Joey Lynch przegrał.
Przegrał walkę z samym sobą. Miał nie zbliżać się do Aoife, chociaż raz w swoim życiu chciał postąpić właściwie. Ta dziewczyna jednak całkowicie zawładnęła jego zmysłami i nie potrafił jej się oprzeć.
Wypełniło go wszechogarniające pragnienie, żeby ją chronić, być blisko, zatrzymać ją tylko dla siebie. Nigdy nie czuł się w ten sposób, nigdy niczego bardziej nie pragnął.
Joey nie słynie ze związków na stałe. W zasadzie niczego żadnej dziewczynie nie obiecuje. Każda wie, że relacja z nim to nic poważnego. Aoife natomiast ma chłopaka. I jakby tego było mało, Joey właśnie został z nią przyłapany.
Wydaje się, że wszystko i wszyscy są przeciwko nim. Czy zyskają szansę, żeby naprawdę być razem?
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-09-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 332
Tłumaczenie: Mateusz Grzywa
,,Without her, I had nothing. Without her, I was nothing."
SAVING 6 to trzeci tom Boys of Tommen - serii, którą uwielbiam tak bardzo, że muszę robić sobie kilkumiesięczne przerwy w czytaniu jej.
Dlaczego?
Jest tak wypełniona emocjami, pięknem i bólem, że muszę znaleźć przestrzeń na to, żeby pozbierać się do kupy po każdym kolejnym tomie.
Podobało mi się to, że Shannon była wspominana, ale w ogóle nie był poruszany wątek jej związku z Johnnym. Mamy za to wgląd w to, co się działo u niej przed Tommen. I było to dla mnie idealne rozwiązanie, bo choć przywiązałam się do Shannon jak ta rzeka i jej rugbysty, to cieszyłam się, że mam scenę wyłącznie dla jej brata.
Teraz poznałam Joeya i muszę przyznać, że I am in love with an addict.
Absolutnie nie umniejszam cierpieniu Shannon, jednak to, jak złamanym chłopakiem jest Joey sprawiło, że moje serce pękło. Żadno dziecko nie powinno tak cierpieć.
I może już tutaj zaznaczę - matką Lynchów gardzę po stokroć bardziej niż ich ojcem. Sama jestem matką i nigdy nie pozwoliłabym na to, co spotykało te biedne istoty.
A spotykało ich wiele. Tak wiele, że Joey chwilami nie potrafił tego dźwignąć. Tak wiele, że robił wszystko, żeby nie być w domu. Jednak miał coś zwanego sumieniem, co kazało mu troszczyć się o rodzeństwo.
Jest też ona, Aoife (swoją drogą irlandzkie imiona to inny level znęcania się nad obcokrajowcami XD), królowa mojego serca. Dziewczyna z sercem na dłoni i cierpliwa. Była jak kropla drążąca skałę. Dziewczyna, która pomagała, oczekując w zamian wyłącznie szczerości i przyjaźni. Dziewczyna mądra, dobra i taka, którą chciałabym mieć blisko siebie.
Akcja tej książki to 6 lat. Dzięki temu widać jak na dłoni w jaki sposób rozwijała się relacja Joeya i Aoife, jak rozkwitało między nimi uczucie, ale także jak jedna rzecz może spartaczyć wszystko to, na co się pracowało.
Ta książka trzymała mnie w żelaznym uścisku za gardło, a ostatnie kilkadziesiąt stron wyrwało ze mnie łzy i krzyk agonii. Nie potrafię zrozumieć przemocy. Nie potrafię jej usprawiedliwić. Nie potrafię zrozumieć krzywdzenia samego siebie. Choć Joe nie musiałby tego robić, gdyby życie nie było na tyle wredną suką, że rzucało mu nie kłody, a całe lasy pod nogi. I mimo rzeczy, które robił źle, które były destrukcyjne i toksyczne to pokochałam go. Pokochałam i pragnę go przytulić.
To książka, która pokazuje jak uzależnienie potrafi roztrzaskać życie jak kryształowy wazon. Która pokazuje jak trudna jest walka z nim, a jeszcze trudniejsze życie z kimś uzależnionym. To książka, która pokazuje, że miłość nie zawsze jest remedium na wszelkie bolączki. Że czasami zanim pokochamy kogoś, musimy uleczyć siebie. Ale dla samych siebie.
Kocham, uwielbiam, pragnę więcej. Jednak zanim sięgnę po Redeeming 6 muszę odpocząć, bo skończę na terapii.
„Jak ja chorowałam na książki tej autorki! Potrafi pisać o życiu nastolatków jak mało kto. W końcu jej książki pojawią się w Polsce”. Gorące...
Przeczytane:2024-09-01, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Wydawnictwo NieZwykłe,
"Saving 6. Część druga" czyli ciąg dalszy losów Joeya i Aoife. Książka przez, którą ponownie nasze serca były wielokrotnie łamane i składane do kupy, aby po chwili znów zostać roztrzaskanymi w drobny mak 🥺
Jak już Wam wspominałyśmy przy "Saving 6. Część pierwsza" Aoife wydała nam się niesamowicie płytką postacią i tu chciałybyśmy powiedzieć, że... Podtrzymujemy swoje zdanie natomiast dodatkowo jest wg. Nas lekkomyślna. W tej części zacznie się silnie zachowywać niczym napalona nastolatka, która jest pępkiem świata i "jej" zawsze musi być na wierzchu. Nie przejmuje się kompletnie konsekwencjami swoich czynów i tym, że ktoś może przez nią być pociągnięty do pewnej odpowiedzialności... No mówiąc wprost wkurzała nas jak jasna cholera, aczkolwiek jedno trzeba jej przyznać. Kiedy przyszedł pewien moment nie bała się zawalczyć o Joeya i pokazać całemu światu, że nie jest jej obojętny i nie pozwoli zrobić mu krzywdy, za co akurat otrzymała ogromnego plusa ❤️
Joey ah ten nasz biedny Joey 🥺 choć wcześniej nie było mu lekko tak teraz miałyśmy wrażenie, że było jeszcze ciężej, gdyż na poważnie doszły mu problemy sercowe...😔 O ile wcześniej chłopak jako tako potrafił trzymać swoje uczucia w ryzach, tak teraz pękł i poddał się wszystkim kłębiącym się w nim emocjom.
I choć relacja powyższej dwójki momentami niewątpliwie bywała skomplikowana, niełatwa a z całą pewnością była bardzo intensywna, przepełniona wszelakimi emocjami, które chwilami mogłyby ich spalić od środka, to uważamy, że byli dla siebie stworzeni. Niczym dwie połówki pomarańczy, które pochodziły z różnych światów, ale mimo wszystko lgnęły do siebie.
"Saving 6. Część druga" to książka w której znajdziecie jeszcze więcej rozterek, jeszcze więcej emocji no i jeszcze więcej miłosnych uniesień 🔥 o ile w poprzednim tomie głównie czytelnik obserwował rozwijającą się relację powyższej pary ze znikomą ilością jakichkolwiek scen dla dorosłych tak w tej części autorka nam ich nie oszczędzała 😈 nie martwcie się jednak, nie są one opisane w "niesmaczny" czy ordynarny sposób a tak, że czyta się je z przyjemnością i wypiekami na twarzy 😁
Uprzedzamy jednak, że książka kończy się clifhangerem więc jeżeli ktoś ma słabe nerwy i zero cierpliwości to lepiej poczekać na następną część bo to zakończenie zdecydowanie daje się we znaki... Polecamy! <3