W te święta Bożego Narodzenia zabójca przenosi rodzinne gry na nowy, morderczy poziom
19 grudnia Edie O'Sullivan, znana ponadosiemdziesięcioletnia miłośniczka układania puzzli, samotniczka i świąteczny Grinch, znajduje na progu domu ręcznie zapakowany prezent. Otwiera go i znajduje pudełko z układanką, a w środku sześć elementów. Po ułożeniu elementy przedstawiają część miejsca zbrodni - czarno-białe płytki pokryte krwią i część zarysowanego ciała. W paczce znajduje się wiadomość: Cztery, a może więcej osób zginie przed północą w Wigilię Bożego Narodzenia, chyba że uda ci się połączyć wszystkie elementy i mnie powstrzymać. Wiadomość jest podpisana: Spoczywający w Kawałkach.
Edie kontaktuje się ze swoim bratankiem, detektywem Seanem Brand-O'Sullivanem, i razem pracują nad rozwiązaniem zagadki. Kiedy pewien mężczyzna - ofiara mordercy, która cudem uniknęła śmierci - zostaje znaleziony z kawałkiem układanki w dłoni, Sean obawia się, że Edie może być w niebezpieczeństwie i odcina ją od śledztwa. Jednak wraz ze wzrostem liczby ofiar staruszka zdaje sobie sprawę, że tylko ona posiada informacje, które pozwolą jej ułożyć mordercze puzzle.
Czy Edie będzie w stanie powstrzymać zabójcę i dopasuje wszystkie elementy morderczej gry?
Dopasuj elementy układanki i przekonaj się, jaką tajemnicę skrywają!
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Christmas Jigsaw Murders
Uwielbiam czytać książki zgodnie z porą roku, te zimowe najlepiej "smakują" zimą, muszę jednak przyznać, że jeśli chodzi o zimowy klimat częściej mamy do czynienia z książkami obyczajowymi lub romantycznymi a rzadziej z kryminałami. Ta książka jednak zaspokoi potrzebę fanów kryminałów i zagadek na zimowy klimat.
Główna bohaterka jest leciwą damą o dość ciętym języku i szorstkim usposobieniu. To co o niej wiemy, to to, że nie znosi świąt, uwielbia natomiast wszelkie łamigłówki od puzzli po krzyżyki (które sama układa). Kiedy pewnego dnia znajduje na progu swego domu kilka puzzli, oraz list zaczyna być zaintrygowana. Ktoś twierdzi, że jeśli w określonym czasie nie rozwikła zagadki zaczną ginąć ludzie i faktycznie już niebawem dochodzi do pierwszej próby morderstwa.
Czemu to właśnie Edie ma rozwikłać tę zagadkę? Co kryje jej przeszłość, o której stara się zapomnieć? Co sprawiło, że stała się zgorzkniała i znienawidziła święta?
Pomimo iż jest to książka z zagadką kryminalną w tle, autorka przemyciła też trochę refleksyjnych treści. Miedzy wierszami znajdziemy odrobinę pocieszenia i wsparcia. "(...) skrupuły powinny popychać nas do przodu, a nie więzić w miejscu."
Bardzo podoba mi się też postać Rigi, 90 letniej koleżanki Edie, która jest życiowo mądra, a przy okazji jej riposty są zawsze trafne i dodają książce nieco humoru. "Nic tak nie symbolizuje świąt jak zielona dekoracja i zarys trupa."
Podsumowując będzie to fajny pomysł na świąteczny prezent dla wielbicieli łamigłówek, puzzli, babć z ciętym językiem i morderstw :) oraz kotów :)
Cztery, a może więcej osób zginie przed północą w Wigilię Bożego Narodzenia, chyba że uda ci się połączyć wszystkie elementy i mnie powstrzymać."
Fabuła od początku wciąga - tajemnicza przesyłka, przerażające puzzle i wiadomość od Spoczywającego w Kawałkach to początek pełnej napięcia historii.
Wydawało mi się, że autorka nieco przesadza z ilością wątków pobocznych, ale ostatecznie wszystko łączy się w spójną całość. Rozwiązanie zagadki jest satysfakcjonujące, choć niełatwe do przewidzenia.
Podobała mi się również dynamiczna relacja między Edie a jej bratankiem Seanem, który wydaje się być świetnym uzupełnieniem dla swojej zadziornej ciotki. Do tego dochodzi Riga - sąsiadka Edie, której humor i odwaga dodają historii lekkości.
