Trzeci tom "Legend" - trylogii osadzonej w świecie sagi DRAGONLANCE. Raistlin rzuca magiczne zaklęcie, które kosztowało go tak wiele. Portal otwiera się przed nim... W tej samej chwili jego bliźniaczy brat carmon uruchamia czarodziejskie urządzenie do podróży w czasie. Pola magii przesuwają się i zderzają, dochodzi do przerażającego odkrycia... Raistlin zaś wraca do Otchłani, gotów, by walczyć ze swym największym wrogiem - Takhisis, Królową Ciemności.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 1996 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Test of the Twins
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dorota Żywno
Trochę nie mogłam się połapać w tym zawirowaniu czaso przestrzennym ale książka była spoko.
Zastanawiałam się nad niższą oceną. Po pierwszych rozdziałach naprawdę zastanawiałam się, czy nie rzucić tej oto książki w kąt. Wytrwałam... i chyba tylko dlatego jestem skłonna napisać przychylną opinię. Przez większość czasu średnio podobało mi się to, w jaki sposób powieść została poprowadzona. Przyszłość widziana przez Caramona i Tasslehofa przerażała kompletną pustką i nicością, a podróż Raistlina i Chrysanii przez Otchłań zawierała w przekazie taką beznadzieję, że przedzierałam się przez kolejne strony z trudem. Jednakże zakończenie dosłownie powaliło mnie na kolana. Nie sądziłam, że jeszcze da się z treści coś dobrego wyciągnąć, podświadomie już żegnałam się z kilkoma bohaterami... i przeliczyłam się. Autorzy nie mogli tego rozegrać lepiej. Może nie polecam jakoś żarliwie, ale jeśli ktoś dobrnął do tego momentu, to musi skończyć. Po prostu.
Wojna lancy skończyła się. Ciemność minęła. Czy jednak na pewno? Potężny arcymag Raistlin pragnie powrotu ciemności. Mogą go powstrzymać tylko dwie osoby...
Minęły dwa stulecia od chwili, kiedy zaginął kawałek Kamienia Władzy ? część należąca do ludzi z Loerem. Już tylko nieliczni przedstawiciele żyjących na...
Przeczytane:2021-10-06, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2021,
Z wiekiem trochę zmieniam oceny książek. Do tej serii mam ogromny sentyment, choć zacząłem ją czytać pierwszy raz przed trzydziestką (Legendy). Całą wydaną kolekcję przeczytałem następnie w okolicach 35-tki. Teraz jestem przed pięćdziesiątką i nie czuję już takiego zachwytu, choć nadal cała historia mi się podoba. Tu mamy zakończenie ważnej opowieści o magu Raistlinie, jego bracie Karamonie, ale dla mnie - przede wszystkim o kendrerze Tasie - najlepszej postaci, jaką stworzono w sadze Dragonlance. Na szczęście niektórych z nich jeszcze spotkam w kolejnych tomach głównego wątku.