Przeklęci święci

Ocena: 4.3 (10 głosów)

Autorka uwielbianej tetralogii Król kruków powraca z kolejną powieścią dla młodzieży! Niektórych życzeń nie należy wypowiadać na głos.

Pełna tajemnic książka o tym, czy warto wierzyć w cuda i czym dla każdego jest cud. W zagadkowym miasteczku BichoRarow stanie Kolorado mieszka trójka kuzynów. Ich życie płynie w sennym rytmie, choć robią wszystko, żeby w ich okolicy stało się coś ciekawego. Jeden z kuzynów Joaquin prowadzi nawet piracką stację radiową. Cała trójka -Beatriz, Daniel i Joaquin- czeka, aż wreszcie stanie się cud. Ale cuda w BichoRaro są inne od spodziewanych...

Informacje dodatkowe o Przeklęci święci:

Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN: 9788328053854
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: All the Crooked Saints
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kucharski

więcej

Kup książkę Przeklęci święci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przeklęci święci - opinie o książce

Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2020-09-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2020, Fantasy, 2020, E-booki,

"Przeklęci święci" Maggie Stiefvater
To powieść, która należy do fantastyki.
Autorkę znam już po jej "Wyścigu śmierci", który oczywiście polecam (książka była świetna). Jeśli zaś chodzi o tę powieść to początkowo nic się w sumie nie dzieje. Dopiero potem akcja się rozkręca. A, więc po przeczytaniu tych dwóch książek autorki myślę, że jeszcze kiedyś sięgnę po powieść, którą napisała.
Miasteczko Bicho Raro zamieszkuje rodzina Soria wśród której od wieków rodzą się święci.
Beatriz, Joaquin i Daniel są kuzynami. Chcą zmierzyć się z rodzinną legendą praz przekleństwem. Pozornie niedostępma i zimna Beatriz uważa, że nie dotyczą jej porywy serca. Joaquin jako tajemniczy Diablo Diablo oddaje się pasji prowadzenia nielegalnej rozgłośni radiowej. A Daniel zdaje się czynić cuda dla wszystkich poza sobą.
Nad pustynię Kolorado nadciąga mrok. Czy uda się go pokonać?
W każdym człowieku jest mrok, z którym musi się zmierzyć. Czy uda się to jednemu z bohaterów?
Książka jest ciekawa i napisana bardzo dobrze.
Uważam, że powieść jest godna przeczytania także polecam.

Link do opinii

W osadzonej na pustyni osadzie Bicho Raro mieszka rodzina Soria, w której od pokoleń rodzą się Święci. Jedynymi, którzy odwiedzają osadę, ludźmi są pątnicy, przybywają oni, aby doświadczyć cudu i zmienić swoje życie.

Główni bohaterowie Daniel,Beatiz i Joaquin są kuzynami. Daniel pełniący w rodzinie rolę świętego pomaga pątnikom odnaleźć swój mrok i czynić cuda, jednak sam jeszcze nie odnalazł swojej własnej drogi i zmaga się rozterkami uczuciowymi, Joaquin prowadzi piracką rozgłośnię radiową, jako Diablo Diablo i marzy o wielkiej karierze w radiu oraz Beatriz, dziewczyna,która jedynie słucha głosu rozsądku. Kiedy Daniela ogarnia jego własny mrok i zmusza go do ucieczki, pozostała dwójka kuzynów postanawia walczyć o niego, przeciwstawiają walczyć z rodzinnym przekleństwem i legendą.

„Oboje czuli się bardziej spójni niż wcześniej, choć do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że brakowało im spójności.”(*¹)

AKCJA I FABUŁA


Niezbyt szybki rozwój akcji, a także fabuły sprawia, że książka wydaje się trochę mdła. Jednak z biegiem zaczyna zyskiwać na dynamice, co pozwala wciągnąć się fabułę. W fabule występuje kilka wątków, oprócz przeżyć głównych bohaterów, autorka przedstawia krótkie losy przybyłych pątników.


STYL I JĘZYK


Język i styl, jaki została napisana książka jest moim zdaniem dość osobliwy. Żeby poczuć sens przekazywanej przez autorkę treści, wpierw trzeba się dobrze wczytać w treść. Jednak nie zmienia to faktu,że autorka trochę poskąpiła bogactwa opisom, przez co momentami sami bohaterowie wydają się być bez wyrazu. Na szczęście całość ratują ciekawe dialogi, to one najwierniej odzwierciedlają i mówią o uczuciach bohaterów.


