"Revived" jest kolejnym współczesnym romansem Samanthy Towle, autorki Revved i wielu innych bestsellerów z list "The New York Times", "Wall Street Journal" i "USA Today". India Harris nie miała najlepszego startu w życie. Rodzice porzucili ją, gdy była małym dzieckiem. Dorastała w rodzinie zastępczej razem z bratem bliźniakiem, Kitem. Oboje mogli polegać tylko na sobie. Przez wczesny związek z nieodpowiednim mężczyzną India zaszła w ciążę. Pragnąc zapewnić swojemu synowi życie, o którym sama mogła tylko marzyć, dostała się na studia i ukończyła je z wyróżnieniem. Teraz ma trzydzieści lat i jest uznaną terapeutką. Leandro Silva osiągnął szczyt kariery kierowcy Formuły 1. Miał wszystko – aż podczas pewnego wyścigu tragiczny wypadek postawił go twarzą w twarz ze śmiercią. Po dwunastu miesiącach ciężkiej rehabilitacji odzyskał sprawność fizyczną, ale trauma po wypadku wciąż nie pozwala mu usiąść za kierownicą. Jego dni i noce wypełnione są morzem alkoholu i tłumami anonimowych kobiet, którymi usiłuje zagłuszyć frustrację i gniew. Leandro rozpoczyna ostatni rok swojego kontraktu, zdaje sobie sprawę, że albo musi znowu zacząć się ścigać, albo straci wszystko, co osiągnął. Zmusza się do podjęcia terapii, która jest jego ostatnią szansą by na powrót odnaleźć prawdziwego siebie, i tak trafia do gabinetu Indii Harris. Zakochanie się w sztywnej pani doktor nie było częścią jego planu. Nagłe uczucie do wściekłego brazylijskiego rajdowca i swojego nowego pacjenta nie było częścią jej planu. Ale co, jeśli to właśnie złe decyzje są tak naprawdę tymi dobrymi?
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2018-09-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Revived
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Olbryś
Okładka tej książki jest według mnie ładniejsza niż przy poprzedniej pozycji. I co ważne nie dubluje się z inną, z tego co kojarzę. No chyba, że o czymś nie wiem, to mnie uświadomcie.
Grzbiet jest bardzo podobny do tomu pierwszego i uważam, że dość ładnie prezentują się obok siebie na półce te lektury.
Recenzowana dziś lektura posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie słów kilka o autorce, a na drugim poznacie patronów medialnych tej książki.
Czcionka jest duża, literówek nie zauważyłam. Odstępy między wersami zostały zachowane tak jak i marginesy. Jak dla mnie to wydanie jest dopracowane i wizualnie - podoba mi się.Przechodząc do autorki, przyznam się na wstępie, że dałam się porwać już od pierwszej strony. Ta część bardziej przypadła mi do gustu i sprawiła, że się zaczytałam. Dałam się omamić pisarce już od pierwszej strony i z wielkim zainteresowaniem śledziłam kolejne losy bohaterów. Czytało mi się bardzo szybko, płynnie, bez jakichkolwiek przeszkód. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo spodziewałam się zgrzytów, jakich doświadczyłam w Revved.
Nadal uważam, że książka świata nie zbawi, ludzi nie zmieni, ale sprawi, że... poczujecie emocje. Poczujecie to, co główni bohaterowie i to jest w tej lekturze wartościowe. Oczywiście również to, że przekazuje nam między wierszami wartości, o których zawsze pamiętać trzeba.
Całe szczęście mieliśmy spokój od Carricka i Andi. Jest o nich wspomniane co nieco, ale tylko małe co nieco.
India, główna bohaterka, która z zawodu jest terapeutką. Już sam jej zawód wydał mi się ciekawy i dlatego też mnie do niej ciągnęło. Gdy zaczęłam poznawać ją bliżej... totalnie skradła moje serce i co ważne, nie była taka jak Andi. (NA SZCZĘŚCIE) Mimo życiowych trudności nie poddawała się i walczyła i to jest ważne. Bo przecież nie liczy się to jak, jak bardzo jest źle. Najważniejsze jest to, by wstać i iść dalej, nie patrząc w tył i tak robi India - za co niesamowicie ją cenię. Bo nie każdy tak potrafi zapomnieć o tym, co było i co sprawiło ból.
Natomiast Leandro... Tego osobnika już mniej lubiłam, ale i tak trochę skradł moje serducho. Również przeżył coś, cudem. Ze względu na sposób bycia, myślenia... Niejednokrotnie się przez niego krzywiłam. Przewracałam teatralnie oczami... Ciekawe, co myśleli sobie o mnie ludzie jeżdżący w busie ze mną i widząc jakie mam reakcje podczas lektury... :D
Reasumując uważam, że bohaterowie są z krwi i kości, moglibyśmy spotkać taką Indie czy Leandra w prawdziwym życiu. Nie są płascy, bezpłciowi, a z charakterem i za to szanuję Panią Towle, że stworzyła wyraziste postacie.
Jednak najbardziej zaskoczyło mnie samą to, że czytając czułam niemal wszystko. Każde uczucie, czy to Indii, czy to Leandra, czułam to całą sobą. Tak, jakbym to ja była nimi. To nie często się zdarza w powieściach, które czytamy. Nie każda potrafi się przebić tak głęboko. A ta, wydawać by się mogło lekka lektura, po części romans, po części erotyk... Potrafiła dotrzeć do mojego serca i razem z postaciami przeżywać każdą ich chwilę smutku czy szczęścia.Dodatkowym atutem jest to, że pomiędzy wierszami Pisarka mówi o wartościowych sprawach, takich jak wiara, nadzieja... Czyli to, co powinno być ważne w życiu człowieka i o czym zawsze powinniśmy pamiętać. Nie poddawać się na starcie, a walczyć za wszelką cenę.Oczywiście muszę wspomnieć o tym, że akcja gnała przed siebie i nie było czasu na przesiadywanie i myślenie nie wiadomo o czym. Ciągle coś się tutaj dzieje, jeśli nie coś związanego z teraźniejszością, to z przeszłością, która w ułamku sekundy totalnie zmienia życie bohaterów. Co gorsza, oni muszą to zaakceptować lub się poddać.
Gdy byłam już przy końcu, targało mną jak nie wiem. Musiałam doczytać jak najszybciej zakończenie - tak wbiło mnie w siedzenie busa, że ledwo usiedziałam spokojnie. Ta część w porównaniu do pierwszej to istna petarda. Myślę, że już teraz mogę ją Wam śmiało polecić, bo się nie zawiedziecie.
Reasumując uważam, że jeśli lubicie czytać takie historie, to jak najbardziej możecie sięgnąć po ten tom, tym bardziej, że nie musicie znać pierwszego. To jest na plus. Dwa pióro autorki jest niesamowicie lekkie i czyta się bardzo szybko - ona już zadba o to, by objąć Was swoimi mackami i oczarować treścią. Trzy - emocje to coś, czego nie da się pominąć. Ja czułam wszystko to, co nasi bohaterowie. Jestem pewna, że i wy to poczujecie.
No po prostu musicie tę lekturę przeczytać, ja jestem zadowolona i to bardzo. Cieszę się, że mimo zgrzytów w pierwszym tomie, dałam drugiej części szansę. :)
Byłam przekonana, że Samantha Towle nie jest wstanie stworzyć nic lepszego od „Revved”. Ta książka całkowicie mnie pochłonęła, a jej bohaterowie podbili moje serce. Tymczasem strasznie się pomyliłam! Ponieważ „Revived” okazało się równie dobrą lekturą, jeśli nawet nie lepszą! Drugi tom serii „Revved”, choć jest pozycją mało oryginalną to ma w sobie pewien urok, który nie pozwala się od niej oderwać, aż do ostatniej strony. W tej części serii, autorka zaserwowała nam istny shinkansen, akcja pędzi niemożliwie szybko przez co nie brakuje zaskakujących zwrotów i dużej dawki emocji, a sama historia jest znacznie dojrzalsza od swojej poprzedniczki, co czyni ją jeszcze bardziej wyjątkową.
„Czas pozwala nam spojrzeć na wszystko od nowa z zupełnie nowej perspektywy”
Podobnie jak w przypadku „Revved” polubiłam wszystkich bohaterów od pierwszej i naprawdę mocno się z nimi zżyłam. Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ Samantha Towle ponownie wykreowała barwne, inteligentne i zabawne postacie, które popełniały błędy jak każdy z nas, co czyniło je niezwykle realistycznymi osobami. Autorka w tej książce skupiła się jednak przede wszystkim na żeńskiej postaci. W przypadku Indie pozwoliło to dogłębnie poznać jej psychikę oraz przeszłość. Zaś jeśli chodzi o Leandre to nie mamy już tyle szczęścia, ponieważ jego postać została potraktowana trochę po macoszemu. Oprócz głównych bohaterów w „Revived” pojawiły się także nowe postacie, takie jak brat Indie – Kit oraz jej syn – Jett. Muszę przyznać, że obaj okazali się naprawdę interesującymi osobami i nie wyobrażam sobie, że ta historia mogłaby bez nich istnieć. Żałuje tylko, że było ich tak mało. W „Revived” ponownie mamy przyjemność także spotkać bohaterów znanych czytelnikom z pierwszego tomu – Carricka i Andie.
Jak już wspomniałam w przypadku „Revved” bardzo spodobał mi się pomysł autorki na umiejscowienie fabuły książek w świecie Formuły 1. Na co dzień nie jestem fanką tego sportu, ale to chyba właśnie dzięki temu niesamowitemu klimatowi wyścigów pokochałam te książki. W tej części dzięki Leandrowi możemy poznać świat Formuły 1 z całkiem innej strony, czyli z perspektywy kierowcy, który nie tylko doświadczył samych sukcesów, ale również przeżył ciężki wypadek na torze.
„Zwykle najbardziej kochamy właśnie te rzeczy, które nas przerażają.”
„Revived” Samanty Towle podobnie jak „Revved” będę polecać wszystkim chyba przez naprawdę długi czas. Uważam, że każdy fan tego gatunku (i nie tylko) powinien koniecznie je przeczytać, ponieważ są to dwie niesamowite historie gorącego romansu, pełne pasji, emocji i pożądania, które czyta się z zapartym tchem. A każda kolejna jest lepsza od poprzedniej! Mam nadzieję, że niedługo w Polsce ukażą się inne książki tej autorki. Tymczasem gorąco polecam Wam całą serię „Revved”!
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Revived” autorstwa Samantha Towle.
Więcej na :
India i Kit to rodzeństwo wychowane w domu zastępczym. India została wykorzystana przez swojego opiekuna ibzaszla z nim w ciążę. Kit pobił go i żeby nie trafił do więzienia musiała opowiedzieć całą sytuację i Paul, opiekun trafił do więzienia. Po 12 latach India jest terapeutą i razem z bratem wychowują Jeffa. Nowym pacjentem Indii jest Leandro, kierowca formuły 1, który miał wypadek i została mu trauma , która nie pozwala mu jeździć autem. Na pierwszej sesji obydwoje czują siłę co ich przyciąga. India walczy z tym bo wie , że jest to nieetyczne w jej zawodzie i dlatego rezygnuje z prowadzenia dalszej terapii. Jednak to nie powstrzymuje Leandra i dalej walczy o Indie. Ona się poddaje uczuciu, i kiedy wszystko układa się dobrze, nadchodzi kolejne nieszczęście, Paul wychodzi z więzienia i karze włamać się do jej gabinetu. Kiedy ma dostęp do jej dokumentów zaczyna ją szantażować. India nie podaje się. Woli zrezygnować ze swojej kariery, żeby mieć szczęście i spokój u boku Leandra. Razem tworzą szczęśliwą rodzinę która po kilku latach się poszerza.
Jeśli komuś podobał się Revved, to tym bardziej spodoba mu się historia opisana w Revived. Jeśli mam być szczera to ten tom uważam za lepszy. Historia wciągnęła mnie od pierwszej strony i zanim się spostrzegłam był już koniec książki.
Mechanik rajdowy Andressa „Andi” Amaro ma jedną złotą zasadę: nigdy nie umawia się z kierowcami. Nie zamierza jej łamać – i ma ku temu...
Minęło dwanaście lat, od kiedy Tru Bennett ostatni raz widziała swojego najlepszego przyjaciela Jake'a Wethersa, a on złamał jej serce... Teraz kobieta...
Przeczytane:2018-12-29, Ocena: 6, Przeczytałam,
To kolejna niezwykła opowieść ze współczesnym romansem w tle. Tym razem autorka przenosi nas w świat wyścigów samochodowych. "Revived" to kontynuacja serii "Revved" wydanej przez Wydawnictwo NieZwykłe, którą łączy osoba głównego bohatera – Leonardo Silvy, ale nie wymaga jednak znajomości obu tytułów, aby zrozumieć fabułę.
Bohaterką jest tym razem India Harris – kobieta o dość skomplikowanej przeszłości. Ma brata bliźniaka Kite’a, z którym wychowywała się w zastępczej rodzinie po tym, jak rodzice porzucili rodzeństwo we wczesnym dzieciństwie. Potem dziewczyna związała się z dużo starszym od siebie mężczyzną – wychowawcą w placówce opiekuńczej. Owocem był jej syn, dla którego pragnęła wszystkiego, co najlepsze. Postanowiła więc skończyć studia psychiatryczne i zapewnić dziecku jak najlepszą przyszłość. Od tej pory praktykowała jako terapeutka, aż pewnego dnia do jej gabinetu trafił tajemniczy pacjent po wypadku i na zakręcie życiowym – kierowca rajdowy Leonardo Silva. Między tą dwójką nagle zaczyna rozkwitać uczucie, którego oboje zupełnie się nie spodziewali. Od terapii zależy czy sportowiec przełamie swój lęk i będzie kontynuował karierę. Czy wypełni ostatni rok kontraktu? Co zrobi z uczuciem wbrew zasadom etyki? Jak zakończy się terapia? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki.
Leonardo to mężczyzna, który po tragicznym wypadku przeszedł wielomiesięczną ciężką rehabilitację, a swoją depresję leczył alkoholem i przypadkowymi znajomościami z kobietami. Grzeczny więc nie był. Tak chciał przetrwać do zakończenia kontraktu, który wymagał od niego kolejnych startów w wyścigach. Miała mu w tym pomóc piękna pani psycholog – India, ale miłość pokrzyżowała trochę jego plany i skierowała myślenie na inny tor. To samo dotyczy również kobiety, która nawet nie myślała o kolejnym związku. Swoje życie chciała poświęcić synowi i miała przecież brata – nieocenione wsparcie w trudnych chwilach.
Książka opowiada historię dwojga ludzi po przejściach. Autorka doskonale oddaje dylemat pomiędzy uczuciem a moralnością. Bohaterowie stają na rozdrożu i muszą pokonać własny opór oraz konwenanse w walce o własne szczęście. Czy im się to uda? Czy zdołają zapomnieć o przeszłości i pozwolą sobie na miłość?
W miarę jak uciekają kolejne stronice, poznajemy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Lekki i niewymuszony ton wypowiedzi powoduje, że powieść czyta się z zapartym tchem, oczekując na rozwiązanie kolejnych stawianych przez Samanthę Towle zagadek. Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie – zresztą nie tylko w tej powieści, ale prawie we wszystkich jakie czytałam – retrospekcji, czyli opowiadanie historii bohaterów z ich perspektywy. Jednak na tym zabiegu cały schematyzm się kończy.
Sceny intymne ukazane w powieści nie są nachalne czy wulgarne, ale delikatne i pełne emocji. Jednak moim zdaniem jest ich zbyt wiele, co zdecydowanie sprowadza relacje głównych bohaterów jedynie do seksu. Jednak skomplikowana zażyłość oraz zrozumienie siebie powoduje, iż India i Leonardo tworzą parę niemal idealną pod każdym względem. Dla czytelnika nie będzie to więc zmarnowany czas. Serdecznie polecam na długie zimowe wieczory.