William Cromsworth odrzuca swe arystokratyczne dziedzictwo i wyrusza do Brukseli, by tam znaleźć szczęście. Zostaje nauczycielem języka angielskiego w szkole z internatem dla młodych panien, gdzie musi stawić czoła manipulacjom ze strony dyrektorki, Zoraï,de Reuter, która, powodowana zazdrością, usiłuje zniszczyć miłość rodzącą się między nim a uczennicą, Frances Henri, równie jak William ambitną i energiczną młodą kobietą. Niezwykła opowieść o miłości a zarazem krytyka relacji damsko-męskich, które w epoce wiktoriańskiej niejednokrotnie sprowadzały się do walki o dominację. W książce tej znajdziemy wątki autobiograficzne. Charlotte Brontë,, podobnie jak jej bohater William, uczyła angielskiego w szkole w Brukseli. I podobnie jak on doświadczała miłości. Jednak jej obiektem był żonaty właściciel szkoły, co nie mogło zakończyć się happy endem.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2022-01-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Gdy dokładnie przyjrzymy się historii ludzkości, to możemy zauważyć, że przez wieki... Nie, tak naprawdę przez tysiąclecia żyjemy w społeczeństwie hierarchicznym. Bez wątpienia ma to swoje zalety, które pozwalają nam w wielu sprawach działać sprawnie i spójnie, choć właśnie nad spójnością bym się zatrzymała. Wraz z hierarchią idą podziały społeczne: szlachetnie urodzeni - plebs, bogaci - biedni, wpływowi - nic nieznaczący, lepsi - gorsi. To jest wyliczanka, która tak naprawdę nigdy się nie kończy. Kto decyduje, kto jest lepszy, a kto gorszy?
William jest sierotą oddanym na wychowanie do swoich wujów. Mijają lata, młody mężczyzna staje się dorosły i postanawia oderwać się od rodziny. Jego poglądy i poglądy jego wujów są tak odmienne, że William nie jest gotowy rezygnować ze swojej wolności. Dlatego postanawia udać się do brata, z którym od dziesięciu lat się nie widział, by to właśnie u niego zdobyć fach kupca. Co czeka młodego człowieka w świecie biznesu? Jaki jest jego starszy brat? I jak ostatecznie potoczą się losy młodzieńca?
Byłam niesamowicie podekscytowana, gdy sięgałam po tę powieść, ponieważ dotychczas nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki ani też żadnej powieści pozostałych sióstr Brontë. Minęło dwieście lat, a ich historie nadal cieszą się szacunkiem i pozostają systematycznie wznawiane przez wydawnictwa. Miałam nawet poczucie wstydu, że nie znam jeszcze ich twórczości. Szczycę się znajomością literatury klasycznej, gdy tymczasem wiktoriańska epoka okazała się pominięta przeze mnie. I jak moje wrażenia? Niestety "Profesor" okazał się moim olbrzymim rozczarowaniem.
Przede wszystkim już sama koncepcja na całą powieść nie przypadła mi do gustu. Mam poczucie, że już od dawna wykorzystuje się motyw nauczania w literaturze i że jest to na tyle popularne, że w żaden sposób nawet w ówczesnych czasach nie było oryginalne. Oczywiście nie jestem znawcą, więc tego nie wiem na pewno, ale krążą mi pewne pomysły na podobną literaturę, choć to bardziej z polskiej działki. Niemniej motyw sieroty, nauczania i zakazanej miłości nie jest w stanie zyskać mojego uznania poprzez sam pomysł. Potrzeba udowodnić mi, że to coś więcej niż sztampowa opowieść.
Moje początkowe podekscytowanie wynikało też z faktu, że cenię i czerpię niesamowitą rozrywkę z kwiecistych, patetycznych i mocno rozbudowanych stylów pisarskich, a tego właśnie spodziewałam się po "Profesorze". W pewnym sensie dostałam to, czego tak mocno oczekiwałam, ale w tym przypadku zostały przekroczone pewne granice. Tu jest tak dużo słów – słów całkowicie zbędnych, tworzących niepotrzebne zdania, ciągnących się całymi stronami i nie wnoszących nic godnego uwagi do powieści. Tym bardziej że wielu z nich nie znałam. Tutaj ponownie mogłabym na to przymknąć oko, ponieważ archaizmy w tego typu książkach są czymś naturalnym i nie do uniknięcia, ale zmęczyłam się z nimi walcząc. Nie wiem, czy to wynika bezpośrednio z oryginału, czy jednak zadziało się coś na poziomie tłumaczenia.