POSTACIE


Mimo sztywnego momentami stylu autorki, można dostrzec charakter danego bohatera. Każda z postaci książki została zaopatrzona w indywidualny zestaw cech, które pasują z przypisaną rolą w książce. Dzięki temu dostajemy różnych,niepowtarzalnych i dobrze stworzonych bohaterów.

„Błyskawice i miłość powstają w podobny sposób.”(*²)


Zaczynając Przeklętych Świętych, miałam bardzo mieszane uczucia, ciężko było mi również zagłębić się w lekturze, tak dość specyficznej książki. W momencie, kiedy już udało mi się pokonać do niej, ta książka mnie zachwyciła. Wydawać by się mogło, że Przeklęci to kolejna książka o nastolatkach, którzy postanawiają się zbuntować, ale tak nie jest. Po przeczytaniu książki, można dojść do wniosku, że mówi ona przede wszystkim o akceptacji samego siebie i sposobach, którymi można to osiągnąć. Rzadko kiedy zdarza się, by jakakolwiek książka fantasty niosła ze sobą tak wyraźne przesłanie.

Przeklętych Świętych polecam Wam przeczytać z całego serca.

Link do opinii

Każdy człowiek chciałby otrzymać cud. Tylko z czym to się wiążę? Jakie są tego konsekwencje? Ludzie mają w sobie mrok, a ten cud ma się go pozbyć. Dlatego wszyscy chętni na to zmierzają do Bicho Raro. Tam już od kilku wieków zamieszkują Święcie. To oni sprawiają, że na kogoś przypadnie cud. Jednak nie tylko oni zamieszkują tą okolicę, ponieważ są tam też pątnicy, czyli osoby które otrzymały pierwszy cud, a drugi sami muszę odkryć. Czy pradawne mity są prawdziwe? Czy można je obalić? Czy można pomóc pątnikom szybciej odkryć drugi cud?

Nawet nie wiecie ile ta książka leżała u mnie na półce! Jeszcze chyba w wakacje przeczytałam z 50 stron i ją porzuciłam, bo kompletnie nic z niej nie rozumiałam. Jednak nowy rok, to postanowiłam wreszcie się za to zabrać. Powiem Wam, że powrót do tego był naprawdę ciężki. Czytałam to i czytałam i nie miałam pojęcia do czego zmierza fabuła, kto jest w końcu głównym bohaterem i o co tak naprawdę w tej powieści chodzi. Dopiero ostatnie 70-50 stron było zrozumiałe i coś się tam działo. Powieść jest bardzo specyficzna. Ma swój osobliwy klimat i bardzo wolno się rozwija akcja. Powiem Wam, że naprawdę, byłam w połowie książki, a ja nadal nie wiedziałam o co tam tak naprawdę chodzi, kto jest kim i po co tych postaci jest tak dużo. Myślałam, że ona nigdy się nie skończy, ale potem na szczęście się rozwinęła.

"Błyskawice i miłość powstają w podobny sposób"


Bohaterowie też nie byli szczególni. Każda postać niby była inna, ale po pierwsze ich imiona były dziwne i trudne do zapamiętania, a poza tym nie wyróżniały się jakoś szczególnie. Naprawdę nawet nie wie, co mogłabym opowiedzieć o bohaterach, bo tak naprawdę to dla mnie wszyscy byli nijacy i jakoś nieszczególnie zapadli mi w pamięć. Wiem, że Daniel miał trudną przeszłość i bycie Świętym go bardzo zmieniło. Stał się roztropny i chciał ratować bliskich przed mrokiem. Beatriz zaś to postać stanowcza, zawsze zachowująca stoicki spokój i mająca dobre pomysły. Pamiętam jeszcze Pete'a, który był dla mnie chyba najlepszą postacią, troszkę taką kluseczką, ale z poczuciem humoru i manierami. Był taki uroczy i posłuszny, jednak to był bohater bardzo potrzebny w tej powieści.


Ogólnie rozumiem zamysł autorki co do tej powieści. Miała ona pokazać, że cud osiągniemy jak uporamy się z naszymi lękami czy wątpliwościami. Trzeba zrozumieć swój błąd, wybaczyć sobie i ruszyć dalej. Jednak jak dla mnie coś tu poszło nie tak. Ta książka kompletnie mnie nie wciągnęła, gdyby nie zobowiązania to pewnie bym jej nie skończyła. 


Podsumowując, niestety moje kolejne podejście do prozy tej autorki nie zakończyła się dobrze. Dla mnie ta powieść była bez sensu, niepotrzebnie zostało dodanych tutaj tak wiele postaci, a główny wątek traci na znaczeniu na rzecz wielu innych pobocznych. Jedynie zakończenie sprawiło, że powieść dostała u mnie aż tyle gwiazdek, bo nie powiem, końcówka mnie miło zaskoczyła i sprawiła, że szybko przewracałam kartki by dowiedzieć się, co dalej się wydarzy. Także sami oceńcie czy chcecie po tę powieść sięgnąć. Jak dla mnie to taka historia do przebrnięcia i szybkiego zapomnienia...

