Leonie i Helmut są idealnym małżeństwem. Przeżyli wiele lat, planując, że u schyłku życia wrócą do miejsc, które niegdyś należały do ich kraju.
Liza przed kilkunastu laty zmuszona była wyemigrować do Ameryki, by syn wychowywał się przy ojcu. Czas poświęcania się rodzinie nie przyniósł jednak zamierzonych efektów.
Martin po latach życia na obczyźnie utracił wszelkie nadzieje na to, że jego małżeństwo da się uratować.
Losy tych czworga przetną się w zupełnie niespodziewanym dla każdego z nich miejscu...
Anna H. Niemczynow, Polka na emigracji w Niemczech, ze znaną jej czytelnikom delikatnością i wyczuciem w swojej dziesiątej książce podejmuje kolejny trudny temat - miłości ponad wszystko, nawet wtedy, gdy zaczynają blednąć wspomnienia. Sen na pogodne dni to również opowieść o tym, jak dziwnymi drogami może biec życie, kiedy ma się miłość i gdy nadal się jej poszukuje, a także o tym, jak ważne dla człowieka są korzenie - i że jedno z najważniejszych pytań, z jakimi przychodzi nam się mierzyć na co dzień, brzmi: ,,Skąd mnie wiedzie droga?".
Spodziewaj się rozbudzenia nadziei.
Gabriela Gargaś
Śnimy tytułowy sen wszyscy. O wierności, czułości, bezpieczeństwie i miłości. Niemczynow wzruszająco opowiada o takich snach.
Śnią różni ludzie, w różnych językach, na różnych kontynentach, ale to są nasze sny.
Janusz L. Wiśniewski
Anna H. Niemczynow (ur. 1982 r.) Zadebiutowała w 2017 r. powieścią W maratonie życia. Rozgłos na polskim rynku wydawniczym przyniosły jej kolejne książki, m.in. Bluszcz, Zostań, ile chcesz, Jej portret. Studiowała nauki polityczne, prawo administracyjne i pedagogikę na Uniwersytecie Szczecińskim. Po uzyskaniu dyplomów pracowała jako urzędnik państwowy. Wyszła za mąż za Przemysława Niemczynow i wraz z nim wychowuje dwoje dzieci. Ceniona za autentyzm, odwagę i szczerość pełnoetatowa pisarka na co dzień mieszka w Kulmbach w północnej Bawarii.
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Jesteś moim najlepszym snem.
Snem jakim przyszło mi teraz śnić.
Snem na same pogodne dni.
Słowa piosenki pierwsze przyszły mi na myśl, kiedy zobaczyłam tytuł tej książki.
Z twórczością Anny H. Niemczynow miałam okazję się spotkać. Za każdym razem było ono bardzo udane i wzruszajace.
"Sen na spokojne dni" to bardzo wzruszająca książka, która porusza temat miłości ponad wszystko.
Poznajemy losy czterech bohaterów pozornie sobie obcych, których losy spotkają się w niespodziewanym dla każdego miejscu.
Leonii i Helmut to małżeństwo idealne, które planuje, aby na stare lata wrócić do miejsc, które kiedyś należały do ich kraju.
Niestety choroba Leonii wszystko skreśla. Helmut nie poddaje się, dba o nią każdego dnia, mimo, że jest mu bardzo ciężko nie chce jej oddać do domu pogodnej starości.
Niestety staje przed podjęciem najtrudniejszej decyzji swoim życiu.
Lisa wyjechała do Ameryki by syn wychowywał się przy ojcu. Jest nieszczęśliwa, nie kocha męża, a marzenie o amerykańskim śnie odeszło bezpowrotnie.
Martin po latach życia na obczyźnie stracił nadzieję, że jego żona przestanie widzieć w nim tylko skarbonkę. Chcę być znowu szczęśliwy.
O czym tak naprawdę jest ta książka?
Książki pani Anny mają to do siebie, że są ogromnymi ładunkami emocjonalnymi.
Tak samo jest z tą powieścią.
To jak wielkie wzruszenie towarzyszyło mi czytając historię Leonii i Helmuta jest ciężkie do opisania. Było niemal czuć jego miłość, opiekuńczość względem żony. Obietnica, że w zdrowiu i chorobie były dla niego priorytetem. Kiedy nadeszła choroba był taki bezradny, było mi go tak strasznie żal.
Miłość to coś co łączy naszych bohaterów. Każdy chce kochać i być kochanym.
Każdy chce być czyimś snem na pogodne dni, mieć kogoś z kim będzie lżej, łatwiej.
To piękna powieść nie tylko o miłości, ale o byciu szczęśliwym, o rozterkach i problemach. To powieść o codziennym życiu, o tym co może spotkać każdego z nas. Nigdy nie wiemy co stanie nam na drodze, z czym przyjdzie nam się zmierzyć, co przyniesie nam los.
Dziękuję za cudowną i wyjątkową powieść.
Wszystko, co spotyka nas w życiu dzieje się po coś, czasami, kiedy dzieje się coś złego wydaje nam się, że to niesprawiedliwe, że nie damy rady, ale z czasami okazuje się, że koniec to tak naprawdę dobry, nowy początek.
Historia opisuje różnych ludzi, każde z nich ma marzenia, ale i wiele zmartwień, obaw o to, co przyniesie jutro, ale każde z nich pewnego dnia postanawia o siebie zawalczyć i zmienić swoje życie. Lizi postanawia wreszcie odciąć się od byłego męża, który zatruwa jej życie, przy okazji też odcina się od syna, który traktuje ją jak służącą, chociaż to akurat przychodzi jej z wielkim trudem i wreszcie zaczyna realizować się zawodowo. Martin odcina się od toksycznej i wiecznie sfrustrowanej żony dla siebie samego, ale przede wszystkim dla córki, która cierpi na tym najbardziej, tylko nikt nie spodziewa się tego, co wydarzyło się potem. Helmut i Leonie za to muszą pożegnać się ze swoim życiowym marzeniem przez chorobę, która niestety sprawia też, że muszą się rozdzielić i zamieszkać osobno. Niesamowite jest to, że tych bohaterów dzieli wszystko, a okazuje się, że mają ze sobą bardzo dużo wspólnego i wszyscy spotykają się w pewnym wyjątkowym miejscu.
Przyznam, że po przeczytaniu mam dość mieszane uczucia, książka jest naszpikowana wskazówkami, żeby korzystać z każdego dnia, cieszyć się z małych rzeczy i przyjmować wszystko, co nas spotyka. Zgadzam się z większością rad zawartych w tej książce, bo obecnie ludzie chcą zawsze więcej, niż mają, nie doceniają dnia, który jest, tylko ciągle patrzą, co będzie za miesiąc, za rok i tak ucieka im życie, ale z drugiej strony, kiedy spadamy na dno ciężko cieszyć się z takich rzeczy jak to, że akurat dzisiaj świeci słońce.
Ta historia jest bardzo spokojna, pełna przemyśleń i opisów, sprawia, że podczas czytania spowalniamy i zaczynamy myśleć o swoim życiu. Przy czytaniu nie obyło się bez łez smutku i wzruszenia, ta opowieść jest naprawdę piękna i budująca, pokazuje, że zawsze można zacząć wszystko od nowa.
"Stworzenie domu jest wyrazem najwyższej troski o siebie, jaką możemy ofiarować własnej duszy..."
Znacie twórczość Anny H. Niemczynow? Ja miałam możliwość przeczytania po raz pierwszy jej książkę, a ma ich na swoim koncie już 10! Piękny stosik Pani Aniu! Aż wstyd się przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie z Pani twórczością 🙈
Co mogę napisać o tej książce?
"Sen na pogodne dni" to powieść, która dzieje się w różnych latach, miejscowościach i czasie:) Poznajemy różnych bohaterów. Ich historie są całkowicie inne, a jednak przetną się ze sobą w niespodziewanej chwili i miejscu...
💚 Helmut to emeryt, który opiekuje się swoją żoną Leonie... mieli jeszcze wiele wspólnych marzeń.. czy uda się je spełnić?
💚 Liza dawno temu była zmuszona by wyemigrować do Ameryki... chciała, żeby jej syn wychował się przy ojcu, ale czy to był dobry pomysł?
💚 Martin przechodzi przez kryzys w swoim małżeństwie... nie jest pewien czy uda mu się go uratować... Jak potoczy się życie mężczyzny?
Losy wszystkich bohaterów w pewnych momencie się przetną... Jak do tego dojdzie? Sprawdźcie sami!
Książka, którą stworzyła dla nas Anna H.Niemczynow jest subtelna, piękna, rozczulająca, ujmująca za serce... myślę, że czytelnikowi nieraz zakręci się łezka w oku...
Gratuluję autorce pięknej książki!:)
"Nauka mówienia "NIE" przychodzi nam bardzo trudno, a już podwójnie trudno przychodzi wtedy, gdy uczymy się odmawiać, chcąc zadbać o samych siebie..."
Ten cytat jest o mnie. Ja też mam problem z asertywnością. Zawsze chce komuś pomóc i nie potrafię odmówić...często kosztem innych rzeczy...
Macie też problem z asertywnością?
"Jesteś moim najlepszym snem, snem, jaki przyszło mi teraz śnić, snem na same pogodne dni."
"Sen na pogodne dni" to pierwsza książka Anny Niemczynow, którą miałam przyjemność przeczytać. Bardzo żałuję, że do tej pory nie zdecydowałam się na poznanie pióra autorki. W swojej najnowszej powieści, Anna Niemczynow podjęła się trudnego tematu, jakim jest miłość ponad wszystko..
"Sen na pogodne dni" to historie czwórki bohaterów, każda z nich jest niezwykle poruszająca i nad wyraz prawdziwa. Ich losy zetkną się niespodziewanie w jednym miejscu...
Leonie i Helmut, małżeństwo niemal idealne, mają marzenia, u schyłku życia powrócić do miejsc, które niegdyś należały do ich kraju. Wszystko burzy choroba Leonie, jednak Helmut się nie poddaje, trwa przy niej każdego dnia, opiekuje się nią i spełnia jej wszystkie pragnienia, nawet wtedy, gdy przez chorobę żona widzi w nim obcego mężczyznę..
Liza przed kilkunastu laty wyjechała do Ameryki, by jej syn mógł wychowywać się przy ojcu. Kobieta nie kocha męża, jednak dla syna gotowa była żyć w związku bez miłości. Coraz częściej do jej głowy przychodzą myśli, że czas najwyższy zawalczyć o siebie.
Martin po latach życia na obczyźnie, stracił wszelką wiarę w to, że jego małżeństwo da się jeszcze uratować. Ze względu na córkę, tkwi w związku z Martą, dla której najważniejsze są dobra materialne..
Ciężko obrać mi w słowa to, jak piękna okazała się ta historia. Słyszałam wiele dobrego o książkach Anny Niemczynow, ale nie spodziewałam się, ze jej powieści są aż tak emocjonujące. Opisane przez autorkę historie toczą się w różnych miejscach. Każda z nich jest inna, każda przepełniona jest ogromnymi emocjami. Jednak ich wspólnym mianownikiem jest miłość, ta prawdziwa, szczera. Powieść Anny Niemczynow wciągnęła mnie od samego początku i chłonęłam karty powieści jedna za drugą nie mogąc się od niej oderwać. Nie będę ukrywała, że Pani Ania kupiła mnie swoim stylem, jej powieść napisana jest przepięknym językiem. Autorka w cudowny sposób przedstawiła nam losy bohaterów, ich rozterki i problemy..
"Sen na pogodne dni" to cudowna książka o sile prawdziwej miłości, ale nie o tej pięknej, fikcyjnej, jaką widzimy w filmach, gdzie nie ma miejsca na ból i cierpienie, ale takiej życiowej, okraszonej rozterkami, rozrywającej serce, bardzo często zadającej ból. To również opowieść o odnajdywaniu siebie, dająca nadzieję na lepsze jutro i pokazująca, że nie warto jest się poddawać i trzeba gonić za marzeniami, i te marzenia spełniać.
Polecam z całego serca.
Macie czasem tak, że to książka was znajduje, a nie wy książkę?
Zdarzyło mi się to już kiedyś. I teraz sytuacja powtórzyla się. Dziękuję @ Już wiem, że ta książka musiała do mnie trafić.
Nigdy wcześniej nie miałam okazji sięgnąć po książki Anny H. Niemczynow, choć widziałem je w księgarniach. I to był mój błąd. "Sen na pogodne dni" okazał się balsamem na bolące serduszko i lekiem na całe zło. Autorka ma tak emocjonujący, a zarazem kojący styl pisania, że już wiem, że tego leku mogę potrzebować więcej i zamierzam zrobić zapasy 😊
Ale jeszcze kilka słów o samej książce.
Na początku poznajemy trzy odrębne historię.
