Śnieżynki

Ocena: 5.44 (18 głosów)

Monika od dzieciństwa miała tylko jedno marzenie: dużą, szczęśliwą rodzinę. Daga gra w najlepszej orkiestrze w Polsce. Już w przedszkolu wymarzyła sobie tę pracę i owacje na stojąco, w największych salach koncertowych świata. Dla Moniki miłość to odpowiedzialność, a jej największym autorytetem jest pewien biskup, który – to wcale nie przypadek – nosi to samo nazwisko, co ona. Dla Dagmary życie to fascynująca, zwariowana przygoda. Nie chce się przywiązywać do nikogo oprócz Igora, a jej dom jest tam, gdzie położy teczkę z nutami i okulary. Przypadkowe spotkanie sprawia, że Dagmarę i Monikę zaczyna łączyć głęboka przyjaźń. Znają swoje najskrytsze sekrety, wspierają się w chwilach rozpaczy, o której nie mają pojęcia nawet ich najbliżsi. Pewnego dnia składają sobie obietnicę, która może spleść ich losy silniej niż przyjaźń. Obietnicę, przed którą nie można uciec. I która może sprawić, że obie stracą wszystko, co jest dla nich cenne, a przyjaźń zamieni się w wojnę na śmierć i życie. To książka o przyjaźni, zaufaniu i rodzinnych sekretach. Ale przede wszystkim o tym, że sami nie wiemy, jak byśmy się zachowali w danej sytuacji, a wszystkie „ja na twoim miejscu”, można tak naprawdę włożyć między bajki.

Informacje dodatkowe o Śnieżynki:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-09-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8075-023-4
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Śnieżynki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Śnieżynki - opinie o książce

Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2017-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017,

Opowieść o dwóch parach które mają jeden cel - mieć potomka. Różnią ich inne postrzeganie świata, stosunek do przyszłego dziecka a także status materialny. Pierwsza para żyje skromnie, pochodzą z religijnej rodziny, kochają się, jednak do szczęścia brakuje im dziecka, którego niestety nie mogą mieć. Pozostaje im leczenie, które jest sprzeczne z ich wyznaniem, a które jako jedyne daje nadzieje. Druga para to ludzie zapatrzeni w siebie, w swoje kariery, ludzie bogaci, dla których dziecko miałoby być dodatkiem do ich idelanego życia, Poświęcą każde pieniądze i zrobią wszystko aby mieć upragnione dziecko. Ich losy splatają się. Komu uda się zrealizować marzenie?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Beatricze
Beatricze
Przeczytane:2017-03-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki- 2017,
Historia dwóch małżeństw, z których każda pasa stara się o dziecko. Zetknięcie dwóch światów i światopoglądów. Obie pary w końcu się zaprzyjaźniają choć należą do innych światów
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2016-11-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 ksiażki 2016, Przeczytane w 2016,
Książka porusza jakże żywy problem niepłodności wielu par.Monika i Dagmara obie z ,,innego świata" ale mający to samo pragnienie...dziecko... i ten sam problem...czyli nie płodność...Jedynym rozwiązaniem jest in vitro, które u Dagmary nie może być możliwe ponieważ obydwoje z mężem dziedziczą geny chorobowe... u Moniki są to względy finansowe jak i problemy wyznaniowe rodziny męża, którzy są bardzo mocno związani z Kościołem ( brat ksiądz, wujek biskup starający się o nominację na kardynała ), lecz Mateusz dla swojej żony jak i dla siebie zrobił by wszystko... od brata księdza pożycza pieniądze na zabieg in vitro... kończy się wielkim szczęściem dla nich....rodzą im się trojaczki...i dopiero zaczyna się walka z rodziną jak i z Dagmarą i Igorem o dwie niewykorzystane ,,Śnieżynki ", które obiecali im podczas imprezy urodzinowej Mateusza....Nie da się opisać tej książki w kilku zdaniach, a nawet nie mam zamiaru zdradzać każdego szczegółu.Polecam przeczytać :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - helena610
helena610
Przeczytane:2016-11-06, Przeczytałam, 52 książki (2016),