A to nie koniec wad, które niszczyły mi przyjemność z lektury. Przede wszystkim nie rozumiem rozpoczęcia powieści, a konkretniej co ono miało na celu. Dla mnie nie wprowadziło niczego wartościowego w kontekście całości... Muszę przyznać, że czytając, czułam się niesamowicie znużona. Nie interesowały mnie poczynania głównego bohatera, ani jego przemyślenia, więc nie miałam, o co się zahaczyć w opowieści. Cały czas towarzyszyło mi poczucie, że fabuła jest mocno ograniczona i brakuje jakiekolwiek logicznego rozbudowania jej.
Mimo że bohaterów w "Profesorze" nie brakuje, to jako czytelnicy skupiamy się przede wszystkim nan Williamie. Jego postać traktuję jako olbrzymią zaletę powieści, ponieważ wprowadza mnie w dość nieoczekiwane i ambiwalentne odczucia. Przede wszystkim odchodząc od warstwy kreacji postaci, bardzo nie lubię tego bohatera. Tak wiele cech mnie w nim irytuje. Niemniej ma bardzo głęboką warstwę charakterologiczną zależną od wielu sytuacji, ale zarazem na tyle stałą, by stworzyć wyraźną i mocną osobowość. Dominuje w nim przenikliwość i cierpliwość, które budują perspektywę postrzegania świata w mocno subiektywnej i często niepopularnej opinii.
Tematycznie też czuję się rozczarowana, gdyż doceniam powagę samego tematu, gdzie dostrzegam niesprawiedliwość istnienie warstw społecznych, ale już nie doceniam sposobu, w jakim ten problem został przedstawiony. Pojawiają się tutaj takie wątki jak bezpodstawne ocenianie, przyjaźnie z wyrachowania i pogardzanie innymi ludźmi włącznie dlatego, bo są gorsi... Cokolwiek miałoby to znaczyć w opinii danych jednostek.
Moje rozgoryczenie i znużenie przy lekturze "Profesora" sięgnęło zenitu, ale na szczęście nie zniechęciło, by nadal planować dalsze spotkania z twórczością sióstr Brontë. Byłam ostrzeżona, że to książka, która w porównaniu do pozostałych powieści pisarki, zyskała opinię przeciętnej. Dlatego z nadzieją spoglądam w moją literacką przyszłość i już niedługo powrócę do świata epoki wiktoriańskiej.
"Profesor" to powieść napisana jeszcze przed 1847 rokiem jednak wydana została w oryginale dopiero po śmierci autorki w 1857 roku. Dzięki wydawnictwu MG polski czytelnik wreszcie w 2012 roku (po ponad 150 latach) otrzymał szansę zapoznać się z debiutem Charlotte Brontë. Zastanawiałam się dlaczego wcześniej inny wydawca nie zdecydował się w Polsce na druk tej powieści. Czyżby nie była warta poznania? A może obawiano się, że niezbyt wielu odbiorców zdecyduje się na jej zakup. Wszak wiadomo, że żadne z wydawnictw nie prowadzi działalności charytatywnej. Zatem zapewne zastanawiacie się o czym opowiada "Profesor"...
Otóż jest to historia, w której głównym bohaterem jest mężczyzna. William Cromsworth nie boi się podjąć ryzyka i wyrusza do Brukseli. Tam rozpoczyna pracę jako nauczyciel języka angielskiego w szkole żeńskiej i przeżywa uniesienia serca...
