Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... jeszcze bardziej niebezpieczny!
Przygotujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z nóg! Błyskawiczna akcja, pikantne dialogi i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa sprawiają, że ,,Porachunki. Grzechy mafii" to książka po prostu nieodkładalna. Nie odstawicie jej, dopóki nie poznacie zakończenia!
Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się prawie po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki ,,Kostandin. Grzechy mafii". Policja tropi Victora, Kostandina i Alicję. Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego ,,lekarza", nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura - przy tym przystojnym, zabawnym mężczyźnie na nowo odnajduje radość życia, ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety...
"Rewelacja! Jeszcze lepsza niż ,, Kostandin"!"
K.N. Haner
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-01-20
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Każdy dla swojej drugiej połówki powinien w razie potrzeby zrobić wszystko, trzeba być wtedy gotowym do poświęcenia się w imię życia ukochanej/ukochanego. Jak dobrze wiemy obecnie różnie z tym bywa, często partnerzy/partnerki uciekają od problemów, chorób i innego rodzaju nieszczęść, bo są tak słabi, że ich to przerasta, po prostu wolą stchórzyć. Z takim poświęceniem spotkamy się w książce „Porachunki. Grzechy mafii” autorstwa Magdaleny Winnickiej.
Zarys fabuły
Felicja, żona Alexandra bossa mafijnego, dostała postrzał w głowę. Alexander podbiegł do niej i ją przytulił myśląc, że już nie żyje. Wtem dostrzegł, że Licja jednak oddycha, więc szybko wsadził ją do samochodu i zawiózł do szpitala uniwersyteckiego. Rozpoczęła się walka o życie, bohaterka po operacji długo leżała w śpiączce i gdy zgasły już nadzieje, to wtedy nagle odzyskała przytomność. Niestety okazało się, że nie pamięta kim jest Alexander, ani niczego, co było związane z jej życiem począwszy od ich poznania się. Dodatkowo cały czas zagraża jej Fiodor, który chce odzyskać materiały obciążające jego osobę. Co zrobi Fiodor i jakie będą tego konsekwencje? Czy Felicji wróci pamięć? Jakie będą dalsze losy bohaterów? Jaka jest prawda dotycząca pierwszego tomu tej serii? O tym w książce „Porachunki. Grzechy mafii” autorstwa Magdaleny Winnickiej.
Zaskoczenie
Jeżeli ktoś nie przeczytał pierwszego tomu, tak jak ja, a z różnych względów chciałby zacząć w odwrotnej kolejności, to jak najbardziej może to zrobić, bo książka tak dobrze jest napisana, że szybko czytelnik połapie się w tym, o co tam chodzi. Zaskoczyła mnie ta pozycja, bo po przeczytaniu wielu innych, nie miałem takich reakcji, jak w tym przypadku. Wciągnąłem się od początku i ciężko było ją na chwilę odłożyć. Targały mną różne emocje, a przede wszystkim cały czas (przy różnych wątkach) byłem trzymany w napięciu, co mi się rzadko zdarza. Właściwie od pierwszej strony mamy już ciekawą akcję, co jest dużym pozytywem w przeciwieństwie wielu pozycji posiadających nudne, często długie wprowadzenie do sytuacji. Dodatkową zaletą książki jest brak długich opisów i zbyt przesadnej szczegółowości, gdy nie jest wymagana.
Podsumowanie
Książkę czyta się lekko i przyjemnie, a sceny kryminalne/mafijne, czy przede wszystkim erotyczne, tylko pogłębiają zaciekawienie tą pozycją. Na tle innych nieco gorszych książek różnych autorów, właściwie nie widzę żadnych mankamentów do, których mógłbym się przyczepić. Nawet chyba raz, czy dwa się zaśmiałem, co jest dobre dla rozluźnienia. Autorka przy okazji ukazała ciemną stronę medycyny, która jest niestety prawdziwa, bo nawet prywatnie wykonujący pracę lekarz, może skazać człowieka na śmierć, żeby się czasem zbyt dużo nie napracować. Wątek miłości Alexandra mógłby służyć za przykład dla innych par, jako drogowskaz, jak należy postąpić w przypadku zachorowania/wypadku partnera, a mianowicie: zostać, walczyć i wspierać do końca sił. Gorąco polecam książkę wszystkim czytelnikom, gdyż jest bardzo wciągająca i poruszająca kilka różnych gatunków, a to może świadczyć o tym, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Druga część książki zdecydowanie różni się od tomu pierwszego. Kostandin i Alicja to tak naprawdę Aleks i Felicja. Ich imiona zostały zmienione przez Lenę, która napisała książkę na prośbę przyjaciółki.
