Ekscytująca, pełna namiętności historia niedoświadczonej dziewczyny i zabójczo przystojnego, bogatego mężczyzny!
Prosty układ to skrząca dzikim erotyzmem opowieść o dwojgu ludzi z zupełnie innych światów - Łucji Zarzyckiej, która kończy trzeci rok studiów i wchodzi w dorosłe życie, oraz Dymitra Andrzejewskiego - bogatego snobistycznego lalusia, który pracuje w firmie ojca, a kobiety traktuje wyłącznie przedmiotowo. Bohaterowie poznają się przypadkiem w obskurnym barze. Dziewczyna nie jest w ogóle zainteresowana znajomością z przystojnym Dymitrem. Mimo że mężczyzna nie odpuszcza, Łucja jest odporna na jego urok. Wszystko zmienia się, kiedy Dymitr ratuje ją przed gwałtem. Jednak dopiero wspólny wyjazd do Kołobrzegu sprawia, że zbliżają się do siebie. W trakcie pobytu nad morzem Dymitr proponuje młodej studentce niezobowiązujący układ. Łucja najpierw go odrzuca, jednak później, za namową przyjaciółki, przystaje na tę propozycję. Czy Łucji i Dymitrowi będzie dane być razem? Czy może życie szykuje im inny los? W przygotowaniu drugi tom powieści Zranione uczucia.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
"Tylko czy będę potrafiła być dla niego zimna? Bo taka właśnie powinnam być. Zimna i wyrachowana. Nigdy taka nie byłam, jak miałam się tego nauczyć?"
"Prosty układ" to lekka powieść erotyczna. Historia znajomości dwojga ludzi pochodzących z dwóch zupełnie innych światów. Łucja właśnie kończy studia i niebawem zacznie prawdziwe dorosłe życie. Jest singielką odkąd zakończyła swój ostatni związek z Arturem, który ją oszukiwał i wykorzystywał. Dimitr jest bardzo przystojnym, bogatym mężczyzną, pracuje w firmie ojca. Swoim zachowaniem nie wzbudza sympatii. Jest nadmiernie pewnym siebie snobem, narcyzem. Przekonanym o tym, że żadna kobieta mu się nie oprze. Zupełnie nie szanuje kobiet, traktuje je przedmiotowo, sypia z kim popadnie. Para poznaje się przypadkiem w barze. Łucja nie jest zainteresowana znajomością, jednak Dimitr nie odpuszcza. Wysyła jej wiadomości, obserwuje. Dziewczyna jest odporna na jego urok. Kolejny raz spotykają się na imprezie u wspólnego znajomego. Gdy Łucja wychodzi z nowo poznanym chłopakiem, Dimitr ratuje ją przed gwałtem. To sprawia, że dziewczyna zmienia swoje nastawienie do mężczyzny. Para nawiązuje gorący romans. Dimitr jednak dość szybko stawia sprawę jasno i proponuje dziewczynie prosty niezobowiązujący układ. Sam seks, zero zaangażowania, uczuć, bliskości. Łucja jest oburzona. Ale czy ostatecznie przystanie na taką propozycję? Dodatkowo na horyzoncie pojawia się kolejny bogaty, przystojny mężczyzna Igor, który jest bardzo sympatyczny i jest zupełnym przeciwieństwem Dimitra. Może to właśnie w znajomość z nim Łucja zainwestuje swój czas i uczucia ? "Prosty układ" to powieść, którą czyta się bardzo lekko, szybko. Chociaż muszę przyznać, że zachowanie głównych bohaterów, Łucji i Dimitra, bardzo mnie drażniło. Ona nieracjonalna, naiwna, myśli i mówi jedno, a robi drugie. On przerysowany do granic możliwości, z niesamowicie przerośniętym ego, totalny dupek. W książce jest również za dużo tych samych, powtarzanych w kółko przemyśleń bohaterów. Za to wielki plus za postać i wątek Igora, który jest tu bardzo pozytywnym bohaterem, od początku wzbudzającym sympatię. Ogólnie początek książki rozczarowuje, później zaczyna być trochę lepiej, a końcówka ratuje całość i zachęca aby sięgnąć po kolejną część tego cyklu. Myślę, że całość jest przeciętna, ale z potencjałem na ciekawy ciąg dalszy tej historii.
Wyobraź sobie, że mieszkasz w Warszawie, ale pochodzisz z niewielkiej miejscowości pod stolicą, gdzie na dyskotece, na którą wybierasz się z przyjaciółką wpadasz na niego - zadufanego w sobie typa, o imieniu Dimitr.
Bogaty znajomy rodziców proponuje Ci pracę, gdzie masz być asystentka jego syna. Tym Synem okazuje się być Igor - brat Dimitra. Poznany w dyskotece typ wciąż Cię prześladuje, jednocześnie znikając...
Czy pójdziesz z nim na układ? Jaką rolę w Twoim życiu będzie pełnić Igor? Czy pokieruje Tobą serce czy rozum?
Kiedy zaczęłam czytać tę historię, wywarła na mnie duże wrażenie. Potrzebowałam takich emocji, erotyzmu i niepewności, jakie wynikały z tej gonitwy uczuć. Pierwszy tom powieści czytało się, lekko i przyjemnie. Główna bohaterka, lekko irytująca, ale lektura sama w sobie dość dobra. Przynajmniej pod kątem tego, czego w danym momencie potrzebowałam do czytania.
Ekscytująca, pełna namiętności historia niedoświadczonej dziewczyny i zabójczo przystojnego, bogatego mężczyzny! - czyli o polskim Grey'u autorki piszącej pod pseudonimem.
Po książkę K.A. Figaro sięgnęłam tylko dlatego, że myślałam, iż jest to powieść zagranicznej autorki. I jak mocno się pomyliłam i zawiodłam. Swoją drogą nie rozumiem mody na zagraniczne pseudonimy, po co to komu? Chyba tylko dlatego, żeby ktoś przypadkiem sięgnął po książkę.
Kiedy zaczęłam czytać książkę, już po kilku stronach miałam jej dość. Przede wszystkim wpływ na to miały sztuczne dialogi. Odnosiłam wrażenie, jakbym czytała rozmowę robotów. Jest bardzo nienaturalnie, a przez to nieprzyjemnie się czyta.
"Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam.
Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać..."
Kolejnym irytującym aspektem jest wejściowa scena erotyczna. Bardzo wkurza mnie standardowy tekst "rozpadam się na miliardy małych kawałeczków". Irytuje mnie powielanie ciągle tego samego wyrażenia z miliona innych książek. Bo oryginalność przecież nie jest w modzie...
Fabuła powieści jest słaba, dla mnie to katastrofa. Taki odgrzewany kotlet, wszystko już było, z tą różnicą, że tutaj akcja dzieje się w Polsce, co w sumie jest jeszcze gorsze. Jakoś nie umiem się wczuć w historie bogacza i niewiasty, gdy dzieje się to na naszych ziemiach.
Mamy tutaj oczywiście zabójczo przystojnego Dymitra, który jest obrzydliwie bogaty oraz Łucję, która nie jest nim zainteresowana, ale i tak na niego w końcu leci, wzdycha na jego widok, rozkłada nogi na każdego zawołanie i przeżywa boskie rozkosze. Oczywiście miłości między nimi nie może być, on jest twardy i nieuległy, proponuje tylko układ, rzecz jasna matrymonialny, wbijanie się w "mokrą dziurkę" jak to autorka pisze i takie tam podobne kwiatki. Zapomniałam wspomnieć, że Łucja to oczywiście gorąca studentka, nie może być przecież inaczej, taka biedna, z pospolitej rodziny, ale seks-bomba. O i jeszcze hitem jest to, że Łucja na początku nie chce tego całego układu, ale że psiapsiółka ją namówiła, to wyskoczyła z bielizny.
"Pomyślicie, że jestem egoistycznym dupkiem, i wiele się nie pomylicie."
"Prosty układ" to dla mnie "Prosty Grey". Fabuła jest żenująca i skopiowana z innych powieści, bohaterowie irytujący i infantylni. Łucja skacze jak piesek wokół Dymitra, podporządkowuje się mu, on robi z nią co tylko chce. Kiedy ona mówi, że nie chce seksu, nie tutaj, nie w tym miejscu, to wystarczy, że on jej dotknie i już płonie jak pochodnia, nic się nie liczy, byleby ją porządnie przeleciał... No takie idiotyczne myślenie, nic więcej poza seksem się nie liczy.
"Prosty układ" to bardzo kiepska książka. Żałuję, że po nią sięgnęłam, bo tylko straciłam czas. Nie ma tutaj niczego nowego, oryginalnego. Tak słabej książki dawno nie miałam w rękach. Ostatnim razem to było "365 dni", która była na równie niskim poziomie.
Ekscytująca, pełna namiętności historia niedoświadczonej dziewczyny i zabójczo przystojnego, bogatego mężczyzny!
O pani Kasi nie ma zbyt wielu wiadomości, ale trochę pogrzebałam i to tylko znalazłam. Dzięki platformie Wattpad dowiedziałam się, że pani Kasia (czy też Kaśka, jak została przedstawiona) lubi dobry romans, thriller, horror i kryminał. Uwielbia wiosnę i zimę. Nie znosi dwulicowości, nieszczerości i obłudy. A z książki pozyskałam informację, że jest absolwentką Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, a w głowie ma niezliczone ilości pomysłów na nowe powieści.
Łucja kończy trzeci rok studiów i dopiero zaczyna prawdziwe dorosłe życie. Dymitr pracuje w firmie ojca, jest nieprzyzwoicie bogaty i niczego mu nie brakuje. Poza szacunkiem do kobiet. Poznają się przypadkiem w obskurnym barze. Mimo braku zainteresowania ze strony studentki Dymitr nie odpuszcza. Gdy ratuje dziewczynę przed gwałtem, jej opór słabnie. Początkowo niezainteresowana znajomością Łucja z czasem zaczyna ulegać czarowi zabójczo przystojnego Dymitra. Za namową przyjaciółki przystaje na jego propozycję zawarcia niezobowiązującego układu.