Główny bohater wydał mi się zbyt pobożny i protekcjonalny. Dodatkowo dumny, zarozumiały i zbyt pewny siebie. Jego autorytarny ton często mnie irytował. Ryzyko, które był gotów ponieść wydało się nie tak duże ze względu na jego płeć. Natomiast jego odporność na pokusy czasem bardziej wynikała z dumy niż z cnoty. Jeśli chodzi o płeć piękną to bohaterki tu nakreślone niby przechodzą przemianę, niektóre stają się nawet feministkami. Jednak wszystko widzimy z punktu widzenia ksenofoba.
Gdy skończyłam czytać tę powieść poczułam się zdezorientowana. Historia zaczęła się obiecująco, jednak później jest zbyt przewidywalna. Większość powieści toczy się w Brukseli. Tempo akcji nie jest szybkie. Dlatego mogłam spokojnie obserwować postać Cromswortha i jego walkę o uczucie, niezależność, sukces i to jak się zmagał z hipokryzją społeczeństwa. Stworzony tu obraz idealnego małżeństwa jest godny uwagi. Autorka objęła tu obserwacją także belgijski system szkolnictwa. Opinie sączące się z ust głównego bohatera o mieszkańcach Brukseli sprawiają, że historia staje się trochę nieprzyjemna. Nie da się ukryć, że pisarka mocno podkreśliła tu swe uprzedzenia wobec kościoła katolickiego i kultury flamandzkiej. Autorka ukazała tu również skomplikowane relacje pomiędzy różnymi klasami społecznymi. Dodatkowo zbadała wiktoriańską męskość poprzez jej dominację i seksualizm. I ukazała świat naiwnych, krótkowzrocznych ludzi zagubionych wśród nieporozumień. Trzeba przyznać, że Brontë poruszyła tu bardzo wiele wątków, jednak są one tylko z grubsza naszkicowane. Jakby po łebkach.
Jej prozę można nazwać wręcz dziką, pełną chwastów wymykających się spod kontroli. Owijały się one wokół mnie jak bluszcz. Brontë zastawiła pułapkę, z której nie mogłam się uwolnić a historia jest dość przytłaczająca i okrutna. Styl nie zbyt kobiecy lub kwiecisty. Lektura na szczęście jest pozbawiona także dramatycznych scen omdlenia. Sprawia momentami wrażenie wręcz stoickiej. Dziwi także stałe odwoływanie się do fizjonomii (zwłaszcza twarzy) przy ocenie charakteru danej osoby. Muszę również wspomnieć, że odnalazłam tu wiele fragmentów napisanych w języku niemal poetyckim. Byłam pod dużym wrażeniem sposobu w jaki pisarka stworzyła tu aluzje. Jednak odbiór lektury psuje mnogość długich opisów i duża ilość prawie nieskończenie ciągnących się zdań. Ponadto należy podkreślić, że także koniec okazał się rozczarowujący. Gdyby potraktować "Profesora" jako powieść eksperymentalną to nie wypadłaby aż tak źle. Jednak dla czytelnika, który nie zwraca uwagi na tego rodzaju kwestie czas poświęcony na lekturę może okazać się niezbyt dobrze wykorzystanym...
Moja przygoda z twórczością sióstr Brontë rozpoczęła się od znakomitej powieści autorstwa najstarszej z nich - Charlotte, a mianowicie dzieła "Jane Eyre. Autobiografia" (znanej również pt "Dziwne losy Jane Eyre"). Historia, którą opowiada, a którą miałam przyjemność przeczytać, sprawiła, że pokochałam zarówno ją samą, jak i jej autorkę. Odtąd śmiało i z wielką ochotą sięgałam po kolejne książki sygnowane nazwiskiem Brontë. I tak przez me ręce przewinęła się "Lokatorka Wildfell Hall", "Villette", "Agnes Grey", a nie tak dawno temu "Wichrowe Wzgórza". Do pełni szczęścia pozostało mi więc zaznajomić się z takimi utworami jak "Shirley" oraz "Profesor". Los zadecydował, że to ten ostatni z wymienionych trafił szybciej w me ręce. Warto w tym miejscu nadmienić, iż mimo tego, że jako pierwszą z książek Charlotte Brontë wydano w 1847 roku dzieło "Jane Eyre. Autobiografia", to właśnie "Profesor" był jej powieściowym debiutem. Do rąk czytelników trafił dopiero dziesięć lat później, dwa lata po śmierci Charlotte.