Główna bohaterka strasznie działała mi na nerwy i trochę się nudziłam czytając o jej powrocie do zdrowia, kaprysach i wyskokach. Cudem uniknęła śmierci, przeleżała wiele tygodni w śpiączce, by odzyskać przytomność i zupełnie nic nie pamiętać od dnia przylotu do Londynu. Swojego gangstera uważa za lekarza i zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Po porwaniu przez Wiktora, zmienia swoje zachowanie, ale na gorsze, nadal lekceważy ukochanego i spotyka się z nowopoznanym mężczyzną, doprowadzając tym do konfliktu. Płytko myśli, nie ma żadnego celu i rani wszystkich naokoło.
Akcja nabiera tempa pod koniec powieści, gdy boss mafii odbija dzieci z wioski widmo. Wtedy dopiero się działo, zamieszanie, strzelaniny, wybuchy, krew, setki skrzywdzonych dzieci i oni w całym tym zamieszaniu Felicja i Aleksander.
Muszę przyznać, że od tego momentu znowu pochłonęło mnie czytanie a jedzenie i inne obowiązki zeszły na dalszy plan. Nie mogłam oderwać się od lektury a zakończenie mną wstrząsnęło. Nie byłabym sobą, gdybym zrobiła sobie przerwę. Od razu wzięłam tom trzeci i zaczęłam zagłębiać się w czytaniu, bo historia jest niezwykle ciekawa i intrygująca. Podziwiałam postawę bohatera, który najpierw szalał z rozpaczy i strachu o życie żony a później znosił wszystko ze stoickim spokojem, co wyprawiała jego ukochana w czasie amnezji. Jeszcze bardziej przypadł mi on do gustu i wzbudzał sympatię. Poznałam jego naturę, jak myślał i co jest w stanie zrobić i poświęcić dla dobra bliskich mu ludzi. Mściwość, bezwzględność i zemsta nie były mu obce. Jednak tu widać, że kieruje nim głównie bezkresna miłość do Felicji i zaspokajanie jej zachcianek.
Co nas jeszcze zaskoczy w tej książce. Czy małżonkowie zostaną razem, czy jednak rozwód jest nieunikniony?
Polecam kolejną część serii „Grzechy mafii”. Uważam, że warto poznać dalsze losy bohaterów i dowiedzieć się jak się to wszystko zakończyło. Styl autorki jest lekki, więc czyta się bardzo szybko.
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzja książki, którą miałam przyjemność poznać jakiś czas temu. "Porachunki. Grzechy mafii" to kontynuacja "Konstandin. Grzechy mafii" i zarówno pierwsza część jak i drugą odsłuchałam 😉
Pierwsza część jak wiecie z recenzji wywołała we mnie mieszane uczucia. Raz było fajnie, raz mało interesująco, ale po pierwsze był to debiut, który zawsze trochę delikatniej oceniam, a po drugie mimo wszystko autorka tak zakończyła te część, że musiałam...... No musiałam poznać kontynuację 🤪
"Porachunki. Grzechy mafii" na początku wywoływała we mnie konsternację. Niby fajnie się czytało było lepiej niż w pierwszej części, ale miałam wrażenie, że się gubię. Wyjaśniło się to wszystko później i od tego momentu było już bardzo dobrze. Losy naszych bohaterów nie oszczędzali i spotykają ich coraz to nowsze perypetie. Jeśli chodzi o moje zainteresowanie książka to tutaj już nie było takiego wahania. Bardzo fajnie to się słuchało. Zdecydowanie uważam, że widać pracę nad warsztatem pisarskim. Widać, że autorka rozpisuje się coraz bardziej i...... No tak się nie robi no! To zakończenie? Nie wiem jak tak można, ale mam nadzieję, że się pojawi 3 część. Najlepiej na wczoraj 🤣🤣😈😈
"Skoro nie czujesz to nie będziesz mieć problemu. Ja kocham Cię tak bardzo, że mimo iż nie jestem w stanie bez Ciebie żyć, pozwolę Ci odejść..."
Dziś recenzja książki Magdaleny Winnickiej pt. "Porachunki - grzechy mafii", która swoją premierę miała 20.01.21. Jest to drugi tom tej serii. Przyznam szczerze, że po przeczytaniu pierwszej części nie potrafiłam doczekać się drugiej:)
Aczkolwiek... uważam, że pierwsza część zdecydowanie bardziej mnie porwała niż druga. Akcji mamy tutaj bardzo dużo, ale chyba nie potrafiłam się odnaleźć...