Pragnienie urodzenia własnego dziecka, dylematy moralne i "przyjaciele" w podobnej sytuacji.... Poruszająca historia która w osobliwy sposób trzyma w napięciu do samego, dość nieoczekiwanego końca. Zmusza do przemyśleń, częściowo może przewartościowan i pokazuje nie tylko jak trudna jest sama procedura in vitro, ale również jak obciążająca jest taka sytuacja wieloletnich starań, wyrzeczeń, niezgodności z wyznawanym światopoglądem i jak bardzo nawet wygrana walka o maleństwo może zakończyć się cierpieniem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2016-02-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Dziennie na swojej drodze spotykamy dziesiątki różnych ludzi. Czasami zwracamy na niektóre osoby większą uwagę niż normalnie. Za sprawą ubioru, wyglądu, zachowania zapadają nam na jakiś czas w pamięć po to, by opuścić ją za jakiś czas. Zdarza się, że niektórych nieznajomych widzimy parę razy w życiu zupełnie o tym nie wiedząc. Tak też było z naszymi bohaterkami. Dagmara Lur to kobieta sukcesu. Najbardziej rozpoznawalna kontra fagocistka w kraju z wymarzonym mężem u boku, oddana do końca pracy. Z mężem połączyła ich namiętność i zrozumienie. Przyszłość ma do końca zaplanowana, jednak nie znalazła tam miejsca dla dziecka. Przychodzi jednak moment, kiedy postanowiła wprowadzić projekt "Dziecko". Udają się do Kliniki Leczenia Niepłodności na badania, chociaż nawet nie zaczęli się starać o potomka. Okazują się mieć pewne problemy, a Dagmarę coraz bardziej pochłania chęć posiadania dziecka. Monika Matczak to typowa polka, nie żyje wystawnie, dba o dom i męża. Jest znienawidzona przez swoją teściową, która uważa Monikę za leniwą kobietę, która wydaje pieniądze męża na głupoty. Dodatkowo niechęć nasila się, kiedy teściowa nie może doczekać się wnuczków. Nikt jednak nie wie, że razem z mężem Monika bezskutecznie stara się o dziecko. Mateusz jest jednak gorliwym katolikiem i nigdy nie pozwoli na ingerencję lekarzy. Udają się do Kliniki Leczenia Niepłodności. Czekają na cud. Dwie pary spotykają się w jednym miejscu. Łączy ich marzenie o dziecku. Cztery różne osoby, z zupełnie odmiennych światów w obliczu ciężkiej walki okazują się sobie równe. Tak rodzi się przyjaźń. Chociaż na każdej przyjaźni pojawia się jakaś rysa. Tylko od nas zależy, czy będzie się ona powiększać, czy pęknie na zawsze, bezpowrotnie. Liliana Fabisińska pokazała jak ważne dla wielu ludzi są śnieżynki, zarodki, które mogą spełnić marzenie o dziecku. Książka nie została za bardzo poprowadzona w kierunku medycznym i to bardzo dobrze. Mieliśmy okazję towarzyszyć parom w ich trudnej drodze, zobaczyć ich przemianę, poznać najskrytsze myśli, targające nimi uczucia i rozterki. Książka jest naprawdę wciągająca, dość trudny temat został ubrany w proste i trafiające do każdego słowa. Od powieści trudno się oderwać, a przez całą lekturę w głowie kołacze się jedno pytanie. Co ja zrobiłabym na ich miejscu?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2016-06-29, Ocena: 5, Przeczytałam, WYZWANIE 52 KSIAZKI 2016,
Musze przyznać, że choć przeczytałam kilka książek o podobnej tematyce, historia dwóch małżeństw dotkniętych problemem niepłodności bardzo mnie poruszyła. Fabisińska doskonale zna tajniki kobiecej psychiki i potrafi oddać to stwarzając silne postaci kobiece. Nietuzinkowe rozwiązania fabularne, czyli złożona w chwili słabości obietnica podzielenia się jajeczkami, ma fatalne reperkusje. Przyjaźń kobiet, które borykają się z problemem bezpłodności i przechodzą razem przez upokarzające, acz drenujące kieszeń procedury jest wiarygodnie przedstawiona. Co prawda, współczuję głównie Mateuszowi i Monice, bo u nich pragnienie rodzicielstwa nie jest kolejną zachcianka, poza tym nie są dobrze sytuowani i z wielu marzeń są gotowi zrezygnować, by sfinansować in vitro. Kontrowersyjny temat, dobrze dobrani na zasadzie kontrastu bohaterowie, życiowe dylematy sprawiają, że jest to lektura dla rzesz czytelniczek.
