Bohaterowie Łatwopalnych powracają w jeszcze bardziej emocjonującej opowieści. Agnieszka Lingas-Łoniewska dostarcza czytelnikom ekscytującej mieszanki romantycznych wzruszeń i dynamicznych zwrotów akcji.
Świat Moniki wywrócił się do góry nogami. Próbuje ułożyć go na nowo. Wspiera ją matka, która nareszcie uwierzyła, że córka nie przegrała wszystkiego, były chłopak, który właśnie zburzył swoje dotychczasowe życie, i najlepsza przyjaciółka, przeżywająca własne dramaty. Na nowo odnaleziona bliskość nie koi jednak tęsknoty, a Monikę czeka kolejna rewolucja.
Tymczasem Jarek porządkuje swoje sprawy i próbuje odkupić dawne winy. Podąża za porzuconymi przed laty marzeniami i znowu zbliża się do swojej rodziny. Wie już, że o miłość gotów jest walczyć do końca.
Dawne zatargi nie dają o sobie zapomnieć, a nienawiść jest prawie tak silna jak miłość...
Przyjaciele i dawni rywale muszą się zjednoczyć, by nie stracić tego, co najważniejsze. Przyszłość zaskoczy nie tylko Monikę i Jarka, którym wydaje się, że przed nimi rozpościera się już prosta droga, lecz także Grześka, Berniego i Sylwię...
Życie jest bardziej nieprzewidywalne, niż kiedykolwiek sobie wyobrażali.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 272
"Przebudzenie" to kontynuacja losów Moniki, Sylwii, Jarka i Grześka z "Łatwopalnych" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Moja recenzja będzie tak napisana, by nie zdradzić w niej nic znaczącego z fabuły, co mogłoby zepsuć Wam dobrą zabawę.
Z dala od siebie Monika i Jarek próbują na nowo znaleźć cel w życiu. Każdy po swojemu radzi sobie z tęsknotą, przeszłością i pragnie móc znów marzyć.
ONA wreszcie ma wsparcie w matce, która wyznała jej prawdę i nie szuka już przeszkód do wspólnych rozmów; nie obwinia córki o nieudane życie. Co jest cenne zwłaszcza w sytuacji, w której się znalazła.
ON podejmuje wszelkie starania, by pogodzić się z wydarzeniami sprzed lat, bardzo pragnie odpuszczenia win, chce pamiętać o swojej rodzinie, ale jednocześnie prosi ich o pozwolenie na ponowne szczęście. I choć nie wie czy Monika da mu drugą szansę, to przygotowuje pewną niespodziankę...
Jednak w obliczu nadchodzących wydarzeń, nie jest pewne czy Monika będzie miała szansę ją zobaczyć. Czy będzie miała szansę na cokolwiek... Bowiem pojawi się zemsta... Zemsta tak silna, że nie zawaha się przed wyrządzaniem krzywdy, nawet niewinnym. W akcję ratunkową włączy się również bohater trylogii 'Zakręty losu' - Lucas i przez epizodyczne pojawianie się w "Przebudzeniu" zdąży troszkę namieszać.
Spory kawałek tego literackiego tortu autorka poświęciła byłemu chłopakowi Moniki - Grześkowi, który kilkukrotnie mnie w tej książce zaskoczył. Oczywiście pozytywnie. Jego wątek jest znacznie bardziej rozbudowany, możemy poznać emocje nim kierujące, pobudki czy decyzje w naprawdę wielu kwestiach. Bohaterką drugiego planu, której również poświęcono więcej stron - Sylwia - nadal zmaga się z mężem alkoholikiem. Musi podejmować wyzwania i bije się z myślami jak chronić dzieci i siebie w obliczu braku zmian w zachowaniu Marcina. Jaką decyzję podejmie? I czy nie będzie żałowała rozpoczęcia remontu?
Doskonałe poprowadzenie wątków, ciekawe i różnorodne postacie, pełna napięcia akcja dotycząca Moniki jako ofiary zemsty, pływające w powietrzu drobinki zazdrości, miłości i pożądania. A do tego wciąż powracająca przeszłość, która przepracowana z jednej strony, uderza z innej. Kiedy już wydaje się, że bohaterowie odetchną i rozpoczną planowanie wspólnej przyszłości, nagle wkracza ktoś, kto znów będzie próbował namieszać. Oczywiście z różnym skutkiem, więc za szybko nie cieszcie się z dobrodziejstwa Lingas-Łoniewskiej w tej kwestii. A po niespodziewanym finale nie ma wątpliwości - trzeba poznać trzeci tom!