Taka już jestem, że nie przepadam za tego typu literaturą, ale czasami zdarza mi się zgrzeszyć. Prosty układ to pierwszy tom cyklu Rozchwiani Katarzyny Figaro. Z czym mamy do czynienia? Zdecydowanie z romansem i stety bądź niestety (odpowiednie skreślić) z erotyką. I znów niestety, fabuła jak i sama książka nie powalają. Ale muszę być sprawiedliwa. To pierwsza książka autorki, więc być może dalej będzie lepiej. Już niedługo się przekonam, bo druga część czeka na mnie na półce.
Prosty układ jest schematyczny do bólu. Ona, Łucja Zarzycka, śliczna, jak z obrazka, a do tego niedoświadczona. On, Dymitr Andrzejewski, przystojny, jak marzenie, nieprzyzwoicie bogaty i doświadczony aż za bardzo. Kurczę, czemu zawsze musi być właśnie tak? Dlaczego on nie może być chłopakiem z bidula, który pracuje jako ogrodnik, żeby zarobić na studia, a ona na przykład nieprawdopodobnie wręcz bogatą dziedziczką niezłej fortuny? I dlaczego to zawsze on musi być „nauczycielem seksu”? A może byłoby lepiej gdyby to ona była tą zmanierowaną i nieprzyzwoitą? Cóż, mamy co mamy.
Bohaterowie też nie robią wielkiego wrażenia. Nie mogę powiedzieć, że zdecydowanie przypadli mi do gustu, bo tak nie jest. Dymitr tak mnie wkurzał, że miałam ochotę podrzeć książkę na strzępy. Łucja wcale nie jest lepsza. Na początku naprawdę myślałam, że to mądra dziewczyna. Sromotnie mnie zawiodła. Pożądanie na pierwszym miejscu? O matko! Przecież to faceci myślą inną częścią ciała niż głowa. Niezdecydowana Łucja również mnie nie przekonuje. Raz gra cnotliwą Zuzannę, a następnie zachowuje się jak samica w rui. Tragedia.
Prosty układ jest historią dość banalną, ale oczywiście znajdą się tacy czytelnicy, a raczej czytelniczki, które będą się tą książką zachwycać. Każdy ma prawo do własnego zdania. Mnie się nie podobała i nic na to nie poradzę. Widocznie potrzebuję czegoś innego, bardziej wartościowego. Taka stereotypowa i oklepana książka na pewno znajdzie odbiorców, sądząc po notach na portalach czytelniczych. Po drugą część mimo wszystko sięgnę, gdyż jak napisałam wcześniej, już czeka na półce. Ale już się boję. Na koniec mam do napisania tylko jedno. Nie, nie będę polecać, ani zniechęcać jeszcze bardziej. Czyta się szybko, bo to nieskomplikowana opowieść, więc i sama książka nie zabierze wam zbyt dużo czasu.
Od początku miałam mieszane uczucia co do tej książki i obawiałam się, że mi nie spodoba. Miałam rację, ale nie spodobała mi się z zupełnie innych powodów niż myślałam.
Ciekawa akcja rozpoczyna się dopiero na samym końcu książki, przez co kilka wątków nie zostało rozwiniętych, a szkoda, bo gdyby się pojawiły wcześniej mogłoby wyjść coś naprawdę fajnego.
Podobały mi się fragmenty z punktu widzenia Dymitra, ale było ich bardzo mało. Pokazywały go nie tak negatywnie, jak widziała go Łucja i trochę tłumaczyły jego zachowanie.
Niemalże wszyscy bohaterowie myślą narządami rozrodczymi. Charakter Łucji irytuje mnie od samego początku, a Dymitr jest zwykłym psychopatą. Oboje często wyciągają pochopne wnioski i zachowują się nielogicznie. Ich relacja jest bardzo toksyczna i nienormalna, bo nie potrafią dobrze się ze sobą dogadać.
Wydaje mi się, że ta książka ma pewien potencjał, który nie został odpowiednio wykorzystany.
Książka zamówiona za punkty na portalu www.czytampierwszy.pl :)
Nie miałam zbyt dużych wymagań dotyczących tej książki. Liczyłam na coś lekkiego i pikantnego. Niestety, to co zastałam w tej książce było totalną porażką. Zastanawiam się, czy powieść ta nie będzie najgorszą przeczytaną przeze mnie w tym roku. Fabuła była strasznie przewidywalna i nudna. Bohaterzy zostali okropnie wykreowani. Łucja to rozhisteryzowana kobieta o mentalności nastolatki. Albo imprezuje, albo się bzyka. Dymitr jest jeszcze gorszy. W życiu nie spotkałam w książce większego chama i prostaka, który traktuje kobiety jak chodzące waginy do dymania. I to dosłownie, wcale nie przesadzam! Ta powieść była straszna i do drugiego tomu nawet się nie zbliżam.
Książka przeczytana dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl
✒PROSTY UKŁAD @figaro_autor@czytampierwszy.pl @lipstickbooks🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️🔺️
Książka „PROSTU UKŁAD” jest książką, która przesiąknięta jest dzikim erotyzmem. Opowiada o dwojgu ludzi, którzy są całkowicie z innych światów. Nasza bohaterka Łucja, która po nieudanej miłości opuszcza swoje rodzinne miasto i wyjeżdża do Warszawy aby ukończyć tam studia oraz Dymitr, któremu nic nie brakuje poza brakiem szacunku do kobiet. Ich drogi spotykają się przypadkiem na jednym ze spotkaniu zorganizowanym przez Łucję oraz jej przyjaciółkę z młodych lat w obskurnym barze. Łucja chociaż nie chce zakochuje się w Dymitrze z dużą nadzieją, że zmieni go z kobieciarza w kochającego ją mężczyznę. Jednak Dymitr ma w planach całkowicie co innego. Proponuje naszej głównej bohaterce stały prosty układ. Od samego początku między Łucją a Dymitrem nawiązuje się fizyczny pociąg, odwzajemniony i mocny. Czy to wystarczy? Im bardziej Łucja próbuje zapomnieć o Dymitrze, tym bardziej on ją zniewala. Kiedy broni ją przed gwałtem, zdobywa w jej oczach a ona powoli przekonuje się by dać im szansę. Potem powinno być cudownie, ale nie do końca jest. I tak wpadamy w różne miłosne rozterki bohaterów. "Przez chwilę zaczęłam wątpić, że cokolwiek wydarzy się między nami. Na szczęście w końcu na swoich wargach poczułam namiętne i wilgotne usta mężczyzny. Poleciałam w górę, całe moje ciało doznawało wibracji, o których dawno zapomniało. Poddałam się chwili, której potrzebowałam." Nie mogę Wam wiele zdradzić ale w tej książce jest wszystko. W pewnym momencie nawet pojawia się drugi mężczyzna bardzo opiekuńczy i miły prawie idealny ale tylko prawie bo nie jest Dymitrem, a to właśnie w nim Łucja jest zakochana. Czytając książkę zastanawiałem się czy takie sytuacje są w dzisiejszym świecie. Śmiałem się i płakałem próbując nieraz przemówić naszej głównej bohaterce do rozumu i pomimo, że wiedziałem co będzie dalej miałem cichą nadzieję, że jednak nie stanie się to co miało się stać. Po przeczytaniu tej książki jestem ciekawy tylko jednego. Kiedy pojawi się kolejna część bo tak naprawdę czuję niedosyt po przeczytaniu książki.
Prosty układ to debiut autorki, która pisze pod pseudonimem K.A. Figaro. Jest to pierwsza z trzech części cyklu o Łucji Zarzyckiej i Dymitrze Andrzejewskim. Książka jest zapowiedziana jako lektura pełna erotyzmu i namiętności. Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdziłam.
Nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę – była to szybka lektura, więc jakoś szczególnie nie zmarnowałam czasu, a dzięki takim książkom docenia się lepszych autorów. Zawsze może być gorzej. Dobrze, że to debiut, można więcej wybaczyć. Mam nadzieję jednak, że z czasem nabierze doświadczenia w pisaniu dialogów, nazywaniu swoich bohaterów i odnajdzie w sobie oryginalność. Tej książce niestety w każdym z tych aspektów dużo brakuje. Lektura nie wnosi właściwie nic nowego. On bogaty i przystojny, ona młoda i niedoświadczona. Kiepskie dialogi, niezbyt lotna fabuła, dramatyczne ksywki (Łuki? Alba? Naprawdę?).
Główna bohaterka, Łucja, według mnie to pusta dziewczyna, która nie reprezentuje sobą nic dobrego. Niezdecydowana pod każdym względem. W stosunku do Dymitra w szczególności. Raz go chce, raz nie chce, a później jest zła, że on jej też nie chce, ale niech jednak wróci. Co gorsza, Dymitr też nie jest lepszą postacią. Buc jakich mało, cham i prostak. Być może kreacje tych bohaterów nie byłyby takie tragiczne, gdyby nie to, że miał to być erotyk, a nie dramat. Po tej kategorii literatury czytelniczki spodziewają się lekkiego podniecenia i emocji. Ja natomiast odczuwałam złość i lekkie zażenowanie. A ta złość to dlatego, że autorka nie ma poszanowania dla kobiet w swojej „twórczości”. Traktuje je przedmiotowo, jak seks zabawki i dodatek do faceta. Jest sytuacja w której Łucja prawie zostaje zgwałcona, a dosłownie kilkadziesiąt minut, zapomina o wszystkim i ma ochotę na seks. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale przedstawiony tok zdarzeń jest dla mnie szokujący i nieprawdopodobny. Łucja często mówi Dymitrowi „NIE”, gdy ten próbuje ją zaciągnąć „do łóżka”. ZAWSZE wychodzi na jego. Po kilku takich akcjach miałam dość. Za powtarzalność sytuacji i za przedstawianie chorych zachowań jako coś normalnego. Nieprzyjmowanie odmowy i manipulacja, aby osiągnąć swój cel, w tym wypadku seks, zawsze powinno mieć negatywny wydźwięk. Namiętności jest tam jak na lekarstwo. Widzę tam więcej brutalności, niż seksualności.