Link do opinii
Avatar użytkownika - BlueSpark
BlueSpark
Przeczytane:2018-09-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Zanim zaczęłam ją czytać, mignęło mi parę negatywnych opinii. Główne zarzuty spadały na akcję tej książki, a raczej jej brak. Ale znalazłam też opinie, że ta książka nie miała być pędzącym rollercoasterem, a refleksyjną, klimatyczną powieścią i ku nim skłaniam się bardziej.

                Jeśli można mówić o jakichkolwiek głównych bohaterach, to są nimi w sumie wszyscy. Jednak najwięcej akcji kręci się wokół trzech kuzynów: Daniela, Joaquina i Beatriz. Daniel jest Świętym z Bicho Raro, ludzie zjeżdżają się tam w poszukiwaniu cudu, a on potrafi je odprawić. Joaquin marzy o własnej stacji radiowej i byciu prezenterem, jednak na razie musi mu wystarczyć nielegalne nadawanie z małej ciężarówki, którą odnowiła i przerobiła na rozgłośnię Beatriz. Beatriz jest dziewczyną bez uczuć, dużo myśli poświęca nauce i analizowaniu wszystkiego, wraz z tatą wymyślili swój własny szyfr, którym się porozumiewają. Wszystko toczy się jak zwykle, zjeżdżają się nowi pątnicy, czyli ludzie oczekujący na cud, aż nagle Święty z Bicho Raro odchodzi na pustynie, zostawiając po sobie tylko list dla Beatriz. Ingerowanie w czyjś cud jest surowo zakazane, gdyż można ściągnąć na siebie mrok, ale Daniel pomaga jednej z pątniczek i ucieka na pustynię, by nikogo nie skrzywdzić. Dwójka kuzynów siedzących w pirackiej rozgłośni radiowej próbuje wymyślić, jak pomóc Danielowi, a jednocześnie nie ściągać na siebie mroku.

                Powiem szczerze, że długo czekałam na rozwój akcji. O ile początek mogłam usprawiedliwić tym, że wszystko się zaczynało, o tyle kiedy w środku wciąż nic się nie działo, zaczęłam się zastanawiać, co jest nie tak. Sporadycznie pojawiały się momenty, które przyspieszały akcję na parę stron, a następnie znowu zwalniała. Jak się okazało, o to chodziło. Jak napisałam na początku, to nie ma być pędzący rollercoaster, pełny plot twistów, zwrotów akcji i fajerwerków, ale nasze przyzwyczajenie do takich książek robi swoje. Te pędzące, naszpikowane w akcję książki często uważamy za lepsze i trudno nam dostrzec potencjał tych spokojnych, klimatycznych powieści, chyba że ktoś wyjątkowo się w nich lubuje. Ja jednak wolę tę pierwszą grupę, ale postarałam się trochę wysilić i spojrzeć na Przeklętych łagodniejszym okiem, i sprawdzić, co kryje się za tą „nudą”.

                Tak byłam zajęta myśleniem o tym, jak ta książka jest nudna, że chwilę mi zajęło uświadomienie sobie, że o czymś opowiada. Styl pisania autorki jest specyficzny, bardzo charakterystyczny. Ma skłonności do przesady, powtórzeń, które ubarwiają, a przy tym tworzy świetny klimat. Podczas czytania czułam się, jakby to rzeczywiście ona opowiadała tę historię i robiła to z dużym przejęciem. To było to, co w końcu pozwoliło mi się wciągnąć. Każdy z bohaterów ma swój indywidualny styl, wszyscy się różnią, są kolorowi. Historia również jest ciekawa i nieoczywista, motyw cudów i mroków nie został opisany na raz, w jednym akapicie, a w miarę poznawania historii, poznawało się jego sens. Akcja nie jest super nieprzewidywalna czy pełna plot twistów, ale ma w sobie coś interesującego, nowego, co sprawia, że czyta się całkiem przyjemnie.

                Myślę, że warto dać szansę tej książce, którą określiłabym nawet jako bajkę. Nie ukrywam, że jest nudnawa, ale nadrabia własnym, niepowtarzalnym klimatem i bardzo poruszając wyobraźnię.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zuzanna_czerniak-kloc
zuzanna_czerniak-kloc
Przeczytane:2019-03-10,

Poprzednia powieść Maggie Stiefvater, "Wyścig śmierci", z miejsca mnie oczarowała i wciągnęła do niesamowitego świata wykreowanego przez autorkę. Dlatego nie miałam żadnych wątpliwości, że "Przeklęci święci" również znajdą się na liście moich lektur. Początkowo ta historia mnie nie porwała, ale wciąż miałam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach to się zmieni. Czy tak się stało?

