Poznajcie Pucia i jego wesołą rodzinkę! Ten sympatyczny maluch stanie się ulubionym towarzyszem Waszego dziecka w stawianiu pierwszych kroków w nauce mowy!
Pierwsza część przygód Pucia przeznaczona jest dla dzieci najmłodszych oraz tych nieco starszych z opóźnionym rozwojem mowy. Koncentruje się przede wszystkim na wyrażeniach dźwiękonaśladowczych i samogłoskach, które są używane już przez roczne dziecko. Celowo prosta w formie i wzbogacona pięknymi ilustracjami, w naturalny sposób wspiera rozwój mowy dziecka.
,,Pucio uczy się mówić. Zabawy dźwiękonaśladowcze dla najmłodszych" to czwarta po ,,Wierszykach ćwiczących języki", ,,Z muchą na luzie ćwiczymy buzie" oraz ,,Zeszytowym treningu mowy" książka z serii ,,Uczę się: mówić, wymawiać, opowiadać".
Dr n. hum. Marta Galewska-Kustra - logopeda i pedagog dziecięcy, pedagog twórczości. Pracownik naukowy Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Prowadzi gabinet logopedyczny dla dzieci, specjalizuje się przede wszystkim w terapii opóźnionego rozwoju mowy i zaburzeń artykulacji. Członkini Polskiego Towarzystwa Logopedycznego. Współautorka książki ,,Wierszyki ćwiczące języki", autorka serii wspierającej rozwój mowy dziecka ,,Uczę się: mówić, wymawiać, opowiadać". Więcej informacji: www .logopediadladzieci.com.pl
Joanna Kłos studiowała na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom obroniła w Pracowni Projektowania Plakatu. Mieszka trochę w Dębicy, trochę w Warszawie. Przez kilkanaście lat pracowała jako grafik. Obecnie zajmuje się ilustracją i wspólnie z mamą i siostrą prowadzi pracownię lalek Romaszop.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2016-08-03
Kategoria: Edukacyjne
ISBN:
Liczba stron: 40
Mój chrześniak niewiele mówi i to wcale nie dlatego, że jest nieśmiały. Zwyczajnie ma swój własny język, z którego niestety niewiele rozumiemy. Ba! Z maluchami też za bardzo się nie dogaduje. Postanowiłyśmy z siostrą zachęcić go do używania języka polskiego poprzez zabawę. "Pucio uczy się mówić" wydał się nam pozycją więcej niż idealną do wprowadzenia naszego planu w życie. Już na wstępie muszę napisać, że sprawdził się wyśmienicie.
Zachwyciła nas przede wszystkim budowa książeczki. Duży rozmiar i grube tekturowe strony sprawdzają się wspaniale w pracy z niesfornym maluchem, ponadto książka jest całkiem wytrzymała - zniosła bez szwanku m.in. czekoladowe rączki i jeżdżenie po podłodze. Spodobała się nam również prostota "Pucia...". Nie ma tu za wiele treści, dzięki czemu nie zalewamy dzieci niepotrzebnymi informacjami oraz słowami, a skupiamy się głównie na ilustracjach i dźwiękonaśladownictwu. Króciutkie zdania umieszczone na grafikach pozwalają nam zapoznać dziecko z daną sytuacją oraz niezwykle sympatycznymi bohaterami. Uczymy dziecko mówić, zadając mu tak naprawdę banalne pytania do historii, np. jak woła się kota? Oczywiście, można być znacznie bardziej kreatywnym w tej sferze, należy jednak pamiętać, aby odpowiedź na pytanie była dla malucha prosta.
Poza treścią do ćwiczeń z dziećmi i barwnymi historyjkami z życia bohaterów, na pierwszych stronach znajdują się informacje o budowie książeczki, o sposobie używania jej w pracy z dzieckiem, czego unikać podczas zabawy z nią oraz na co należy zwrócić uwagę przy psotach z "Puciem...". Myślę, że wcześniejszy akapit naprowadzi Was, co znajduje się na tych dwóch stronach i nie będę się o nich rozpisywać. Dodam jedynie, że ważne jest, żeby się z nimi zapoznać od razu, zawierają w sobie wiele cennych rad autorki.
Przy zabawie z "Puciem..." ważne jest również zaangażowanie dziecka, ale o nie naprawdę nietrudno, a przynajmniej nietrudno było zdobyć mi uwagę mojego chrześniaka. Maluchowi spodobały się kolorowe ilustracje i przyjacielskie buźki bohaterów, najbardziej polubił tytułowego chłopca, często pokazywał mi go paluszkiem na ilustracjach (szczególnie tym upaćkanym w czekoladzie, pewnie chciał się podzielić). Może niektórych oburzy, że pozwoliłam mu brudzić książeczkę, ale w tamtej chwili było dla mnie najważniejsze, że ten łobuz faktycznie się wciągnął w "Pucia..." i próbował mówić. Szło mu różnie, ale myślę, że przy dłuższej współpracy z zabawami pani Marty, będzie coraz lepiej.
"Pucio uczy się mówić" to niepozorna książeczka, która okazuje się niezastąpioną pomocą dla dziecka z zaburzeniami mowy lub zwyczajnie stawiającego pierwsze kroki w używaniu języka polskiego. Pozornie banalnymi rozwiązaniami wspiera rozwój mowy malucha, a robi to w najprzyjemniejszy dla niego sposób ? poprzez zabawę i przykuwające wzrok ilustracje. Jestem pewna, że niejeden maluch pokocha Pucia, mój chrześniak już się z nim zaprzyjaźnił. Polecam z całego serca.
To idealna książka dla najmłodszych dzieci. Duże, kartonowe strony pozwalają na swobodną zabawę. Nie ma tu dużo tekstu, są to bowiem zabawy dźwiękonaśladowcze. To jedna z pierwszych książek, które warto kupić dziecku.
Nic dodać nic ująć, Pucia trzeba mieć. Każda część ! Dziecko i rodzic zachwyceni. Super pobudza do mówienia.
Odwiedźcie Pucia i jego wesołą rodzinkę, spędzając z nimi pełen ekscytujących zdarzeń czas w mieście! Zajrzyjcie na plac budowy, do supermarketu, na dworzec...
Pamiętacie rezolutną Fefe, która pomagała maluchom ćwiczyć buzię i język, wspierając rozwój ich mowy? Pokochało ją wiele dzieci, a wszystko...
Przeczytane:2019-06-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Pucio jest zdecydowanie ulubieńcem dzieci i gości w niejednej biblioteczce, znalazł się również u nas i od razu stał się dla nas numerem jeden, nie ma dnia żebyśmy nie zajrzeli chociaż do jednej części.
Pierwsza część wprowadza dziecko w świat dźwięków i słów z naszego otoczenia, na każdej stronie są obrazki podpisane odpowiednimi dźwiękami jakie wydają a do tego krótka historyjka która opowiada dlaczego i kiedy przedmioty wydają dźwięki, więc na każdej stronie spędza się z pociechą wiele czasu. Na końcu książki znajdziemy zlepek obrazków najczęściej pojawiających się wokół nas, jest to również sprawdzian tego ile nauczyło się dziecko przez całą książkę lub powtórka jeśli czegoś zapomniało.
Dzieci zdecydowanie kochają Pucia i jest książka która nie nudzi im się po chwili, wiem to z własnego doświadczenia a ogromnym plusem jest to że wszystkie strony są twarde, nie tylko okładki więc posłuży na długo, bo niestety ile razy byśmy nie powtórzyli to i tak rogi są zaginane a kartki wyrywane. Mi najbardziej podoba się to że ta książka naprawdę uczy, oczywiście nie sama, potrzebny jest do tego również rodzic, ale wystarczy odrobina wysiłku a dziecko raz dwa nauczy się wszystkich słów z książki ponieważ jest to nauka przez zabawę. Każda strona to osobne miejsce, osobna historia ale razem tworzą jedną opowieść o Puciu, jego rodzinie i jego zwierzętach, o tym jak codziennie poznaje świat i uczy się nowych rzeczy, pokazuje że nie wszystko jest łatwe ale z pomocą dorosłych takie się staje, pokazane jest również jak ważna jest rodzina.
Część pierwsza to tylko wstęp do świata Pucia a każda kolejna książka to jeszcze większa dawka wiedzy więc warto sięgnąć również po inne części i pozwolić uczyć się i rosnąć naszemu dziecku z jego ulubioną postacią.