Przeczytam druga część, ponieważ zakończenie pierwszego tomu pozostawiło czytelnika w zawieszeniu, a ja jestem ciekawa jak autorka pokieruje sytuacją. Mam też nadzieję, że zostały wyciągnięte wnioski i autorka w „Zranionych uczuciach” pokaże na co ją naprawę stać.
Egzemplarz książki uzyskałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Zapraszam na nalogowyksiazkoholik.pl
Zazwyczaj nie oceniam książki po okładce i po gwiazdkach na Lubimy Czytać. Tak się jednak złożyło, że z ciekawości zajrzałam na ten portal, by sprawdzić, czy większość czytelników ma podobne zdanie – jeśli nie takie same – o tej akurat książce. I wiecie, co się okazało? Prosty układ wielu moich znajomych oceniło na 10 gwiazdek!!! Ja rozumiem, że można mieć różne gusta czytelnicze, ale miejcie litość, bo ta książka jest po prostu źle napisana. Jeśli oceniacie ją tak wysoko, to robicie krzywdę zarówno jej, jak i jej przyszłym czytelnikom z innym gustem niż Wasz.
On – przystojny i bogaty. Ona – niedoświadczona, naiwna i wchodząca w dorosłe życie. Łucja i Dymitr spotykają się przypadkiem i od razu coś zaczyna między nimi iskrzyć. Łucja początkowo pała niechęcią do przystojnego chłopaka, ale jego ciągłe docinki i kolejne przypadkowe spotkania sprawiają, że w końcu zaczyna zwracać na niego większą uwagę. W końcu dziewczyna nie może przestać o nim myśleć, a gdy Dymitr ratuje ją z opresji, postanawia dać im szansę. Nie ma jednak pojęcia, że mężczyzna traktuje kobiety bardzo przedmiotowo. Gdy Łucja z każdym kolejnym dniem bardziej popada w zauroczenie Dymitrem, ten proponuje jej pewien układ i mimo wątpliwości Łucja zaczyna grać według jego zasad.
Mam wrażenie, że takie książki pojawiają się jak grzyby po deszczu. On, ona, pieniądze, seks – kogo to dzisiaj dziwi? Ma ktoś coś przeciwko? Mimo powielania pewnych schematów to niektóre książki z tego gatunku czyta się naprawdę dobrze i aż chce się sięgnąć po kolejną. Powiem więcej – ci, co gadają na Greya powinni przymusowo przeczytać Prosty układ i pojąć różnicę między przeciętnie napisaną książką, a naprawdę bardzo źle napisaną książką. I nie to, że się nadmiernie czepiam, bo naprawdę dostrzegałam potencjał w tej powieści. Toksyczność związku wbijała w fotel i mogła wywołać wiele emocji. Można było dopatrywać się w zachowaniu Dymitra jakiegoś podłoża psychologicznego i dywagować nad przyszłością związku. Zawiodło jedno – warsztat pisarski, czy raczej jego brak.
Doczytałam, że powieść była wcześniej publikowana na Wattpadzie, z którego nie korzystam. Wiele z moich blogowych znajomych mnie ostrzegało przed tą książką. Przepraszam, że nie wierzyłam i chciałam się przekonać na własnej skórze. Bolało, przyznaję. Prosty układnaprawdę mnie wymęczył, choć muszę przyznać, że książkę przeczytałam dosyć szybko. Najbardziej jednak raziły mnie niespójne dialogi – często musiałam dwa razy przeczytać daną rozmowę, by zrozumieć podtekst zawarty w wypowiedziach bohaterów. Najgorsze jest to, że historia została okrojona do samej Łucji i Dymitra, a i jedno i drugie jest niezwykle irytujące.
Łucja to taka typowa nastolatka uwięziona już w dorosłym ciele. Jej zmagań z Dymitrem nie można nazwać logicznymi, bo dziewczyna nie myśli zdroworozsądkowo. Od samego początku tak naprawdę się miota, ale w końcu akcja ma się skupiać na ich relacji. Dlatego dostajemy też masę drugoplanowych bohaterów, którzy pojawiają się tylko po to, by pchnąć Łucję w ramiona Dymitra lub ewentualnie powiedzieć jej co ma zrobić, by w tych ramionach wylądować. Przez to zupełnie nie jestem w stanie scharakteryzować jej przyjaciółek lub rodziców, a akcja jest niesamowicie poszatkowana i przerywana niepotrzebnymi wątkami. Dymitr – to materiał na osobną recenzję, a może i nawet esej filozoficzny.
Myślę, że głównym problemem w tej książce jest to, że autorka zupełnie nie przemyślała fabuły, nie zrobiła jakiegoś planu i nie scharakteryzowała dokładnie głównych bohaterów. Przynajmniej tak mi się wydaje po przeczytaniu powieści. Prosty układ jest pełen nielogicznych wątków i stwierdzeń, które często przeczą sobie jeszcze w tym samym rozdziale. Widać, że autorka postawiła głównie na napięcie seksualne między bohaterami, które szczerze mówiąc, również pozostawiało wiele do życzenia. Niestety po przeczytaniu tak wielu książek z tego akurat gatunku wymagam od nich wiele, a przede wszystkim przyłożenia się do ich tworzenia.
Prosty układ zawodzi pod względem sposobu przekazania treści, a nie pomysłu na fabułę. Uważam, że autorka powinna bardzo popracować nad stylem, bo z nawet prostego pomysłu można stworzyć powieść, która zachwyci. Pytam się blogerów, którzy dali 10 – co Was zachwyciło?
"Prosty układ" to lekka, przyjemna książka, która zawiera wiele namiętności i erotyzmu.
Łucja, to skromna dziewczyna, która w życiu przeżyła już raz złamane serce. Od tego czasu nie była w związku. Pewnego dnia, będąc w odwiedzinach u rodziców i wybierając się z przyjaciółką na imprezę poznaje tajemniczego Dymitra. Mężczyzna ma wiele uroku, niemniej jednak ich znajomość nie rozpoczyna się zbyt przyjaźnie, to oboje wzajemnie nie mogą o sobie zapomnieć.
Niezobowiązująca, ale bardzo przyjemna historia młodych ludzi, którzy starają się odnaleźć swoją drogę w życiu. Zdecydowanie sięgnę po kolejną część cyklu i polecam wszystkim, którzy lubią odrobinę pikanterii w literaturze.
Na początku kiedy ją zaczęłam czytać, stwierdziłam, że się fajnie zapowiada. Niestety z każdą stroną okazało się, że się pomyliłam, ponieważ opowieść mnie rozczarowała,bo była niestety na tyle przewidywalna, że niczym się zupełnie nie wyróżniała od innych tego typu książki, które miałam możliwość przeczytać. Ogólnie tak do końca nie była zła, ponieważ podobały mi się niektóre postacie, które miałam możliwość poznać.
Mamy ukazaną Łucję, która studiuje oraz Dymitra, który należy do najprzystojniejszych facetów i bogatych - czyli typowe dla tego typu historiach. On proponuje jej układ, na który dziewczyna się nie zgadza. Zmienia się to, gdy zostaje uratowana, a to powoduje, że się zgadza. Jednak nic nie trwa wiecznie jak to w takich opowieściach bywa i para się rozstaje. Jak to się dalej potoczy? Co było tego powodem?
Dowiedziałam się również, że to pierwsza część i będzie kolejna i mam nadzieję, że druga będzie trochę lepsza.
Książkę otrzymałam za punkty w portalu czytampierwszy.
Podchodziłam dwa razy do tej książki, niestety za pierwszym odłożyłam ją po zaledwie kilku stronach. I prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że prędko po nią sięgnę ponownie. Widocznie to nie był czas na nią, bo za drugim razem miałam ochotę na coś innego niż kryminały czy thrillery. Toteż postanowiłam dać jej drugą szansę i ostatecznie przeczytałam ją w dwa popołudnia.
Z pewnością nie jest to wybitne dzieło, które zachwyca barwnym językiem i piękną treścią. Nie jest to też powieść, która zaskoczy czytelnika. I nie jest to lektura zapadająca w pamięci czytelnika na dłużej, którą przeczytać trzeba. Tak więc pada pytanie, jaki jest Prosty układ? Otóż w moim odczuciu, to lekka i niezobowiązująca lektura, która została napisana w dokładnie ten sam sposób. Fabuła jest ciekawie przedstawiona, choć nie zaskakuje, ale sięgając po tego typu literaturę, czyli romans czy erotyki, powinno się być na to przygotowanym. Nie zrozumcie mnie źle, bo takie książki nie są słabe, uważam, że po prostu trzeba je czytać wtedy, kiedy potrzeba chwili wytchnienia od przyziemnych spraw.
W moim odczuciu na minus jest zbyt duża „potulność” Łucji, przez co bohaterka często doprowadzała mnie do szału. Nie lubię tego typu postaci, wolę, kiedy pokazują swój mocny charakter i nie są na każde skinienie mężczyzny. A Łucja właśnie taka mi się wydała. W niektórych momentach nie podobały mi się też teksty Dymitra, po przeczytaniu których zniesmaczone byłyśmy obie z główną bohaterką. I mimo iż jest to erotyk, to wolałabym, aby zostało to przedstawione w bardziej wysublimowany sposób.
