Tylko ode mnie zależy twój los.. Nie uciekniesz przede mną.
Kiedy Kornelia zaczyna otrzymywać tajemnicze listy z pogróżkami, uważa to za głupi dowcip. Żyje na uboczu, nie wchodząc nikomu w drogę i nie nawiązując żadnych bliższych relacji z innymi ludźmi, kto więc mógłby życzyć jej śmierci? Jednak sytuacja staje się coraz poważniejsza, dlatego kobieta podejmuje decyzję o zgłoszeniu się na policję.
Nie jest to dla niej łatwe - jej dotychczasowe kontakty ze stróżami prawa nie należały do najprzyjemniejszych. W młodości została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Wszyscy zdawali się być wrogo nastawieni do Kornelii, ponieważ mężczyzna, którego oskarżyła wtedy o próbę gwałtu, sam był policjantem, a jego koledzy nie wierzyli, że mógł dopuścić się przestępstwa.
W wyniku zbiegu okoliczności, kobieta natrafia na posterunku na tego samego funkcjonariusza, który przed laty próbował ją zdyskredytować, aby chronić swojego przyjaciela. Mimo wrogiego nastawienia, to jednak właśnie ten mężczyzna może okazać się dla Kornelii jedyną nadzieją.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-10-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Z Panią Hanną Greń niestety jeszcze do czynienia nie miałam. Więc gdy nadarzyła się okazja zgłosić się do recenzji jej najnowszej powieści „Jak kamień w wodę” to wiadomo było, że takiej okazji nie mogłam przepuścić. Już na początku przyznam się Wam szczerze, że nie żałuję, że ta książka do mnie trafiła. To był naprawdę świetny wybór!
Myśl o kontakcie z policją wzbudza niej lęk. Wspomnienie sprzed jedenastu lat wciąż boli. Nadal pamięta porozumiewawcze spojrzenia policjantów, ich kpiące uwagi i uśmiechy pełne politowania. Nikt nie wierzył w składane przez nią zeznania, gdy roztrzęsiona prosiła o pomoc.
Teraz Kornelia Pliszka znów musi się o nią zwrócić. Otrzymuje listy z pogróżkami, a gdy w nowy słyszy dźwięk rozbitej szyby, zdaje sobie sprawę, że sytuacja stała się zbyt poważna, by milczeć.
Pechowa trafia na tego samego policjanta, który prowadził jej sprawę przed laty. Trudno bowiem ufać komuś, kto wtedy zawiódł tak bardzo. Kto chcąc chronić swojego kumpla, nie dał wiary słowom skrzywdzonej dziewczyny.
Czy sytuacja się powtórzy? Czy i tym razem uprzedzenia wezmą górę, a Kornelią zostanie sam na sam ze swoim strachem?
Autorka serwuje nam tu naprawdę niezły kryminał z dość duża dawką obyczajową oraz troszkę romansu. Całe to połączenie sprawia, że dostajemy naprawdę dobrą powieść, która dosłownie nas wciąga.
Fabuła powieści jest bardzo interesująca i choć nie znajdziecie tutaj bezsensowych trupów czy rozlewu krwi to wątki kryminalne są bardzo emocjonujące i wciągające.
Akcja w powieści toczy się w dość szybkim tempie, porywając czytelnika i zaciekawiając ukrytymi tu tajemnicami. Dostajemy tu też pełen wachlarz emocji począwszy od bólu i cierpienia, strachu czy smutku, a na frustracji czy pożądaniu kończąc. Zawarcie tego wszystkiego w jednym tylko tomie powieści sprawia, że czytelnik zatraca się w tej historii bez tchu, do samego końca.
Bohaterowie jakich autorka nam tu stworzyła to postacie nader ciekawe, charakterne ale też delikatne i uczuciowe. Bardzo łatwo było mi polubić naszą bohaterkę i śledzić to co się wokół niej działo .
Interesujący jest tu też styl pisania Pani Hanny. Dostajemy powieść napisaną tak lekko, tak przejrzyście i interesująco, że naprawdę ciężko nam po prostu te książkę odłożyć. Autorka porusza tu także wiele trudnych tematów, jak choćby brak akceptacji przez najbliższych czy brak wsparcia, zaufania czy za bardzo wysokie ambicje rodziców, które czasem mogą się naprawdę źle skończyć.
