Evie Claremont zostawia za sobą dawne koszmary i pełna nadziei zaczyna I rok studiów. Jednak kiedy spotyka Reeda Wellingtona, chłopaka o niezwykle magnetycznej osobowości, jej życie zmienia się nie do poznania. Evie zaczyna zauważać u siebie dziwne objawy: jej rany goją się bardzo szybko. Dowiaduje się, że Reed jest Aniołem Mocy, a ona jest połączeniem człowieka (po matce) i anioła (po nieznanym ojcu) - a więc jedynym chyba na Ziemi aniołem obdarzonym ludzką duszą. Między nią a Reedem rodzi się ogromna - choć na razie całkowicie platoniczna - namiętność i wzajemna fascynacja. Okazuje się, że ich nadnaturalne przeznaczenie to coś absolutnie... nieuniknionego.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-11-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Sięgnęłam po książkę "Nieuniknione" Amy A. Bartol przede wszystkim dlatego, że urzekła mnie ta genialna, przepiękna, nieco może mroczna, okładka. Tak pięknej oprawy graficznej nie widziałam już dawno. Wiedziałam także na co się piszę - w końcu to młodzieżówka w stylu fantasy. Nieco się tego obawiałam, ale ostatecznie mogę powiedzieć, że na całe szczęście bardzo się nie rozczarowałam. Chociaż książka ma jak dla mnie parę niuansów, śmiało mogę polecić ją każdemu, kto ma ochotę na niezobowiązującą lekturę, dzięki której się zrelaksuje.
Evie, główna bohaterka, tudzież narratorka całej historii, właśnie rozpoczyna pierwszy rok studiów. Ma nadzieję, że nowe miejsce sprawi, iż koszmary nękające ją od dłuższego czasu w końcu znikną. Jednak już pierwszego dnia dla dziewczyny staje się jasne, że sprawy mogą przybrać jeszcze bardziej skomplikowany obrót... Poznaje ona bowiem Reeda - mężczyznę, w obecności którego, Evie czuje motyle w brzuchu, a jaki to jest jednocześnie nie tylko pociągający, jak również pełen tajemnic. Oprócz niego pojawia się Russel - młodzieniec, który świetnie rozumie Evie. Wkrótce okazuje się, że sama dziewczyna jest wyjątkowa, a Reed, będący Aniołem Mocy, próbuje ją chronić. Tylko dlaczego? Kim tak naprawdę jest Evie? Jak potoczą się losy bohaterów? I jaki udział w tym wszystkim będzie mieć Russel? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Nieuniknione".
Tak jak wspomniałam na samym początku, mam nieco mieszane uczucia co do tej historii. Wszystko dlatego, że ma ona sporo plusów, ale też pojawiły się kwestie, które w moim odczuciu działają na drobną niekorzyść całości. Począwszy od pozytywów - jest nim na pewno styl autorki. Jego się nie czyta, a pochłania. Przebrnięcie przez poszczególnie rozdziały idzie migiem. Język, jakim się posługuje, jest jednocześnie lekki, jak również nieco sarkastyczny (co widać w wypowiedziach bohaterów), a akurat taki styl bardzo mi odpowiada. Co więcej, spodobał mi się już w ogóle pomysł na fabułę. Wątek Aniołów niejednokrotnie został wykorzystany w literaturze, a mimo to dla mnie chyba nigdy się nie znudzi. Szczególnie, gdy Anioł wydaje się być dla nas postacią pełną dobra, szlachetności, a otrzymujemy nieco inną wizję - to cóż, robi się ciekawie. Autorka stworzyła bowiem zarówno te dobre Anioły, jak i upadłe, które sieją grozę. Sporo jest tutaj także emocji, chociaż sama akcja rozwija się od pewnego momentu dosyć powoli. Wynika to może z faktu, że wątek fantastyczny jest w pewnym sensie przyćmiony głównie romansem, jaki tworzy się między bohaterami i wszelkimi sytuacjami, które sprawiają, że nie jest on usłany różami, co stworzyło całkiem ciekawą fabułę.
