Indie, parne lato 1879 roku. Staś Tarkowski, który przyjechał z ojcem inżynierem do Madrasu z niecierpliwością oczekuje Nel. Tymczasem dziewczynka oddana pod opiekę ciotce i staremu Hutchinsonowi wraz z niewielką eskortą podróżuje po ruchliwym trakcie z Bombaju.
Zaskakują ich Indie: kraj niezwykłych barw, niespotykanych smaków i odurzających zapachów, kraj, w którym zdarzyć się może wszystko. Nel znika bez śladu. Staś, wplątany w sieć wielkiej gry europejskich mocarstw i zwodzony przez szpiegów wyrusza na poszukiwanie. Na jego drodze los stawia przyjaźń i nienawiść, miłość i zdradę, czcicieli złowrogiej bogini i pradawną magię.
Gdzie rzuci ich imperialna zawierucha? Czy Nel odkryje tajemnice pradawnego bóstwa i sekrety hinduskiej magii? Kto zdobędzie drogocenny zaginiony klejnot? I czy uda im się rozwiązać zagadkę chłopca, który zmienia się w panterę?
Informacje dodatkowe o Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-09-11
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
978-83-240-2958-7
Liczba stron: 360
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2020-10-18, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Leszek K. Talko, znany felietonista min. z Gazety Wyborczej, gdzie pisał takie felietony, jak „Talki z resztą”, pokusił się na nie lada wyczyn. Zdecydował się napisać kontynuację kultowej już powieści Henryka Sienkiewicza pt. „W pustyni i w puszczy”. Któż z nas nie czytał tego w podstawówce? A ile osób czytanie sobie odpuściło z powodu archaiczności języka, nudy albo z jeszcze innego, ważnego w tamtym czasie powodu?
Ze wstydem muszę przyznać, że utknęłam w połowie tej powieści. Nie mam pewności, czy byłam w pustyni, czy w puszczy, wiem tylko, że nigdy więcej do tej historii nie wróciłam.
Do pozycji pana Talko pt. „Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii” podchodziłam trochę jak pies do jeża. Ostrożnie, z mnóstwem niezbyt przyjemnych wspomnień i nie za bardzo wygórowanych oczekiwań. Prawdę mówiąc to były one bardzo niskie…
Muszę przyznać, że przyjemnie się rozczarowałam. Nie do końca wiem, co było tego powodem. Upływający – jak dla mnie za szybko – czas, wiek i nabyte wraz z nim doświadczenie, czy jeszcze coś innego. Wiem jedno. Gdyby autor „W pustyni i w puszczy” napisał choć w połowie tak ciekawie swoją książkę, jak Leszek K. Talko, to z pewnością przeczytałabym ją do końca. I to z przyjemnością.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana. W sam raz dla młodego – wiekiem i doświadczeniem – czytelnika.
Dwa lata po wydarzeniach w Afryce, Staś Tarkowski wraz ze swym ojcem trafia do Indii, gdzie zaczyna chodzić do miejscowej szkoły w Madrasie, podczas gdy jego ojciec pracuje nad nowym, wspaniałym projektem.
W szkole nie wiedzie mu się najlepiej. Czuje się samotny i nieakceptowany przez kolegów. Stale musi walczyć o swoją pozycję. Wszystko zmienia się, gdy jego ojciec wyjeżdża na dłużej, a on musi zamieszkać w internacie. Cieszy się, bo niedługo ma przyjechać jego przyjaciółka Nel, a wywalczona pozycja zjednuje mu przynajmniej jednego przyjaciela.
Sytuacja się komplikuje, gdy okazuje się, że Nel zostaje porwana, a Stach może ją odzyskać tylko wtedy, gdy zdobędzie legendarny klejnot Indii.
W sprawę są wmieszane okoliczne plemiona oraz ludzie, którzy przynajmniej z obserwacji Stasia, pracują albo dla tamtejszego wywiadu albo są mocodawcami ludzi, którzy mają odzyskać klejnot. Czasem trudno rozeznać się, kto tu jest kim, zwłaszcza w momencie, gdy rozwija się wątek jednej z dziewcząt porwanych za młodu przez dzikusów, której po latach udaje się odnaleźć swoją siostrę, bliźniaczkę.
Autorowi udało się przemycić do fabuły mnóstwo tamtejszych rytuałów i wierzeń, czytelnik niejako na własnej skórze, mógł się przekonać, na czym polegają sztuczki wykonywane podczas przedstawień dla publiczności w cyrku, a także „poczuć” zapach prawdziwego potu podczas walki albo prochu.
Czytelnik wraz z autorem zwiedził niezwykły, bardzo malowniczy, ale i zarazem niebezpieczny świat, liznął nieco kultury, poznał obyczaje, a także dał się wciągnąć w niezwykły wir przygody, wspierany bardzo rozbudowanymi niezwykle realistycznymi opisami, bardzo lekkimi, które niemal automatycznie przenoszą nas na karty powieści.
Postaci zostały zbudowane bardzo realistycznie, wydaje mi się, że nie odstają od tego, co mogliśmy przeczytać w „W pustyni i w puszczy”, fabuła jest prosta, a mimo to wciąga, pasuje do miejsca, w którym się rozgrywa i nie ma tu żadnych zgrzytów. Opisy bardzo bogate i szczegółowe, zarówno te statyczne, przyrody, kultury i obyczajów Indii, jak i dynamiczne, jak ucieczek, czy walki wręcz albo strzelania. Jest też sporo nawiązań do tego, co działo się w Afryce i jak wybory i czyny Stacha, wpłynęły na los dwójki dzieci.
Otwarte zakończenie pozostawia czytelnika z niezaspokojoną do końca ciekawością. Nie wiadomo, jak cała ta historia się skończyła. Możemy tylko się tego domyślać, wysnuwać własne wnioski.
Czy dobre, czy błędne, tego chyba nigdy się nie dowiemy.
Przyjemna lektura na coraz dłuższe wieczory. Warto.