Laura Kosińska wyjeżdża z rodzinnej wioski na studia do Warszawy i tu postanawia się osiedlić. Podejmuje pracę w agencji reklamy prowadzonej przez apodyktyczną pracoholiczkę. Na szczęście Laura trafia na współpracowników, którzy szybko stają się jej przyjaciółmi. Grupa trzydziestolatków pracuje pod presją czasu i wciąż musi podejmować nowe, coraz bardziej wymagające wyzwania, ale potrafi się też cieszyć urokami nocnego życia stolicy. Długie, często zakrapiane alkoholem wieczory stają się odskocznią od nadmiaru obowiązków zawodowych, samotności i braku zrozumienia.
Jednak na drodze Laury niespodziewanie pojawia się ktoś, kto zmieni jej podejście do obowiązków zawodowych i pokaże świat, w którym ważne są zupełnie inne wartości. Nieoczekiwana znajomość z Igorem Wolfem kusi Laurę, ale jednocześnie wywołuje u niej huśtawkę nastrojów i nieznane dotychczas emocje.
Decyzja o zmianie dotychczasowego sposobu życia stanowi dla Laury swoistą rewolucję, ale na tym etapie związku z Igorem nie wyobraża sobie innego rozwiązania. Zmiana otoczenia jest dla niej dużym wyzwaniem, ale robi to dla człowieka, który jest dla niej najważniejszy. I kiedy wszystko jest na najlepszej drodze do szczęścia, pojawia się przeszkoda nie do przebycia, a świat Laury nagle traci sens.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 328
WSKRZESZONE NADZIEJE
„Słodki smak marzeń” to jedna z tych książek obyczajowych, które urzekają okładką. Gdy widzi się tak wydaną książkę, czytelnik od razu wie, że tu będzie czuć smaki, zapachy i uczucia. Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Jaguar, a jej autorką jest Aneta Krasińska.
Laura przyjechała na studia do Warszawy z niewielkiej wsi. Dla dziewczyny wychowanej w małej społeczności pierwsze spotkanie ze stolicą, jej gwarem i pośpiechem, było szokiem. Jednak zdecydowała się zostać. Teraz pracuje w agencji reklamowej, pod rządami trudnej i apodyktycznej szefowej, spłaca kredyt mieszkaniowy, a w weekendy szaleje w klubach, by odreagować stres całego tygodnia. Jej życie toczy się pewnym ustalonym trybem, aż do dnia, gdy na jej drodze staje pewien mężczyzna. Czy Laura da sobie szansę na szczęście? Czy będzie potrafiła przewartościować swoje życie? I czy marzenia zawsze mają słodki smak?
Aneta Krasińska opowiada historię zwyczajnej kobiety. Takiej jakich setki mijamy każdego dnia. Młodej, ambitnej, nastawionej na sukces. Typowo korporacyjny tryb pracy sprawia, że Laura jest przemęczona, powoli traci radość życia, a przede wszystkim, żyje w swoistej bańce. Czy kariera i pieniądze są wyznacznikiem szczęścia? Czy w kolejnych zawodowych obowiązkach i weekendowym pijaństwie da się zamknąć ból przeszłości? Czy miłość może być katalizatorem zmian? „Słodki smak marzeń” to tylko z pozoru prosta historyjka. Autorka przemyca wiele wartościowych treści w swojej książce, a co ważne robi to w bardzo ciekawy sposób. Od samego początku możemy zidentyfikować się z Laurą, a jej rozterki często przypominają nasze własne. Wszystkie strachy, marzenia i lęki zamknięte w czterech ścianach umysłu, które staramy się chować możliwie głęboko przed światem. I samymi sobą.
Zawsze zwracam bardzo dużą uwagę na język i warstwę narracyjną powieści i tutaj należy się Krasińskiej duże wyróżnienie. Książka napisana jest ładną polszczyzną i widać, że autorka na język kładzie bardzo duży nacisk. To delikatna jak puch dmuchawca opowieść. O uczuciach, marzeniach i kompromisach. O dawnych krzywdach, które nie dają o sobie zapomnieć. Lekko opowiedziana, słowami pełnymi słońca. Piękna. Ogromny urok ma ta książka. Zupełnie naturalne postaci. Z całą gamą zalet i przywar. Zwyczajne sytuacje, które przydarzyć mogą się każdemu. Pełna głębi i napisana z dużą klasą. To jedna z tych powieści obyczajowych, które są świetną odskocznią od codzienności, ale nie są puste i zarysowują się gdzieś w środku naszych czytelniczych serc. Aneta Krasińska zgrabnie, w niewymuszony sposób snuje opowieść typowo ludzką. Naznaczoną i dobrem i złem. Miłą, subtelną, ale i gorzką. Nie boi się pisać o uczuciach bez nadęcia, sprawnie, elegancko. Autorka jawi mi się jako literacka łasica : zwinna, pełna gracji, ale także sprytu : wie jak chwycić za gardło. Udało jej się napisać bardzo piękną, chwytliwą historię bazującą na prostych motywach. I tchnąć w nią serce i duszę. Przepiękne to jest. Proste i zachwycające.
Ujmująca w tej opowieści jest zarówno lekkość narracji jak i dar dogłębnego prezentowania uczuciowości. Czasami potrzebujemy w życiu zmian. Bodźca, który wyzwoli nasze prawdziwe ja. I siły oraz motywacji, by zmienić priorytety. A takim katalizatorem bardzo często jest po prostu drugi człowiek. Krasińska wyśmienicie ukazuje miłość, przyjaźń, ale i zależności np. służbowe. Te relacje między bohaterami są takie życiowe, prawdziwe, że po prostu wierzymy w tę historię. To rzadkie tak pisać. I to jest naprawdę duża rzecz.
Bardzo polecam „Słodki smak marzeń”, ponieważ to jedna z tych historii, które dużo czytelnikowi dają. Nie jest to tylko rozrywka na wieczór lub dwa. To poruszająca i głęboka historia, która daje możliwość zastanowienia się także nad własnym życiem. Celami, dążeniami i autentycznymi potrzebami. Diabeł piekielnie poleca.
Znów zacznę chyba od końca, bo chcę napisać, że cieszę się, że nie przeczytałam tej książki zaraz po jej premierze, a dopiero niedługo przed premierą drugiej części. Dlaczego? Ano dlatego, że zakończenie powieści jest tak zaskakujące i wprowadza takie zamieszanie, że nie wiem, czy dałabym radę spokojnie czekać na kolejną część. A tak będę mogła czytać ją właściwie zaraz po pierwszej. Ponieważ zaczęłam od końca, wiecie już, że zakończenie jest fenomenalne i warto przeczytać powieść choćby dla niego. Co jeszcze jest w powieści warte uwagi?
Ponieważ wraz z powieścią „Słodki smak marzeń” spotykam się z twórczością autorki po raz pierwszy, muszę w tym miejscu docenić przede wszystkim jej styl i piękną polszczyznę, którą się posługuje. Bardzo przyjemnie czyta się tę powieść. Jest napisana pięknym językiem, nie pojawiają się w niej błędy, na które bardzo jestem wyczulona. Widać, że książka nie była pisana w pośpiechu. Widać to również w fabule, bo jest przemyślana i konsekwentnie prowadzona. Główna bohaterka jest postacią, nad którą można się trochę pogłowić, a to również bardzo lubię. Nie jest łatwa do odczytania, nie jest jednoznaczna. Wraz z biegiem fabuły zmienia się nasze postrzeganie Laury, zmienia się zresztą również ona sama. Początkowo jest bardzo sfokusowana na pracy. To jakoś specjalnie nie dziwi, bo kobieta ma kredyt, który sam się przecież nie spłaci. Wydawało jej się, że wyjazd do dużego miasta, do stolicy nawet, pozwoli spełnić jej największe marzenia. Poniekąd tak się stało, jednak te marzenia zaczynają się jej powoli odbijać czkawką. Nie tak to sobie wyobrażała. Haruje ciężko, do tego ma nad sobą okropną szefową. Mimo dni po brzegi wypełnionych zajęciami, Laura zaczyna odczuwać samotność. Nie ma czasu na prywatność, chyba że można do niej zaliczyć wypady z kolegami z pracy na zakrapiane nocne imprezki. Samotność, stres, ciągła presja i brak czasu na cokolwiek innego niż praca zaczyna powoli kobiecie ciążyć. Przyzwyczajenie jednak robi swoje i tak Laura w tym wszystkim trwa. Do czasu. Kiedy poznaje Igora, jej spojrzenie na otaczający ją świat nieco się zmienia. Nie na tyle jednak, aby udało jej się opuścić na dłużej swoją strefę komfortu. Czy Laura będzie w stanie zauważyć, że tak naprawdę życie przecieka jej przez palce? I jaką rolę odegra w tym poznany niedawno, tajemniczy Igor? Tego dowiecie się już z powieści.
Po tytule spodziewałam się lekkiej, sympatycznej obyczajówki, która w dużej mierze będzie traktować o spełnianiu marzeń. Okazuje się, że książka wcale słodka nie jest. To raczej słodko – gorzka opowieść o pogoni za karierą, dążeniu do perfekcjonizmu, zatraceniu się w pracy i wynikającym z tego pogrążaniu się w coraz większej samotności. Jest smutna, czasami wzruszająca, często zabawna, ale na pewno nie słodka. Doskonale pokazuje, że musimy uważać, o czym marzymy, bo marzenia mogą się spełnić i mogą okazać się czymś zupełnie innym od tego, czego naprawdę pragniemy.
Książkę czyta się błyskawicznie. Nie jest długa i jest tak fajnie napisana, że wystarczy przysiąść z nią na chwilę, w celu zaznajomienia się ze wstępem i nawet nie wiemy, kiedy przepadamy w lekturze i dochodzimy do końca. Cieszę się, że to nie jest głupiutka obyczajówka, która nie ma nic do przekazania czytelnikowi. Powieść pozostawia po sobie niezły zamęt emocjonalny i totalne pomieszanie myśli. Każe się czytelnikom zastanowić nad tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne, ale nie tylko nad tym. Książka pokazuje, jak bardzo zmieniło się postrzeganie różnych spraw od czasu, kiedy nasi rodzice byli młodymi ludźmi, jak bardzo zmienił się świat i w jakim kierunku to wszystko zmierza. Przeraża nieco świat ukazany w powieści, ale jednocześnie skłania ku refleksji i daje nadzieję, że jednak będziemy w stanie w porę się obudzić i zrozumieć, że tak nie da się żyć. To mądra, bardzo ciepła i wartościowa pozycja.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak tylko serdecznie Wam tę książkę polecić.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar miałam możliwość zapoznania się z książką Anety Krasinskiej, która swoją premierę miała w kwietniu. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Teraz koniecznie muszę nadrobić kolejny tom. Oto parę słów o SŁODKIM SMAKU MARZEŃ:
Laura to zapracowana singielka, która uwielbia swoją pracę. Jest kierownikiem w agencji reklamowej i ma pod sobą zgrany zespół. Zespół składający się z dwójki oddanych przyjaciół, którzy dzielą razem troski i sukcesy. Czego chcieć więcej? Gdy na jej drodze staje Igor, ratownik górski, Laura dostrzega, że jednak praca to nie wszystko… Czy będzie potrafiła znaleźć swoją drogę do szczęścia?
SŁODKI SMAK MARZEŃ to niewymagająca powieść, która mimo to skłoni nas do refleksji, do zastanowienia się co jest dla nas ważne.
Przyjemny styl pisarki bardzo przypadł mi do gustu, nawet nie zorientowałam się kiedy przeczytałam ostatnią stronę powieści. Po prostu ta książka czytała się sama. Może nie była wymagająca, ale to miła odskocznia, po ciężkim dniu w pracy.
Autorka stworzyła ciekawych bohaterów, takich z krwi i kości z dość prozaicznymi problemami. Bo dla Laury liczy się kariera, dla której poświęciła wiele. Czy będzie potrafiła przeorganizować swój świat?
Natomiast Igora zjadały wyrzuty sumienia za podjęte kiedyś decyzje. Jakie? Tego dowiecie się czytając tę pozycję!
Losy bohaterów, umiejscowione trochę w stolicy, trochę w górach bardzo mnie zainteresowały i urzekły przyrodą. Kocham góry! Jestem też ogromnie ciekawa czym mnie zaskoczy autorka w kolejnym tomie, bo ta powieść skończył się bardzo niespodziewanie!
Laura mieszka w Warszawie i pracuje w agencji reklamowej.
Ma wymagającą szefową i przyjaznych współpracowników. Laura na swojej drodze spotyka pewnego mężczyznę, który próbuje zmienić jej podejście do życia i pracy. Czy mu się to uda? Jak potoczą się losy Laury?
To pierwsza książka autorki jaką było mi dane przeczytać i bardzo mi się podobała. Napisana jest przyjemnym w odbiorze językiem. Fabuła książki jest naprawdę wciągająca, a główną bohaterkę - Laurę polubiłam od samego początku. Ta bohaterka jest po prostu do cna prawdziwa.
To taka osoba, którą z całą pewnością każdy z nas mógłby spotkać w życiu, bądź odnaleźć w niej namiastkę siebie.
Autorka skupiła się tutaj między innymi na wątku pracy w korporacji, pokazała jak ta praca wygląda od środka i z czym muszą zmagać się takie osoby jak Laura i jej przyjaciele.
Życie Laury zmienia się kiedy poznaje Igora, wtedy kobieta zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, pragnieniami i marzeniami.
To z pewnością nie jest słodka historia, to ta z kategorii tych słodko - gorzkich, które
skłaniają czytelnika do refleksji i pozostawiają z emocjonalnym kacem.
Autorka serwuje nam takie zakończenie, że po prostu nie mogę się doczekać kiedy drugi tom wpadnie w moje ręce!
Dziś przychodzę do Was z książką autorstwa Anety Krasińskiej "Słodki smak marzeń". Jest to pierwsza część dylogii #smakmarzeń
Okładka sugeruje lekką powieść obyczajową, ale jest to tylko złudzenie. Pod kolorowym, przyciągającym wzrok opakowaniem kryje się historia pełna tajemnic i zawiłości, bardzo emocjonująca i niezwykle życiowa, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Główną bohaterką powieści jest Laura, młoda kobieta po przejściach robiąca karierę w firmie reklamowej.
Autorka kreując postać Laury i jej przyjaciół doskonale oddała klimat pracy w korporacji, pokazała wyzwania i wyrzeczenia z którymi pracownicy muszą się zmierzyć.
A tworząc kontrast pomiędzy Laurą, a Igorem, mężczyzną, z którym bohaterkę połączyło uczucie, pokazała jak różni jesteśmy w swoich pragnieniach i potrzebach, ale różnica ta polega tylko na sposobie dążenia do celu, a nie na samym celu, którym dla każdego jest szczęście i spelnienie marzeń.
Powieść ta jest niesamowicie wciągająca, a autorka posiada umiejętność zawierania maksimum informacji w średniej grubości książce, co uważam za duży atut. I choć narracja jest prowadzona w trzeciej osobie (z wyjątkiem prologu i epilogu), to sam klimat powieści przypominał mi znane i lubiane historie autorstwa Vi Keeland i Penelope Ward, tyle że w naszym rodzimym wydaniu, no i nie z tak oczywistym zakończeniem jak u zagranicznych autorek.
Bardzo się cieszę, że na mojej półce znalazły się obydwie części dylogii, ponieważ autorka zakończyła pierwszą część niespodziewanym zwrotem akcji. Oj, działo się. I nie wiem czy mogłabym spokojnie spać nie wiedząc co wydarzyło się dalej.
Życie czasami daje popalić, by w najmniej oczekiwanym momencie nagrodzić smutne i samotne lata piękną miłością. Autorka trochę bawiła się mną na początku, bo każdy pojawiający się facet już wydawał mi się nowym kandydatem, który mógłby uwieść Laurę. A tymczasem serce Laury skradł ktoś wyjątkowy i ktoś, kogo życie też nieźle poturbowało.
"Słodki smak marzeń" to pierwszy tom cyklu z Laurą Kosińską.
Laura pełna marzeń i planów wyjeżdża z rodzinnej wsi do stolicy na studia. Rozpoczyna pracę w agencji reklamowej. Poznaje ekipę z którą się zaprzyjaźnia, imprezuje i pracuje pod presją apodyktycznej szefowej.
Musi odwołać zaplanowane wakacje i wyjechać do Zakopanego aby zrealizować projekt. Po wszystkim ekipa wybiera się w góry, gdzie dochodzi do wypadku i Laura trafia do szpitala.
Poznaje pracownika TOPR-u. Od tego momentu wszystko ulega zmianie.
Czy Laura przewartościuje swoje życie? Czy zrozumie co jest w życiu ważne i ważniejsze?
Autorka przenosi nas w miejsca z pięknymi krajobrazami, w góry, nad morze. Jest to ogromny plus i dodaje historii piękne tło. Opisy krajobrazu, malownicze zakątki wręcz przenoszą nas w te miejsca. To jest piękne w książkach, kiedy prawie namacalnie możemy znaleźć się obok bohatera i iść krok w krok za nim.
Laurę polubiłam, mimo paru minusów. Wiadomo, że cukierkowo być nie może, bo byłoby nudno. Autorka niejako pokazała nam jak wygląda życie wielu ludzi, gdzie praca w korpo zjada człowieka, a priorytety są mocno skrzywione. Na szczęście pojawi się on, który choć troszkę zmieni jej patrzenie na świat.
Jesienią kolejny tom i jestem go bardzo ciekawa.
Piękna okładka dodaje smaczku i porywa w świat marzeń
Przyznam się szczerze, że choć słyszałam już nazwisko Anety Krasińskiej, to jeszcze nie miałam okazji, by poznać bliżej jej twórczość. Postanowiłam to zmienić, gdy w zapowiedziach ujrzałam jej najnowszą książkę - Słodki smak marzeń. Kolorowa i przyjemna dla oka okładka (jestem okładkową sroką, no!) oraz opis skutecznie mnie do tego zachęciły. Czy historia Laury mnie urzekła? O tym w dzisiejszej recenzji.
Laura pracuje w jednej z popularniejszych agencji reklamowych i świetnie sobie tam radzi. Jej szefowa jest dość wymagająca, jednak kobieta i z nią daje sobie radę, a pomagają jej w tym przyjaciele z pracy. Cała trójka żyje pod nieustanną presją czasu, a jedyną odskocznią wydają się imprezy i alkohol. Pewnego dnia Laura spotyka na swojej drodze kogoś, kto całkowicie odmieni jej życie i spojrzenie na świat. Czy uda jej się odnaleźć swoje szczęście?
Zacznę od kilku słów na temat głównej bohaterki powieści. Laura wzbudziła moją sympatię już od samego początku. Już wtedy wydała mi się kobietą dość pewną siebie, ambitną, inteligentną i kreatywną. Wywołała tym właściwie nie tylko samą sympatię, ale i pewnego rodzaju podziw. Takim człowiekiem chciałabym być i liczę na to, że tak się stanie. Autorka wykreowała jej postać bardzo dobrze i podczas lektury czułam te emocje, jakie towarzyszyły Laurze w poszczególnych momentach. To było coś niesamowitego i gdy tylko tak się dzieje, od razu wiem, że dana powieść jest po prostu dobra.
Polubiłam również bohaterów pobocznych, w tym Milenę i Jacka - przyjaciół Laury. Choć oni nie zostali już tak dokładnie zarysowani, co ona, to i tak udało mi się do nich przywiązać. Oboje są zabawni, dość zwariowani i zdecydowanie wprowadzają do tej historii odrobinę życia. Liczę też na to, że w kolejnej części będę mogła poznać ich bliżej i poznać ich charaktery w stu procentach.
Pióro Anety Krasińskiej jest bardzo dobre i czytając tę książkę, odczuwałam przyjemność i pewnego rodzaju lekkość. Ta powieść to zdecydowanie lektura na kilka godzin – czyta się ją szybko, a historia pochłania czytelnika na tyle, że zapomina on o wszystkim, co martwiło czy męczyło go w ciągu dnia. No cóż, tak przynajmniej było w moim przypadku. Skutecznie odsunęłam od siebie stres i myśli o nadchodzących egzaminach, by zanurzyć się w historię Laury.
Powieść ta skupia się przede wszystkim na życiu główne bohaterki – jej pracy, relacjach z innymi (w tym z owym człowiekiem, który nagle pojawił się w jej życiu) oraz jej wątpliwościach czy zmartwieniach. Nie jest to więc pozycja, która przypadnie do gustu każdemu. Nie znajdziecie tutaj superdynamicznej akcji czy porywających przygód, ponieważ jest to książka, której zadaniem jest przede wszystkim wzbudzanie ludzkich emocji: od radości, aż do wzruszenia. Jednakże wszyscy ci, którzy lubią powieści obyczajowe i pochłaniają je najchętniej ze wszystkich książek, powinni być zachwyceni pozycją Słodki smak marzeń.
Z niecierpliwością teraz czekam na kontynuację, ponieważ zakończenie tej części... Powaliło mnie na łopatki.
"Słodki smak marzeń" to przede wszystkim książka o miłości, trudnych wyborach i poświęceniu. Nie zabraknie chwil wzruszeń, jak również ogromnej radości.
"Marzenia najlepiej smakują, jeśli można je z kimś dzielić... "
Laura przeprowadza się do Warszawy by zrobić karierę. Agencja reklamowa to spełnienie jej marzeń. Ma bardzo wymagającą szefową, ale mimo wszystko dobrze sobie radzi. Pewnego dnia poznaje Igora, który zmieni jej życie diametralnie.
Dużym plusem tej historii jest to, że autorka przenosi nas w góry, gdzie mamy okazję przenieść się do malowniczej scenerii, wraz z bohaterami. Jak również na chwilę wyruszymy do mojej ulubionej morskiej miejscowości, do Łeby. Kocham góry, kocham morze, dlatego cieszę się, że na chwilę się tam przeniosłam:)
Co do samej fabuły, to bardzo mi się podobała. Życiowa historia, która może przydarzyć się każdemu. Główni bohaterowie mają za sobą duży wachlarz doświadczeń. Każdego z nich spotkało w życiu coś strasznego, ale postanawiają dać szansę miłości.
Zakończenie tej historii wywołuje niepokój i już się nie mogę doczekać drugiej części.
Bardzo miło spędziłam czas z bohaterami, a książkę pochłonęłam praktycznie w jeden dzień.
"...uśmiecham się, choć nie otwieram oczu. Słyszę głośne rozmowy, ale nie skupiam się na słowach. Sunę powoli, podtrzymywana przez kogoś. Z wirujących się w głowie myśli przebija się tylko jedna. Jestem spokojna. Muszę jedynie pozwolić, żeby ktoś się o mnie zatroszczył.
Jutro znowu będę silna, ale teraz..."
Książka mojej imienniczki Anety Krasińskiej bardzo podziałała na moje emocje... Siedziałam nad tą recenzją i próbowałam posklejać jakieś słowa i ciężko mi to przychodziło, ponieważ historia opisana w książce pt. "Słodki smak marzeń" jest mi tak bliska, że nawet nie wiem co napisać... Doskonale wiem przez co przechodził główny bohater Igor i chyba to z nim bardzo się zżyłam...
Czasami w życiu spotykają nas takie rzeczy albo sytuacje, że zadajemy sobie tylko pytanie "dlaczego akurat mnie to spotkało?". Z czasem rany powoli się goją, ale ból w sercu zostaje na długo bądź nawet na zawsze...
Laura to kobieta pracująca w korporacji. Pewnego dnia szefowa wysyła jej zespół do Zakopanego by popracowali nad bardzo ważnym projektem. Wszystko poszło zgodnie z planem prócz spontanicznej wycieczki w góry, gdzie Laura wpada do zimnej wody... na ratunek pospieszył jej Igor, który był ratownikiem górskim...
Ten dzień był dla Laury szczęśliwy czy pechowy jak myślicie?
Złamała nogę, ale poznała mężczyznę, który trochę namieszał w jej życiu... Tylko czy pracoholiczka ma w swoim życiu miejsce na miłość?
Biorąc tę książkę do ręki nie wiedziałam, że tak bardzo wpłynie na moje emocje... Na dodatek część akcji rozgrywa się w górach, które tak bardzo kocham!
Dziękuję Pani Aneto, że mogłam przeczytać tę powieść w tym czasie.. Może tak miało właśnie być!
"Marzenia najlepiej smakują, jeśli można je z kimś dzielić..."
"Po prostu miej oczy szeroko otwarte, żebyś nie przegapiła żadnej pojawiajacej się szansy..."
Laura Kosińska przeprowadza się do Warszawy, pragnąc tutaj studiować. Rozpoczyna pracę w agencji reklamowej, a jej szefową jest specyficzna kobieta. Na szczęście jej współpracownicy Milena i Jacek szybko stają się również jej przyjaciółmi. W pracy trwa ciągły wyścig szczurów, a oni spędzają w niej niemalże całe dnie, dlatego odskocznią się suto zakrapiane noce w stolicy. Na dłuższą metę nie jest to jednak odpowiedni tryb życia. W życiu Laury pojawia się mężczyzna, który pokaże jej, że najcenniejsze są inne wartości, a ciągła praca może w końcu człowieka wykończyć. Czy Laura odnajdzie szczęście u boku poznanego mężczyzny? Czy wygra uczucie, a może jednak jej pracoholizm?
„ – Czasem to, co małe, staje się nieosiągalne, ale tylko od nas zależy, czy jesteśmy w stanie przywrócić naturalny bieg rzeczy.”
Uwielbiam twórczość Anety Krasińskiej, ale to już dobrze wiecie. Lubię nie tylko pióro autorki, ale również i to, że w swoich powieściach porusza zawsze jakiś ważny temat. I tym razem nie jest inaczej. Pokazuje nam, że ludzie czasem zapominają o życiu osobistym w pełni oddając się pracy i poświęcając jej 80% własnego życia. Wiadomo, że człowiek bez pracy nie może przetrwać, ale czy spędzanie dziennie po 12 godzin albo i więcej na pracy to faktycznie to, na czym powinni skupiać się ludzie? Czy nie powinniśmy pamiętać też o własnych przyjemnościach, o uczuciach, o budowaniu relacji z kimś bliskim? Życie w samotności, które polega tylko i wyłącznie na wyjściu do pracy z rana, wróceniu wieczorem i pójściu spać nie jest tego wszystkiego warte. Bywa tak, że ludzie zatracają się w swojej pracy, nie widząc innego sensu własnego bytu. Pozwalają się wykorzystywać swojemu szefostwu, tak naprawdę nie wygrywając nic na ciągłych nadgodzinach spędzonych w pracy. A gdzie przy tym wszystkim myśl o własnym zdrowiu? O odpoczynku i regeneracji? Czy człowiek jest w stanie długo trwać w takim stanie ciągłego pracoholizmu?
Laura Kosińska to kobieta, która w pełni oddaje się swojej pracy i poświęca jej ¾ każdego dnia. Jest singielką, bo twierdzi, że takie życie jej odpowiada. Toleruje swoją szefową, choć czasami ta doprowadza ją do szału. Uwielbia towarzystwo swoich współpracowników, a zarazem przyjaciół. Ciężko pracuje, aby utrzymać siebie i swoje kupione na kredyt mieszkanie, który musi spłacać. Jest tolerancyjna i wyrozumiała, ale twardo trzyma się swoich poglądów.
Milena, współpracownica i przyjaciółka Laury, to kobieta, która lubi nocami szaleć i imprezować, w efekcie czego, często spóźnia się do pracy. Jest piękna, a mężczyźni chętnie zawieszają na niej wzrok z czego ta nie omieszka korzystać. W pracy rzetelnie wykonuje swoją pracę.
Jacek, współpracownik i przyjaciel Laury i Mileny. To mężczyzna z wiecznie przyklejonym uśmiechem do twarzy, ma niezwykłe poczucie humoru. Również lubi zabawy nocą. W pracy wykonuje grafiki potrzebne do promocji.
Eulalia Harpińska to szefowa Laury, kobieta, która pnie się „po trupach do celu”. Jest ostra niczym brzytwa i nie zna słowa odmowy, często narzucając swoją wolę pracownikom. Nie jest kobietą uległą, a w jej pracy wszystko musi wychodzić perfekcyjnie.
Igor Wolf to dość tajemniczy mężczyzna. Ratownik górski, który z wielkim oddaniem oddaje się swojej pracy i wykonuje ją z wielkim zaangażowaniem. Choć potrafi być szorstki i apodyktyczny, to pod maską codzienności skrywa się mężczyzna z ciężkim bagażem doświadczeń. I choć na co dzień udaje twardy orzech do zgryzienia, w głębi serca jest niezwykle wrażliwym mężczyzną.
Zarówno Laura jak i Igor niosą za sobą trudny bagaż życiowy którym z nikim się nie dzielą. Ich przeszłość przypomina o sobie niejednokrotnie, często nie pozwalając pójść do przodu i żyć dniem dzisiejszym. Czasem najlepszym i jedynym sposobem na to, aby sobie z nią poradzić, jest wyrzucenie jej z siebie. Wyrzucenie żalu, który każdego dnia zjada nas od środka. Tylko w ten sposób, jesteśmy w stanie jakoś pogodzić się z tym co się stało i spróbować pójść do przodu.
Kreacja bohaterów wyszła Anecie Krasińskiej doskonale. Każdy z bohaterów jest inny, ma inne podejście do wielu spraw, ale bez wątpienia są to postacie rzeczywiste z którymi możemy się w jakimś stopniu utożsamić. Zapewne niejeden z nas, dostrzeże w nich jakieś swoje własne podobieństwo. Moje serce bez dwóch zdań skradł Igor. Od samego początku poczułam do niego sympatię. No i niewątpliwie swoje serce oddaję również Dianie. Kim jest, tego wam nie zdradzę, musicie sami przeczytać.
Całość napisana jest w lekkim stylu, zaczęłam czytać i nawet nie wiedziałam kiedy dobrnęłam do końca. A zakończenie pozostawia nas z jedną wielką niewiadomą. Autorzy mają to do siebie, że lubią być okrutni i się nad nami w pewnym sensie znęcać. Czekam z niecierpliwością na drugi tom.
„Laura wywołała w nim lawinę emocji. Bał się ich, a jednocześnie nie potrafił z nich zrezygnować. Wiedział, że kiedyś będzie musiał stawić czoło przeszłości, ale nie spodziewał się, że to nastąpi właśnie teraz. Pomyślał, że wystarczająco długo tkwił w swojej skorupie. Przeszłość stanowiła zamknięty rozdział. Po prostu musiał w to uwierzyć. Chciał iść dalej, stąd pomysł, żeby przyjechać do Warszawy. Laura obudziła w nim wspomnienia, ale jednocześnie pokazała, że istnieje teraźniejszość i przyszłość.”
"Słodki smak marzeń" to historia pokazująca nam, że w życiu nie liczy się tylko i wyłącznie pieniądz i ciągła pogoń za nim. Że czasami trzeba zwolnić tempa i przewartościować swoje priorytety w życiu. Warto marzyć i podążać za tymi marzeniami. Koniecznie przeczytajcie tę powieść. Polecam.
Lubię sięgać od czasu do czasu po książki polskich autorów. Mam już kilku swoich ulubionych po których sięgam ślepo, lecz cały czas poszukuję nowych. Gdy zobaczyłam książkę „Słodki smak marzeń”, to stwierdziłam, że chcę ją przeczytać. Nie ukrywam, że duży wpływ na moją decyzję miała okładka. Taka żywa i wiosenna sprawiła, że zatęskniłam za słońcem i chciałam sprawdzić, czy historia przeniesie mnie do ciepłych dni.
Książka „Słodki smak marzeń” nie przeniosła mnie do ciepłych dni, ale ukazała mi ciekawą historię. Bardzo szybko wciągnęłam się w czytanie tej pozycji. Bez problemu przeczytałam ją w jeden wieczór. Styl autorki jest bardzo przyjemny i tylko ułatwia wsiąknięcie. Historia Laury Kosińskiej wydała mi się interesująca i chciałam się dowiedzieć, jak się rozwinie oraz jak się zakończy. Znalazłam w niej kilka drobnych błędów oraz małych szczegółów, które mnie irytowały, jednak całość będę wspominać dobrze.
„Słodki smak marzeń” to ciekawa książka. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest to typowy romans, gdyż od początku wiadomo, że ta kobieta będzie z tym mężczyzną. Ja tak nie uważam, ponieważ droga do zejścia się tych dwojga jest nietypowa. Tych dwoje musi pokonać pewne lęki, które siedzą w nich od lat. Zakończenie tej książki wbiło mnie w fotel. Spodziewałam się samej słodyczy, a autorka mnie zaskoczyła i teraz niecierpliwie czekam na kontynuację.
Pierwsze, co muszę powiedzieć to… Całkowite zaskoczenie. W dodatku bardzo miłe. Raz – bardzo spodobał mi się styl pisania autorki i mam ochotę nadrobić pozostałe historie Anety Krasińskiej i dwa – cholera, ta książka naprawdę jest ciekawa.
Bohaterowie są bardzo ludzcy i realni. Czytając, nie czułam w ogóle, aby któraś z postaci została przerysowana, a sama powieść w jakiś sposób przesadzona. Podoba mi się samodzielność Laury, czyli głównej bohaterki. Jest silną, niezależną postacią damską. Milena, przyjaciółka Laury… Mam wrażenie, że każdy z nas ma w swoim życiu taką Milenę, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że książka nie jest przesadzona.
Oczywiście na drodze bohaterów pojawiają się też problemy. I to tak rzeczywiste, współczesne… Sprawiające, że trudno było się oderwać od książki. Wątki przeplatały się w taki sposób, że kartki same się przewracały, a człowiek po prostu musiał przeczytać jeszcze jeden i kolejny rozdział, aby trafić na zakończenie, które… No właśnie. Jest perfidne! Takie zakończenia powinny być ustawowo zakazane. Ile ja mam czekać do jesieni, na kolejny tom? Jedno jest pewne – sięgnę po kolejną część opowieści o Laurze, bo bardzo mi się spodobała.
Co ważne, zawarta w książce historia zmusza do refleksji nad własnym życiem. Czy to, co robimy faktycznie nas zadowala? Może pędzimy po coś, czego wcale nie potrzebujemy, bo patrzymy na to, co robią i czego chcą inni? Jest to ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć.
Ot, takie sobie czytadło. Ani nie zachwyca, ani nie odrzuca. Ale o jednym muszę wspomnieć - główna bohaterka niby mądra i inteligentna, samowystarczalna, a nie umiała się domyślić, że Wolf jest synem szefowej. Normalnie w taką głupotę nie uwierzę i odejmuję jedną gwiazdkę.
Książkę przeczytałam jednym tchem. Laura jako bohaterka w swoich wyborach i uporach przypominała mi moją przyjaciółkę. Ambitna, utalentowana, zaradna i nie zawsze dokonująca dobrych wyborów.
Gdy na jej drodze staje niespodziewanie Igor nie wszystko jest już takie proste. Chłopak próbuje zwrócić uwagę Laury na życie poza pracą, i chce nauczyć ją żyć na nowo.
Bardzo ważnym tematem wplątanym w fabułę jest pracoholizm i to co przez niego tracimy. Czy żądza sławy, pieniądza, pochwał i dobrobytu da nam tyle co prawdziwa miłość? Bohaterka musiała zmierzyć się z trudnymi wyborami, które na początku przyniosły ogromną radość, szczęście. Tylko czy ono może trwać wiecznie ?
To była romantyczna opowieść momentami z przeważającym humorem, a momentami zwracająca uwagę czytelnika na powagę spraw i zmuszająca do refleksji.
Wiecie czego najbardziej nie lubię w takich książkach ? Gdy ich koniec jest tak zaskakujący, pozostawiający czytelnika w zawieszeniu i ogromnym oczekiwaniem na kontynuacje. Ale tym razem nie muszę czekać długo ponieważ drugi tom już się ukazał pt. ,,Gorzki smak marzeń" i już niedługo będzie w moich rękach ?
Czy w codziennej gonitwie można znaleźć chwilę wytchnienia i dać sobie szansę na szczęście? To trudne, ale nie niemożliwe, wystarczy jedynie korzystać z szans, które daje nam los w najmniej oczekiwanych momentach. To książka o życiu zwykłej, samotnej kobiety, która ma swoje wzloty i upadki. Funkcjonowanie w Warszawie czasem daje jej w kość, a z drugiej strony pozwala na udowodnienie sobie, że jej się uda. Autorka idealnie zobrazowała jak wygląda rzeczywistość człowieka w wielkim mieście. Pięknie zróżnicowała obraz życia w stolicy oraz na wsi, pokazując, jak odmiennie potrafi płynąć czas dla ludzi, w zależności od tego, gdzie mieszkają. Zabiera nas w urokliwie górskie zakątki, daje szczyptę wytchnienia nad morzem, bez upiększeń ukazuje codzienność na wsi i w mieście. A przy tym rysuje nam historię Laury, głównej bohaterki, która może wydawać się zwyczajną, jednak niesie ze sobą o wiele więcej.
Laura spełniła swoje marzenie i ciężko pracuje na to, by przetrwać w Warszawie. Wymagająca, stresująca praca, ciążący na niej kredyt na mieszkanie i brak czasu oraz sił na barwne życie prywatne stały się jej codziennością. Najbliżsi są jej znajomi z pracy, rodzina ma jej odrobinę za złe to jej zamiłowanie do miasta i ambicje, które ją tam wygnały, nie rozumiejąc, że życie w mieście rządzi się swoimi prawami. W postaci Laury może odnaleźć się każda czytelniczka. Miła, spokojna, szlachetna, z ambicjami, oddana pracy i często zapominająca o podstawowych rzeczach, chociażby jak pełna lodówka. Jej sensem życia jest praca, a rozrywką chwila dla siebie na kanapie, ewentualnie wyjście na drinka. Czy to życie czy egzystencja? W codzienności Laura nawet nie dostrzega różnicy.
Autorka stworzyła z pozoru prozaiczną opowieść o życiu kobiety po trzydziestce. Jednak między wierszami, wskazuje czytelnikowi, że czasem warto się zatrzymać i zastanowić, czy warto tak gonić, czy jest za czym, czy nie zatracamy przy tym sensu i siebie. Przypadkowe spotkanie sprawia, że Laura dostaje taką możliwość. I tym sposobem widzimy, że w życiu niczego nie można zaplanować, bo przyszłości nigdy nie można brać za pewnik. Każde plany, nawet najlepsze, los może zweryfikować w ciągu kilku chwil. Dostajemy tutaj bohaterów poturbowanych, którzy są świadomi wagi wypowiedzenia wiążących słów, a z drugiej strony w głębi duszy tęskniących za ustatkowaniem się. Jest życiowo, realnie, dobrze i źle i niemal się nie spostrzeżemy, a już docieramy do końca. Książkę naprawdę przyjemnie się czyta, styl Autorki jest lekki i przyjemny dla czytelnika, choć nie ma ona dla nas litości. Zdecydowanie jest to dobra pozycja jeśli lubicie historie bez mafii, dużych pieniędzy i ogromnej ilości zbliżeń.
Laura po po ukończeniu studiów zostaje w Warszawie i znajduje pracę w agencji reklamowej. Praca jest ciężka, często po godzinach powoduje że bohaterka nie ma szans na życie prywatne. Jedyną rozrywką są weekendowe imprezy z kolegami z pracy by odreagować stres, po całym tygodniu. Pewnego dnia jej apodyktyczna szefowa wysyła ją wraz z zespołem do Zakopanego by stworzyć projekt nowej kampanii reklamowej. Ostatniego dnia Laura ulega wypadkowi dzięki czemu poznaje Igora, który jest ratownikiem górskim. To spotkanie zdecydowanie zmienia życie każdego z nich.
"Słodki smak marzeń " to niezwykle ciepła historia, która jest wprost idelana jako odskocznia pomiędzy cięższymi pozycjami. Całość czyta się wprost błyskawicznie. Sam opis książki sugeruje lekturę lekką i niewymagająca i tu można się zdecydowanie miło zaskoczyć. Autorka w naprawdę świetny i bardzo obrazowy sposób przedstawiła jak wygląda praca w korporacji. Pokazała też jak dużo osób z wsi czy nawet mniejszych miast pozostaje w miejscu gdzie studiowały, jak wygląda ich codzienność oraz jacy są w gruncie rzeczy samotni. To przede wszystkim historia pełna tajemnic, poszukiwania własnego miejsca na ziemi, miłości i szczęścia oraz przytłaczającej pracy i niełatwych stosunkach z przełożonymi. Całość zmusza do refleksji
i zwolnienia tempa życia. W tym codziennym pędzie może nam umknąć to, co jest ważne. A przede wszystkim może nam zabraknąć czasu na realizacje własnych marzeń.
Gdy zobaczyłam przecudną okładkę książki ,,Słodki smak marzeń", od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Jej ciepła, zielono-żółta kolorystyka przywołuje w pamięci letnie, słoneczne dni i daje nadzieję na piękną, romantyczną historię związaną z wiejskimi klimatami.
"Słodki smak marzeń" to nie do końca słodka opowieść o miłości ale przede wszystkim o budowaniu wzajemnego zaufania i szczerości w związku, znajdowaniu właściwych rozwiązań i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Nie jest to jednak historia przytłaczająca lecz napisana w sposób lekki i swobodny. Wzbudziła we mnie wiele refleksji związanymi z ochroną przyrody, docenianiem piękna otaczającego nas świata, czerpaniem radości z każdej chwili i zwolnienia tempa życia, gdyż w codziennym pędzie może nam umknąć to, co jest ważne a przede wszystkim zabraknąć czasu na realizacje własnych marzeń.
Cała recenzja na moim blogu: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/05/772-sodki-smak-marzen.html
W drugiej części trylogii Małe tęsknoty spotykamy znajome już bohaterki: Kalinę, Elżbietę i Lenę. Pewnego dnia przewrotny los przypadkowo splótł ze sobą...
W powieści przeplatają się ze sobą losy trzech bohaterek, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego. Są w różnym wieku i z odmiennym bagażem doświadczeń...