Najnowsze, uzupełnione wydanie bestsellera sprzed lat. Książka Romana Kalety to niezwykły w swym charakterze zbiór zagadek oraz ciekawostek historycznych i obyczajowych, wydobytych z wiekowych kodeksów rękopiśmiennych, czasopism i kalendarzy. Podane na kształt silva rerum, w sposób właściwy swemu gatunkowi pozbawione tematycznego i chronologicznego ładu, kreślą obraz rzeczywistości od schyłku XVI wieku po pierwsze lata wieku XX. Tytułowe "sensacje” życia codziennego, niejako podpatrzone ukradkiem, ukazują świat tamtych lat w nieznanym dotąd wymiarze. To świat ludzi z całym bogactwem ich uczuć, myśli, lęków i fascynacji.
Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 2009-04-28
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 528
To już czwarte wydanie tej obszernej publikacji. Poszerzone o wiele nowych historii. Wydane w 20 rocznicę śmierci autora. Tym razem doboru dodatkowych niewykorzystanych dotąd zapisków dokonała wdowa po zmarłym - Lena Kaletowa. "Sensacje z dawnych lat" to pozycja niezwykła nie tylko pod względem zawartości, ale już sam proces jej powstawania można nazwać niecodziennym. Otóż poczynając od lat 50. zeszłego wieku Roman Kaleta wraz z prof. Łanowskim, prof. Zubikiem, prof. Sinko w każdej wolnej chwili zasiadali przy stoliku w stołówce Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich przy ul. Szewskiej we Wrocławiu i umilali sobie i innym czas opowiadaniem anegdot, dowcipów i wierszyków.
Wiele z tych opowieści opuściło mury stołówki i rozniosło się po mieście bawiąc tłumy Wrocławian. Roman Kaleta z racji, że był historykiem z wykształcenia przodował w opowieściach o "grzeszkach" znanych osobistościach z czasów magnaterii. Historie te tak się spodobały naczelnemu "Słowa Polskiego", że namówił Kaletę do stworzenia cyklu pod tytułem "Sensacje z dawnych lat", który ukazywał się w gazecie regularnie w odstępie 2 tygodni przez 5 lat. Niektóre teksty współtworzyli nawet czytelnicy. Kaleta zbierał wszystkie te historie do teczki i nigdy się z nimi nie rozstawał. Przynosił je na każde spotkanie przy stoliku w stołówce, aby pośmiać się wraz z przyjaciółmi. I wreszcie nadszedł dzień, w którym zbierane przez wiele lat opowieści zostały wydane w formie książki. Był rok 1974. Publikacja znalazła uznanie w oczach Jarosława Iwaszkiewicza, a prof. Julian Krzyżanowski dostarczył dodatkowych materiałów do kolejnego wydania. Zbieraniu nie było końca. Edycja druga z 1980 roku szybko okazała się niepełna i wydano kolejną już w 6 lat później. Niestety do 4 publikacji Roman Kaleta nie dożył.
Szkoda, że w trakcie lekcji historii w szkołach do których uczęszczałam nauczyciele nie ubarwiali suchych faktów właśnie takimi anegdotami. O ileż ciekawiej byłoby słuchać i łatwiej zapamiętać tych wszystkich bohaterów. Nie ma co ukrywać - nie byli oni bez skazy. Nie ma przecież ludzi pozbawionych wad. Jednak z tego co pamiętam o tych, którzy zasłynęli odwagą lub talentem nie często mówiło się w szkole negatywnie. Nieraz wręcz pomijano niewygodne fakty lub wspominano pokrótce tylko o ich chwalebnych dokonaniach. A dzięki tej lekturze po tak wielu latach dowiedziałam się niezmiernie ciekawych anegdot o Mickiewiczu, Sienkiewiczu, Kościuszce, Potockim, Krasickim, Naruszewiczu, Auguście III, Kochanowskim, Fredrze, Krasiński, Sobieskim, Radziwille, Chopinie, Koperniku. Poszerzyłam także swą wiedzę na temat przesądów, wierzeń dawnych epok. Ponadto bardzo ucieszył mnie fakt, że wiele historii związanych jest z moim rodzinnym miastem - Wrocławiem. Wydawało mi się, że już wiele wiem na temat stolicy Dolnego Śląska. Jednak ta publikacja uzmysłowiła mi w jak dużej byłam niewiedzy.
Czytałam, czytałam i czytałam. Zagłębiałam się w niej i odkładałam na później. Ten zbiór jest tak niezwykły, że nie chciałam zbyt szybko zakończyć jego lektury. Pragnęłam go zgłębiać po trochu, upajać się każdym, kolejnym słowem. Muszę przyznać, że wielość informacji zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Każda z tych historii może być poznawana oddzielnie, ale wszystkie tworzą spójną całość. Zbiór robi wrażenie nieuporządkowanego, jednak Roman Kaleta wzorował się na silva rerum (lesie różności). I właśnie takim zlepkiem historii są "Sensacje z dawnych lat". Lekturę umilają kolorowe reprodukcje portretów wspomnianych osób (np. Zagłoby z Bohunem) czy ważnych wydarzeń (pierwszy start balonu w 1783 roku). A na końcu znalazłam kilka słów komentarza Janusza Tazbira, który radzi podejść do lektury tej pozycji z "przymrużeniem oka". Przecież to sensacje. I ja wzięłam sobie jego radę do serca.
Na tę książkę trzeba poświęcić dużo czasu, ale warto; zwłaszcza jeśli jest się miłośnikiem historii i literatury polskiej. Książka pełna jest ciekawostek i autentycznych historyjek z życia polskich królów, arystokratów, bohaterów narodowych, a nawet duchowieństwa. Wyszperane w różnych archiwach, również prywatnych, nie są powszechnie znane, a przez to dużo atrakcyjniejsze.