Bicho Raro to specyficzna miejscowość i wcale nie chodzi o sąsiedztwo pustyni ani o brak innych osad w promieniu wielu mil. To właśnie tutaj mieszka rodzina Soria, w której od lat rodzą się Święci. Z całego kraju przybywają do nich pątnicy pragnący doświadczyć cudu. Jednak to wcale nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać. Owszem, to Święty przeprowadza pierwszy cud, ale wówczas mrok danej osoby ujawnia się, przybiera zewnętrzną formę. Reszta zależy od samego pątnika. Gdy wyciągnie wnioski i nauczy się, jak go ujarzmić, dokona drugiego cudu. Może to potrwać chwilę albo całe lata, a niektórym ta sztuka nigdy się nie uda. Soria izolują się od przybyłych, nawet z nimi nie rozmawiając, z obawy, że gdy złamią tabu i pomogą któremuś z nich, mrok dosięgnie także ich samych.

Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem, powiedziałabym, że jest... dziwna. To wrażenie towarzyszyło mi przez cały czas i w zasadzie zaczęło zanikać dopiero pod koniec lektury. Akcji nie ma zbyt wiele, za to autorka postawiła na opisy i naszpikowała powieść metaforami. Bohaterowie intrygują, choć nie poznajemy ich zbyt dobrze. Beatriz to inteligentna dziewczyna, która nie chce być Świętą. Wszyscy uważają ją za osobę pozbawioną uczuć, nawet ona sama nie dopuszcza do siebie myśli, że może być inaczej. Niezwykle zdolna i zdeterminowana, samodzielnie skonstruowała nadajnik radiowy, wykorzystywany do pirackich audycji. Prowadzi je Joaquin, posługujący się pseudonimem Diablo Diablo. Trzeci z kuzynów, Daniel, to aktualnie urzędujący Święty. Mamy też interesujących pątników - Marisitę w sukni z żywymi motylami, na którą ciągle pada deszcz, księdza Jimineza o twarzy kojota, nauczycielkę Jennie, która nie może sama nic powiedzieć, jedynie powtarzać skierowane do niej słowa, porośniętego mchem Theldona czy bliźniaczki oplecione przez węża. Jest też Pete z dziurą w sercu, ale on akurat nie szuka cudu. Powód jego przybycia jest dużo bardziej prozaiczny - pragnie zapracować na ciężarówkę.

Maggie Stiefvater stworzyła oryginalną opowieść o życiu, poszukiwaniu cudów, miłości i poznawaniu samego siebie. O nadziei, która dodaje skrzydeł i o strachu prowadzącym do izolacji, utrudniającym normalne funkcjonowanie. O mroku, który tkwi w każdym z nas oraz o ciężkiej, mozolnej walce, jaką ludzie toczą, by go przezwyciężyć. Choć pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, a nietypowe opisy przyciągały uwagę, "Przeklęci święci" nie wywarli na mnie tak dobrego wrażenia jak poprzednia powieść autorki. Zdecydowanie brakowało mi akcji i w zasadzie dopiero ostatnie 100 stron zdołało mnie naprawdę wciągnąć. Jeśli więc liczycie na coś równie ciekawego jak "Wyścig śmierci", możecie się rozczarować. Natomiast osobom poszukującym lektury refleksyjnej, pełnej metafor, którym nie przeszkadza mnogość opisów, ta książka powinna przypaść do gustu.

Link do opinii

Bicho Raro jest miejscem gdzie cuda się zdarzają, lecz nie jest to łatwy proces. Za każdym cudem stoi człowiek, a każdy święty dokonał cudu. Beatriz, Joaquin oraz Daniel są kuzynami i kiedy zaczynają poddawać w wątpliwość narzucaną im z góry przyszłość, zaczynają walczyć o samych siebie. Pragną pokonać rodzinną klątwę, lecz nie jest to łatwe, bo mrok jest coraz bardziej widoczny. Kiedy Daniel odchodzi, wszystko się zmienia!


Książki Maggie Stiefvater mają swój niepowtarzalny styl i urok. Lubię pióro autorki i z prawdziwą przyjemnością czytam jej książki. Niektóre są dziwne i trudno je ocenić. Właśnie tak jest w tym przypadku.