Po przeczytaniu ostatniego zdania czuję duży niedosyt i jestem ogromnie ciekawa, w jakim kierunku pójdą myśli autorki i jak poprowadzi dalsze losy bohaterów. Moim zdaniem, jak na debiut Prosty układ wypada całkiem nieźle, ale decyzję o przeczytaniu pozostawiam Wam :)
"Niektórzy ludzie się nie zmieniają, mimo że ich skorupa błyszczy na zewnątrz, to w środku są pokrzywdzenia przez los, przyszłość, ludzi..Są odrażający. Myślą, że wszystko do nich należy. Nie oceniaj jej, ponieważ nie znasz jej życia. Każdy z nam ma coś do ukrycia."
"Prosty układ" to pierwsza na rynku książka K.A. Figaro, która swoją karierę rozpoczęła na wattpadzie , gdzie czytelniczki zachęciły ją do zgłoszenia książki do wydawnictwa. Na samym początku muszę stwierdzić, że ogólna fabuła bardzo mi przypominała "50 twarzy Greya" (chodź nie czytałam, to ciężko nie wiedzieć o czym była patrząc na rozgłos). Osobiście książka nie przypadła mi za bardzo do gustu, możliwe, że to po prostu nie mój gatunek.
Podejrzewam, że "Prosty układ" to kolejna książka, która ma podzielonych czytelników na tych zadowolonych i tych niekoniecznie. Osobiście zaliczam się do drugiej grupy, choć moim zdaniem książka nie jest aż tak bardzo zła jak można przeczytać w większości recenzji. Na pewno na plus możemy zaliczyć styl autorki, która posługuje się lekkim piórem, co w przynosi w efekcie szybko przeczytaną książkę. Mówiąc o fabule, także nie należy do najgorszych, choć nie spodziewajmy się oryginalności. W porównaniu z inną książką, tutaj nie spotkałam powtarzających się sytuacji czy gubienia w fabule. Znowu za minus trzeba wziąć pod uwagę, że autorka nie wymyśliła nic nowego. Bohaterowie są bardzo podobni do wspomnianej wyżej książki, tylko, że w polskiej wersji, więc niektórych mogą drażnić ksywki Fibi czy Kami. Osobiście, główna bohaterka wraz z swoim "ukochanym" przyprawiała mnie o ból głowy. Na początku kobieta z pazurek, później uległa, do końca nie wie co chce od życia i przewidywalne zakończenie, które mogliśmy obstawiać na samym początku. Znów gdy widziałam na stronach imię "Dymitr" miałam ochotę przewijać dalej i nie zapoznawać się z tym bohaterem. Charakter ściągnięty słowo w słowo z "50 twarzy Greya", co potęgowało negatywne odczucia, w dodatku miałam wrażenie, że każde zdanie zakończy słowami "uważaj, jestem dupkiem".
Książki pewnie nie polecę wielu osobą, ponieważ sama nie byłam z niej zadowolona. Gdy czytam zawsze zwracam uwagę na oryginalność, która według mnie w jakimś stopniu świadczy o talencie autora. Niestety tutaj trafiamy na utarte szlaki, które mnie nie zadowalają. Z tego co się orientuje, autorka ma w zanadrzu wydanie drugiego tomu "Prostego układu". Podejrzewam, że będę musiała poważnie się zastanowić czy warto się z nim zapoznawać.
"Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam.
Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać..."
Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.
Naprawdę bardzo chciałam, żeby spodobała mi się ta pozycja. Niestety nie mogę nic poradzić na to, że przez większość czytania po prosty strasznie mnie irytowała. Pomijam jej schematyczność i podobieństwo do innych erotyków. Najbardziej w oczy raziło mnie zachowanie głównych bohaterów oraz ich toksyczna i patologiczna relacja, a także ukazywane wzorce zachowań, które w moim odczuciu są po prostu złe i szkodliwe. Zamiast mądrej, pełnej namiętności i erotyzmu historii o miłości dostajemy opowieść o pożądaniu, pełną nieodpowiedzialnych zachowań, w tym także tych seksualnych. Opowieść o tym, że bogaty i przystojny mężczyzna może dosłownie wszystko, i co więcej za swoje zachowanie nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Niektóre sytuacje opisane w książce były dla mnie absurdalne i wprost nie mogłam uwierzyć, w to co czytam. Ciężko było mi też zrozumieć, dlaczego bohaterzy zachowywali się właśnie tak. Ja na przykład na miejscu głównej bohaterki poznając tak zachowującego się w stosunku do mnie mężczyznę poczułabym się zagrożona. Co z tego, że zabójczo przystojny i uwodzicielski skoro napastliwy, nieobliczalny, nierozumiejący odmowy i nieszanujący kobiet? Rozumiem, że teraz jest moda na erotyki i spora część kobiet naprawdę je lubi - sama czasami chętnie po nie sięgam,- ale naprawdę bardzo bym chciała, żeby nie utrwalały one szkodliwych wzorców. Żeby czytające je osoby nie dostawały przekazu, z którego wynika, że do zbudowania związku wystarczy pożądanie oraz chęć utrzymania tej relacji, bez względu na ponoszone koszty. Żeby wiedziały, że poza stanowczością i dominacją mężczyzna powinien okazywać szacunek i troskę, i że poprzez te uczucia nie staje się mniej męski, a wręcz przeciwnie, to właśnie odpowiednie wyważenie tych cech czyni go prawdziwym mężczyzną. Że zdanie i potrzeby kobiet (nie tylko seksualne) są tak samo ważne jak te mężczyzn. I wreszcie, żeby te powieści pokazywały odpowiedzialne seksualne zachowania kobiet i mężczyzn. Ale to jest tylko moja skromna opinia. Fani Grey'a i Cross'a mogą być zupełnie innego zdania. Ja natomiast mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu z twórczością pani Figaro, zostanę przez nią pozytywnie zaskoczona, ponieważ przyznam, że ciekawi mnie dalszy los bohaterów, a raczej to czy sprawdzą się moje przewidywania względem nich. Przyznaję też, że sympatią obdarzyłam dwóch bohaterów Marcina i Igora. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Książka opowiada historię Łucji i Dymitra, którzy spotkali się przypadkiem, a ich znajomość poszła w pewnym kierunku dalej. Dymitr bad boy, który ma proste zasady, a w jego słowniku nie istnieje słowo miłość. Łucja ułożona, trochę naiwna, lecz umiejąca postawić na swoim kobieta. Razem tworzą mieszankę wybuchową.
Świetna historia pełna emocji, namiętności i dużej dawki humoru. Polecam przeczytać, bo tych bohateró nie da się nie lubić.
Książkę odebrałam za punkty z portalu czytampierwszy.pl
Miłość z odrobiną pieprzu? To wcale nie jest domena wyłącznie współczesnej literatury. Kiedyś Harlequiny były w prawe każdym domu. Teraz ten gatunek odczuwa renesans, coraz więcej autorek próbuje w nim swoich sił. Jak sprawdziła się w nim autorka „Prostego układu”? Cóż... prosto nie będzie!
W niej aż kipi od namiętności, ale też... ogromnego pragnienia miłości. Chce się kochać w każdym tego słowa znaczeniu. Tylko że jemu zależy wyłącznie na tym pierwszym. I niczym inny. Bez miłości, bez balastu, bez zobowiązań. Prosty układ? Bynajmniej. Kto kogo przekona do swoich racji? Zobaczmy!
"Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam. Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać...".
„Prosty układ” bardzo dobrze wpisuje się w założenia powieści erotycznych. I jest to zarówno zaleta, jak i wada. Powtarza wszystko, co fajne, poruszające i atrakcyjne dla czytelnika, ale też robi to też z błędami. Ale zacznijmy od zalet, najważniejszą z nich jest spory ładunek emocjonalny. W Łucji aż kipi od emocji i sprzecznych myśli. Ładuje się z jednych tarapatów prosto w nowe problemy. I ta mieszanka wybuchowa uczuć i dynamicznego biegu wydarzeń dostarcza czytelnikowi sporo wrażeń. Bez wątpienia jest to historia pełna temperamentu.
Mniej więcej do połowy książki dałabym sobie rękę uciąć, że w granicach swojego gatunku jest to jedna z lepszych pozycji. Liczne zwroty akcji, temperamentni bohaterowie i... w pewnym momencie doszło do przesytu. Było tak intensywnie, że aż mało wiarygodnie. Przestałam postrzegać bohaterkę jako rozchwianą emocjonalnie, ale pozbawioną instynktu samozachowawczego i zwyczajnie... mało rozsądną.
W ubiegłym miesiącu swoją premierę miała debiutancka powieść autorki ukrywającej się pod pseudonimem K.A. Figaro. O autorce nie wiemy nic, można jedynie wywnioskować, że pochodzi z Warszawy, bo to własnie tutaj dzieje się cała historia.
Z opisu wynika, że będziemy mieli do czynienia z cały czas popularną literaturą erotyczną. Główną bohaterką jest studentka Łucja, przez przyjaciół i rodziców nazywana Łuki lub Fibi (co akurat bardzo mi się spodobało, fajnie i naturalnie brzmiało w dialogach). Pewnego dnia, odpoczywając po egzaminach u rodziców pod Warszawą, poznaje w barze Dymitra, przystojnego szefa nowego chłopaka swojej przyjaciółki (to nie jest tak skomplikowane:)). Ich pierwsze spotkanie nie należy do najbardziej udanych, dziewczyna czuje się urażona zachowaniem nieco aroganckiego mężczyzny. Od tego momentu zaczynają się ich podchody w stosunku do siebie. Ona niby chce, ale jednak nie do końca. Później znów nie chce, bo dowie się jaki z niego bawidamek, ale jak tylko czuje jego zapach to nie potrafi mu się oprzeć. Natomiast Dymitr cały czas czegoś od niej chce, natomiast dopiero w połowie książki przedstawia swoją propozycję. Do tego czasu Łucja zdąży już chyba coś do niego poczuć, chociaż na horyzoncie pojawia się ktoś trzeci.
