Serial na podstawie książki oglądaj w CANAL+ online
Prosty zniknął. Zostało po nim zdemolowane mieszkanie, ale on sam zapadł się pod ziemię. Nie bez powodu - szukają go gangsterzy. Oraz dawny przyjaciel, który przyjechał do Jeleniej Góry, żeby spłacić dawno zaciągnięty dług.
Kłopot w tym, że wpada w sam środek niebezpiecznej gry. Nie zna jej zasad, ale wkrótce dowiaduje się, że stawka jest bardzo wysoka: Prostego chcą dorwać i jeleniogórscy gangsterzy, i czescy mafiosi. Żeby dotrzeć do Prostego i dowiedzieć się, o co tu chodzi, jego przyjaciel będzie musiał wszystkim stawić czoła, także romskiej mafii. A pomoże mu w tym pewna analityczka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Prosta sprawa to pełna akcji powieść sensacyjna, której fabuła dzieje się w malowniczych Karkonoszach. Napisana w czasie lockdownu i początkowo publikowana w odcinkach na profilu autora cieszyła się wielkim powodzeniem. Drukiem, w poprawionej i rozszerzonej wersji, ukazała się w po raz pierwszy w 2020 roku.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
To było moje pierwsze spotkanie z autorem i bardzo się cieszę, że zaczęłam od tej serii „Bezimienny” Mocno ciekawi mnie drugi tom. Czytając książkę miałam wrażenie, że uczestniczę w tych wszystkich akcjach jakie przeżywał nasz bohater, czyli Bezimienny. Cenię sobie, że w swoim życiu postępuje według kodeksu moralnego jaki w dzisiejszych czasach błędnie szukać, ponieważ ile jest osób, które są w stanie spłacić dług, wobec przyjaciela który zaciągnęli dawno temu? Niektórzy myślą sobie eeeee pewnie już zapomniał, a inni przeciągają, ile wlezie. Fakt są też ci którzy tak jak Bezimienny są fer.
Kolejne pytanie do was to, ile jesteś wstanie poświęcić dla ratowania życia własnego dziecka? Czy gotów jesteś na zadarcie z mafią? Nasz bohater miał tylko jeden cel, a mianowicie uregulować stary rachunek, ale został przez przypadek wplątany w akcje która uwieźcie nadaje się na serial kryminalny. Czytając tę historię widziałam oczami wyobraźni takie filmy jak „Chłopaki nie płaczą” „Godziny szczytu” itp., ponieważ jest akcja na „prawie” każdej stronie z elementami humoru. Kolejnym świetnym elementem jest wpleciony motyw krzywdy jaka została zadana na Romskiej osobie przed laty przez złych ludzi. Czy Bezimiennemu uda się rozwikłać zagadki i spłacić dług to już zostawiam do waszego odkrycia.
Jeden wspaniały przekaż jaki pojawił się w książce (nie będzie to spojler) to motyw jak bezdomny pomaga naszemu bohaterowi podnieść się z życiowego dołka. Ta empatia jaką wtedy zaznał spowodowała, że zrobił to co zrobił, a ja życzę każdemu, żeby na swojej drodze spotkał właśnie takich ludzi. Nie oceniaj po wyglądzie, statusie społecznym innych, bo to Oni w najmniej spodziewanym przez Ciebie momencie mogą wyciągnąć pomocną dłoń.
Reasumując macie niezły rollercoaster w którym akcja goni akcję to powoduje, że czytelnik nie nudzi się podczas czytania. Książka idealna dla osób, które szukają czegoś co podniesie im ciśnienie i da trochę kopa w pupę.
Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Marginesy i już zacieram ręce na kolejny tom.
Kiedy rozpoczęłam zapoznawać się z twórczością Pana Wojciecha Chmielarza, który to ma w sobie bardzo rzadko spotykaną cechę, która jest skryta w tajemniczej cząstce samego procesu tworzenia danej mu przedstawionej nowej historii. Jest ona związana z tym, co autor chce przekazać poprzez stworzenie w różnego rodzaju sytuacjach życiowych coś, co zwróci uwagę i będzie taką odskocznią od współczesnej otaczającej nas rzeczywistości.
Jako największą ciekawostkę podczas czytania książek z gatunków należących do tych z wielu moich ulubionych jest kryminologia, którą mam możliwość odkrywania jej najciemniejszych stron po przeczytaniu kilku początkowych rozdziałów i ocenić co się dalej w nim może wydarzyć.
Pan Wojciech Chmielarz ceni sobie opinie Czytelników i dzięki nim uzyskuje rozeznanie, czy jego książka się im spodobała, jak również nie i na ich podstawie może wyciągnąć odpowiednie wnioski o dalszej kontynuacji losów opisywanych przez niego występujących w niej wszystkich bohaterów bądź też nie.
'' Prosta sprawa'' to kryminał, który od samego początku spowodował, że zwrócił moją szczególną uwagę. Nadanym w nazwie ciekawym tytułem i zastanawiałam się, co ukrywa się pod nim, jaki on miał właściwie przekaz i zadawałam sobie pytania, kiedy poznam na łamach czytanej książki głównego bohatera, kiedy on się pojawi, co zmieni jego zachowanie w dalszym rozwoju toczących się zdarzeń.
Zamiast poznania losów głównego bohatera odkrywałam krok po kroku jego przeszłość i ludzi z nią związanych.
Z miłą chęcią obserwowałam zachowanie przyjaciela Prostego, który musi pokonać i to z wielkim zaangażowaniem wiele przeszkód, aby zobaczyć, w jakie kłopoty i niebezpieczną drogę skręcił w przeszłości jego przyjaciel.
Podoba mi się w nim odwaga, korzystanie z tych umiejętności, które potrafi wykonać, ale jest przykładem na to, że nie boi się podejmować ryzyka, gdy w jego otoczeniu czyha na niego nieoczekiwane zło, a on chce z nim walczyć. Czy się uda mu wytrwać w działaniu do samego końca, czy pozna prawdę o przyjacielu, czy pojawi się ktoś, kto wraz z nim spojrzy na tę tajemniczą sprawę ze zniknięciem z innej zawodowej strony?
Doceniam pracę twórczą autora w szczególnie tym trudnym dla nas pandemicznym czasie, gdyż z każdym tworzonym rozdziałem widoczne są rezultaty pracy nad nowymi występującymi w tym kryminale, bohaterami drugoplanowymi, którzy muszą żyć w cieniu napotykanych na nich ciągłych niebezpieczeństw, ale czy uda, się im z tej próby wyjść obronną twarzą o tym należy się, przekonać zapoznając się z ich losami.
Kryminał ten mi się spodobał ze względu na to, że dzięki niemu można spojrzeć z perspektywy czasu na konstrukcję wydarzeń, co dla autora było ważne podczas analizy każdego stworzonego bohatera skrywającego wiele tajemnic.