Autorka stworzyła magiczne miejsce, w którym dokonują się cuda. Co najdziwniejsze, to Bicho Raro wydaję się zwyczajne i całkiem realne. Pustynia i ten prowincjonalny urok mnie urzekły, a bohaterowie byli po prostu przesympatyczni. Zacznę od „cudów”, bo to one są tu najważniejsze. Pozbycie się mroku dokonuję się w dwóch etapach. W pierwszym pomaga święty i dzięki jego ingerenci, mrok ujawnia się w widoczny sposób. Drugi etap może przejść tylko pątnik. Święci nie rozmawiają z nimi, nie spędzają z nimi czasu i nie wtrącają się w ich decyzję.


Pątnicy stanowią przedziwną grupę. Mrok jest bezlitosny i ujawnia się zaskakujący sposób. Jedni mają kojocie lub wężowe głowy. Inni przybierają kolosalne rozmiary. Znalazła się również dziewczyna w sukni ślubnej i deszczem nad głową, która stała się moją ulubienicą. Autorka miała świetny, i co najważniejsze, oryginalny pomysł. Z taką fabułą jeszcze nigdy się nie zetknęłam i jeśli szukacie oryginalnej powieść, to „Przeklęci święci” są dla Was.


Przede wszystkim skupiamy się na trójce kuzynostwa, którzy prowadzą nielegalną stację radiową, oraz nowym przybyszu do Bicho Raro. Jednak to Beatriz wydaję mi się najlepiej wykreowana. Dziewczyna bez uczuć, jednak jej postępowanie pokazuję, że jest zdeterminowaną i walczącą o siebie dziewczyną. Szybko nawiązałam z nią więź. Beatriz z pewnością jest największym plusem tej powieści.

Maggie Stiefvater potrafi stworzyć klimat, który jest nierealny, dzięki któremu czytelnik dosłownie czuję opary magii. Jednak akcja początkowo kuleje. Wydarzenia toczą się powolnie, a narrator często roztrząsa mało istotne sprawy. „Przeklęci święci” to taka magiczna obyczajówka retro i dopiero później jeden wątek przybiera na sile. Przyjęłam to z ulgą, bo lubię, kiedy bohaterowie mają jakiś konkretny cel. Książka krótka, bo liczy sobie 300 stron, ale ze względu na powolny rozwój wypadków, czytało mi się ją dość powoli, co nadrobiłam pod koniec, kiedy akcja nabrała tempa.


„Przeklęci święci” to pełna uroku powieść, która pomimo powolnej akcji, potrafi zauroczyć czytelnika. Cudowny i niepowtarzalny klimat, zagadkowi bohaterowie i mrok do pokonania. Nieco dziwna, lecz z całą pewnością oryginalna lektura! 7/10!

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_jachimowska
dominika_jachimowska
Przeczytane:2018-06-12, Ocena: 3, Przeczytałam,

Wszyscy pątnicy zgromadzili się w małej tajemniczej wiosce Bicho Raro w oczekiwaniu na cud: pastor z głową kojota, kobieta w sukni z motyli, na którą zawsze pada deszcz, mężczyzna obrośnięty mchem… Wioskę zamieszkuje wiekowa rodzina Soria, w której od dawna rodzą się Święci, mający moc uzdrawiania.

Trójka kuzynów, Beatriz, Joaquin i Daniel od zawsze otacza się rodzinnymi legendami, mitami i przesądami dotyczącymi Świętych i pątników. Karze im się również wierzyć w to, że na rodzinie spoczywa przekleństwo. Beatriz, która uważana jest za dziewczynę bez uczuć, Joaquin, który jako Diablo Diablo prowadzi w tajemnicy zakazane audycje radiowe, oraz Daniel, uważany przez wszystkich za Świętego z Bicho Raro, muszą przeciwstawić się krążącym pogłoskom, spojrzeć w głąb siebie i zmierzyć się z własnymi uczuciami, ponieważ nad wioskę nadciąga mrok, który, nie będąc przepędzonym, może pochłonąć ludzkie istnienia.

Z Maggie Stiefvater miałam już do czynienia wielokrotnie i o ile jej cykl Wilkołaki z Mercy Falls przypadł mi do gustu, sławna seria Króla Kruków okazała się dla mnie pomyłką. Sięgając po Przeklętych Świętych miałam nadzieję, że będę mogła jednogłośnie stwierdzić, jaki mam stosunek do twórczości Stiefvater, w zależności od tego, jak dobra lub jak zła okaże się ta książka. Niestety, po jej przeczytaniu nie zbliżyłam się ani do statusu fanki tej autorki, ani do jej przeciwników, ponieważ Przeklęci Święci byli zwyczajnie… zwyczajni.