Łatwopalną serię autorki określiłabym jako powieść obyczajową z elementami romansu i szczyptą sensacji. Nie brakuje uczuć i emocji, które są tutaj kluczowe, by móc przeżywać wydarzenia wraz z bohaterami. To książka, którą czyta się niezwykle szybko - idealna czcionka, wartka akcja, zaskoczenia, nie przesadzona liczba stron i w jedno popołudnie można przeżyć kilka wzlotów i upadków z literackiego świata. A któż nie lubi takiego relaksu...
Podsumowując - "Przebudzenie" to kontynuacja ze sporą liczbą wrażeń, które utrzymują właściwy poziom zaintrygowania, co do dalszych losów bohaterów. To historia o ucieczkach, błędnych decyzjach, niedotrzymanych obietnicach, gniewie i frustracji; jest żal do siebie i świata; walka o siebie i rodzinę a także pożądanie i pogmatwane życie. Na przykładzie tej powieści potwierdzają się dwie znane prawdy - czasem na wszystko jest za późno oraz że wtrącająca się rodzina nie zawsze dopomoże w szczęśliwym rozwiązaniu problemów. W oczekiwaniu na tom trzeci, polecam
Dalsse losy bohaterów powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, które czyta się równie przyjemnie i szybko.
Zdecydowanie jest to książka dla miłośników lekkich i szybkich do przeczytania romansów.
Dalsze losy bohaterów, które przeplatane są wieloma niespodziewynami zwrotami akcji.
Zdevydowanie polecam!
Czasami człowiek musi się wybudzić ze snu, który śni od lat. (s. 193)
Dziś budzimy się z życiowego snu. Pomoże nam w tym książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej „Przebudzenie”, drugi tom serii „Łatwopalni”.
Wydarzenia z ostatniego półrocza umocniły ją, utwierdziły w poczuciu, że należy mocniej stąpać po ziemi, walczyć o siebie, bo przecież w każdym człowieku tkwi coś z egoisty. I należy to w zdrowy sposób pielęgnować. (s. 10)
Monika Rudzka właśnie tak teraz podchodzi do życia – zdrowy egoizm jest w cenie. Ciągle zmaga się ze swymi demonami, tak jak i Jarek Minc, jej ukochany odstawiony przez nią na boczny tor, gdyż to on…
Był sprawcą wszystkich wspaniałych i bolesnych rzeczy, które wydarzyły się w jej życiu. Ale sam także ich doświadczył. (s. 55)
Ale Jarek tak łatwo się nie poddaje. Ma plan i się go trzyma. Ma zamiar walczyć o swoje szczęście i swoją ukochaną. Jego przyjaciel Bernie pomaga mu, stawiając go do pionu i popierając jego słuszne decyzje. I to on dostaje ofertę pracy od przyjaciela – ma zrobić remont w mieszkaniu Sylwii, przyjaciółki Moniki.
Czasami trzeba się obnażyć, pokazać całą swoją człowieczą słabość, bo przecież tak naprawdę jesteśmy zbudowani z emocji. (s. 243)
A Bernie, czyli Bernard Korczak, zapalony motocyklista, to łamacz damskich serc, pyskaty i zadziorny prawie 2-metrowy mężczyzna o tubalnym głosie i niezaprzeczalnym uroku oraz olbrzymim poczuciem humoru. Wprawdzie obiecał Jarkowi, że nie będzie podrywał swej pracodawczyni, lecz życie pisze różne scenariusze. Sylwia ma skomplikowaną sytuację rodzinną – jej mąż to alkoholik, który wyjechał z miasteczka. Miał się leczyć, a tymczasem jeszcze gorzej się upija i uprzykrza życie żonie. Sylwia jest twardą kobietą, lecz są sytuacje, kiedy i ona nie wie, co zrobić, jaką podjąć decyzję.