Bardzo dobrze mi się czytało kolejną książkę autorstwa Pana Wojciecha Chmielarza pt. ''Prosta sprawa''. Składa się ona z 52 rozdziałów napisanych językiem zrozumiałym.
Pan Wojciech Chmielarz potrafi trafnie budować ciekawie wątki w rozdziałach, a w nich napięcie, a poprzez nie po części można sobie wyobrazić sobie, że w opisywanych miejscach Jeleniej Góry, gdzie chcielibyśmy razem wraz z bohaterami znaleźć w centrum niebezpiecznej gry, która właściwie się zaczyna, dodając niezwykłych toczących się wokół tej historii emocji i ukazania kim są ważni ludzie i co oni tak naprawdę znaczą w społeczeństwie.
Wydawnictwu Marginesy dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania egzemplarza książki pt. '' Prosta sprawa '' autorstwa Pana Wojciecha Chmielarza.
Polecam przeczytać ten kryminał.
Prosta sprawa tylko z pozoru taka może być, nie raz wydaje nam się coś łatwe, a potem okazuje się, że jest całkowicie odwrotnie, tylko czasami nie mamy jak już się wycofać i brniemy w tę sprawę do końca.
Pewien młody mężczyzna postanawia spłacić dług i oddać pieniądze swojemu przyjacielowi Prostemu, niestety na miejscu nie zastaje go a napakowanych gangsterów, którzy chcą mu zrobić krzywdę. Mężczyzna pomimo tego, że jest sam, daje im radę i zaczyna swoje śledztwo, chce odnaleźć przyjaciela i spłacić dług wdzięczności.
Cała książka owiana jest wielką tajemnicą, tak naprawdę prawie nie znamy głównego bohatera, mamy o nim tylko szczątkowe informacje od niego samego, a i tak do końca nie wiemy, czy są one w ogóle prawdziwe. Dziwne jest też to, że mężczyzna chce oddać tylko pieniądze, a ostatecznie ryzykuje swoim życiem, żeby uratować człowieka, który kiedyś pożyczył mu dość małą sumę pieniędzy.
Historia dostarcza nam wielu emocji, jest dość brutalnie i krwawo, są tam tortury i krew więc czujemy obrzydzenie i strach, ale czujemy też współczucie co do bohaterów, którzy tak naprawdę nic nie zawinili, a przypadkiem zostali uwikłani w sprawę. Pomysł na tę książkę jest fajny, jest tutaj wątek mafijny, ale przedstawiony całkiem inaczej niż w innych książkach, mężczyźni są bardzo źli i nic ich nie jest w stanie powstrzymać, ponieważ szef kiedyś pracował w policji, ma tam swoje układy. Do tego wszystkiego siedziba mafii ma swoje miejsc w sali zabaw dla dzieci, w miejscu, gdzie przybywają mamy ze swoimi pociechami, na zapleczu dzieją się okrutne rzeczy.
Jak zawsze musiałam sięgnąć po najnowszą książkę autora, jestem pewna, że przy jego książkach się nie będę nudzić i dostarczą mi ogromu emocji, tak było i tym razem, w jego historiach jest coś takiego, że tych książkę nie da się zapomnieć, każda historia jeszcze bardzo długo siedzi w głowie czytelnika. Autor ma w sobie coś takiego, że każda historia jest inna i nieprzewidywalna, miesza wątki, ale pomimo to razem tworzą spójną całość, od której trudno się oderwać.
Na początku przyznam, że bardzo lubię twórczość Chmielarza i sięgając po „Prostą sprawę” miałam nadzieję, że i tym razem nie zawiodę się na autorze i po raz kolejny będę mogła w pełni zagłębić się w niebezpiecznym świecie, jaki tworzy. I oczywiści po raz kolejny autor stanął na wysokości zadania i spełnił moje oczekiwania co do joty.
Tym razem fabuła opiera się na poszukiwaniu Prostego przez jego przyjaciela sprzed lat. Nikt nie wie, co się z nim stało, ale okazuje się, iż miał on kontakty z członkami mafii i być może stał się dla nich niewygodny, ponieważ wiedział zbyt dużo. Jednak nikt nie wie, gdzie jest – ani mafia, ani sąsiadka, żadni znajomi, więc jego przyjaciel sprzed lat postanawia go odnaleźć, aby spłacić dług zaciągnięty lata temu. Sprawa jednak jest o wiele bardziej skomplikowana niż myślał…
Autor do końca trzyma czytelnika w napięciu, a niemal na każdym kroku wychodzą na jaw nowe fakty, które diametralnie zmieniają postrzeganie opisywanych zdarzeń przez czytelnika. Tutaj cały czas coś się dzieje i nawet przez chwilę nie można się nudzić. Strzelaniny, morderstwa i porwania, a także o wiele bardziej skomplikowane przestępstwa – to wszystko właśnie tutaj znajdziemy i wbrew pozorom nie jest tak łatwo rozwikłać zagadkę zniknięcia Prostego. Każdy fan tego autora powinien koniecznie przeczytać „Prostą sprawę”, ponieważ jest to idealna książka na długie zimowe wieczory, które dzięki niej z pewnością nie okażą się nudne i długie, a wręcz przeciwnie.
„Prosta sprawa” Wojciecha Chmielarza jest naprawdę prostą sprawą, nieskomplikowaną powieścią przy której można oderwać się od szarej, „lockdownowskiej” rzeczywistości i co najważniejsze odpocząć oraz zrelaksować się. Pewnie, że niby temat znany, do miasta przyjeżdża samotny jeździec. Szuka przyjaciela, który ma kłopoty jak się okaże. Obcy, Bezimienny robi porządek i czyści miasto szukając przyjaciela, którego widział raz w życiu a którego tamten spotkania może nie pamiętać. Do tego dodać zwroty akcji i pewne zasady Bezimiennego, które nie pozwalają mu przejść obojętnie obok krzywdy ludzkiej. Który wie co to znaczy być konsekwentnym w życiu. Uśmiech wywołują wyliczenia bohatera odnośnie prawd życiowych, budowy ciała czy sposobów walki i analizy wszelakie. Wyszła powieść Panu Wojciechowi prosta i zadziwiająco przy tym dobra.
Zaczynając jak to u mnie bywa od okładki, nie jest ona jakaś szczególnie wpadająca w oczy. Czarno czerwona, z białymi i zielonymi wstawkami. Posiada skrzydełka, dzięki czemu ma dodatkowe zabezpieczenie przed uszkodzeniem mechanicznym. Na jednym z nich przeczytamy kilka zdań o autorze, a na drugim cztery polecajki, w tym PigOut'a, którego książkę również kiedyś miałam okazję przeczytać. Stronice są kremowe, czcionka dobra dla wzroku, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem. Niejednokrotnie słyszałam o jego książkach, były to przeważnie pozytywne recenzje. Jednak jakoś nie było mi z nim po drodze... Aż do momentu, gdy wydawnictwo zaproponowało mi współpracę przy tym tytule. Postanowiłam, że się skuszę, najwyżej książka do gustu mi nie przypadnie. Kto nie ryzykuje, ten nic nie traci... Prawda?
