Okładka książki - Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953

Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953


Ocena: 4.2 (5 głosów)

Sylvia Plath lubiła jedzenie, seks i fatałaszki. Wbrew krzywdzącym stereotypom – była kobietą z krwi i kości. W czerwcu 1953 roku dwudziestoletnia Plath przyjechała do Nowego Jorku i została redaktorką czasopisma o modzie „Mademoiselle”. Zamieszkała w hotelu Barbizon, chodziła na przedstawienia baletowe, na mecze bejsbolu i tańczyła w West Side Tennis Club. Miała cudownie spędzić czas. Ale to, co nastąpiło, okazało się dwudziestoma sześcioma dniami bólu, przyjęć i pracy, które ostatecznie zmieniły bieg jej życia. Opowieść Elizabeth Winder, uzupełniona zdjęciami i szkicami, wprowadza nas świat Sylvii Plath, zanim stała się jedną z największych i najbardziej wpływowych poetek XX wieku. To niezwykłe spojrzenie na młodą Sylvię i miesiąc, który położył podwaliny pod jej przełomową powieść – Szklany klosz.

Informacje dodatkowe o Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2015-05-13
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-64700-37-8
Liczba stron: 346

więcej

Kup książkę Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953 - opinie o książce

Avatar użytkownika - majkanew
majkanew
Przeczytane:2015-06-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

Zadziwiająco mało pozostawiła Sylvia w swoich notatkach zapisów dotyczących jej wymarzonej podróży do Nowego Jorku. W czerwcu 1953r., wraz z dziewiętnastoma zdolnymi dziewczętami, Plath rozpoczęła staż w magazynie "Mademoiselle" - ówczesnej ikonie stylu. Elizabeth Winder ciężko się napracowała, ale zdobyła wszystkie potrzebne informacje o tamtym okresie i samej Sylvii, urzeczonej czarem "Wielkiego Jabłka". Oddała w ręce czytelników niezwykłą książkę, o ciekawej treści i niebanalnej, robiącej naprawdę duże wrażenie, interesującej formie. "Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953" to opowieść o Sylvii sprzed "Sylvii Plath". Poznajemy dziewczynę dwudziestoletnią, pełną życia, marzeń, kaprysów, ambicji, która uwielbia zakupy (największą miłością darzyła buty), zwraca baczną uwagę na swój wygląd, w torebce zawsze nosi czerwoną szminkę i z charakterystycznym dla siebie uśmiechem zalotnie spogląda na młodych mężczyzn, patrząc w kierunku tych najlepiej się prezentujących.  Staż w prestiżowym piśmie to nie lada wyróżnienie, ale i ciężka praca. Sylvia dużo się nauczyła (również o ludziach), podglądała wielki świat, ale - jak się potem okaże w "Szklanym koszu" - nie było to pasmo samych  przyjemnych doświadczeń. W Nowym Jorku można było zaobserwować rozkwit Sylvii - z dziewczyny wycofanej, wiecznie studiującej, stonowanej w towarzyską, poświęcającą uwagę innym, elegancką, lubiącą dobrą zabawę i flirt. Winder pokazała nie tylko samą Sylvię czy to, co działo się wokół niej, ale autorka powróciła do  ciepłego lata 1953 i oddała wszystkie te szczegóły, które tworzyły ówczesną obyczajowość (i kulturę). Ta książka jest niczym specjalny numer "Mademoiselle" - poza opowieścią główną mamy tu wywiady, fotografie, relacje, wspomnienia, opinie i komentarze, ciekawostki dotyczące mody i urody, wysmakowane nowinki towarzyskie itp. To swoista kartka z kalendarza (która mogła zapodziać się w księdze gości), z hotelu Barbizone w Nowym Jorku.  Bardzo przyjemny, lekki, ale i elegancki styl Winder, Sylvia rzeczywista, a nie wykreowana, wspaniałe nowojorskie lata 50., które wyznaczały styl na całym świecie. "Sylvia..." to minikronika 1953r, z dodatkiem glamour, hymn kobiecości i opowieść o wyjątkowej dziewczynie, której naturalność i człowieczeństwo - po latach - przesłoni kreacja, mit i plotki. Winder wydobywa tę uśmiechniętą, spontaniczną Sylvię z wizerunku poetki wyklętej i przedstawia jako miłośniczkę piękna, ikonę szyku, łaknącą i niemal zachłystującą się życiem kolekcjonerkę wielkich osobowości. Ogromna praca Winder i wielce satysfakcjonujący efekt! Wspaniała lektura. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdybym-wiedziala
gdybym-wiedziala
Przeczytane:2015-11-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 2015,

Sylvia Plath obecnie stała się swego rodzaju ikoną poetki udręczonej, samotnej matki, zdradzonej żony. Powszechnie mówi się o niej w związku z jej jedyną powieścią "Szklany klosz" oraz jej świetnymi poezjami i dziennikami. Niewiele było wzmianek poza jej autobiograficznym opisem w "Szklanym kloszu" na temat pobytu w Nowym Jorku w roku 1953. Z książki Winder możemy poznać Sylvię z tego okresu, gdy wygrała staż w redakcji miesięcznika "Madmoiselle".