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2015-11-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2015, Mam,
Autorka porusza trudny i kontrowersyjny temat in vitro oraz to, jak wygląda proces leczenia niepłodności. Oczywiście nie przesadza w medycznych terminach. Pełno tu rozterek i dylematów etycznych głównych bohaterów. Jest rozpacz, nadzieja, walka. Tak naprawdę to trudno było mi opowiedzieć się za którąś ze stron. Przeżywałam wszystko razem z nimi - a to cieszyłam się, a to smuciłam. A zakończenie... no cóż, spodziewałam się chyba innego, ale takie sprawiło, że książka okazała się jeszcze bardziej wiarygodna i prawdopodobna. I po takim zakończeniu chciałabym kontynuacji. Okładka i tytuł mają niezwykle wymowny i symboliczny charakter dla opowiedzianej historii. Książka wstrząsnęła mną i głęboko poruszyła. Dostałam ogromną dawkę emocji, zmuszającą do przemyśleń i refleksji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2016-01-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
Z twórczością Pani Liliany Fabisińskiej spotkałam się po raz pierwszy, z polecenie przyjaciółki. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, tzn. nie! Wiedziałam jedno: ta książka będzie miała dużo wspólnego z zimą. Z tegoż powodu specjalnie zostawiłam ją sobie na okres zimowy, żeby ,,wczuć się w klimat". Jakież było moje zdziwienie, gdy doszłam do wniosku, że w ,,Śnieżynkach" jest tyle śniegu, ile u mnie za oknem, czyli 0. Jednak wcale mi to nie przeszkadza. Przechodząc do sedna, książka opowiada historię dwóch par, które różnią się od siebie jak dzień i noc, jak ogień i woda. Łączy ich jedynie cel - chęć posiadania dziecka. Dagmara i Igor - nowoczesna para, żyjąca w biegu, dla których życie to jedna wielka przygoda. Ona - trzydziestotrzyletnia kontrafagocistka, dla której praca jest priorytetem. On - biznesmen, zajmujący się przejmowaniem upadających firm. Zakochany w żonie, jednak posiadanie dziecka nie jest jego największym marzeniem. Dagmara i Igor traktują poczęcie dziecka jako zadanie - chcą ,,wstrzelić się" z jego urodzeniem. Bo czemu nie, skoro Daga może wtedy zrobić sobie wolne w pracy i na wszelki wypadek zarezerwować nianię? Nie mają czasu na żadne choroby, na nieudane próby poczęcia dziecka. Jednak nie zawsze dostajemy to, czego byśmy chcieli. Kolejna para, którą przedstawia nam Pani Fabisińska to Monika i Mateusz - głęboko wierzące małżeństwo, od wielu lat bezskutecznie starające się o dziecko. Mateusz, to poukładany dyrektor szkoły podstawowej, niegdyś nękany w szkole jako dziecko przez Igora, brat księdza, posiadający wujka biskupa nominowanego na kardynała. Monika - pracuje w urzędzie gminy, od dziecka marzy o dużej, szczęśliwej rodzinie, jednak test ciążowy cały czas pokazuje jedną kreskę. Małżeństwo po wielu latach decyduje się na leczenie w klinice, wbrew przekonaniu Mateusza. Losy par krzyżują się pewnego pijackiego dla mężczyzn wieczoru. Pary zaprzyjaźniają się, a wspólny cel, wspólne problemy tylko ich do siebie zbliżają. Jednak obietnica złożona podczas imprezy wystawia na próbę ich przyjaźń, co pociąga za sobą ogromną lawinę zdarzeń i emocji. Pani Fabisińska porusza w swojej książkę dość kontrowersyjny temat, życiowy, poważny i strasznie trudny, a mianowicie temat in vitro. Można traktować ją jako swojego rodzaju przewodnik przy leczeniu bezpłodności. Jednak, na całe szczęście, nie spotkamy się tutaj z medycznym, niezrozumiałym żargonem. Książka jest napisana prostym językiem, dzięki czemu szybko się ją czyta. Autorka w swojej książce serwuje czytelnikowi ogromną dawkę emocji. Dzięki wspaniałym umiejętnościom pani Fabisińskiej dowiadujemy się co przeżywają pary