Po pierwsze: zmiana imion naszych bohaterów była trochę myląca. W pierwszej części Alicja-tutaj Felicja, On-Konstandin, a tutaj Aleksander...
Gdy już do nich przywykłam to główna bohaterka zaczęła mnie trochę denerwować🙈
Po drugie: Felicja po postrzale przechodzi operację i zapada w śpiączke. Wybudza się z niej dopiero po miesiącu... Nie pamięta niektórych faktów ze swojego życia... w tym Aleksandra, który wciela się tutaj w rolę lekarza by ciągle przy niej być🙈
Po trzecie: Kiedy Felicja już w miarę dochodzi do siebie... źle traktuje swojego męża... Nie było to na jej korzyść, bo przez to jak ona się zachowywała, denerwowała mnie i zaczęłam jej trochę nie lubić :P
A po czwarte: nie będę Wam więcej zdradzać :P
Jeżeli macie ochotę to zapraszam do lektury :)
Przyznam, że koniec tej historii był zaskakujący i szykuje się ostatnia część tej trylogiii.
Czekacie na nią?
Czytaliście którąś z tych części?
Wydawnictwie Muza dziękuję za egzemplarz recenzyjny a Pani Magdalenie Winnickiej gratuluję kolejnej książki i czekam na ostatnią część :)
Już od jakiegoś czasu chodziły za mną romanse mafijne. Z tego właśnie powodu, kiedy nadarzyła się okazja sięgnęłam po serię "Grzechy mafii". Co prawda, rozpoczęłam tę serię od drugiego tomu, ale to nic, zaryzykowałam i teraz zamierzam podzielić się w Wami moją recenzją romansu "Porachunku. Grzechy mafii" Magdaleny Winnickiej.
Felicja przeżyła tragiczny wypadek. Po prawie miesiącu budzi się ze śpiączki i niestety niczego nie pamięta... Nawet silnego i gorącego uczucia, jakie łączyło ją z jej mężem Aleksandrem. W pierwszych dniach po przebudzeniu kobieta nie wie, kim jest Aleksander. Czy może jest lekarzem? Czy może chłopakiem jej przyjaciółki? A może jeszcze kimś innym? Mężczyzna opiekuje się chorą żoną i robi wszystko, aby Felicja pokochała go na nowo. Niestety wraz z jej pamięcią ginie również już uczucie. Felicja jest pusta w środku i nie czuje nic. Nagle poznaje przystojnego i zabawnego Artura, przy którym czuje się szczęśliwa. Aleksander, który jest równie przystojnym i jednocześnie niebezpiecznym mężczyzną, nadal nie odpuszcza... W międzyczasie robi się głośno o książce "Konstandin. Grzechy mafii", która opowiada o dowodach obciążających niebezpieczną grupę gangsterską. Bohaterzy książki, czyli Victor, Konstandin i Alicja są tropieni przez policje. Kim tak naprawdę są ci bohaterzy? Czy Felicja odzyska pamięć i dawne uczucie do Aleksandra?
W Książce występuje narracja pierwszoosobowa. Rozpoczyna się ona prologiem, a kończy epilogiem. Rozdziały zatytułowane są: "Ona" i "On", tak więc można się domyślić, że napisane są one z punktu widzenia Felicji i Aleksandra. Styl pisania autorki jest przyjemny, dzięki temu szybko czyta się tę książkę. Bohaterowie czasami prowadzili ze sobą zabawne dialogi, nie zabrakło również ciętego języka. Czasami przypominała mi ona bardziej melodramat niż romans, ze względu na tragiczny stan Felicji, w jakim się znalazła po wypadku. Jak przystało na ten gatunek literacki, nie zabrakło scenek tych erotycznych, ani też drastycznych. Myślę, że jest to jedna z tych serii, które warto rozpocząć od pierwszego tomu, bo akcja, która nawiązywała do poprzedniej części, początkowo wydawała się dla mnie niejasna i trudno mi się było w niej połapać. W książce występują zwroty akcji, jest dużo emocji, a jej koniec jest otwarty.
"Porachunki. Grzechy mafii". Jest bardzo przyjemnym i jednocześnie momentami drastycznym romansem. Jednak aż na tyle nie urzekła mnie ta książka, żebym miała cofać się do pierwszego tomu. Mogę jedynie powiedzieć, że na pewno sięgnę po trzeci tom (o ile się pojawi), ponieważ otwarty koniec nie daje mi spokoju. Jeśli ktoś lubi tego typu książki, to bardzo ją polecam (jednak proponuję zacząć tę serię od pierwszego tomu).
Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę, po wybudzeniu ma zanik pamięci i nie pamięta swojego męża. On, Alexander próbuje przypomnieć jej ich miłość, lecz ona nie chce do tego wracać. Stawia mur wokół siebie i skutecznie rujnuje swoje życie, wraz z życiem Alexandra. Gdy odzyska pamięć już nic nie będzie takie jak dawniej, a życie potraktuje ja bardzo gorzko.
Druga część "Grzechów mafii" jest fenomenalna! Co tutaj się dzieje, to ja dobrej pory nie mogę wyjść z szoku. Historia, która dzieje się w książce otwiera oczy na wszystkie niedopowiedzenia w poprzedniej części. Należy pamiętać, że poprzednia część była tak jakby książką w książce, bo historia Felicji i Kostandina została napisała przez niejaką Lenę i to głównie z punktu widzenia Felicji. Ta część, jest wyjaśnieniem i dopełnieniem książki "Kostandin. Grzechy mafii". Jeszcze nigdy nie czytałam tak zakręconej serii i aby ją zrozumieć trzeba się skupić na niej całkowicie a to co odkrywamy stawia nas w osłupienie. Zostaje nam wyjaśnione tak wiele rzeczy z poprzedniej części, że przybierają one zupełnie inny wymiar. Tam mieliśmy opowieść, a tu mamy prawdziwe życie bohaterów. Jestem zdumiona i zachwycona pomysłem aktorki na tę serię, bo kompletnie nie tego się spodziewałam. A zbliżając się do końca książki, bałam się pożegnać z bohaterami 🥺 na ostatnich kartach serce ściskało mnie tak, że bałam się przeczytać co jeszcze może wymyślić autorka.
Świetna książka, na prawdę tylko trzeba się w nią wczuć i oczywiście znać pierwszy tom aby w pełni zrozumieć historię.
„Porachunki” to drugi tom cyklu „Grzechy mafii” i kontynuacja książki „Konstandin”. Dlatego, jeśli nie czytaliście pierwszego tomu, wskazane będzie zacząć od niego. Wprawdzie da się czytać tę powieść bez znajomości pierwszej części, jednak umyka nam sporo istotnych informacji.
Zacznę od tego, że spodobał mi się pomysł na fabułę oraz od tego, że na początku książka jest tak pokręcona, że trzeba się naprawdę dobrze skupić, aby połapać się, o co chodzi. Sprawdzają się słowa, które autorka zamieściła na samym początku: „Nie wszystko jest tym, na co wygląda”. Czytając opis książki sądziłam, że ten tom to historia o kimś zupełnie innym. Okazało się, że Felicja to Alicja, a Alexander to Konstandin z poprzedniej części. Można się pogubić, muszę przyznać, dlatego trzeba czytać książkę z uwagą. Fabuła, jak już wspomniałam, jest interesująca. Dzieje się w tej książce tak dużo, że nie mam mowy o choćby chwili oddechu podczas lektury. To dla mnie plus, bo lubię szybką akcję i jej niespodziewane zwroty. I tu dokładnie to dostałam. Mieszankę wybuchową, połączoną z pędzącym rollercoasterem. Typów spod ciemnej gwiazdy, nielegalne interesy, ogromne pieniądze i porachunki mafijne. A w tym wszystkim wielkie uczucia, walkę o nie i o powrót do zdrowia. Podoba mi się takie połączenie wątków sensacyjnych z obyczajowymi. Widać, że autorka wie, co robi i robi to dobrze. Książka jest świetnie napisana, czyta się ją lekko. Jest to idealna pozycja do tego, aby się zrelaksować i odpocząć po ciężkim dniu.
Żeby jednak nie było aż tak wesoło, dodam, że nie wszystko mi się podobało. Fabuła, chociaż naprawdę atrakcyjna, momentami była aż nadto odrealniona. Może to zasługa nagromadzenia wszystkiego, co się w tej książce dzieje. Sama nie wiem. Zakończenie trochę mnie zawiodło, powiedzmy, że spodziewałam się czegoś innego. Ale, być może jest takie celowo i zapowiada coś spektakularnego w kolejnej części. Kto wie? Bohaterowie, hmm.. O ile Konstandin – Alexander to znów ten sam kochany, dbający o żonę człowiek skrywający się pod maską groźnego bandziora, o tyle Felicja irytuje. Miejscami tak bardzo, że ma się chęć nią potrząsnąć. To niezdecydowana, humorzasta kobieta. Nie mam pojęcia, skąd ten biedny Alexander brał do niej siły i jakim sposobem miał tyle cierpliwości. Ja szybko odpadłabym przy osobie zachowującej się w ten sposób, dlatego tym bardziej faceta lubię i szanuję (chociaż swoje za uszami też ma). I jeszcze jedna sprawa – książka w książce. Bardzo fajny zabieg, którego się nie spodziewałam i który miło mnie zaskoczył.