 

 

"Prawdę mówiąc, Sylvia nie lubiła swojej posady gościnnej sekretarz redakcji. Prestiż był tylko pozorny, a sama Plath uważała tę pracę za poniżającą. Poza tym niezbyt pasowała do pracy redaktorskiej -- maska pedantki zakrywała naturę stworzoną do czegoś dzikiego i niepoznanego. Jednak na samą myśl, że odrzuca coś, co inni uważają za szczyt marzeń, przytłaczało ją poczucie winy. Całe mnóstwo dziewcząt tylko czekało, by zająć jej miejsce."

 

    Dla Sylvii staż w redakcji był wyróżnieniem i wielkim przeżyciem. Jechała do Nowego Jorku z duszą na ramieniu. Myślała, że świat leży u jej stóp. Był to pierwszy poważny krok w dorosłość. Dla młodej dziewczyny prestiż. Sylvia była bardzo ambitną dziewczyną i wysoko mierzyła. Nie zawsze była lubiana i nie miała wielu przyjaciół z powodu braku czasu, który poświęcała na naukę. Znalazła się w hotelu Barbizon razem z dziewiętnastoma pozostałymi laureatkami konkursu. Sylvia, jak szybko się okazało nie robiła tego, czego oczekiwała a pracowała nawet znacznie ciężej niż pozostałe dziewczęta. Przemęczenie, problemy zdrowotne odbiły się na jej zdrowiu psychicznym, co miało tragiczny finał po powrocie do domu.

 

"Nie wszystkie gościnne redaktorki poddane zostały podobnemu rygorowi. Większość prac nad magazynem wykonano jeszcze przed ich przyjazdem, poza tym niańczenie stanowiło dla zespołu redakcyjnego niebywały wysiłek. Przeważnie młode redaktorki były więc po prostu maskotkami ,,Mademoiselle".

Sylvia spodziewała się więcej blasku i splendoru -- ,,spotkań z ulubionymi sławami, robienie sobie z nimi zdjęć, chadzanie na premiery teatralne, rozgwieżdżone dachy, mnóstwo strojów i pięknych miejsc".

 

    Sylvia w dziennikach niewiele pisała o swoim pobycie w redakcji, a jeśli już to w listach i w optymistycznej nucie. Unikała ciemnych aspektów swojego pobytu w Nowym Jorku. Zawsze pragnęła imponować matce i starała się w listach nie opisywać swoich lęków i gorszych stanów. Swoją gorycz natomiast przelała do swojej powieści "Szklany klosz". Większość przeżyć, które są tam opisane miały naprawdę miejsce. Dla Elizabeth Winder autobiograficzna powieść Plath okazała się cennym źródłem informacji na temat funkcjonowania redakcji "Madmoiselle", jak również o innych dziewczętach i czasie spędzanym podczas letniego pobytu w Nowym Jorku. Otrzymujemy dzięki temu obrazek kulturowy i obyczajowy tamtych czasów. Autorka także opisuje inne dziewczęta jak i naczelną Betsy Talbot Blackwell, która była pomysłodawczynią specjalnego numeru czasopisma. Możemy dowiedzieć się, że oprócz literatury Sylvia interesowała się modą, przyjęciami i podrywaniem chłopców.

 

     Książka jest lekko napisana. Dla osób zainteresowanych samą Sylvią Plath będzie ona ciekawą lekturą uzupełniającą na temat życia poetki, a dla fanów biografii i nie tylko ciekawym portretem kobiet żyjących w latach pięćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych. 

 

Ocena 8/10

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - moonioz
moonioz
Przeczytane:2016-09-27, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam, Przeczytane,
Inne książki autora
Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia
Elizabeth Winder0
Okładka ksiązki - Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia

Niezwykła biografia opisująca najlepszy rok w życiu boskiej MM. Fascynujące uzupełnienie obrazu inteligentnej, wrażliwej kobiety, który znamy z...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy