Słowik przedstawia nam historie dwóch sióstr: Isabelle oraz Vianne. Poznajemy losy bohaterek, którym przyszło żyć podczas najazdu Niemiec na Francję w 1940 roku. Każda z bohaterek różni się od siebie pod wieloma względami. Czy to wiekiem, czy okolicznościami, w których dorastały.
Każda z sióstr rusza we własną drogę, podczas której będą zmuszone walczyć o przetrwanie ku wolności, miłości oraz uczuciom. Pierwsza z sióstr - Isabelle, buntuje się obecnej teraźniejszości i dołącza do ruchu oporu. Nie zważywszy na niebezpieczeństwa, jakie ściąga na rodzinę, Isabelle ma zamiar walczyć. Z kolei druga siostra - Vianne, obiera całkiem inną drogę. Opuszczona przez męża, zostaje zmuszona przyjąć do swojego domu wroga. Stara się zapewnić bezpieczeństwo rodzinie, w nieco inny sposób. Cena potrafi być niezwykle wysoka, jednak czego się nie robi dla rodziny?
Książkę napisała Kristin Hannah, zainspirowana życiorysem bohaterki ruchu oporu - Andree de Jongh. Nie można przejść obojętnie obok tej historii. Wskazuje na to choćby wiele zachwyconych osób, z całego świata.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2016-10-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: The Nightingale
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Jeśli miłość jest chorobą, to myślę, że jestem trochę chora.
Wykuta w ogniu przyjaźń jest równie cenna jak żelazo.
Ogień. Otacza ją, chybocze się, tańczy. Ognisko. Rozmazane nieco przez pojawiające się się, to znikające czerwone pasma. Płomień liże jej twarz, mocno parzy. Jest wszędzie, po czym...znika. Świat jest lodowaty, biały, przezroczysty i spękany. Ona drży z zimna, jak palce stają się sine, pękają i odpadają. Osypują się jak kredowy pył na jej zlodowaciałe stopy.
Jeśli jesteście fanami Nicholasa Sparksa, historii miłosnych, niosących przesłanie, to Kristin Hannah jest równie godną i polecaną autorką która pięknie wplata wątki miłosne, kreśli cierpkie opowieści wojenne o dwóch kobietach, przyjaźniach ( jak w powieści i filmie ; Firefly Lane ; ), tak ; Słowik ; przeszedł do legendy słusznie zresztą uznano za symbol heroicznej walki z wrogiem, przeciwstawianiem się i pomimo strachu bohaterki powieści dały świadectwo inspirowaną życiorysem bojowniczki ruchu oporu, Andree de Jongh która w książce przybrała imię Isabell a jej siostra Vianne, ukazały obraz wojny na tle bombardowanej Francji. Splatane losy dwóch sióstr które łączy wiele a dzieli wszystko, rozerwane więzi przekładają się na późniejsze losy, kiedy rozdzielone po śmierci matki, jedna trafia pod opiekę obcej kobiety, młodsza trafia do kolejnych szkół, czym staje się kością niezgody, utrapieniem ojca. Kiedy wybucha wojna zostaje wydalona i udaje się do swego ojca, ten jednak nie jest skory do jej utrzymania, odsyła dziewczynę do jej siostry i córki by tam przeczekała wojnę. Jednak jak się okazało na miejscu armia niemiecka wkroczyła do miasteczka, Vianne opuszczona przez zmobilizowanego męża przyjmuje pod swój dach wroga. Pojawienie się Isabell wprawia w nie lada stupor, ta dołącza do ruchu oporu, nie zważając na jakie niebezpieczeństwo naraża siebie a przede wszystkim rodzinę, cenę za uratowanie nie tylko własnego życia, ale i żydowskich dzieci z czasem staje się dramatycznie wysoka...jak zakończy się ta pięknie opisana historia która przewija się jako wspomnienie dając świadectwo prawie niemożliwemu?