Głównym bohaterem, a zarazem narratorem, jest William Cromsworth. Po stracie rodziców opiekę nad nim przejęli bogaci krewni, którzy z poczucia obowiązku oraz złożonej obietnicy, zapewnili młodemu Williamowi odpowiednie wykształcenie. Jednakże nigdy nie żywili do niego cieplejszych uczuć, a i on sam nie poczuwał się do tego, by ze swej strony okazywać im coś więcej, niż należny szacunek. Kiedy ukończył naukę, miał do wyboru albo przywdziać szaty duchownego przejmując pewne probostwo, albo też podążyć śladami starszego brata stając się kupcem. Ani jedno, ani drugie nie było bliskie Williamowi, jednakże z dwojga złego wybrał fach kupiecki. Zatrudnił go jego brat będący właścicielem ogromnej fabryki, jak też okazałych włości. Mimo łączących ich więzów, byli sobie praktycznie obcy. Starszy z Cromsworthów jasno określił stanowisko młodszego zatrudniając go na marnym stanowisku, dając wynagrodzenie, które ledwo pozwalało na przeżycie i na każdym kroku okazując mu swoją wyższość i pogardę. Wytrzymawszy zaledwie kilka miesięcy nieustannego poniżania, William rezygnuje z posady, którą łaskawie otrzymał od swego brata. Za namową znajomego wyrusza do Brukseli, gdzie z polecenia pewnego człowieka trafia do placówki prowadzonej przez monsieur Peleta i zostaje profesorem języka angielskiego. Radzi sobie tak dobrze, że z jego usług pragnie skorzystać kierowniczka szkoły dla dziewcząt mieszczącej się tuż obok, mademoiselle Reuter. Czy Williamowi uda się sprostać oczekiwaniom swej nowej chlebodawczyni? Czy będzie potrafił pogodzić pracę w obu placówkach? Czy odnajdzie spokój, szczęście i wszystko to, czego od tak dawna pragnął?
William Cromsworth mimo młodego wieku doskonale wie, czego oczekuje od życia. Jest ambitny i świadom tego, że tylko dzięki ciężkiej pracy będzie w stanie osiągnąć coś w życiu. Nienawidzi finansowej zależności, a dzięki wrodzonemu talentowi do oszczędzania i przezorności potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji, choćby nie wiadomo jak źle na pierwszy rzut oka wyglądała. Jest dobrze wychowany, taktowny i spostrzegawczy. Woli pozostawać na uboczu i obserwować ludzi, badać ich charaktery, niż bywać w centrum uwagi. A robi to bardzo często, dzięki czemu mamy możliwość przyjrzenia się bliżej nie tylko rodakom głównego bohatera, ale również Francuzom i Belgom. Nie tylko poznajemy ich cechy charakteru czy zewnętrznego wyglądu, ale również obowiązujące ich konwenanse czy modę, narodowe zalety i przywary, ograniczenia umysłowe, a także podejście do religii. Największa uwaga skupiona została jednakże na przedstawicielkach płci pięknej. Główny bohater przez cały czas, podświadomie, poszukuje kandydatki na swą przyszłą żonę, kobiety, które spełniłaby wszystkie jego oczekiwania. Nie jest taki, jak większość mężczyzn. Nie zależy mu jedynie na tym, aby była ona piękna i stanowiła ozdobę jego boku w towarzystwie innych. William świadom jest tego, że uroda z czasem przemija i przerażeniem napawa go myśl, że miałby spędzić życie u boku osoby, z którą nie miałby o czym rozmawiać. Jak sam mówi "Nie pochodzę z Orientu; białe szyje, karminowe usta i policzki, pukle jasnych loków nie zadowolą mnie, jeśli brak owej Prometejskiej iskry, która trwać będzie, kiedy róże i lilie przekwitną, a lśniące włosy pokryje siwizna. W słońcu i w dostatku kwiaty są bardzo dobre; a jednak przez ile dni w życiu pada deszcz - ile jest pełnych katastrof listopadów, kiedy domowe ognisko spowiłby chłód, gdyby nie rozświetlał go jasny, wesoły blask umysłu." W jego życiu zaistnieją dwie kobiety. Pierwsza z nich pod woalem zewnętrznego piękna i posiadanych dobrych manier, skrywać będzie charakter zgoła inny, obłudny, kłamliwy, podstępny, kokieteryjny oraz żądny pochlebstw. Będzie pragnęła za wszelką cenę usidlić młodego Williama, aby zaspokoić własne zachcianki. Druga zaś to zupełne przeciwieństwo swej kandydatki - cicha, niepozorna, niczym się nie wyróżniająca z tłumu, nie posiadająca ani odpowiedniego wykształcenia, ani też majątku. Jedynie jej pracowitość oraz sumienność świadczą na jej korzyść. Mówi się, że miłość jest ślepa... czy zatem Williamowi uda się wybrać odpowiednią dla siebie partnerkę, która kroczyć będzie z nim wspólnie przez resztę jego życia?
"Profesor" Charlotte Brontë to powieść, która zawiera wątki autobiograficzne. Pisarka tak samo jak główny bohater jej powieści nauczała języka angielskiego w Brukseli. Podobnie jak on doświadczyła w tym czasie miłości, jednakże nie miała ona szans zakończyć się szczęśliwie, gdyż swe uczucia ulokowała we właścicielu szkoły, który był już żonaty. Mimo tego, że dzieło to jest jej powieściowym debiutem, widać w nim ogromny talent autorki. I choć daleko mu do wspomnianej na samym początku powieści "Jane Eyre. Autobiografia", to i tak uważam, że godne jest tego, aby po nie sięgnąć. Miłośników twórczości sióstr Brontë z pewnością nie muszę namawiać do tego, aby przeczytali "Profesora", gdyż dla tych, którzy jeszcze po niego nie sięgnęli, będzie on obowiązkową lekturą w przyszłości. Wszystkim innym, szukającym interesującej historii, oddającej klimat ówczesnych czasów, gorąco polecam debiutanckie dzieło najstarszej z sióstr Brontë. Będąc miłośniczką ich prozy jestem usatysfakcjonowana tym, co znalazłam na kartach powieści. Dlatego też z czystym sumieniem - polecam.
Moja ocena: 5/6
http://magicznyswiatksiazki.pl/profesor-charlotte-bronte-recenzja-523/
Charlotte Bronte to XIX-wieczna angielska pisarka i poetka, najstarsza z trzech sióstr Bronte. Jej utwory zaliczane są do klasyki literatury. Miałam okazję i przyjemność poznać „Shirley” tej autorki, po przeczytaniu której mój apetyt na czytelnicze doznania jeszcze bardziej się wzmógł. Właśnie dlatego ucieszył mnie fakt wydania kolejnej książki pt. „Profesor”. Utwór ten był debiutem, który jednak został wydany dopiero pośmiertnie. Czyż mogłam ją sobie odmówić?
Wiktoriańska Anglii. Bohaterem jest William Cromsworth pochodzący z arystokratycznego rodu. Odrzucił propozycję bogatych wujków, aby wstąpić w stan kapłański a następnie poślubić jedną ze swoich mało urodziwą kuzynek. Nie spodobało się to jego rodzinie, więc opuścił miasteczko i odwiedził swojego jedynego brata, Edwarda. Nie zabawił tam jednak zbyt długo, co było spowodowane wrogością i napiętymi relacjami między nimi. William jako wykształcony młodzieniec w końcu wyjeżdża do Brukseli, gdzie podejmuje pracę nauczyciela języka angielskiego w katolickiej szkole z internatem dla młodych niewiast. Czyż można było trafić lepiej? A jednak nie wszystko jest tak piękne jak się wydaje. Miłość okraszona bólem, walka o pozycję i władzę, marzenia zderzające się brutalnie z niełatwą rzeczywistością oraz prawdziwy świat daleki od romantyzmu...