Podsumowując:
„Jak kamień w wodę” Hanny Greń to niesamowicie przejmująca oraz wciągająca powieść, w pełni dopracowana nie tylko pod względem obyczajowym, ale także i kryminalnym. Polecam samemu sięgnąć po książkę i przekonać się jak wspaniała ta historia jest!
"Jak kamień w wodę" to pierwszy tom serii "Polowanie na pliszkę"
Jest to wznowienie serii kryminalno-obyczajowej z 2017 roku.
Kornelia Pliszka wciąż czuje lęk przed kontaktem z policją. Wspomnienia sprzed jedenastu lat powracają, a porozumiewawcze spojrzenia, ich kpiące uwagi i lekceważenie są wciąż żywe.
Wtedy nikt jej nie uwierzył.
Czy teraz kiedy otrzymuje listy z pogróżkami zostanie potraktowana poważnie?
Pechowo trafia na tego samego policjanta, który prowadził jej sprawę sprzed lat.
Czy sytuacja się powtórzy?
Czy sumienie da górę?
Autorka napisała kolejny bardzo dobrze przemyślany kryminał z szeroko rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Co w przypadku tej Autorki bardzo lubię.
Ciekawa historia, która wciąga od samego początku.
Autorka poruszyła w niej bardzo ważną kwestie społeczną oceniania ludzi po pozorach, a to w wielu przypadkach może być bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe.
Nie znajdziecie tu trupów padających jeden za drugim i rozlewu krwi, ćwiartowanych ciał, ale znajdziecie dopracowany kryminał w którym autorka czuje się jak ryba w wodzie.
Niejednokrotnie wspominałam, że kryminały autorki są świetne. Niespieszne, dokładne, zaskakujące.
Autorka powoli wprowadza nas w śledztwo, dowody, tropy, wodzi za nos.
Taką ciekawostką jest fakt iż mąż autorki jest emerytowanym policjantem i pierwszym recenzentem jej książek. Myślę, że stąd pełen profesjonalizm w prowadzeniu śledztwa.
Polecam
Dzień dobry bardzo Motyle,
Jak Wasze plany czy potrzeby na dzisiejszy dzień? Ja jeszcze dzisiaj celebruję wolność – do pracy zawodowej – jutro. Pralka już się kręci, koty rozrabiają, parę obowiązków wzywa, ale najpierw WY i kawa.
JAK KAMIEŃ W WODĘ HANNA GREŃ
Jednak jestem bardzo obyczajowa, czyli wielobarwna. Brzmi dobrze, właśnie wymyśliłam. Gdy mówimy o powieściach tego gatunku, używamy słów obyczajowa z wątkiem romantycznym, z wątkiem miłosnym, z wątkiem historycznym, z wątkiem tragedii. Zwijamy nasze kokoniki w motki życia, tworząc opowieści. #jakkamieńwwodę jest książką obyczajową z wątkiem kryminalnym, której treść wyrwała mnie z kapci.
Prawie przez cały czas czytania miałam na ustach uśmiech zadowolenia i często rozbawienia. Bohaterka, wzbudza we bardzo pozytywne uczucia, taka dziewczyna z domu obok, z którą chcesz się przyjaźnić, ponieważ prawdę ci powie, a jednocześnie nie będzie narzucała się ze swoim ja.
Pani Hanna podeszła mnie jak nowicjuszkę, przyczaiła się i zaserwowała historię, która nie tak się miała potoczyć (a może miała?), tym samym potwierdzając moje pierwsze wrażenie, ze spotkania już przy poprzedniej książce. Czuję niedowierzanie, że tak pokierowała wypadkami, zmieściła w książce, wszystkie barwy uczuć. Zagrała na emocjach, jak przystało na wirtuoza pióra. Stworzyła opowieść w której wplotła smutek, żal i odrodzenie w przyjaźni i miłości. Zamiotła nasze oczekiwania i pokazała rzeczywistość, prawdę otaczającego środowiska. Przeszła przez etapy plotki, pomówienia i prawdy, ale także wiary w drugiego człowieka.
Koniecznie zarezerwujcie sobie dla niej czas.
Teraz czekam na kolejny, pięknie wydany tom #polowanianapliszkę
Empikgo - audiobook / e- book
Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Nie kojarzę nazwiska, nie czytałam żadnej powieści sygnowanej nim. A kim jest autorka „Jak kamień w wodę”?
Hanna Greń to polska pisarka powieści kryminalno-obyczajowych, która zadebiutowała w 2014 roku powieścią „Cień Sprzedawcy Snów”. Jest również autorką książek „Cynamonowe dziewczyny”, „Otulone ciemnością”, „Jak kamień w wodę” oraz „Światełko w tunelu”. Studiowała ekonomię na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, którą ukończyła z dyplomem magistra. Była również właścicielką biura rachunkowego, które porzuciła na rzecz pisania o tym, co ją od dawna pasjonowało – o krwawych zbrodniach.
Główna bohaterka, Kornelia żyjąca do tej pory na uboczu i nikomu nie zawadzająca zaczyna dostawać tajemnicze listy z pogróżkami. Decyduje się zgłosić sprawę na policję. Tylko, że nie jest to dla niej łatwe. Jej dotychczasowe kontakty ze stróżami prawa nie należały do najprzyjemniejszych. W młodości została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Wszyscy zdawali się być wrogo nastawieni do Kornelii, ponieważ mężczyzna, którego oskarżyła wtedy o próbę gwałtu, sam był policjantem, a jego koledzy nie wierzyli, że mógł dopuścić się przestępstwa.
W wyniku zbiegu okoliczności, kobieta natrafia na posterunku na tego samego funkcjonariusza, który przed laty próbował ją zdyskredytować, aby chronić swojego przyjaciela.
Dawno nie zdarzyło się, żebym dla książki autentycznie zerwała noc. Po prostu musiałam ją przeczytać całą od razu. I prawie bym znienawidziła autorkę ale o tym za chwilę. Kornelię poznajemy gdy jest nastolatką, która od samego początku ma pod górę. Rodzice jej nie chcą, koleżanka doszczętnie rujnuje jej reputację. A do tego pojawia się człowiek, który doprowadza do tego, że jej życie przypomina horror. Tym człowiekiem jest policjant, który próbował ją skrzywdzić. Niestety nikt jej nie wierzy. A do tego traci bardzo bliską osobę. W pierwszej części pisarka porusza bardzo trudny temat – przestępstwa popełnione przez policjantów są tematem tabu.
O tym się nie mówi głośno, wszystkie tego typu sprawy są zamiatane pod dywan. Kornelia nie ma wsparcia z żadnej strony więc ucieka pod skrzydła babci niemal na drugi koniec Polski. Life is brutal – nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Kornelię spotykamy ponownie po kilku latach jako osobę dorosłą, prowadzącą własny biznes. Żyje na uboczu, jej życie towarzyskie jest bardzo ubogie. I I od jakiegoś czasu dostaje anonimy, które nie są zbyt przyjazne. Decyduje się zgłosić sprawę na policję. I traf chce, że sprawę przejmuje policjant, z którym miała już kiedyś do czynienia. I nie były to miłe kontakty. Jednak teraz jest inaczej. Inaczej patrzą na siebie, powoli zakochują się w sobie. Jednak cieniem między nim staje dawna sprawa. Ale niebezpieczeństwo jest bardzo blisko. Bliżej niż wszyscy się spodziewają....
Zakończenie rozwaliło mnie na łopatki. To nie tak miało być. Za bardzo polubiłam bohaterów książki, żeby pogodzić się z tym. Tak jak pisałam wcześniej – prawie znienawidziłam pisarkę. Jednak po chwili załapałam, że zakończenie nie jest do końca oczywiste. A jak doczytałam, że jest druga część, zrozumiałam, że pojawiło się światełko w tunelu....
Książkę polecam wszystkim – młodszym, starszym. Spodoba się i fanom kryminałów, i fanom romansów. Uwaga – wciąga na całego.
Zainteresowałam się cyklem Hanny Greń „ Polowanie na Pliszkę „, chyba trochę za sprawą mojej przekornej natury. Dlaczego? Ano, dlatego, że czytałam o „ Pliszce „ skrajne opinie na LC, aby się przekonać, jakie wywrze na mnie wrażenie rozpoczęłam swoje prywatne
„ polowanie”, aż udało mi się przy odrobinie szczęścia dorwać w bibliotece obydwie równocześnie.
Zaczęłam czytać i … lektura wciągnęła mnie bez reszty. Stwierdziłam, że mi się podoba ta opowieść o Pliszce. Zniknęłam dla świata zewnętrznego na całe cztery godziny. Fakt, że sięgając po tę książkę liczyłam bardziej na kryminał, bo do takiej kategorii została w końcu przypisana, ale nim nie jest. Nie znalazłam tu dreszczyku emocji typowego dla tego gatunku, ale za to świetnie połączone wątki obyczajowo – sensacyjne. Umiejętnie wyważona akcja, każdy detal perfekcyjnie dopasowany, bo autorka doskonale wie, o czym pisze i co chce przedstawić. Jednocześnie miałam szerokie pole na snucie własnych domysłów i spekulacji.
Urzekł mnie niesamowity styl i język Hanny Greń, który ma w sobie coś specyficznego i fascynującego. Pisze barwnie i lekko, dzięki temu czyta się właściwie samo w tempie ekspresowym. Stworzyła świetnych bohaterów, wyrazistych z charakterkami. Kornelia, której życie nie oszczędzało i jak się potem okaże, wcale nie zamierza zafundować jej taryfy ulgowej wzbudziła we mnie pokłady sympatii. Gerard Skrzypczak natomiast początkowo najzwyczajniej w świecie mnie denerwował, ale potem w miarę rozwoju akcji i jego polubiłam. Połączenie w tak oryginalny sposób losów tej dwójki wyszło rewelacyjnie, z zapartym tchem śledziłam ich perypetie.
Dużą zaletą książki jest nieprzewidywalnie uknuta intryga. Pani Hanna tak sprawnie wodziła mnie za nos, kluczyła, podrzucała różne tropy, aby dopiero na finiszu odkryć karty. Brawo, nie udało mi się odgadnąć, kto był prześladowcą.
Zakończenie zaskoczyło mnie, ale nie aż tak bardzo. Na półce czeka II część i doskonale wiem, że tak poprowadzony finał to tylko zachęta do kontynuacji.
C.D.N.
„-Nie można kogoś pokochać tylko dlatego ,że nie chce się go skrzywdzić odmową. Tak samo ,jak nie da się zmusić obiektu swojej miłości do odpowiedzenia takim samym uczuciem „
Nie znam żadnej z poprzednich książek autorki, ale po tej lekturze mogę śmiało powiedzieć, że pani Hania jest moim tegorocznym odkryciem, bo niniejsza powieść przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ale o tym dalej.
Tylko ode mnie zależy twój los. W środku nocy usłyszysz szmer za oknami, to będę ja, i gdy w słońcu nagle pochłonie cię cień, to też będę ja. Nie uciekniesz przede mną.
Kornelię Pliszkę poznajemy jako 19-letnią dziewczynę, która zgłosiła na policję próbę gwałtu. Nikt nie daje wiary słowom młodej kobiety, bo ta żyje w niezbyt przyjaznych stosunkach z rodzicami, nie ma przyjaciół, a poza tym ma opinię łatwej panienki, nie stroniącej od używek. Mało tego, oprawcą okazuje się być policjant. Nawet kolega po fachu staje w obronie przestępcy. Kornelia zostaje niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Doświadczenia z przeszłości doprowadzają do tego, że kobieta wybrała samotność i w pełni poświęciła się swojej pasji, czyli szyciu. Mija jedenaście lat i Kornelia zaczyna dostawać listy z anonimowymi pogróżkami. I tym razem także zmuszona będzie zgłosić to na policję. Traf chce, że przeszłość nie da o sobie tak łatwo zapomnieć, bo sprawę poprowadzi ten sam funkcjonariusz, który przed laty próbował bronić przyjaciela. Co wyniknie z takiego obrotu sprawy?
Słyszysz ten dźwięk? To ja. Obserwuję cię nawet wtedy, gdy myślisz, że nikt cię nie widzi. Śledzę twój każdy krok, każdy ruch.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Są realistyczni, z łatwością można się z nimi utożsamić. Bardzo polubiłam Kornelię, bo jakże można jej nie polubić, gdy tak dzielnie znosi szykany najpierw ze strony rówieśników, a później innych ludzi? Nawet w rodzicach nie ma wsparcia i zrozumienia. Oni od samego początku jej jakby nie zauważają. Bardzo współczułam jej, miałam ochotę ostro nimi potrząsnąć. Młoda dziewczyna pragnie być zauważona, doceniona, a była ciągle odtrącana. Natomiast policjant Gerard Skrzypczak początkowo najzwyczajniej w świecie wkurzał mnie, ale potem i jego polubiłam. Połączenie w tak oryginalny sposób losów tej dwójki wyszło rewelacyjnie. Ich relacja obfituje w liczne wzloty i upadki. Chemia między nimi jest niemal odczuwalna przez czytelnika. Namiętność niejednokrotnie mieszała się ze złością, co dało iście wybuchowy efekt.