''Śpiewa ptak. Słowik. To smutna pieśń. Słowik przynosi stratę, czyż nie? Miłość, która odchodzi lub nie przetrwa albo wcale nie zaistniała. Jest o tym taki poemat. Oda. Nie, to nie ptak. Mężczyzna. Może król ognia. Ksiażę ukrywający się w zamarzniętym lesie. Wlk. Zaczyna wypatrywać śladów na śniegu''.
W tej powieści ujęte jest wszystko co łączą lata 1940, jest Francja i jej bezradność, społeczne otępienie, wiara w rząd i jego totalny upadek, bezsilność wobec wroga, brak wiary i lęk, ochrona siebie która czasem pokazana była jako egoistyczna, a jednak posiadała ziarno nadziei że można było inaczej poprowadzić wiele sytuacji, że strach przeważnie ma wielkie oczy, że stawiamy na szali tych których kochamy i lojalność wobec nich i najsłabszych, walka dla narodu i za naród, w obronie ziemi którą bezpardonowo wróg pragnął przywłaszczyć jako swoje mienie. Historia nad którą ciężko zapanować, o przyjaźni, zaufaniu, idealna lektura na wolny dzień, samotny wieczór, bezsenną noc. Polecam.
Wydawnictwo: Świat Książki.
Stary kufer schowany na strychu przez dziesiątki lat ukrywa rodzinne pamiątki i tajemnice. Zaproszenie do Paryża na obchody pięćdziesiątej rocznicy zakończenia II Wojny Światowej wywołuje natłok bolesnych i dramatycznych wspomnień.
Gdy umiera matka Isabelle i Vianne, ojciec oddaje dziewczynki pod opiekę obcej kobiety. Mężczyznę dręczą koszmary Wielkiej Wojny i nie jest w stanie zająć się swoimi córkami.
Vianne, najstarsza z sióstr godzi się z odrzuceniem przez ojca. Znajduje przyjaciółkę i ukochanego, z którym szybko zakłada rodzinę. Nie stara się o utrwalenie więzów z młodszą o dziesięć lat siostrą.
Isabelle odtrącona przez ojca i zapomniana przez siostrę, buntuje się przeciwko wszelkim zasadom. Pyskata, nieposłuszna jest regularnie wyrzucana z kolejnych szkół z internatem. Nieświadomie wciąż prosi o uwagę i miłość najbliższych.
Życie kobiet diametralnie zmienia się wraz z wybuchem II Wojny Światowej.
Vianne zostaje sama z córką, gdy męża mobilizuje armia. Marzy tylko o przetrwaniu wojny i szybkim powrocie męża. Tymczasem w jej domu zostaje zakwaterowany niemiecki oficer. Bohaterka musi zmierzyć się ze swoimi słabościami. Los poddaje ją wielu próbom, a ona sama nie jest jeszcze świadoma do jakich czynów jest zdolna i jaka drzemie w niej siła.
Isabelle natomiast ze swoim wybuchowym temperamentem gotowa jest do walki z wrogiem i nie zgadza się z kapitulacją Francji. Wstępuje do ruchu oporu, gdzie z narażeniem życia walczy z okupantem. Staje się wyjątkową bohaterką, która przewodzi przerzutowi alianckich lotników. W przeciwieństwie do siostry, jej wojna uświadamia, jaką jest krucha i jak łatwo ją złamać, mimo heroicznych czynów.
"Słowik" to opowieść o trudnych i skomplikowanych relacjach rodzinnych. Czy będzie jeszcze szansa na wyjaśnienie niedomówień?
Opowieść o wojnie, która zabiera młodość, spokój, bezpieczeństwo. Lektura pokazuje, jak wojna zmienia miłość, jak słowa "kocham cię" stają się pożegnaniem. Zwraca też uwagę, że nie wszystko jest czarne albo białe. Czy można usprawiedliwić morderstwo, czy po takim czynie można spojrzeć sobie w oczy? Do jakich poświęceń zdolny jest człowiek, gdy walczy o rodzinę?