Moje kolejne spotkanie z twórczością Charlotte Bronte muszę uznać za udane. Od pierwszych stron pisarka wprowadza czytelnika w świat ówczesnych zwyczajów, społecznych uwarunkowań, ludzkich dążeń i pragnień. Głównym bohaterem i narratorem jest młody mężczyzna, który porzucając bogactwo i arystokratyczne korzenie, uzbrojony w swoją wiedzę i uzyskane wykształcenie, stara się samodzielnie odnaleźć swoje miejsce w świecie i drogę do szczęścia. Niestety nic łatwo mu nie przyjdzie. Świetnie ukazano tu relacje damsko-męskie oraz psychologiczne motywy postępowania różnych postaci. Klimat jest w pewnym sensie ciężkawy, akcja dość stonowana, choć pod koniec zaczyna przyspieszać i obfitować w silniejsze emocje. Dużym plusem jest również język stylizowany na zamierzchłe czasy, który dodał swoistego uroku opowieści i ułatwił wdrożenie się w fabułę. Wątek romantyczny, choć nieco przewidywalny, był przedstawiony bardzo ciekawie.
„Profesor” to intrygująca książka z watkami autobiograficznymi z życia samej Charlotte Bronte. Z pewnością spędzicie z nią przyjemnie czas, zwłaszcza jeżeli lubicie wiktoriańskie motywy, angielską prozę czy też cenicie twórczość tej pisarki. Polecam serdecznie!
Książka jest napisana pięknym, kwiecistym językiem, ci jest niewątpliwym plusem. Jednakże narrator jest pierwszoosobowy, w związku z czym otrzymujemy długie opisy wrażeń i uczuć narratora, a niewiele akcji. Historia jest piękna, ale nie ma w niej wiele akcji. W związku z tym marzyłam, żeby już się skończyła, bo tak jak przypuszczałam, po wątku pokonania przeciwności, książka nie miała już nic do opowiedzenia. Dla czytelnika w XIX wieku zapewne była zachwycająca.
,,Wszystko osiąga w pewnej chwili swój kres, zarówno każdy rodzaj uczucia, jak i każde położenie w życiu."
W świecie literatury klasycznej, nazwisko Charlotte Brontë świeci jak brylant. ,,Profesor" jest jej debiutancką powieścią, która przez długi czas pozostawała ukryta przed wieloma czytelnikami. Ta subtelna opowieść o życiu, miłości i wytrwałości jest nie tylko hołdem dla piękna języka, ale także głębokim studium ludzkich emocji.
Autorka zachwyca swoim talentem w tworzeniu postaci. Główny bohater, to postać pełna kontrastów, a jego dążenie do sukcesu oraz wytrwałość to elementy, które korespondują z osobistymi i życiowymi trudnościami. Czytelnik wraz z nim przeżywa tę wewnętrzną podróż i nie może się oprzeć emocjonalnemu zaangażowaniu w jego los. To postać, z którą każdy czytelnik może się zidentyfikować.
Jednak prawdziwym klejnotem są postacie kobiece, które autorka doskonale kreuje. Młoda nauczycielka staje się centralną postacią w życiu głównego bohatera i jednocześnie sercem tej powieści. Jej siła, niezależność i nieustępliwość w dążeniu do swoich marzeń czynią ją jedną z najbardziej inspirujących postaci literackich. Jej postawa kontrastuje z ówczesnymi normami społecznymi, co nadaje jej wyjątkową aurę i sprawia, że jest postacią trudną do zapomnienia.
Język jakim napisana jest ta powieść, to jak melodyjna pieśń, która wciąga czytelnika i wprawia go w zachwyt. Zdolność pisarki do opisywania emocji i tworzenia obrazów jest niezrównana, stanowiąc źródło niezapomnianych doświadczeń czytelniczych. Doskonale posługuje się swoim piórem, aby ukazać bogactwo ludzkich uczuć. Jej zdolność do ukazania emocji, zarówno tych ukrytych głęboko w sercach bohaterów, jak i tych wybuchających na powierzchni, jest zadziwiająca. Przez starannie dobrane słowa i zdania, autorka pozwala nam wczuć się w psychologiczny portret postaci, odkrywając ich wewnętrzne konflikty i pragnienia.