Czytało mi się tę historię wyjątkowo szybko, pochłonęłam ją w jedną niedzielę. Nie miałam problemu z jego stylem, chociaż momentami towarzyszyło mi uczucie znużenia. Odnosiłam wrażenie, że momentami niektóre sceny są przeciągane, lub za mało zaskakujące. Wykonanie niezłe, ale oczekiwałam gdzieś tam głęboko w sobie czegoś takiego z efektem wow. Wiecie, że będę tak zaskoczona, że z wrażenia nie będę wiedziała, co powiedzieć. No nie do końca tak było, niestety...
Sam pomysł na fabułę naprawdę był dobry. Tylko gdzieś po drodze chyba coś się posypało... Mamy głównego bohatera, który wydaje się najlepszym, wszechwiedzącym i w ogóle potrafiącym dobrze wszystko zrobić, bez uszczerbku na sobie. Gdzieś tam po drodze mamy agentkę ABW, jedną. No właśnie. Jedną? To tak jakoś... Dziwnie. Wydawało mi się, że w praktyce to wygląda nieco inaczej, ale może się mylę... Wiecie, odnosiłam wrażenie, że nasz główny bohater, Prosty to jest jak Jackie Chan - poradził sobie z bandziorami nie raz, a w jednej sytuacji miał związane ręce. Troszkę wyolbrzymione są moim zdaniem sceny, trochę nie realne...
Średnie wywołała na mnie wrażenie, ale plus za pomysł na książkę i bądź co bądź styl - bo czytało się szybko, lekko i bez przeszkód (pomijając kilka stron). Czytam dużo książek z tego gatunku i tutaj czegoś zabrakło. Na pewno efektu wow, tej akcji pędzącej na łeb na szyję, tego klimatu.
Reasumując uważam, że jest całkiem niezła, ale chyba na ten moment daruje sobie książki tego autora. Chyba nie do końca jestem grupą czytelniczą, docelowo jego pióra. Po prostu cały czas mi czegoś brakowało, czułam niedosyt, dlatego też po skończeniu jej szybko ulatuje mi z głowy. Na nic się nie nastawiałam, ale teraz tak myślę, że chyba mogłoby być lepiej. Nie polecam - musicie sami zdecydować czy sięgać po nią czy nie. Wiele osób pisało do mnie również, że ta historia jest słabsza, tak jakby pisana na szybko, że inne są lepsze. Na ten moment niestety nie sprawdzę tego, ale kto wie, może kiedyś dam drugą szansę autorowi i się do niego przekonam?
Wojciech Chmielarz napisał "Prostą sprawę" w podziękowaniu dla swoich czytelników, by choć na chwilę oderwali swoje myśli od pandemii koronawirusa. W moim przypadku książka spełniła swoje zadanie. Na moment zapomniałam o codzienności.
"Prosta sprawa" jest dobra. Wciąga już od pierwszych kartek i cały czas trzyma w napięciu. Przenosi nas do gangsterskiego światka okolic Jeleniej Góry. Malownicze plenery są tłem pewnego rodzaju burzy w dobrze idących, choć nielegalnych i często brutalnych interesach. I choć końcówka książki trochę mi nie zagrała, nie wszystko tam rozumiem, polecam.
Kiedy dowiedziałam się o kolejnej książce Pana Wojciecha zapiszczałam z radości. Lubię twórczość autora i każdej jego książki wyczekuję z niecierpliwością. Nie śledzę poczynań autora na Facebooku, więc nie miałam pojęcia, że ta książka powstawała na początku pandemii. Ale chyba to dobrze dla mnie, bo historia była dla mnie jedną wielką tajemnicą.
Dawny przyjaciel Prostego przyjeżdża do niego w odwiedziny, by oddać mu zaległy dług. Zamiast niego w mieszkaniu zastaje bałagan. Ewidentnie ktoś w pośpiechu je opuścił. Mężczyzna chcąc dowiedzieć się co się stało, przeprowadza własne śledztwo. Okazuje się, że Prosty wpadł w niezłe tarapaty, ponieważ szukają go jeleniogórscy gangsterzy i czescy mafiosi. Czy uda mu się pomóc zanim znajdą go źli ludzie?
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona tym, co zastałam w środku. Byłam do tej pory przyzwyczajona do innych historii serwowanych przez autora. Absolutnie ta książka nie była zła. Po prostu była inna. Taka jak lubię. Brakowało mi sensacji w polskim wydaniu. Nikt jakoś się zbytnio na to nie kusi. Nie dziwię się, bo ten gatunek lepiej ogląda się na ekranie. Na szczęście Prosta sprawa jest powieścią sensacyjną.
Tajemniczy bohater skryty, tajemniczy.
Zakończenie niczym kolejna odsłona Szklanej Pułapki. No po prostu miodzio. Czekam na kolejną odsłonę.
Wojciech Chmielarz przyzwyczaił mnie do zupełnie innych powieści. Pełnych emocji, trudnych problemów, zagmatwanych intryg. Z „Prostą sprawą” sprawa wygląda inaczej. Po prostu to rewelacyjna rozrywka!
Zaskakująco lekka, z humorem sytuacyjnym i bohaterem niczym skrzyżowanie Jacka Reachera, kierującego się tylko swoimi zasadami i Chucka Norrisa, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych i sytuacji bez wyjścia. A już prawdziwym majstersztykiem wzbudzającym niesamowitą ciekawość jest zatajenie przez autora wszelkich informacji i nawet godności bohatera. Kim jest ten tajemniczy mężczyzna? Czy się dowiemy? Czy to w sumie ważne? Po czynach go poznacie... W każdym razie moja wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach.
Nasz bohater przyjeżdża do Jeleniej Góry, by oddać dług zaciągnięty przed laty u Prostego. W mieszkaniu zamiast przyjaciela witają go jednak gangsterzy, którzy są gotowi na coś więcej, niż tylko miłą pogawędkę. Nasz bohater jednak daje radę. Da w gębę kiedy trzeba, strzeli w kolano, a i analiza i dedukcja u niego na wysokim poziomie.
Angażuje się w sprawę, która chyba jednak taka prosta nie jest. Co tu się nie dzieje! Jeleniogórska gangsterka, jeszcze gorsza czeska, Romowie, śmierć lokalnego ekologa, poszukiwanie uranu, a do tego zaginiony wraz z chorą na raka córką Prosty.
Jeśli więc będziecie w tej powieści szukać znanego Wam dotychczas Chmielarza, to go nie znajdziecie. Jeśli natomiast podejdziecie do tej brawurowej opowieści z przymrużeniem oka, oczekując dobrej rozrywki, to gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
Jeśli szukacie powieści, która skutecznie oderwie Wasze myśli od nieciekawej sytuacji w naszym kraju i na świecie, to zdecydowanie sięgnijcie po „Prostą sprawę". To dynamiczna sensacja, w której akcja goni akcję, fabuła jest idealnie dopracowana, a główny bohater staje się naszym ulubieńcem.
Muszę przyznać, że ta książka czyta się sama! Bohaterem powieści jest... No właśnie, kto taki? Nie znamy jego imienia, wyglądu, nie wiemy skąd się wziął, ani kim jest i czym się zajmuje. Ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo ten gość był tak nietypowy, inteligentny i pewny siebie, że od razu go polubiłam. Czytając tę książkę przyszło mi do głowy skojarzenie z Chuckiem Norrisem. Bo główny bohater szedł w dym bez mrugnięcia okiem, robił rozpierduchę jednym kopnięciem, a szczęki i nosy łamał jednym uderzeniem! Bardzo spodobała mi się ta anonimowość głównego bohatera. Autor co jakiś czas odkrywał jakieś strzępki informacji na jego temat, ale do końca powieści ciągle mało o nim wiemy i nawet nie poznajemy jego imienia. To udowadnia, że w wykonaniu autora, powieść o bezimiennym facecie, potrafi być genialna.
Mężczyznę poznajemy, gdy odwiedza swojego przyjaciela Prostego, któremu chce oddać pożyczone pieniądze. Niestety na miejscu zastaje jedynie zdemolowane mieszkanie, a po Prostym słuch zaginął. Nasz bohater wie, że przyjaciel ma problemy i postanawia mu pomóc. Krok za krokiem analizuje otoczenie, obserwuje, wypytuje, zbiera informacje, analizuje i wyciąga wnioski. To inteligentny facet, który zdaje sobie sprawę, że przyjaciel ma poważne kłopoty, bo uwikłał się w mafijną potyczki między polską, czeską i romską mafią. Jednak decyduje się wziąć udział w tej niebezpiecznej grze.
Autor stworzył świetnego bohatera, którego polubiłam od pierwszych stron. Jest charyzmatyczny, inteligentny, honorowy, zna swoje mocne i słabe strony. Podobało mi się jego analityczne podejście do każdej sytuacji, która spotykała go na drodze do odnalezienia Prostego. Do tego wciągająca i trzymająca w napięciu fabuła pełna gangsterskich porachunków, sprawiły, że ciężko było mi się oderwać od lektury. Jak dla mnie ten tytuł to sensacyjna petarda! Bardzo doceniam to, że autor napisał taką świetną książkę w tym nietypowym dla nas wszystkich czasie. Z niecierpliwością będę wypatrywała kontynuacji "Prostej sprawy", bo liczę na to, że w końcu poznam imię głównego bohatera, a on sam odkryje przede mną trochę więcej swojej tajemniczej przeszłości.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Tajemniczy bezimienny nieznajomy zjawia się w Jeleniej Górze, wpadł odwiedzić przyjaciela – Prostego i oddać mu dług. Jednak Prosty zniknął, a jego mieszkanie zostało splądrowane. Przypadkiem bohater staje się nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem brudnej gry. Gry, w której karty rozdaje Kazik wraz ze swoimi żołnierzami, mafiosami. A żeby było mało, do walki przyłączają się Czesi oraz miejscowi Romowie. A wszyscy szukają Prostego. Pytanie dlaczego? Co on takiego zrobił, że jest aż tak bardzo popularny? Przyznam, że się przyczynił do tego, aby go szukali gorączkowo. Tajemniczemu bohaterowi pomaga funkcjonariuszka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która też ma do odegrania niebagatelną rolę. A poszukiwany zapadł się pod ziemię, a przynajmniej cały czas jest o krok przed tymi, którzy usilnie i nerwowa go poszukują.
Prosta sprawa to wciągająca od pierwszych stron dobra powieść kryminalna. Cała fabuła została przeniesiona blisko mojego miejsca zamieszkania, a więc tym bliższa jest mojemu sercu. Piękna malownicza okolica Karkonoszy, powiew rześkiego powietrza i osadzające się mgły nad Kotliną Jeleniogórską tylko potęgują nasze wrażenia i odczucia oraz nasycają nasze oczy pięknymi widokami.
W tej powieści nie ma czasu na nudę, dzieje się tak wiele i szybko, że nie mamy czasu pozbierać i poukładać myśli. Szybkie i wytrawne akcje, liczne i zaskakujące zwroty akcji, charakterni bohaterowie, bestialskie porachunki mafijne i brutalne sceny to tylko nieliczne walory tej lektury. A jest ich naprawdę zdecydowanie więcej. Książkę czyta się bardzo szybko, nawet szybciej niż dzieje się akcja. A za nią naprawdę trudno nadążyć.
Takim pozytywnym, ale momentami brutalnym bohaterem jest bezimienny. Świetnie wyszkolony, wyśmienicie operujący bronią, taki niepokonany. I tutaj jest troszkę przesady, traci on trochę na wiarygodności, gdyż wszyscy wkoło obrywają i czasami giną, on jest niepokonany, trochę jak w bajce o supermenie. Ale taką powieść doskonale się czyta, bo można być pewnym, że nasz bohater i tak cało wyjdzie z każdej opresji.
Ja miło, ale i z dreszczykiem spędziłam czas przy tej lekturze, emocje buzowały na najwyższym poziomie, a co najważniejsze, nie mogłam jej odłożyć, dopóki nie odnalazłam Prostego.
Wciąga i uzależnia, nie odłożysz, dopóki nie rozwiążesz zagadki. A finał – wbija w fotel! I skłania do refleksji, co raczej nie jest częste przy powieściach tego gatunku.
Twórczość autora już znam, dlatego bez wahania sięgnęłam po jego nową powieść, jakże inną od poprzedniej. Czy Wojciech Chmielarz i tym razem sprosta oczekiwaniom? „Prosta sprawa” była pisana w czasach lockdownu i publikowana w odcinkach na profilu autora, by umilić czytelnikom czas spędzany w domu. Odcinki te cieszyły się dużą popularnością, więc nikogo nie zdziwił fakt, że powstała powieść drukowana w rozszerzonej wersji.
Dawny przyjaciel odwiedza Prostego, ale jego mieszkanie jest zdemolowane, a on zapadł się pod ziemie. Zaskoczony, postanawia dowiedzieć się, co się stało. Ma wobec niego niespłacony dług, który chciałby oddać. Okazuje się, że nie tylko on go poszukuje, ale jeszcze gangsterzy i czescy mafiosi. Trudno nie popaść z nimi w konflikt. Może jednak liczyć na pomoc kobiety z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która z trochę innych powodów niż on, poszukuje Prostego.
Fabuła toczy się w Karkonoszach w malowniczej okolicy z pozoru spokojnej, ale tylko dla turystów. Jeleniogórscy gangsterzy walczą o władzę nad terytorium i wchodzą w konflikt z romską mafią. W ten niebezpieczny świat wkracza przyjaciel Prostego, by zebrać jak najwięcej informacji.