To powieść o wybaczaniu, pojednaniu, żalu i determinacji. O wewnętrznej przemianie bohaterów w obliczu wojny.
Historia inspirowana jest życiem Andrée Eugénie Adrienne de Jongh, belgijskiej bohaterki, która pomagała przy przerzucie jeńców i tworzeniu siatki kontaktowej.
Autorka uświadamia nam, jaką rolę w czasie wojny odegrały kobiety. Zarówno te, które walczyły z najeźdźcą w podziemiu, jak i te, które walczyły o przetrwanie rodziny w swoich domach. Hannah przedstawia wojnę widzianą oczyma kobiety. Głód, zimno, choroby, śmierć, poniżenie, gwałt.
Poznajemy też historię Francji w czasie wojny. Pogrom Żydów, obozy koncentracyjne, ochrona dzieci żydowskich, kolaboranci, nowe oblicze sąsiadów, zdrada, walka w partyzantce. To sceny znane z naszej polskiej, wojennej rzeczywistości.
Wśród wielu książek, których kanwą powstania jest wojna, warto zwrócić uwagę na tę pozycję. Wielowątkowa, przejmująca powieść, która zmusza do refleksji, zapewnia całą gamę emocji. O tej książce nie da się zapomnieć.
"Miłość pokazuje nam, kim chcemy być. Wojna pokazuje nam, kim jesteśmy." Temat idealny na ekranizację.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że porwała mnie ta powieść od pierwszego akapitu. „Słowik” to jedna z tych powieści, w których przedstawiana historia jest niezwykle ciekawa, ale sposób wykonania pozostawia wiele do życzenia. Ostateczny bilans jest jednak na plus :)
Isabelle i Vianne. Siostry. Vianne, strasza, pamiętała matkę i ojca. Pamiętała, jakimi byli cudownymi rodzicami. Pamiętała ojca, który był kochany. Pamiętała, jak bardzo odmieniony wrócił z Wielkiej Wojny. To, co przeżył w okopach na froncie podczas I Wojny Światowej zrujnowało w nim wszystko, co piękne. Do domu wrócił zupełnie inny człowiek… Isabelle nie pamiętała nawet tego. Pamiętała jedynie, że po śmierci matki ojciec oddał je na wychowanie w obce ręce. Rozpoczęła się ich tułaczka po szkołach z internatem, po cudzych kątach. Vianne miała szczęście. Była w takim wieku, że szybko rozpoczęła własne, dorosłe życie. Szczęście miała tym większe, że trafiła na mężczyznę, który ją kochał i pragnął stworzyć z nią rodzinę. Prawdziwą rodzinę. A Isabelle? Cały czas żebrała o miłość. Jak nie o miłość ojca, to o miłość siostry…
Wojna! A więc jednak! Spełnił się czarny scenariusz. Nikt z nich nie zdawał sobie sprawy, że może być jeszcze gorzej. Kiedy minął pierwszy szok po bombardowaniach Paryża następował kolejny i kolejny. Kapitulacja. Okupacja. Marionetkowy rząd w Vichy. Kolaboracja z okupantem. Pierwsze spisy Żydów i komunistów. Pierwsze aresztowania. Pierwsze egzekucje. Pierwsze wywózki.
Vianne. Jej naiwność zdawała się nie mieć granic. Wiedziała tylko jedno. Musi chronić siebie i swoją córkę. Musi doczekać powrotu swojego męża z obozu jenieckiego. Musi tylko przeżyć. Beck. Tak, był niemieckim oficerem, ale był porządnym człowiekiem. Tak, kwaterował u niej, ale nigdy nie naruszył jej godności. Tak, korzystała z jego przydziałów żywności, ale przecież musiała czymś nakarmić córkę. Tak, zakochali się w sobie, ale…
Przy drugim lokatorze Vianne takiego szczęścia już nie miała. Ale była też już innym człowiekiem. Nie trzęsła się jak osika. Działała. Na swój sposób. To, co robiła było równie szlachetne i niebezpieczne jak działania ruchu oporu. I ona miała swoją misję…
Isabelle. Rwała się do walki od samego początku. Absolutnie nie mogła pogodzić się z sytuacją. Rząd w Vichy? Pogardzała nim! Co innego de Gaulle. Tak, jemu będzie wiernie służyć. Gdyby tylko ktokolwiek chciał dać jej szansę… Zaczęło się bez żadnych spektakularnych zadań specjalnych, ale i na nie przyszła pora. Wystarczyło opuścić prowincję i udać się do Paryża, do domu… Tak, Isabelle dostała swoją szansę i nie zmarnowała jej. Teraz było poważnie. Teraz było tak, jak chciała. Opracowała cały plan. Okazał się perfekcyjny :)
To powieść warta poznania, choćby ze względu na fakt, że postać Isabelle była inspirowana życiem bohaterki francuskiego ruchu oporu, Andree de Jongh. Ale nie tylko. Autorka udowodniła, że w każdej sytuacji można działać, można się buntować na swój sposób, można pomagać innym narażając własne życie bez niczyich rozkazów z góry. Można pracować w cieniu, nie oczekując fajerwerków i toastów na swoją cześć. Można też działać w sposób bardziej zorganizowany i … brawurowy. Ale najważniejsze, to wojnę przeżyć.
A gdy wojna się skończyła... Nie każdy potrafił powrócić do dawnego życia. Tym bardziej, gdy „pamiątki” po niektórych sytuacjach zostają z nami na całe życie. Iluzja. Czasem łatwiej jest udawać, bo tylko tak można skleić zdeptaną i zniszczoną rodzinę. Bo gdyby nie ta przeklęta wojna… Im się udało!
Do lektury oczywiście zachęcam i apeluję – wytrwajcie pierwszych sto stron :)
To chyba najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Inspirowa życiorysem bojowniczki ruchu oporu, opowieść nie tylko o wojnie i walce, ale także o rodzinie, sile, odwadze, determinacji, poświęceniu i miłości (nie tylko tej kobiety i mężczyzny). Polecam! Polecam! Polecam!
Niesamowita historia o miłości, poświęceniu, młodzięczej gorącej krwi. Isabelle pokazała, że nie tylko mężczyźni potrafią wykazywać się męstwem. Słowik ratujący lotników, Vianne narażająca swoje życie dla żydowskich dzieci... Silne kobiety, które nie dały się zastraszyć bombom, niemieckim oprawcom, demonom wojny. To również opowieść o trudnych decyzjach, przebaczeniu i poświęceniu. Trudny czas wojny zweryfikował jak naprawdę się można zachować w obliczu tak niespokojnego czasu i ile można zaryzykować działając zgodnie z własnym sercem. Serce, które w tej książce jest niesamowicie istotne. To nie tylko opowieść o wojnie, to także opowieść o rodzinie i o tym, co w niej powinno być na pierwszym miejscu. A czy to więzy krwi determinują tworzenie rodziny? Nie. To poczucie wspólnoty i dzielenie się miłością sprawia, że widzimy w kimś genetycznie obcym nasze własne dziecko, czy brata... Piękna historia, polecam.
Witajcie! Znacie mnie nie od dziś i doskonale wiecie, że gustuję w fantasy, kryminałach i wszelkiej maści biografiach. A co się stanie, kiedy dacie mi do ręki fikcję historyczną? Hmm… Z początku byłam mało przekonana, ale gdy Maciek podesłał mi opis „Słowika” Kristin Hannah, miałam mocne postanowienie, że dam jej szansę. Wszak II wojna światowa to jeden z najciekawszych, zarówno dla mnie jak i mojego brata, okresów historycznych. Pękająca w szwach od podręczników biblioteczka w domu mojej mamy mówi sama za siebie. Ale do rzeczy – czy byłam rozczarowana, a może oczarowana? Zapraszam
Kristin Hannah urodziła się w 1960r. w południowej Kalifornii w USA. Jest wielokrotnie nagradzaną i bestsellerową amerykańską pisarką, która zdobyła wiele nagród, m.in. Złotego Serca, Maggie, i nagroda 1996 National Reader’s Choice. Hannah ukończyła wydział prawa w Waszyngtonie i prawo praktykowała w Seattle, zanim stała się pełnym pisarzem. Mieszka z mężem i synem w Pacific Northwest.