„Porachunki” Magdaleny Winnickiej to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy znają pierwszy tom. Dla reszty, po przeczytaniu pierwszej części, również. Jeśli myślicie, że to kolejna opowiastka ze świata mafii z romansem w tle, mylicie się. Ta książka Was zaskoczy. Jest przepełniona emocjami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Do tego zaskakuje co chwilę i nie pozwala się nudzić, bo akcja gna niemiłosiernie. To plus lekkie pióro autorki sprawia, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Serdecznie polecam!
Recenzja „Porachunki. Grzechy mafii”.
Co byś zrobił gdybyś stracił pamięć? A dokładniej ostatnie kilka lat w których poznałaś swojego wybranka, zakochałaś się i wyszłaś za mąż? Umiała byś być z nim na nowo?
„Kiedy kolejny raz podczas tego samego snu się obudziłam, zaczęłam brać pod uwagę, że to wcale może nie być sen. Surrealizm całej sytuacji powodował jednak, że to nie mogła być też prawda.”
„Porachunki. Grzechy mafii” Została wydana w 2021r, jej autorką jest Magdalena Winnicka. Pisarka pochodzi z Wrocławia, kocha ludzi, książki, podróże i mocny ryk silnika. Mieszka z czteroma mężczyznami – dwoma synami, kocurem i partnerem z którym prowadzi firmę importująca samochody. Jest autorką powieści „Kostandin. Grzechy mafii” oraz jej najnowszej kontynuacji „Porachunki. Grzechy mafii”.
Felicja po wypadku zapada w śpiączkę, gdy się budzi okazuje się że straciła z pamięci ostatnie lata, dokładnie te które spędziła z ukochanym Alexandrem. Ponieważ dziewczyna musi przejść przez rehabilitację zastygłych mięśni, a lekarz stanowczo zabrania wyjawiania jej prawdy, Alexander postanawia udawać jej lekarza, aby być blisko i pomóc jej przypomnieć sobie ich wspólne życie. Ciężko pracuje, starając się pobudzić umysł żony, nic jednak nie pomaga. Gdy chwile potem zostaje wydana powieść „Kostandin. Grzechy mafii”, policja wie że powieść była na faktach, a Viktor, Kosta i Alicja trafiają na listę poszukiwanych. To jednak nie przeszkadza Alexandrowi działać, pomaga Felicji jednocześnie doglądając interesów. Niestety kobieta jest ciekawa co ukrywają bliscy, gdy dociera do niej że jej „doktor” zajmuje się ciemnymi interesami, traci nim jakiekolwiek zainteresowanie, a gdy poznaje Artura przy którym w końcu czuje się szczęśliwa, postanawia zacząć swoje życie od nowa. Niestety nie jest świadoma jak uparty jest jej mąż, Alexander nie opuści żony tak łatwo, nawet jeżeli ona sama tego nie chce.
Już czytając „Kostandina” zakochałam się w twórczości Magdaleny Winnickiej, teraz gdy w moje ręce trafiła w końcu kontynuacja tej cudownej powieści, to nie mogłam po prostu odłożyć jej na półkę i wrócić do niej jak będę miała ochotę poczytać. „Porachunki. Grzechy mafii” bo taką nazwę nosi drugi tom serii, wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Mimo że akcja książki zaczyna się już na pierwszej stronie to te napięcie nie opada, zaciekawienie nie mija a czytelnik nie ma chwili na wytchnienie. W prawdzie przeczytałam ją już wczoraj, ale napięcie po przeczytaniu książki ciągle we mnie jest, a ja osobiście już bym chciała, żeby była kolejna część (bo mam wielką nadzieję że ta powstanie). Co tu dużo mówić ta seria jest na pewno jedną z moich ulubionych i każdemu polecam sięgnięcie po nią, lekki styl pisania na pewno przypasuje każdemu, a tematyka zaciekawi zarówno kobiety jak i mężczyzn.
Druga część Grzechów mafii Magdaleny Winnickiej dla mnie bomba.
Od pierwszego tomu super mi się czytało książki.
W drugim tomie trzeba się przyzwyczaić do zmiany imion głównych bohaterów.
Na początku myślalam że książka jest o innych bohaterach. Ale to tylko zmiana w fabule.
Jak dla mnie Felicja w drugiej części bardzo irytująca. Zachowuje się jak rozkapryszone dziecko.
