Kiedy trzy przyjaciółki poznają w Las Vegas trzech superatrakcyjnych mężczyzn, wszystko może się zdarzyć...
Autorka bestsellerowej serii Piękny drań zaczyna zupełnie nową opowieść o przyjaźni, miłości i pożądaniu.
Mia uważała dotąd, że bohaterem jednonocnej przygody nie powinna być osoba będąca akurat pod ręką lub niewiarygodnie przekonująca, lub też po prostu ktoś, kogo straty będzie się potem żałowało. W każdym razie nie powinno to dotyczyć kogoś takiego jak on. Ale po szalonym weekendzie w Las Vegas, będącym uczczeniem zakończenia studiów, przerażona czekającą ją przyszłością Mia Holland podejmuje najbardziej wariacką decyzję w życiu: jedzie za Anselem Guillaumem -- bohaterem jej słodkiego, rozpustnego romansu -- na lato do Francji, żeby... się pobawić.
Kiedy pod prowokacyjnymi maskami, jakie para przybiera, zaczynają się rozwijać uczucia, a chwilowe słodkie rozkosze zaczynają przeradzać się w rzeczywistość, Mia będzie musiała zdecydować, czy chce kontynuować życie tam, gdzie wszystko zostawiła i gdzie czuła się nie na miejscu, czy właśnie w nowym miejscu oddalonym od starego o lata świetlne.
"Zmysłowa, słodka, błyskotliwa opowieść. Każde słowo było skarbem".
Sylvia Day, autorka Obudzonych pragnień
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-02-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 394
Tytuł oryginału: Sweet Filthy Boy
Ten tytuł w połączeniu z dość sugestywną okładką, jednoznacznie sugerowały mi lekturę mocną, gorącą i bardzo niegrzeczną. To co otrzymałam, było dla mnie nie lada zaskoczeniem, ale może to i dobrze... wszak dobra lektura powinna zaskakiwać.
Christina Lauren to duet autorski z USA. Obie panie rozpoczynały karierę pisarską na portalach publikujących fanfiction inspirowane serią „Zmierzch". Dziś autorki wyszły poza świat pisarstwa online, stając się jednymi z popularniejszych twórczyń literatury gatunku Young Fiction oraz Adult Fiction. Piszą głównie romanse obyczajowe.
Mia Holland jest osobą zamkniętą w sobie i nieufną. Z nikim się nie spotyka i w zasadzie bardzo rzadko odzywa się do płci przeciwnej. Podczas szalonego weekendu w Las Vegas poznaje Ansela Guillauma, który w jakiś, tylko sobie znany sposób potrafi dotrzeć do dziewczyny. Po szalonym wieczorze i nocy, której dziewczyna nie pamięta, budzi się w obcym pokoju z obrączką na palcu. Teraz jej głównym zmartwieniem jest to, jak odkręcić to, co się stało i jakie będą tego konsekwencje?
Początkowo ciężko było mi się wczytać w „Słodkie rozkosze”. Akcja książki podążała w zupełnie innym kierunku niż to sobie początkowo założyłam, ale nie to mi przeszkadzało. Drażniło mnie to, że przez większość książki tak naprawdę niewiele się działo i wiało wręcz z nudą. Sytuacji nie ratowali również bohaterowie. Działali impulsywnie i często nierozważnie, nie zważali na konsekwencje, a zastanawiać zaczynali się zawsze, gdy było już za późno. O ile w dalszej części powieści przestaje to być tak irytujące, gdy możemy już się skupić na ciekawej fabule, to na początku zdecydowanie może odstraszać.
„Słodkie rozkosze” są zdecydowanie książką romantyczną, posiadającą całkiem niezłe, moim zdaniem, zadatki na lekki i przyjemny erotyk. Zdecydowanie jest to powieść dla dorosłych czytelniczek, ponieważ kontakty głównych bohaterów w dużej mierze ograniczają się do scen łóżkowych, które są dość szczegółowo i obrazowo przedstawione przez autorki. Jest to pozycja, przy której puls może nieco wzrosnąć, ale po przeczytaniu książki szybko o niej zapomnimy, ponieważ nie ma w niej nic zaskakującego.