Polecam każdemu, kto lubi klimaty Agathy Christie w nowoczesnym wydaniu. Ta świąteczna intryga wprowadzi was w zimowy nastrój - ale uważajcie, bo łatwo stracić poczucie czasu!
P.S. W zeszłym roku czytałam pierwszą i drugą książkę napisaną przez tę autorkę. Uważam, że z każdą kolejną książką autorce idzie coraz lepiej!
W literaturze kryminalnej istnieje coś magnetycznego, co przyciąga czytelników spragnionych intelektualnych wyzwań, nagłych zwrotów akcji i rozwiązań, które wywołują ciarki na plecach. Gdy do tej mieszanki dodamy aurę świąt Bożego Narodzenia - z ich pozorną harmonią, nostalgicznym pięknem i charakterystycznym poczuciem oczekiwania - efekt może być naprawdę elektryzujący.
Już od pierwszych stron autorka otwiera przed nami świat, który wydaje się jednocześnie znajomy i niepokojąco obcy. Zima w tej opowieści nie jest jedynie tłem wydarzeń - ona żyje, oddycha i przenika każdy zakątek fabuły. Śnieg, którym przykryte są ulice, zdaje się maskować nie tylko krajobraz, ale i mroczne sekrety skrywane przez bohaterów. Mróz przenika nie tylko przestrzeń zewnętrzną, ale również emocje, jakie towarzyszą czytelnikowi podczas lektury. Nawet ciepłe światełka świątecznych ozdób, które migoczą gdzieś na marginesie, zdają się nie tyle rozjaśniać mrok, co podkreślać jego głębię.
Centralnym punktem narracji jest układanka, która nie tylko stanowi element śledztwa, ale także metaforycznie odzwierciedla strukturę samej książki. Każdy element fabuły - od drobnych detali w opisach, przez dialogi, aż po gesty postaci - wydaje się mieć swoje miejsce w większym obrazie. Czytelnik, podobnie jak bohaterowie, staje się uczestnikiem tej niezwykłej gry, zmuszony do składania puzzli z fragmentów informacji i wskazówek podsuwanych z wyrafinowaną precyzją.
Nie jest to jednak układanka łatwa. Autorka zwodzi czytelnika, sugerując rozwiązania, które okazują się jedynie fałszywymi tropami. To opowieść, w której nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Nawet najbardziej uważni czytelnicy mogą poczuć się zaskoczeni, gdy wszystkie elementy układanki w końcu znajdą swoje miejsce.
Choinkowe lampki, kolędy i świąteczne dekoracje stają się ironicznym kontrapunktem dla wydarzeń, które rozgrywają się w mroku. Zamiast budować poczucie bezpieczeństwa, podkreślają jedynie kruchość ludzkiego życia i iluzoryczność spokoju, którym otaczamy się w świątecznym czasie. To nie czas radości i pojednania, ale moment, w którym przeszłość upomina się o swoje miejsce, a dawne tajemnice wychodzą na światło dzienne.
,,Świąteczna mordercza układanka" to pozycja, która zachwyci zarówno miłośników klasycznych kryminałów, jak i tych, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki. To książka, która angażuje intelekt, ale również porusza emocje, zmuszając do refleksji nad ludzką naturą, przeszłością i tym, co tak naprawdę decyduje o naszym losie.
Kryminał w świątecznym wydaniu? Uwielbiam takie, a Wy?Jeśli tak samo, jak ja uwielbiacie kryminalny klimat, pomieszany z klimatem świąt z dodatkiem zagadek, to ta książka jest dla Was.
,,Mordercza układanka" Alexandry Benedict jest o tyle ciekawa, że bohaterką, na którą pada ciężar rozwikłania zagadki, jest kobieta po osiemdziesiątce. Zarówno wiek, jak i jej osobowość nadają w ogóle innego kształtu tej historii. Jej podejście do rozwiązania sprawy jest czasami dość intrygujące, denerwujące i takie typowe dla kobiety w jej wieku, która zawsze wie lepiej i musi po swojemu. Czasami włos się na głowie jeżył odnośnie do tego, co wymyślała, ale myślę, że w pewien sposób to dodało fabule oryginalności. Burzliwe emocje w czytelniku są wskazane.
Edie jest miłośniczka puzzli, ale też układa krzyżówki do gazet. To jej praca. Kilka dni przed świętami dostaje niespodziewaną przesyłkę. Okazuje się, że to coś przerażającego. Paczka zawiera elementy, z których kobieta układa zakrwawiony fragment miejsca zbrodni i wiadomość, która informuje ją, że zaczną ginąć ludzie przed północą w Wigilię Bożego Narodzenia, chyba że uda jej się rozwikłać zagadkę i znaleźć mordercę. Czy kobiecie uda się poskładać tę morderczą układankę?
Zaczynają ginąć ludzie, detektyw chce odsunąć kobietę od tej sprawy, obawiając się o jej bezpieczeństwo. Jednak ona nie daje za wygraną. Wie, że ten ciężar leży na jej barkach. Kim jest morderca?
Książkę czyta się w mgnieniu oka. Fabuła, choć nie jest zbyt mocna, wciąga od pierwszej strony. Ciekawość zżera czytelnika i wraz z bohaterami próbujemy odgadnąć kto, po co i dlaczego. Co ma wspólnego starsza kobieta z tym wszystkim? Nasuwa nam się wiele pytań i z wielkim zaangażowaniem śledzimy każde kroki zarówno babci, detektywa, jak i mordercy. Starsza kobieta, jak już wspomniałam, ma bardzo indywidualne i czasami denerwujące podejście do sprawy.
Końcówka wszystko wyjaśnia. Kto miał umrzeć i dlaczego miał umrzeć. Kto był mordercą i dlaczego to robił. Autorka bardzo dokładnie wyjaśnia wszystkie zawiłości, które pojawiły się w książce. Bardzo dobry pomysł na fabułę. Ta książka nie należy może do takich pozycji z brutalnymi opisami i bardzo mocnym, mrocznym klimatem. Nie wszystkich też zauroczy. Ma delikatniejszy wydźwięk, czyli mogą ją czytać wrażliwe osoby. Tutaj dużym plusem jest to, że autorka budowała naszą ciekawość strona za strona. I to właśnie to zrobiło całą robotę. Minusem może być charakter staruszki.
To też moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i stwierdzam, że udane. Może nie było fajerwerków, ale czytało mi się ją bardzo dobrze.
Polecam.
Alexandra Benedict ewidentnie rozlubowała się w świątecznych kryminałach. "Świąteczna mordercza układanka" to jej trzecia taka pozycja i jest to książka, która w przyjemny sposób łączy to, co znamy z klasycznych powieści detektywistycznych z mocno współczesnymi tematami zaprzątającymi społeczeństwo. Zagadka kryminalna opiera się na wątku układanki, która ma dawać podpowiedzi mogące uniemożliwić popełnianie kolejnych zbrodni. Te wskazówki rozwiązywać ma pewna starsza pani, która aktualnie zawodowo układa rewelacyjne krzyżówki znane na cały kraj. Jest to kreacja ciekawa, wielopłaszczyznowa, człowiek niełatwy do wspólnego koegzystowania, ale i przypominający, że za każdym zachowaniem, każdym uprzedzeniem, stoją jakieś doświadczenia - z biegiem lektury więcej o bohaterce się dowiadujemy, przez co wyjaśnia nam się między innymi zagadka jej bardzo restrykcyjnej niechęci do świąt Bożego Narodzenia. No właśnie, nie wspomniałam jeszcze, że cała opowieść zaczyna się na cztery dni przed Wigilią, więc część postaci już do świętowania się szykuje. Ba! Nawet autorka na samym końcu książki dostarcza nam dwa świąteczne przepisy! Poza starszą panią historię poznajemy z perspektywy jej bratanka - detektywa policji oraz od czasu do czasu samego mordercy. Jego motywacje ujawnione na końcu dobrze zgrywają się z całością lektury, dają jasny obraz na całą opowieść, choć nie wiem czy ktokolwiek da radę odkryć je samodzielnie. Historia, jak to przy klasyce bywa, nie jest brutalna, jest spokojna i przyjemna - akurat do poczytania w okolicy świąt Bożego Narodzenia.
W unieruchomionym pociągu pośród zimowej zawieruchy ukrywa się morderca. Czy uda się go odnaleźć, zanim będzie za późno? Na stacji kolejowej w Londynie...
Wśród nocnej ciszy krzyk się rozchodzi... Endgame House - mroczna siedemnastowieczna rezydencja z piaskowca i marmuru. Już sam jej wygląd może budzić...
Przeczytane:2024-12-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
(czytaj dalej)