Tym, co od razu przychodzi mi do głowy na myśl o Przeklętych Świętych, jest specyficzny pustynny klimat stanu Kolorado. Autorce udało się w niezwykły sposób napełnić książkę nieco przyciężkawą, duszną atmosferą, w mgnieniu oka przenoszącą czytelnika do fikcyjnego miasteczka Bicho Raro, które zdawało się żyć własnym życiem. Maggie Stiefvater dała też potężny pokaz swoich umiejętności pisarskich i ukazała swój warsztat w jak najlepszym świetle. O ile jej sposób pisania nie spodobał mi się w Królu kruków, o tyle tutaj uległam jego czarowi. Autorka zgrabnie operuje słowami, bawiąc się nimi i tworząc unikalny obraz, który przekazuje czytelnikowi. Oczywiście jest w tym także duża zasługa tłumacza, jednak całokształt książki pod względem literackim zasługuje na pochwałę.

Kolejną ogromną zaletą Przeklętych Świętych są bohaterowie. Pod lupę bierzemy w zasadzie jedno hermetyczne grono – rodzinę Soriów. Ciężko jest to wyjaśnić, ale musicie mi uwierzyć, że jest to rodzina specyficzna pod wieloma względami. Oprócz samych Soriów, którzy zamieszkują Bicho Raro, w wiosce znajduje się spora liczba pątników, czyli osób, które przybyły do tego miejsca, aby poddać się działaniu mocy Świętego i przeszły pierwszą część cudu. No właśnie… O co chodzi z tymi całymi cudami? Otóż każdy pątnik ma w sobie ukryty mrok, który powinien opuścić jego ciało podczas pracy Świętego. Proces udzielania cudu składa się z dwóch etapów: w pierwszym Święty sprawia, że mrok skryty we wnętrzu pątnika uzewnętrznia się w postaci przeróżnych anomalii w wyglądzie lub zachowaniu, a w drugim pątnik musi samodzielnie pozbyć się tego mroku, aby zostać uzdrowionym. Sprawa nie jest jednak taka prosta: ponieważ Soriowie nie mogą pomagać pątnikom w doprowadzeniu ich własnych cudów do końca, w miasteczku pozostaje wiele osób, które, nie radząc sobie z drugą częścią cudu, nie mogą opuścić Bicho Raro.

Tym, co jest niezwykle ciekawe, są anomalie, które dopadają pątników. Ta grupa ludzi nieustannie przywodzi mi na myśl dzieci z Osobliwego domu pani Peregrine Ransome’a Riggsa, ponieważ zostają oni obdarzeni cudownie osobliwymi cechami. Mamy tutaj pastora z głową kojota, nauczycielkę, która w wyniku pierwszego cudu nie mogła powiedzieć nic poza tym, co wcześniej wypowiedział jej rozmówca, dziewczynę, nad którą zawsze pada deszcz, a w której sukni uwięzione są motyle, powiększonego do nadnaturalnych rozmiarów mężczyznę… i wiele innych. Zresztą nie tylko wśród pątników znajdujemy intrygujące postacie: Beatriz, Joaquin i Daniel również zostali stworzeni z wyjątkową dbałością o szczegóły, a szczególnie dziewczyna przypadła mi do gustu.

Skoro wszystko jest takie piękne, ładne, to skąd taka ocena? Otóż największym mankamentem tej książki i jednocześnie elementem, którego nie sposób zignorować, jest… totalny brak akcji. Czytanie ciągnie się jak krew z nosa i pomimo tego, że książka ma zaledwie 300 stron, przechodzenie przez kolejne strony jest męką. Mówię to z wielką przykrością, ponieważ ta historia posiada ogromny potencjał, ale w rzeczywistości jest ona po prostu boleśnie nudna. W zasadzie tylko w jednym momencie można odnaleźć wydarzenia, które posiadają cień dynamizmu i wzbudzają emocje inne niż znużenie, a reszta książki zwyczajnie kuleje pod względem akcji. W rezultacie kompletnie nie potrafiłam skupić się na lekturze, a moje myśli raz po raz ulatywały w niezidentyfikowanym kierunku. Nuda w książkach jest moją największą zmorą, a tym smutniej jest ją widzieć, gdy autorka tworzy tak dobrą podstawę historii, która mogłaby stać się wyjątkowa, gdyby tylko tchnąć w nią trochę życia.

