Dobrze byłoby mieć jakiś dobry i sprawdzony przepis na życie. Dokładne wskazówki, co i jak robić, aby być szczęśliwym. Jakieś pięć etapów albo dziesięć kroków, które zmienią życie. Tak, wiem, istnieją takie przepisy. Choć nie wiem, czy warto pisać o nich więcej niż to, że istnieją. Tutaj ich nie znajdziesz. Znajdziesz coś innego.
Zapraszam Cię w podróż po najważniejszych sferach życia. Wsiądź ze mną do auta, które poprowadzi nas przez refleksje nad najważniejszymi tematami dotyczącymi naszego tu i teraz. Nie chcę sprzedawać sposobów. Chcę podzielić się z Tobą moim doświadczeniem. Tym, co przeżyłem i przerobiłem we własnej głowie i w sercu. Czasami będzie radośnie, czasami refleksyjnie, może się zdarzyć chwila smutniej zadumy. Tak jak w życiu, w którym nowy dzień może przywitać nas zarówno znakomitą informacją o awansie w pracy, jak i przykrą wiadomością o chorobie lub odejściu kogoś bliskiego. Wszystko trzeba przyjąć na klatę i pójść dalej. Jak słusznie napisała kiedyś Wisława Szymborska: Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono.
Nigdy do końca nie wiemy, gdzie leży granica ludzkiej wytrzymałości. Przeważnie, składając życzenia, życzymy sobie zdrowia, bo zdrowie najważniejsze. A życie potrafi z człowieka zadrwić, odbierając mu część szlachetnego zdrowia bez pytania o zgodę. Co wtedy?
Czy życie przestaje mieć sens z powodu braku pełni zdrowia? Nie.
Czy zdrada miłości życia jest wystarczającym powodem, by uznać życie za bezsensowne? Nie.
Czy dotyczące nas opinie ludzi, którzy nas nie znają, mają moc stanowienia o tym, kim jesteśmy? Nie.
Czy brak pieniędzy może mówić cokolwiek o naszej wartości? Nie.
Sens życia jest ponad to. Ważne, aby w natłoku codziennych obowiązków nie przeszedł nam on między palcami. Abyśmy zdążyli podziękować tym, którym powinniśmy podziękować, i przeprosić tych, których powinniśmy przeprosić. Abyśmy docenili dzień, który został nam dany. Przecież sam fakt, że jesteśmy na tym świecie, jest przez nas zupełnie niedoceniany. Ani ja, ani Ty nie mieliśmy jakiejkolwiek zasługi w tym, że pojawiliśmy się na świecie, a jesteśmy. To piękny dar, którego nie warto zaprzepaścić. Łatwo jest to zrobić w świecie, który co chwilę podaje nam marchewkę zawieszoną na kiju i podstawia pod nos, abyśmy gonili ją za wszelką cenę. Abyśmy mieli jeszcze szybsze samochody, jeszcze większe domy, ciągle modne ubrania i wzbudzającą podziw karierę. Możemy gonić przez całe życie, a i tak tego nie dogonimy, ponieważ nasze pragnienia będą zawsze przed nami.
Przez osiem lat dzieliłem się z moimi czytelnikami refleksjami na temat czasu, godności, tolerancji, wiary, śmierci, miłości, pracy czy odpowiedzialności za słowa. Zawsze były to najczęściej wyświetlane i komentowane posty. Dlatego oddaję w Twoje ręce zbiór refleksji, które, mam nadzieję, dadzą Ci każdego dnia chwilę czasu dla siebie, chwilę czasu na zadumę nad tym, co za Tobą, i o tym, co przed Tobą.
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2024-01-29
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 41
Język oryginału: polski
Są rzeczy, które powinny ludzi łączyć. Do tego zostały stworzone. Jednak człowiek, w swojej naturze zdolny do czynienia dobra i zła sprawił, że to, co...
Naucz się, jak nigdy się nie poddawać! Marcin Kaczmarczyk po raz kolejny dzieli się z czytelnikami swoją fascynacją słowem Bożym. Wśród biblijnych postaci...
Przeczytane:2024-02-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
Kiedy zobaczyłam, że autor wydał nową książkę, bez zastanowienia zgłosiłam się do recenzji. Byłam ciekawa jego najnowszej publikacji. Można też powiedzieć, że chciałam poznać drugie oblicze Autora. A to dlatego, że wcześniej czytałam publikację Pana Marcina z gatunku fantastyki. Tym razem natomiast mamy do czynienia z poradnikiem. Bardzo byłam go ciekawa. I wiecie co? Trafił do mnie idealnie. Wczułam się w to, co czytałam. Mogę nawet powiedzieć, że utożsamiam się z tym, co Autor nam tutaj przedstawił. A zatem. Jesteście zaintrygowani? Chcecie dowiedzieć się o czym jest ta lektura? Poznać moje spostrzeżenia na jej temat? Jeśli tak, to zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją opinią.
Pan Marcin porusza w swojej publikacji różne sfery życiowe. Przeczytamy tutaj między innymi o miłości, wierze, śmierci czy czasie. O tym, by doceniać każdy dzień, który jest nam podarowany. By się nim cieszyć i czerpać z niego pełnym garściami. Przede wszystkim jednak Autor skupia się na tym, by w dzisiejszym, tak zabieganym świecie na chwilę się zatrzymać. Pobyć w ciszy z sobą samym. Zastanowić się, przemyśleć pewne sprawy i choć na chwilę uspokoić ten pęd. Niech to będzie dla nas taka odskocznia od tego, co mamy na co dzień.
Autor przestawia nam w tej publikacji swoje refleksje na temat poszczególnych sfer życiowych. Wspomina, jak wielką moc mają wypowiadane przez nas słowa. Często mogą one również zaboleć. A my nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że słowami można zrobić innej osobie wielką krzywdę. Pan Marcin porusza także temat tak ważnej w dzisiejszych czasach tolerancji. Prawie wszyscy deklarują, że są tolerancyjni. Że akceptują postępujące zmiany. Jednak w tym miejscu, znów odwołam się do słów. Słowa, to jednak tylko wyrazy. Niestety, rzeczywistość je weryfikuje. I bardzo często okazuje się, że słowa świadczą o jednym, natomiast czyny, całkowicie o czymś przeciwnym.
Podoba mi się też ostatni rozdział tej książki. Nosi on tytuł "Moje inspiracje". Zawiera on cytaty różnych osób. Można z nich wywnioskować, że są one ważne dla Autora i stara się je wdrażać we własnym życiu.
Nie chcę Wam więcej spojlerować, ale uważam, że warto zapoznać się z tą pozycją. Nie jest za długa, jednak myślę, że skłoni Was do przemyśleń. Do mnie trafiła idealnie. Dlatego też, polecam Wam ją gorąco. Sądzę, że naprawdę warto. Bardzo dziękuję Autorowi za egzemplarz i za to, że mogłam dzięki tej książce bardziej pochylić się nad sobą i własnym życiem. Przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów i czekam na więcej 😃