Monika od dzieciństwa miała tylko jedno marzenie: dużą, szczęśliwą rodzinę. Daga gra w najlepszej orkiestrze w Polsce. Już w przedszkolu wymarzyła sobie tę pracę i owacje na stojąco, w największych salach koncertowych świata. Dla Moniki miłość to odpowiedzialność, a jej największym autorytetem jest pewien biskup, który – to wcale nie przypadek – nosi to samo nazwisko, co ona. Dla Dagmary życie to fascynująca, zwariowana przygoda. Nie chce się przywiązywać do nikogo oprócz Igora, a jej dom jest tam, gdzie położy teczkę z nutami i okulary. Przypadkowe spotkanie sprawia, że Dagmarę i Monikę zaczyna łączyć głęboka przyjaźń. Znają swoje najskrytsze sekrety, wspierają się w chwilach rozpaczy, o której nie mają pojęcia nawet ich najbliżsi. Pewnego dnia składają sobie obietnicę, która może spleść ich losy silniej niż przyjaźń. Obietnicę, przed którą nie można uciec. I która może sprawić, że obie stracą wszystko, co jest dla nich cenne, a przyjaźń zamieni się w wojnę na śmierć i życie. To książka o przyjaźni, zaufaniu i rodzinnych sekretach. Ale przede wszystkim o tym, że sami nie wiemy, jak byśmy się zachowali w danej sytuacji, a wszystkie „ja na twoim miejscu”, można tak naprawdę włożyć między bajki.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-09-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
"Śnieżynki" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Liliany Fabisińskiej i zaczęło się od wielkiego Wow.Powiem szczerze,że książka wywołała u mnie silnego, czytelniczego kaca - wciągnęła, aż po ostatnią stronę.I choć książka ma ponad trzysta sześćdziesiąt stron to pochłonęłam ja w kilka godzin.Jest po prostu rewelacyjna.Co prawda temat jaki podjęła autorka w "Śnieżynkach "jest bardzo trudny,bo dotyczy niepłodności,metody in vitro i walki o to by zostać rodzicem ale książkę czytało się na prawdę szybko.
Biorąc do ręki "Śnieżynki"pomyślałam,że to będzie raczej opowieść z serii magii gwiazdkowej nocy,nie sądziłam,że to słowo ma wyjątkowe znaczenie dla niektórych osób.Czytając później blurb książki temat wydawał się na prawdę ciekawy ale nie sądziłam,że aż tak tajemniczy i wciągający.
W powieści do czynienia mamy z dwoma małżeństwami- Monika i Mateusz oraz Dagmara i Igor.Dwie pary ,które marzą o byciu rodzicami.Co prawda Igor nie chce dziecka ale stara się o nie tylko ze względu na żonę, którą ponoć bardzo kocha.Monika i Mateusz od bardzo dawna próbują wszelkich metod by zostać rodzicami,jednak nic nie daje rezultatu ,pozostaje w końcu in vitro na które jednak nie może zgodzić się Mateusz ze względu na wiarę i temu,że brat jest księdzem a wuj ma zostać kardynałem.Dagmara i Igor natomiast to para bardziej nowoczesna ,gdzie Daga będąc muzykiem próbuje pomiędzy koncertami zajść w ciążę.Niestety i oni maja z tym problem.
Jak to w książkach bywa drogi bohaterów się krzyżują,zaprzyjaźniają się i podejmują niespodziewaną decyzję.Jaką?Tego już nie zdradzę,nie odbiorę przyjemności z czytania.Sami musicie przeczytać i dowiedzieć się co się stało, że książka nabrała takiego tempa, takich emocji. Ja nie wiedziałam co myśleć. Autorka potrafiła tak namieszać w życiu bohaterów, że się tego nie spodziewałam.Osobiście przyznaję autorce ogromny plus za świetne, przemyślane i otwarte zakończenie. Zostawienie czytelnika z pytaniem w głowie to coś, co bardzo lubię.Wymaga od nas refleksji i próby odpowiedzenia sobie"a co gdybym to ja.."
Polecam na prawdę "Śnieżynki"przeczytać bo to wartościowa pozycja,która wywoła sporo emocji i dawki uczuć,na pewno szybko nie zapomnę o tym co przeczytałam.
Tytułowe "śnieżynki" o które toczy się walka to zarodki. Dwie pary nie mogą mieć dzieci ,ten fakt zbliża ich do siebie a kobiety bardzo się zaprzyjaźniają . Decydują się na zapłodnienie in vitro ,składają sobie też obietnice ,że gdy nadal jedna z par nie będzie mogła mieć dzieci druga z par odda im swój nadmiar zamrorzonychzarodków. Mateuszowi i Monice rodzą się trojaczki jednak nie chcą dotrzymać obietnicy danej Igorowi i Dagmarze. Ulegają szantarzowi i na koniec Mateusz chce odzyskać swoje podarowane Dagmarze i Igorowi dziecko.
Wciągająca bez granic historia dwóch małżeństw starających się o dziecko. Jedni to bardzo wierzący katolicy, żyjący jak Bóg przykazał, z wujem biskupem u boku. Drudzy to młodzi nowobogaccy - on przejmuje firmy, ona gra w orkeistrze symfonicznej, piękni, namiętni, mający świat u stóp. Wpadają na siebie przez przypadek, łączą ich wspólne problemy związane z niepłodnością. Zaprzyjaźniają się. Czy przyjaźń przetrwa? Czy złożone kiedyś obietnice doczekają się realizacji? Burzliwe drogi obu par po upragnione dziecko, niesamowite dylematy lub ich kompletny bark w walce o osiągnięcie celu. Polecam!
Klinika pod Boliłapką to maleńki szpital dla chorych zwierzaków. Pracują w nim sympatyczna doktor Magda i wesoły doktor Paweł. Codziennie ratują zdrowie...
Świat jest pełen kolorów. Czasem dominują ciemniejsze, by po chwili znowu zrobiło się jaśniej. Bohaterowie opowiadań mierzą się z różnymi problemami -...
Przeczytane:2017-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Opowieść o dwóch parach które mają jeden cel - mieć potomka. Różnią ich inne postrzeganie świata, stosunek do przyszłego dziecka a także status materialny. Pierwsza para żyje skromnie, pochodzą z religijnej rodziny, kochają się, jednak do szczęścia brakuje im dziecka, którego niestety nie mogą mieć. Pozostaje im leczenie, które jest sprzeczne z ich wyznaniem, a które jako jedyne daje nadzieje. Druga para to ludzie zapatrzeni w siebie, w swoje kariery, ludzie bogaci, dla których dziecko miałoby być dodatkiem do ich idelanego życia, Poświęcą każde pieniądze i zrobią wszystko aby mieć upragnione dziecko. Ich losy splatają się. Komu uda się zrealizować marzenie?