Wydawnictwo: b.d
Data wydania: b.d
Kategoria:
ISBN:
Liczba stron: 384
"W wojnach, bez względu na to, która strona będzie uważała się za zwycięzcę, nie ma wygranych, są tylko przegrani."
- Neville Chamberlain
Walka zawsze niesie ze sobą ogromne straty – nie tylko wśród żołnierzy stron walczących, ale także wśród niewinnych cywilów. Niestety jak długo będzie istnieć ludzkość, tak często wybuchać będą konflikty zbrojne powodowane chęcią zagarnięcia większego terytorium czy uzyskania lepszego dostępu do bogactw naturalnych. Zwykle – dla tych, którzy wszczynają wojnę – jest ona ostatecznością bez względu na późniejsze jej konsekwencje.
Rawat – zastępca setanika-komendanta Erwy i dowódca jazdy w jednym, ma za zadanie bronić i chronić jednego z najniebezpieczniejszych miejsc w całym Armekcie – Północnej Granicy, przed atakami Srebrnych i Złotych Plemion Aleru. Wyruszając z trzydziestką zbrojnych ku zbrojnemu oddziałowi nieprzyjaciela jeszcze nie wie, że tym razem stawka o jaką przyjdzie im walczyć będzie jeszcze wyższa niż dotychczas.
"Północna granica" jest pierwszym tomem cyklu "Księga Całości" wydanego po raz pierwszy w 1995 r. Muszę przyznać, że Feliks W. Kres stworzył kawałek naprawdę dobrej fantastyki wplecionej w typowo żołniersko-bitewną opowieść. Przede wszystkim jest to pozycja bardzo dobrze przemyślana i rozpisana. Nie ma w niej miejsca na żadne błędy czy niedociągnięcia. Autor z niezwykłą pieczołowitością przedstawia krainy Szerni i Szereru jak i same zjawiska, będące – za sprawą szczegółowych opisów – czymś namacalnym. Wplatając w to wszystko kulturę, tradycję, religię i stosunki między miejscowymi, czytelnicy mają okazję w pełni doświadczyć tego, co chciał przekazać im pisarz.
Jeśli chodzi o bohaterów to największe wrażenie zrobił na mnie Rawat oraz jego żeński odpowiednik Tereza – oboje odważni, silni, władczy, bardziej dbający o innych niż o siebie. Ich powołaniem jest walczyć i to właśnie w terenie czują się najlepiej. Czy takie osoby mogą się ze sobą dogadać? Podobno kto się czubi, ten się lubi i tak właśnie jest w tym przypadku. Cieszy, że po raz kolejny kobieca postać ukazana jest jako twarda, niezależna osoba, której należy się szacunek, a nie „panienka z okienka” bojąca się ubrudzić buciki. Oczywiście są jeszcze rozumne i gadające koty będące zwiadowcami wojsk Armektu – zawsze chodzące własnymi ścieżkami, ale nieocenione w walce. Nie ma nic lepszego niż nadanie cech typowo ludzkich zwierzętom (któż z nas nie chciałby choć raz zamienić kilku słów ze swoim pupilem?)
Niesamowity efekt wywołuje nowe wydanie powieści. Osobiście uwielbiam jeśli za zakładkę robi sznureczek, który przywodzi na myśl starodawne woluminy, a ilustracje Przemysława Truścińskiego sprawiają, że można z jeszcze większą przyjemnością zagłębić się w lekturę.
Nie mogę doczekać się kolejnych tomów "Księgi Całości". Myślę, że jeszcze nie raz zostaniemy przez ten cykl pozytywnie zaskoczeni
POCZĄTEK CAŁOŚCI
Po ponad dekadzie od zawieszenia działalności artystycznej, Feliks W. Kres powraca. Na razie na jego fanów czekają co prawda tylko wznowienia „Księgi całości”, ale już wkrótce się to zmieni i w końcu ten cykl zostanie po latach zakończony, dzięki dwóm nowym powieściom. Póki co jednak, ci którzy jeszcze nie poznali jego sagi, a lubią typową literaturę fantasy, mają szansę poznać pierwszy jej tom, w nowym, uzupełnionym wydaniu. A że jest to całkiem udana literatura rozrywkowa, chyba nikt nie będzie miał powodów do narzekań.
Szerń i Aler to dwie strony jednego medalu. Od Szerni się zaczęło, to ona przejęła świat i sprawiła, że ludzie, koty i sępy stały się inteligentnymi gatunkami. Aler przybył znad Bezmiarów, stworzył własne życie i… Jak się można domyślić, od tamtej pory toczy się między nimi wojna.
I tu na scenę wkraczają Armektyńscy wojskowi, którzy robią wszystko, by bestie Alera nie wdarły się w głąb kontynentu. Ale to przestaje wystarczać i już wkrótce musi dojść do bitwy, która wszystko odmieni. Tylko czy ktokolwiek będzie miał okazję ją przeżyć?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/04/ponocna-granica-ksiega-caosci-cz-i.html
Północna granica - to wznowiony pierwszy tom cyklu Księga Całości - Feliksa W. Kresa. Świat, który autor tam przedstawił całkowicie mnie zachwycił ? ale po kolei...
Na początku potężna siła - Szerń- władała całym znanym ludziom światem - to ona obdarzyła rozumem człowieka, kota i sępa. Przez wiele dekad jej "Pasma" władały niebem nad tą ziemią. Jednak z Bezkresu wyłoniła się druga siła - Aler, którego złote i srebrne "Wstęgi" zaczęły przykrywać niebo Szereru. Nieunikniona wojna tych Potęg skończyła się wycofaniem Aleru na skraj znanego ludziom lądu. To tam obca Potęga stworzyła swoje organizmy, tam obdarowała inteligencją bliższe człowiekowi plemiona srebrnych i bestialskie, zwierzęce hordy złotych. Pomiędzy dwoma Potęgami ludzie ustanowili umowną granicę, bowiem pod niebem Aleru ludzie nie mogą długo przetrwać, a na ziemi Szereru Alerowie szybciej się męczą. Na tej granicy zbudowano kilka stanic (obsadzonych żołnierzami i niekiedy kocimi zwiadowcami), których załoga stara się chronić pobliskie wioski.
Akcja pierwszego tomu skupia się właśnie w tym miejscu. Poznajemy kilku dowódców, których decyzje mogą zaważyć nad przyszłością całej ludzkości...
Pierwsza połowa powieści jest niczym szarża konna, której nic nie jest w stanie zatrzymać. Dopiero w połowie można wziąć oddech, policzyć straty i przegrupować się, by po kilku stronach znów dać się porwać akcji. Czytelnik ma niewiele szans na oderwanie się od tej książki ? i jest to dopiero pierwszy tom, zaledwie wstęp do większej historii! Jeśli wszystkie pozostałe części są równie dobre (a coś czuję, że tak jest), to na pewno będę do tej historii wracać wielokrotnie. I przyznam się, że bardzo, ale to bardzo żałuję, że wcześniej nie miałam możliwości przeczytania czegokolwiek od tego autora, bo jest to fantastyka tak dobra, że już dawno powinna zrobić na świecie furorę.
Niezwykła, trochę ponura baśń, którą czytelnik odczyta i oceni według własnych gustów. Stanowi samodzielną i zamkniętą historię, mającą swój początek i...
"[...] opuściwszy na chwilę spojrzenie, dostrzegł że ręce trzymające muszkiet drżą mu mocno, i to nie od ciężaru broni... Zaraz potem ujrzał, że zwalnia...