Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2010-11-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Pierwsze spotkanie z amerykańską pisarką zaliczam do średnio udanych. I właściwie im dalej czytałam, tym bardziej byłam na nie. Lubię czytać kryminały, bo przy nich odpoczywam. W tej książce sama zagadka kryminalna była całkiem niezła, prosta, przewidywalna, nieoryginalna, ale jak najbardziej do poczytania w ramach relaksu. Cały tekst napisany zwyczajnie, nie jak wielka literatura (ale takie to nie miało być), ani nie jakoś kiepsko - warsztatowo też może być. Całość uzyskałaby ode mnie nieco wyższą ocenę, gdyby nie jedna rzecz, która mnie denerwowała, a mianowicie generalizacje na temat Włoch. Jak przeczytałam na okładce, pani jest pisarką amerykańską, ale od ponad czterdziestu lat mieszka w Wenecji. I odniosłam wrażenie, że chyba nie za bardzo lubi Włochów, ponieważ co parę stron wkłada w tekst opinie bardzo generalizujące i nieco "kwadratowe", np. "W rezultacie Włosi doszli do przekonania, że korupcja jest normalnym zjawiskiem w instytucjach rządowych" albo "...każdy Włoch gromadzi wszystkie oficjalne druki, a zwłaszcza dowody dokonanych opłat". Serio? Każdy? I tak co parę stron takie kwiatki. Nie wiem jak innym, ale mnie bardzo to przeszkadzało w czytaniu. I nie bardzo rozumiem co autorka chciała takimi uogólnieniami osiągnąć. Zamierzała nam, czytelnikom, przybliżyć Italię? Hm.. to słabo poszło. Tak czy inaczej całość nie wypada słabo, ale gdyby wyrzucić "spostrzeżenia socjologiczne" autorki, byłoby duuuużo lepiej.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia na weneckim Campo Santo Stefano ginie czarnoskóry mężczyzna, jeden z nielegalnych imigrantów trudniących się handlem...
Komisarz Guido Brunetti marzy, żeby uciec od tłumów i sierpniowych weneckich upałów. Zanim dołączy do wypoczywającej w górach rodziny, będzie musiał przyjrzeć...
Przeczytane:2015-08-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015,