SurvivaLove starcia

Ocena: 5.5 (14 głosów)

Potyczki słowne, burzliwe starcia, elektryzujące slow burn i hate-love.

Pikantna komedia romantyczna, która rozpali Twoją wyobraźnię i będzie trzymać Cię w napięciu do samego końca.

Od początku miałam przeczucie, że ten wyjazd służbowy to będzie tragedia. Stwierdziłam jednak: ogarnę, załatwię, dam radę. Jestem inteligentną, doświadczoną zawodowo i życiowo kobietą. Na pewno znajdę wyjście z tej okropnej sytuacji.

Ale nie znajduję.

Już pierwszego dnia podróży los rzuca mi kłodę pod nogi. A konkretniej gigantyczny, nadęty drewniany kloc - rodzaj męski, gatunek norweski, wielki na jakieś dwa metry i tak irytujący, że tracę przy nim zdolność logicznego rozumowania, wychodząc tym samym na idiotkę.

Za jakie grzechy muszę z nim pracować?!

Zrzędliwy drewniak! Przerośnięty wiking! Dam sobie rękę uciąć, że gdy był niemowlakiem, matka zamiast kocykiem nakrywała go dywanem. W dodatku rósł tak szybko, że mózg nie nadążył za resztą. I oto mamy tego skutki. Totalna katastrofa!

Przyznaję. Możliwe, że znaleźliśmy się w tym beznadziejnym położeniu również z mojej winy.

Ale spokojnie, jutro na pewno ktoś po nas przyleci i skończy się ten koszmar.

Przyleci, prawda?

Prawda?!!!

Informacje dodatkowe o SurvivaLove starcia:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-04-13
Kategoria: Romans
ISBN: 9788396667113
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę SurvivaLove starcia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

SurvivaLove starcia - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2023-05-28,

Tytuł: "SurvivaLove starcia"
Autor: Melissa Darwood
Data premiery: 13.04.2023r.


Melissa Darwood.
Bardzo lubię czytać książki tej autorki. Lekki styl pisania, romantyczna miłość, ciekawe charaktery postaci... No po prostu lubię.
Natomiast "SurvivaLove starcia" pomieszało mi trochę w głowie...
Po przeczytaniu musiałam ochłonąć i dopiero później napisać recenzję 🙈
.
.
Kora i Agnar.
Oryginalne imiona. Nie powiem 👌
Temat bezludnej wyspy - sztos. Byłam tego bardzo ciekawa. Chciałam wiedzieć jak potoczy się romans między głównymi bohaterami, bo dla mnie to było oczywiste, a tu... wcale nie było tak jak myślałam 🙈
Kora to czterdziestoletnia kobieta, która sama wychowuje swoją nastoletnią córkę. Dostała propozycje wyjazdu służbowego. Nie chciała, no ale cóż. Siła wyższa 🤷‍♀️
No i... Los chciał, że na wyjeździe nie ma tej osoby, której się spodziewała, a jej jej brat - Agnar... Dobrze zbudowany facet na którym można zawiesić oko 😁
No i dzięki temu losowi Kora mogła przeżyć na bezludnej wyspie...
Agnar potrafił zrobić wszystko. Zbudować, naprawić, rozpalić ogień, zabić kozę... Wszystko.
A jak się tam znaleźli?
Jeżeli chcecie się dowiedzieć to zachęcam do lektury 😁
.
.
Jak dla mnie... Nie było tej iskry między tą dwójką. Sceny erotyczne były, ale jakieś takie szybkie. A sama Kora...O ludu🤦‍♀️ jakaż ona była irytująca!
Wierzcie mi!
Kobieta z czterdziestką na karku, a zachowanie i odzywki jak u nastolatki🙈
Sam koniec zaskakujący!
Nie spodziewalam się totalnie...
Aczkolwiek...
To są właśnie zalety w książkach u autorki: na końcu zawsze znajdzie się coś, co spowoduje szok i niedowierzanie 😁
.
Suma sumarum: książka przyjemna, aczkolwiek nie będzie to mój ulubiony romans autorki. Jeżeli chcecie się przekonać jak Kora i Agnar przeżyli czas na bezludnej wyspie to zapraszam na przygodę!🫶

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaEdyta
zaczytanaEdyta
Przeczytane:2023-04-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Kora to dojrzała rozwódka, która została wysłana z pracy w podróż służbową do Grecji, gdzie miała lecieć razem z synem szefa - Markusem, żeby dopełnić transakcji kupna wyspy. Nieoczekiwanie w podróż wyrusza z nią drugi syn szefa - Agnar. Wyjazd od samego początku nie idzie zgodnie z planem kobiety, a ostatecznie para ląduje na bezludnej wyspie. 
Czy dadzą radę przetrwać? Czy mimo trudnej relacji zdołają się dogadać? Czy zdołają wrócić do domu? 
Fajna fabuła, ciekawa historia i opis życia na bezludnej wyspie. Humor na najwyższym poziomie. Gorące i naprawdę namiętne sceny. Dużo emocji, które przeżywamy wraz z bohaterami. Genialni bohaterowie. Kora, to babka, którą pokochałam od pierwszych stron. Jej poczucie humoru, sarkazm, charakter, dystans do siebie i sposób bycia, to coś fantastycznego. A Agnar? Cóż, wiking, który nieziemsko działa na wyobraźnię i zmysły. Dodatkowo książka porusza temat dwóch chorób, z którymi mierzą się ludzie. Fajnie, że Autorka nam to pokazała, pozwala to na trochę inne spojrzenie na pewne zaburzenia i zachowania. 
Zakończenie zapewnia nam naprawdę dużo emocji, tu są to jednak te mniej przyjemne odczucia. Dzieje się sporo, dużo się wyjaśnia, ale czujemy też smutek i żal. W moim odczuciu, zakończenie potoczyło się trochę zbyt szybko, chciałoby się, żeby trochę bardziej to rozwinąć. Ale są to jedynie moje odczucia. 
Co to była za historia. Ileż ja się przy niej uśmiałam. Momentami dosłownie płynęły mi łzy ze śmiechu i nie mogłam się opanować. Od dawna uwielbiam książki Melissy, więc w ciemno sięgnęłam także po "SurvivaLove Starcia" i po raz kolejny się nie zawiodłam. 
Świetny styl Autorki, lekka i pełna humoru historia, którą czyta się niebywale przyjemnie. Ją się dosłownie pochłania. Naprawdę ciężko się od niej oderwać.
"SurvivaLove Starcia" to jedna z lepszych książek jakie miałam przyjemność czytać w tym roku. Zdecydowanie trafia ona na listę moich ulubieńców, do których z chęcią będę wracała. Z całego serducha polecam ją przeczytać. Jest to naprawdę genialna historia. 🖤
Dziękuję Melissie Darwood za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki. ❤️