Opisy w książce są niczym pejzaże malowane pędzlem mistrza. Używa ona metafor i symboli, by stworzyć obrazy o głębokim znaczeniu. Każdy opis otoczenia, postaci czy sytuacji jest przemyślany i pełen znaczenia. W efekcie czytelnik nie tylko czyta tę książkę, ale staje się jej częścią. To nie jest jedynie aktywność umysłowa, ale wręcz uczestnictwo w literackim świecie stworzonym przez autorkę. Czytelnik doświadcza każdej emocji, wchodzi w skórę postaci, słyszy szmer ulic i widzi każdy detal opisanego środowiska. To literatura, która angażuje wszystkie zmysły i prowadzi do pełnej empatii wobec bohaterów.
,,Profesor" Charlotte Brontë to literacki klejnot, który każdy miłośnik klasyki literatury powinien poznać. To opowieść o miłości, niezależności i dążeniu do spełnienia, opowiedziana w piękny i przemyślany sposób. Książka ta nie tylko dostarcza rozrywki, ale również prowokuje do refleksji nad ludzkimi emocjami i dylematami.
Nie porwała mnie ta książka. Nie ma tu zbyt wartkiej akcji, główny bohater jest odrzucający (ma zbyt wiele skłonności do moralizowania, a przy tym jest po prostu nudny, bez życia), sporo tu za to pogardy dla innych i jakiejś takiej życiowej beznadziei, przez co całość nie tylko nie wciąga, ale też w sumie nie porusza. Zdecydowanie wolę "Jane Eyre" tej autorki.
Anglia. Crimsworth Hall. Młody William Cromsworth odmawia złożenia ślubów małżeńskich i kapłańskich, na które namawiają go bogaci wujowie. Z tego powodu między Williamem, a jego krewnymi powstaje nieodwracalny rozłam i mężczyzna wyjeżdża do starszego o dziesięć lat brata, którego nie widział od wielu lat. Brat nie jest zadowolony z jego przyjazdu, ale zatrudnia go w swojej fabryce jako kancelistę. William służy Edwardowi pilnie, punktualnie i wiernie. Po jakimś czasie praca jednak zaczyna go irytować, przepisywanie i tłumaczenie listów handlowych nudzi go. Coraz bardziej cierpi z tego powodu w zamknięciu, dymie, jednostajności i bezradosnym zgiełku Bigben Close. Pomiędzy nim a bratem-pracodawcą z dnia na dzień pojawia się coraz większa antypatia. Edwarda irytuje w Williamie południowy akcent, punktualność, pracowitość, skrupulatność i bardzo dobre wykształcenie. Ze złośliwością obserwuje Williama, aby wyłapać najdrobniejsze potknięcie. Za ciężką pracę płaci mu groszowe wynagrodzenie. Jest bezwzględnym wyzyskującym chlebodawcą i nieugiętym tyranem. William pomimo złego traktowania pracuje jak maszyna, nie mówi o swoim zmęczeniu, nie prosi o urlop, nie szuka odmiany ani odpoczynku, nie zadaje się z hałaśliwym towarzystwem ani nie pije alkoholu. Hunsden, pracownik fabryki obserwuje zachowanie Edwarda i Williama, a pewnego dnia głośno mówi, że William nigdy nie będzie dobrym kupcem, gdyż nie ma do tego zawodu predyspozycji. To wydarzenie sprawia, że William zaczyna zastanawiać się czego tak naprawdę chce w życiu, opuszcza pracodawcę-tyrana, zrzuca z siebie ciężar i znów ma w perspektywie wolność. Pod wpływem impulsu wyrusza do Brukseli.
,,Profesor" jest pierwszą powieścią Charlotte Brontë choć wydaną dopiero po jej śmierci i porównując ją z późniejszymi dziełami widać jak bardzo rozwinął się jej warsztat pisarski, jak nabrał charakterystycznego stylu i dojrzałości.