decydujące się na in vitro, zarówno te, dla których od samego początku ten sposób ,,leczenia" jest jakimś rozwiązaniem, i te, a może nawet w szczególności te, które głęboką wierzą w Boga, dla których in vitro to ,,wyrafinowana aborcja". Do jakiego stopnia wierzące małżeństwa mogą się posunąć, aby spełnić swoje pragnienie o posiadaniu wymarzonego dziecka? W którym dla nich momencie dziecko staje się ważniejsze od Boga? Na plus zasługuje również fakt, że autorka nie ocenia zachowania bohaterów, pozostawia to czytelnikom. Jestem również zachwycona sposobem, jakiego używa Pani Fabisińska ażeby pokazać różnice miedzy bohaterami. Nie jest to suchy fakt typu: ,,Ona jest szarą myszką, a ona pewną siebie kobietą". Zdecydowanie nie. Sami to wnioskujemy, po tym, gdy autorka przytacza nam myśli bohaterów, różne poglądy na ten sam temat, sposób bycia. Książka bardzo wciąga. Nie mogłam się od niej uwolnić. Byłam rozdarta - z jednej strony jak najszybciej chciałam znać zakończenie, a z drugiej nie chciałam, żeby się skończyła. Zdecydowanie zmusza do refleksji i przemyśleń, wstrząsa i porusza. Dzięki tej książce można również poznać swoje zdanie na temat in vitro, oczywiście jeśli się go nie posiada. Książka ma otwarte zakończenie, jednak autorka ma w planach kontynuację tej historii, która będzie - jak mówi sama Fabisińska - jeszcze bardziej skomplikowana. Podsumowując - ,,Śnieżynki" to doskonała pozycja. Nie można obojętnie przejść koło takiej książki, po przeczytaniu nie można o niej nie myśleć, zapomnieć. Aż chce się powiedzieć całemu światu jaką wspaniałą książkę przeczytaliśmy. Zdecydowanie zasługuje na dłuższą uwagę. I muszę się przyznać, że w pewnym sensie zazdroszczę osobom, które mają ,,Śnieżynki" jeszcze przed sobą. Zdecydowanie polecam zacząć rok od tak wspaniałej lektury.
Link do opinii
Avatar użytkownika - malczes88
malczes88
Przeczytane:2015-10-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Dwie kobiety, dwa różne style życia, jedno pragnienie. Monika i Dagmara różnią się diametralnie. Monika żyje skromnie wraz ze swoim mężem Mateuszem. Ona pracuje w biurze, on jest dyrektorem szkoły. To udane małżeństwo do szczęścia potrzebuje tylko jednego - dziecka, o które starają się już bardzo długo i o którym marzą oboje. Szczęśliwy dom wypełniony głosami dzieci jest tym, czego pragną od dawna. Ona jest zdolna do wielkich poświęceń, by osiągnąć swój cel. On zrobi dla niej wszystko, nawet wbrew swoim przekonaniom. Dagmara i Igor są zupełnie z innej bajki. Ona gra w orkiestrze, wiecznie wyjeżdża na koncerty, praca jest dla niej wszystkim. Praca i Igor, za którym szaleje.On zajmuje się stawianiem podupadających przedsiębiorstw na nogi. Żyją wystawnie, pozwalając sobie na wiele przyjemności. Łączy ich wielka namiętność i pełne zrozumienie. Już na początku małżeństwa postanowili żyć tylko dla siebie. Tym większym zaskoczeniem dla Igora staje się decyzja Dagi, by w końcu począć dziecko. Te dwie pary połączy wspólna walka o poczęcie dziecka. Dwa różne światy okażą się w obliczu tej walki takie same. Liliana Fabisińska znowu porusza trudny temat. Tym razem skupia się na in-vitro. Bardzo sprawnie ukazuje rozterki głównych bohaterów, rozpacz, nadzieję, walkę. Dwie kobiety, dwóch mężczyzn i targające nimi uczucia. Bardzo łatwo przyszło mi utożsamić się praktycznie z każdą postacią w tej książce. Temat jest naprawdę kontrowersyjny i ciężko jest opowiedzieć się po którejś ze stron. Właściwie każdy ma rację. "Śnieżynki" połknęłam w jeden dzień. Dzięki świetnie skrojonym charakterystykom bohaterów oraz sprawnie poprowadzonej narracji, pozwalającej poznać uczucia wszystkich bohaterów, książka jest bardzo, bardzo wciągająca.