Mimo swoich niewielkich wad „Słodkie rozkosze” to książka, którą mogę polecić, jeżeli szukacie książki miłej i przyjemnej. Ta niezbyt wymagająca, ale romantyczna i z pieprzykiem lektura z pewnością umili wam niejeden wieczór.
Trzy przyjaciółki kończą studia i postanawiają to uczcić wyjazdem do Las Vegas na weekend. Dla Mii jest to szansa na krótkie oderwanie się od tego co ją czeka - przeprowadzka do Bostonu i studia ekonomiczne, których wcale nie chce, ale ojciec wywiera na niej presję. Ona zawsze chciała wiązać przyszłość z tańcem, jednak wypadek jej to uniemożliwił.
W Las Vegas dziewczyny poznają trzech przystojnych mężczyzn i pod wpływem alkoholu wychodzą za nich. Pomimo, że dwie z nich już następnego dnia postanawiają wziąć rozwód, to Mia postanawia z tym poczekać i zobaczyć co z tego wyjdzie. Pod wpływem chwili decyduje spędzić resztę wakacji ze swoim świeżo upieczonym mężem - Anselem... I wyjeżdża z nim do Francji. Celem podróży jest zabawa... Z czasem słodkie rozkosze przeradzają się w rzeczywistość, pomiędzy tych dwojgiem rodzi się prawdziwe uczucie.
W książce znajdziemy liczne opisy, które zdecydowanie można zaliczyć do erotycznych. Właściwie w każdym rozdziale znajdziemy taką nutę erotyki. Jest to spowodowane tym, że cały związek bohaterów wstępnie opiera się na przygodach łóżkowych, nie wiedzą o sobie właściwie niczego.
Sama historia jest moim zdaniem trochę przewidywalna i podkoloryzowana. Wątpię, żeby ktoś po jednej nocy, postanowił od razu jechać, na przysłowiowy koniec świata, z kimś, kogo kompletnie nie zna. Dla mnie to totalny obłęd i czytając pierwsze strony byłam zażenowana głupotą bohaterki. Jednak w tej książce nic złego się z nią nie stało, a wręcz dzięki ryzyku, narodziło się wyjątkowe uczucie.
Podsumowując, jest to książka dla osób, które lubią powieści romantyczne, z wątkiem erotycznym. Osoby, które oczekują ciekawej historii, moim zdaniem powinny poważnie się zastanowić nad jej przeczytaniem, bo odnoszę wrażenie, że głównym wątkiem w tej książce jest życie seksualne bohaterów.
pospolitaola.blogspot.com
Po dekadzie rozłąki los na nowo krzyżuje ścieżki kochanków – zakochana w sobie za czasów nastoletnich para przez przypadek wpada na siebie w Bay...
Tworzą doskonały hollywoodzki romans na ekranie. Uwielbiają ich widzowie. Ale czy za kulisami ich relacja jest równie ekscytująca? Felicity „Fizzy”...
Przeczytane:2019-03-10,
Dawno nie czytałam nic z tego gatunku, bo uznałam, że samo nasycenie erotyką nie jest dla mnie wystarczającym wabikiem. "Słodkie rozkosze" nie są w tej kwestii wyjątkiem. Christina Lauren otoczyła dużą ilość seksu w miarę wiarygodną fabułą.Dzięki temu nie odnosi się wrażenia czytania Harlequinu połączonego z Playboyem.
Mia Holland jako główna bohaterka, oprócz niewątpliwego zauroczenia Anselem, przeżywa także własne katharsis. Przez fakt, że perspektywa jest ujęta wyłącznie z jej strony, mamy wyłączność na wgląd w jej myśli. Ten zabieg umożliwia dostrzeżenie dysonansu między postrzeganiem jej przez Asnela, a postrzeganiem Mii przez nią samą. Ten aspekt uznaję za najciekawszy w powieści.
„Spogląda na idealny ogród mojej mamy – nieskazitelny trawnik, bogate rabaty, bielutkie ogrodzenie – i czuję się jak chwast w samym środku perfekcji. Zawsze czułam się tutaj nie na miejscu, a teraz to uczucie jeszcze się wzmogło.” [s. 81]