Aleksander jak zawsze zakochany na maksa.
Książka wciąga od pierwszej strony i to pierwszego tomu
Felicja (znana nam dotąd jako Alicja ) cudem wymknęła się śmierci. W jej powrót do żywych wierzył jedynie jej mąż. Ale czy miłość Aleksandra (vel Kosty ) wystarczy, by jego małżonka tak naprawdę wróciła do niego i ich wspólnego życia?Trudno mi się było przestawić z imionami bohaterów i ciągle prostowaną rzeczywistością, która odbiegała nieco od fikcji literackiej Leny. To było dla mnie coś nowego, tak jakby wkraczała do prawdziwego życia ludzi, których znam, jednak muszę się pilnować bo nie wszystko czego dotąd się dowiedziałam jest prawdą. I znowu..brawa za dalszą pomysłowość w poprowadzeniu narracji tego tomu
Tym razem mamy więcej perspektywy Alexa i bardzo mnie to cieszy! Dzięki temu poznaliśmy jego prawdziwe, bezwzględne oblicze. Ale też, a może przede wszystkim, ujrzelismy jego ogromną miłość do żony. I wraz z nim przeszliśmy przez piekło, gdy stan Felicji nie dawał nadziei. Brawurowo zostały tu przedstawione targające nim emocje.
Felicja momentami mnie denerwowała (tak, mam z nią jakoś na pieńku ??). I choć starałam się zrozumieć jej zachowanie i dezorientację to niejednokrotnie chciałam palnąć ją w głowę, podobnie jak bliskie jej osoby chcę jednak zwrócić uwagę na niesamowitą narrację jej stanu i wszystkiego co się działo w jej głowie. Uwierzcie- majstersztyk! I dzięki jej retrospekcjom przynajmniej mieliśmy naprostowane niektóre wydarzenia z pierwszej części, więc jej problemy przynajmniej dla czytelnika na coś się przydały
Ten tom jest dużo bardziej mroczny, ostry, jest tu zdecydowanie mniej erotyzmu i namiętności. I bardzo mi się spodobało, że nie ma tu powtarzalności klimatu pierwszej części. Nie pozostaje mi nic innego jak Wam go polecić jeśli lubicie brudne, mafijne porachunki w tle lektury
"Po każdym upadku, po każdym dotknięciu dna, nie można spaść już niżej. Może być tylko lepiej."
Po dość nieudanej, wg mnie , pierwszej części tej serii, wzięłam się za drugą z nadzieją , że będzie lepiej . I w sumie było.
Można się nieco na wstępie pogubić, autora zastosowała manewr z jakim wcześniej się nie spotkałam.
Otóż Alicja w tej części okazuje się Felicją, po postrzale jest operowana. Kosta, który jednak jest Alexandrem , dba o to by miała jak najlepszą opiekę medyczną, kupuje nawet nieużywany szpital, opłaca lekarzy i zapewnia jej wszystko co niezbędne do wyjścia ze śpiączki , mimo, że jej rodzice mu tego nie ułatwiają.
Gdy Felicja się budzi, nie pamięta Kosty/Alexa ani ostatnich 4 lat życia. Jest zagubiona, on również nie wie jak odzyskać...żonę. A wokół panuje zamieszanie związane z wyjściem książki Leny W. opowiadającej o Victorze , który okazuje się Fiodorem. Ogólnie zamysł autorki jest taki, że pierwszy tom ma być książką, ratującą Felicję i Alexa z patowej sytuacji z Fiodorem . Dowiadujemy się, że wiele przedstawionych tam sytuacji było niedokładnie opisane, lub zmienione. W tym tomie, wiele z nich nam wyjaśniają bohaterowie .
W moim odczuciu wyglądało to jakby autorka wpadła na ciekawy pomysł naprawienia błędów z pierwszego tomu i wyszło to nawet ciekawie.
Co mamy dalej ? Mniej chaosu niż poprzednio, akcja toczy się spokojniej, klarownie, choć ostatnie tomy pędzą na łeb na siłę i mamy tam sceny jak z kina akcji, tylko Sylwestra Stalone brakuje . Żal mi Alexandra, choć może nieudolnie próbował wyciągać Felicje z tej amnezji, ale też działały nim zapewne emocje i w końcu to samiec , w dodatku alfa, nie ma co liczyć na wiele empatii i subtelności ale zależało mu na niej ,walczył a ona kaprysiła jak dziewczynka, niby go do niej ciągło , nóżki miękły a latała za Arturem i robi Aleksowi na złość wręcz. W kolejnym tomie jej to raczej bokiem wyjdzie .