Link do opinii
To chyba jedna z książek, które na długo zapadają w pamięć. W obecnej rzeczywistości wiele par stara się o dziecko, podejmują kolejne próby. Muszą rozważać
Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2015-10-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Znakomicie napisana, wstrząsająca powieść o przyjaźni, lojalności i silnym pragnieniu dziecka. Stymuluje do głębszych refleksji i zmusza do konfrontacji z twardą rzeczywistością. Polecam nie tylko osobom mającym problemy z poczęciem, ale wszystkim, którzy chcą szerzej spojrzeć na problem niepłodności. Na pewno się nie zawiedziecie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - limonka81
limonka81
Przeczytane:2015-09-29, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Najpiękniejszą i najbardziej szczerą, bezwarunkową jest miłość macierzyńska. Lubię czytać historie, których tematem przewodnim są dzieci. Liliana Fabisińska w swojej najnowszej książce "Śnieżynki" zafundowała mi niezapomniane chwile, pełne emocji i wzruszeń. Pod lupę wzięła dwie pary. Małżeństwa, którym do pełni rodziny brakuje dziecka. Dziecko jest cudem jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym. Z różnych powodów niektóre pary odwlekają decyzję o dziecku na późniejszy moment. Jedną z nich jest dwójka bohaterów. Są to Dagmara i Igor. Daga do tej pory traktowała życie jako przygodę. Czerpała z niego ile się da podróżując, robiąc karierę w orkiestrze. Jej mąż to człowiek biznesu, który zajmuje się przejmowaniem upadających firm. Nie liczą się z pieniędzmi, a dziecko do tej pory nie istniało w sferze ich marzeń. Do pewnego momentu... Przychodzi czas, że nagle Dagmara chce wypełnić lukę w jej życiowych zamierzeniach. Decyduje się, że wypełni ją dzieckiem. Uznaje, że to dobry moment na powiększenie rodziny. Z Igorem szybko musieli stanąć przed faktem, że nie wystarczy odstawić tabletek, by zajść w ciążę. Jej dotąd poukładany i zaplanowany świat burzy się, bowiem wyniki badań Dagmary i jej męża nie napawają optymizmem, na posiadanie w najbliższym czasie dziecka. Monika od dawna marzy o dużej rodzinie. Starają się z mężem o maleństwo od dziesięciu lat. Na teście ciążowym wciąż brak upragnionych dwóch kresek. Jedynym wyjściem z sytuacji dla tych dwóch małżeństw i szansą jest zabieg in vitro. Mateusz i Igor przypadkowo spotykają się w klinice. Znają się ze szkoły i obydwaj nie darzą się sympatią, ze względu na wydarzenia ze szkolnych lat. Ich żony, mimo dwóch różnych światów, w których żyją z czasem zaprzyjaźniają się. Łączy ich jeden cel - starania o dziecko. Jest moment, w którym składają sobie pewną poważną obietnicę. Przyniesie ona ze sobą wiele zawiłych, kontrowersyjnych sytuacji. Pociągnie za sobą lawinę zdarzeń. Losy głównych bohaterów są tak poplątane i tyle się dzieje, że historia pochłania bez reszty. Jest bardzo realna. W społeczeństwie zdania są podzielone. Czy sztuczne zapłodnienie jest czymś moralnym? Czy religia pozwala na tego typu rozwiązania, jeśli ktoś boryka się z niepłodnością? Ile kosztuje szansa na dziecko? Dla wielu bezdzietnych rodziców przecież to próg nie do pokonania...Dla Dagmary i Igora kwestia finansowa nie ma znaczenia, ale Monika i Mateusz musieli zaciągnąć pożyczkę na kolejne zabiegi. Małżeństwo musi również ukrywać w tajemnicy fakt, że starają się o dziecko, odbiegając od metod naturalnych. Ich bliska rodzina jest mocno związana z kościołem, który jest przeciwny metodzie in vitro. Zarodki przechowywane w sztucznym azocie, narażenie ich na niszczenie, to coś niedopuszczalnego według przekonań religijnych. Mateusz to wierzący człowiek z zasadami. Trzymał się religijności od dzieciństwa. Były one dla niego drogowskazem. Badanie w klinice, przed którym tak się bronił, stało się faktem. Potem łamanie kolejnych zasad, w których został wychowany przychodziło mu coraz łatwiej. Mateusz przestał już nawet bronić swoich zarodków, a doszło do sytuacji, w której zaczął