Molly Shakespeare nie miała najłatwiejszego dzieciństwa. Bardzo wcześnie straciła rodziców. Wychowywała ją babcia, która utwierdzała wnuczkę w przekonaniu, że aby wykorzystać swoją szansę i stać się kimś, musi pracować ciężej niż inni. Molly była bystra, inteligentna, rozkochana w wiedzy i wyjątkowo oczytana, jednak bardzo samotna. Większość ludzi widziała w niej tylko brązowowłosą okularnicę, najczęściej milczącą, skrytą, niezbyt modnie ubraną i niemajętną. Dziewczyna podjęła decyzję o wyjeździe z rodzinnej Anglii do Alabamy, by tam ukończyć studia i zrobić doktorat z filozofii, gdyż bardzo chciała daleko zajść.
Molly prędko się przekonuje, że ten wyjazd radykalnie zmieni jej życie. Ludzie w Alabamie kochają futbol, głośną zabawę i mają nieznośny temperament. Jednak największym zaskoczeniem i równocześnie największą rewolucją w poukładanym życiu Molly okazuje się Romeo Prince: gwiazda sportu, potomek rodziny z tradycjami i dziedzic wielkiej fortuny, a przede wszystkim chłopak o boskim ciele, cudownych oczach i zniewalającym uśmiechu. Romeo robi, co chce, i może mieć każdą dziewczynę, której zapragnie. Ale z jakiegoś powodu upodobał sobie Molly...
To pierwsza część przepięknej opowieści o miłości, która rozkwitła między dwojgiem młodych ludzi z zupełnie innych światów. Uczucie to sprawiło, że każde z nich odkryło w ukochanej osobie najpiękniejsze cechy i nie wyobraża sobie bez niej życia. Czy pierwsza, młodzieńcza miłość okaże się na tyle silna, by przezwyciężyć twarde zasady ugruntowane przez pieniądze, tradycję i niepisane umowy?
Niegrzecznym chłopcom najbardziej potrzebne są mądre dziewczyny!
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2019-06-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Sweet Home
Tłumaczenie: Marta Czub
Niecałe trzy lata temu, miałam po raz pierwszy styczność z twórczością Tillie Cole. Była to historia pt. „Raze”. To jedna z pierwszych książek „Dark Erotic” z jakimi miałam do czynienia. „Raze” zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Byłam do tego stopnia zachwycona tą historią, że książka otrzymała ode mnie najwyższą ocenę, czyli dziesięć punktów. Gdy nie tak dawno otrzymałam propozycję zrecenzowania innej powieści tej autorki, to wzięłam ją w ciemno. Czy „Słodki dom” zachwycił mnie równie mocno?
Molly Shakespeare nie miała najłatwiejszego dzieciństwa. Bardzo wcześnie straciła rodziców. Wychowywała ją babcia, która utwierdzała wnuczkę w przekonaniu, że aby wykorzystać swoją szansę i stać się kimś, musi pracować ciężej niż inni. Molly była bystra, inteligentna, rozkochana w wiedzy i wyjątkowo oczytana, jednak bardzo samotna. Większość ludzi widziała w niej tylko brązowowłosą okularnicę, najczęściej milczącą, skrytą, niezbyt modnie ubraną i niemajętną. Dziewczyna podjęła decyzję o wyjeździe z rodzinnej Anglii do Alabamy, by tam ukończyć studia i zrobić doktorat z filozofii, gdyż bardzo chciała daleko zajść.
Molly prędko się przekonuje, że ten wyjazd radykalnie zmieni jej życie. Ludzie w Alabamie kochają futbol, głośną zabawę i mają nieznośny temperament. Jednak największym zaskoczeniem i równocześnie największą rewolucją w poukładanym życiu Molly okazuje się Romeo Prince: gwiazda sportu, potomek rodziny z tradycjami i dziedzic wielkiej fortuny, a przede wszystkim chłopak o boskim ciele, cudownych oczach i zniewalającym uśmiechu. Romeo robi, co chce, i może mieć każdą dziewczynę, której zapragnie. Ale z jakiegoś powodu upodobał sobie Molly...
Nie znoszę pisać recenzji o książkach nijakich. Bo niby co mam w niej powiedzieć? Że niby nie była zła, ale dobra też nie była? Że nie czytało się tego tragicznie, ale fabuła była tak oklepana i schematyczna, że aż serce bolało? Taki właśnie był „Słodki dom”. I mogłabym na tym zakończyć tą recenzję.
Nie znajdziecie w tej książce ani grama oryginalności. Wszystko jest tak schematyczne, że po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów można łatwo domyślić się jak cała historia się potoczy.
Jak na banalną młodzieżówkę przystało, mamy tu do czynienia z szarą myszką i bad boy’em. Molly należy do grona tych bohaterek którym wystarczy wymienić okulary na soczewki, rozpuścić zawsze związane w kok włosy i nagle okazuje się, że stoi przed nami wcielenie Afrodyty. Początkowo jeszcze myślałam, że coś z tej bohaterki będzie, ale jednak się myliłam. Z kolei Romeo od początku mnie irytował. Rozumiem zamysł autorki, że chciała z niego zrobić twardziela, ale nie ma co przesadzać. Bywały momenty, że wystarczyło złe spojrzenie jakiegoś bohatera, a pięści Romea już szły w ruch.
Kompletnie nie wyczułam chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Nie rozumiem skąd tak nagle pojawiło się takie „głębokie” uczucie między nimi. Dodatkowo denerwowało mnie to, że Tillie Cole wepchnęła w tą historię wątek dominacji, który w moim odczuciu wypadł strasznie słabo i mało wiarygodnie.
Był tylko jeden moment, który wywołał u mnie jakieś minimalne uczucia. Nie został on jednak poprowadzony na tyle dobrze, by podwyższyć moją opinię dotyczącą tej historii.
Podsumowując, „Słodki dom” to przelukrowany romans, który czasem zamienia się w erotyk. Nie cierpiałam katuszy podczas jej lektury, nie mniej jednak takich historii jest wiele. Czy nie lepiej poświęcić swój czas na lepszą książkę? Decyzja należy do Was.
Moja ocena: 5/10
Molly to dziewczyna, która nie miała łatwego dzieciństwa przez, co wyjeżdżając na studia do Alabamy ucieka od przeszłości. Rome to chłopak, który nie dba o nic ani o nikogo, szczególnie, że za sprawą władczych rodziców nie ma w życiu łatwo. Czy ta dwójka będzie potrafiła ze sobą przebywać? Czy dwie zranione dusze zostaną połączone?
Molly i Rome to dwójka zakochanych, którzy nie mają szczęścia jak bohaterowie z tragicznej historii Williama Shakespeare'a. Choć oboje czują od samego początku wzajemne przyciąganie to nie potrafią się odważyć, ponieważ przeszłość ciągle daje im o sobie znak.
"Słodki dom" to nie jest słodka historia miłosna, a wręcz tragiczna i smutna przez, co czytelnik może czuć żal do losu za to, co spotkało bohaterów. Na szczęście pojawiają się też miłe momenty, które rozjaśniają tą opowieść.
Według mnie autorka zaskoczyła czytelników pozytywnie, ponieważ widać, że nie jest to kolejny typowy romans, których jest dużo na naszym rynku. Przede wszystkim jest to książka, którą czyta się szybko, ponieważ z każdą kolejną stroną chce się wiedzieć więcej oraz przekonać się jak zakończy się sytuacja. Moim zdaniem jest to idealne pokazanie tego, że zarówno miłość, jak i życie nie musi być łatwe i przyjemne.
Moja ocena: 10/10
Nie można odejść od tej książki. Wciąga na maksa. Pokazuje historię dwoje osób, którzy wiele wycierpeli przez życie i musieli radzić sobie sami. Los ich połączył żeby skrócić ich cierpienie. Molly jest sierotą, mama zmarła po porodzie, tata jak była mała popełnił samobójstwo A babcia zmarła kilka lat później na raka. Romeo pochodzi z bogatej rodziny, która jest bardzo wpływowa. Nic się dla nich nie liczy, nawet własny syn i jego uczucia. Jest bity i wyśmiewany przez nich, kiedy nie podporzadkowuje się. Kiedy Molly i Romeo się poznają wiedzą że są dla siebie stworzeni. Czy powtórzy się historia zakochanych z tragedii Romeo i Julia Shakespeare, bo może to śmieszne ale tak się nazywa Molly. Porównują swój związek do bohaterów tragedii, i już miał być ich koniec związku i powtórzyć niespelniona miłość kochanków, jednak każdy zrozumiał swój błąd i złamali fatum. Mogą być szczesliwi
Trzeci tom niezwykle mrocznej serii „Poranione dusze” opowiadającej o brutalnych więźniach zmuszanych do zabijania. Valentin, więzień numer...
Krew za krew... Życie za życie... Dusza za poranioną duszę. Drugi tom serii PORANIONE DUSZE Przetrzymywany przez gruzińskich gangsterów i faszerowany...
Przeczytane:2020-08-02,
"To niesamowite jak głośny dźwięk ciszy może nieubłaganie na ciebie krzyczeć, przypominając, że jesteś zdany na samego siebie."
~~~
Niewątpliwie Tillie Cole jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych autorek romansów, w szczególności na bookstagramie. Jej książki przewijają mi się co jakiś czas i są obdarowywane naprawdę dobrymi opiniami. "Słodki dom" to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Czy udane?
Książka, którą miałam okazję czytać to pierwszy tom całego cyklu. Opowiada o Molly Shakespeare, która opuszcza Anglię i wyjeżdża do Alabamy aby zrobić doktorat. Jej życie nigdy nie było sielankowe. Musiała zmierzyć się z trudnym dzieciństwem przepełnionym samotnością. Po podjęciu decyzji o wyjeździe do Ameryki wszystko się zmienia, a Molly z czasem przekonuje się, że ta decyzja mocno wpłynie na jej życie. Dziewczyna poznaje Romea, gwiazdę footballu amerykańskiego, który od razu obrał ja sobie za cel. Jak silna stanie się relacja między nimi? O tym musicie już przeczytać sami.
Miałam naprawdę dobre przeczucia co do tej książki. Wysokie opinie oraz fakt, że to przedstawiciel jednego z moich ukochanych gatunków bardzo pozytywnie mnie nastawił. Początkowo historia bardzo mnei wciągnęła. Postać Molly niezmiernie mi się spodobała i od samego początku poczułam z nią więź. Gorzej jednak było z Romeem. Jego kreacja od samego początku mnie nie porwała. Im dalej w las tym bardziej miałam wrażenie, że robi się coraz bardziej toksycznie. Niestety zawiodłam się na tej pozycji, a liczyłam na o wiele lepszą historię. Mam mieszane uczucia co do całości, dlatego obecnie nie jestem przekonana czy będę czytać pozostałe tomy. Czas pokaże, a od autorki muszę sobie zrobić małą przerwę.