Pokochałaś TullyiKate?
KRISTIN HANNAH, autorka bestsellerów ,,Słowik" i ,,Gdzie poniesie wiatr" prezentuje kontynuację powieści ,,Firefly Lane", na podstawie której powstał serial z Katherine Heigl i Sarah Chalke w rolach głównych.
Kiedyś - dawno temu - szła sama pogrążoną w ciemności drogą zwaną Firefly Lane. To była najgorsza noc w jej życiu i właśnie wtedy natknęła się na pokrewną duszę. ,,To był nasz początek". Ponad trzydzieści lat temu. TullyiKate. ,,Ty i ja kontra cały świat". Najlepsze przyjaciółki na zawsze.
Ale opowieści mają swój koniec, prawda?
Traci się tych, których się kocha, i trzeba jakoś żyć dalej.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 500
Tytuł oryginału: Fly Away!
Po śmierci Kate, życie wielu osób się łamie. Tęsknota i brak wiary niszczy to co było zbudowane na relacji z nią.
Emocjonalna książka, sytuacje doprowadzające do łez.
Mamy wrzesień 2010 roku i przeskakujemy pomiędzy wspomnieniami bohaterów, Johnny'ego, Tully i Marah - przeszkadzało mi nadmierne powtarzanie niektórych zdarzeń czy opisów. Mogłaby to być krótsza pozycja omijając te powtórzenia.
Śmierć Kate odsunęła od siebie wszystkich bliskich, nie potrafią sobie z tym poradzić a w efekcie łączące ich więzi stają się coraz słabsze, co prawdzi do nieodwracalnych zmian w ich życiu.
Druga część opowiada bardziej o uczuciach i sytuacjach mających miejsce po tym jak Kate odeszła. To trochę jak wspominki czy pamiętnik z perspektywy poszczególnych bohaterów. Wzruszająca opowieść.
Ostrzegam, że jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, a ma taki zamiar, to w tej recenzji mogą pojawić się spojlery co do zakończenia Firefly Lane.
,,Pozwól odejść" Kristin Hannah to kontynuacja historii bohaterów, których poznaliśmy podczas lektury ,,Firefly Lane". Tully - główna bohaterka - nie może sobie poradzić po śmierci swojej najlepszej przyjaciółki. Na łożu śmierci złożyła jej obietnice, której nie jest w stanie wykonać, ponieważ sama nie umie sobie poradzić z jej śmiercią, a co dopiero pomóc dzieciom Kate przejść przez żałobę. Uzależniona od tabletek na receptę i alkoholu, bez swojego programu telewizyjnego straciła swoją wiarygodność i sięgnęła dna. Natomiast Marah - córka Kate walczy o lepsze jutro i potrzebuje wskazówek jak tego dokonać, jednak nikt nie potrafi do niej dotrzeć. Odrzucająca pomoc bliskich, dziewczyna ucieka nie mogąc stawić czoła temu wszystkiemu co wydarzyło się w jej życiu...
Tym razem autorka przestawiła historie, która dosłownie łamie serce. Jest smutna i bardzo przejmująca. Być może trochę za smutna, ponieważ z każdej strony wylewały się emocje, które czasami ciężko było udźwignąć. Autorka zręcznie buduje więzi między bohaterami i splata ich ze sobą. W doskonały sposób potrafi przedstawić nam ich zachowania i uczucia, nie boi się mocnych słów, dlatego w tej historii nie ma miejsca na sztuczności. Bohaterowie są niezwykle wiarygodni i autentyczni. Możemy obserwować ich poczynania na przełomie lat, co lepiej pozwala nam zrozumieć ich pewne zachowania. Narracja książki prowadzona jest w retrospekcjach, co moim zdaniem jest świetnym zabiegiem, ponieważ krok po kroku możemy poznać losy każdego z bohaterów, bo wydarzeniach końcowych z Firefly Lane.
,,Pozwól odejść" chwyciła mnie za serce. Historia Tully i reszty bohaterów jest bardzo przejmująca i smutna. Autorka ukazuje nam losy rodziny, która musi zmierzyć się z żałobą i utratą bliskiej osoby. Fani Firefly Lane koniecznie muszą sięgnąć po kontynuacje.
Nowa powieść Kristin Hannah, autorki bestsellerów ,,Słowik", ,,Wielka samotność" oraz ,,Zimowy ogród". Wzruszająca, chwilami zabawna, momentami...
Poruszająca opowieść o tym, że czasem wystarczy otworzyć drzwi do przeszłości matki, aby odnaleźć własną... przyszłość. Piękna historia miłosna i kameralny...