chronić siebie i wuja, który miał wyjechać do Watykanu. Pełno w książce dylematów etycznych. Dyskusja o in vitro ciągle powraca. Jak zakończą się starania o dziecko dwóch małżeństw? Historia zaskakuje. Jak to w życiu bywa, nic nigdy nie wiadomo co przyniesie los. W pewnym momencie akcji nie wiedziałam o kim czytam. Czy to do Dagmary, czy też do Moniki uśmiechnął się los. Obietnica, którą złożyły sobie pary jest trudna i nie można się od niej uwolnić. Do gry wkraczają szantaż o podpisanie zgody na oddanie zarodka do adopcji, załamanie nerwowe, miesiące wzajemnej walki, zdrada, emocje, przyjaźń, która zamienia się w walkę, problemy zdrowotne... Trzeba i zaznaczyć, że okładka oddaje przesłanie historii. Ma charakter niezwykle wymowny i symboliczny dla fabuły. Tytuł również nie jest przypadkowy i sporo wyjaśnia, jeżeli już wtopimy się w treść powieści. Świetna książka z otwartym zakończeniem. Bardzo chciałabym przeczytać dalszy jej ciąg , dopowiedziany przez samą autorkę. "Śnieżynki" to taka powieść, o której nie zapomina się. Porusza ludzkie uczucia, targa całą burzę emocji. Dwie pary, które uważają, że mają prawo decydować o życiu jednej, małej istoty. "Śnieżynki" to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku i na pewno historia ta pozostanie ze mną na zawsze. Warto ją mieć. Szczerze polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2015-09-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Mały cud. Wyczekiwany czasem latami, z miłością, z utęsknieniem wyglądane dwie kreski na teście. Dziecko. Nie zawsze chce pojawić się u tych, którzy go pragną, ponad wszystko. A co jeśli naturalne metody zawodzą? Owszem, medycyna zna wiele sposobów, by pomóc w posiadaniu potomstwa, ale ... No właśnie, jednak nie wszyscy chcą z nich skorzystać. Dagmara i Igor to małżeństwo tuż po trzydziestce, które ma wszystko. Gustowny apartament, świetne samochody, częsty i namiętny seks. On pomaga w przejęciach upadających firm, ona zaś gra w orkiestrze i robi światową karierę. O dziecku dotąd nie myśleli, było im dobrze we dwoje, bez zobowiązań, pieluch i płaczu małego człowieka. Jednak w idealnie poukładanym planie koncertowym Dagi, pojawia się luka i kobieta chcę ją wypełnić dzieckiem. Bo przecież wystarczy odstawić tabletki i pyk... wyrobi się z ciążą i porodem przed kolejnym wielkim turnee. Ale czy na pewno? Na drodze Dagi i Igora stają bowiem problemy. Okazuje się, że konieczna jest wizyta w klinice leczenia bezpłodności. Pieniądze w ich przypadku nie mają znaczenia, czy zatem uda się urodzić córeczkę, o której marzy Daga? Czy wystarczy mieć kasę i dobrze ułożony grafik? W staraniach o dziecko, wspiera ich drugie małżeństwo - Monika i Mateusz, który kiedyś, w czasach szkolnych był przez Igora nazywany Frędzlem. Mężczyźni spotykają się pewnego dnia przypadkowo w klinice, potem upijają do nieprzytomności, co skutkuje wspólnie obchodzonymi urodzinami Mateusza i zacieśnieniem relacji obu małżeństw. To wtedy złożą pewną obietnicę, która ma postawić pod znakiem zapytania przyjaźń tej czwórki. Czy kiedy nadejdzie odpowiedni czas, będą chcieli o niej pamiętać? Do czego ona doprowadzi życie tych ludzi? Dlaczego Monika i Mateusz Matczakowie postanowili wspierać niemal obcych ludzi? Ponieważ doskonale ich rozumieją, sami bowiem od dziesięciu lat starają się o dziecko. On, dyrektor szkoły. Ona, pracownik Urzędu Gminy marząca o gromadce maluchów; oboje bardzo religijni czterdziestolatkowie. Gnieżdżą się małym mieszkanku, żyjąc w ogromnej biedzie, bowiem wszystkie pieniądze przeznaczają na spłatę kredytu i kolejne badania Moniki. Z Mateuszem sprawa jest trudniejsza, bowiem jego brat jest księdzem a wuj biskupem. Jak Frędzel ma oddać nasienie do badania? To grzech! Inseminacja, in vitro? Odpada! On ma przekonania, nie można bawić się w Boga. A do tego ogromne sumy potrzebne na kolejne próby... Do jakich wniosków dojdzie Mateusz? Czy Monice uda się przekonać męża? Co