Zakończenie jest takie, że chciałoby się już mieć kolejny tom w dłoni no ale będzie trzeba pewnie nieco poczekać. Ja mimo , że nie uważam tych książek za doskonałe to chętnie przeczytam ciąg dalszy.
Po lekturze Konstandina stwierdziłam, że nie sięgnę po kontynuację, bo kompletnie nie przypadli mi do gustu ani bohaterowie, ani ich historia, ani rodzaj relacji, która się miedzy nimi zadziała. Jakoś tak nie do końca moje klimaty. Ale już wtedy pisałam w recenzji, że autorka ma potencjał, miała ciekawy pomysł na całą historię. Stwierdziłam, że nie można oceniać autora po jednej książce, wiec sięgnęłam jednak po drugą. Po pierwszych 100 stronach byłam pewna, że nic się nie zmieniło, mamy powtórkę z rozrywki, jednak rzadko odkładam książki, wiec przeczytałam do końca.
UWAGA! Po pierwszych 100 stronach przeżyłam szok, jakbym czytała zupełnie inną historię i w końcu to jest książka na jaką czekałam. Jest napięcie, dynamizm, główni bohaterowie w końcu są „jacyś”. Przede wszystkim zaskakuje główna bohaterka, która z rozlazłej mimozy, wpatrzonej w Kostandina jak w obrazek, zmieniła się w twardą kobietę, potrafi głośno powiedzieć „nie”, potrafi zawalczyć o siebie i swoje potrzeby, zaczyna wymagać od innych szacunku do siebie, nie pozwala sobą manipulować, a kłamstwo traktuje jak największą zniewagę.
Licja całą książkę próbuje odnaleźć w sobie uczucia, które żywiła do Kostandina, kiedy jednak kolejne próby nie przynoszą efektów, nie boi się podjąć trudnych decyzji. Chce być niezależna, budować swój świat na nowo, na swoich zasadach. Pytanie czy jej się to uda.
Książka Magdy Winnickiej to opowieść o sile kobiet, o tym, że kobieta to nie słaba płeć, to fighterka, która ma swoje zasady i potrafi o nie zawalczyć. To również historia o sile uczucia, które jeżeli jest prawdziwe nigdy nie umrze, nie zostanie zapomniane.
Książka okazała się spełnić prawie w 100% moje oczekiwania (no muszę przymknąć oko na te pierwsze 100 stron). Mam nadzieję, że będzie kontynuacja i jeżeli autorka będzie trzymać taki poziom to widzę sukces na horyzoncie. Myślę, że styl autorki znajdzie wiernych fanów – we mnie po „porachunkach” może zaliczyć do grona fanów
Po pierwszej części, czyli „Kostandin. Grzechy mafii”, nie mogłam się doczekać drugiego tomu. Kiedy tylko dotarła do mnie ta książka, niemalże od razu zabrałam się za czytanie.
Po postrzeleniu Alicja przechodzi ciężką operację, po której zapada w śpiączkę. Budzi się po miesiącu z częściową utratą pamięci. Jej ostatnie wspomnienie sięga czasów jeszcze przed Kostą. Jednak Alicja to nie Alicja, tylko Felicja, a Kostandin to Aleksander ?. Mężczyzna przez dłuższy czas udaje lekarza, by tylko być przy Felicji i stara się ze wszystkich sił pomóc jej odzyskać pamięć.
Nie chcą zasypać głównej bohaterki mnóstwem informacji, gdyż to może spowodować pogorszenie jej stanu zdrowia. Jednak jakimś cudem, Felicja zostaje porwana przez Viktora, który Viktorem nie jest ??.
Więcej Wam nie zdradzę. Chcę, żebyście czytając te książkę, mieli jakieś niespodzianki. Muszę dodać, że według mnie ta książka wypadła znacznie słabiej niż pierwszy tom.
Nie raz gubiłam się w fabule. To zamieszanie z imionami - tego było dla mnie za dużo.
W tej części autorka strasznie długo kazała nam czekać na jakąkolwiek akcję. Dopiero pod koniec porządnie się wciągnęłam w książkę. Jednak to była końcówka.
Główna bohaterka nie pamiętała Kosty, a raczej Aleksandra. Przyznam, że to jej wahanie doprowadzało mnie do szału. Z jednej strony bardzo jej się podoba, a z drugiej nie chce z nim być. Po chwili daje mu szansę, żeby od niego uciec. ?
Co do zakończenia, nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Tu muszę stwierdzić, że autorka mnie zaskoczyła. Choć sądziłam, że finał będzie bardziej WOW.