Powieść kończy się żadnym niezakończonym wątkiem. Muszę przyznać, że czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby autorka przed chwilą skończyła czytać Greya, stwierdziła, że to świetny pomysł na książkę i napisze podobnie tylko, że przeniesie to na warszawski grunt. Niektóre momenty czy w ogóle kreacje bohaterów były łudząco podobne (pomijając oczywistości w stylu studentka i bogaty biznesmen), np. zagryzanie wargi.
Rozumiem, że Greya można lubić lub nie, ale myślę, że nie ma czytelnika, który przeszedł obok niego obojętnie. Natomiast ta książka jest tak schematyczna i mam wrażenie, niekompletna, że bardzo szybko można o niej zapomnieć. W ogóle mam wrażenie, że autorka na początku chciała coś innego przedstawić, niż to później wyszło. Np. to, że Łucja ma w Błoniu przyjaciółkę, Gabi. Podobno dzwonią do siebie non stop, zwierzają się ze wszystkiego, są bratnimi duszami, a dziewczyna w książce pojawia się raptem dwukrotnie. Nie do końca także uwierzyłam w jakiekolwiek rodzące się uczucie u Dymitra. Wygląda to po prostu jakby kosa trafiła na kamień, ponieważ wszystkie poprzednie dziewczyny były na każde jego skinienie, a nawet same się wpraszały (delikatnie mówiąc).
Trochę się zawiodłam na tej książce, wiedziałam jaki to ma być rodzaj literatury, ale myślałam, że czymś mnie zaskoczy. Niestety głębszych emocji i ciar nie było.
Łucja i Dymitr. Więcej ich dzieli niż łączy. Czy może ich połączyć miłość? Ona jest studentką, marzy o prawdziwej miłości. On jest z bogatej rodziny, nie ma szacunku dla kobiet, jest arogancki i pewny siebie. Czy los może spowodować, że ci dwoje się poznają i pokochają?
Po pierwszym spotkaniu, są kolejne. W końcu Łucja nawiązuje romans z Dymitrem. Gdy Łucja liczy na związek on proponuje jej prosty układ: seks bez zobowiązań. Czy Łucja ulegnie Dymitrowi i zgodzi się na układ? Dymitr zauważa, że zaczyna traktować Łucję inaczej niż wszystkie kobiety, myśli tylko o niej i jest o nią zazdrosny. Przestaje interesować się innymi kobietami. Jednak w życiu Łucji pojawia się idealny mężczyzna- Igor, który okazuje się przyrodnim bratem Dymitra.
Jak potoczą się losy bohaterów? Kogo wybierze Łucja?
Z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy ...
Wobec książki i reklamy jaką wokół niej zrobiono zdecydowanie liczyłam na coś więcej, a bardzo się nią rozczarowałam. Z dobrych stron książki podobało mi się, że było w niej naprawdę dużo tekstu i sporo się tutaj działo. Książka miała sporo opisów oraz przemyśleń bohaterów, a nie tylko suche i puste dialogi.
Niestety główni bohaterowie i sama historia bardzo mnie rozczarowały. Historia jest prosta, płytka i banalna. Oczywiście on żąda seksu, a ona przez całą książkę próbuje mu się opierać. Jak dla mnie postać Łucji jest tragiczna! Spodziewałam się, że będzie o wiele bardziej inteligentną osobą i mimo wszystko będzie potrafiła o siebie zadbać. Ich relacja to jakiś koszmar! Ja nie jestem fanką erotyków i może dlatego odebrałam to tak negatywnie.
Dobrnęłam do końca książki, wiem, że będzie kolejna część i sama nie wiem czy będę po nią sięgała. Z jednej strony chciałabym wiedzieć, jak wszystko się zakończy, a z drugiej chyba nie będę w stanie dalej śledzić losów bohaterów. Są one tak pełne sprzeczności i tak niezgodne z moimi przekonaniami, że chyba jednak zrezygnuje.
Fanom erotyków i lekkich książek może się ona spodobać. U mnie niestety kompletnie się nie sprawdziła. Mimo to uważam, że autorka ma potencjał i liczę na coś "konkretniejszego" od niej! :)
www.czytampierwszy.pl
Ostatnio polski rynek zalewa potężna fala powieści dla kobiet, które mają pobudzać zmysły i rozpalać żądze. Książki te chcą pokazywać, że można żyć na pełnym gazie a własne pragnienia, głównie te seksualne można ugasić z odpowiednim partnerem. Nie będę się wdawała w szczegóły, bo postać Christiana Greya i Massimo są już chyba sporej części osób znane, bo choć wiele osób nie czytało pewnych powieści to niektóre z nich owiewają legendami i właściwie nie trzeba już tego robić. Postacie te niekoniecznie są lubiane, bo wywołują raczej negatywne odczucia poprzez to, jak traktują kobiety. Ale wiecie co? Znalazł się ktoś, kto moim zdaniem zasłużył na pierwsze miejsce. Bohater z książki K. A. Figaro „Prosty układ”….
Zacznijmy od początku. W Warszawie mieszka Łucja, która kończy powoli studia licencjackie, przygotowuje się do obrony i pewnego weekendu jedzie do swojego rodzinnego miasta, by się pouczyć, zresetować i ogólnie odpocząć od wszystkiego. Na imprezie spotyka tam Dymitra, bogatego chłopczyka pracującego w firmie ojca i który od samego początku pociąga dziewczynę, ale też ma swoją mroczniejszą stronę. Proponuje dziewczynie tytułowy prosty układ bez zobowiązań, spotykanie się tylko w jednym, wiadomym celu, a potem powrót do własnych żyć. To tyle jeśli chodzi o fabułę! Mało skomplikowana, prawda?
A teraz przejdźmy do konkretów. Ta książka to, moim tylko zdaniem, większe dno i wodorosty niż nawet pewna książka o kobiecie porwanej przez guru sycylijskiej mafii, który wyśnił ją sobie po jednej z akcji, kiedy był umierający. Dobrze wiecie, jaką powieść mam na myśl. Tak, więc „Prosty układ” jest gorszy od tego. O ile tam bohaterka też nie błyszczy inteligencją, ciągle się upija to jednak w pewien sposób facet jest odpowiedzialny… daje jej w pewien sposób czas, by go pokochała… (dobrze wiem, że to naciągane tłumaczenie). Natomiast w „dziele” pani Figaro Dymitr jest dla mnie nikim innym jak tylko stalkerem myślącym nie tą częścią ciała, co reszta świata, który chce od Łucji jedynie miło spędzonych chwil i niczego poza tym, bo jak sam mówi, nie jest w stanie kochać. Okej, za tę postawę mini plusik się należy, bo jednak stawia sprawę klarownie i nie bawi się w żadne wewnętrzne przemiany, ale mimo wszystko… stalking. Dymitr śledzi Łucję niemal na każdym kroku, wymusza na niej odpowiedzi, uważa, że wie lepiej, czego dziewczyna w danej chwili potrzebuje, nie zna słowa „nie”, a kiedy ona je wypowiada to jakby był głuchy… taki pies ogrodnika, co to sam nie weźmie, ale też nikomu nie odda. Gdzie tu logika?
Łucja oraz jej koleżanki także nie grzeszą inteligencją. Ich się nie da polubić. Łucja jest infantylną dziewczynką, która nie wie do końca, czego chce, czego oczekuje a przede wszystkim wbrew temu co sobie wmawia, że nie chce znać Dymitra to i tak wystarczy, że facet się pojawi w pobliżu a ona już jest gotowa… nie owijając w bawełnę, rozłożyć nogi. Żebym nie została zjechana, że nie wiem jak wygląda prawdziwe uczucie. Owszem, wiem. Miłość nie wygląda tak jak zostało to pokazane. Choć powieść nie miała pokazywać miłości, tylko układ dwojga ludzi, którzy spotykają się wyłącznie na seks. Zdarza się i tak. Ale toksyczność tej relacji jest nie do pojęcia a przede wszystkim nie do przyjęcia. Postać Łucji to dla mnie jeden wielki koszmar, bo dziewczyna prawie zostaje zgwałcona a jakąś godzinę później idzie do łóżka! Czy nie powinno to być pewnego rodzaju traumą? Ona zapomina o tym równie szybko, jak o tym, co jadła na śniadanie. Nie lubię, nie znoszę tej postaci. Jej koleżanek, które niby chcą dobrze, ale sprowadzają na Łucję tylko kłopoty tak samo nie da się znieść. I to, że tak identycznie jak Dymitr nie rozumieją, czym jest asertywność. Nie chcesz iść na imprezę? To nieważne! Kumpele i tak cię zmuszą do założenia kusej kiecki i wyjścia z domu!
Dla niektórych trudnym wydaje się zjedzenie talerza zdrowej żywności a dla innych „Prostego układu” K. A. Figaro. Ta historia nie porywa, nie przekonuje mnie do siebie, a literówki, jakie się pojawiają świadczą o tym, że koło korekty ten tekst nawet nie stał. No i wiecie… po przeczytaniu całości, można bardzo żywo odczuć, że jest to dziecko Wattpada. Prawdę mówiąc to chyba pierwsza książka tego gatunku, która mnie naprawdę zniesmaczyła i nie wiem, co musiałoby się stać, żebym sięgnęła po drugi tom. Może jedynie ciekawość, czy warsztat autorki się poprawił, bo nawet sceny łóżkowe wywoływały jakiś niesmak, niedosyt… były żenująco słabe.