Duże rozczarowanie. Przeklęci Święci to książka, która teoretycznie ma w sobie wszystko to, co może się podobać – znakomitych bohaterów, charakterystyczny klimat i świetny styl pisarski. Jednak w praktyce brakuje jej czegoś, co zachęcałoby czytelnika do dalszego brnięcia w historię zamiast zanudzać go na śmierć. Powiedziałabym, że Maggie Stiefvater ma talent, który przy dopracowaniu mógłby się rozwinąć w zaskakującym kierunku. Jednak na dzień dzisiejszy kompletny bark akcji, który ciągnie się przez całą książkę, jest dla mnie zbyt dużą wadą, abym mogła ją zaakceptować i z czystym sumieniem polecać Przeklętych Świętych.

booksofsouls.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2018-09-07,

Muszę przyznać, że autorka miała naprawdę fajny i ciekawy pomysł na fabułę tej książki. Nadzwyczajne umiejętności bohaterów połączyła z religią i dzięki temu powstało coś, co jest moim zdaniem świetne. Podczas czytania przewijało mi się przez głowę, że właśnie ta fabuła przypomina mi książkę Stephena Kinga Doktor Sen, a także przywołała na myśl pewnego pana, który w latach 50 utworzył własną sektę religijną. Ja wiem, że to nawet obok siebie nie stało, ale tak mi się skojarzyło.

Było to pierwsze spotkanie z autorką Króla kruków i muszę przyznać, że było to spotkanie udane, choć jeszcze wczoraj, po skończeniu tej książki, nie wiedziałam do końca o czym ta historia była i byłam gotowa dać jej ocenę co najwyżej 3,5/6. Dziś podeszłam do tego "na trzeźwo" i w końcu wiem o czym dokładnie opowiada ta powieść. A raczej, jakie przesłanie za sobą niesie. Oczywiście, jest to tylko moje zdanie.

Myślę, że Maggie Stiefvater chodziło tu o to, aby przekazać czytelnikom, że nie mogą ciągle dbać o innych, o ich potrzeby i zachcianki. Muszą w pewnym momencie pomyśleć też o sobie i swoich potrzebach, bo w pewnym momencie może być już za późno. Jest to przesłanie naprawdę świetne i myślę, że każdy powinien wyciągnąć z niego coś dla siebie.

Link do opinii

„Przeklęci święci” Maggie Stiefvater to obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów realizmu magicznego. Zakochałam się w tej magiczno-baśniowej opowieści o niezwykłych świętych zamieszkujących otoczoną pustynią osadę Bicho Raro.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Estrella23
Estrella23
Przeczytane:2018-07-11, Ocena: 4, Przeczytałam,

Pośród pustyni w Kolarado znajduje się Bicho Raro. Miejsce, w którym dokonuje się cudów. Bicho Raro to także dom rodziny Soria, którzy stoją za tymi cudami. Cud można usłyszeć z daleka i przyjmuje on różną postać. Każdy go przybywa do Bicho Raro pragnie otrzymać cud, jednak nie każdy potrafi go zrozumieć i okiełznać. W rodzinie Soria obowiązuje jedna bardzo ważna zasada – Soria nie mogą pomóc piątnikom w pokonaniu ich mroku, bo sami sprowadzą go na siebie. Daniel Soria dopuszcza się złamania tego zakazu i musi opuścić rodzinny dom, gdzie na bezkresnej pustyni czeka go jedynie śmierć. Beatrice i Joaquin postanawiają zawalczyć o swoją przyszłość oraz kuzyna i zmierzyć się z rodzinną legendą oraz przekleństwem.

"Przeklęci święci" to książka niepodobna do poprzednich powieści autorki. Maggie Stievfater postawiła na narratora trzecioosobowego, który informuje czytelnika o wszystkim. O marzeniach, obawach, przeszłości, rozterkach i problemach bohaterów. Tym samym czytelnik dowiaduje się o najmniejszych szczegółach z życia postaci, często wydających się nie mieć większego znaczenia, co jednocześnie powoduje, że czytanie staje się męczące. Nie od dziś wiadomo, że dialogi nadają historii dynamiki. Jednak w powieści Stievfater znajdziemy rozdziały, w których możemy policzyć je na palcach obydwu dłoni. Z drugiej strony taki zabieg można tłumaczyć głębią zawartą w tej historii. Czytelnik musi dokładnie poznać losy i emocje poszczególnych bohaterów, aby zrozumieć z jakiego rodzaju mrokiem muszą się mierzyć.

Nie zmienia to faktu, że historii brakuje dynamiki a fabuła po pewnym czasie zaczyna nużyć. Sięgając po książkę nie nastawiałam się na powieść przygodowo-awanturniczą, która wbije mnie w fotel, jednak spodziewałam się po autorce czegoś więcej. Maggie Stievfater w serii „Król kruków” zaskoczyła mnie trzymającą w napięciu fabułą i wieloma tajemnicami. Choć w „Przeklętych” nie brakuje tajemnic skrywanych przez bohaterów, to niestety historia nie potrafi zatrzymać czytelnika na długie godziny. Na zwrot w fabule i szybsze tempo trzeba poczekać całe 250 stron i właśnie te ostatnie 50 stron czyta się z ogromnym zapałem.