Oczekiwałam, że drugi tom powali mnie na kolana zwłaszcza, że pierwszy, będący debiutem tej pisarki, bardzo mi się podobał.
Moim zdaniem, ta część okazała się przekombinowana. Odniosłam wrażenie, że było dużo pomysłów na tę książkę i połączenie tego wszystkiego w całość, niestety nie wypadło najlepiej.
Lato w Kalifornii trwa w najlepsze, a wraz z nim rośnie gorączka uczuć między Katie a Connorem. Mężczyzna pochłonięty sprzecznymi pragnieniami toczy ze...
Kiedy koniec niespodziewanie okazuje się początkiem... Wracamy do opowieści w chwili, w której zakończyła się w poprzednim tomie. Choćby nie wiadomo...
Przeczytane:2021-06-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku - 110, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
Mafijno-sensacyjna książka Magdaleny Winnickiej "Kostandin" z serii 'Grzechy mafii', którą miałam okazję przeczytać w październiku 2020 roku porwała mnie. Historia szefa mafii i jego polskiej ukochanej mocno mnie intrygowała, zaskakiwała i fundowała rollercoaster emocji. Dlatego oczywistym było, że przeczytam drugi tom - "Porachunki". Oto kilka słów o tej pozycji.
Początek książki to opis wydarzeń, do których my - czytelnicy - nie mieliśmy dostępu podczas lektury pierwszego tomu. Dopiero teraz dowiadujemy się co się wtedy wydarzyło, jakie były reakcje i losy bohaterów strzelaniny. Co stało się z Alicją, Kostą i Victorem?
Dzięki relacji ON i ONA poznajemy bieżące wydarzenia.
Felicja po dwudziestu czterech dniach śpiączki budzi się w szpitalu, jednak okazuje się, że ma amnezję! Nie pamięta wydarzeń z ostatnich czterech lat swojego życia. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, by być blisko niej. Na całe szczęście, bowiem gdy była nieprzytomna jej rodzice podejmowali dość kontrowersyjne decyzje. Teraz on robi wszystko, bo przypomnieć jej siebie, ona pragnie sobie przypomnieć kim jest człowiek, który mocno na nią działa, jednak w umyśle jest dla niej obcy.
Alex czyta Felicji książkę Leny "Kostandin. Grzechy mafii" pragnąc, by przypomniała jej przeszłość. Niestety, skutek jest odwrotny a kobieta zamyka się w sobie i wyraźnie nie chce z nim być. Nawet kiedy zaczyna sobie przypominać pojedyncze wydarzenia to nie ma w nich uczuć.
Alex jest coraz bardziej załamany. W każdej trudnej chwili opuszcza szpital i za każdym razem źle się to kończy...
Jak oceniam tak bardzo wyczekiwany drugi tom tej serii? Prawdę mówiąc to jestem... nieco zawiedziona. Przez niemal trzysta stron Alex jest nieugięty w dążeniu do celu a Felicja non stop jest na nie - między nimi trwa zabawa w "kotka i myszkę". Do tego wciąż ktoś jest porywany, postępy mijają się z regresami i chwilami nie wiadomo kiedy spotykamy się z fikcją, kiedy z rzeczywistością a co jest snem. Choć oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie ma emocji, tajemnic, kłamstw i narastających nerwów.
Dopiero przed trzysetną stroną zaczyna się akcja, jakiej mi brakowało wcześniej. Tylko czy jestem z niej tak wewnętrznie zadowolona? Z jednej strony tak, bo nerwy miałam napięte do granic a żal, ból i współczucie mieszały się ze sobą. Z drugiej zaś strony nie tego się spodziewałam! Tak, udało się autorce mnie zaskoczyć. To właśnie te (mniej więcej) sto ostatnich stron wbiło mnie w fotel i nie mogłam się pozbierać z niedowierzania, jak potoczyły się losy bohaterów.
Tym bardziej, nie mogę doczekać się na lekturę trzeciego tomu, noszącego tytuł "Przysięga", bowiem nie potrafię sobie wyobrazić, jak autorka wybrnęła z tego galimatiasu...
Podsumowując - "Porachunki. Grzechy mafii" to intrygi, miłość, namiętność, ale i niepewność czy niedowierzanie. Nie brakuje różnorodnych emocji, choć według mnie ten tom nie przebija pierwszego. Nawet tak wybitną końcówką, w której otrzymujemy akcję Widmo i sam finał (SZOK!). Moje serce na koniec fiknęło magicznego koziołka i jego stan zdrowia może poprawić jedynie lektura "Przysięgi". Generalnie polecam!