Oto opowieść o tym, co się dzieje, kiedy książka wciągnie was odrobinę za mocno.
Jeśli Cyan myślała, że utknięcie we wnętrzu powieści jest najgorszym, co mogło ją spotkać, to musiała szybko zmienić zdanie. Znalazła się bowiem w ciele głównego bohatera historii, księcia Aenaia. Razem ruszą na poszukiwanie Głosu. Odnalezienie go nie będzie łatwe, bo w tej swoistej grze o tron bierze też udział pewien tajemniczy srebrzystowłosy książę, nieusłuchana i zdeterminowana księżniczka oraz smoki.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2023-06-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Po doskonałej, świeżej „Słowodzicielce”, która była dla mnie czymś totalnie nowym i unikatowym w fantastyce, mój entuzjazm nieco osłabł. Trochę czasu zajęło mi, aby ponownie spotkać się z bohaterami i wrócić do niedokończonej powieści, która zaczęła żyć własnym życiem, ale jak już zasiadłam do lektury, ponownie przepadłam.
W „Słowiedźmie” akcja rusza z kopyta i nie zatrzymuje się do samego końca, które, muszę to dodać od razu, łamie serce. Drugi tom poniekąd rozwija rozpoczęty w pierwszej części pomysł na wątek autorki, która utknęła w pisanej przez siebie, niedokończonej książce i próbuje się z niej wydostać. Poniekąd, bo jednak jest inaczej i to nie tylko za sprawą bogato rozwiniętej fabuły i jej barwnych bohaterów, których liczba również znacząco wzrasta. Drugim z wiodących w powieści wątków jest ten dotyczący poszukiwania Głosu. Co dla Cyan jest dość kłopotliwe, bo już nie tylko znajduje się w nie do końca dokładnie wykreowanym przez siebie świecie, ale znalazła się jakimś cudem w ciele głównego bohatera swojej historii, księcia Aenaia. Dzieli z nim ciało i świadomość. Raz stery przejmuje ona, innym razem książę. To już samo w sobie jest uciążliwe, a staje się jeszcze bardziej, bo te zmiany zachodzą często w kłopotliwych sytuacjach. Aenai jako Książkę Koronny wyrusza na poszukiwanie głosu, a Cyan siłą rzeczy razem z nim. Głos jest ważny, bo wskaże księcia godnego tego, aby zostać królem. Bardzo różni książęta i księżniczka, zdeterminowana, aby udowodnić, że fakt, że urodziła się kobietą nie przeszkodzi jej w zostaniu królem, wyruszają w drogę. Dość chaotyczną, trzeba przyznać, bo lokalizacja Głosu jest oczywiście tajemnicą. Rozpoczyna się gra o tron.
Kupiła mnie ta nietuzinkowa opowieść, mimo że to już drugi tom i wiedziałam, na co się piszę. Ale, ponieważ Cyan, czyli autorka tej powieści w powieści, sama nie wie, jak ten świat działa, bo przecież nie został dopracowany, zaskakuje zarówno bohaterów, jak i czytelnika na każdym kroku. I robi to w bardzo urokliwy sposób, cały czas, od początku do końca. Można odnieść wrażenie, że w powieści panuje chaos, ale taki jest przecież ten świat. Totalnie nieobliczalny, pełen oryginalnych, często mocno absurdalnych rozwiązań. Nie zliczę nawet, ile razy pokładałam się podczas lektury ze śmiechu. Tym bardziej, że mnóstwo jest w powieści nawiązań do znanych powieści, które same w sobie są naprawdę zabawne. Humor jest dokładnie taki jak lubię, ostry jak brzytwa, cięty jak osa i przede wszystkim inteligentny. Podobnie jak bohaterowie, którzy w tej części dużo lepiej odnajdują się w niedoskonałym świecie, w którym przyszło im żyć.
Nad wyraz dobrze i szybko czyta się tę historię. I z zainteresowaniem. Do końca nie wiadomo, do czego zaprowadzi każdego bohatera wyznaczona mu przez fabułę droga. A to jest szalenie intrygujące i trzyma w napięciu. Plus oczywiście wzbudza cały wachlarz emocji. Styl autorki przypasował mi już podczas lektury pierwszego tomu. Autorka sprawnie posługuje się słowem, przez książkę dosłownie się płynie. Trochę było mi początkowo szkoda, że drogi kolorowej gromadki z pierwszego tomu rozeszły się i każdy zajął się własnym życiem. Jednak dzięki wprowadzeniu nowych, równie ciekawych postaci, dość szybko zapomniałam o swoim rozżaleniu. Naprawdę dobrze obserwuje się ich w akcji. Kreacja bohaterów jest na naprawdę wysokim poziomie, dzięki czemu postaci wypadają bardzo przekonująco. Duży plus za moje ukochane smoki, których jest w tej części całkiem sporo, a które zostały przedstawione w naprawdę dobrym świetle.
„Słowiedźma” to wciągająca przygodowa fantastyka, która uzależnia i której po skończeniu lektury chce się więcej i więcej. To powieść, która, podobnie jak pierwsza część, na długo zostanie w mojej pamięci i którą ze względu na jej nieszablonowość bardzo mocno polecam.
Miałam taką cichutką nadzieję, że w drugim tomie - pstryk! - coś przeskoczy na odpowiednie miejsce, wkręcę się w fabułę jak w korkociąg i ocena poszybuje daleko w górę. W końcu już wiem co z czym się je, bo przebrnęłam przez jedynkę, poznaję bohaterów, mniej więcej rozumiem, na czym polegają tutejsze szalony pomysły. Niestety, dalej nie zachwyca.
Wszyscy czytelnicy, którzy pokochali tom pierwszy, z pewnością z wielką przyjemnością przeczytają kontynuację. Powieść trzyma ten sam poziom, nie miałam wrażenia, żeby pomiędzy obiema książkami minęło dużo czasu od wydania. Pojawiają się nowi ciekawi bohaterowie, ten sam typ humoru, którym zachwycili się odbiorcy, oraz odniesienia do innych tytułów popkultury.
W teorii to powinno zadziałać idealnie, w praktyce zamykały mi się oczy albo głowę atakowały setki myśli, co innego powinnam w tej chwili robić. Charakterystyczny dla tej serii chaos dalej mnie drażnił i rozpraszał. Polecam mimo wszystko, by przekonać się samemu, jak odbierze się tę lekturę. Nie można zaprzeczyć, że autorka stworzyła coś oryginalnego, wyróżniającego się spośród innych tytułów polskiej fantastyki.
PS: Audiobook jest naprawdę fajnie zagrany, więc jak ktoś ma wybór, niech sprawdzi tę formę.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Mięta.
"Słowiedźma" jest zdecydowanie mniej chaotyczną i bardziej rozbudowaną kontynuacją "Słowodzicielki".
Niestety w drugim tomie ścieżki naszych poznanych wcześniej bohaterów się rozchodzą (choć nie wszystkich). W zamian za to otrzymujemy zdecydowanie więcej informacji na temat świata. Do tego lepiej poznajemy pretendentów do tronu, którzy poszukują Głosu. To dzięki niemu wybierany jest nowy władca.
Cyjan poznając jaką ma moc w świecie, który częściowo sama wymyśliła, a częściowo żyje własnym życiem sporo namiesza. Pojawienie się gwiazd, czy szkła mocno zszokuje nie tylko prostych ludzi, ale także możnych i bóstwa ?
Tak jak pisałam wcześniej "Słowiedźma" jest mniej chaotyczna od poprzedniego tomu, przez co dużo płynniej się ją czyta. Ścieżki bohaterów, choć się rozchodzą to wcale nie stają się mniej ciekawe. Wręcz przeciwnie, z każdą przeczytaną stroną ich dalsze losy interesowały mnie coraz bardziej ?
Jeśli sięgnęliście po "Słowodzicielkę" i się zawiedliście to dajcie szansę "Słowiedźmie". Myślę, że nią się miło zaskoczycie ? Jeśli jednak nie czytaliście jeszcze tej serii to naprawdę zachęcam Was do sięgnięcia. Pomysł na fabułę jest świetny, a w drugim tomie widać dużo lepsze dopracowanie całej historii.
Już nie mogę się doczekać aż skończę czytać trzeci tom, bo zakończenie drugiego sporo namiesza! ?
" [...] Jesteśmy końcem wszystkiego. Gdy nadchodzi kataklizm, siedzimy w pierwszym rzędzie. [...]"
"Słowiedźma" jest drugim tomem fantastycznej serii "Słowotwórczyni" Anny Szumacher. Na samym początku autorka przypomina nam w skrócie, co wydarzyło się w pierwszej części, czyli w "Słowodzicielce". Jest to wspaniały ruch, dla tych czytelników, którzy już dawno mają ten tom za sobą. Później możecie zapoznać się z ważniejszymi postaciami i ich krótką charakterystyką. Kolejny plus dla autorki.
W tej części poznacie jeszcze więcej bohaterów. Cyan czeka mała przemiana, a właściwiej wskoczy w czyjeś ciało. Będzie zabawnie, ale i niebezpiecznie.
Tutaj nasi bohaterowie Koronni (między innymi księżniczka Kwarq) zajęci będą poszukiwaniem tajemniczego i mistycznego Głosu. Kto go odnajdzie, ten zostanie królem. To będzie zacięta walka. Tylko gdzie go szukać? Tego to nikt nie wie. Czeka was wyśmienita rozrywka.
Agni po 18 latach pozna swojego ojca Pożogę.
Książę koronny Aenai w tej części będzie miał więcej do powiedzenia i zrobienia. Czy ciało może być zamieszkiwane przez dwie osoby?
Jord -- czy jeszcze do nas powróci?
Hidra -- jestem ciekawa, czy jest zadowolony ze swojego losu, jaki mu zgotował autorka. Tego bohatera trzeba lekko utemperować.
Cyan jak już wiecie, przejdzie znaczącą przemianę. Czy będzie z tego zadowolona? Czy to ona sobie sama zgotowała taki los, czy to raczej niedokończona fabuła stworzyła dla niej takie wcielenie? Uwielbiam tę postać.
Jest oczywiście jeszcze więcej postaci. Tutaj pojawią się smoki. Czy się ich boicie?
Cieszę się, że po raz drugi stery przejęli bohaterowie, a autorka została wciągnięta w swoją historię.
Drugi tom i drugi raz dobrze bawiłam się podczas słuchania książki Anny Szumacher.
Jestem zachwycona okładką. Jest cudowna.
"Słowiedźmę" słuchałam pod postacią audiobooka, którego czytał Sebastian Konrad. Bardzo dobry lektor. Idealnie nadaje się do tej lektury. Jego głos nadaje tej historii dodatkowego magicznego klimatu.
Co otrzymacie, biorąc do ręki tę książkę: bardzo dobrą i nieprzewidywalną fabułę, ciekawą i wartką akcję oraz nieziemskich i czasem komicznych bohaterów. Ich teksty są obłędne.
Czy jesteście gotowi na nadejście Cyan i stworzonych przez nią postaci?
Jeżeli szukacie lekkiej lektury, to ta książka będzie dla was idealna.
Przyznam szczerze, że ta część jest ciut lepsza od poprzedniej. Może to dlatego, że to było moje drugie spotkanie z piórem Anny Szumacher.
Polecam tę autorkę i jej książki. Warto sięgać po lekką fantastykę, w której może się wszystko wydarzyć.
Was odsyłam do "Słowiedźmy" a sama uciekam do "Słowalkirii".
Opowiadanie w bonusie w wersji papierowej (wbudowane do Słowodzicielki),w wersji audio i ebook (oddzielnie). Wiecie, jak to działa w noir: jest on, detektyw...
Król nie żyje, niech żyje król…owa? Oj, nie tak to miało wyglądać. Cyan zdecydowanie nie podoba się taki rozwój sytuacji. Jest sama. Jest wściekła...
Przeczytane:2024-04-08, Ocena: 5, Przeczytałem,
Kto z was wierzy w klątwę drugiego tomu?
Niejednokrotnie spotkałam się z taką klątwą, tyle wspaniałych historii, tak po prostu popsuło się w drugim tomie. Wchodziła nuda, brak pomysłu na pociągnięcie dalszej fabuły, bądź niekiedy powtarzalność. DLatego do drugich tomów podchodzę z lekkim dystansem i nie oczekuję od nich tak wiele jak kiedyś. Tak samo miałam, gdy sięgnęłam po “Słowiedźmę” Anny Szumacher, byłam pewna, że mimo świetnego początku, coś mi się nie spodoba w kolejnym tomie. I wiecie co, się okazało? Ten tom był równie dobry jak poprzednik, może nie było tyle scen z moimi ulubieńcami, niżbym chciała, jednak całość bardzo mi się podobała. Autorka postawiła na większą ilość bohaterów, co było świetnym posunięciem. Poznaliśmy ich tyle, że niekiedy można było się pogubić, jednak nawet słuchając książki w audiobooku, można w końcu się rozeznać, kto jest kim i jaki jest cel wprowadzenia tej postaci do tej historii. Jak widzicie, klątwa drugiego tomu ominęła całkowicie cykl Słowotwórczyni Anny Szumacher i z czystym sumieniem mogę wam polecić i ten tom.
Cyan po raz kolejny utknęła, tym razem nie tylko w powieści, którą sama napisała, lecz w ciele głównego bohatera swojej powieści. Tym samym zapewniła sobie kolejnego wroga, który chce ją usunąć nie tylko z tej powieści, ale też całkowicie ją wyeliminować. Jednak Cyan nie jest głupia i potrafi o siebie zadbać, nawet będąc w nie swoim ciele. Agni, Jord i Hidra rozdzielają się, nie koniecznie chcieli tego, ale fabuła popchnęła ich w różnych kierunkach. Kierunek Cyan zostaje obrany przez Aneaia, nic dziwnego, w końcu to jego ciało. Zdecydował się na poszukiwania mitycznego głosu, który ma zapewnić mu koronę i władzę. Jednak nie jest jedyną osobą, która wpadła na ten sam pomysł. Konkurencję ma dość sporą. Kto przejmie władzę i zasiądzie na tronie?
Spotkaliście się kiedyś, że na początku książki, osoba autorska przypomina nam w skrócie, co działo się w poprzednim tomie?
Spotkałam się z tym pierwszy raz i już mogę wam powiedzieć, że jest to genialne posunięcie. Mimo tego, że nie minęło dużo czasu między lekturą pierwszego tomu Słowotwórczyni a lekturą drugiego, to takie przypomnienie było świetnym posunięciem. Chcę tego w każdej książce, niekiedy czekając kilka miesięcy, a nawet lat, zapomina się, co działo się w poprzednim tomie i często czujemy się zagubieni. Takie krótkie streszczenie nie tylko przypominamy sobie, co się działo, ale również w ciekawy sposób wprowadza nas z powrotem w historię. Anna Szumacher zadbała o swoich czytelników i uraczyła nas krótkim streszczeniem “Słowodzicielki”, dlatego w “Słowiedźmę” wkroczyłam pewna siebie jak sam Hidra.
Właśnie, Hidra, ten bohater jest specyficzny i ciężko go polubić, za to Agni to taki słodziak, że zwyczajnie zauroczyłam się nim. Jak pisałam, autorka zadbała tym razem o szeroką gamę bohaterów. Dzięki nim możemy trochę bardziej poznać otaczającą Cyan fabułę, ponieważ przyznajmy się szczerze, ta dziewczyna już nie wie, co się dzieje w jej książce. Każdy z kolejnych bohaterów, wprowadzanych przez autorkę, wprowadzał do książki różne wątki. Trochę liznęliśmy temat kobiet w rodzinie królewskie. Akurat ten temat był ciekawy i zgadzam się, że bycie tylko osobą do rodzenia przyszłych następców tronu, nie jest wymarzoną przyszłością większości księżniczek. Sama wolę, jak są waleczne, pyskate, a najbardziej lubię, jak stają się potężnymi królowymi, które potrafią rządzić mądrze swoimi poddanymi.
Samo zakończenie to, po raz kolejny, takie wielkie zaskoczenie, że ja nie wiem jakim cudem ja jeszcze nie chodzę po ścianach. Mam nadzieję, że już niedługo ostatni, trzeci tom Słowotwóczyni, będzie w moich rękach i będę mogła uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania, które krążą mi po głowie. Za możliwość zapoznania się z tą świetną historią, dziękuję bardzo wydawnictwu Mięta.