Miłość pokazuje nam, kim chcemy być. Wojna pokazuje, kim jesteśmy. Światowy bestseller już w Polsce! Dwie siostry, Isabelle i Vianne, dzieli wszystko: wiek, okoliczności, w jakich przyszło im dorastać, i doświadczenia. Kiedy w 1940 roku do Francji wkracza armia niemiecka, każda z nich rozpoczyna własną niebezpieczną drogę do przetrwania, miłości i wolności. Zbuntowana Isabelle dołącza do ruchu oporu, nie zważając na śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie ściąga na całą rodzinę. Opuszczona przez zmobilizowanego męża Vianne musi przyjąć do swego domu wroga. Cena za uratowanie własnego życia i dzieci z czasem staje się dramatycznie wysoka… Inspirowana życiorysem bohaterki ruchu oporu Andrée de Jongh opowieść o sile, odwadze i determinacji kobiet zachwyciła miliony czytelniczek na całym świecie.
Ok. Postawmy sprawę jasno już na początku. „Słowik” to najlepsza powieść w swojej kategorii, jaką przeczytałam w tym roku. W ogólnej klasyfikacji najlepszych książek 2016 roku… Coś czuję, że nieźle zamiesza na podium. Całość jest iście filmowa, mam wrażenie, że niemal napisana pod scenariusz. Czy niedługo czeka nas ekranizacja? Z jeden strony czekam, z drugiej boje się, czy nie zatrze dobrego wrażenia, jakie zostawiła autorka. Zauważyłam ostatnio, że II Wojna Światowa jest coraz częściej na językach współczesnej kultury. Często wykorzystuje się ją jako temat filmów – czy to główny, czy przemykający w tle. O grach komputerowych nie wspominając. Autorzy książek szukają świadectw ludzi żyjących w tych czasach i inspirują się nimi. Wydaje mi się, że przez to, że niewiele zostało takich osób, ludzie zaczęli odczuwać presję tykającego zegara. Jeśli nie spiszą tych doświadczeń – przeminą. Nie inaczej zrobiła Kristin Hannah, opierając fikcję o historię Andrée de Jongh, dziewiętnastoletniej belgijskiej bojowniczki ruchu oporu, która pomagała przy organizowaniu trasy przerzutowej dla uciekinierów z obozów jenieckich. Co do samej treści – nie wyobrażam sobie, żeby można było zrobić coś lepiej. Dwie siostry Vianne i Isabelle dzieli niemal wszystko – wiek, styl życia, motywacja i marzenia. Jedna to stateczna matka i żona, druga – wiecznie wędrująca zbuntowana nastolatka. Zderzenie ich światów może przynieść niezły huragan. Przedstawiona w powieści Francja w czasach II wojny światowej zachwyca realizmem. Brutalnie realistyczna i cudownie piękna. Niesie ze sobą zarówno dramatyczne wydarzenia, jak i bardzo dużo wzruszenia. Myślę, że hasło „Miłość pokazuje nam, kim chcemy być. Wojna pokazuje, kim jesteśmy.” idealnie opisuje, czego możemy się spodziewać w trakcie lektury.
Przepiękna i wzruszająca powieść o bohaterstwie kobiet w czasie II wojny światowej. Jeśli można powiedzieć, że książka wojenna jest piękna, to właśnie taką książką jest właśnie „Słowik” Kristin Hannah.
