Pułapka na ktosia
Ewa Nowak

Hania i Artur pojechali z tatą na wakacje do Borów Tucholskich. Wynajęli domek od rolnika. Dzieci w tajnym miejscu budują szałas (jest instrukcja budowy). Ginie jedzenie, padają wzajemne oskarżenia - dzieci są oskarżane o kradzież i niewykonywanie obowiązków, a przecież: ,,Nikt nie lubi być oskarżany, gdy jest niewinny". (s. 17) Hania i Artur postanawiają złapać nieznanego ktosia-złodzieja i zastawiają na niego pułapkę... Pomysły na złapanie złodzieja łakomczucha, winowajcy niesłusznych oskarżeń to nie tylko dziecięca wyobraźnia, ale przede wszystkim wiedza - Artur czyta dużo książek. Barwna i interesująca wakacyjna przygoda, z dynamiczną akcją i tajemniczym bohaterem dostarczy młodemu czytelnikowi całej gamy uczuć. Dziecko zrozumie, jak ważne są obowiązki domowe i ich wykonanie na czas, jak się czuje ktoś niewinnie oskarżony i jak nie szafować bezpodstawnymi zarzutami. W trakcie czytania tekstu dziecko ma możliwość sporządzania notatek na specjalnych stronach umieszczonych na końcu książki. Po przeczytaniu mały czytelnik otrzymuje ,,Dyplom sukcesu" z wybraną przez siebie naklejką. Rodzic może sprawdzić stopień zrozumienia treści dzięki pytaniom sprawdzającym umieszczonym na skrzydełku. I jeszcze jedna ważna rzecz - dziecko wzbogaca swoje słownictwo o nowe wyrazy. Są one w tekście zaznaczone gwiazdką i zebrane na końcu książeczki w ,,Alfabetycznym słowniczku trudniejszych wyrazów". Mniejsza ilość ilustracji, w dodatku czarno-białych, sprawia wrażenie, że młody czytelnik ma do czynienia z książką dla dorosłego.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Książeczkę dostaliśmy w prezencie. Ma pomóc w nauce czytania. Duża czcionka, rysunki- nie wciągnęła moich 9- cio i 3- letniego syna. Mnie też, niestety. Może za innym podejściem?

(Kliknij aby rozwinąć opinię)