Doskonale zbudowana fabuła owiana tajemnicą, przez co do końca książki jest bardzo ciekawie, bo nic nie jest takie oczywiste. Postać przyjaciela Prostego nie sposób nie lubić, czytelnik kibicuje mu, by z każdej sytuacji wyszedł obronną ręką, mimo swojej butności i pewności siebie. Jednocześnie jest jak dobry szeryf, bo pomaga słabszym, a jest bezwzględny dla nieprzyjemnych typów. Ma ogromną wiedzę na temat walki wręcz, zdolność do przewidywania ruchów przeciwnika oraz doskonale analizuje swoje położenie w trudnych sytuacjach. To wspaniałe umiejętności, którymi został obdarzony nasz bohater przez autora. To bardzo tajemnicza postać, bo długo nie wiemy, skąd się wziął i co ich łączy. Wiadomości o jego przeszłości są pomału dawkowane i wzbudzają dużą ciekawość. To samo jest z Prostym, którego szukamy razem z głównym bohaterem i wręcz pragniemy wiedzieć więcej i więcej.
Każdy szczegół jest ważny i analizowany, a wnikliwe naprowadzenie na ślady drogą dedukcji, daje dużą przyjemność z czytania. Powieść napisana językiem prostym, potocznym i elastycznym. Dialogi krótkie, rzeczowe, naturalne, brak niepotrzebnych przekleństw, które często zdarzają się, gdy mamy do czynienia z powieścią sensacyjną i potocznym slangiem gangsterów.
Historia przekazana w prosty sposób bez zawiłości. Dzień po dniu dobrze prowadzona wartka akcja z kreatywnym bohaterem u sterów. To doskonale skrojona fabuła na powieść sensacyjną. Momenty walki ciekawie opisane, żywo z technicznymi szczegółami. Element zaskoczenia pojawia się kilkukrotnie. Tajemnice są odkrywane stopniowo, dając dużą przyjemność z ich rozwiązywania. Uczestniczymy w poszukiwaniach i razem z bohaterem wyciągamy wnioski. Stworzone niedopowiedzenia w fabule, pasjonują i nie pozwalają oderwać się od książki. Bardzo dobra konstrukcja całej powieści z efektownym zakończeniem. Gangsterzy realni, a sceny sensacyjne pozbawione sztuczności, przez co wyglądają bardzo prawdziwie.
Po raz kolejny pochłonęłam książkę Wojciecha Chmielarza, bo ma niebywały talent do płynnego przedstawiania historii, które zapadną w pamięć i nie będą nam obojętne. Nie zabrakło w powieści tematów, które zmuszały do refleksji, a przedstawione relacje międzyludzkie dawały dodatkową dozę emocji. Wszystkie wątki i elementy układanki smakowicie połączone w genialną powieść sensacyjną.
Tajemniczy nieznajomy przyjeżdża do Jeleniej Góry, aby spotkać się ze znajomym. Nie zastaje go w domu. Jest tam natomiast bałagan, a po chwili również dwóch gangsterów. Krótka wizyta w mieście zmienia się w próbę odnalezienia kumpla, podczas której poznaje agentkę ABW oraz krwawy maraton z miejscowymi bandziorami, a tytułowa „Prosta sprawa”, wcale nie jest taka prosta.
Dosyć mocno rzuca się w oczy nadnaturalna moc głównego bohatera, który sam daje radę wszystkim gangsterom, ma oczy do około głowy i przewiduje zachowania przeciwników. Dla równowagi agentka jest dosyć nieogarnięta jak na pracownika służb.
Podoba mi się, że do końca nie wiadomo kim jest tajemniczy mężczyzna, a autor zdradza tylko kawałeczek jego historii, co zachęca jeszcze mocniej do sięgnięcia po kolejną część.
Mimo iż widzę wiele nie przychylnych opinii do tego tytułu, mi się podobało i serdecznie polecam. Wcześniejsza twórczość Wojciecha Chmielarza przypadła mi do gustu i tę książkę również zaliczam do udanych.
Bezimienny, tajemniczy bohater przyjeżdża do Jeleniej Góry, żeby odnaleźć swojego "przyjaciela", Prostego. Przez większość książki nie wiemy kim jest bohater, skąd przyjechał oraz jaka relacja łączy mężczyzn, a mimo to nie można się oderwać od kolejnych, krótkich rozdziałów. Tak pisać potrafi tylko Chmielarz.
W czasie lockdownu spowodowanego...decyzjami tych na górze, Chmielarz obdarował swoich fanów spontaniczną powieścią w odcinkach na Facebooku. Jak zawsze wyszło mu małe dzieło idealne na długie wieczory :) Jego książki niezmiennie mnie relaksują, a kolejne okładki wydawane przez wydawnictwo Marginesy w komplecie zachwycają oczy!
To już moja druga książka tego autora i znów się nie zawiodłam. Po pierwszych trzech kartkach już nie mogłam się oderwać i byłam ciekawa co dalej. Historia głównego bohatera jest zawiła, bardzo ciekawa, trzymająca w napięciu i to co najbardziej lubię nieprzewidywalna. Historia zaczyna się bardzo prosto, ale komplikuje się z każda chwilą. Zbieg okoliczności doprowadza do tego, że główny bohater prowadzi śledztwo i sytuacja coraz bardziej się komplikuje. Na drodze pojawia się mafia, gangsterzy, a do tego jeszcze ABW.
Główny bohater jest bardzo sprytny, przewidujący, bohaterski. Na każdym kroku chcemy, żeby udało mu się wyjść zwycięsko z każdej sytuacji. Wręcz mamy poczucie, iż stoimy za nim murem, aby mu się udało przezwyciężyć wszystkie trudności i kłopoty. Mrużymy oko na krew, trupy, strzelaninę bo w końcu to powieść sensacyjna i tak powinni być.
Przyjemnie było się oderwać się od dnia codziennego i świetnie spędzić czas w tym trudnym dla nas roku.
"Prosta sprawa" to historia pewnego mężczyzny, który udaje się do Jeleniej Góry w odwiedziny do znajomego. Jak się okazuje na miejscu, kolega o ksywie Prosty zniknął z mieszkania, nie ma po nim śladu, a kilku nieciekawych facetów zaczyna się nim interesować. Znajomy wraz z agentką ABW muszą odnaleźć go przed jeleniogórską mafią.