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - brunetkabooksrec
brunetkabooksrec
Przeczytane:2023-04-26, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Kora Angeli leci w podróż służbową do Grecji.
W samolocie poznaje faceta, który działa na nią jak płachta na byka. Jak się okazuje Agnar Radwan jest synem jej szefa. Kora nie jego spodziewała się. Agnar wygląda jak przerośnięty wiking i bardzo ją irytuje, ale Kora kompletnie traci przy nim rozum. Na dodatek pech sprawia, że oboje trafiają na bezludną wyspę. Od tego momentu muszą zawalczyć o swoje przetrwanie.
Jak poradzą sobie w dżungli bez wody, jedzenia i bez zasięgu w telefonie?
Przekonajcie się sami.

Uwielbiam pióro autorki i jej poczucie humoru. Ta książka totalnie rozbawiła mnie i skradła moje serce. Fabuła jest wyśmienita. Bohaterowie skonstruowani są idealnie. Całkowicie z dwóch różnych światów. Śledziłam ich perypetie z ogromną ciekawością. Ich rozmowy i słowne potyczki rozbawiły mnie do łez. Będzie bardzo burzliwie, pikantnie i emocjonalnie. Autorka potrafi trzymać czytelnika w napięciu, rozbawić do łez i rozbudzić wyobraźnię. Autorka pokazuje też z czym wiążą się problemy psychiczne i walka z demonami przeszłości.
Jeśli jesteście fanami komedii romantycznych z motywem hate-love to musicie przeczytać tę książkę. Nie będziecie nudzić się i przeczytacie tę historię w szybkim tempie.
Jestem zachwycona! Czekam na kolejne książki. Każdą biorę w ciemno.

Polecam gorąco!

BRUNETTE BOOKS 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirela
Mirela
Przeczytane:2023-04-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

RECENZJA

🏝"SURVIVA LOWE STARCIA"🏝

AUTOR: Melissa Darwood

Jak myślicie, daliście radę przetrwać kilka tygodni na bezludnej wyspie, nie mając niczego.
Ja sobie tego nie wyobrażam.

"Ale te jego lazurowe oczyska, ostre rysy twarzy, potężne dłonie....
Wszystko jest takie zjawiskowe, osobliwe,
wręcz ekscytujące. To trochę jak spotkanie oko w oko z wielkim niedźwiedziem podczas niedzielnego spacerku w brzozowym lasku. Wiesz, że konfrontacja nie wróży niczego dobrego, jednak masz ochotę nasycić nim oczy i zapamiętać ten widok na zawsze."

"SurvivaLove Starcia" to komedia romantyczna z motywem hate-love, która rozbawiła mnie do łez.
Autorka stworzyła, wciągającą i nieszablonową fabułę o sztuce przetrwania na bezludnej wyspie pełną starć, gdzie  powoli kiełkuje uczucie.
Historia, którą stworzyła, pisarka jest pikantna, zabawna, pełna wpadek, upadków, utarczek słownych,
emocjonująca i trzyma w napięciu do ostatniej strony, a w tle brzmią piosenki Kory.

Słowne potyczki bohaterów były genialnie.

Jak mi było to potrzebne, odetchnąć podczas czytania i dobrze przy tym się bawić. Ta książka właśnie taka jest lekka,  przyjemna, chociaż mamy wpleciony wątek poważnych chorób.

Zostałam zwabiona w sieć autorki, która kupiła mnie tą historią.

Pisarka pokazuje,  jak zmienia się myślenie, gdy zabraknie nam  wszystkich udogodnień, picia, jedzenia. Jak słabi jesteśmy i straciliśmy niezbędną zdolność do przetrwania w prymitywnych warunkach. Dopiero w takich chwilach człowiek docenia dobra, z których nie zdajemy sobie sprawy na co dzień. I jak niewiele człowiekowi potrzebne jest do szczęścia.

Autorka ma lekki styl i pióro, które jest,  pełne dobrego humoru co sprawia, że zostajemy wciągnięci już od pierwszych stron.

Bohaterowie wykreowani w ciekawy sposób, są niepowtarzalni, różnorodni, pochodzą z różnych światów i są nieidealni. To wszystko sprawia, że postacie stają się prawdziwe. Polubiłam ich od samego początku. Główna bohaterka była nieźle zakręcona i właśnie dlatego poczułam z nią więź i od razu polubiłam. Ciekawą postacią był także Agnar, tajemniczy, zdystansowany i zaradny.

"To nie Bóg go stworzył, tylko szatan. Na pokuszenie. A kysz! Zakryj się człowieku! W zasadzie to ja powinnam zasłonić oczy, tak dla zachowania pozorów i ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Ale nie mogę! Sparaliżowało mi twarz, ręce, nogi....."

Kora nasza bohaterka pracuje w firmie już piętnaście lat. Ma odbyć służbową podróż do Grecji, tylko jest mały, malutki problem, leci sama, co staje się wielkim problemem i na starcie sprawia, że ta podróż zostanie zapamiętana przez kobietę na bardzo długo. Od samego początku wylotu na Rodos nic nie idzie, tak jakby chciała i  wszystko się komplikuje.
Lot samolotem okazuje się dramatyczną klęską i jej zażenowaniem.
Później jest tylko gorzej, dopada ją straszny pech i los postanowił z nich zadrwić. Razem z synem szefa Agnarem norweskim drewniakiem utyka na bezludnej wyspie.
Tam będą musieli przetrwać i połączyć siły.

-Czy może, być gorzej przekonajcie się sami?
-Czy będzie czuła się bezpiecznie z Agnarem?
-Czy przetrwają na bezludnej wyspie?
-Jak zakończy się pobyt na wyspie?
-Czy zostaną uratowani?
-Czy raj na ziemi zmieni się w piekło dla nich?

Polecam ❤️❤️❤️❤️🔥

Dziękuję bardzo autorce za egzemplarz do recenzji. ❤️

Link do opinii

Jestem zaskoczona tą książką. Pierwsze co się rzuca w oczy to okładka, która jest genialnie stworzona. Nie jestem zwolenniczką oceniania książek po okładkach i malo kiedy one mnie przekonują. Jednak ta wprost krzyczy "przeczytaj mnie". W książkowym świecie te okładki są w zasadzie porównywalne. Tu mam świetną i należy się duży ukłon w stronę grafika, spod którego ręki wyszła. Mało kiedy w recenzjach doceniamy właśnie grafików, którzy tworzą oryginalne i ciekawe okładki, które idealnie pasują do historii. Czas chyba zacząć.