Jednak, nie sposób nie wspomnieć o tych niuansach, jakie odczułam. Przede wszystkim zabrakło mi dobrego wprowadzenia. Mam wrażenie, że początkowe rozdziały to taki wielki rozgardiasz - nagle pojawia się jakiś Reed, a tutaj już Evie rozmawia z nim tak, jakby znali się od lat, a tu jeszcze Russel do tego, który pojawia się i znika i tak w kółko i dopiero po paru rozdziałach mniej więcej wiedziałam już czego mam się spodziewać i jakiego tematu dotyczy cała historia. Zabrakło mi po prostu dobrego zarysu i chwilowo miałam wrażenie, jakbym czytała już któryś tom z kolei, a nie pierwszy, jaki to ma otworzyć całą historię. Co więcej, w pewnych momentach, historia przypominała mi te, w które zaczytywałam się mając naście lat i może dlatego chwilami po prostu nie trafiały do mnie niektóre sytuacje. Być może jestem już po prostu za stara na swego rodzaju młodzieżowy romans z fantastycznym tłem, chociaż pewnie lepszym określeniem jest tutaj romans paranormalny.
Bohaterowie z kolei stanowią mocny punkt tej książki. Evie jest postacią, którą polubiłam od samego początku. Może trochę zagubiona, to jednak odważna i bystra, a co więcej, miała nieco sarkastyczne poczucie humoru i niektóre jej wypowiedzi zdecydowanie przypadły mi do gustu. Reed z kolei jawił się jako taki typowy silny, męski i szlachetny Anioł, który walczy ze złem i zrobi wszystko, by ochronić swoją ukochaną. Russel natomiast był takim kochanym chłopakiem, który mógłby być dla mnie jak taki starszy, pełen troskliwości, brat. Pojawiło się też wiele postaci drugoplanowych - jedne miały większy wkład w całość, inne mniejszy, ale każda została wykreowana całkiem dobrze i ciekawie.
Podsumowując, "Nieuniknione" to książka mająca zarówno swoje plusy, jak i minusy. Na pewno wciąga do swojego świata, chociaż zabrakło mi lepszego wprowadzenia, ale ratuje się dobrze wykreowanymi postaciami. Polecam ją jednak przede wszystkim osobom, które gustują w takich młodzieżówkach w stylu fantasy, gdzie prym wiedzie jednak wątek romansu, a wszelka, drobna akcja, jaka się pojawia, stanowi jedynie tło. Osobiście nie wiem, czy sięgnę po kolejny tom, chociaż wizja tego mnie kusi, bo a nuż akcja nieco się rozkręci i dostanę nieco więcej wrażeń.
Nieuniknione to pierwsza część serii Przeczucia autorstwa Amy A. Bartol. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie słyszałam ani o książce, a tym bardziej o autorce. Otrzymawszy propozycję zrecenzowania powieści, niemal natychmiast się zgodziłam, bowiem książka przyciągnęła moją uwagę swoim pomysłem na fabułę.
Główną bohaterką powieści jest osiemnastoletnia Genevieve (Evie) Claremont. Jedynym krewnym dziewczyny jest wuj Jim, matka zmarła przy porodzie, a ojciec jest nieznany. W momencie, kiedy ją poznajemy, rozpoczyna pierwszy rok studiów jako stypendystka na college'u w Crestwood. Tam poznaje nowych znajomych. Między innymi Reeda Wellingtona, chłopaka niezwykle przystojnego, który jest opiekunem studentów pierwszego roku. Nie ukrywa on niechęci do Evie, wręcz jej sugeruje, aby jak najszybciej zniknęła z Crestwood. Kolejną osobą, z którą nawiązuje kontakt, jest Russel, podobnie jak Evie dostał się na studia dzięki stypendium. Oboje z miejsca się zaprzyjaźniają. Jest jeszcze Freddi, troszkę odseparowany od innych, typ kujona. Na drodze Evie stają jeszcze dwie szalone dziewczyny Buns i Brownie.
Muszę powiedzieć, że miałam duże oczekiwania wobec tej książki. Czytając pierwsze strony, czułam się nieco zawiedziona bowiem, było nudno, nic szczególnego nie zwróciło mojej uwagi. Jednak kolejne rozdziały całkowicie zrekompensowały mi wcześniejszy niedosyt. Akcja zaczęła się stopniowo rozkręcać, główna bohaterka ewoluowała, pojawiały się kolejne postaci. Na koniec cała układanka ułożyła się w jedną spójną całość, ale wystąpiły się pewne kwestie, które swą kontynuację z pewnością będą miały w kolejnych tomach. Tym samym zakończenie powieści jest otwarte.