Czasami ludzie nie są źli, nie są czarno-biali. Mają w sobie wiele innych kolorów, które nadają życiu barwę, a ludzi popychają do niekiedy szalonych zachowań. (s. 267)
Grzegorz, pierwsza miłość Moniki, próbuje poukładać swoje życie na nowo. Wciąż kocha Monikę i chce z nią być, ale rzeczywistość i kolejne wydarzenia gmatwają całą sytuację. Na drodze do szczęścia Grzegorza stają dwie osoby…
Warto niekiedy zweryfikować swoje poglądy i rozważyć wszystko na spokojnie, a nie porywać się, zapalać i gasnąć, nie osiągnąwszy nic. (s. 267)
W drugim tomie serii „Łatwopalni” dużo więcej się dzieje niż w pierwszym, akcja rzadko jest przewidywalna, zaś autorka zaskakuje swymi pomysłami. Do akcji wprowadza Lukasa, czyli Łukasza Borowskiego – bohatera serii „Zakręty losu”. To jest gwarancja, że będzie się działo i nie zabraknie emocji oraz potężnej dawki testosteronu. Sceny na komisariacie buzują od testosteronu i nabuzowanych wysokich, zbudowanych mężczyzn, a czytelnikowi (czyt. kobiecie) gęba się cieszy i wielki uśmiech pojawia się na ustach mimo grozy sytuacji. Bo i pośmiać się można, i przestraszyć.
W tej powieści jeszcze inne uczucia i emocje pojawiają się w toku wydarzeń, ale o nich cicho sza. Na pewno nie zabraknie czytelnikowi gorącej miłości i opisu kilku scen erotycznych. Chwile szczęścia poprzeplatają się z chwilami nieszczęścia. Bohaterowie pokażą swoją inną twarz, może bardziej prawdziwą, może bardziej teatralną, bowiem dużo się dzieje w ich życiu, a troska o bliźnich stoi na pierwszym miejscu. Troska o bliźnich to też plotki, wścibstwo, śledzenie i podglądanie przez sąsiadów. W małym miasteczku to normalne. Ot, taki jego urok. Po prostu do plotek trzeba się przyzwyczaić. Gorzej, gdy trzeba z nimi na co dzień żyć. Nic dziwnego, ze bohaterowie czasami klną i używają wulgaryzmów – jak to podsumowała Monika: „Czasami trzeba”. Autorka wie, kiedy je wpleść w wypowiedzi bohaterów.
Kiedyś przebudzisz się i dojdziesz do wniosku, że możesz nabrać powietrza w płuca i nie czujesz już tego nieznośnego bólu. Zrozumiesz, że właśnie nadszedł dla ciebie nowy dzień. (s. 265)
Tytuł „Przebudzenie” jest wieloznaczny. Wielu bohaterów przejrzy na oczy i pozna bolesną prawdę, obudzi się ze snu, w którym żyło. Nie zawsze jest tak, jak nam się wydaje, że jest. Ważne, by każdy znalazł swoją drogę do szczęścia, choć droga, po której będzie szedł, może okazać się wyboista. Bo życie wymaga poświęceń i szybkich decyzji.
Moja decyzja – jak najszybciej przeczytać trzeci tom serii. A Wam polecam sięgnąć po ten cykl powieści pani Agnieszki.
Uwielbiam książki, podczas pochłaniania których kotłują się we mnie przeróżne emocje i Agnieszka Lingas-Łoniewska takie powieści właśnie pisze. "Przebudzenie" tej autorki, to kolejna jej powieść, którą przeczytałam błyskawicznie i niestety kolejny raz narzekam, że książka była za krótka, choć nie wiem, czy moje serce wytrzymało by większą dawkę adrenaliny, której poziom z pewnością był podwyższony. Przyznam szczerze, że takiego obrotu sprawy się zupełnie nie spodziewałam, byłam zaskoczona jak potoczyły się losy bohaterów i wydarzenia w tej części naprawdę mnie zszokowały niejednokrotnie.
W prawdziwym życiu chciałoby się pięknej miłości, której kłody pod nogi nie są rzucane, takiej bez wad i bez problemów. Jednak sięgając po książki zdecydowanie wolę, gdy jednak coś się dzieje, zawsze czekam na dreszczyk emocji. I tym razem go dostałam, z czego bardzo jestem zadowolona. A czy samo zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Tego Wam nie zdradzę, niech pozostanie to tajemnicą.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Dalsza część małomiasteczkowego romansu okraszona elementem kryminalnym. Czyta się lekko i przyjemnie chociaż czytałam wiele lepszych książek Pani Agnieszki. Z rozpędu przeczytam i ostatnią część, ponieważ mam ją już wypożyczoną. Może następna część cyklu mnie bardziej zachwyci.
Kolejny tom serii i mamy następne dramaty, zemstę, podłość, ale także miłość i wybaczenie. Postacie są pełne życia i bardzo wyraziste. I dużo lepszy niż tom pierwszy.