Kora to kobieta, która wyjeżdża w delegacje służbową do Grecji. Tam wspólnie z norweskim przedstawicielem firmy ma podjąć się nowej inwestycji. Jednak podróż zaczyna się nie tak jak planowała. Już w samolocie trafia na gburowatego sąsiada,  który irytuje ją i sprawia, że przytrafia jej coś o czym "nawet nie śniło jej się w koszmarach". To dopiero początek. Ten sąsiad okazuje się synem szefa, z którym ma współpracować. Co zrobi Kora gdy przypadek sprawi, że wyląduje z tym "przerośniętym wikingiem" na bezludnej wyspie? 


Angar to mężczyzna po czterdziestce, który ma swoją tajemnicę. Kiedy okazuje się, że jego osobą z polskiego oddziału firmy jest upierdliwa sąsiadka z samolotu jeszcze bardziej go to irytuje. Kiedy wypływają razem motorówka nie przypuszcza, że to początek przygody, która odmieni ich życie. Za sprawą pomyłki lądują nie na tej wyspie co trzeba. Pech sprawia, że motorówka odpływa a on utknął z "zadziorną zołzą" z praktycznie niczym. Czy uda im się przetrwać? 


Muszę przyznać, że dawno nie bawiłam się tak dobrze przy czytaniu książki. Historia świetnie napisana, pełna humoru, choć fabuła do śmiesznych wcale nie należy. No bo co byście zrobili, gdybyście trafili na bezludną wsypę?  Kora i Angar nie mają nic. Zasięgu brak, nie mają zapałek, ubrań, wody, jedzenia. W dodatku się nie znoszą. Muszą jednak współpracować i jakoś przetrwac zanim ktoś ich odnajdzie. 


"Survivalove starcia" to książka pełna zabawnych momentów, przepychanek słownych. Dwójka obcych sobie ludzi musi przetrwać w ekstremalnie trudnych dla siebie warunkach. Książkę można podzielić na dwie części . Pierwsza ta początkowa przed wyprawy motorówki wylądowaniu na wyspie,gdzie dogryzają sobie, próbują udowodnić sobie, że jedno jest lepsze od drugiego. Budują swoją rzeczywistość licząc na to, że szybko ich odnajdą. I tą drugą gdzie między nimi pojawia sie więź a ich życie na wyspie nabiera bardziej romantycznego charakteru. A także po powrocie z wyspy. Obie są świetnie napisana. Pierwsza zabawne druga bardziej romantyczna i uczuciowa. 


Autorka w książce oprócz zabawnych momentów, specyficznej fabuły pokazała nam także trudne tematy. Nasi bohaterowie mierzą się ze swoimi słabościami na wyspie. Do tego Kora mierzy się ze stanami lękowymi. Autorka nie oszczędziła także Angara, który miał swoją tajemnicę. Kiedy ją poznajemy wszystko wskakuje na swoje miejsce. Postacie są świetnie wykreowane. Styl autorki lekki i przyjemny a historia wprost sam się czytała. Cięte riposty, gorące sceny, ciekawe i zabawne rozwiązania survivalowe, niespodziewane momenty.  Duży plus dla autorki, że obsadziła w roli głównych bohaterów  dwójkę ludzi po 40-tce. Niby dojrzali a czasem miałam wrażenie, że są jak nastolatkowie. Uparci i pełni energii, a na wyspie nie poddali się i walczyli razem o przetrwanie. 


Zakończenie zaskakujące i mimo że odrobinę przewidywalne to jednak z zabawną nutą. Aż żal było rozstawać się tą dwójką. Niby różni, a jednak tworzyli idealny duet. Autorce gratuluje świetnie stworzonej historii, która rozbawiła mnie do łez. Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - lettoaletto
lettoaletto
Przeczytane:2023-04-16,

Myślicie, że poradzilibyście sobie dziczy czy na jakiejś bezludnej wyspie? 🤔 Ja na pewno nie!🙈
A jak było sobie bohaterowie najnowszej komedii autorstwa Melissy Darwood? 😊

Kora czuła, że ten wyjazd służbowy będzie niezbyt udany, ale nawet się jej nie śniło, jak bardzo nieudany może być.
Nie dość, że zamiast znanego jej współpracownika pracować będzie musiała z jakimś naburmuszonym wielkoludem, to jeszcze będzie z nim uwięziona na greckiej wyspie. Dosłownie uwięziona, choć jednocześnie nigdy nie zazna takiej wolności, jakiej doświadczy na tym pięknym kawałku lądu.
Szkoda tylko, że walka o przetrwanie nie będzie dotyczyła jedynie przyrody, ale też towarzysza tej nieoczekiwanej podróży.
Jak myślicie, czy ktoś zginie?🤭

"SurvivaLove starcia" to komedia w niepowtarzalnym stylu autorki, gdzie humor dotyka wszystkich aspektów życia, nawet jeśli nie każdemu się to spodoba. 😉
W końcu to nie pomidorowa, prawda? [Btw. nie rozumiem tego powiedzonka, bo przecież pomidorowa jest obleśna 🤢🫢]
Zawsze podobało mi się to, że Melissa łączy w książkach elementy właśnie takiej codzienności, czasem brzydkiej, czasem śmierdzącej lub niewygodnej, ale zawsze NORMALNEJ. W tej "gołej" scenerii bezludnej wyspy tym bardziej zostało to uwypuklone, a przez to, że akcja działa się właściwie w jednym miejscu, bohaterowie byli ze sobą 24 godziny na dobę, nie było gdzie się "schować".
Brudne zęby? Pot? Okres? Potrzeby fizjologiczne? Gadanie przez sen? Brak golarek i kosmetyków? Oczywiście! W takiej rzeczywistości, w takim otoczeniu, bohaterowie zyskali świetną okazję, aby pokazać się od tej prawdziwej strony.
Przez to pominęli wiele etapów obecnych w "normalnych" relacjach u ludzi, przez co później, kiedy ten cały slow burn nabrał tempa, Kora i Agnar sprawiali wrażenie starego, dobrego małżeństwa. 😉

Nie powiem, że znali się jak łyse konie, bo autorka zaskoczy nas jeszcze niejedną tajemnicą, ale jednak zbliżyli się do siebie mocno.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta szkoła przetrwania będzie u nich trwała tak długo! Cieszę się jednak, że tak było i jestem pod ogromnym wrażeniem researchu i ciekawostek dotyczących właśnie survivalu i przyrody. Nie wiem, czy nie zginęłabym starając się je wypróbować, ale brzmiały przekonująco! 😁

Co do bohaterów- oboje byli hot, choć oczywiście Agnar bardziej. 🤭 W ogóle szybko zapałałam do niego sympatią, podobnie jak Kora, chyba lubię takich tajemniczych mruków potrafiących wskrzesić ogień i zbudować szałas. Cóż nam więcej do szczęścia potrzeba?🤷🏼‍♀️ Nie no, dobra, czasem mnie jednak wkurzał, ale tylko czasem.😉

"-Mam być z tobą szczery?
– Nie. Skłam. To podobno spaja związek. – Boczę się.
– Jesteśmy w związku? – Unosi brwi."

🤬🤬🤬

Kora jako postać w książce była ciekawa. Przebojowa, nieco przerysowana i w realnym świecie raczej byśmy się nie zakumplowały, ale w komedii świetnie się to sprawdziło. No i cudownie uzupełniała Agnara- uwielbiam, kiedy bohaterowie zdają się pochodzić z przeciwnych biegunów, bo jednak wierzę w teorię dopełniania się nawzajem. 😊
Wspomniałam o charakterystycznym humorze autorki, który tu znajdziecie, ale nie będzie to jedyny jej znak rozpoznawczy.
Jeśli czytaliście serie "(Nie)zdobyta" czy "Mój szef", to zapewne wiecie, że Melissa lubi poruszać wątki ciekawych chorób czy zaburzeń i "SurvivaLove starcia" nie będą tutaj wyjątkiem. Wątek poruszający ten temat totalnie mnie zaskoczył, przez co końcówka książki była szalenie interesująca i nieprzewidywalna, ale więcej Wam nie zdradzę!😉
Jak zwykle, spędziłam świetnie czas, uśmiałam się mocno, wzruszyłam delikatnie i dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy! Sam pomysł na osadzenie akcji na bezludnej wyspie i cała survivalowa otoczka to świetny i wyjątkowy pomysł, chyba nigdy podobnej książki nie czytałam.
Jeśli szukacie czegoś zabawnego i lekkiego [do czasu], w przepięknej scenerii, ale też poruszającego ważne problemy, a do tego pikantnego i romantycznego, koniecznie sięgnijcie po historię Kory i Agnara!
Mi się podobało, może nie tak, jak poprzednie książki autorki, ale też było super. 😊
7,5/10❤️ Chętnie przeczytałabym jakiś ciąg dalszy, może nowelka albo rozbudowany epilog? 🤗🙏

Link do opinii

   Kora Angeli jest pracownicą Borgen Ltd. i właśnie została oddelegowana na wyjazd służbowy do Grecji.
    Pierwsza myśl - pikuś, Pan Pikuś. Klopoty natomiast zaczynają się nawarstwiać już na samym początku a w miarę rozwoju sytuacji zagęszczać niczym smoła. 
   Agnar Radwan jest najstarszym synem prezesa firmy, w której pracuje Kora. Pierwsze spotkanie nie przebiega pomyślnie a kolejne wspólne chwile zwiastują rychłe kłopoty.
   I co? I nic! Perfidny los postanowił osadzić ich razem na wyspie - samych.
   Jaki okaże się Agnar? Co zrobi Kora? Czy uda im się dojść do porozumienia? Czy uda im się powrócić do cywilizacji? 


    Melissa Darwood jest jedną z autorek, po książki której sięgam totalnie e ciemno i za każdym razem zostaję w pełni usatysfakcjonowana czytaną historią. Ona czaruje piórem zabierając czytelnika w podróż pełną emocji. Chemii i żaru a także wyśmienitego humoru. To także perfekcyjna fabuła, w której umiejętnie zostają wplątane poważne zagadnienia. Z wyczuciem i delikatnością, które na tle wesołości stanowią doskonały kontrast i mocne osadzenie w realiach.
    Tak było i tym razem. Od samego początku, pierwszego zdania na mej twarzy pojawił się szczery uśmiech. OMG! Aż mnie brzuch bolał ze śmiechu kiedy czytałam kolejne strony. Strony, przez które płynęłam. Nawet zbytnio nie zwracałam uwagi na sam fakt ich przekręcania. Wyobraźnia zabrała mnie na cudowną wyprawę. 
   Autorka bajkowo wykreowała tło wydarzeń. Czułam się tak, jakbym towarzyszyła bohaterom w ich codzienności, która z każdą kolejną chwilą stawała się coraz bardziej nieprzewidywalna. I to jest kolejny element w twórczości Melissy, który uwielbiam. Tak naprawdę bardzo ciężko jest przewidzieć w jakim kierunku nastąpi obrót sprawy. Te elementy zaskoczenia naprawdę potrafią wbić w fotel. Tak bardzo, że szczękę zbiera się z podłogi a serce dość długo szaleńczym rytmem obija żebra zanim wróci do normalności.
   Genialna kreacja bohaterów. Totalne przeciwieństwa na pierwszy rzut oka. No bo Agnar to typowy mruk. Złośliwy, sztywny, opryskliwy, arogancki, powściągliwy i zrównoważony. Za krzty humoru i spontaniczności. 
   Nie to co Kora. Ta kobieta to dosłownie petarda. Żywiołowa, temperamentna, nakręcona. Popadająca w tarapaty. Wiecznie wesoła i ironiczna jeśli potrzeba. Normalnie ubaw po pachy. 
   Ich relacja, jak zapewne sobie wyobrażacie, nie należała do łatwych i przyjemnych. Zgryzy następowały jeden po drugim tak gwałtownie, że iskrzyło aż miło. Wióra leciały. Hate-love doskonały. Tak samo jak slow burn - to dopiero topiło serducho jak masełko dostarczając ognia, który zostawia zgliszcza.
   Przebieg wydarzeń trzymał w napięciu. Dostarczał także adrenaliny i wielu emocji - tych skrajnych także. Do samego końca autorka utrzymała moją uwagę i sukcesywnie pobudzała moją ciekawość i zaintrygowanie o finał historii. Finał, który był niczym trzepnięcie obuchem w głowę. Czysty nokaut. Totalny zwrot akcji.
     Ale właśnie z tego jest znana autorka - z serwowania powagi sytuacji, poważnych problemów wymieszanych z wyczuciem z humorem, który bawi do łez. 
    Obok lekkości i wesołości znajdziemy także ciężkie i przytłaczające zagadnienia, które pozwalają nam inaczej patrzeć na ludzi. Bo nie wszystko co widzimy jest prawdą. Ona sama często jest głęboko ukryta przed innymi. 
    Wspaniała, porywająca, wciągająca i przejmująca komedia romantyczna, która powinna znaleźć się na półce każdego fana autorki. Nie można przejść obok niej obojętnie. Genialna kreacja bohaterów, pasjonujący przebieg wydarzeń, dopracowane i rozbudowane wątki. 
    Aż żałuję, że tak szybko skończyło się to, co było tak bardzo dobre. Smakowite i zdecydowanie w moim czytelniczym guście.
   Wyruszcie na survivalową wyprawę, gdzie nic nie jest pewne a współtowarzysz doli jedynie irytuje tak bardzo, że frustracja to za mało. Komedia romantyczna, hate-love,slow burn - dajcie się im porwać. Nie będziecie żałować.