Książka napisana jest barwnym i poprawnym językiem. Narracja poprowadzona jest przez Evie. Bohaterowie są dobrze opisani, w szczególności główna bohaterka, którą z miejsca polubiłam, widać, że jest poukładana, myśli przyszłościowo, jest bystra i każdemu służy pomocą.
Fabuła jest dobrze rozpisana, bo czytelnik wie, że w każdej chwili może, a wręcz musi się coś wydarzyć, ale nie wie, kiedy i czego może się spodziewać. Ostateczna konfrontacja głównych bohaterów z ich przeciwnikami bardzo mnie zaskoczyła, bo wpłynęło wówczas sporo niespodzianek. Plusem jest również to, kim są i do jakiej rasy należą bohaterowie powieści, bo nie wszyscy są normalnymi ludźmi. Tutaj zamykam buzię na kłódkę i nie zdradzę, kim są Evie, Reed i pozostali.
Reasumując. Nieuniknione zabiera czytelnika w ekscytującą wyprawę do świata, w którym żyją nie tylko ludzie, ale również istoty o nadprzyrodzonych mocach – które grają tutaj pierwsze skrzypce. Wziąwszy pod uwagę fantastyczny charakter publikacji, ciekawą treść, zaskoczenie, napięcie, doskonałych bohaterów i płynną narrację, to jest to całkiem przyjemna lekturę, która sprawi, że zatracicie się w niej bez reszty i zapomnicie o otaczającej rzeczywistości! Bez wahania mogę napisać, że warto sięgnąć po tę książkę. Osobiście jestem zadowolona i z niecierpliwością czekam na kontynuację.
Anioł czy bratnia dusza?
Anioły są wśród nas, a Amy A. Bartol to potwierdza. ,,Nieuniknione" to pierwszy tom serii ,,Przeczucia", która zapowiada się znakomicie. Pełna napięcia, tajemnicy, emocji i uczuć historia, która nie raz mrozi krew w żyłach. To coś idealnego dla czytelników kochających fantasy, przygodę z domieszką horroru i istoty nadnaturalne. W ,,Nieuniknionych" są to anioły, te dobre i te złe. Dla mnie anioły, jako bohaterowie powieści są idealni - piękni, subtelni, niebezpieczni, intrygujący... przekonajcie się sami!
,,Czasami dostajemy to, o czym marzymy. A czasami każe nam się poświęcić to, czego chcemy."
Evie zaczyna pierwszy rok studiów. To dla niej coś nowego, coś, co budzi w niej nadzieję, że w końcu jej koszmarne sny znikną. Ale już pierwszego dnia poznaje Reeda - chłopaka o nieskazitelnej urodzie, który wywołuje u niej dziwne uczucia. Reakcja na niego zaskakuje Evie, a postawa Reeda względem niej ją przeraża. Reed chce się jej pozbyć z kampusu, ale dlaczego? Jest jeszcze Russel - chłopak, który rozumie ją jak nikt inny i który staje się jej przyjacielem. Gdy Evie odkrywa prawdę o sobie, wie, że w końcu przyjdzie dzień, w którym jej koszmarne sny się spełnią. Czy uda jej się zapobiec katastrofie?
,,Chciałem cię zniszczyć (...) i chciałem też wziąć cię w ramiona i kochać, chciałem cię rozszarpać i chciałem miażdżyć to, co mogło ci wyrządzić krzywdę. Wszystko to jednocześnie."