„Przeklęci święci” to dobra książka, opowiadająca przede wszystkim o rodzinie i mroku, który kryje się w każdym człowieku. Niewątpliwe jest to oryginalna powieść, która zaciekawi magicznym światem i historią bohaterów, zachęci do refleksji ale momentami także przynudza. Nie jest to najlepsza powieść Maggie Stievfater, ale pokazuje, iż pisarka posiada nieskończone pokłady wyobraźni i w przyszłości na pewno zaskoczy nas oryginalnym klimatem.

https://www.mowmikate.pl/2018/07/maggie-stievfater-przekleci-swieci.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Katarzyna_Dudek
Katarzyna_Dudek
Przeczytane:2018-06-20, Przeczytałam, Mam,

Przeklęci święci to książka opowiadająca o rodzinie Soria, w której rodzą się Święci. Mieszkają oni od wieków, w pustynnym stanie Kolorado, w osadzie Bicho Raro. A gdzie Święci, tam muszą być i pątnicy, którzy przybywają po swój cud z najbardziej odległych części kraju.

Rodzina Soria ogranicza swoje kontakty z pątnikami do absolutnego minimum, a to z powodu ciążącego na nich przekleństwa i legendy, która mówi, że w osiągnięciu cudu pątnikowi nie można pomagać, ponieważ można ściągnąć na siebie mrok, a mrok Soriów jest o wiele gorszy i straszniejszy od mroku zwykłego pątnika. Jednak kuzyni Beatriz, Daniel i Joaquin postanawiają, że zawalczą o swoją przyszłość i stawią czoło rodzinnej legendzie. Beatriz to bardzo inteligentna dziewczyna, która twierdzi, że uczucia jej nie dotyczą. Daniel, który został mianowany Świętym z Bicho Raro, czyni cuda dla wszystkich poza sobą oraz Joaquin, delikatny chłopak, który nocami przeistacza się w Diablo Diablo – tajemniczego prezentera pirackiej stacji radiowej.

Pątników przybywających do Bicho Raro czekają dwa cudy. Pierwszy dokonywany przez Świętego ujawnia mrok pątnika, zaś drugiego cudu musi dokonać sam pątnik, rozprawiając się ze swoim mrokiem.

I tak w Bicho Raro krąży wielu pątników w oczekiwaniu na swój drugi cud. Mamy tutaj olbrzyma, siostry bliźniaczki złączone wężem, pastora z głową kojota, mężczyznę porośniętego mchem czy młodą kobietę, na którą cały czas pada deszcz. Ale nie są to jedyne osoby, które oczekują na cud, czeka na niego również rodzina Soria, tylko tak do końca nie zdaje sobie z tego sprawy, że każdy z nich też musi uleczyć swój mrok.

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę moją pierwszą myślą było pytanie „O co kaman?”, a drugą co brała autorka, bo przyznam, że Przeklęci święci fundują nam na początku dość surrealistyczne przeżycie, w które ciężko jest się wgryźć i szczerze mówiąc, było to dość męczące i momentami nudnawe, że miałam ochotę rzucić książką w kąt. Jednak cieszę się, że tego nie zrobiłam. Okazało się, że warto było przebrnąć przez te trudne początki, bo książka okazała się podróżą przez ludzkie problemy, słabości i mrok, którym musimy nie raz stawić czoło.

Przeklęci święci książka bardzo specyficzna i jakże inna od wcześniejszych powieści Maggie Stiefvater. Powieść jest pełna metafor, akcja powolna, a autorce udało się świetnie oddać duszny i ciężki klimat pustynny, tak że czasami miałam wrażenie, że powietrze stawało się gęste i lepkie. Mimo to proszę Was, abyście nie zrażali się do tej książki, bo moim zdaniem, mimo jej niebywałej specyfiki warto ją przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2018-08-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytane w 2018,
Inne książki autora
Ballada: Taniec mrocznych elfów
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Ballada: Taniec mrocznych elfów

James i Dee zaczynają naukę w prywatnej szkole muzycznej - Thornking Ash, ale relacje między nimi nie wyglądają tak samo jak przed wakacjami. Blizny Jamesa...

Wezwij sokoła
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Wezwij sokoła

Wśród nas znajdują się śniący... i wyśnieni. Ci, którzy śnią, nie potrafią się przed tym powstrzymać, mogą jedynie próbować to kontrolować. Ci, którzy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy