Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 176
Z internatu prowadzonego przez siostry zakonne znika młoda pensjonariuszka. Podobne zaginięcie miało miejsce 6 lat wcześniej, jednak niewiele osób wie, co tak naprawdę się wówczas wydarzyło. Policja zwraca się z prośbą o pomoc do drobnego przestępcy, które obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czy w tym szaleństwie znajdzie się metoda?
Pokonanie pierwszych kilku stron powieści było dla mnie nie lada wyzwaniem. Narracja prowadzona przez wychowanka nietypowego sanatorium, była dosyć oryginalna, a nawet nieco trudna. Wielokrotnie złożone zdania i wtrącenia skutecznie utrudniały czytanie, ale świetnie oddawały refleksje tego mężczyzny, mającego, zdaje się, sto myśli na minutę. Trochę opowiadał o swoim pobycie w szpitalu, trochę o przeszłości, zagadką jednak pozostawała jego tożsamość.
Historia Mendozy dość szybko mnie wciągnęła i zaintrygowała. Dziwna narracja przestała mi przeszkadzać, a pokonanie kolejnych stron przychodziło lekko i bez wysiłku. Szybko również przekonałam się, że autor zwyczajnie igra z czytelnikiem tą oryginalną formą, momentami bezpośrednio zapraszając nas do zapoznania się z kolejnym rozdziałem. Być może zabiegi te miały związek z faktem, że historię opowiada człowiek z problemami umysłowymi, chociaż i tutaj Mendoza zachowuje się dosyć przekornie.
W końcu, czy to możliwe, żeby pacjent sam przeprowadził dochodzenie i żeby tak sprytnie wszystkich podszedł? Wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, że dokonał tego, z czym nie mogli poradzić sobie wyszkoleni policjanci. Ten detektyw z przypadku zbadał zaś po kolei wszystkie aspekty sprawy, przesłuchał światków. I oczywiście rozwiązał zagadkę. Dużą frajdę sprawiło mi czytanie o stosowanych przez niego „nowoczesnych” metodach- zaskakujących, niemoralnych, ale przede wszystkim zabawnych. Fabuła oparta została troszeczkę na paradoksie, a troszeczkę na czarnej komedii. W końcu detektyw obdartus to dosyć niecodzienna postać.
Intryga zaproponowana czytelnikowi jest interesująca, chociaż moim zdaniem dosyć daleko jej do bycia oryginalną. Odniosłam wrażenie, że czytałam już coś w podobnym stylu, a może oglądałam, w każdym razie wydawała mi się w pewien sposób znajoma. Grubość książki sugeruje jednak, że to po prostu świetna propozycja na zimowy wieczór, taka przy której się nie zmęczymy, a także nie będziemy musieli czekać na rozwój wypadków aż do następnego dnia. Bo kiedy już sięgniemy po dzieło Mendozy nie oderwiemy się, aż do końca. A na końcu będziemy szczerze zdziwieni, że on już nastąpił.
Świetna literatura! Niby kryminał, ale jest tu wszystko! Spora dawka fajnego humoru (również tego czarnego), rewelacyjne pióro, jest tejemnica i zagadka, są elementy psychodeliczne, no po prostu majstersztyk!
Barcelona przełomu wieków XIX i XX. Miasto pełne błota, przekrętów, salonów gier, burdeli i spelunek przekształca się w piękną i funkcjonalną...
Ekscentryczny detektyw o maniakalnych skłonnościach podejmuje próbę ucieczki z przytułku dla psychicznie chorych. Przyjmuje misję przechwycenia drogocennej...
Przeczytane:2014-07-14, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2014, hiszpańskie, Mam,