Amy A. Bartol wprowadza nas do świata, który tylko z pozoru wydaje się normalny. Wśród ludzi żyją anioły. A wiadomo, anioły kojarzą nam się z dobrem, miłością, szlachetnością. Jednak autorka trochę namieszała w definicji anioła i jej modyfikacja tych istot jest fenomenalna. Bohaterowie powieści to postacie, które z niesamowitą siła przyciągają czytelnika. Główna bohaterka Evie to osoba, która z początku nieco się gubi w swoim życiu, jednak jest wyjątkowo bystra, inteligentna i odważna. Te cechy pozwalają jej szybko zrozumieć sytuacje i dopasować się do niej. Evie sprawia wrażenie kruchej dziewczyny, jednak to bardzo silna osobowość, która jeszcze nie raz nam pokaże, na co ją stać. Reed to postać, która nie jednej czytelniczce zawróci w głowie. Przystojny, młody wojownik idealnie wpasowuje się w fabułę. Bez niego ta opowieść byłaby zdecydowanie mniej anielska. Postacie drugoplanowe, Russel, Freddie, Buns, Brownie, to niezwykle tajemnicze osoby, które tworzą idealne tło dla całej historii.
,,Nieuniknione" to książka, która rozwija się powoli. Autorka subtelnie dawkuje emocje. Ale tak jest tylko na początku powieści. Im dalej, tym nasze serce galopuje coraz szybciej. Nasza czytelnicza dusza na zmianę zamiera, po czym skacze z radości. Wiele pytań zostaje wyjaśnionych w trakcie czytania, ale jak to bywa w przypadku serii, rodzą się nowe pytania na które, mam nadzieję, znajdziemy odpowiedzi w kolejnej części. Zakończenie powieści to idealny ,,rozpierniczacz systemu". Takiego obrotu akcji nikt się nie może spodziewać. Autorka totalnie zaskakuje czytelnika, sprawiając, że szok i niedowierzanie utrzymuje się na długie godziny po przeczytaniu ostatniego zdania. Jak można tak całkiem odwrócić bieg wydarzeń? Jak można tak zamotać czytelnikiem, że ten nie domyśli się, kto jest zły, a kto dobry? No jak? Amy A. Bartol udało się to idealnie. Czytając książkę, nie jesteśmy świadomi, co nas czeka w zakończeniu, a to nam dosłownie wyrywa serce z piersi i rzuca nim o ścianę. Jedyny minus powieści - skończyła się w takim momencie, że z irytacji mamy ochotę krzyczeć! Z niecierpliwością czekam na następną część serii ,,Przeczucia".
Książka napisana jest dobrym stylem i językiem. Wątki są spójne, tworzą jedną znakomitą całość. ,,Nieuniknione" to pierwsza część pięciotomowej serii, więc możemy spodziewać się jeszcze dużo po tej historii. Historia ta nie obeszła się bez wątku miłosnego. W ,,Nieuniknione" ta miłość rozkwita, ale już zaczynają się pierwsze złamane serca. Trzymam kciuki za Evie i Reeda, choć wiem już z własnego doświadczenia czytelniczego, że autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy w tym wątku. Jeżeli ktoś nie lubi wątków miłosnych, i to jeszcze wśród istot nadnaturalnych, to proszę się nie martwić. Ta dawka uczucia jest subtelna i idealnie współgra z całością powieści. Nie odczuwamy dużej ckliwości i słodkości, oraz dużych załamań nerwowych w związku z miłością. ,,Nieuniknione" to powieść z gatunku fantasy, z delikatną domieszką thrillera, a nawet horroru (niektóre sceny są dość drastyczne).
Nieuniknione to powieść, która wywołuje skrajne opinie. Czytelnicy są podzieleni - jedni ją kochają, inni nienawidzą. Gdy mamy do czynienia z taką właśnie powieścią, to każdy powinien wiedzieć, że coś w niej jest, skoro wywołuje aż tak duże sprzeczne emocje. ,,Nieuniknione" to powieść godna polecenia. Włączenie Aniołów do powieści wyszło autorce na dobre i mam nadzieję, że kolejne tomy utrzymają poziom. W tej części dzieje się dużo, ale to sprawia, że chcemy jeszcze więcej. Czekam na koleje książki z serii ,,Przeczucia" i mam nadzieję, że Amy A. Bartol nas zaskoczy. Gorąco polecam ,,Nieuniknione"!
Rozstrzygające starcie aniołów ze Złem w tomie zamykającym świetnie przyjętą serię ,,Przeczucia" Amy A. Bartol. Evie wraz z najbliższymi przyjaciółmi...
Anioły są wśród nas. Przekonała się o tym osiemnastoletnia Evie. Teraz razem ze swoimi niebiańskimi przyjaciółmi musi zmierzyć się z siłami Zła. Jeśli...
Przeczytane:2017-04-29, Przeczytałem,
Przyznaje bez bicia — na samym początku książki obstawiałam, że będzie to ''anielska'' wersja Zmierzchu. Trójkąt miłosny, dwóch cudownych, całkowicie różnych chłopaków, biegających na każde wezwanie przeciętnej dziewczyny. Na szczęście autorka mnie zaskoczyła i choć przez całą książkę ciągnie się ten motyw trójkąta, został on przedstawiony w bardzo ciekawy sposób, gdzie nie tylko sami bohaterowie decydują o swoim życiu, ale duży wpływ ma na nich przeznaczenie. Na samym początku muszę zwrócić waszą uwagę na okładkę, która, według mnie, jest cudowna. Cieszę się, że wydawnictwo zrezygnowało z oryginalnej wersji i postawiło na własny projekt, który świetnie nawiązuje do treści książki. Autorka napisała książkę barwnym językiem, ma wyjątkowo lekki styl, dzięki, któremu przeczytanie tej książki to była przyjemność. Postaci stworzone przez Amy są barwne, widać, że autorka przemyślała, co mają osiągnąć i jaki mają mieć wkład w całą historię. Choć książka opiera się na doskonale znanych elementach romansu paranormalnego, autorka włożyła w nią coś swojego, a wszystko za sprawą głównej bohaterki — Evie. Dziewczyna przed przybyciem do szkoły nie zna prawdy o swoim pochodzeniu, dopiero Reed uświadamia jej, że jest ona człowiekiem tylko w połowie, w drugiej zaś — aniołem. Pochodzenie Evie, brak jakichkolwiek informacji co może osiągnąć i jakie są jej możliwości, sprawiają, że jej związek z Reedem jest czymś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. Jednak ich wzajemna fascynacja i przyciąganie wydają się pokonywać przeszkody, ale czy na pewno? Sposób, w jaki autorka prowadzi nas przez historię Evie, sprawia, że rozumiemy odczucia bohaterów i smutki i rozterki, przywiązujemy się do nich, przez co nie zwracamy uwagi na małe potknięcia w książce. Autorka postanowiła zaskoczyć czytelników pod koniec lektury, pokazując prawdziwą twarz jednego z bohaterów, udowadniając tym, że na świecie nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać. Przyznam zupełnie szczerze, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i jestem mile zaskoczona, że w książce, w której teoretycznie, nic nie powinno mnie zaskoczyć, znajduje się element, który to robi. W tym trójkącie od początku kibicowałam Russelowi, dlatego, kiedy Evie zdecydowała spotykać się z Reedem, byłam rozczarowana, bo jak mogła odrzucić uczucie takiego faceta? Przez większość czasu Russel wspiera Evie, jak na porządnego chłopaka przystało, oferuje jej swoją przyjaźń, choć widok jej i Reeda razem, sprawia mu ból. Choć Evie spotyka się z Reedem, nie potrafi ignorować uczucia do Russela, to jak się czuje w jego obecności i jak za nim tęskni, kiedy go nie widzi. Potrafię zrozumieć, co musiała czuć wtedy, nie potrafiąc zdecydować, z którym z nich jednak chce być, jak czuła się zagubiona, w obcym mieście, wśród obcych ludzi, bez bliskiej osoby, której mogłaby się zwierzyć i poszukać porady. Ostatecznie znalazła, właściwą według niej odpowiedź, który z nich jest dla niej tym jedynym. Wtedy wkroczyła autorka ze swoją bombą i ukazując prawdziwą twarz jednej z postaci. Jak ostatecznie kończy się historia Evie? Musicie to sprawdzić sami. ''Nieuniknione'' to ciekawa propozycja dla fanów romansu paranormalnego. Ja uwielbiam historie o aniołach, więc książka ta przypadła mi do gustu. Książka, choć przewidywalna sprawiła, że miło spędziłam czas. Napisana barwnym językiem, z dobrze wykreowanymi postaciami i świetnymi dialogami, może stać się idealnym oderwaniem od realnego świata. Polecam!