Miała to być powieść naszpikowana erotyzmem, a wyszedł bubel, o którym chce się zapomnieć. Miałam dużo rezerwy otwierając na pierwszej stronie, ale skalę żenady wywaliło w kosmos już na pierwszej stronie. A potem było jeszcze lepiej tyle, że od końca. Jeśli szanujecie swój czas to nie otwierajcie tej powieści, a sięgnijcie po coś innego, bardziej wartościowego.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
Gdy Łucja Zarzycka przyjeżdża do Warszawy na studia nie spodziewa się tego co ją tam czeka. Tajemniczego mężczyznę poznaje, gdy spotyka się ze swoją przyjaciółką w pubie. Z początku mężczyzna bardzo ją denerwuje, ale z każdą chwilą coraz bardziej również intryguje. Mimo wszystko Łucja nie chce mieć z nim nic wspólnego, niestety tylko ona. Dymitr - bo tak ma na imię - nie daje dziewczynie spokoju i nie raz knuje za jej plecami, nawet z najlepszymi koleżankami. Pragnie mieć ją dla siebie, ale proponuje jej tylko niezobowiązujący, prosty układ. Łucja zgadza się na niego, ale niedługo później już tego żałuje.
Łucja to dziewczyna, która przyjeżdża do stolicy za marzeniami. Pragnie spełnić swoje i rodziców oczekiwania, skończyć studia i znaleźć dobrą pracę. Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem dopóki nie pojawia się Dymitr. Mężczyzna mąci jej w głowie, a ona przestaje szanować samą sobie. Ma koleżanki, które wspierają ją. Jednak nie do końca wspierają ją, tylko marzenia, które same posiadają a nie mogą ich spełnić. Jest to bardzo denerwujące, bo często podpowiadają coś wbrew niej.
O książce ciężko opowiedzieć coś więcej. Akcja toczy się raczej szybko, aczkolwiek są fragmenty nieco nudne. Postaci napisane są raczej w prosty sposób - albo się ich lubi albo nie. Najbardziej denerwowało mnie zachowanie Łucji, która była bardzo niezdecydowana. Ale tak jak to w życiu, kobieta zmienną jest. Fabuła nie była za bardzo interesującego, ale nie spodziewałam się po książce niczego więcej.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
"Prosty układ" to erotyk, czyli gatunek za którym nie szczególnie przepadam. Pomimo mojego oporu do tegoż gatunku, sięgnęłam po tę pozycję zachęcona opisem oraz poleceniem znajomej. Czy był to dobry wybór?
Książka opowiada o Łucji, kończącej trzeci rok studiów, która wkracza w dorosłe życie, oraz o Dymitrym, bogatym mężczyźnie bez szacunku do kobiet. Mężczyźnie bardzo spodobała się Łucja, więc postanowił pójść z nią na pełen układ, lecz studentka nie ulega od razu. Jednakże po heroicznym ratunku dziewczyny przez Dymitria, Łucja czuje do mężczyzny coraz większe przyciąganie. Jak potoczą się ich losy?
No niestety i tym razem nie trafiłam na powieść jaka by mi odpowiadała. Miałam nadzieję na lekką i przyjemną w odbiorze lekturę, a otrzymałam irracjonalną i przewidywalną książkę jakich pełno. Bohaterowie i ich wybory bardzo mnie irytowały, w tym wybór Łucji. Na dodatek inteligencja studentki spadała w momencie spotkania z bogatym mężczyzną, co mogłoby się wydawać romantyczne. Ale niestety nie było. Pomijając już to, że Dymitry jest osobą, z którą nie powinno się raczej zadzierać. Charakter bohaterów jest bardzo banalny, a ich opis nieszczególnie zachęcający do ich polubienia.
Fabuła jest płytka i przewidywalna. Sceny erotyczne w zbyt dużym nadmiarze, tym bardziej, że nie są nawet w dobry sposób opisane.
Podobieństwo do innych książek? Myślę, że autorka się paroma inspirowała. Także, czytając tą powieść można zauważyć parę wątków zaciągniętych z innych pozycji.
Na szczęście powieść ma także parę plusów. Momentami książka zaciekawiała mnie i skłaniała do analizowania pewnych decyzji bohaterów.
Dodatkowo książka jest lekka, co pozwoliło mi się na pewien czas oderwać od ciężkiej fantastyki jakiej w tym momencie czytam.
Pod uwagą miałam także, iż jest to debiut autorki, a jak wiadomo kolejne książki są zazwyczaj lepsze od debiutanckich.
Moja opinia jest trochę podciągana, lecz moja niechęć do erotyków nie wzięła się znikąd i myślę, że niepotrzebnie zasięgnęłam się po tą książkę.
Powieść ma wiele niedokończonych wątków, co daje szansę na kontynuację, po którą niestety nie sięgnę.
Książkę polecam tym, którzy lubią ten gatunek literacki, lecz stanowczo odradzam osobom, które podobnie jak ja nie przepadają za nim, gdyż jest to podobna do wielu innych powieść o perypetiach seksualnych dwójki ludzi.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytampierwszy.
Rzadko sięgam po erotyki. Co więc ta książka robi na mojej półce? Staram się od czasu do czasu wpływać na zmianę swojego zdania i przeczytać coś, co być może upewni mnie w moich przekonaniach, lub je potwierdzi.
Łucja to kobieta o spokojnym usposobieniu szukająca wrażeń i księcia na białym koniu. Dymitr to mężczyzna, który najchętniej wyrzuciłyby ze słownika wyraz miłość, zastępując go seksualnymi analogiami. Do spotkania tych dwojga przypadkowo dochodzi w barze, co w dłuższej perspektywie kończy się dość szczególnym układem dla nich. Dla mężczyzny liczy się szybki numerek, natomiast dziewczynie zależy na budowaniu stabilnej relacji. Czy ta dwójka ma szanse na wspólną przyszłość?
-,,Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam.Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać...'',
Ode mnie ta książka otrzymuję ocenę 6/10. To naprawdę sporo jeżeli chodzi o ten gatunek. Pomijając akty miłosne głównych bohaterów, fabuła naprawdę miała potencjał. Nie zmienia to jednak faktu, że do erotyków się nie przekonam. Mam poczucie, że w każdej tego typu książce między głównymi bohaterami średnio na 10 scen przynajmniej w 3 dochodzi do gwałtu. Czytając takie fragmenty naprawdę nie jest mi do śmiechu. Autorzy powinni zachować umiar w zbliżeniach, by czytelnik wyzbywał się takiego poczucia. Główna bohaterka Łucja była mieszanką dziewczyny Grey'a i Laury z ,,365 dni''. Miała w sobie dużo słodkiej naiwności, ale potrafiła też pokazać pazur. Natomiast Dymitr to facet, który nie rozumie znaczenia słowa nie. Z góry był dla mnie postacią przegraną. Praktycznie cały czas obcowania z książką miałam ochotę go udusić. Pan władca może mieć każdą. Dobre sobie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać kto mógłby w ewentualnej ekranizacji go zagrać.
Podsumowując - fani takich dzieł jak seria o Grey'u znajdą w tej książce coś dla siebie. Myślę, że ta pozycja jest dobrym odpowiednikiem zagranicznego bestsellera. Nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest nieznacznie lepsza.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Łucja i Dymitr, dwoje różnych ludzi, z dwóch różnych światów, między którymi od samego początku niesamowicie iskrzy, jak to mówią ?kto się czubi ten się lubi? :D
Łucja Zarzycka to studentka trzeciego roku studiów, którą przytłacza natłok egzaminów.
Dymitr, nieprzyzwoicie bogaty, nieprzyzwoicie pewny siebie i nieprzyzwoicie bogaty. Jego pewność siebie, upartość przyciąga uwagę nie tylko wśród kobiet. Niestety do ideały Dymitrowi brakuje bardzo wiele ? Dymitr nie wie co to szacunek do kobiet, chyba w ogóle słowo ?szacunek? jest mu obce.
Łucja i Dymitr spotykają się w barze ? dziewczyna od razu przykuwa uwagę Dymitra. Fakt, że Łucja nie jest nim zainteresowana sprawia, że Dymitr nie chce odpuścić.
Dymitr nie odpuszcza, kiedy ratuję Łucję przed gwałtem, jej ?opór? względem mężczyzny słabnie.
Dziewczyna powoli uzależnia się od mężczyzny , pragnie go jako partnera, niestety Dymitrowi zależy tylko na czysto seksualnym układzie?
Jak zakończy się ich znajomość? .. Sprawdź!
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Według mnie książka K.A. Figaro "Prosty Układ" to książka dla kogoś, kto lubi romanse :) Jest ona przepełniona erotyzmem, opisami zbliżeń i namięności między dwojgiem ludzi z zupełnie innych światów - Łucji Zarzyckiej - studentki i Dymitra Andrzejewskiego - syna bogatego przedsiębiorcy. Książka ukazuje świat, jaki widzimy na codzień, ale oczami zakochanej dziewczyny i snobistycznego dupka, których połączył tytułowy - prosty układ - czyli poprostu sex bez zobowiązań. Jak potoczą się ich losy? Czy Łucja wytrwa w tym układzie? Czy dziewczyna zmieni zachowanie mężczyzny? Zobaczymy, gdy powstanie druga część książki :D
Czasami zdarza mi się przeczytać coś słabszego, co rozczarowało mnie. Lubię od czasu do czasu sięgać po romanse i erotyki, które są przyjemną odskocznią od poważniejszych tematów. „Prosty układ” okazał się być romansem lekkim i niezobowiązującym do zgłębiania się w opisywane wydarzenia.
i
Łucja i Dymitr to bohaterowie tej powieści. Ona właśnie skończyła studia, a on pracuje w dobrze prosperującej rodzinnej firmie. Przypadkowo poznają się w barze i od razu iskrzy między nimi. Dymitr okazuje się być zbyt pewnym siebie kobieciarzem. Łucja od razu wpada mu w oko, tak jak i on jej, więc postanawia ją zdobyć, czyli po prostu zaliczyć. Ona niby opiera się mu i broni się przed wzajemnym przyciąganiem, jednak słabo jej to wychodzi i często mu ulega. Co chwilę dochodzi między nimi do kłótni, a godzą się w wiadomy sposób. No i tak toczy się ich relacja przez cały czas.
