Georgia Stanton dowiaduje się, że jej zmarła prababcia Scarlett – sławna autorka romansów – nie dokończyła swojej ostatniej książki. Kobieta postanawia podzielić się ze światem historią nestorki, choć najpierw musi ją spisać.
Tymczasem pojawia się Noah Harrison, autor bestsellerowych romansów. Mężczyzna na żywo okazuje się tak samo arogancki, jak w wywiadach. Georgia postanawia nie dopuścić, by dokończył książkę jej prababci, nawet jeśli wydawca upiera się, że ten przystojny autor romansów świetnie się do tego nadaje.
Dla Noah wymyślenie zakończenia powieści legendy pióra to jedno, jednak uporanie się z jej piękną, upartą i cyniczną prawnuczką Georgią, to zupełnie inna sprawa.
Wkrótce jednak rozpoczynają wspólną pracę i zaczynają rozumieć, dlaczego autorka nigdy nie dokończyła swojej książki.
Razem odkrywają, że Scarlett skrywała najwspanialszą historię miłosną wszech czasów – swoją własną. Podczas drugiej wojny światowej zakochała się w atrakcyjnym i tajemniczym pilocie Jamesonie.
Czy Georgii i Noahowi przyjdzie stawić czoła prawdzie, że nie we wszystkich romansach można liczyć na szczęśliwe zakończenie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: The Things We Leave Unfinished
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Książkę przeczytałam z polecenia i muszę Wam powiedzieć ,że wycięło mnie z życia na kilka godzin .Już od początku zostałam wciągnięta w wir wydarzeń.
Fabuła książki dzieje się dwutorowo - w czasach II Wojny Światowej w Anglii oraz we współczesnej Ameryce .
Georgia Stanton za pomocą autora książek Noaha Harrisona postanawia wydać nie dokończoną książkę prapabci Scarlett.
Noah będzie mieć trudne zadanie, wszak prawnuczka nie chce szczęśliwego zakończenia tej historii. Dlatego mężczyzna postanawia stworzyć dwa zakończenia. Ostateczna decyzja,która wersja trafi do druku należy do Georgi. Jak myślicie ,które zakończenie wybrała ?
Autorka stworzyła niezwykłą fabułę. Na kartach książki poznajemy różne oblicza miłości . Czy bylibyście w stanie skłamać i zabrać ze sobą tajemnicę do grobu,aby chronić swoich bliskich ?
Muszę Wam powiedzieć,że nie spodziewałam się takiego zakończenia historii prababci Georgi . Po przeczytaniu jednego z listów ,szczęka mi dosłownie opadła . Musiałam na chwilę odłożyć książkę ,aby poukładać sobie w głowie rozbiegane myśli .
Osobiście jestem oczarowana tą książką i sięgnę po kolejne przetłumaczone książki autorki. Zdaje sobie sprawę,że znajdą się zwolennicy i przeciwnicy tej książki. Ja ją polecam z całego serca,gwarantując Wam wachlarz emocji .
Przy czytaniu tej książki nie przeszkadza niewygodne krzesło czy sąsiad szalejący z kosiarką, przy niej zapomina się po prostu o całym świecie.
Podział na dwie równie ciekawe linie czasowe, to jest to, co w takich opowieściach z tajemnicą w tle lubię najbardziej. Tu zagłębiamy się w historię Georgii, która po śmierci swojej prababki Scarlett, autorki romansów, zostaje nakłoniona do dokończenia jednej z jej powieści. W procesie tym ma uczestniczyć znany pisarz z tego gatunku, jednak ich zdania, szczególnie na temat zakończenia różnią się diametralnie, a w ich relacji zaczyna iskrzyć nie tylko z powodu książki.
W drugiej linii czasowej przenosimy się do okresu drugiej wojny światowej i jesteśmy świadkami wielkiego uczucia jakie połączyło Scarlett i amerykańskiego pilota. Czas wojny jest jednak nieprzewidywalny i okrutny, a historia ich miłości poznawana z relacji bezpośredniej, jak i pisanych przez kochanków listów porusza do głębi.
Obie te opowieści mimo dzielących je dziesiątek lat są nierozerwalnie związane ze sobą, nie tylko decyzjami przodków, trudnymi emocjami, ale też tajemnicą, która musiała kiedyś wypłynąć. Nie należę do osób wylewnych i łatwo się wzruszających, ale Autorka potrafiła poruszyć mnie na tyle mocno, że niejedna łza spłynęła po moim policzku, a zakończenie wywołało wręcz wulkan emocji.
Ta piękna, choć momentami bolesna historia po prostu zapada w serce i w nim pozostaje, a ja dołączam do licznego grona osób oczarowanych nią do głębi.
Czy macie swoje "książki życia"? Takie, które być może są już bardzo wysłużone. Takie, do których często wracacie myślami, bądź po prostu nie możecie się powstrzymać i kolejny, kolejny raz wertujecie strony w poszukiwaniu ulubionych fragmentów... Dla mnie jedną z takich książek stała się właśnie ta...
"Czuję ekscytację za każdym razem, gdy wkładam czystą kartkę do maszyny. To jak pierwszy pocałunek pierwszej miłości."- fragment książki
Ostatnio książki, które czytam bardzo często otwierają mi oczy na to, że bez bólu nie ma miłości... Smutne to, ale coraz częściej jestem pewna tego, że tak właśnie jest. Że tam gdzie jest wielka miłość, jest także ból- o różnych obliczach, o różnym natężeniu, ale jednakże to właśnie on.
Książka, która znajduje się na zdjęciu jest potwierdzeniem tej tezy, ponieważ jest w niej mnóstwo bólu. A także ogrom miłości i cała paleta przeróżnych emocji, które powodowały to, że nie mogłam się oderwać od jej czytania...
Wpływ miała na to też jej fabuła- dwie historie, które umiejscowione zostały w dwóch różnych strefach czasowych- w czasach nowoczesnych oraz pośród spadających bomb II wojny światowej. Historie, które łączy bardzo wiele. Historie, które pokazują, że bez przeszłości nie ma przyszłości, a decyzje, które podejmujemy rzutują na kolejne pokolenia.
"Wiesz, od zawsze uważałem wyrażenie [popadanie w uczucie] za oksymoron. Przecież powinno być [wznoszenie się w uczuciu]. Miłość powinna sprawiać, by człowiek czuł się wzniesiony pod niebiosa. A może to tak popularna fraza, bo w rzeczywistości rzadko jest tak, jak być powinno. Wszyscy na końcu się rozbijają."
Bardzo wiele dobrego słyszałam o tej książce, przed jej lekturą. Widziałam wiele twarzy, po których płynęły łzy, bo ta powieść właśnie taka jest- nie da się w niej obejść bez łez. Zarówno tych w pozytywnych znaczeniu, jak i negatywnym. Wielokrotnie łamie serducho słowami, czynami bohaterów, aby później je poskładać.
Ja, z mojej strony, mogę podpisać się pod tymi wszystkimi pochlebnymi o niej słowami i przede wszystkim łzami, do których dołączyły i moje...
Ale chcę Wam powiedzieć jeszcze coś, to książka życia(mojego na pewno). To romans, który jest jednym z najlepszych, jakie czytałam. To historie, które muszę mieć w papierze, by wracać do nich multum razy. To oblicza miłości, o jakich zawsze sama marzyłam...
Bardzo piękny romans, wciąga od samego początku. Wzruszająca książka.
Uwielbiam, gdy w powieści akcja dzieje się dwutorowo, teraźniejszość przeplata się z niełatwą przeszłością, tworząc spójną, choć przecież zapętloną i szokującą całość. Takie zestawienie wielokrotnie skłania do zadumy, pozwala spojrzeć na obecne chwile z innej perspektywy, potrząsa i udowadnia, jak wielu rzeczy nie doceniamy.
Rebecca Yarros nie oszczędza ani swoich bohaterów, ani zaintrygowanych czytelników, nakreśliła bowiem dwie odurzające historie, umiejscowione w dwóch odległych płaszczyznach czasowych, a wszystko to dopełniła solidną porcją skrajnych, odurzających uczuć, z jakich naprawdę ciężko się otrząsnąć. Tak, to wyjątkowa, magnetyczna lektura, która zarazem zniewala, trzyma w nieopisanym napięciu, jak i torpeduje lawiną skrajnych, obezwładniających emocji, unoszących się w powietrzu jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę!
Błyskotliwe, sugestywne pióro pisarki, mistrzowskie kreacje bohaterów, wyjątkowy klimat, dopełniony solidną porcją napięcia, a w tle uczucie, wystawione na zbyt wiele prób. Tak, to zdecydowanie historia, jaką mimo najszczerszych chęci, ciężko się delektować, ciekawość losów bohaterów błyskawicznie przyjmuje kontrolę nad czytającym, w efekcie czego kartki przelatują przez palce w zawrotnym tempie.
"Rzeczy, których nie dokończyliśmy" to obezwładniający, miażdżący emocjonalnie rollercoaster, który pochłania się z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Przerażająca, przeszywająca na wskroś, napełniająca duszę bólem, a jednak niosąca iskierkę nadziei i kojąca niczym cenny balsam! Rebecca Yarros nakreśliła wyjątkową opowieść o pięknej, niewiarygodnej miłości, ogromnym poświęceniu, nadziei i wytrwałości, ulokowanych w bardzo przerażającym okresie w historii. Ta niezwykła powieść dotknie waszej najczulszej struny i zostanie w pamięci na bardzo długo! Prawdziwa uczta literacka! Polecam!
Ta historia warta jest przeczytania. Polecam całym sercem ponieważ autorka stworzyła literacką perełkę, która chyba nie ma żadnej skazy. Emocje są tu murowane. Autorka zaskakuje na każdym możliwym kroku. To co stworzyła jest prawdziwym arcydziełem i już wiem, że zajmie honorowe miejsce w moim sercu .,,Rzeczy, których nie dokończyliśmy" określono na okładce jako prawdziwe arcydzieło - i nie ma w tym nic przesadzonego. To jedna z tych książek, do których trudno mi napisać jakąkolwiek większa opinię , bowiem zwyczajnie brakuje mi słów.Polecam
,,Nigdy nie jesttak samo. Istnieje milion wariantów każdej sytuacji. Nie ma dwóch takich samych osób. Najmniejsza zmiana może doprowadzić nas do zupełnie innego wyniku. Lubię myśleć o możliwościach jak o drzewie. Może zaczynasz od jednej ścieżki... Ale los stawia na twojej drodze rozwidlenie i coś, co wydaje się niezbyt ważną decyzją,skręcić w prawo czy w lewo, prowadzi do kolejnego i kolejnego rozwidlenia, aż możliwości stają się praktycznie nieskończone."
,,Rzeczy, których nie dokończyliśmy" autorstwa Rebecci Yarros to dwie piękne historie, które łączy jeden wspólny mianownik - miłość. Georgia po śmierci swojej ukochanej prababci Scarlett - sławnej autorki romansów, postanawia dokończyć jej ostatnią książkę. Wydawca upiera się, aby tego zadania podjął się autor bestsellerów -Noah. Pierwsze spotkanie tych dwojga nie należy do miłych, jednak z czasem ich relacje ulegają diametralnej zmianie. Fabuła poprowadzona jest dwutorowo. Odkrywamy karty przeszłości, w których prym wiedzie niezwykłe uczucie pomiędzy prababką Georgii a amerykańskim pilotem -Jamesonem. Ich historia nie jest łatwa, bo nie każdy przychylnym okiem spoglądana związek Brytyjki z Jankesem w czasach wojny. Teraźniejszość pokazuje nam życie prawnuczki Scarlett, która była mocno związana z prababką. ,,To ty nauczyłaś mnie, że nie do wszystkich mam mówi się ,,mamo". Do mojej mówiłam ,,babuniu"."Jej życie osobiste nie jest łatwe, mąż, który zdradza, matka, która nie kocha.Dziewczyna jest bardzo zagubiona po stracie najważniejszej dla niej osoby,dlatego postanawia w hołdzie ukończyć niedokończone dzieło. Kiedy wspólnie z Noah odkryją, dlaczego ów książka nie została nigdy wydana, spojrzenie obojgana życie ulegnie ogromnej zmianie...
Ta książka nie bez powodu określana jest mianem romansu wszech czasów. Opisuje ona przepiękną i szczerą miłość, której przyszło rozwijać się w trudnych czasach wojennych. W czasach, kiedy każda rozmowa mogła być tą ostatnią, kiedy żaden kolejny dzień nie był pewny. Autorka pokazuje też współczesny świat, pogoń za sławą i pieniądzem, nieciekawe relacje z matką, ból po stracie, po zdradzie, trudność w ponownym zaufaniu drugiemu człowiekowi. Ukazuje też, jak wiele człowiek jest wstanie poświęcić w imię miłości - nie tylko tej damsko-męskiej. Lekkie pióro Yarros sprawia, że czytanie upływa w błyskawicznym tempie, a samo zakończenie sprawia, że łzy płyną strumieniami. Skrywana przez lata tajemnica wychodzi wreszcie na światło dzienne...Trudno mi napisać coś więcej, gdyż musiałabym zbyt wiele zdradzić, a to mogłoby odebrać przyjemność poznania tej opowieści. Dodam tylko, że nie każdy romans musi mieć pozytywne zakończenie, aby wyrył się w naszej pamięci. Ten na długo pozostanie w moich myślach, polecam całym sercem!
,,Niekiedy jedynym sposobem, by zachować to, czego ci trzeba, jest odpuszczenie tego, czego pragniesz."
,,Wszyscy mamy prawo popełniać błędy. Jednak kiedy rozpoznajesz, czym są, nie trwaj w nich. Życie jest zbyt krótkie, by przegapić uderzenie pioruna i zbyt długie, by przeżyć je samotnie."
Georgia po rozwodzie wraca do rodzinnego domu swojej prababci Scarlett, która była wybitną pisarką. Na miejscu dowiaduje się o niedokończonej książce Scarlett. Osobą, która ma ją ukończyć okazuje się Noah Harrison, mężczyzna przypadkowo poznany w miejscowej księgarni. Ich współpraca nie należy do łatwych, jednak oboje mają jeden cel. Ukończyć dzieło Scarlett.
Co to była za książka ? cudowni bohaterowie, piękna, ale bardzo bolesna historia, ogrom emocji. Poprostu książka idealna. Noah i Georgia zaczynali od nienawiści. Małymi krokami budowali swoją więź. Georgia była osobą, która nie darzy zaufaniem innych. Noah małymi krokami starał się do niej zbliżyć. Pokazał jej, że może ponownie cieszyć się życiem, czerpać radość z małych rzeczy, a przede wszystkim wierzyć w siebie. W jego towarzystwie nie bała się mieć swojego zdania i ponownie rozkwitła. Świetnie pokazana została więź jak łączyła Scarlett z wnuczką. Georgia kochała prababcie i traktowała ją jak matkę.
Fabuła ma dwie linie czasowe, teraźniejszą i tą w czasie II wojny światowej. Każdy rozdział, którego akcja rozgrywa się aktualnie, rozpoczynał się od listów Scarlett i Jamesona, która były poprostu piękne. Było w nich widać uczucie jakim darzyła się ta para. Zdecydowanie bardziej podobała mi się ich historia. Autorka w piękny i prosty sposób pokazała trudną miłość w czasie wojny. Miłość, która nigdy nie zgasła, przerwała każdy kryzys. Była głęboka, szczera i nawet czas nie był w stanie pokonać. Chyba nie byłam gotowa na taki koniec ich historii? Wiedziałam co ma nastąpić, ale myślałam, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej. W pewnym momencie byłam nawet lekko zaskoczona. Mimo, że było to najbardziej pasujące zakończenie, to cieszyłam się z ostatniego rozdziału.
"Rzeczy, których nie dokończyliśmy" to cudowna książka opowiadająca historie dwóch miłość. Obu na swój sposób trudnych i pieknych. Polecam Wam, a osobom które łatwo się wzruszają radzę przygotować chusteczki ??
Wsiadając na pokład samolotu, Izzy Astor nie spodziewa się niczego szczególnego. Z pozoru to najzwyklejszy poświąteczny powrót do domu: jest tłoczno i...
Autorka bestsellerowej serii ,,Fourth Wing", która rozpaliła serca milionów osób na całym świecie - z nową powieścią! ,,Wiedziała. Właśnie dlatego mama...
Przeczytane:2024-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Książki, w których pojawia się wojenna tematyka nie należą do moich ulubionych, ale dla kilku zdarzyło mi się zrobić wyjątek. Do tego jakże zacnego grona od pewnego czasu należy powieść Rebecci Yarros "Rzeczy, których nie dokończyliśmy". Było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki.
Georgia po śmierci Scarlett Standon, swojej prababci, i jednocześnie autorki poczytnych romansów stała się prawowitą spadkobierczynią jej twórczości. To właśnie ona odkryła, że jedna z książek nie posiada zakończenia. Teraz musi podjąć decyzję czy zostawić ją w nienaruszonej formie? Być może ukochana prababci właśnie tego by chciała. Czy jednak zgodzić się na zatrudnienie najbardziej aroganckiego pisarza jakiego znała. Noah Harrison, bo o nim mowa, liczy na to, że Georgia przyjmie jego propozycję.
"Rzeczy, których nie dokończyliśmy" to powieść, która z pewnością jest warta uwagi. Chociaż ja czuję lekki niedosyt. Nie oceniam jej źle bo na to nie zasługuje, ale nie do końca wszystko mi się w niej podobało.
Szybko można zauważyć, że akcja toczy się dwutorowo. Czas przeszły dotyczy Scarlett Standon, młodej dziewczyny pracującej w WAAF (żeńskiej służbie pomocniczej w siłach powietrznych Wielkiej Brytanii) i Jamesona, pilota RAF-u. Z czasem ich znajomość przerodziła się w wielką i wyjątkową miłość, której towarzyszyła wojenna zawierucha. Z zapartym tchem śledziłam ich losy. Autorka przedstawiła ten wątek w piękny i szalenie emocjonalny sposób. Jest wzruszająco, nostalgicznie, intymnie, chwilami dramatycznie.
Inaczej wygląda to w przypadku czasów współczesnych, w których główne role odegrali Georgia i Noeh. W tym przypadku ciężko napisać o jakichkolwiek emocjach, bo ja ich niestety nie odczułam. Byli, bo byli i tyle. W sumie mogłoby ich w ogóle nie być. Chwilami coś tam zaczęło się dziać, ale nie trwało to długo. Georgia jest kobietą po przejściach i odczuwa strach przed zaufaniem drugiej osobie. Noah ma zamiar te obawy zniwelować. Wielka szkoda, że autorka nie skupiła swojej uwagi na szerszym przedstawieniu historii Scarlett i Jamesona.
Tak jak wspomniałam, książka nie jest zła, jednak posiada w sobie jeden mankament, który miał duży wpływ na to w jaki sposób ją odebrałam.
Jeśli chodzi o aspekt techniczny nie mam do czego się przyczepić. Język jest prosty i przyjemny w odbiorze. Stylowo też jest poprawnie. Bardzo ciekawym posunięciem było wplecenie w główną treść motywu książki w książce, w ten sposób Rebecca Yarros pokazuje, że pisanie to nie jest taka łatwa sprawa jak nam się wydaje. Autor swoje, wydawnictwo swoje i tym sposobem trudno jest dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Jeszcze gorzej gdy w grę wchodzą pieniądze, i to duże.
Bez wątpienia mocnym punktem w całej tej historii jest jej zakończenie, które pozostawia czytelnika w dużym szoku. Kilka ostatnich stron przeczytałam w błyskawicznym tempie. Miałam przeczucie, że autorka czymś nas zaskoczy, i nie myliłam się.
"Rzeczy, których nie dokończyliśmy" to książka, która jednym może się podobać, inni będą mieli odmienne zdanie na jej temat. Czy jest to romans wszech czasów? Chyba nie. Moim zdaniem jest to literatura obyczajowa, ale z tej górnej półki. Oczywiście polecam wam tę powieść, a ja z chęcią sięgnę w przyszłości po inne pozycje spod pióra Rebecci Yarros.