Ocena: 10/10
„Na ścianie wisiało przekrzywione, pęknięte lustro. Odbicie jej twarzy było przez to zniekształcone, jedna połowa znajdowała się niżej niż druga.
– Jak możesz się bać? – zapytała swoje odbicie. Sforsowała w zamieci przełęcz w Pirenejach, przekroczyła wartkie wody rzeki Bidasoa pod nosem hiszpańskich strażników, pewnego razu poprosiła gestapowca, żeby pomógł jej przenieść przez granicę walizkę pełną fałszywych papierów, ponieważ „pan jest taki silny, a ja taka zmęczona podróżą”, ale nigdy nie czuła się tak zdenerwowana jak teraz. Nagle się dowiedziała, że kobieta może jednym wyborem zmienić całe swe życie i wyrwać z korzeniami dotychczasową egzystencję.
Westchnęła ciężko, owinęła się wystrzępionym ręcznikiem i wyszła z łazienki. Przystanęła na moment przed drzwiami, żeby uspokoić bicie serca – nadaremnie – po czym je otworzyła.”
Piękna, przejmująca, pozostająca w pamięci, poruszająca
Czasami się zdarza, że przekornie wobec siebie samej, sięgam po książki popularne, z powodu ciekawości tego, co czyta "większość". Tak też jest w tym przypadku. Jakie są moje odczucia? Dokładnie takie, jak się spodziewałam. To dobrze napisana powieść obyczajowa, w modnym wciąż nurcie obozowym, wyciskająca łzy z oczu. Nie powiem, że przeczytałam jak zwykłą rozrywkę, bo trudno dobrze się bawić przy opisanych w książce realiach. Jedyne, co było dla mnie wyjątkowe, to miejsca we Francji, bo większość z nich nie jest mi obcych i w większości miałam okazję bywać i lubię je. Poza fabułą przyjemnie mi znów znaleźć się w miejscach, które mają ciepłe miejsce w moim sercu. Podsumowując, ta książka wydaje mi się dobra, ale nie mająca w sobie nic (poza moimi miejscami) wyjątkowego. Myślę, że wiele jest takich na rynku. Chętnie sięgnę po inne książki tej autorki, polecone jako lepsze od "Słowika", żeby sprawdzić, co ostatecznie będę sądziła o twórczości autorki.
Wspaniała książka, która zapewniła mi ogromną dawkę emocji i mocno wzruszyła. Niesamowita historia, inspirowana prawdziwą postacią. Nie przespałam nocy, bo ciągle myślałam o odważnych głównych bohaterkach. Bardzo polecam!
Książka ta podobnie jak inne tej autorki wciąga praktycznie od pierwszej strony i wywiera różne emocje. Bardzo zawiłe i dobrze opisane relacje rodzinne, które pod koniec się wyjaśniają i rzucają zupełnie inne światło na całą historię. Koniec wzbudza wzruszenie, inni powiedzą że wymuszone, ponieważ trudna historia została trochę spłaszczona amerykańskim podejściem, jednak dla mnie było prawdziwe.
Po opiniach i ocenach spodziewałam się czegoś fantastycznego, ale tego nie dostałam. Zarówno na tle innych książek obyczajowych, jak i książek o tematyce około-wojennej, które czytałam, "Słowik" wypada raczej przeciętnie. Czyta się dobrze, jest dość ciekawy, budzi trochę emocji, ale na kolana nie rzuca. Ot, lektura jak wiele innych. Dla fanów autorki bądź dla fanów tematyki.
Mikaela, piękna żona doktora Liama Campbella, matka dwojga dzieci, zapada w śpiączkę na skutek urazu głowy doznanego podczas jazdy konnej. Lekarze nie...
Elisabeth i Jack mają za sobą 20 lat pożycia małżeńskiego. Ich związek stał się konwencjonalny i pozbawiony miłości. Separacja, na jaką się decydują, nie...