Oczywiście w książce są też lepsze momenty, niestety dla mnie jest ich trochę za mało. Bohaterowie często irytowali mnie swoim zachowaniem i rozmowami na poziomie rozpuszczonych dzieciaków. Dlatego też nie polubiłam się z nimi. W tej historii lekko trąciło mi Greyem, ale nie wiem czy to tylko moje wrażenia.
Lubię namiętne, stylowe i gorące romanse. „Prosty układ” taki nie jest. Gdyby jego bohaterowie byli bardziej ogarnięci, a opisywane wydarzenia ciekawsze, byłoby znacznie lepiej. Pomimo tego wszystkiego i tak jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Łucji i Dymitra. Zakończenie zostało urwane jakby w połowie, a wcześniejsze wydarzenia sugerują, że ich „prosty układ” wcale nie będzie taki prosty.
"Prosty układ” okazał się być banalnym romansem. Przedstawiona w nim historia nie wywołuje żadnych większych emocji, poza lekką irytacją na zachowanie Łucji i Dymitra. Gdyby jeszcze sceny seksu były bardziej apetyczne, a dialogi pomiędzy bohaterami znacznie inteligentniejsze i rozbudowane, byłoby lepiej. Niestety tego wszystkiego tutaj zabrakło. Wiem jednak, że są zwolennicy tego typu powieści, więc najlepiej samemu przeczytać i wyciągnąć wnioski.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy
Zanim przejdę do właściwiej recenzji, muszę zaznaczyć, że ta przykryta okładka była celowa w stu procentach. Za chwilę dowiecie się dlaczego.
Główną bohaterką tutaj jest Łucja, studentka marketingu i zarządzania. Jest to również NAJBARDZIEJ denerwująca bohaterka, z jaką miałam kiedykolwiek do czynienia. Jeśli miałabym do wyboru przykładowo Anę z Greya i Łucję, wybrałabym tę pierwszą. Gdybym miała wybierać między Lilianą ze Story of Bad Boys a Łucją, wybrałabym Lili. Zdecydowanie.
Nie wiem, czy Łucja została tak wykreowana specjalnie, czy może wyszło tak przez przypadek. Nawet specjalnie mnie to nie interesuje, ale faktem jest, że przez tę postać męczyłam się przez całą książkę niemiłosiernie.
Kulą u nogi były również jej najlepsze przyjaciółki. Roksana i Natalia (czemu moja imienniczka musi taka być?!) są tylko odrobinę mniej denerwujące niż główna bohaterka. Najpierw mówią do niej, żeby przestała być taka świętoszkowata i poszła na całość z Dymitrem lub innym facetem, a potem biadolą, jaka to ona biedna, że została skrzywdzona, ale zrobiła to w sumie na własne życzenie. Serio kurde? Szlag mnie trafiał, jak to czytałam.
Potem mamy Dymitra, drugiego głównego bohatera tego tworu. Mężczyzna niesamowicie bogaty, przystojny i totalnie skretyniały. Nie potrafi zrozumieć prostego słowa "nie"i na siłę wciąga Łucję w swój popieprzony układ. Obserwując jego postać, mam wrażenie, że autorka kreując, go mocno inspirowała się twórczością E.L. James, jednak z tą różnicą, że trochę przedobrzyła. Tutaj pozwolę sobie znowu na małe porównanie i gdybym miała wybrać między Dymitrem a Christianem, wybrałabym zdecydowanie Christiana. Wolałabym nawet pięciu takich Greyów niż takiego jednego buca.
Jedyną postacią, którą jako tako zdołałam polubić, był brat Natalii, Marcin. Uwierzcie mi, on jest taką perełką tej książki i jako jedyny nie mówił i robił nic debilnego. Szkoda, że był tylko on jeden taki. :(
Przejdę teraz do fabuły tej książki, która również pozostaje wiele do życzenia. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to, jak autorka maksymalnie przyspieszyła wszystkie wydarzenia. Już na pierwszym spotkaniu, podkreślę: NA PIERWSZYM SPOTKANIU, Dymitr zaczął składać Łucji zboczone propozycje, a potem chciał ją bzyknąć przy ścianie w barze. NO CHOLERA JASNA JAK TAK MOŻNA?! Było to co najmniej niesmaczne i obrzydliwe. Myślę, że korzystniej by było, gdyby autorka, chociaż odrobinę zwolniła rozwój tej akcji i poświęciła kilka dodatkowych stron na rozwój tej relacji. Rzucanie od razu wszystkiego w twarz czytelnikowi nie jest dobrym pomysłem. O błędach logicznych, jakie wychwyciłam, nie będę się rozpisywać, ponieważ podejrzewam, że były one winą po prostu mojego egzemplarza recenzenckiego, przed ostateczną korektą.
Ilość wykrzykników na jednej stronie mnie po prostu zabiła. Miałam przez to wrażenie, że bohaterzy drą się niemiłosiernie, zamiast mówić normalnie. Tak mocne akcentowanie każdej powiedzianej przez nich kwestii, nie jest potrzebne. Była to kolejna rzecz, przez którą tak ciężko było mi przebrnąć przez tę pozycję.
Akcja dopiero była dla mnie ciekawa i jakoś mnie wciągnęła, dopiero pod sam koniec książki. Wtedy wszystko toczyło się już znacznie wolniej, ale o wiele ciekawsze rzeczy się działy. Myślę, że gdyby Prosty układ był w taki sposób pisany od początku, książka miałaby szansę stać się nawet jedną z lepszych erotyków, jakie czytałam. Jak na razie, niestety jest to dość słaba książka jak dla mnie i raczej nie sięgnę po drugi tom. Jest mi naprawdę przykro, ponieważ liczyłam na coś znacznie lepszego. Jednak bardzo trzymam kciuki za to, żeby kolejna część została już napisana lepiej.
Łucja właśnie kończy studia i niedługo zacznie prowadzić samodzielne życie. Stara się unikać mężczyzn jak ognia odkąd została boleśnie zraniona przez Artura. Jak dotychczas udaje jej się to bez większych problemów. Aż do dnia, w którym poznaje Dymitra...
Mężczyzna proponuje jej na pozór prosty układ. Dziewczyna początkowo nie chce się na niego zgodzić, jednak fascynacja nowo poznanym mężczyzną okazuje się silniejsza. Niestety układ okazuje się być dużo bardziej skomplikowany niż to wyglądało na początku, ponieważ najważniejszą jego część stanowił brak zaangażowania uczuciowego. A teraz ten najważniejszy warunek został złamany...
***
"Tylko czy będę potrafiła być dla niego zimna? Bo taka właśnie powinnam być. Zimna i wyrachowana. Nigdy taka nie byłam, jak miałam się tego nauczyć?"
***
Nie za bardzo wiem, jak mam się odnieść do tej książki. Przedstawiana jest, jako gorący erotyk wszech czasów, a ja znalazłam w nim niezbyt wiele wspólnego z tym gatunkiem. Bardziej określiłabym ją, jako opowieść o nieszczęśliwej miłości z wątkami erotycznymi, których jest niewiele.
Jedyne, co mnie w tej historii drażniło to sposób przedstawienia głównej bohaterki. Odniosłam wrażenie, że jest to typowa dziewczyna, która jak spotka na swojej drodze przystojnego mężczyznę to potrafi stracić głowę do tego stopnia, że zamiast mózgu ma galaretę i nie potrafi już myśleć. Do tego zgadza się na bycie totalnie upodloną przez samca alfa i jest na każde jego skinienie.
Poza tym książkę nieźle się czytało. Były też ciekawe i zabawne momenty. Jednak obawiam się, że nie jest to książka, która zrobiła na mnie jakieś szczególne wrażenie. Ani dobre, ani złe. Po prostu kolejna pozycja na mojej liście przeczytanych książek.
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl
Książka opowiada historię Łucji i Dymitra. Dwojga ludzi z zupełnie innych światów. On jest nieziemsko bogaty i przystojny , ona zaś przeciętna. Ich drogi przecinają się w obskurnym barze. Kobieta nie przypuszcza, że ten dzień zmieni jej całe życie.
Czy zranione serce da się naprawić? Po rozstaniu z byłym chłopakiem Łucja straciła zaufanie do mężczyzn. Początkowo, bojąc się zawieść, odrzuca Dymitra. Gdy ten ratuje ją przed gwałtem, jej opór zaczyna słabnąć. Z czasem coraz bardziej uzależnia się od niego. Pomimo, że wie jaki jest, to wierzy w jego zmianę. Z nadzieją na metamorfozę postanawia zgodzić się na prosty układ, który jej proponuje. Nie przypuszcza ile bólu ją spotka.
Historia Łucji spodobała mi się, jednakże niejednokrotnie miałem ochotę wyrzucić książkę za okno. Główna bohaterka bywa denerwująca, działa wbrew sobie, ale z drugiej strony jest autentyczna. Autorka pokazuje, że czasami miłość przeczy rozumowi. Na szczęście Łucja przechodzi zmianę.
Powieść pokazuje nam, że jeśli robimy coś wbrew sobie lub robimy coś nie dającego nam szczęścia często nie będzie to miało szczęśliwego zakończenia. Miłość to nie tylko potrzeby fizyczne, ale również psychiczne. Musimy o tym pamiętać.
Cytaty z książki:
„Niektórzy ludzie się nie zmieniają, mimo że ich skorupa błyszczy na zewnątrz, to w środku są pokrzywdzeni przez los, przeszłość, ludzi…”
„Człowiek jest wszechstronny i nie powinien zamykać się na tylko na jedną dziedzinę wiedzy”
Książkę odebrałem za punkty w portalu czytam pierwszy
Książki przeładowane erotyzmem często balansują na granicy smaku, jednym się spodobają a drudzy nie będą mogli dostrzeć akcji a jedynie sam seks. "Prosty okład" to książka naszpikowana scenami erotycznymi ale oprócz nich jest też przedstawiona miłość, przyjaźń i wsparcie najbliższych osób.
"Miałam ochotę wiać. Kiedy mój wzrok skrzyżował się ze spojrzeniem brązowookiego, poczułam dreszcze na całym ciele. Chciałam coś powiedzieć, lecz słowa ugrzęzły mi w gardle." Kiedy Łucja poznaje Dymitra postanawia trzymać się od niego z daleka ponieważ pociąga ją aż za bardzo, zmienia zdanie dopiero wtedy kiedy ratuje ją przed gwałtem. "Gdyby nie pojawił się Dymitr, możliwe, że zostałabym zgwałcona, i to z własnej głupoty. Nieproszona łza pociekła po moim policzku." Łucja chociaż nie chce zakochuje się w Dymitrze z nadzieją że zmieni go z kobieciarza w kochającego ją mężczyznę, niestety on proponuje jej układ bez zobowiązań.
Całą książkę kibicowałam Łucji i razem z nią przeżywałam każde spotkanie z Dymitrem, miałam nadzieje że kiedyś się opamięta i chociaż spróbuje związku ale z niezrozumiałych dla mnie przyczyn nie chciał podjąć tego ryzyka. Natalka i Roksana to przyjaciółki o jakich można tylko pomarzyć, to dzięki nim Łucja podnosiła się po każdej porażce i stawała do walki znowu, potrafiły przybiec do niej nawet w nocy. Nie mogę Wam za wiele zdradzić ale w tej książce jest wszystko, nawet pojawi się drugi mężczyzna bardzo miły i opiekuńczy prawie ideał, prawie bo nie jest Dymitrem a to właśnie w nim Łucja jest zakochana.
Przy tej książce śmiałam się i płakałam na zmianę, próbowałam przemówić bohaterce do rozsądku i pomimo że wiedziałam co będzie dalej czytając marzyłam żeby jednak nie stało się to co miało się stać.
Po przeczytaniu tej książki męczy mnie jedno pytanie, kiedy część druga? Czuję ogromny niedosyt, ta historia nie może się tak skończyć.
Fabuła może nie zachwyca, ale jest w miarę ciekawa. Zwłaszcza pod koniec, gdy autorka wprowadza trochę tajemniczości, co do przeszłości głównego bohatera. Ogólnie protagoniści są znośni. Niektóre rozwiązania przedstawione przez K. A. Figaro troszkę mnie irytowały. Ciągłe podpalanie papierosów, mało ambitne teksty i pewien aspekt opisywanych scen seksu, o których nie chcę pisać zbyt wiele by nie spojlerować. Najważniejsze, że owe epizody są znośne i pobudzają wyobraźnię. Nie są cukierkowe, to trzeba zaznaczyć, ale są bardzo szczegółowe i sugestywne. Mogą się podobać. Tak twierdzę.
Narratorem jest Łucja, która momentami zwraca się bezpośrednio do czytelników. Niezbyt mnie to urzekło. Jednak tych momentów nie było zbyt wiele, dlatego szybko mogły pójść w zapomnienie.
Prosty układ to dość dobry erotyk, który momentami rozpala do czerwoności. Czasami irytuje, ale widać w nim potencjał i myślę, że kolejne części są coraz lepsze. Mam nadzieję, że mam rację.
"Prosty układ" to debiut autorki. Po opisie książka wydawała się ciekawa i liczyłam na sympatyczną lekturę. Ale, no właśnie, zawsze jest jakieś ale. Czytając tę książkę liczyłam na fajny romans, a dostałam nieprzemyślaną, chaotyczną historię. Mimo, że czytało ją się szybko, to i tak uważam, że ta książka jest bardzo słaba w kategorii romansu. Przeczytałam z tego gatunku sporo książek i śmiało mogę napisać takie słowa.
Łucja kończy trzeci rok studiów i wchodzi w dorosłe życie, natomiast Dymitr to bogaty, snobistyczny, pewny siebie mężczyzna, który nie wiąże się z kobietami, a zawiera z nimi pewien układ. Los chciał, że tych dwoje się spotkało. Dymitr za wszelką cenę chce zdobyć dziewczynę, ale ona nie chce zawierać z nim żadnej znajomości. Czy aby na pewno ? Celowo nie napiszę więcej o fabule, ponieważ nie chce zdradzać więcej szczegółów, zwłaszcza, że może akurat ktoś będzie zaskoczony obrotem historii tych dwojga.
Postać Łucji przez większą część książki jest strasznie irytująca, momentami mam wrażenie, że dziewczyna nie myśli, albo myśli inną częścią ciała. Takie zachowanie jest niedopuszczalne, tak samo jest w przypadku Dymitra. Od takich mężczyzn najlepiej trzymać się z daleka. Cieszę się, że to tylko książka, a nie prawdziwe życie.
Były momenty, że się wciągnęłam w książkę, myślałam, że będzie jakaś fajna akcja, a tu znowu to samo. Taka sama relacja między Dymitrem i Łucją. Znowu jakieś dziwne sytuacje... Przeczytałam ją do końca bo byłam ciekawa zakończenia, ale ono nic nie wniosło do lektury. Za dużo pytań pozostało bez odpowiedzi. Może dlatego, że autorka chce napisać kontynuacje ? Nie mam pojęcia, szkoda, że ta książka tak wyszła, ponieważ zapowiadała się dobrze.
Chyba znalazłam najgorszą książkę tego roku. Po 30 stronach miałam jej totalnie dość, a co jest moim nowym rekordem, bo zazwyczaj to okolice setnej strony są punktem krytycznym. Ale do rzeczy. Historia bardzo prosta, co sugerował nawet tytuł, infantylna i całkowicie pozbawiona polotu. Łucja i Dimitry pochodzą z różnych środowisk, standardowo - ona biedna, on bogaty. Poznają się, coś iskrzy, jednak ona nie chce, on chce. Potem wspólny wyjazd i propozycja. Sami wiecie jaka. Gdzieś to już grali, prawda? Ale mimo schematu to mogło się udać, gdyby nie fatalny język, dziecinność, która tak raziła, że przez większość czasu zgrzytałam zębami. A do tego te sceny erotyczne, fakt fanką takiej literatury nie jestem, ale tak źle to jeszcze nigdzie nie było. Teraz myślę, że szkoda nawet słów na tę książkę, ale apeluję - nie czytajcie.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Hm. Niby nie najgorsza, ale jednak nie najlepsza. Niby szybko się czyta, a niby się ciągnie. Miała być prosta historia, a okazała się skomplikowana. Niemniej jednak - dobra, szybka książka do czytania w letnie wieczory. A że lato trwa - to można czytać! Polecam też odwiedzenie portalu: https://czytampierwszy.pl
Okropne nieporozumienie! W trakcie czytania książki „Prosty układ” K.A. Figaro zadawałam sobie tylko jedno bardzo ważne pytanie – „Boże, dlaczego to sobie zrobiłam i zdecydowałam się na tę książkę”. Pierwszy raz chciałam się poddać i przestać ją czytać już po trzech rozdziałach. Dobrnęłam jednak do setnej strony i w końcu coś zaczęło się dziać. Niestety nie mogę powiedzieć, że książka nagle stała się ciekawsza i mnie porwała tak, żebym z zapałem śledziła jej przebieg i nie mogła doczekać się zakończenia. Niestety nie. Właściwie nie wiem sama, dlaczego nie posłuchałam swojej intuicji i nie zakończyłam na tym trzecim rozdziale. „Prosty układ” jest debiutem autorki i to od razu widać. Jest tutaj wiele elementów wymagających poprawy – bohaterowie, sztywne i bezsensowne dialogi, zbyt powolna akcja a przede wszystkim język książki. Czy w taki sposób naprawdę odzywają się do siebie studenci? I te wszystkie zdrobnienia imion: Łuki, Alba, Tala – zęby mnie bolały od zgrzytania. Najlepsze zostawiłam na koniec – bohaterowie. O matko i córko! Fabuła opowiada o Łucji i Dymitrze, młodych ludziach zupełnie z dwóch różnych światów. Tak irytujących bohaterów nie spotkałam jeszcze w żadnej książce. Łucja to tak nieodpowiedzialna dziewczyna, której zachowanie mogę porównać do zachowania małej dziewczynki. Czy ona sama wie, czego chce? Chce być z Dymitrem, następnie go nienawidzi, ale w sumie jednak to by się z nim przespała. Poważnie? Takich rozterek bohaterki jest tu mnóstwo i najczęściej zawarte one są na jednej stronie. Nie lepszy jest też Dymitr. W życiu nie chciałabym spotkać takiego faceta na żywo. Mogę go opisać dwoma słowami – idiota i zboczeniec. Lubię, gdy w erotykach pojawiają się tak zwani Bad Boye, lecz ten mężczyzna jest tak prostacki i chamski w swoim zachowaniu, że naprawdę nie rozumiem, co wszystkie kobiety w nim widziały. Myśli tylko swoim sprzętem a jego zachowanie w stosunku do Łucji można podciągnąć jako prześladowanie. Książka urywa się w niespodziewanym momencie i ma być zachętą, by sięgnąć po następną część. Niestety (na szczęście) ja jej już nie przeczytam.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
Trzeci tom bestsellerowego cyklu Rozchwiani! Życie porządnie dało w kość głównym bohaterom. Mogłoby się wydawać, że Dymitr, osoba zimna jak lód...
Drogi bohaterów bestsellerowej serii Rozchwiani rozdzieliły się i prowadzą w różnych kierunkach... Łucja odnajduje spokój i bezpieczeństwo...
"Wiedziałam, że jak zacznę, to nie będzie końca. Dymitr nie był typem mężczyzny, któremu wystarczą liściki i sweet focie. To facet, który wiedział, czego chce. Widziałam to w jego oczach, obcesowym zachowaniu i pewności siebie, która biła od niego na kilometr."
Więcej