Autorka skupia się nie tylko na konstrukcji fabuły, ale też dopracowała sylwetki i portrety psychologiczne bohaterów, przedstawiając ich bardzo realnie.
Popełniają błędy, mają wątpliwości i zmagają się z własnymi demonami. Pragną miłości, akceptacji oraz odrobiny szczęścia w życiu. I choć bagaż doświadczeń nie pozwala im odciąć się od przeszłości, to stojąc na rozstaju dróg uświadamiają sobie, że by podążać w dalszą drogę muszą dokonać ostatecznego rozliczenia i podjąć niezbędne decyzje.
Podobnie jak w pierwszym tomie nie zabrakło różnorodnych i skrajnych odczuć, nie zabrakło też śmiałych scen i nutki erotyzmu podanych w bardzo przyjemny sposób. Autorka bardzo celnie oddała klimat małej miejscowości, gdzie trudno zachować prywatność, a najmniejszy incydent staje się źródłem plotek i sensacji, a prawda przekazywana z ust do ust szybko ewoluuje tworząc opowieści niesamowite.
"Przebudzenie" to kontynuacja "Łatwopalnych", w której to bohaterowie w dalszym ciągu muszą zmagać się z własną przeszłością i podjąć niełatwe decyzje. Po zaskakującym zakończeniu pierwszej części, byłam bardzo ciekawa, w jakim kierunku posunie się ta historia.
Monika to już nie ta sama zagubiona dziewczyna. Ciąża sprawiła, że stała się pewną siebie kobietą. Wiele się słyszy, że ten odmienny stan w życiu każdej kobiety wiele zmienia. Nie inaczej więc było w jej przypadku. Dziewczyna będzie musiała dokonać pewnego wyboru i zdaje się, że jest na to gotowa. Choć zrani tym jednego z mężczyzn, postąpi tak jak dyktuje jej serce. Jednakże przegrany nie spocznie na laurach i nie podda się bez walki...
"Kiedyś się przebudzisz i dojdziesz do wniosku, że możesz nabrać powietrza w płuca i nie czujesz już tego nieznośnego bólu. Zrozumiesz, że właśnie nadszedł dla ciebie nowy dzień. Po tym przebudzeniu już wszystko będzie inne, bardziej przyjazne i mniej bolesne. Ale całej przeszłości nigdy nie wymażesz."
Sylwetki bohaterów zostały doskonale skrojone. Zostali obdarzeni wiarygodnymi portretami psychologicznymi. Można odnieść wrażenie, że są naszymi bliskimi przyjaciółmi. Ich wybory nie zawsze są tymi właściwymi. Targają nimi wątpliwości, a wydarzenia z przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć, z którymi w końcu trzeba będzie się rozliczyć. Agnieszka Lingas-Łoniewska nie skupia się jedynie na Monice, ale wprowadza sporo innych wątków i postaci drugoplanowych. Sylwia, Berni, Grzesiek i Dorota sprawiają, iż fabuła jest jeszcze bardziej interesująca. Uczucia, jakie towarzyszą bohaterom książki, wręcz przechodzą na czytelnika, nie pozostawiając go obojętnym na ich losy. Wraz z nimi wszystko przeżywamy, kibicujemy im w niełatwej drodze do szczęścia. Tak więc ponownie dostajemy mnóstwo niezapomnianych emocji i przeżyć.
Autorka przypomina, aby nikogo z góry nie oceniać, nie przekreślać, bo może się okazać, że mylimy się w swoich osądach. Każdy zasługuje na to, aby dać mu szansę. Drugą sprawą jest to, iż nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Nie mówimy wprost o tym, co nas trapi, niepokoi, pozwalając na snucie niepotrzebnych niedomówień.
"Ludzie są czasami tacy dziwni. Niedopowiedzenia, uprzedzenia, brak dialogu i - ot tak! - można wszystko stracić."
Malowniczy klimat małej miejscowości, jaki stworzyła autorka, idealnie oddaje tę małomiasteczkowość, gdzie trudno o zachowanie prywatności, a nawet najmniejszy incydent nie pozostaje bez echa i staje się źródłem plotek.
Czyta się naprawdę szybko i nie wiadomo kiedy a już jest po lekturze. Ciężko oderwać się od książki, gdy autorka ze strony na stronę podsyca naszą ciekawość na to, co wydarzy się dalej.
Tytuł jest tu nie bez znaczenia. Zastanawiałam się czy będzie współgrał z treścią? I tak też się stało, jest idealnie dobrany, bowiem bohaterowie przechodzą wewnętrzną przemianę, przebudzenie, na naszych oczach zachodzi w nich ogromna zmiana.
"Przebudzenie" to powieść o trudnej przeszłości i jeszcze trudniejszych wyborach nie pozostających bez konsekwencji. To także książka o zdradzie, zemście, przebudzeniu, wybaczeniu i drugiej szansie, okraszona szczyptą humoru, strachu i erotyzmu. Czym prędzej więc zabieram się za ostatni tom tej opowieści, nie mogę pozwolić sobie na przerwę. Jesteście ciekawi, czy Jarek ponownie ucieknie? Sięgnijcie po tę książkę a będzie zaskoczeni.
On - zabójczo przystojny i skryty. Ją życie nauczyło podchodzić do mężczyzn z lekkim dystansem. Nieźli z nich agenci. Czy zdążą się dogadać...
Dilerka Emocji przyzwyczaiła nas do historii o miłości rodem z filmów. Ale co, gdy uczucie jak z ekranu spotyka prawdziwe życie? Zjawiskowa opowieść o...
Przeczytane:2021-03-14,
Pierwszy tom historii Moniki i Jarka mnie zachwycił, więc kwestią czasu był fakt, iż sięgnę po kontynuację. W moje ręce trafiła powieść Przebudzenie, czyli właśnie drugi tom tej trylogii. Moja ciekawość sięgała już górnej granicy, więc czym prędzej zabrałam się za lekturę. Czy ta książka równie mocno mnie chwyciła za serce? O tym w tej recenzji.
Świat Moniki, który wcześniej był uporządkowany, teraz wywrócił się do góry nogami. Kobieta próbuje poukładać sobie wszystko na nowo, a wsparcia udziela jej matka, były chłopak oraz najlepsza przyjaciółka. Choć wszystko zmierza ku spokojnej stabilizacji, w życiu Moniki może dojść do kolejnej rewolucji. Tymczasem Jarek też próbuje poukładać jakoś swoje sprawy i pragnie odkupić dawne winy. Jest także pewien tego, że o miłość będzie walczył do samego końca. Kiedy w końcu widać jakieś światełko w tunelu, przeszłość nagle da o sobie znać...
Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to tutaj nie mam za wiele do dodania. Zarówno Monika, jak i Jarek zasługują na sympatię czytelników i ja nie jestem tutaj wyjątkiem - polubiłam się z tymi postaciami i tyle, po prostu. Ogromne gratulacje w stronę autorki za tak dobre wykreowanie swoich bohaterów, którzy nie są zbyt idealni, a ich problemy nie rozwiązują się za pomocą pstryknięcia palcem.
Muszę wspomnieć jednak o Sylwii, czyli najlepszej przyjaciółce Moniki. Ta kobieta to jest tak silna i inspirująca postać, że żałuję, iż nie zdążyłam poznać jej tak dobrze, jak bym sobie tego życzyła. Wątek, który został poruszony przy okazji przedstawienia tej postaci, jest niezwykle ważny i trzeba na jego temat mówić głośno. Nie chciałabym zdradzać, o co dokładnie chodziło, gdyż należy dojść do tych scen samemu i odczuć te emocje na własnej skórze.
Jak zawsze jestem zachwycona stylem pisania autorki. Przebudzenie, choć nie jest zbyt lekką lekturą i wzbudziło we mnie wiele emocji, w tym i wzruszeń, to czyta się bardzo lekko, przyjemnie i szybko. Można więc stwierdzić, iż będzie to lektura idealna na wolny wieczór - zwłaszcza dla tych, którzy potrzebują odpocząć po całym dniu pracy lub nauki.
Może to, co tutaj piszę, nie jest zbyt oryginalne, ale jeśli chodzi o powieści pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, nie potrafię inaczej. Stwierdzenie, iż ta autorka jest dilerką emocji, potwierdza się w moim przypadku za każdym razem, gdy sięgam po jej powieści, więc całkowicie zgadzam się z tymi słowami. Mam nadzieję, że i Wy jesteście fanami twórczości tej pani, a jeżeli jeszcze nie mieliście okazji poznać żadnej z jej książek - w wolnej chwili to nadróbcie. Zwłaszcza jeżeli lubicie romanse, które nie raz i nie dwa Was wzruszą, rozbawią do łez i które po prostu wciągają do ostatniej strony.