Nocny wypadek cysterny z czekoladą burzy spokój w sennych Owczynach. Setki tysięcy złotych płyną po asfalcie z tonami słodkiej masy. W miasteczku huczy od plotek. Czy na pewno winien był pech i trudne warunki na drodze? A może plan ,,wypadku" zrodził się w czyjejś głowie? Może to, co dla jednych było stratą, innym przyniosło korzyści? Takie pytania spędzają sen z oczu dwunastoletniego Grześka Marchfelda.
Czy klucz do prawdy kryje się w Starym Sierocińcu, fabryce o wdzięcznej nazwie ,,Owieczka", tajemniczej fundacji, amatorskim teatrze, zakładzie karnym? A może mózg ciemnej intrygi pracuje jeszcze gdzie indziej?
****
Nie ma co płakać nad rozlaną czekoladą! Nie wszystko stracone, przeciwnie! Pozornie nudne miasteczko staje się sceną efektownych zdarzeń, słodkich tajemnic i gorzkich intryg. A wszystko dzięki Wytwórni Pralin i Czekolad Owieczka. Tak, bo małe Owczyny czekoladą stoją albo płyną... Ponadto dojrzewają tu poważne teatralne plany, sztuka pełna emocji i pierwsze prawdziwe przyjaźnie - niepozbawione wzlotów i upadków. Grzesiek i Oskar doskonale o tym wiedzą. Gdy przygotowania do konkursowego spektaklu nabierają kolorów, czekoladowy dramat uderza z całą mocą w kluczową aktorkę. Nie pozostaje nic innego jak tylko rzucić się w wir słodkiego śledztwa, które zaprowadzi ich w niejeden ślepy zaułek. Znane i cenione osoby pokażą nowe oblicze. A finał zaskoczy jak chili w mlecznej czekoladzie, bo pozory często mylą, a najciemniej bywa pod latarnią...
Dynamiczna akcja, humor, zaskakujące zwroty akcji i plejada nietuzinkowych bohaterów - najlepsza receptura na świetną powieść!
Agnieszka Hałubiec
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2020-08-04
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Ziela i Konia łączy szorstka, męska przyjaźń do czasu, kiedy Koniu podstawia kumplowi mocno śmierdząca świnię. Poszło o Ankę, która teraz nie chce nawet...
Na ulicy Cichej mieszkają Ci... Ciumkowie. Jeżeli jakiś przechodzień przypadkiem zajrzałby przez okno do Ciumkowego domu, nie zobaczyłby pewnie nic niezwykłego...