na to brat, wuj i matka Matczaka? Ogromna chęć posiadania dziecka kontra przekonania religijne. Jak pogodzić te dwie sprawy? Co wygra w tej walce? Czy Monika ma szanse na spełnienie marzeń i szczęście? Tylko pod warunkiem, że Mateusz zdobędzie pieniądze i odwagę na przeciwstawienie się rodzinie i własnym poglądom. Zaś Dagmara z Igorem odkryją wreszcie tajemnice ze swojej przeszłości. Ich wyniki badań wskażą jednoznacznie, że w drzewie genealogicznym każdego z nich drzemią demony. Czy z tego powodu zdecydują się na in vitro? Czy to w ogóle będzie możliwe? Na jaki stres są narażona obie pary w związku z chęcią bycia rodzicami? Czy pamiętają o złożonej obietnicy? Wielkie ukłony dla Liliany Fabisińskiej. Czytałam już jej "Córeczkę" i myślałam, że nie może już być lepiej. Uwierzcie, może! "Śnieżynki" to kolejna powieść autorki z minimalistycznym tytułem i jedynie symboliczną, jakże optymistyczną okładką. Ale treść to już istny majstersztyk. Nie dość, że powieść jest napisana prostym, aczkolwiek pięknym językiem, to jeszcze porusza trudny temat związany z kolejnymi etapami dążeń do posiadania potomstwa, od badań, poprzez inseminacje aż do in vitro i tematu zamrażania zarodków. A przecież kościół zakazuje wszystkich tych rzeczy. Co wybrać? Na czyją korzyść przeważy szala, podczas gdy małżonkowie mają odmienne poglądy albo jedno z nich potrafi nagiąć wiarę do swoich potrzeb a drugie nie (czy w ogóle da się nagiąć wiarę?)? Czy w takiej sprawie można pójść na kompromis? Co ludzie są w stanie zrobić, by walczyć o swoje racje, szczęście i marzenia? Co mogą poświęcić? Lub kogo... Autorka napisała powieść z ogromną dawką emocji, zmuszającą do przemyśleń i refleksji. Nikt, kto nie przeżył tego na własnej skórze, nie jest chyba w stanie stwierdzić, kto ma rację. Jak ja bym postąpiła na miejscu Moniki czy Dagmary? Niby sprawa jest prosta, ale czy faktycznie? Poruszone w książce zagadnienia są bardzo kontrowersyjne. Dwa jakże różne małżeństwa, każde z innymi problemami, ale tak samo dążące do tego samego celu - dziecka. Czy komuś uda się począć maluszka? Jeśli tak, to komu? Jeśli myślicie, że książka kończy się radosnymi spotkaniami obu małżeństw na placu zabaw z gromadką dzieci, to jesteście w błędzie. Jest to historia bardzo życiowa i brutalna. Zakończenie mnie ...hmmm... zaskoczyło - to mało powiedziane. Ono wręcz wywołało we mnie złość, pewnie w zakamarkach mojej podświadomości czaiło się inne, lepsze, szczęśliwsze. Ale przecież życie tak słodko nie wygląda. Autorka zdradza, że ma w głowie pomysł na ciąg dalszy tej opowieści - bardzo chciałabym go poznać. Po takim zakończeniu? Pani Liliano - koniecznie. "Śnieżynki" pokazują, jak - tak naprawdę - wygląda proces leczenia niepłodności (ale nie ma tu przesady w medycznych terminach). Jakie uczucia targają wtedy ludźmi: od bezsilności, poprzez wściekłość, okłamywanie rodziny i bliskich aż do potępienia własnych siebie, własnych ciał, za brak chęci współpracy w jakże ważnej sprawie. Czy mamy prawo oskarżać i wytykać palcami takich ludzi, którzy zdecydowali się na in vitro? Każdy musi sam odpowiedzieć na to pytanie. Ale myślę, że zapytać o odpowiedź trzeba nie tylko umysł czy duszę, ale i serce. Koniecznie przeczytajcie "Śnieżynki", bo na pewno Was poruszą, na wiele sposobów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2019-05-28, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2019, Wypożyczone,

"Śnieżynki" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Liliany Fabisińskiej i zaczęło się od wielkiego Wow.Powiem szczerze,że książka wywołała u mnie silnego, czytelniczego kaca - wciągnęła, aż po ostatnią stronę.I choć książka ma ponad trzysta sześćdziesiąt stron to pochłonęłam ja w kilka godzin.Jest po prostu rewelacyjna.Co prawda temat jaki podjęła autorka w "Śnieżynkach "jest bardzo trudny,bo dotyczy niepłodności,metody in vitro i walki o to by zostać rodzicem ale książkę czytało się na prawdę szybko.