Polecam 

 

 

 

 

 


Współpraca reklamowa: Melissa Darwood


#recenzja

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2023-04-12, Ocena: 6, Przeczytałam,

Bardzo lubię historie autorki i z wielka przyjemnością sięgnęłam po jej najnowsza powieść.
Historia ta zawiera taka duża ilość humoru,że podczas czytania wybuchałam śmiechem.Siedzący obok mąż był zdezorientowany moim zachowaniem🤦
Bohaterka jest dojrzała kobieta,która jest dwa lata po rozwodzie mająca już dorosła córkę.Jednak jej zachowanie odbiega od metryki.Pokochałam ją i jej potyczkami słowne oraz szalone zachowanie.Zawsze znajdzie się w centrum uwagi zwracając uwagę ludzi wokół.Jest zabawna,nierozważna a zarazem pragnąca miłości,która rozpali do czerwoności.Dodając do niej Agnar’a tworzą istny armagedon! Czytając nie da się nudzić.
Bezludna wyspa z nimi na pokładzie musi się bać.Ich walka o przeżycie jest okupiona sytuacjami w których wyobraźnia czytelnika szaleje.Wkraczają do akcji jeżowce,koza,meduza,budowa tymczasowego schronienia….oraz wszystko to,co możliwe poza cywilizacja.
Autorka dołączyła do tej świetnej historii schorzenie powodujące zmiany w zachowaniu i myśleniu…dzięki tej lekturze zyskałam istotne a zarazem ważne informacje,które koniecznie trzeba poznać.

Książka nie tylko rozśmiesza i daje poczucie zrelaksowania,ale także uczy i uświadamia na co musielibyśmy być przygotowani gdybyśmy znaleźli się na bezludnej wyspie.Rozpali do czerwoności i pobudzi wyobraźnię.Do ostatniej strony trzyma w napięciu,aby poznać cała historie i decyzje bohaterów o przyszłości.Tu nic nie jest oczywiste!!!
Gwarantuje moc emocji i wrazeñ,które na długo zostaną w waszej pamieci
Dla mnie 10/10
Musicie to przeczytać

Link do opinii
Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2023-04-12, Ocena: 4, Przeczytałam,

 Potyczki słowne, burzliwe starcia, elektryzujące slow burn i hate-love. 

To wszystko znajdziecie w najnowszej książce Melissy Darwood, która ma niesamowicie lekki styl pisania, a jej powieści czytają się same.

 


Służbowy wyjazd w pojedynkę, nie był spełnieniem marzeń dla Kory. Kobieta od początku jest sceptycznie nastawiona, jednak z uwagi na to, że czuje się inteligentną, doświadczoną zawodowo i życiowo kobietą, stwierdza, że szybko ogarnie sprawę i wróci do domu. Na miejscu okazuje się, że ma pracować z Agnarem - bratem Marcusa. Nieszczęśliwy zbieg wydarzeń powoduje, że oboje znajdą się w bardzo złym położeniu. Utkną na bezludnej wyspie, bez możliwości powrotu do hotelu. Zapaleni wrogowie będą musieli zakopać topór wojenny i współpracować, by jakoś przeżyć. Totalna katastrofa! Ale spokojnie, jutro na pewno ktoś po nas przyleci i skończy się ten koszmar.

Przyleci, prawda?

Prawda?!!! 🏝

 


Twórczość Melissy Darwood nie jest mi obca. Miałam okazje już przeczytać „Niezdobytą” i „Gordiana”. I muszę przyznać, że autorka słynie z oryginalnych pomysłów na fabułę.

 


Dialogi między postaciami, opisywanie ich cudacznych zachowań, gestów, pełnych absurdu sytuacji – to wszystko wydało mi się być tak cudownie w klimacie Melissy Darwood. Czytanie tej książki było naprawdę samą przyjemnością. Zdecydowanie bardziej wolę bohaterów, którzy nie są w 100% idealni i od czasu do czasu pokazują swoją gorszą stronę. Niewyparzony język głównej bohaterki, nie raz mógł wpakować ją w niezłe tarapaty. Jednak to właśnie cechowało jej charakter. Była zadziorna, umiała się postawić, odpyskować. Jednak bardzo szybko zdała sobie sprawę, że bez współpracy z Agnarem nie przeżyją na wyspie. Znowu Agnar to tak zagadkowa postać. Mężczyzna nic nie zdradza o sobie. Z początku zrównoważony, cichy i zamknięty w sobie. Z czasem jednak pokazuje jak miły potrafi być.

 


Relacja między głównymi bohaterami jest dosyć niespodziewana i zmienia się z rozdziału na rozdział, a jeśli chcecie się dowiedzieć, czy Kora i Agnar odnaleźli porozumienie - musicie sięgnąć po „SurvivaLove starcia”. 🏝 To niesamowicie zabawna książka, z bardzo dowcipnymi dialogami, przy których pęka się ze śmiechu. I faktycznie, humoru w tej książce jest sporo, jednak nie bardzo przypadły mi do gustu różne przekleństwa wplatane w dialogi. Ale wiem, że to naprawdę mały minus tej książki.

 


„SurvivaLove starcia” to naprawdę przyjemna historia, która wywołuje w czytelniku przeróżną gammę emocji od strachu, po rumieńce wywołane na twarzy przez niektóre sceny. Fakt faktem – tę książkę czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie, bo choć pomimo kilku mankamentów naprawdę nie byłam w stanie się od niej oderwać. Autorka tak fajnie konstruuje tempo tej akcji, tak fajnie przedstawia czytelnikowi kolejne wydarzenia, że nie sposób jest oderwać się od tej powieści. Bardzo chciałam wiedzieć, co wydarzy się dalej, czy główni bohaterowie wrócą do domu. W pewnym momencie klimat książki się zmienia. Staje się bardziej mroczny, bowiem bohaterowie muszą zmierzyć się z naprawdę nieprzewidzianymi sytuacjami. Bez jedzenia i wody ciężko przeżyć. W końcu i ta determinacja przeżycia słabnie, pojawia się zwątpienie i strach. Dlatego tak lubię tę historie, jest autentyczna, jest zaskakująca i czasami naprawdę zabawna!

 


Pikantna komedia romantyczna, która rozpali Twoją wyobraźnię i będzie trzymać Cię w napięciu do samego końca. 🏝

 

 

 

 

 

 

Link do opinii

"Survivalove starcia" Melissy Darwood to znakomita komedia romantyczna z wątkami slow burn i hate-love.

 

Kora i Agnar to główni bohaterowie powieści. I gdy tylko, ich poznacie, gwarantuję, że od razu pokochacie.

 

Nie mogłam spokojnie przeczytać pierwszych paru rozdziałów, bo łzy śmiechu zamazywały mi obraz. Przezabawne sytuacje, jakie spotykały naszą bohaterkę, powodowały u mnie, niekontrolowane napady śmiechu.

 

Uwielbiam styl autorki. A biurowa i górska seria komediowa, spod pióra tej pisarki, całkowicie podbiła moje serce. Myślałam, że nic tego nie przebije i ogromnie się myliłam.

 

Melissa Darwood kolejny raz zaskoczyła mnie czymś nowym i oryginalnym. Takiej powieści jeszcze nie czytałam. Ale jestem nią ogromnie zachwycona !

 

Same dodatkowe wątki tej powieści naprawdę stopniowo się rozgrywały. Od nienawiści do miłości cienka linia, a ta historia to naprawdę bardzo dobrze obrazuje.

 

Bardzo interesującymi i ciekawymi wątkami, okazała się wiedza, głównych bohaterów w tematyce przetrwania. Byłam pod ogromnym wrażeniem, jak Agnar radził sobie, w tak trudnych warunkach. No dobrze, główna bohaterka też mu pomagała, starała się, jak mogła, ale że wszystko wychodziło, nie tak, jak ona planowała... no cóż... pech 🤣.

 

Przezabawna historia, z szalenie ciekawymi zwrotami akcji, nieidealni i niewyidealizowani bohaterowie, z którymi nuda Wam nie grozi. Właśnie to czeka Was, gdy sięgnięcie po tę książkę.

 

Czy polecam ?

 

Nie, ja Was koniecznie namawiam do jej przeczytania ❤️

Link do opinii
Avatar użytkownika - Oktawia_czyta
Oktawia_czyta
Przeczytane:2023-05-22, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Jakby nie patrzeć to tę książkę przeczytałam dwa razy...Najpierw sama, a później czytałam mężowi na głos, zabawne teksty oraz mądrości życiowe. . Zastanawiałam się co jeszcze im się przytrafi, autorka pamiętała o wszystkich szczegółach nawet o tym, że będąc na bezludnej wyspie nie mamy maszynki do golenia... W filmie tego nie uraczycie - tam bohaterowie będąc nawet miesiąc na wyspie, byliby piękni z nawilżoną skórą, zdrowi, nie mający problemów fizjologicznych. Brawo dla autorki.

Jednak nie tylko komedia, cięty język oraz pikantne scenę tu się znajdują. Dostajemy też problemy z jakimi borykają się nasi bohaterowie. 

Na pewno czytając tę książkę zastanowicie się, czy zrobiliście rozsądne zakupy, ile jedzenia znowu wyrzucicie, bo kupiliście za dużo.

Końcówka mnie zaskoczyła, co się mało kiedy zdarza. Rozwaliła mnie na łopatki.

 

Polecam z całego serca! 

Ja momentami płakałam ze śmiechu ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Niegrzeczne_lite
Niegrzeczne_lite
Przeczytane:2023-05-11, Ocena: 6, Przeczytałem, Recenzenckie,

Czarny humor, niewybredne komentarze i para, która niechętnie przebywa w swojej obecności. Czego więcej potrzeba do katastrofy?

Tym razem Melissa Darwood zabierze nas w podróż na bezludną wyspę, gdzie wszystkie chwyty będą dozwolone ?

???????????

Kora - imię znane, prawda? Jeśli dołożymy do tego podobny wygląd i brak zdolności zapamiętywania twarzy przez fanów, otrzymamy chodząca gwiazdę muzyki polskiej ?
Naszej bohaterce jednak sporo brakuje do znanej wokalistki. Brak ogłady, niewyparzony język i zdolność do ładowania się w tarapaty to tylko niektóre ze znaków rozpoznawczych Kory Angeli.

Prawdziwa przygoda rozpocznie się, kiedy chodzące nieszczęście zawita na greckiej ziemi.

Będzie gorąco, niebezpiecznie oraz tajemniczo.

Wchodzicie w to?

???????????

Kochani, nic więcej nie zdradzę. O, nie! Ta książka jest zbyt dobra, aby pokusić się o spoiler.

Melissa Darwood po raz kolejny powala nas na kolana, oddając w nasze ręce papierowe dziecko.

Bohaterowie:
Charakteryzacja bohaterów jest jednym z największych atutów autorki. W każdej jej książce odnajdziemy osoby, które w świetle literatury pięknej, nie są idealne! Ale wiecie co? To właśnie ten aspekt najbardziej przyciąga mnie do jej książek. Czytając, wiem, że nie tylko poznam wspaniałe osobowości, ale również będę mogła rozwikłać zagadkę medyczną, która wcale nie będzie taka prosta. Melissa przemyca nam informacje, jakie pomogą nam zrozumieć niektóre jednostki chorobowe. I to jest piękne! Dostajemy nie tylko wspaniałą, wciągającą historię, ale również wiedzę, przemyconą w niesamowity sposób.
Kora była bardzo mądrą osobą, co nie przeszkodziło jej w udziale w zabójczej ilości feralnych zdarzeń.
Agnar to chodząca tajemnica, zamknięta w pigułce męskości. Chodzący seks, który jest mokrym marzeniem nie jednej kobiety.
Każde z nich posiada głębie,  odkrywaną przez nas z kolejnymi wersami.

 

Fabuła:
Początkowo możemy poznać historię Kory, przedstawiona jak zawsze z zabawnymi komentarzami. Nie tylko możemy poznać jej osobę, ale również przekonać się, jak silną kobietą się stała. 
W historii możemy zauważyć wiele zwrotów akcji, które podkreślają zabawny akcent, dzięki temu, w jaki sposób bohaterowie zmagają się z kłodami, jakie rzuca im pod nogi los. 
W tym miejscu chciałabym również zwrócić uwagę na to, jak szczegółowo Melissa podchodzi do researchu. To nie jest kwestia przeczytania poradnika survivalowego. Nie pomogłoby także należenie do harcerstwa w dzieciństwie. Autorka nie pomija szczegółów, dzięki którym otrzymujemy kolejną ważną lekcję. 
Podsumowanie:
Melissa Darwood nie oferuje nam jedynie książki, którą połkniemy w ciągu jednego dnia (a uwierzcie - mimo 400 stron, przeczytacie ją w jeden dzień, bo oderwać się nie idzie). Dostajemy od niej wiele informacji, serce i niesamowite zaangażowanie w projekt. 
Dodatkowo wspomnę, że w bohaterach jej książek nie sposób się nie zakochać. 
Bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki @melissadarwood. Pani książki mają specjalne miejsce w moim sercu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2023-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

Wydawało mi się, że ciężko będzie mnie czymś zaskoczyć. A tu Melissie Darwood ta sztuka się udała. To był świetny pomysł na fabułę. Jak sam tytuł wskazuje, mamy tu ogrom starć, że aż iskry lecą! Główna bohaterka ma bardzo cięty język i wielkie poczucie humoru. Momentami może i było tego za dużo, ale moim zdaniem konwencja książki tego wymagała. Kora to czterdziestoletnia kobieta, a jej zachowanie momentami przypominało nastolatkę, co może niekiedy irytować. Ale powiem Wam, że jak tak pomyślę, to i mnie w niektórych życiowych sytuacjach czasami bliżej do nastolatki. Z kolei Agnar okazał się zdecydowanym i zaradnym mężczyzną. Od razu mi się spodobał.  Wiking, Posejdon, Goliat, czy jak by go tam Kora nie nazywała fajny z niego facet.

 

"Od początku wylotu na Rodos wszystko się partoli. Te żenujące wpadki, upadki, głupstwa, potyczki. Ja taka nie jestem. Dotknęło mnie cholerne fatum. Jakiś pech. A może ktoś rzucił na mnie urok? Albo ten brodaty półgłówek przynosi mi pecha."

 

Jeśli zaś chodzi o relację Kory i Agnara, to pozostawia wiele do życzenia. W sumie to nie wiem, jak i kiedy narodziło się między nimi uczucie. Mimo towarzyszącemu im początkowego napięcia, nie znajdziemy tu wspólnego odkrywania siebie, długich rozmów, tylko nagle seks i już. A przecież byli uziemieni z dala od cywilizacji, na bezludnej wyspie, bez telefonów, wiadomości itp. Czemu by tego nie wykorzystać? Chyba już lepszej okazji do dobrego poznania się, nie można sobie wymarzyć, prawda? Wydaje się, że najlepiej im wyszła nauka współpracy, by odnaleźć się w nowej sytuacji i przetrwać do momentu, kiedy ktoś po nich przypłynie. Podobały mi się ich zmagania walki o przetrwanie. Wyraźnie czułam ich determinację i upór.

 

"Sparaliżowało mi twarz, ręce, nogi. Tak się właśnie kończy dwuletnia abstynencja czterdziestolatki. Widzisz nagiego faceta ociekającego wodą i dostajesz udaru. Cud, że jeszcze nie oślepłam."

 

Melissa Darwood w tę zabawną i lekką historię wpłata również poważniejsze tematy, jak chociażby zaburzenia psychiczne. To ważny problem, o którym wciąż niewystarczająco się mówi.

 

Jedynie co u poniektórych czytelników niektóre wątki z licznymi opisami prób wypróżniania się oraz lewatyw mogą wywoływać zażenowanie czy niesmak. Choć z drugiej strony, jakby na to nie patrzeć, tego typu opisy oddają realizm miejsca, w jakim znaleźli się bohaterowie.

 

"SurvivaLove starcia" to komedia romantyczna o przetrwaniu, chorobie, uczuciach i namiętności. To powieść o tym, jak czasem zdarza się nam udawać, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę toczymy ze sobą wewnętrzną walkę. Bawiłam się świetnie! 

 

 

Link do opinii

Kora, nie nie TA Kora z Maanamu, choć po rozwodzie tak bardzo się upodobniła do TEJ Kory, że mogłaby rozdawać autografy w imieniu swojej imienniczki, ale Angeli, główna bohaterka powieści ,,SurvivaLove starcia" zostaje wysłana w podróż służbową do Grecji, jako że z polskiej filii tylko ona zna język i kulturę Grecji. Razem z nią pojechać ma jeszcze jedna osoba z norweskiego oddziału, syn prezesa Marcus Borgen. Kora nie jest zachwycona na myśl o samotnej podróży służbowej, przy czy ,,niezachwycona" to wielki eufemizm. Kora na samą myśl o samotnym spędzeniu nocy w hotelu ma różne szalone pomysły, przyjmijmy dla ułatwienia, że ostatnią opcją, jaką bierze pod uwagę, jest ta, że spędzi tę noc sama. W samolocie poznaje niezwykle ,,rozmownego" i ,,pomocnego" mężczyznę, którym okazuje się brat Marcusa, Agnar Radwan, który wygląda jak ,,ten facet, który grał wikinga w serialu na Netflixie".

Kora wraz z Agnerem mają wziąć udział w licytacji ziemi, na której firma, dla której pracuje Kora, ma wybudować resort. Piękna wyspa ,,dwie zatoczki z plażami piaszczystymi, trzy z kamienistymi", miejsce idealne na wypoczynek. Jednak, aby dostać się na spotkanie, muszą skorzystać z usług lokalnego przewoźnika. Właściciel łodzi, która ma dowieść ich wyspę nie dość, że pojawia z dwudziestominutowym opóźnieniem, to jeszcze w dodatku...kompletnie pijany. Kora z Agnarem ,,pożyczają" łódź i płyną na wyspę. Co może pójść nie tak? Agnar sprawnie steruje motorówką, Kora równie sprawnie nawiguje. Kiedy dopływają na wyspę, orientują się, że... to nie ta wyspa, a jakby tego było mało, to telefony nie mają zasięgu, a jeśli katastrofa byłaby niewystarczająca, ich łódź postanawia zwiedzić morza i oceany, bez nich na pokładzie. Kora i Agnar zostają zdani sami na siebie na bezludnej wyspie, z dala od cywilizacji, z zapasem wody na kilka godzin. Oczywiście Agnar o wszystkie nieszczęścia obwinia swoją towarzyszkę, a ta nie pozostaje mu dłużna. Czy pokonają wzajemną niechęć i zaczną współpracować? Czy tej dwójce uda się opuścić wyspę?

