Chloe Mills, uzdolniona i pracowita studentka MBA ma tylko jeden problem: swojego szefa, Ryana Bennetta. Jest wymagający, nie przebiera w słowach i nie liczy się z uczuciami innych – ale nie sposób mu się oprzeć.
Bennett Ryan wrócił z Francji do Chicago, aby podjąć znaczące stanowisko w wielkiej firmie rodzinnej. Nawet nie przyszło mu do głowy, że asystentka, która współpracowała z nim na odległość przed jego przyjazdem, to wystrzałowa, niewinnie prowokacyjna i wyjątkowo irytująca istota, którą teraz będzie widywał codziennie. Pomimo plotek nigdy nie romansował w pracy, Chloe jest jednak pokusą, której trudno się oprzeć…
Jednak gdy ich wspólne pragnienie dochodzi do granic wytrzymałości, Bennett i Chloe będą musieli zdecydować, co są gotowi poświęcić dla siebie nawzajem…
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-02-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Skończywszy czytać powieść bardzo dla mnie trudną emocjonalnie, sięgnęłam po „Pięknego drania”. Po przeczytaniu różnych opinii spodziewałam się, że książka mnie zrelaksuje, odpręży, rozśmieszy, że da chwilkę wytchnienia. I co? Nie zawiodłam się. Dostałam dokładnie to czego chciałam.
„Stałam się niezastąpiona. I bez wątpienia zostałam prawą ręką. Tylko akurat tak się złożyło, że byłam ręką, którą najczęściej aż świerzbiło, żeby strzelić siarczysty policzek tej przeklętej twarzy. Twarzy mojego szefa, Bennetta Ryana. Pięknego drania.”
Chloe Mills jest bardzo uzdolniona, ambitna oraz perfekcyjna, zna swoją wartość, chce osiągnąć sukces i wie, że zasłuży na niego dzięki ciężkiej pracy. Jej marzeniem jest dyplom MBA, który odbierze po ukończeniu stażu w firmie Ryan Media Group, jest prawą ręką Ryana Bennetta - swojego szefa. Bennett jak przystało na bohatera tego typu literatury jest chodzącą doskonałością, bardzo mądry, przystojny, odnoszący sukces pomimo młodego wieku. Jest wymagający, złośliwy do tego uparty. Według Chloe jest pyskaty i jak nikt inny potrafi ją wyprowadzić z równowagi jednym zdaniem. Oboje nawzajem się nienawidzą lecz z taką samą mocą pragną. Po kilku miesiącach wspólnej pracy dochodzi do zbliżenia tych dwoje. Czy dla Chloe ważniejszy jest staż, po ukończeniu którego będzie mogła przebierać w ofertach pracy, a może wybierze Bennetta?
„Kiedy spojrzał na mnie, uśmieszek na jego ustach powiedział mi, że moje gapienie się na niego nie uszło jego uwagi.
-Widzi pani coś ładnego?- zapytał.
- Nie tutaj- odpaliłam z uśmieszkiem. A ponieważ wiedziałam, że to go poruszy, celowo założyłam nogę na nogę tak, by moja spódniczka podjechała do góry nieco bardziej, niż powinna. Może by mu przypomnieć, kto wygrywa w tej grze? Na jego twarzy natychmiast pojawił się wyraz gniewu. Misja wykonana.”
Cała historia przedstawiona jest z perspektywy jednym razem Chloe, a drugim Bennetta. Dzięki temu czytelnik wie co dokładnie myślą o sobie nawzajem, widzi przyczyny ich nieporozumień oraz mnóstwo niedomówień, a wszystko dlatego, że oboje mają podobne charaktery. Do pierwszego gorącego zbliżenia głównych bohaterów dochodzi po dziewięciu miesiącach wspólnej pracy, jeśli przełożyć to na kartki książki dzieje się to...tutaj uwaga...na 16 stronie! Cóż za tempo, autorki nie marnują czasu i rzucają czytelnika od razu na głęboką wodę. Pikantne sceny znajdują się praktycznie w każdym rozdziale, a tych jest dwadzieścia. Jeśli chodzi o samych bohaterów, to nie wiele o nich wiemy, autorki postawiły raczej na to co się dzieje tu i teraz, mało ukazują faktów z ich przeszłości, nawet praktycznie nie wychodzą poza granice biura, akcja toczy się w znacznej części wokół pracy.
„Przez głowę przemknęły mi wyraziste obrazy kuszącego morderstwa. Musiałam dokonać heroicznego wysiłku, by zapanować nad sobą, nie przeskoczyć przez stół i nie udusić gada. Na jego twarzy pojawił się pełen zadowolenia uśmieszek.”
To co sprawia, że książka nie jest banalnym przedstawieniem romansu biurowego to nienawiść głównych bohaterów do siebie nawzajem, ciekawe dialogi z ciętymi ripostami, poczucie humoru i gorący seks. Najbardziej w książce podobało mi się to, że główna bohaterka nie jest typem uległej kobietki, która daje sobą pomiatać, a kiedy ktoś na nią krzyknie to płacze po kątach, nie, ona jest równie pyskata jak jej szef, na atak odpowiada ze zdwojoną siłą. Lektura jest lekka i przyjemna w odbiorze, czyta się ja zdumiewająco szybko, wręcz nie można się od niej oderwać w oczekiwaniu na kolejną porcję „zabawy” słowem przez głównych bohaterów. Zakończenie książki jest raczej do przewidzenia lecz mnie to nie przeszkadzało, świetnie się bawiłam czytając słowne przepychanki głównych bohaterów. Wydaje mi się, że jest to dobrze napisana powieść z gatunku erotyk. Czekam na kontynuację. Polecam.
"- Co za drań!- wymamrotała Sara przez zaciśnięte usta.
- Piękny drań - odpowiedziałam."
Romans z szefem? Z szefem, który jest draniem... Który jest pięknym draniem...
Chloe Mills- studentka MBA, stażystka, pracująca w firmie Ryan Media Group. Bennett Ryan- facet po trzydziestce, szef jednego z działów w wielkiej rodzinnej firmie, drań. Oboje ciężko pracują, aby dojść jak najdalej w świecie zawodowym. Tych dwoje łączyła jedynie praca do czasu, kiedy zostają sami w sali konferencyjnej.
"Był to mężczyzna przyzwyczajony do sięgania po to, czego chciał, a jak się okazało, akurat w tej chwili chciał mnie."
Zabierając się za tę powieść nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie przeczytałam ani jednej jej recenzji. Ba! Nie przeczytałam nawet opisu z tyłu książki. Po prostu zaczęłam czytać i... Okazało się, że to już nie romans, a raczej erotyk. Szczerze powiedziawszy nie przepadam za erotykami, ale ten okazał się bardzo ciekawą powieścią.
Oczywiste jest to, że w tego typu książkach często można się spotkać ze scenami erotycznymi. Jednak w "Pięknym draniu" nie przeszkadzały mi one. Nie były one nie realistyczne. Nie były one przedstawione w sposób wulgarny, z czego jestem zadowolona. One dopełniły całą historię, dzięki czemu otrzymujemy dobrą książkę.
"-Wiesz, gdybyś się czasami zamknął, byłbyś niemal doskonały.
-Ale wtedy byłbym milczącym rozpruwaczem majtek, co chyba jest znacznie bardziej przerażające niż wkurzony szef rozpruwacz majtek."
Ciekawym i zarazem charakterystycznym motywem "Pięknego drania" było kolekcjonowanie przez Bennetta drogiej bielizny od Chloe, którą przechowywał w swoim biurze...
"Kiedy spojrzał na mnie, uśmieszek na jego ustach powiedział mi, że moje gapienie się na niego nie uszło jego uwagi.
-Widzi pani coś ładnego?- zapytał.
- Nie tutaj- odpaliłam z uśmieszkiem."
I chociaż główny bohater to nadziany facet, a główna bohaterka oszalała na punkcie swojej kariery, nie było to jak dla mnie irytujące. Wszystko za sprawą tego, iż akcja toczyła się z dwóch perspektyw, dzięki którym poznajemy każdą najdrobniejszą myśl bohatera. A jeśli chodzi o dialogi między bohaterami - jestem w 100% na tak.
Muszę przyznać, że pierwszy raz w życiu aż tak bardzo polubiłam imiona głównych bohaterów, a w szczególności imię naszego pięknego drania. Bennett, Bennett i jeszcze raz Bennett. Czyż nie jest to cudowne męskie imię?
"- Co ty ze mną wyprawiasz?- zapytał cicho.
Uśmiechnął się szeroko, dmuchnięciem odsuwając grzywkę z oczu.
- Jestem raczej pewna, że zrobiłam to samo siebie."
Mimo że "Piękny drań" kwalifikuje się do kategorii erotyków, ma do przekazania bardzo ważną myśl - miłości nie da się oszukać. Można próbować z nią walczyć, ale ona i tak wygra. Bohaterowie mogli stracić wiele, gdyby ktoś dowiedział się o ich romansie. Jednak z czasem oboje uświadomili sobie, że nie potrafią tego przerwać...
Podsumowując...
Książka jest naprawdę dobra. Przekonała mnie do siebie. Przekonała osobę, która nie przepada za erotykami, ponieważ jest to piękna historia zakazanej miłości i pięknego drania o pięknym imieniu.
9/10
Po przeczytaniu ,,Podróży nieślubnej" od razu chwyciłam za inna książkę tego duetu autorskiego piszącego pod pseudonimem Christina Lauren.
I cóż ... ,,Piękny drań" to typowy romans biurowy. On- przystojny i chamski szef, ona- piękna i bystra stażystka.
Iskrzy między nimi, że hoho.
Jest non stop: seks, romans, sex, romans, no i dialogi sprośne, ale i okraszone czasem ciętą ripostą.
Nie było miejsca, gdzie dwoje naszych bohaterów (Chloie i Bennett) by nie zostało sam na sam: w gabinecie szefa, w windzie, w przymierzalni, w łazience... itd., itp.
Najbardziej mi się podobała końcówka, kiedy mężczyzna przechodzi metamorfozę i z samca/jaskiniowca, któremu tylko jedno w głowie przeobraża się we wspaniałego romantyka.
Ale szczerze historia jakich wiele. Dlatego moja ocena to 3/6.
Przeczytałam ją jednym tchem. Co prawda tematyka jest dosyć popularna teraz jednak nie znudziła mi się. Mocno wciąga. Chloe jest stażystką w firmie rodzinnej Ryan. Jej szefem jest Bennet, piękny drań jak to przezwala. Jest zadufany w sobie, wymagający oraz bardzo przystojny. Każdy dzień to kłótnie i utarczki między sobą. Kiedy zostają po pracy sam na sam Bennet nie wytrzymuje i dotyka Chloe. Ona nie może przerwać tego dotyku. Jest zaczarowana i erotycznie pobudzona. Ulegają chwili i tak dzieje się codziennie. Ona chce zakończyć ten romans bo boi się o swoją karierę ale przy nim traci zmysły. Bennet chce z nią prawdziwego związku. Od pierwszej chwili, kiedy ja poznał wiedział, że zatrzęsie jego światem. Kiedy wracali z San Diego z konferencji, coś się popsuło. Okazało się że chloe usłyszała jego rozmowę z ważnym klientem i potraktował ją w rozmowie jako zwykłą stażystke A nie jak dobrą bizneswoman . To ja urazilo i odeszła z jego firmy oraz życia. Próbował dzwonić, był u niej ale to zbywala. Dopiero na prezentacji dla komisji spotkała to pierwszy raz i po jego wyjaśnieniach zrozumiała że chce być z nim.
Czasami namiętna noc w Vegas to nie koniec szalonego dnia, ale początek nowego życia. . . Lola i Oliver chętnie gratulują sobie zdrowego rozsądku...
Tworzą doskonały hollywoodzki romans na ekranie. Uwielbiają ich widzowie. Ale czy za kulisami ich relacja jest równie ekscytująca? Felicity „Fizzy”...
Przeczytane:2019-03-10,