Tyle z fabuły, teraz moje odczucia. "Prosta sprawa' jest całkiem inną powieścią, niż dwie poprzednie, które czytałam. Tamte były typowymi thrillerami psychologicznymi, można było fantastycznie zagłębić się w umysły bohaterów, natomiast najnowsza książka jest czystą sensacją. Mamy tutaj mafię, policję, ABW, mamy nawet Czechów, którzy interesują się zaginionym mężczyzną. Dodatkowo obecna jest broń, wykorzystywanie nieletnich, strzelaniny, pościgi, kradzieże samochodów, tortury. Mamy także głównego bohatera, który przedstawia się dopiero pod sam koniec powieści i wtedy wyjaśnia, skąd zna Prostego. Powiem Wam, że "Prosta sprawa" to prawdziwa jazda bez trzymanki. Jest tempo, jest akcja, jest rozrywka dla czytelnika, jest ciekawy bohater, który czasami bywa irytujący. W ogóle główny bohater początkowo mnie irytował, przeszkadzało mi że wszystko wie, wszystko potrafi przewidzieć, poukładać, potrafi podjąć dobre decyzje, ale ostatecznie wyjaśniło się to pod koniec powieści. Miłą odmianą była także agentka ABW, która stanowiła swego rodzaju kontrę dla głównego bohatera. Gdyby nie ta kobieta, nie wszystko skończyłoby się dla niego dobrze.
"Prostą sprawę" mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Dobrze się przy niej bawiłam, zwłaszcza na początku, kiedy padały ciekawe teksty. Czytajcie i dajcie znać, co sądzicie!
Pewien mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Góry w konkretnym celu. Zamierza odwiedzić przyjaciela zwanego Prosty i oddać mu pieniądze, które kiedyś pożyczył. Gdy zjawia się w jego mieszkaniu dochodzi do dwóch oczywistych wówczas wniosków - po pierwsze brak właściciela, a po drugie, ktoś zostawił tu po sobie niezły burdel i wygląda na to, że ten ktoś czegoś szukał.
Tymczasem w mieszkaniu Prostego zjawiają się dwa zbiry i chcąc czy nie, nasz bohater musi stawić im czoła. Tym sposobem wplątuje się w dziwną sprawę tajemniczego zaginięcia przyjaciela i porachunków mafijnych. Jedno jest pewne - Prostemu trzeba pomóc. Zagadkę pomoże mu rozwiązać pewna analityczka z ABW, która od jakiegoś czasu obserwuje tutejszą grupę przestępczą. Jednak czy wszystko w tej sprawie jest takie oczywiste i hmm proste?
"Prosta sprawa" to moje drugie spotkanie z twórczością Wojciecha Chmielarza i przyznam, że nabieram apetytu na kolejne książki autora.
Sam pomysł na fabułę - zjawia się jeden tajemniczy gość, który postanawia walczyć ze złem - dla mnie jak najbardziej na plus.
Główny bohater zrobił na mnie duże wrażenie. Choć nie wiemy o nim praktycznie nic, jesteśmy w stanie dużo wyczytać z tego jak się zachowuje, jak traktuje innych. Jest to twardy facet z przeszłością, która boli. Podobał mi się jego sposób myślenia, dedukcji i to, jak planował każdy kolejny ruch.
Bohaterem, który również skupił na sobie moją uwagę jest gangster o pseudonimie Czacha. Niektóre momenty z jego udziałem doprowadzały mnie do łez - gangster, a jakże! Czasami niezbyt rozgarnięty jednak bardzo ambitny jeśli chodzi o swoją profesję.
Książka obfituje w super dialogi, a to lubię w powieściach sensacyjnych najbardziej.
Wyczekiwałam premiery tej książki z niecierpliwością i nie zawiodłam się. Świetna powieść i zdecydowanie Wam ją polecam!
Premiera 14 października.
Za egzemplarz dziękuję Czytampierwszy
Klasyczna historia sensacyjna z gangsterami w tle to idealna rozrywka na jesienny wieczór. Po kilku świetnych thrillerach psychologicznych Wojciech Chmielarz przygotował prostą historię. Nowy szeryf w mieście rozprawia się z czarnymi charakterami ratując przyjaciela z opresji. Niby w takiej historii wiemy jak to się skończy, ale jakże przyjemne jest poznawanie jej szczegółów!
Historia zaczyna się w momencie, gdy przyjaciel Prostego zjawia się pod drzwiami jego mieszkania. Niestety Prostego nie ma, za to drzwi do mieszkania są otwarte, a w środku panuje niesamowity bałagan. Włamanie? Przeszukanie? Pospieszne pakowanie? Przyjaciel już wie, że Prosty potrzebuje pomocy. Minęła chwila, a w mieszkaniu zjawiają się gangsterzy. Niezbyt gangsterscy skoro przyjaciel w mgnienia oka ucieka, a na dodatek zabiera im broń. Tak zaczyna się "Prosta sprawa".
Niby tytuł miał autorowi przypominać co chce napisać - prostą historię o sprawiedliwym likwidującym problem. Książka ta jednak ma wiele warstw i można w niej odnaleźć "to coś". Dla mnie genialnie została wybrana motywacja przyjaciela Prostego. Motywacja, która chwyta za serce, ale niech pozostaje ona tajemnicą, którą czytelnik odkryje sam. W książkach Chmielarza zawsze chodzi o coś więcej. Tym razem nie jest inaczej. Genialne umiejscowienie akcji sprawia, że kotlina jeleniogórska staje się centrum porachunków gangów, ciemnych interesów na skalę europejską. Emocje zapewnia za to miłość ojca do córki, bez której książka pozostałaby czystą sensacją. Dzięki miłości jest ludzka.
Oglądając wywiad z Wojciechem Chmielarzem podczas "Nocy księgarń" utwierdziłam się w przekonaniu, że sięgając po jego książki inwestuję swój czas bardzo dobrze. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.
Lubię powieści Wojciecha Chmielarza, bo autor doskonale wie, jak budować klimat, utrzymać uwagę czytelnika i nie raz go zaskoczyć. I nie inaczej jest z jego najnowszą książką „Prosta sprawa”, która wcale nie jest taka prosta.
Do Jeleniej Góry przyjeżdża mężczyzna, który chce zwrócić dług, jaki zaciągnął od swojego przyjaciela. Gdy trafia do jego mieszkania, zamiast Prostego, zastaje ogromny bałagan i dwóch mało przyjaźnie nastawionych typków. Nasz bohater jednak wychodzi z tego spotkania cało, czego nie można powiedzieć o gangsterach. Okazuje się, że Prostego szuka więcej ludzi, którzy chcą wyrównać z nim rachunki. Rozpoczyna się wyścig z czasem i gorączkowe poszukiwania jednego człowieka. Czy do Prostego szybciej dotrze jego stary znajomy czy grupa Kazika, który ma ogromne znajomości w mieście i jest bardzo zdeterminowany?
Książkę czyta się niesamowicie szybko. Autor po raz kolejny udowodnił, że ma talent do tworzenia skomplikowanych, ale spójnych historii. Tym większe jest moje uznanie, ponieważ opowieść o Prostym powstawała w częściach. Sam pisarz przyznaje, że nie wiedział czy nie zapędzi się w fabularną ślepą uliczkę i czy nie będzie musiał porzucić projektu. Tak się na szczęście nie stało! I to mnie ogromnie cieszy, bo spędziłam naprawdę przyjemnie czas z tą lekturą.
Oprócz doskonale budowanego napięcia, mamy tutaj dobrze stworzone postacie. Najbardziej podobał mi się główny bohater, który przez całą powieść jest dla nas zagadką. Nie znamy jego imienia, nie wiemy skąd pochodzi ani czym się zajmuje. Ale ta wiedza nie jest nam za bardzo potrzebna, a wręcz jego tajemniczość jeszcze bardziej nas do niego przyciąga. Bardzo mi się podobał jego analityczny umysł i ogromna wiedza z różnych dziedzin. Widać, że ten człowiek miał bogatą przeszłość. Jest to postać wielowymiarowa. Nie można go określić ani jako postać dobrą, ani złą, a jednak mu kibicujemy. Choć potrafi bez zmrużenia okiem pociągnąć za spust i zabić, to w miarę możliwości unika zagrożeń. Naprawdę świetnie wykreowana postać.
Również wśród antagonistów mamy bardzo wyraziste charaktery. Wystarczy wspomnieć Kazika, który choć ma już ograniczenia wynikające ze swojego wieku i sprawia wrażenie niepozornego, nadal jest przebiegły i bezwzględny. Albo Czechów, przy których banda polskiego bossa wypada jak amatorzy.
„Prosta sprawa” jest naprawdę bardzo dobrą powieścią, która trzyma w napięciu i zaskakuje zwrotami akcji. Dynamiczna akcja, dobrze wykreowani bohaterowie, świat bezwzględnych ludzi gotowych posunąć się nawet do morderstwa, by odzyskać swój honor. Okazuje się, że Wojciech Chmielarz radzi sobie doskonale także w tworzeniu powieści sensacyjnych. Ja zdecydowanie polecam!
Przyjaciel Prostego przyjeżdża do jego domu, żeby oddać dług. Na miejscu zostaje splądrowane mieszkanie, a po właścicielu ślad zaginął. Prostego szukają gangsterzy i mafiosi, a jego przyjaciel zostaje wplątany w niesamowitą intrygę. Zadziera z gangsterami i postanawia odnaleźć Prostego. Pomaga mu w tym agentka ABW. Co takiego zrobił Prosty, że jest poszukiwany? I tak na prawdę gdzie on się podziewa? Prosta sprawa? Nie do końca:)
Lubię książki Wojciech Chmielarza. Dużo się w nich dzieje, nie ma czasu na nudę. Brak zbędnych i niepotrzebnych opisów. I właśnie taka jest ta książka. Ciekawa, intrygująca, zaskakująca i nie pozwalająca się nudzić. Polecam, a ja już czekam na kontynuacje:)
Po bardzo udanym, pierwszym zderzeniu z twórczością Wojciecha Chmielarza w "Wyrwie" sięgnęłam po najnowsze dzieło - "Prostą sprawę". Powiem krótko: jestem na tak!
Książka ta została napisana w czasie niedawnego lockdownu - autor publikował ją w odcinkach na sowim fanpejdżu, a ogromne zainteresowanie i szybkie zgromadzenie rzeszy zwolenników spowodowały wydanie jej drukiem. Jakie by nie były ostatnie miesiące, to ta książka należy zdecydowanie do plusów ostatnich wydarzeń.
W "Prostej..."poznajemy naszego bohatera - bezimienny, samotny, tajemniczy, przyjeżdża do Jeleniej Góry z impetem godnym samego Johna Wicka. Niby ma, tytułową, prostą sprawę do załatwienia, mianowicie zwrócić pieniądze swojemu znajomemu. Nagłe zaatakowanie przez ekipę bandziorów w zdewastowanym mieszkaniu przyjaciela i zrobienie z nich miazgi sprawiają, ze nasz Bezimienny dostaje się w samo centrum gangsterskich i mafijnych potyczek.
Wydawać by się mogło, że ot, standardowa powieść sensacyjna. Jednak to tylko pozory. Kto by pomyślał, że w tle naszych Karkonoszy mogą się dziać tak fascynujące intrygi. Rozwiązanie jednej zagadki prowadzi do szeregu kolejnych. Każdy ma jakiś sekret, a odkrywanie ich budzi niewątpliwą satysfakcję czytelnika. Pozornie prosta historia okazuje się być wielowątkową opowieścią, którą czyta się z wypiekami na policzkach. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam pewną ironie i poczucie humoru w wielu momentach, uwielbiam całą tę książkę, którą przeczytałam w zasadzie na jednym "posiedzeniu". Takich sensacji nam potrzeba w polskiej literaturze, a ekranizacji to już tym bardziej, bo w trakcie czytania odtwarza się po automatycznie obraz w głowie, który chętnie zobaczyłabym na dużym ekranie :)
Serdecznie najnowszego Chmielarza polecam i czekam na kolejną, obiecaną część :)
To miała być prosta sprawa. Mężczyzna (nazwijmy sobie go "X", bo do końca nie wiadomo kim był) miał przyjechać do kumpla, by oddać mu pieniądze i odjechać. Jednak przyjaciela nie było w domu. Mieszkanie wyglądało jakby przeszło po nim tornado. "X" spędza w mieszkaniu dziesięć minut, po tym czasie przyjeżdżają nieznani mu ludzie. Gangsterzy, który chcą wiedzieć, gdzie jest przyjaciel "X-a" - Prosty. On nie wie. Dochodzi do szarpaniny. "X" wychodzi bez szwanku. Niestety nie można tego powiedzieć o dwóch pozostałych. W wyniku zbiegu wydarzeń, mniej i bardziej znaczących, "X" zaczyna szukać Prostego. Wkrótce do jego poszukiwań dołącza agentka ABW, Justyna, która chce rozpracować grupę przestępczą do której Prosty należał. Grupa przestępcza działała nie tylko na terenie Polski, ale także Czech i Niemiec. W powieści jest dużo zwrotów akcji, strzelanin, no i oczywiście teoretyczny happy end (dla jednej strony) z otwartym zakończeniem.
Nie chcę wam streszczać całego utworu, musicie przeczytać tą nietypową historię sami. Jednak całość jest napisana w stylu, z którym nigdy nie miałam do czynienia. Nie potrafię tego opisać. Wojciech Chmielarz stworzył tę opowieść w czasie, kiedy byliśmy przymusowo zamknięci w domach. Może tamten czas ukształtował w autorze styl tej książki, w której tyle się dzieje, że nie da się tego opisać. Jestem fanką naszego pisarza, mimo, że na koncie mam przeczytane dwie jego powieści (ale spokojnie nadrobię to :)). Styl w jakim akcja jest prowadzona nie jest nudny. Każdy rozdział przynosi nową niespodziankę, zwrot akcji, w wyniku którego akcja nabiera sensu. Autor nie pisze wszystkiego wprost, tylko wprowadza elementy zastanowienia dla czytelnika, co bardzo mnie cieszy.
Gorąco polecam wszystkim fanom kryminałów oraz nietuzinkowych lektur. Ta opowieść sprawi, że będziecie chcieli więcej i więcej czytać :) Po przeczytaniu mogę powiedzieć to, że jedna mała przysługa może sprawić, że druga osoba w podziękowaniu może uratować nam życie. Nie mogę doczekać się, aż Wojciech Chmielarz napisze drugi tom, w którym mam nadzieję będzie się dużo działo.
Wojciech Chmielarz wprowadza nas w niezwykłą historie .
Jest to moja druga książka tego autora ale wiem że sięgnę po każdą kolejną .
te emocje i trzymanie nas w napięciu .
Autor ma lekkie pióro co sprawia że przez książkę się płynie.
Ja wiem ze już po książki autora będę sięgać w slepo bo nigdy nie zawodzi .
idealna odskocznia od romansów które czytam na co dzien ,
Nie czytam opisów książek. Sugeruję się okładką, autorem, wydawnictwem, czasami, ale dość rzadko poleceniami. Tym razem nawet nie znałam twórczości autora, wydawnictwa, ani nawet okładka do mnie nie przemawiała. Czemu więc zamówiłam tę książkę? Raz nadarzyła się okazja i tak udało mi się zdobyć "Prostą sprawę". Jak wielkie było moje zdziwienie kiedy książka zaczęła przypierać charakter kryminału z silną postacią przewodnią i mafią w tle. Nie jest tajemnicą, że to nie są typowo moje klimaty. Ale… książka była super. Bardzo, bardzo szybko się wciągnęłam. Wszystko zaczyna się od tego, że mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Góry oddać pieniądze przyjacielowi, a zastaje tylko zdemolowane mieszkanie. Akcja rozwija się bardzo szybko, z zapartym tchem śledzimy losy bohatera i jego próby odnalezienia przyjaciela. W grę nie wchodzą tylko poszukiwania, są to również walki z gangsterami, krew leje się strumieniami, a stawką staje się ludzkie życie. Ciekawym zbiegiem okoliczności pomaga mu samotnie działająca agentka ABW. W historii nie brak zwrotów akcji, pościgów, porwań i bijatyk. Posiada wszystko czego potrzebuje porządna powieść sensacyjna. Teraz sama jestem zdziwiona, ale czekam niecierpliwie na drugi tom.
Zwykły faceta, taki jakich wielu mijamy każdego dna na ulicy zostaje nagle wplątany w mafijne porachunki. Brzmi jak abstrakcja? Pan Chmielarz maluje bardzo realistyczny, nieoczywisty i barwny obraz tej historii w polskich realiach. Książka wciąga, a czytanie jej po prostu sprawia przyjemność.
Kolejna świetna pozycja autora, który swoją twórczością dosłownie mnie w sobie rozkochał. Pełna niespodziewanych zwrotów akcji książka, która niejednokrotnie zaskoczy każdego czytelnika.
Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom autora.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Czasem nawet "Prosta sprawa" w konsekwencji może okazać się bardziej niż skomplikowana. Takie jest życie, nie jest proste, nie można go przewidzieć, a pożyczenie 200 zł, może kosztować znacznie więcej niżeli dwie dychy z odsetkami. To żadna suma, a jednak w pewnej sytuacji, może oznaczać dług wdzięczności, który należy spłacić ryzykując dla naszego dobroczyńcy własne zdrowie i życie.
Fabuła książki wciąga tak, że nie można się od niej oderwać. Z jednej strony mamy nielegalne interesy jeleniogórskiej mafii z Czechami, z drugiej ich walkę o kontrolę nad handlem narkotykami z Romami. W tle pojawiają się wątki pedofilii, eksperymentalnego leczenia raka oraz śmierci niewygodnego świadka. Nie brakuje tu licznych zwrotów akcji. Książkę czyta się szybko i z często pojawiającym się uśmiechem na twarzy. Skłania ona także czytelnika do refleksji na temat roli wdzięczności i honoru w życiu człowieka.Polecam
Chmielarz nigdy nie zawodzi !!!!! Świetna książka. Trzyma w napięciu, jest interesująca i ciekawa ! Od począku do końca książki nie poznajemy imienia głównego bohatera, ale w niczm to nie przeszkadza. Mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Górze, aby oddać pieniądze koledze. Na miejscu okazuje się, że kolega ma kłopoty, a on postanawia mu pomóc.
Świetna ! Polecam !
Książka bardzo mi się spodobała, więc czytałam ją z wypiekami na twarzy. Jak to określił sam autor - to rozrywka w czystej postaci, więc autor nie eksperymentuje, ale popełnił powieść sensacyjną, w której ci dobrzy ścigają złych i ratują uciśnionych na tle polskich warunków. Zaletą jest język i dialogi, jak to u Chmielarza. Trochę zaszalał ze zwrotami akcji, ale według mnie w tym gatunku to typowe. To kolejna dobra powieść tego autora.
Najbardziej intrygujące jest to, że w dalszym ciagu nie wiemy kim jest główny bohater. To powoduje, że będę czekać na następną część.
Minęło dwadzieścia lat od chwili kiedy żołnierze Korporacji zdobyli Kuźnię Zachodu i dokonali rzezi jej mieszkańców, oraz dziesięć, od dnia w którym...
Pewnej nocy Jan pod wpływem alkoholu śmiertelnie potrąca dziewczynę. Na co dzień opiekuje się polem namiotowym i bezskutecznie walczy z nałogiem, a tamtego...
Przeczytane:2022-02-20,
Wojciech Chmielarz "Prosta sprawa" ❤️
Powieść powstawała w odcinkach publikowanych na Facebooku pisarza. Dzięki namowom czytelników autor dopracował historię i mamy z tego druk.
Jelenia Góra. Pewien mężczyzna przyjeżdża do znajomego, by oddać pożyczone pieniądze. W mieszkaniu nie znajduje nikogo prócz bałaganu. Po paru minutach napadają na niego dwóch zbirów, którzy szukają Prostego. Ten wdaje się w bójkę i wychodzi z tego zwycięsko. Próbuje rozwikłać zagadkę zniknięcia przyjaciela, porachunki gangsterskie z lokalnym gangiem, czeskim i romskim. Dowiaduje się, że Prosty pracował w firmie, która zajmowała się poszukiwaniem uranu, lecz po przybyciu na miejsce podejrzewa, że działalność obraca się wokół czegoś innego. A w tej całej sytuacji do pomocy wkracza analityczka z ABW.
Dynamiczna akcja. Nieco humoru. Sensacja.
Myślałam, że Prosty będzie pierwszoplanową postacią ale o nim jest dopiero na końcu powieści. Nie znamy imienia i nazwiska przyjaciela, ale on tu gra pierwsze skrzypce. Myślałam, że przy zakończeniu dowiem się, kim on jest. Może w następnej części autor nam to ujawni? 🤔
Czytałam, że inni czytelnicy porównują bohatera do Jacka Reachera autorstwa Lee Childa. Zapewne chodzi o sztuki walki i wrażliwość.
Świetnie się bawiłam czytając tę pozycję. 👍