Bardzo lubię, gdy autor łączy wątek kryminalny z romansowym. A w tej książce wyszło to idealnie. Wszystko zostało odpowiednio wyważone. Wątek romansowy nie przyćmiewa reszty fabuły, a przy tym nie jest powielany z innych książek. To duży plus, bo należy pamiętać, że to wciąż kryminał.
Czyta się bardzo przyjemnie. To zdecydowanie zasługa plastycznego i barwnego języka oraz dialogom, które w zależności od danej sytuacji są ironiczne lub ociekają humorem. Tak więc na brak emocji nie można narzekać, sporo się dzieje.
Otwarte zakończenie książki jest wielką zachętą do tego, aby poznać jej kontynuację. Autorka zostawiła mnie w totalnym szoku i niedowierzaniu. Ciekawa jestem czym mnie jeszcze zaskoczy w kolejnej części.
Jak kamień w wodę to powieść kryminalno-romansowa w dużej mierze o pozorach i przeszłości, która wraca jak bumerang w najmniej spodziewanym momencie. Książka zaskakuje i wzrusza. Pełna jest zagadek, tajemnic, niedomówień, intryg. Czytałam z zapartym tchem.
Kornelia Pliszka nigdy nie zaznała miłości rodzicielskiej, mimo tego, iż rodzice żyli i nawet - pozwalali jej u siebie mieszkać. W dniu swoich urodzin ledwo poznany mężczyzna próbuje ją zgwałcić, a najbliższa i jedyna przyjaciółka znika bez śladu. Co zrobić kiedy na policji nikt nie chce jej uwierzyć? Po 11 latach z nie wiadomych przyczyn przeszłość znowu puka do drzwi Korneli.
Jak ja lubię tak silne i charakterne bohaterki, które pomimo przeciwności się nie poddają i kroczą przez życie z wysoko podniesioną głową.
Ubolewałam nad jej relacją z rodzicami, którzy prosto w oczy powiedzieli,że była pomyłką...jak ciężko funkcjonować w społeczeństwie nie mając wsparcia w tych najbliższych. Jak dużo odwagi i silnej woli trzeba aby się nie poddać nawet kiedy wszyscy wokół na nas plują i niesłusznie oskarżają.
Tak, Kornelia ma w sobie jakąś wewnętrzną moc i mimo wszystko prze do przodu.
Kryminalna intryga zasługuje na uznanie. Zakończenie to zarazem początek drugiej części i powiem Wam w sekrecie ...warto od razu zaopatrzyć się w obie, bo będziecie chcieli znać ciąg dalszy już teraz, natychmiast.
,,Jak kamień w wodę" było moim pierwszym spotkaniem z twórczością @hanna.gren.pisarka. Nie zawiodłam się. Wręcz przeciwnie! Na pewno sięgnę po kolejne tytuły Pani Hanny! ?
Ale wracając do książki. Karolinę Pliszkę poznajemy jako nastolatkę, która nie ma łatwego życia. Jej rodzice nie interesują się dziewczyną, nie ma przyjaciół, a na dodatek krążą o niej niezbyt przychylne plotki.
W końcu los uśmiecha się do Karoliny i poznaje Joannę. Dziewczyny od razu nawiązują nic sympatii i stają się najlepszymi przyjaciółkami.
Pewnego dnia Karolina zostaje napadnięta w mieszkaniu, które dzieli z Joanną. Oprawca próbuje zgwałcić dziewczynę, jednak ostatecznie ucieka. Po zgłoszeniu zdarzenia na policję, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, gdyż oprawcą okazuje się policjant. Nikt nie wierzy w słowa Karoliny. Co więcej, zostaje oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Te trudne doświadczenia sprawiają, że dziewczyna skupia się na swojej jedynej pasji - szyciu.
Po upływie 11 lat Karolina otrzymuje listy z pogróżkami. Postanawia dać policji drugą szansę i zgłasza incydent. Na jej nieszczęście do sprawy zostaje przydzielony ten sam funkcjonariusz, który w przeszłości zarzucił dziewczynie, że chce zniszczyć życie jego przyjacielowi (policjantowi, który dopuścił się proby gwałtu). Co wyniknie ze spotkania bohaterów? Czy czas pozwolił zagoić rany?
Autorka w bardzo ciekawy sposób wykreowała bohaterów. Od pierwszych stron polubiłam Karolinę i bardzo jej kibicowałam. Zaś policjant - Gerard na początku wzbudził moją niechęć, jednak wraz z fabułą moje odczucia się zmieniały.
Książka jest połączeniem kryminału, romansu i książki obyczajowej. Pani Hanna położyła duży nacisk na poznanie historii głównej bohaterki, a także podkreśliła wątek oceniania kogoś przez pryzmat plotek.
Otwarte zakończenie sprawiło, że nie mogę doczekać się, aż zacznę czytać kontynuację historii!
Cóż więcej dodać?
,,Jak kamień w wodę" to książka, która czyta się łatwo i przyjemnie. Lekkie pióro, ciekawa fabuła i barwny język to tylko kilka argumentów, którymi chciałabym was zachęcić do sięgnięcia po ten tytuł. ?
Dziś przychodzę do Was z pierwszym tomem serii gdzie bohaterką jest Kornelia. Jest to nowe wydanie i powiem Wam, że szata graficzna pieści moje oczy, jest piękna.
Tym razem dostałam powieść bardziej obyczajową, ale z wątkiem kryminalnym. Jednak życie bohaterki jest takie, że czytałam z wypiekami na twarzy i nie..... nie z powodu scen erotycznych.
Kornelia to wyjątkowa osoba, silna i zdecydowana, pełna miłości i radości, ale życie bywa dla niej okrutne.
Autorka potrafi tworzyć historie w jakie mogę wsiąknąć i zapomnieć o wszystkim. Bohaterowie prawdziwi, bez nadęcia i przerysowań, tacy mieszkający w klatce obok.
Do tego Pani Hania Greń stawia proste literki, które potrafią wspinać się na wyżyny, pieścić oczy, uszy czytelnika, płynąć swobodnie bez mielizn i wywrotek. Nie zgrzytać, nie trzeszczeć...
Gdybym miała napisać dlaczego ta autorka jest dla mnie takim fenomenem to chyba przez prawdę, nie poddawanie się trendom, szokowanie czytelnika emocjami a nie brutalnymi scenami, historie które pochłaniają bez reszty i oczywiście język. Za każdym razem gdy biorę do ręki książkę Pani Hani to wiem, że czeka mnie wyjątkowa uczta, taka dla konesera a nie tylko szybka, czasami niezbyt zdrowa przekąska.
Wracając jeszcze do książki to finał spowodował, że ja z niecierpliwością czekam na wydanie drugiego tomu. Tak wiem, mogę sięgnąć po wcześniejsze, ale jak się trzyma w ręku takie cudo to chce się kolejne w tak pięknym odzieniu.
Późny wieczór. Następnego dnia czekała mnie wczesna pobudka, dlatego chciałam poczytać godzinkę, max dwie przed snem. Jako, że przyszła do mnie tego dnia książka ,,Jak kamień w wodę", zdecydowałam się na nią.
Powiem tak. Z jednej strony to był błąd, bo rano nie udało mi się wstać o zaplanowanej godzinie, ale z drugiej strony, bardzo się cieszę, że miałam okazję sięgnąć po ten tytuł.
,,Jak kamień w wodę" to lektura na jeden wieczór (potwierdzone info). Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę. Nie zetknęłam się z takim do tej pory. Pomimo, że poruszony zostaje trudny temat, książkę świetnie się czyta. Nie jest przytłaczająca, mamy tam pewną dawkę nadziei na lepszą przyszłość.
Główna bohaterka w przeszłości zostaje ofiarą próby gwałtu, okazuje się, że napaści dokonał policjant. Przez co spotyka się z brakiem profesjonalizmu, co więcej policjanci myślą, że kłamie. Po kilkunastu latach, kiedy otrzymuje kilka listów z pogróżkami, postanawia sprawę zgłosić. Niestety trafia na tego samego funkcjonariusza. Znowu on będzie prowadzić sprawę.
