Leonia Kwiatek pracuje jako redaktorka w brukowcu ,,Bajanie Ducha". Pewnego dnia jej szef, Tadeusz Duch, proponuje jej wyjazd do Pensjonatu na Kaczym Wzgórzu, celem przygotowania ciekawego artykułu. Leonia nie jest tym zachwycona. Zgadza się jednak gdy szef - w zamian za wyjazd - proponuje jej awans na swoją zastępczynię. Początek pobytu w Kobylnicy zaczyna się dla Leoni fatalnie. Jej kot wymyka się z domu. W trakcie poszukiwań, okazuje się że zwierzak zaatakował nieznajomego Leoni mężczyznę. Kobieta próbuje napisać artykuł o pensjonacie. Niestety, zdaje sobie sprawę, że po przekroczeniu progu domu, wena wyraźnie ją opuściła.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2022-03-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 346
Język oryginału: polski
Ten kot ucieka, odkąd pamiętam, i zawsze go znajduję. Przekaż Igorowi, że to taki koci włóczykij i na pewno się znajdzie. A tak między nami... on zawsze wraca tam, gdzie go karmią. Jak każdy facet!
Muszę przyznać, że czekałam na dalszy ciąg historii bohaterów przebywających na Kaczym Wzgórzu w Kobylnicy, niedaleko Słupska. Mimo tego, że miałam kilka zastrzeżeń do poprzedniej książki, z miłą chęcią zagłębiłam się w lekturze. No cóż, zastrzeżenia mam takie same co poprzednio, ale gdy spojrzałam na rok urodzenia autorki, to wiem, że to pokolenie używa już na stałe słowa "pomału" zamiast "powoli", więc nie będę się czepiać, chociaż mnie to trochę irytuje. Jest jeszcze trochę błędów literowych w tekście, czemu się dziwię, bo przecież korektor powinien sprawdzać takie rzeczy.
Dość o tym, wracam do fabuły.
Do pensjonatu na Kaczym Wzgórzu w Kobylnicy przyjeżdża redaktor Leonia Kwiatek. Pracuje w brukowcu o nazwie "Bajanie Ducha" i jest jedną z najlepszych redaktorek, które potrafią wyciągać największe sekrety znanych osób i wyjawiać je na światło dzienne. Do pensjonatu wysłał ją szef, aby napisała artykuł o tym bardzo intrygującym miejscu. Leonia nie była zachwycona tym wyjazdem, lecz szef nie zostawił jej wyboru. Miała tam udawać zdradzoną i porzuconą kobietę. W sumie to tak właśnie było, nawet nie musiała zbytnio udawać.
"Nic nie sprawiało Lonce większej przyjemności, niż demaskowanie ludzi, którzy kreowali się na ideały. Po tylu latach pracy zakodowała sobie, że to jest właśnie jej misja: pokazywanie światu jacy naprawdę są ludzie. A co tu ukrywać, większość była zła do szpiku kości."
Do pensjonatu dotarła spóźniona, głodna i zła a na dodatek jej kocur o damsko brzmiącym imieniu Wanda również nie był zbyt zadowolony z tej wyprawy. W pensjonacie, mimo dosyć późnej pory wszyscy czekali na nią, czym jest nieco zdziwiona, nie potrafi odnaleźć się w towarzystwie tych, dziwnych jej zdaniem, kobiet. Planuje od rana zabrać się za pracę i szybko stąd zniknąć.
Powoli zaczyna poznawać przebywające tu kobiety i zaczyna sama inaczej patrzeć na przebywanie w oddalonym od wsi domu. Jakoś nie może zabrać się do pracy, chce coś napisać (najlepiej złego, sensacyjnego) o tym miejscu, lecz nic jej nie przychodzi do głowy, jakby całkiem straciła chęć i pomysły do pisania, które zawsze wylatywały jej wprost z rękawa...
Kot Wanda polubił dziesięcioletniego chłopca, który przebywa w pensjonacie razem z matką, Leonia pozwoliła nawet aby kot spał u niego. Rankiem okazało się, że Wanda wymknął się niespodziewanie na dwór. W trakcie poszukiwań okazało się, że kocur zaatakował mężczyznę, który przyjechał samochodem pod pensjonat. W wyniku powstałego zamieszania to kot potrzebuje interwencji medycznej.
"Ten kot ucieka, odkąd pamiętam, i zawsze go znajduję. Przekaż Igorowi, że to taki koci włóczykij i na pewno się znajdzie. A tak między nami... on zawsze wraca tam, gdzie go karmią. Jak każdy facet!"
Jak potoczy się pobyt Leonii i Wandy na Kaczym Wzgórzu? Dlatego kobieta jest tak bezczelna i sprawia wrażenie niesympatycznej? I dlaczego, mimo takiego charakteru nie może napisać nic złego o oddalonym od ludzkich spojrzeń miejscu, w którym przebywają zranione życiem kobiety? Czy pobyt w tym pensjonacie pomoże się zmienić Leonii?
Chociaż jest to kontynuacja "Pensjonatu na Kaczym Wzgórzu" to można tę część przeczytać jako odrębną książkę, ale zdecydowanie lepiej się ją czyta, wiedząc jakie były początki pensjonatu. Chociaż głównymi bohaterami tej książki są Łucja i Robert, to w tej części zdecydowany prym wiedzie Leonia ze swoim kotem Wandą.
Myślę, że warto sięgnąć po tę lekturę, gdyż czyta się lekko i z zainteresowaniem. Sądząc po zakończeniu pewnie będzie ciąg dalszy.
Ot, takie babskie, miłe i przyjemne czytadełko. Taka mieszanka obyczajówki i romansu. Spędziłam miło czas ale długo raczej nie będę tej książki pamiętała. Pierwsza część bardziej mi przypadła do gustu. W tej części powiało nudą.
W tej historii pomiędzy nie lubię a kocham jest bardzo cienka granica Zuzanna i Filip są asystentami znanej pary aktorskiej - Patrycji i Rafała....
Agata - sławna aktorka serialowa - ucieka na święta od zgiełku wielkiego miasta i jego awantur. Pragnie odpocząć w rodzinnych stronach od czujnych oczu...
Wsiadając do auta i rzucając zakupy na przednie siedzenie, pomyślała z goryczą, że ludzie są okropni. Zachowują się tak, jakby nie mieli własnego rozumu i ślepo wierzą we wszystko, co usłyszą.
Więcej