Moim zdaniem autorka dobrze oddaje w ,,Profesorze" aurę żeńskiej szkoły i panujących w niej stosunków damsko-męskich. Dużo jest zabawnych sytuacji związanych z nauką młodych panien przez nauczyciela mężczyznę, w dodatku również młodego. Ciche chichoty i szepty dziewcząt sprawiają, że William się rumieni i mówi cichym głosem, ale stopniowo rozprawia się z kokietkami i prowadzi zaplanowane lekcje sprawnie i rzeczowo. Z każdym dniem pracy w szkole poznaje także niewieście charaktery. Jego wyobrażenie o kobietach na początku zamyka się w stwierdzeniu, że są eteryczne, mgliste, lśniące i dopiero z czasem dostrzega, że kobiety potrafią kłamać, być oziębłe i grubiańskie. Spośród dziewcząt zapadła mi w pamięć Aurelia, wzór dziewczęcej niewinności, która ciska w nauczyciela różnej maści spojrzenia: przeciągłe, prowokacyjne, lubieżne, roześmiane, a gdy to nie pomaga, by William zwrócił na nią uwagę podczas lekcji zaczyna wzdychać i czasem jęczeć. Ogólnie belgijskie uczennice William opisuje jako mało pogodne, przyziemne i bezmyślne.
W ,,Profesorze" dostrzec można także refleksje na temat rozwijającej się miłości i stosunków damsko-męskich w epoce wiktoriańskiej. Williama fascynuje starsza dyrektorka szkoły pani Reuter. Prowadzą wspólnie grę słowną, a po oficjalnych początkach znajomości zaczynają poszukiwać swojego towarzystwa. William często myśli o pani Reuter. Podoba mu się jej harmonia, świeżość, takt, charakter, rozsądek, uzdolnienia i śmiałe wyrażanie swojego zdania. Jest w stanie wybaczyć jej przebiegłość, interesowność, chytrość w działaniach i obłudę. Wszystko jednak do czasu... William dojrzewa jako mężczyzna i z czasem zaczyna rozumieć jakiej kobiety potrzebuje. Nie musi być piękna, nie musi być bogata, nie musi być nawet bardzo wykształcona, ale ważna dla niego staje się troska o drugiego człowieka, wrażliwość, stanowczość w działaniu, sumienność, wytrwałość i bezinteresowna miłość.
Powieść ,,Profesor" w dorobku literackim Charlotty Brontë wypada dobrze, ale nie jest tak wciągająca jak ,,Dziwne losy Jane Eyre" czy ,,Shirley", które zauroczyły mnie wiktoriańskim klimatem i pięknym językiem. W ,,Profesorze" widać, że autorka dopiero kształtuje swój styl, język i stara się uatrakcyjniać fabułę oraz nadać głębi psychologicznej bohaterom. Plusem tej powieści jest przedstawienie i krytyka relacji damsko-męskich w epoce wiktoriańskiej, atmosfera żeńskiej szkoły w Brukseli oraz ukazanie ambitnego mężczyzny, który do wszystkiego w swoim życiu dochodzi dzięki własnej pracy. Dla miłośników epoki i twórczości sióstr Brontë z pewnością będzie to ciekawa podróż czytelnicza.
Powieść nie zachwyciła mnie powolna akcja dość płytkie postacie i moralizatorski ton. Te cechy których nie ma w dojrzałej twórczośći Bronte. Historia mężczyzny pochodzącego z małżeństwa mezaliansu, nie akceptowanego przez rzadną ze stron. Ani bogatą arystokrację ani biedniejszych kupców. Wybiera własną drogę nie godząc się na ofeowane warunki życia przez obie rodziny. To też historia specyficznej ,,miłości''. Piszę w cudzysłowiu bo mało tu romantyczności a jedynie pragmatyzm, rozum i idea. Polecam przeczytać by mieć porównanie z innymi powieściami sióstr Bronte, ale pozycja nei zachwyca.
Arcydzieło literatury i życia. Ostatnia powieść Charlotte BrontëCóż za namiętność, ileż w niej ognia! W tej książce jest coś nadnaturalnego– George...
Powieść, zaliczana do szczytowych osiągnięć literackich epoki wiktoriańskiej, opowiada o losach ubogiej dziewczyny, która zmaga się z ograniczeniami...