Leonie i Helmut to małżeństwo w podeszłym wieku, borykające się z postępującym Alzheimerem Leonie. Tak, oni razem w tym są, gdyż Helmut z miłości do żony nie che oddać jej do domu opieki i próbuje własnymi siłami zapewnić żonie bezpieczne życie.
Liza to trzydziestoparoletnia rozwódka z prawie dorosłym synem próbująca na nowo ogarnąć własne życie.
Martin to czterdziestolatek tkwiący w nieszczęśliwym małżeństwie.
Co łączy tych bohaterów? Polskie korzenie i życie na emigracji. W pewnym momencie ich losy się krzyżują i ani oni, ani czytelnik nie domyśla się jaką przygodę Autorka dla nich przygotowała.
Jest to niewątpliwie książka o miłości, oddaniu i trudnych wyborach. Tu ukłon w stronę Ani za dokładne przedstawienie Alzheimera jako choroby na którą cierpi nie tylko sam chory, a również cała rodzina.
Ale jak to często u mnie bywa, zwracam uwagę na szczegóły i to one decydują o odbiorze całej książki. Tym razem wbił mnie w fotel wątek historyczny.
Przypomniała mi się moja babcia, Kresowianka z krwi i kości, która była świadkiem podobnych dramatów, co przeżywali bohaterowie, tyle że rozgrywających się przy wschodniej granicy Polski. Nasze korzenie są tym, co nas definiuje. I doskonale rozumiem problemy młodszego pokolenia przedstawionego w książce, Lizy i Martina, moich rówieśników, bo sama doświadczyłam jak to jest być obcą wśród swoich. Temat emigracji i identyfikacji narodowej jest niesamowicie trudny i często tylko ten co go doświadczył, przestaje podchodzić do problemu zero-jedynkowo.
Kochani, polecam Wam tę książkę, którą doskonale łączy przepełnione emocjami historie milosne z trudną historią Polski i Niemiec ubiegłego stulecia. Poczujcie jej magię i niesamowicie ujmującą atmosferę. Paczka chusteczek nie jest na tym zdjęciu przypadkiem. Na zmianę śmiałam się i płakałam wraz z bohaterami.
I pamiętajcie, że to nie narodowość nas określa, tylko to, jakimi jesteśmy ludźmi.
"Świat pozorów, jakie sami wokół siebie roztaczamy, często zmienia nasze życie w ciasne klatki, które w połączeniu z własnym wygodnictwem i upływem czasu stają się dla nas więzieniem."
Dziwnie plotą się ludzkie losy, różne są oblicza miłości, jedne pary są razem przez całe życie, na dobre i na złe, inne szybko dochodzą do wniosku, że lepiej będzie im osobno. Każdy dąży do szczęścia, ale co dla kogo oznacza szczęście ?
Poznajcie głównych bohaterów tej historii: Liza która wraz z mężem i synem wyjechała z Polski do Stanów, Martin przeniósł się z Polski do Niemiec, gdzie mieszka wraz z żoną i córką, oraz moja ulubiona para czyli mieszkające w Bawarii małżeństwo Helmut i Leoni.
W pewnym momencie życia ich losy splatają się ze sobą, jak i dlaczego nie zdradzę, jeśli chcecie się dowiedzieć musicie przeczytać książkę.
Jest to opowieść o miłości, oddaniu, poświęceniu, trudnych decyzjach i poszukiwaniu szczęścia.
Mnie osobiście najmocniej poruszyła historia Leoni. Jej choroba, która dotyka przecież wszystkich w jej otoczeniu to jedna z moich obaw na przyszłość, oby nigdy nie dotknęło to mnie a przez to moich bliskich.
To pierwsza książka autorki, którą przeczytałam, ale z pewnością nie będzie ostatnią. Spodobał mi się zarówno styl autorki jak i sama historia tych tak różnych postaci.
Serdecznie polecam "Sen na pogodne dni" waszej uwadze.
Zaparzam wielki kubek białej herbaty i idę w stronę balkonu. Zakładam ciepłą kurtkę, a przy wejściu zabieram jeszcze koc, żeby otulić nim nogi. Układam się wygodnie na ławeczce i popijam gorący napój. Przymykam oczy delektując się ciszą, a moje myśli od razu wędrują do...
Leoni i Helmuta, małżeństwa idealnego, które planowało u schyłku życia wybrać się wspólnie w miejsca, które były dla nich w życiu ważne, a przez wojnę przestały być własnością ich kraju. Nie przypuszczali tylko, że choroba pokrzyżuje im plany.
Biorę łyk gorącej jeszcze herbaty i oczami wyobraźni widzę zagubioną młodą kobietę, która pomaga rodzicom jak tylko może, poświęcając siebie i swoją rodzinę. Spoglądam nieco w bok i dostrzegam Lizę, która poświęciła wszystko, aby jej syn wychowywał się blisko ojca. Ale w końcu przyszedł czas i dojrzała do decyzji, żeby zawalczyć o samą siebie. A potem moje myśli wędrują w stronę Martina, który walczy o małżeństwo z całych sił. Który odbija się od muru postawionego przez lata przez najbliższą mu osobę. W końcu stracił nadzieję...
Poprawiam koc, który lekko zsunął mi się z nóg i biorę kolejny łyk białej herbaty. Patrzę na drzewa lekko kołyszące się na wietrze i przypominam sobie, jak ulotne są chwile, jak szybko wszystko się zmienia. Jak coś, co uważamy za pewnik, szybko staje się kruche jak lód. Że życie mamy tylko jedno i to od nas zależy, z kim i jak przez nie przejdziemy...
"Sen na pogodne dni" to ciepła opowieść o życiu, miłości, przywiązaniu, spełnianiu czyichś oczekiwań i dążeniu do szczęścia. Wspaniała przygoda, wywołująca masę refleksji.
Dopijam herbatę, składam koc i z uśmiechem na ustach wracam do domu.
Ci z Was, którzy w miarę na bieżąco śledzą moje czytelnicze poczynania wiedzą na pewno, że powieści obyczajowe są jednym z najczęściej czytanych przeze mnie gatunków literackich. Dzisiaj opowiem Wam więc o najnowszej książce Anny H. Niemczynow, która ukazała się w październiku tego roku nakładem nowego na rynku Wydawnictwa Luna (imprint Marginesów).
Mimo iż jest to już 10 powieść w dorobku autorki to tak się złożyło, że ja przeczytałam ją jako pierwszą spośród wszystkich, które wyszły spod jej pióra. To pierwsze literackie spotkanie zaliczam do udanych i chociaż jak wspomniałam wyżej było ono pierwsze to z pewnością nie ostatnie, gdyż w mojej domowej biblioteczce jest coś jeszcze napisanego przez p. Annę.
Jeśli chodzi o samą powieść to jest ona wielowątkowa. Opisanych zostało w niej kilka ostatecznie splecionych ze sobą ludzkich historii. Jest to bardzo sympatyczna i ciepła opowieść o wielkiej miłości o Helmuta i Leoni, o poszukującej swego miejsca Lizie oraz o Martinie, którego życie wydaje się rozsypywać w drobny mak.
Jest to wzruszająca historia o wielkiej miłości i walce o to, aby trudna i podstępna choroba, jaką niewątpliwie jest Alzheimer, choć zabiera bardzo wiele, jednak ostatecznie nie zabrała miłości i trwania przy sobie na dobre i złe. A także o tym, że warto walczyć o swoje szczęście i spełniać marzenia póki czas, bo przecież nikt z nas nie wie ile jeszcze mamy go przed sobą.
Autorka poruszyła również tematykę bardzo trudnych życiowych wyborów, które chociaż początkowo mogą wydawać nam się pewnego rodzaju porażką człowieka to w ostatecznym rozrachunku wcale nią nie są.
Książka ta przepełniona jest różnorodnymi emocjami i refleksjami na temat życia i relacji międzyludzkich. Anna H. Niemczynow pokazuje w niej kwestie według niej istotne jednocześnie nie narzucając czytelnikowi swojego toku myślenia, a jedynie sygnalizując nad czym możemy się pochylić.
Bohaterowie tej opowieści są wyraziści, a każdy z nich przekazując nam swoją historię sprawia, że mamy szansę odkryć w każdej z nich coś dla siebie lub zatrzymać się i pochylić przynajmniej na krótką chwilę nad własnymi życiowymi wyborami i ich konsekwencjami.
Powieść idealna na chłodny, długi wieczór. Wzrusza, skłania do przemyśleń, ale również wywołuje uśmiech na twarzy. Dla mnie osobiście jej dodatkowym atutem jest fakt, iż opowieści snutej przez autorkę (poczynając od samego tytułu) towarzyszy utwór ,,Sen na pogodne dni" - Beaty Bartelik, do którego mam ogromnie sentymentalny stosunek :).
Polecam tę książkę Waszej uwadze i mam nadzieję, że przypadnie Wam ona do gustu tak samo jak mnie.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/12/bycie-mioscia-i-bycie-soba-to-jedno-i.html
Anna H. Niemczynow z całą pewnością odnajduje się w swoim zawodzie. Jako profesjonalna autorka książek obyczajowych czy opowiadań potrafi ona swoimi historiami zaciekawić niejednego mola książkowego, w tym mnie. Nie byłam zatem zdziwiona, gdy w powieści pt. ,,Sen na pogodne dni" znalazłam swoistą sinusoidę uczuciową. Raz autorka częstuje nas historią smutną, melancholijną, by za chwilę nas rozśmieszyć i dać wiarę w lepsze jutro. Takie zróżnicowanie tematyczne należy jak najbardziej do stylu pisarskiego pani Niemczynow i wolałabym, aby nigdy nie uległ on zepsuciu. Dobrze jest, jak jest i tego się trzymajmy.
Tym razem ,,Sen na pogodne dni" to historia trzech różnych rodzin. Osób tych nie łączą żadne sprawy domowe czy zawodowe. Wszystkie trzy historie mają też swoich głównych bohaterów: Helmuta, Lizę oraz Martina. Co więcej, ich opowieści rozmieszczone są po świecie- akcja zawarta w książce oscyluje między Polską,. Niemcami a Stanami Zjednoczonymi. Często mówi się jednak, że świat jest mały, a ludzie zamieszkujący nawet najbardziej odległe zakamarki świata w końcu spotkają się ze sobą oko w oko. Nie inaczej jest w przypadku książki zaproponowanej przez A. H. Niemczynow.
Spośród wszystkich trzech historii najbardziej zaciekawiła, a zarazem rozczuliła mnie opowieść Helmuta. Mężczyzna jest niemal wpatrzony jak w obrazek w swoją małżonkę o imieniu Leonie. Na pierwszy rzut oka możemy ją bardzo źle ocenić- kobieta jest oschła, nieprzyjemna, potrafi nawet pobić (!) własnego męża. Całemu dramatowi przygląda się ich córka, Mia. Co jednak zrobią czytelnicy, gdy dowiedzą się, że to bardzo poważna choroba rządzi umysłem Leonie? Czy próbę oddania żony i matki do domu spokojnej starości można potraktować jako pozbycie się problemu? A może wręcz przeciwnie- czyżby córka Helmuta chciała, by matką zajęli się profesjonaliści, a ojciec także mógł pomyśleć o sobie? Ach, jest to bardzo trudna i bolesna decyzja i myślę, że osoby, które nie doświadczyły takiego dramatu w realnym życiu, mogą długo borykać się z odpowiedzią. Cóż, ja także nie znam takich dylematów, ale jeszcze nigdy nie widziałam, by najedzony rozumiał głodnego. To jest po prostu nierealne.
O innych bohaterach: Lizie i jej synu Łukaszu (Lucasie) oraz o Martinie i jego żonie Marcie nie chcę opowiadać zbyt wiele, za dużo bym wówczas zdradziła. Ich historie są równie szokujące, smutne, a czasem dające wiarę w lepsze jutro. W jaki sposób dramaty innych bohaterów wpłyną na życie Helmuta? Co takiego się wydarzy, że wreszcie wszyscy się spotkają i ich losy zaczną się ze sobą krzyżować? Zapewniam, że warto się o tym przekonać, a czytanie tej książki z całą pewnością nie będzie straconym czasem. Sama uznałam, że ,,Sen na pogodne dni" można porównać do układanki typu puzzle. Początkowo martwimy się, kiedy ułożymy trudny obrazek, ale po pewnym czasie jeden element zaczyna pasować do drugiego i kolejnego, kolejnego, kolejnego... Taka forma fabuły bardzo wciąga i jest bardzo obiecująca w swojej treści.
Autorka zaserwowała mi coś bardzo interesującego i bardzo emocjonalnego. Gdy czytałam historię Helmuta, wówczas jeszcze lepiej zrozumiałam, czym są PRAWDZIWE kłopoty. Gdy choruje ktoś nam bardzo bliski, wówczas tak naprawdę choruje cała rodzina. Objawy ciężkich chorób przewlekłych dezorganizują życie wszystkich mieszkańców, wpływają na ich psychikę. Myślę też, że doskonałym zabiegiem literackim zastosowanym przez pisarkę jest powrót do historii. A. H. Niemczynow dodała do swojej powieści wydarzenia dziejące się w czasie wojny, zatem jest to zapewne gratka dla czytelników zafascynowanych tą tematyką. Jest tutaj jeszcze coś-motyw tęsknoty za własnym krajem, gdy zmuszeni jesteśmy wyjechać i zarabiać na chleb. Mnie osobiście bardzo podobał się też motyw przyjaźni- przyjaciółka Lizy, Olimpia, to istna perełka tejże książki. Jej postawa, totalnie odwrotna do stylu bycia Lizy, wspaniale obrazuje nam, że przeciwieństwa naprawdę się przyciągają. Niektóre zwroty użyte przez Olimpię nadają uroku całej historii i nie wpędzają czytelnika w totalną depresję.
Autorka kolejny raz mnie nie zawiodła, za co bardzo jej dziękuję. Z całą pewnością sięgnę po inne jej tytuły. ,,Sen na pogodne dni" mogę śmiało polecić.
Los, splatając drogi tych trojga ludzi, odmieni ich życie w sposób, jakiego żadne z nich nie było w stanie przewidzieć. Kiedy po wielu latach prób...
Do gabinetu dr Romy Jasińskiej przychodzi mężczyzna z małą dziewczynką. W pięknej pani doktor rozpoznaje kobietę, której szukał przez wiele lat. Dlaczego...
Przeczytane:2022-01-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 2022, Mam,
„Sen na pogodne dni” Anna H. Niemczynow
Pierwszy raz brakuje mi słów, żeby opisać Wam, że ta książka jest przecudowna. Tyle w niej mądrości i życiowych rad, które się pochłania, z każdym słowem coraz bardziej. Przecież każdy mógłby rzec, to tylko książka.. Ale dla mnie stała się czymś wartościowym. Pokazała mi jak wielka siła drzemie w drugim człowieku. Pomimo czasu, który przemija, jeżeli się kogoś kocha to nigdy to uczucie nie ustaje. W zdrowiu i chorobie.
„Mógłbym wcale cię nie głaskać, ale w naszym wieku trzeba się liczyć z tym, że czas niewykorzystany na dotyk mija bezpowrotnie.”
Tu bije taka ciepłość, która przesiąka w nas. Na pewno, za jakiś czas do niej wrócę. Każda ze stron skrywa piękne słowa.
„Wszystko co powinnam była robić to być sobą. Bez oceniania i poczucia, że jestem porażką. Istnienie ludzkie jest czystą miłością. My, ludzie, jesteśmy miłością i właśnie dlatego nie powinniśmy się bać samych siebie. Bycie miłością i bycie sobą to jedno i to samo.”
To takie życiowe rady, w których najważniejsze jest abyśmy to my z samym sobą się polubili, a dopiero później zacznijmy zbawiać otaczający nas świat. To nasz stan ducha ma być częścią, która pozwoli w spokoju przeżywać i cieszyć się życiem, którym zostaliśmy obdarowani.
Marzenia, które pomimo upływu lat się spełnią. Nadzieje na lepsze jutro, i to właśnie lepsze jutro się przydarzy. Pogodzenie się z losem, który został nam dany, ale który możemy zmienić. Bez obaw, że inni będą o nas mówić. Bo walczymy o własne szczęście i radość, która nadzieje i która wprowadzi w nasze życie odrobinę słońca, które nieśmiało wyglądać będzie za chmur.
Losy Helmuta, Leoni, Martina i Lizy, chwytają za serce. Każde z nich stanie na życiowym zakręcie i będzie musiało podjąć decyzję, w którą stronę chce podążać. Każdy z nich walczy ze swoimi demonami, które chcą ich pokonać. Lecz każdy z nich ma wystarczająco dużo siły aby stawić im czoła i odnaleźć się w nowej sytuacji, w której postawiło ich życie.
Ta książka płynie swoim tempem, nie ma co przyspieszać, gdyż wszystko co zostało napisane w tej powieści jest cholernie życiowe i jedynie od nas zależy sposób jej odebrania.