Musicie przyznać, że to brzmi dobrze. Nawet bardzo!
Minusem dla mnie jest wątek romantyczny. Jak na mój gust, a także zważając na okoliczności, rozwija się trochę za szybko. Czasami drażniło mnie zachowanie głównych bohaterów, dorosłych trzydziestoletnich ludzi, kiedy zachowywali się niedojrzale.
Zdecydowanie polecam!
To moja już kolejna książka tej autorki. Spodziewałam się kryminału, a dostałam książkę obyczajową z wątkiem kryminalnym. "Jak kamień w wodę" to pierwszy tom cyklu "Polowanie na pliszkę". Główną bohaterką jest Kornelia. Autorka opisała jej dzieciństwo i rodzinę w której się wychowywała. Porusza problem dziecka nie kochanego, rodziców nastawionych na karierę. Kornelia ze swoimi problemami musiała radzić sobie sama. Wiele takich dzieci nie umie sobie poradzić w dorosłym życiu. Kornelia wyrosła na mądrą dziewczynę, potrafi sobie poradzić finansowo, chociaż ma problemy w zaufaniu innym. Już na starcie w dorosłe życie dochodzi do próby gwałtu na niej. Policjanci prowadzący śledztwo nie bardzo jej wierzą. Akcja książki wciąga, zakończenie zaskakujące.
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich...
Nadchodzące Boże Narodzenie miało być dla Dionizy Remańskiej wyjątkowe. Niestety, zamiast kameralnych świąt z bliskimi, czeka ją pobyt w górskim pensjonacie...
Przeczytane:2022-12-14, Ocena: 5, Przeczytałem,
Myśl o kontakcie z policją wzbudza w niej lęk. Wspomnienie sprzed jedenastu lat wciąż boli. Nadal pamięta porozumiewawcze spojrzenia policjantów, ich kpiące uwagi i uśmiechy pełne politowania. Nikt nie wierzył w składane przez nią zeznania, gdy roztrzęsiona prosiła o pomoc.
Teraz Kornelia Pliszka znów musi się o nią zwrócić. Otrzymuje listy z pogróżkami, a gdy w nocy słyszy dźwięk rozbitej szyby, zdaje sobie sprawę, że sytuacja stała się zbyt poważna, by milczeć.
Pechowo trafia na tego samego policjanta, który prowadził jej sprawę przed laty. Trudno bowiem zaufać komuś, kto wtedy zawiódł tak bardzo. Kto chcąc chronić swojego kumpla, nie dał wiary słowom skrzywdzonej dziewczyny.
Czy sytuacja się powtórzy? Czy i tym razem uprzedzenia wezmą górę, a Kornelia zostanie sam na sam ze swoim strachem?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam wcześniej o książkach Pani Hani, jednak nie miałam okazji po żadną sięgnąć. Kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo @czwartastrona wznawia książkę "Jak kamień w wodę" rozpoczynającą serię #jakupolowaćpliszkę, wiedziałam, że będę musiała sięgnąć po tą historię! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko i z dużym zaangażowaniem, ja pochłonęłam ją w jeden poranek i nie odłożyłam póki nie poznałam zakończenia! Powieść ta jest połączeniem obyczaju z nutą kryminału, ja osobiście uwielbiam łączenie tych dwóch gatunków w książkach. Fabuła została w intrygujący sposób nakreślona, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani, to autentyczne postaci, które z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości i w wielu kwestiach się z nimi utożsamić, podzielając podobne troski i znoje. Historia ta została przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, a tym samym lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję, Kornelia od początku zaskarbiła sobie moją sympatię i naprawdę szczerze chciałam dla niej jak najlepiej! Autorka prezentuje nam losy Kornelii w dwóch przestrzeniach czasowych: przeszłości, jak i te teraźniejsze, dzięki czemu mogłam mieć jeszcze lepszy wgląd w jej życie. Pisarka w głównej mierze kładzie nacisk na relacje między bohaterami, a zagadka kryminalna jest bardziej tłem, jednak wszystko idealnie się ze sobą zazębia i współgra. Historia głównej bohaterki wzbudziła we mnie ogrom emocji, a zakończenie jakie zaserwowała autorka mocno mną wstrząsnęło! Nie mogę się doczekać kontynuacji! Naprawdę świetnie spędziłam czas z tą historią! Polecam! Moja ocena 9/10.