Przeczytane:2022-03-13, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
Druga część cyklu Firefly Lane napisanej przez Kristin Hannah pt. „Pozwól odejść” jest moim zdaniem, nieco słabsza od pierwszej, ale i tak trzyma dosyć wysoki poziom. Wracamy do wszystkich poznanych w pierwszej części bohaterów, poznajemy też kilku nowych. Dowiadujemy się, jak życie rodziny Ryan zmienia się po odejściu Kate, która, jak się szybko okazuje, była jej mózgiem, przewodnikiem i sercem. Relacje zaczynają się psuć, lecz z biegiem czasu ten proces przyspiesza i kiedy czytelnikowi wydaje się, że tego procesu nie zatrzyma już nikt i nic, nagle pojawia się duch Katie.
Widzi go pogrążona w śpiączce Tully. Czuje go Johnny, chłopcy i reszta jego rodziny.
Kate, nawet będąc duchem, stara się, by jej rodzina trzymała się razem i żyła zgodnie z obietnicami, jakie jej złożyła przed śmiercią. A to wcale nie jest proste, bo wiele osób obwinia siebie nawzajem, pada mnóstwo obraźliwych i głęboko raniących słów. Przede wszystkim zaś nikt nie może pogodzić się ze śmiercią Kate i każdy osobno, nie licząc na pomoc i wsparcie innych osób, a nawet je odrzucając, star się poradzić sobie z bólem i stratą. Czasem rzucając się w wir pracy, jak Johnny. Czasem przeżywając dalszą część nastoletniego buntu, którego efektem jest wyprowadzka i życie na własny, bardzo skromny, jak się okazuje, rachunek, jak Marah. Czasem, jak u jej braci, człowieka ogarnia złość i tym reaguje na wszelkie polecenia, a czasem zamyka się w sobie i prawie się nie odzywa. Czasem reakcją jest długo nie leczona depresja i alkoholizm, które po odejściu jedynej osoby rozumiejącej, co się z nią dzieje, pogłębiają się jeszcze doprowadzając do tragicznego w skutkach wypadku. Czasem nawet teściowie są tak załamani i zagubieni, że nie bardzo potrafią pomóc sobie, a co dopiero innym, jak Margie i Bad. Czasem po prostu wszyscy potrzebują pomocy i nagle okazuje się, że wspierającym i podtrzymującym ich na duchu filarem była Kate, która sprawiała, że wszyscy byli razem, wolni od innych problemów.
Kate była ich zyciową podporą i kiedy jej zabrakło, to wszystko się posypało.
Była dla tej rodziny, a zwłaszcza dla Tully, tym, kim dla Scarlett O’ Hara była Melania. Choć żadna z nich nie zdawała sobie z tego sprawy. Dopiero w momencie, gdy tej cichej, lecz mądrej i wspierającej osoby, na którą zawsze można było liczyć, zabrakło na dobre, okazało się, że pustka, nicość i bezradność są tak wielkie, że potrafią rozerwać człowieka na drobne strzępy.
I choć obie były zazwyczaj niewidoczne – Kate i Melania – pełniły w całym swoim życiu i życiu swoich najbliższych bardzo ważną, lecz trudną, podtrzymująca na duchu rolę – pracując na jej rzecz do utraty tchu.
Obie zostawiły po sobie wiele cierpienia, pustkę i może samotności, ale i nauczyły wiele swoich bliskich. Obie, także po śmierci – jedna w wspomnieniach, a druga jako duch – potrafiły na powrót zjednoczyć swoje rodziny, sprawić, by nawet nieszczęśliwe chwile zamieniły się w szczęśliwe zakończenia, a zniszczone i nadgryzione zębem czasu relacje, znowu odżyły i miały szanse się rozwinąć, tym razem w dobrym kierunku.
Nawiązanie do tytułu ma wiele różnych znaczeń; należy pozwolić odejść w spokoju Kate w zaświaty, ale tez i matce Tully, Chmurze / Dorothy, której córka już nie wierzy, nie czeka na nią z utęsknieniem, licząc, że kiedyś do niej wróci. Trzeba także, i to bardzo ważne, pozwolić odejść młodym ludziom, by mogli dorosnąć i zrozumieć, co tak naprawdę w życiu jest ważne. By móc te rzeczy docenić i jeśli się zechce do nich wrócić. To również metafora kończącego się życia, którego żal, tak naprawdę, wszystkim tym bohaterom. A każdemu z nich trochę inaczej.
Autorka ma talent do opisów i tworzenia bardzo wiarygodnych postaci.
Polecam.