 

,,SurvivaLove starcia" reklamowana była jako pikantna komedia romantyczna, co nie ukrywam,  zdecydowanie zachęciło mnie do sięgnięcia po tę powieść. Już pierwsze strony utwierdziły mnie w przekonaniu, że była to bardzo dobra dycyzja. Historia z narracją pierwszoosobową prowadzoną przez zgyźliwą Korę była strzałem w dziesiątkę. Humor prezentowany przez główną bohaterkę był w pełni kompatybilny z moim. Dzięki narracji pierwszoosobowej poznajemy nie tylko wydarzenia, ale i myśli bohaterki, a te w stosunku do Agnar są niezwykle różnorodne od życzenia mu wszystkiego najgorszego po pełne zachwytu nad jego ,,sprawnością fizyczną", aby w ułamku sekundy zmienić się w życzenie mu śmierci w cierpieniach, aby chwilę później troskliwie się nim opiekować. Myślowy i uczuciowy rollercoaster. Sam w sobie Agnar mógł imponować nie tylko tężyzną fizyczną, ale również oczytaniem i umiejętnościami radzenia sobie w skrajnych sytuacjach i... opanowaniem. Polka z niewyparzonym językiem, która szybciej mówi i/lub działa niż myśli vs chłodny i małomówny Norweg, połączenie ognia z lodem, z tego może wyjść albo mieszanka wybuchowa, albo totalna katastrofa.

W powieści znajdziemy sporo humoru słownego, zwłaszcza w słownych potyczkach prowadzonych przez głównych bohaterów, po humor sytuacyjny, oczywiście odpowiednio skomentowany w myślach Kory.

Jako że jak wspomniałam, zapowiadano ,,pikatną komedię romantyczną" musiało się pojawić i uczucie i pikanteria. Pikanteria była bardzo pikantna, ale jednocześnie wysmakowana, za co duży plus dla Autorki.

 

 

Jeśli macie ochotę na slow burn oraz hate-love, z dużą dozą humoru, okraszoną pikantnymi momentami z niebanalnymi bohaterami oraz sporą liczbą ciekawostek geologicznych (ha, tu was mam, prawda?) to koniecznie sięgnijcie po ,,SurvivaLove starcia" i dowiedzcie się jak udał się survival na greckiej wyspie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2023-04-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Kora to kobieta nieco już doświadczona przez los. Dość szybko została matką, dzięki czemu obecnie jej córka jest już dorosła. Niestety jej małżeństwo nie przetrwało, a z uwagi na fakt, że nigdy nie była zaprawioną w bojach randkowiczką, zdaje sobie sprawę z tego, że może być jej ciężko ponownie ułożyć sobie życie w tym względzie. Od dawno interesuje się kulturą grecką, zna również język, i to sprawia, że firma wysyła ją w podróż służbową, która niespodziewanie zmieni jej życie. Ale czy ta szalona kobieta o niewyparzonym języku jest gotowa na rollercoaster, który przygotował jej los?

Agnar to syn szefa Kory - najbardziej skryty ze wszystkich potomków i jedyny poczęty ze związku z Polką. Od wielu lat nie angażował się w sprawy rodzinnej firmy, a powody jego wycofania się są owiane tajemnicą. Mieszka na stałe w Norwegii i wydaje się cenić sobie to spokojne życie. To mężczyzna bardzo poważny, charakteryzujący się stoickim spokojem, nieulegający jakimkolwiek emocjom i sprawiający wrażenie nieczułego. A jednak na jego drodze staje kobieta, która jak mało kto perfekcyjnie potrafi wyprowadzić go z równowagi...

,,Survivalove starcia" to książka, która ma prawo przyciągać okładką, bo jest naprawdę pięknie wydana. Jednak dopiero to, co znajdziemy w środku, sprawi, że każdy, kto po nią sięgnie, przekona się jak bardzo udana, to była decyzja. Dla znających pióro Melissy i kochających przygody MarJana ta pozycja będzie miodem na serce, który aż prosi się o kontynuację. Ale i dla niezaznajomionych z twórczością Autorki może stanowić cenny nabytek jako wstęp do rozkochania się w jej powieściach. To jedna z tych historii, która czyta się sama, z fenomenalną narracją, ciętym językiem, znakomitymi ripostami i doskonale zarysowaną fabułą. Uwielbiam styl Melissy w kreacji postaci i po raz kolejny mnie nie zawiodła. A co w tym wszystkim najpiękniejsze, pod płaszczykiem lekkiej, zabawnej komedii, skrzętnie ukryła szalenie ważny przekaz, dotykając tematu, który nadal, niestety, jest nieco pomijany w otwartych rozmowach, a co dopiero w literaturze. Zachwyciła mnie także dbałość o szczegóły dotycząca technik przetrwania tu zawartych oraz uwarunkowań środowiskowych okołogreckich wysp, co wymagało niemałego researchu. Strzałem w dziesiątkę było także postawienie na dojrzałych bohaterów z życiowym bagażem, co pokazuje, że każdy wiek jest dobry, by odnaleźć własne szczęśliwe zakończenie. Choć osobiście mam nadzieję, że to nie będzie zakończenie przygody z Agnarem i Korą, bo z ciężkim sercem przyszło mi się z nimi żegnać! Ze swojej strony jak najbardziej zachęcam do wyruszenia w podróż na bezludną wyspę z tym duetem.

Link do opinii
Inne książki autora
Niezdobyta. Tom 1 i 2
Melissa Darwood0
Okładka ksiązki - Niezdobyta. Tom 1 i 2

Bestsellerowa komedia romantyczna w nowym, jednotomowym, rozszerzonym wydaniu! Zabawne dialogi, rozpalające zmysły sceny, moc wrażeń i zachwycające krajobrazy...

Schizis
Melissa Darwood0
Okładka ksiązki - Schizis

Marcja nie jest zwykłą nastolatką. Choroby, z którymi zmaga się od dzieciństwa, sprawiły, że musiała dojrzeć zbyt szybko i zyskać bolesną świadomość...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy