Esther dobiega trzydziestki, ma dobrą pracę i mieszka z dwiema najlepszymi przyjaciółkami, Bibi i Louise. Brakuje jej tylko tej słynnej „drugiej połówki”. Przytłoczona kolejnymi beznadziejnymi randkami z ludźmi z internetu nagle znajduje odpowiedź na swoje problemy miłosne w starym numerze magazynu „Cosmour”.
Według zamieszczonego tam artykułu każda kobieta doświadcza w życiu siedmiu archetypowych relacji:
Pierwszej Miłości, Wypadku Przy Pracy, Faceta Na Zakładkę, Seks-przyjaźni, Niewykorzystanej Okazji, Drania i Poważnego Związku.
Pośród nich podobno zawsze znajduje się Prawdziwa Miłość. Esther dochodzi
do wniosku, że przecież ma za sobą każdą z tych relacji! Postanawia odnowić stare znajomości. Wyrusza w prawdziwa sercową odyseję, która nauczy ją wiele o niej samej… i być może zaprowadzi do Miłości Jej Życia!
***
„Siedem razy eks rozśmieszyła mnie do łez. Jest świeża, szalona i radosna. Lucy Vine pisze wyjątkowo autentycznie i ciepło – jej książki to literacki odpowiednik babskiego wieczoru.”
Beth O’Leary, autorka bestsellera „Współlokatorzy”
***
„Śmieszna, zadziorna i fantastyczna. Lucy Vine to istna petarda.”
Milly Johnson
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Seven Exes: A Novel
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Olga Siara
⭐️⭐️⭐️⭐️
"Siedem razy eks" autorstwa Lucy Vine to humorystyczna opowieść o miłości, przyjaźni i odkrywaniu samej siebie.
⭐️Książka w ciekawy sposób prezentuje różne aspekty związków i miłości, ukazując różnorodność doświadczeń, jakie można przeżyć.
⭐️Wędrówka głównej bohaterki Esthery przez siedem różnych relacji jest nawet zabawna. Czytelnik towarzyszy jej w każdym z tych eksów, a każdy z nich ma coś do przekazania o niej samej i jej podejściu do miłości.
⭐️Dodatkową wartością tej książki są także jej barwne postacie. Esther, Bibi i Louise tworzą zgrany i oryginalny trójkąt przyjaciółek, które wspierają się nawzajem w najtrudniejszych chwilach.
⭐️Język książki jest lekki i przystępny, dzięki czemu czyta, się ją przyjemnie, nawet jeśli początek odrobinę się dłużył.
⭐️Autorka umiejętnie łączy humor z głębszymi refleksjami, tworząc opowieść o dorastaniu, miłości i odkrywaniu samego siebie.
⭐️Jedyną wadą tej książki może być przewidywalność w niektórych momentach, jednak wrażenia czytelnicze nie cierpią na tym zbyt mocno. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że jest to udana historia, która dostarcza wielu pozytywnych emocji.
Jest to książka idealna dla tych, którzy szukają zarówno rozrywki, jak i inspiracji do refleksji nad własnym życiem i miłością.
✔️Współpraca reklamowa z @insignis_media.
𝕊𝕚𝕖𝕕𝕖𝕞 𝕣𝕒𝕫𝕪 𝕖𝕜𝕤
Dzień dobry 🙂
Wczoraj premierę miała książka wydawnictwa @insignis_media
A ja przychodzę do Was z recenzją.
Czy człowiek potrzebuje miłości?
Albo inaczej.
Czy ta miłość jest na tyle ważna, by jej poszukiwania przysłoniły wszystko inne?
Bohaterka tej książki, Esther dobiega trzydziestki.
Po przeczytaniu starego artykułu w gazecie, który mówi o tym, że człowiek zakochuje się tylko siedem razy i wśród nich jest ten jedyny, są to takie typy jak:
🌸Pierwsza Miłość
🌸WypadekPrzy Pracy
🌸Facet Na Zakładkę
🌸Seks-przyjaźń
🌸 Niewykorzystana Okazja
🌸Drań
🌸Poważny związek
Postanawia skontaktować się ze wszystkimi swoimi eks i poszukać wśród nich tego jedynego, z którym spędzi resztę życia.
Do swojej misji wciąga dwie najlepsze przyjaciółki.
Jednak Esther jest tak zafiksowana na punkcie poszukiwania faceta, że przestaje zauważać, co się dzieje wśród przyjaciół a także w pracy.
Moim zdaniem, Esther jest bardzo egoistyczną osobą, która stawia swoje potrzeby nad wszystkim.
Nie myśli o konsekwencjach, dąży do własnego celu za wszelką cenę.
Bardzo mnie denerwowala ta postać, tak samolubna i ślepa na wszystko, w tym na tą tak usilnie poszukiwaną miłość.
Na moje szczęście, udaje jej się dostrzec ten problem ale to dopiero pod koniec książki.
Jest kilka elementów komediowych ale nie ma ich wiele.
Fabuła skupia się na wspomnieniach bohaterki, dotyczących związków i przeskakuje na czas teraźniejszy a także nowe spotkania ze swoimi eks.
Także mamy tutaj dwie osie czasowe, czasami można się pogubić tak szybko przeskakują ale suma sumarum wszytsko się łączy i całość jest zbieżna.
Czy ją polecam?
Tak.
Czy zapamiętam ją na dłużej?
Nie sądzę.
Jednak, że mamy lato to jest to dobra pozycja
do zabrania na leżak czy wyjazd wakacyjny 🙂
#współpracabarterowa
Wypadek Przy Pracy, Przyjaźń z Bonusami, Pierwsza Miłość... a jak ty w skrócie opiszesz wszystkie/wszystkich swoich eks?
Esther ma 29 lat i jest singielką. Podczas jednej z imprez (czytaj: dzikich popijaw ze swoimi najbliższymi przyjaciółkami), trafia przypadkiem na zagubiony numer magazynu Cosmour i artykuł na temat związków. Uważajcie, młode (stare?) panny, co czytacie, bo może to wywrócić wasze życie do góry nogami! Esther dochodzi do wniosku, że przerobiła już wszystkie rodzaje związków, a prawdziwa miłość, cóż, musiała jej umknąć. Ups? Rozpoczynamy misję: przegląd wszystkich swoich eks.
"Siedem razy eks" w pierwszej chwili zaskoczyła mnie swoją ogromną bezpośredniością. Kojarzycie wśród swoich znajomych taką osobę, która rzuci bezwstydny żart, niczym się przy tym nie przejmując? Najpierw jesteśmy zakłopotani, ale potem atmosfera zaczyna się rozluźniać, aż przyzwyczajamy się do swobodnych rozmów o wszystkim. Właśnie w taki sposób polubiłam się z tą książką.
Powieść jest komedią romantyczną w dobrym stylu, podobnym do "Dziennika Bridget Jones". Główna bohaterka co chwilę wpada w tarapaty, za obietnicą kieliszka wina pójdzie na koniec świata i marzy jej się książę z bajki, ale taki, który nie będzie miał problemów z oglądaniem jej pryszczy na plecach. Chociaż na książkę trzeba patrzeć z przymrużeniem oka, to jednak wiele sytuacji było bardzo prawdziwych. W końcu związki bywają skomplikowane, nie zawsze rozumiemy swoje uczucia, a już na pewno nie jesteśmy w stanie się do nich zmusić, gdy złośliwie się nie pojawiają.
Wszyscy bohaterowie drugoplanowi byli bardzo ciekawie przedstawieni. Należą do nich przyjaciółki Esther, dwójka jej sąsiadów i przede wszystkim odnajdywani eks. Każda z postaci była unikatowa, dzięki czemu łatwo można było je rozróżnić i zapamiętać. Do końca nie miałam pojęcia, jak sytuacja się rozwinie, czy faktycznie opłaci się odgrzebywanie starych śmieci, czy jednak pojawi się ktoś całkiem nocy, a może bohaterka w ogóle zrezygnuje ze swoich poszukiwań?
Powieść czytałam akurat w bardzo stresującym okresie, pozwoliła mi się zrelaksować i psychicznie odpocząć. Polecam, jeżeli ktoś ma ochotę na lekką rozrywkę.
,,Siedem razy eks" to książka tak bardzo niepozorna. Biorąc pod uwagę jej opis oraz okładkę szykowałam się na kolejny romans, przy którym miło spędzę czas, lecz niekoniecznie pozostanie w mojej głowie na dłużej. I jakże się myliłam! Ta pozycja jest naprawdę zaskakująca - w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a pod pozorem odświeżania starych znajomości i retrospekcji przeszłych związków niesie naprawdę ważną treść. Napisana niezwykle przystępnie, z genialną, nieco zwariowaną narracją głównej bohaterki, wkracza śmiało w czytelniczy umysł i rozgaszcza się tam na dobre. Trudno ją odłożyć, a nawet gdy to zrobimy to jej klimat i ta niepewność co wydarzy się dalej sprawiają, że ciągle tkwi nam gdzieś z tyłu głowy. Lucy Vine pisze w sposób, jak gdyby Esther, to nam, czytelnikom, przy dobrym winie i w miłej atmosferze opowiadała swoją historię, bez zbędnego patosu i poprawności, i to naprawdę do mnie trafia. Brnąc wraz z Esther przez kolejne spotkania, poznając jej historię związków i rozumiejąc wraz z upływem fabuły coraz to więcej, przy okazji mamy możliwość obserwować jej powolną zmianę, ale i dojrzewanie jej postaci. Wraz z nią wyciągamy wnioski, które śmiało można przekuć na własne doświadczenia, angażujemy się w powieść, śmiejąc się, płacząc i odczuwając wiele jeszcze innych emocji, i to jest to, czym powinna się charakteryzować dobra książka. A ta naprawdę taka jest. Niebanalna, choć pomysł mógłby wydawać się niczym nowym, wesoła, a jednocześnie nostalgiczna, mądra, choć w wielu momentach zupełnie zwariowana i tak szalenie realistyczna. To opowieść o zrozumieniu swoich błędów, docenieniu tego, co mamy, pięknej przyjaźni, zwyczajnym życiu wraz z jego wzlotami i upadkami, rozpaczliwym poszukiwaniu miłości, zamknięciu niezatrzaśniętych z hukiem drzwi i pogodzeniu się z własnymi wyborami i samym sobą. Absolutnie warta poświęcenia jej czasu! Gorąco polecam!
Świetna propozycja dla fanów serialu Dziewczyny i kultowej powieści manifestu Jak być kobietą Caitlin Moran. Opowieść o perypetiach singielki, z którą...
Przeczytane:2023-08-13,
Nigdy nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki... – głosi stare powiedzenie. Jednakże w życiu bywa różnie i czasami zdarza się tak, że powrót do dawnego i starego może okazać się dla nas najlepszym rozwiązaniem, a przynajmniej szansą na odmianę losu. O takiej sytuacji opowiada właśnie intrygująca powieść obyczajowa Lucy Vine pt. „Siedem razy eks”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Insignis.
Oto Esther - dobiegająca 30-tki kobieta, która mieszka z dwoma współlokatorkami i która ma za sobą wiele nieudanych związków. Marząc wreszcie o poznaniu tego kogoś jedynego - zainspirowanym artykułem w poradnikowym czasopiśmie, postanawia powrócić do swoich dawnych związków, a konkretnie do siedmiu mężczyzn, którzy kiedyś byli dla niej wszystkim i wśród których - wedle słów artykułu, znajduje się ten ktoś na całe życie. Pełna wiary i energii Esther przystępuje do działania...
To komedia. Świetna, rozbawiająca do łez, napisana z lekkim pazurem i osadzona w naszych współczesnych realiach, komedia obyczajowa z wysokiej półki. Jej autorka - Lucy Vine, postanowiła opowiedzieć o współczesnych singlach i próbach spotkania na swej drodze miłości życia w sposób odważny, zabawny i niezwykle nowoczesny. I choć mamy tu humor, żarty i jakże inteligentną szczyptę ironii, to znajdziemy na kartach tej książki również i piękną prawdę o tym, że miłość chadza własnymi, zazwyczaj zaskakującym ścieżkami, które prędzej lub później zaprowadzą ją także i do nas.
Jak nietrudno się domyślić, kolejne strony opowieści wypełniają spotkania Esther - dłuższe, krótsze, burzliwe lub bardziej spokojne..., z jej byłymi partnerami. To humorystyczne sytuacje, bardzo liczne nieporozumienia, czasami szczypta namiętności – rzeczy, które to koniec końców prowadzą główną bohaterkę do zaskakującego spotkania i równie zaskakującego wniosku. I jest to z pewnością niezwykle dynamiczna i dobrze poprowadzona relacja, gdzie wiele się dzieje, gdzie co chwilę nas coś zaskakuje oraz gdzie nie mamy prawa się nudzić.
Dla mnie opowieść ta była również przyjemnym zastrzykiem dobrej energii, optymizmu i wiary w lepsze jutro. Bo w historii Esther i jej miłosnych wojaży jest coś takiego, co pozwala nam spojrzeć z uśmiechem na naszą współczesną rzeczywistość, na obowiązujące mody i trendy oraz słodką naiwność względem tego, że postępując w zgodzie z artykułem z kolorowego czasopisma spełnimy swoje marzenia. A to przekłada się na to, że nagle dostrzegamy tę piękną prawdę, iż do osiągnięcia szczęście niezbędne jest nam tylko to, byśmy chcieli je mieć. I to jest mądra, pokrzepiająca, ważna myśl.
I można chwalić tę powieść za wiele rzeczy - począwszy od kreacji barwnych bohaterów z Esther, jej współlokatorkami i byłymi/nowymi partnerami na czele..., poprzez bardzo wiarygodne i inteligentne oddanie realiów współczesnego życia młodych ludzi w Wielkiej Brytanii..., jak i kończąc na idealnie tu zachowanych proporcjach pomiędzy tym, co komediowe i tym, co jednak w nieco poważniejszy sposób określa to, czym jest miłość i związek dwojga osób. Do tego warto docenić pisarski warsztat Lucy Vine, która potrafi idealnie uchwycić i przedstawić każdą myśl, emocję, zdarzenie.
To lekka, pogodna, zabawna historia, która jednakże skłania także do wielu ważnych przemyśleń względem tego, jak dziś postrzegamy miłość, związek, szczęście u boku drugiej osoby. Najistotniejsza jest tu jednak czytelnicza przyjemność, dobra zabawa i możliwość oderwania się od naszych wszelkich trosk dnia codzienności, co zwłaszcza w ten letni czas jest rzeczą bezcenną. I zapewniam was, że jeśli tylko lubicie obyczajowe komedie, to tytuł ten przypadnie wam do gustu.
Słowem podsumowania – powieść Lucy Vine pt. „Siedem razy eks”, to pozycja ciekawa, intrygująca na polu zabawnej fabuły i porywająca swoim lekkim klimatem od pierwszych stron. Jednocześnie jest to książka mądra, mająca wiele do przekazania i podana w taki sposób, byśmy po dotarciu do jej finału poczuli nie tylko czytelniczą satysfakcję, ale też i chęć do zastanowienia się nad tym, czy my sami jesteśmy szczęśliwi w naszym życiu. To dobra opowieść, do której to poznania gorąco was zachęcam.