Biorąc do ręki "Śnieżynki"pomyślałam,że to będzie raczej opowieść z serii magii gwiazdkowej nocy,nie sądziłam,że to słowo ma wyjątkowe znaczenie dla niektórych osób.Czytając później blurb książki temat wydawał się na prawdę ciekawy ale nie sądziłam,że aż tak tajemniczy i wciągający.

W powieści do czynienia mamy z dwoma małżeństwami- Monika i Mateusz oraz Dagmara i Igor.Dwie pary ,które marzą o byciu rodzicami.Co prawda Igor nie chce dziecka ale stara się o nie tylko ze względu na żonę, którą ponoć bardzo kocha.Monika i Mateusz od bardzo dawna próbują wszelkich metod by zostać rodzicami,jednak nic nie daje rezultatu ,pozostaje w końcu in vitro na które jednak nie może zgodzić się Mateusz ze względu na wiarę i temu,że brat jest księdzem a wuj ma zostać kardynałem.Dagmara i Igor natomiast to para bardziej nowoczesna ,gdzie Daga będąc muzykiem próbuje pomiędzy koncertami zajść w ciążę.Niestety i oni maja z tym problem.
Jak to w książkach bywa drogi bohaterów się krzyżują,zaprzyjaźniają się i podejmują niespodziewaną decyzję.Jaką?Tego już nie zdradzę,nie odbiorę przyjemności z czytania.Sami musicie przeczytać i dowiedzieć się co się stało, że książka nabrała takiego tempa, takich emocji. Ja nie wiedziałam co myśleć. Autorka potrafiła tak namieszać w życiu bohaterów, że się tego nie spodziewałam.Osobiście przyznaję autorce ogromny plus za świetne, przemyślane i otwarte zakończenie. Zostawienie czytelnika z pytaniem w głowie to coś, co bardzo lubię.Wymaga od nas refleksji i próby odpowiedzenia sobie"a co gdybym to ja.."
Polecam na prawdę "Śnieżynki"przeczytać bo to wartościowa pozycja,która wywoła sporo emocji i dawki uczuć,na pewno szybko nie zapomnę o tym co przeczytałam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lilianapie
lilianapie
Przeczytane:2018-08-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Tytułowe "śnieżynki" o które toczy się walka to zarodki. Dwie pary nie mogą mieć dzieci ,ten fakt zbliża ich do siebie a kobiety bardzo się zaprzyjaźniają . Decydują się na zapłodnienie in vitro ,składają sobie też obietnice ,że gdy nadal jedna z par nie będzie mogła mieć dzieci druga z par odda im swój nadmiar zamrorzonychzarodków. Mateuszowi i Monice rodzą się trojaczki jednak nie chcą dotrzymać obietnicy danej Igorowi i Dagmarze. Ulegają szantarzowi i na koniec Mateusz chce odzyskać swoje podarowane Dagmarze i Igorowi dziecko.

Link do opinii

Wciągająca bez granic historia dwóch małżeństw starających się o dziecko. Jedni to bardzo wierzący katolicy, żyjący jak Bóg przykazał, z wujem biskupem u boku. Drudzy to młodzi nowobogaccy - on przejmuje firmy, ona gra w orkeistrze symfonicznej, piękni, namiętni, mający świat u stóp. Wpadają na siebie przez przypadek, łączą ich wspólne problemy związane z niepłodnością. Zaprzyjaźniają się. Czy przyjaźń przetrwa? Czy złożone kiedyś obietnice doczekają się realizacji? Burzliwe drogi obu par po upragnione dziecko, niesamowite dylematy lub ich kompletny bark w walce o osiągnięcie celu. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2020-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2020-03-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 2020,
Inne książki autora
Pierrota bolą kopytka
Liliana Fabisińska0
Okładka ksiązki - Pierrota bolą kopytka

Klinika pod Boliłapką to maleńki szpital dla chorych zwierzaków. Pracują w nim sympatyczna doktor Magda i wesoły doktor Paweł. Codziennie ratują zdrowie...

Kolory życia. Opowieści niosące nadzieję
Liliana Fabisińska0
Okładka ksiązki - Kolory życia. Opowieści niosące nadzieję

Świat jest pełen kolorów. Czasem dominują ciemniejsze, by po chwili znowu zrobiło się jaśniej. Bohaterowie opowiadań mierzą się z różnymi problemami -...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy