Realny świat

Ocena: 5.33 (3 głosów)

Pewnego lata dwoje dzieci odkrywa pośrodku miejskiego zgiełku zaczarowaną krainę.

Ware nie może się doczekać wakacji: będzie wreszcie mógł do woli bujać w obłokach i rozmyślać o rycerzach. Niestety rodzice znowu zapisują go na znienawidzone półkolonie, gdzie czeka go udręka wartościowych interakcji i zajęć dla normalnych dzieci.

Jednak pierwszego dnia poznaje Jolene, szorstką dziewczynkę, która zawzięcie uprawia ogród na gruzach opuszczonego kościoła. Ware, zamiast chodzić do domu kultury, zaczyna budować na zagraconej działce średniowieczny zamek.

Jolene drwi z Ware'a i uważa go za fantastę, który w odróżnieniu od niej nie zna realnego świata. Łączy ich jedno: ogrodzony murem skrawek ziemi, ich azyl. Gdy jego istnienie jest zagrożone, Ware stosując się do kodeksu rycerskiego ślubuje bohatersko uratować ich teren.

Tylko na czym polega bohaterstwo w realnym świecie?

I co może w nim zdziałać dwoje dziwnych dzieciaków?

Informacje dodatkowe o Realny świat:

Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN: 978-83-7966-067-4
Liczba stron: 312

Tagi: dla młodzieży

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Realny świat

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Każda rzecz kiedyś była czymś innym i kiedyś stanie się czymś jeszcze innym. Czasem, jeśli się dobrze przyjrzeć, można prześledzić pełną historię tej rzeczy.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Realny świat - opinie o książce

Avatar użytkownika - Apo
Apo
Przeczytane:2024-02-25,

Ware uwielbia wakacje. Te spędza u babci... Spokój, cisza, spora odległość od rodziców i rówieśników, z którymi nie może się dogadać. Niestety babcia trafia do szpitala, a Ware zostaje wysłany przez zapracowanych rodziców na letnie półkolonie. Liczą, że nawiąże tam nowe "normalne" znajomości i prawidłowe interakcje z rówieśnikami. Dla chłopca, to najgorsza z możliwych opcji, nie tak wyobrażał sobie wakacje...
 

Nastolatek postanawia sprzeciwić się rodzicom, potajemnie ucieka organizatorom kolonii. Ukrywa się tuż obok, na działce z ruiną kościoła. Tam poznaje Jolene, dziewczynkę uprawiającą własny ogród. 

Dwoje dzieciaków na małym terenie. Dwoje outsiderów. Mały fantasta nie znający świata i realistka twardo stąpająca po ziemi. Czy dadzą radę współpracować?

 


Wspaniała powieść dla młodzieży. Autorka pokazuje, że zawsze warto być prawym, rycerskim i walczyć w słusznej sprawie. Nie ważne czy jesteś dorosłym czy dzieckiem, pewne wartości są uniwersalne, jak kodeks rycerski. Bo bohaterem może być każdy. 

Powieść też jest pewnym poradnikiem jak być eko. Jak z rzeczy nic ni wartych, śmieci można stworzyć coś wartościowego. Jak z małego ziarna można stworzyć oazę na kupie gruzu. 

Bo czy zawsze warto być "normalnym"? Może lepiej być ciut szalonym, nietuzinkowym, pomysłowym...? Może liczy się nasz charakter, dobre serce...? Po co być "normalnym" skoro można być lepszą wersją siebie? 

 


Pax był dobry, ale ta publikacja jest rewelacyjna. Warta polecania.

Link do opinii

Realny świat
Jak zostac bohaterem?
Sara Pennypacker
Wydawnictwo Luvi

Autorkę Sarę Pennypacker znałam już wcześniej za sprawą znakomitego "Paxa". Nie zawiodłam się przy kolejnej książce "Realny świat".
Powieść wciągnęła mnie od pierwszej strony i trzymała przy sobie aż do ostatniej kropki w książce. Przedstawiana historia mnie poruszyła, chwyciła za serce i jednocześnie dała trochę nadziei.
To magiczna, wzruszająca, niezwykle angażująca powieść, która rozczula wnętrze, ale też, co najważniejsze, jest po prostu mądra.

"Realny świat" opowiada historię chłopca o imieniu Ware, który czuje się nieakceptowany w społeczeństwie. Jest po prostu "inny". Ware z utęsknieniem oczekuje wakacji, podczas których będzie mógł do woli marzyć i rozmyślać o bajkowym świecie. Niestety - rodzice postanawiają zapisać go na znienawidzoną półkolonię, podczas której będą odbywać się zajęcia dla "normalnych" dzieci.
To niepowtarzalna książka, która pokazuje, że bycie normalnym w społeczeństwie to po prostu bycie sobą. Nie warto nosić maski i udawać kogoś, kim się nie jest i nie będzie. Takie życie jest nie tylko wyjątkowo trudne, ale także? ... nudne.
Wystarczy postępować w zgodzie z własnym sumieniem i nie przejmować się spojrzeniami innych.

I ja właśnie tak postępuję - jestem sobą :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2021-08-15,

Nie będę Was okłamywać i przyznam się z bólem serca, że jeszcze nigdy nie miałam okazji poznać twórczości pani Sary Pennypacker, autorki niezwykle chwalonego Paxa. Po prostu tak się złożyło, że nigdy nie było okazji, bym mogła ten tytuł poznać bliżej. No i cóż, pióro autorki udało mi się poznać, jednakże nie przy tamtej książce, a przy jej nowszym dziele. Czy Realny świat zachwycił mnie i skłonił do poznania Paxa? O tym w tej recenzji.


Ware najbardziej na świecie pragnie spędzić wakacje u swojej babci. Wie, że tam mógłby bujać w obłokach do woli i nikt nie zmuszałby go do robienia znienawidzonych przez niego rzeczy. Niestety - rodzice zapisują go na półkolonie, mimo wyraźnego i stanowczego sprzeciwu z jego strony. Wkrótce chłopiec odkrywa, że w pobliżu ośrodka kultury znajduje się opuszczony kościół, a przy jego terenie poznaje Jolene - dziewczynkę o szorstkim usposobieniu, która z szalonym zapałem uprawia rośliny na tyłach budynku. Od tej chwili Ware rezygnuje z zajęć na półkolonii i całe dnie spędza z nową koleżanką. Wszystko szłoby świetnie, gdyby nie straszne widmo zniszczenia całego terenu i przerobienia go na kolejny dom usługowy. Czy Ware odnajdzie w sobie siłę, by zostać prawdziwym bohaterem i ocalić to miejsce?


Zacznę od tego, że kompletnie nie spodziewałam się faktu, że ta powieść aż tak mnie wciągnie oraz, że tak szybko ją przeczytam. Z jakiegoś powodu pióro autorki tak mocno przypadło mi do gustu i sprawiło, że dość trudna tematyka Realnego świata była dla mnie lekką lekturą, z którą “uporałam” się w zaledwie kilka godzin. Myślę, że samo to już coś oznacza i nie można tego ignorować.


Główny bohater tej historii, Ware, wzbudził we mnie morze sympatii. Wbrew pozorom doskonale go rozumiałam - jego potrzebę bycia samemu, rozmyślanie o różnych rzeczach. Niesamowicie denerwowało mnie to, jak traktowali go jego rodzice. Kazali mu spędzać czas w miejscu, którego nie lubi oraz z ludźmi, których nie zna i poznawać nie chce. Ja rozumiem, że rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej i pragną dla nich dobrego życia, natomiast jawne pokazywanie dziecku, że jest się nim rozczarowanym… Nie pojmuję tego. Dlatego dobrze, że autorka poruszyła tutaj ten temat.


Jolene również zasługuje na chwilę uwagi. Jej sytuacja była o wiele bardziej przygnębiająca i o wiele poważniejsza. Dziewczynka bowiem nie miała zbyt kolorowego życia, a właściwie jedyną radość sprawiało jej uprawianie roślinek. Jej postać poruszyła mnie i widziałam wyraźnie, że pod jej poważną i dość oschłą powłoką kryje się przerażona i wrażliwa osóbka.


Powieść Sary Pennypacker wciągnęła mnie od pierwszej strony i trzymała przy sobie aż do ostatniej kropki w książce. Przedstawiana historia mnie poruszyła, chwyciła za serce i jednocześnie dała trochę nadziei. Myślę, że w tym wypadku z pewnością sięgnę po drugą powieść tej autorki.


Jeżeli lubicie literaturę dla młodszej młodzieży, to myślę, że polubicie i Realny świat. Być może dowiecie się, jak zostać bohaterem lub co lepsze - że już nim jesteście?

Link do opinii

Z twórczością Sary Pennypacker mam do czynienia po raz pierwszy. Książka „Pax”, bestseller autorki, podbiła serca tysięcy czytelników na całym świecie. Chciałabym napisać, że również moje, ale niestety nie czytałam tej pozycji. Jednak z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że najnowsza powieść Sary Pennypacker skradła moje serce i mam nadzieję, że podbije również Wasze.

Ware ma jedenaście lat, jak lubi dodawać jedenaście i pół. Jest już dużym chłopcem, który nie musi spędzać czasu na półkoloniach, kiedy jego rodzice są zajęci pracą na dwie zmiany. Pierwsze tygodnie wakacji Ware spędza u babci, kiedy jednak ta ulega wypadkowi, zmuszony jest wrócić do domu. Ponieważ chłopiec lubi spędzać czas sam, bardzo chce zostać w domu, zamiast uczęszczać na zajęcia i spotykać się z hałaśliwymi dziećmi. Wbrew jego woli rodzice zapisują go na znienawidzone półkolonie, na których pojawia się raz. Później tylko udaje, że na nie chodzi, a czas spędza na gruzach opuszczonego kościoła znajdującego się niedaleko miejsca, gdzie odbywają się półkolonie. Poznaje tam Jolene, dziwną, nieprzystępną dziewczynkę, która zawzięcie uprawia ogród na gruzowisku. Zafascynowany średniowieczem i kodeksem rycerskim Ware postanawia, że ruiny kościoła staną się jego zamkiem. Przez resztę wakacji dzieci pracują w pocie czoła, aby stworzyć sobie idealny azyl. W pewnym momencie dołącza do nich pewna młoda osoba broniąca interesów ptaków. Kiedy okazuje się, że teren jest zagrożony, Ware postanawia zrobić wszystko, aby nie dopuścić do tego, żeby ktoś zabrał ich działkę.

Po opisie sądziłam, że to będzie prosta historyjka dla dzieci. Sama również napisałam streszczenie nie zdradzające zbyt wiele z tego, czym ta książka tak naprawdę jest. A jest niesamowita! Ta sympatyczna opowieść o sile przyjaźni, sięganiu po marzenia i odnajdywaniu siebie skrywa drugie dno, z którego wiele mogą wynieść osoby nie będące już dziećmi. Książka mówi o próbie dostosowania się do tego, co społeczeństwo uważa za normalne. O tym, że chociaż czujemy się inni, zakładamy maski i staramy się dopasować, zachowywać „normalnie”, dostosować do panujących powszechnie norm. Autorka w piękny sposób pokazuje, że nie powinniśmy podążać tą drogą. Wbrew sobie, starając się zasłużyć na czyjeś uznanie. Nie powinniśmy się zmieniać na siłę, tym bardziej dla kogoś. Bo to nie doprowadzi do niczego dobrego. A na pewno stracimy w tym wszystkim własną wyjątkowość. Ware jest dość specyficzny. Dorośli mówią, że buja w obłokach. Faktycznie żyje trochę w swoim świecie, nie potrzebuje „wartościowych interakcji” do tego, aby czuć się ze sobą dobrze. Rodzice jednak uważają, że jest aspołeczny. Chłopiec chcąc spełnić ich oczekiwania, ze wszystkich sił stara się być normalny. Trochę wydawało mi się, że czytam o sobie. Sama jestem introwertykiem i nie męczy mnie czas spędzany w samotności. Ware też to lubi. Chłopiec ma bogatą wyobraźnię. Fascynuje go średniowiecze, ówczesne zwyczaje, a przede wszystkim kodeks rycerski. Stara się postępować według niego. Jest trochę marzycielem, ale jest też bardzo inteligentny. Zdziwiło mnie bardzo, jak dużo ten młody człowiek wie, jak rozległą wiedzą dysponuje. Dziwiło mnie też podejście jego rodziców, którzy nie dostrzegali, jak odpowiedzialnego, mądrego, szlachetnego człowieka mają obok siebie. Na szczęście to się zmieniło, ale wszystkiego nie będę Wam zdradzać.

Narratorem opowieści jest Ware, opisujący wydarzenia w trzeciej osobie. Dzięki temu, że tę historię opowiada dziecko, jako dorośli możemy dowiedzieć się, jak postrzega ono świat i sprawy dorosłych. Jak próbuje zmierzyć się z rzeczami dla niego niezrozumiałymi, jak je interpretuje i układa w dziecięcej głowie. Z jego perspektywy obserwujemy też przewijających się w powieści dorosłych i zdajemy sobie sprawę, że dzieci widzą więcej niż nam się wydaje. Są świadomi wielu spraw, dlatego trzeba z nimi rozmawiać. Nie ochroni się ich przed światem, nie mówiąc im o tym, co w tym świecie jest złe. Ware żyje trochę w takiej bańce mydlanej. Ma typowe dziecięce problemy. Kiedy jego życie zderza się z zupełnie innym życiem młodej Jolene, otwierają mu się oczy. Dojrzewa na naszych oczach, nabiera pewności siebie. Przechodzi przemianę wewnętrzną, której zawsze pragnął, cały czas pozostając sobą. Zyskuje też grono nowych znajomych i oddaną przyjaciółkę. Jolene to młoda osóbka, która twardo stąpa po ziemi. Ta doświadczona przez życie dziewczynka nie wierzy w ludzi i w to, że mogą jej się przydarzyć dobre rzeczy. Ciągle powtarza koledze, że on żyje w „Kryształowym Świecie”, a ona w realnym, w którym zło zawsze zwycięża dobro. W szarej rzeczywistości nie ma według niej miejsca na dobre rzeczy, w jej świecie dzieją się tylko te złe. I nic nigdy się nie udaje. Z drugiej strony Jolene zdaje się dostrzegać dobro wokół siebie. Widzi je w Ware, w właścicielce delikatesów i w barmanie Walterze. Jednak jak na tak młody wiek jest szorstka, zdystansowana i zgorzkniała. Mało radości życia w tym dziecku. Trochę ożywa przy swoich roślinkach, ale to za sprawą fantasty, jak mówi o Ware, coś w niej się zmienia. Długa droga przed nią, ale odkąd może czuć, że gdzieś przynależy, jej życie stanie się na pewno lepsze. Trochę zabrakło mi w książce głębszego przedstawienia tej postaci. Jolene obserwujemy z perspektywy chłopaka, nie mamy dostępu do jej przemyśleń, pragnień i emocji. A chciałabym poznać ją lepiej i przede wszystkim dowiedzieć się, jak potoczyły się losy tej pokrzywdzonej przez los wspaniałej istotki. Bo mam przeczucie, że podobnie jak Ware, wyrośnie na człowieka, który daleko zajdzie.

Muszę dodać na koniec, że książkę czyta się błyskawicznie. Styl autorki jest rewelacyjny, a język powieści piękny. Książka napisana jest w przystępny sposób, nie jest jednak „lekka, łatwa i przyjemna”. Czytając, trzeba się skupić, aby wyłapać to, co autorka chciała przekazać między wierszami. Bo w tej książce jest nie tylko drugie dno, ale i ważny przekaz. Lektura dostarcza przeróżnych emocji. Mimo, że jest to urocza historia, z cudownym zakończeniem, dotyka też brudnych, mrocznych spraw. Mówi o rzeczach trudnych nie tylko dla młodego człowieka. W tej niezbyt długiej opowieści odnalazłam tak wiele wartościowych prawd, że długo mogłabym o nich opowiadać, ale bardzo chciałabym, abyście odkryli je sami.

„Realny świat” to niezwykle ciepła opowieść o bohaterstwie, o sile przyjaźni i mocy dziecięcych marzeń. O poszukiwaniu swojej ścieżki, o celach i ich realizacji, o tym, że bycie innym wcale nie jest złe i o życiu w zgodzie z samym sobą. Ta książka to skarbnica wartości, którymi warto się w życiu kierować. Pełna wzruszeń i pozytywnych emocji. To książka, którą trzeba przeczytać. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2020-11-15,

Sara Pennypacker jest autorką słynnej powieści „Pax”, opowiadającej o niezwykłej przyjaźni chłopca i lisa. Nie miałam okazji poznać tej historii, ale słysząc tak wiele dobrych opinii na temat powyższej książki postanowiłam, że sięgnę po jej najnowszą historię pt. „Realny świat”.
Ware nie może się doczekać wakacji, kiedy będzie wreszcie mógł do woli bujać w obłokach i rozmyślać o średniowiecznych rycerzach. Niestety rodzice znowu zapisują go na znienawidzone półkolonie, gdzie może się spodziewać udręki „wartościowych interakcji” i zajęć dla „normalnych” dzieci. Jednak już pierwszego dnia półkolonii Ware poznaje Jolene, szorstką dziewczynkę, która zawzięcie uprawia ogród na gruzach opuszczonego kościoła pośrodku miasta. Od tej pory Ware, zamiast chodzić na wakacyjne zajęcia w domu kultury, zaczyna realizować na zagraconej działce wizję średniowiecznego zamku.
Jolene drwi z Ware’a i uważa go za fantastę, który – w odróżnieniu od niej – nie stąpa twardo po ziemi. Nie zna realnego świata. Pomimo różnic łączy ich jedno: ogrodzony murem skrawek ziemi jest ich azylem, a gdy jego istnienie staje się zagrożone, Ware – stosując się do reguł kodeksu rycerskiego: „Zawsze będziesz bronił słusznej sprawy” i „Będziesz zwalczał wszelką krzywdę i niesprawiedliwość”– ślubuje bohatersko uratować „ich” teren.
To była magiczna opowieść, która całkowicie mnie pochłonęła. Wydawało się, że dopiero zaczynam przygodę wraz z Warem i Jolene, a tu nagle przed moimi oczyma ukazała się ostatnia strona.
Choć w głównym zamierzeniu opowieść ta skierowana jest do młodszych czytelników, to uważam, że nawet dorośli powinni po nią sięgnąć, bowiem poruszane są w niej kwestie wychowywania, a także relacja rodzic & dziecko.
Żyjemy w czasach, gdzie aby być uważanym za normalnym trzeba przywdziać społecznie narzuconą maskę, a nasze zachowanie powinno wpisywać się w narzucone normy. Autorka w swojej powieści pokazuje, że bycie normalnym, to przede wszystkim bycie sobą.
W historię ciekawie wplątany został wątek rycerzy i czasów średniowiecznych. Widać, że Ware ma nie tylko ogromną wiedzę na ten temat, ale i czerpie z niej wzorce zachowań. Każde jego działanie i zamierzenia są zgodne z kodeksem rycerskim.
Pennypacker posiada bardzo lekkie pióro, dzięki czemu jej historie czyta się z lekkością i nie małą przyjemnością. Nie zmienia to jednak faktu, że zawiera ona w swoich historiach wiele morałów, które skłaniają czytelnika do przemyśleń.
Książka jest przepięknie wydana. Okładka od razu przyciągnęła moją uwagę i zachęciła do lektury jej treści. Na samym końcu zamieszczony jest fragment poprzedniej powieści autorki pt. „Pax”. Po jego przeczytaniu od razu wiedziałam, że zdecydowanie powinnam po nią sięgnąć.
Podsumowując, „Realny świat” to przepiękna opowieść o poszukiwaniu swojej ścieżki życiowej. Autorka pokazuje, że nasza „inność” nie musi być postrzegana negatywnie – wręcz przeciwnie.
Warto również zaznaczyć, że to historia o sile przyjaźni, wyznaczaniu sobie celów i wytrwałego dążenia do ich realizacji. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - KarkaReads
KarkaReads
Przeczytane:2020-11-19, Ocena: 4, Przeczytałem,

“Wszystko było przedtem czymś innym, a potem będzie czymś jeszcze innym”

Ware nie mógł się doczekać wakacji u babci. Jednak kiedy kobieta trafiła do szpitala, jego rodzice zdecydowali zapisać syna na półkolonie. Głównym hasłem zajęć są “wartościowe interakcje”. Pierwszego dnia Ware poznaje Jolene. Dziewczynka zawzięcie uprawia ogród na gruzach opuszczonego kościoła. Jolene uważa Ware za chłopaka, który nie zna realnego świata i ciągle buja w obłokach. Teren opuszczonego kościoła to azyl dla tej dwójki. Kiedy nadchodzi zagrożenie, Ware postanawia, że uratuje ich miejsce.

“Realny świat” to bardziej bajka niż literatura młodzieżowa. Autorka pokazuje wielką siłę dziecięcej wyobraźni. To jak opuszczony budynek może stać się zamkiem, a blaszki z piekarnika zbroją. Ware jest introwertykiem. Przez swoje wycofanie, zamknięcie w sobie i ciągłe bujanie w obłokach jest przez swoich rodziców odbierany jako “dziwne” dziecko. Sara Pennypacker pokazuje, że to, że ktoś różnimy się od siebie, jednak każdy z nas jest wyjątkowy i ta inność jest najważniejsza, bo inny nie oznacza gorszy.

Link do opinii
Inne książki autora
Pax
Sara Pennypacker0
Okładka ksiązki - Pax

PAX to wzruszająca i ponadczasowa opowieść o chłopcu i jego lisie (lub lisie i jego chłopcu), o stracie i miłości, dzikiej naturze i wolności oraz wojnie...

Klementynka
Sara Pennypacker0
Okładka ksiązki - Klementynka

Ten tydzień nie był dobry dla Klementynki Wszystko zaczęło się od tego, gdy chciała pomóc koleżance, która niechcący skleiła sobie włosy klejem. Potem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy