Rzut za trzy pocałunki
P.A. Daniec

Lubicie sport, ruch, aktywność fizyczną ? A może lubiliście w czasie liceum/studiów ? Obecnie moim sportem jest obracanie stron w książkach ;) ale dawniej bardzo lubiłam siatkówkę. Kocha ją wręcz bohaterka debiutanckiej książki P.A. Daniec “Rzut za trzy pocałunki. I wątek sportowy odgrywa tu dość ważną rolę. Ale nie najważniejszą. Bo sercem tej książki są jej bohaterowie sami w sobie. 

Tessa jest jedną z 5 rodzeństwa z którym się wychowywała. Teraz wraz z bratem bliźniakiem - Cameronem, oraz przyjaciółką - Amber, robi wielki krok w dorosłość. Wyjeżdżają na studia do Kaliforni. Czas wyfrunąć z gniazda. 

Studia to nie tylko nauka. Liczne książki młodzieżowe pokazują wręcz, że tej nauki to tam wiele nie ma. Życie towarzyskie kwitnie, młodzież szaleje, korzystając z ulotnej wolności. Zaliczają swoje wielkie miłości, rozmaite doświadczenia ale też niepowodzenia. Szkoła życia po prostu. I tak można określić tę historię - bohaterowie przyjmują tu od życia lekcję. Czas zdać niejeden egzamin, czy zagrać ważny mecz. Jakie będą wyniki?

Z tymi debiutami bywa różnie. Niektóre autorki startują z imponującego poziomu, nieraz ciężko uwierzyć, że książka, którą trzymamy w ręce, to ta pierwsza, start w twórczości. Kocham takie książki. Czasem jednak jesteśmy rozczarowani, czujemy niewykorzystany potencjał. Jak było tutaj ?

Sam fakt, że przeczytałam tę ponad 400 stronicową książkę w jeden dzień, o czymś świadczy. Z pewnością się nie nudziłam. Nie męczyłam myśląc “byle dobrnąć do końca”. Nie jestem rozczarowana i przyznam, że cieszę się, że jestem na liście recenzentów kolejnego tomu. 

“Rzut za trzy pocałunki” to książka z gatunku literatury młodzieżowej. Prym wiedzie pięcioro bohaterów, których połączyła miłość do sportu i wzajemna sympatia. To książka dość urocza i choć zwykle mam na to słowo wręcz uczulenie, tu mi się podobało. Bohaterowie są tacy na swój sposób niewinni. Nie ma tu bad boyów, nie ma bezsensownych dram, szalonych scen erotycznych, które sprowadzają studentów do roli napalonych króliczków. To taka życiowa historia, skupiająca się na uczuciach, rozterkach grupki wchodzących w dorosłość ludzi. 

Luke i Tessa poznali się w …specyficzny sposób. Ona odniosła wrażenie, że to typowy kobieciarz, nie wart uwagi, mimo, że … no jest na czym oko zawiesić. Ale już doświadczyła zawodu, rozczarowania. Ciężko mu będzie zdobyć jej zaufanie. A tym bardziej coś więcej - uczucia. I czy okaże się jej księciem z bajki ? Rycerzem na białym koniu ?

Szybko da się odczuć, że ta historia ma też pewien dramat w tle. Autorka zaciekawiła rzuconą aluzją na temat przyczyny śmierci matki Tess i Camerona. O co tu chodzi dokładniej ? Jaka historia się tu skrywa ?

Z pewnością nie brak tu emocji. Pod koniec nawet był moment, że panicznie bałam się obrócić kolejną stronę. Nie wiedziałam co mnie tam czeka, a tym bardziej co spotka naszych bohaterów. Dzieje się. Nie powiem, że akcja pędzi na łeb na szyję ale się nie wlecze. Bohaterowie muszą stawić czoła wręcz typowym dla ich wieku problemom ale nie tylko. Pojawiają się też takie, których nikomu nie życzę. Jednak wielu z nas też ich doświadczyło, bo życie to nie bajka. Nie ma książąt ale jest miłość, lojalność, wsparcie najbliższych, które pomogą nam przetrwać trudne momenty. I przyjaźń, która jest czymś wspaniałym. Nie trzeba mieć przyjaciół wielu, wystarczy że mamy takich prawdziwych. I bohaterowie mają siebie nawzajem, mają rodzinę która jest ich skarbem. Czy to wystarczy by dali sobie radę ?

Koniecznie się przekonajcie. Kolejna część serii UCLA już blisko. Czyli długo nie będziecie czekać na historię Daniela - bohatera, którego poznacie już tu. Jest wart własnego tomu, aż się o niego prosił i cieszę się, że autorka poświęciła mu więcej uwagi. Wyjątkowo barwna postać i czuję, że czeka nas świetna zabawa. Ale tu też nie ma nudy, nie ma na co narzekać. Może ktoś się do czegoś przyczepi, nie wątpię , sama uwielbiam szukać w książkach niedoskonałości. Jednak jak na debiut poszło autorce bardzo fajnie i czuć tu potencjał, czuć talent i widać kreatywność. Polecam !

Dziękuję za egzemplarz do recenzji zarówno autorce jak i Wydawnictwu Niezwykłe.

Pewnie większość z Was zdążyła już zauważyć, że w tym roku czytam zdecydowanie więcej debiutów niż innych książek, dlatego nikogo nie zdziwi, że "Rzut za trzy pocałunki" to kolejny z nich. Sięgnęłam po tę publikację, ponieważ jak na prawdziwą okładkową srokę przystało, po prostu nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Czy i tym razem piękna oprawa okazała się idealnym wstępem do ciekawej i pełnej emocji historii?

W mojej opinii zdecydowanie tak!

Siatkarka Tessa i koszykarz Cameron Martin to bliźniacze rodzeństwo, które wraz z przyjaciółką dziewczyny -- Amber Collins, przeprowadza się do Los Angeles, aby rozpocząć studia na Uniwersytecie Kalifornijskim oraz dołączyć do tamtejszych drużyn sportowych. Dla całej trójki będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ ich nowa życiowa przygoda rozpocznie się z dala od ich rodzinnej miejscowości.

Po przyjeździe do Los Angeles dziewczyny postanawiają wybrać się na plażę, gdyż w przeciwieństwie do Camerona, pierwsze spotkanie z nową drużyną mają zaplanowane dopiero na koniec tygodnia. Na nadbrzeżu poznają dwóch przystojnych chłopaków Luke'a Walkera i Daniela Mitchella. Amber, która postawiła sobie za punkt honoru, żeby znaleźć przyjaciółce nowego chłopaka, postanowiła do nich zagadać, zawstydzając ją przy tym, sugerując, iż Tessa szuka księcia z bajki. Zażenowana zachowaniem przyjaciółki dziewczyna ma nadzieję, że już nigdy nie spotka nowo poznanych mężczyzn. Jednak jak będzie w rzeczywistości?

Wygląda na to, że Tessa zauroczyła Luke'a od pierwszego wejrzenia, ponieważ chłopak żałuje, że nie wziął od niej numeru telefonu. Dlatego, gdy spotkają się ponownie, będzie starał się za wszelką cenę zdobyć sympatię dziewczyny. Jak to możliwe? Okazuje się, że Luke i Daniel to członkowie uniwersyteckiej drużyny koszykarskiej, do której dołączył brat Tessy. Zatem ich ciągłe spotkania będą nieodłącznym elementem ich studenckiego życia, szczególnie że główni bohaterowie będę wspólnie uczęszczać na jedne z zajęć. Czy mimo niefortunnego początku znajomości, Luke i Tessa znajdą wspólny język? Jeżeli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie oraz dowiedzieć się, jakie niespodzianki przygotował dla nich przewrotny los, koniecznie sięgnijcie po "Rzut za trzy pocałunki" autorstwa P.A. Daniec.

Mimo że nie przepadam za książkami, w których relacja głównych bohaterów rozwija się tak szybko, to akurat w przypadku tej konkretnej publikacji zupełnie mi to nie przeszkadzało. Wszystko za sprawą Luke'a i Tessy, którzy urzekli mnie już od samego początku, od pierwszej sceny z ich udziałem, po której przeczytaniu założyłam, że będzie to urocza i ujmująca historia miłosna.

W mojej ocenie główni bohaterowie to połówki jednego jabłka. W stosunku do siebie są niezwykle oddani i wspierający. A co najważniejsze, dużo rozmawiają, a wszelkie pojawiające się w ich życiu problemy rozwiązują wspólnie. Niezwykle mnie to urzekło, ponieważ w książkach przeważnie, gdy na horyzoncie pojawiają się trudności, jedna ze stron zamyka się w sobie, albo zwala winę na tę drugą osobę. Tutaj podobne sytuacje nie miały w ogóle miejsca.

Zapewne niektórzy z Was zarzucą tej publikacji, że jest nieco przesłodzona i przewidywalna, ale jak powszechnie wiadomo, życie potrafi pisać różne scenariusze, a ten, napisany przez autorkę, wydaje mi się na tyle autentyczny i spójny, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że P.A. Daniec kupiła mnie tą historią, dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej części, która jak dowiedziałam się z wattpada, będzie skupiać się na postaci najlepszego przyjaciela Luke'a -- Daniela.