NAPISANA Z ROZMACHEM, AMBITNA, PORYWAJĄCA WYOBRAŹNIĘ SPACE OPERA. Kevin J. Anderson.
Wojna z Obcymi wkracza w decydującą fazę. Perspektywa rychłego zwycięstwa podsyca tlące się od dawna wewnętrzne konflikty. Politycy walczą o przyszłe splendory i wpływy, nie dbając o to, jak wysoką cenę przyjdzie zapłacić za militarny sukces. Wielki admirał Farland stawia na szali wszystko, by nie dopuścić do blamażu i klęski floty. Henryan Święcki musi zmierzyć się nie tylko z bolesną prawdą o motywach, którymi kierują się obecni przywódcy Federacji, ale również z nie mniej mrocznymi demonami własnej przeszłości.
Kto wyjdzie zwycięsko z kolejnych prób? Kto przetrwa, a komu nie będzie to dane? Kto naprawdę za tym wszystkim stoi?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie na kartach ostatniego tomu cyklu ,,Pola dawno zapomnianych bitew".
W Polach dawno zapomnianych bitew Robert J. Szmidt wykazał się niezwykle bogatą wyobraźnią, opowiadając swoją historię z ogromnym wdziękiem i oryginalnością. Szczerze polecam. Mike Resnick, laureat nagród Hugo i Nebula.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2024-08-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Kontynuacja Łatwo być bogiem. Połowa dwudziestego czwartego stulecia. Ludzkość po skolonizowaniu niemal dziesiątej części Ramienia Oriona trafia w końcu...
We Wrocławiu szaleje czarna ospa. W izolatorium na Psim Polu dochodzi do dziwnego incydentu, milicjanci pilnujący ośrodka meldują o wybuchu paniki spowodowanej...
Przeczytane:2021-02-11, Ocena: 4, Przeczytałem,
I co ja mam napisać? Że książka fajna? No fajna. Że dobrze się czyta? Bo się dobrze czyta. Że dobrze zbudowani bohaterowie? No tak. Ale... Ale właśnie, tego, co mi się ciśnie na usta napisać nie powinienem, bo może to zobaczyć ktoś, kto książki jeszcze nie czytał.
Nie odniosę się do książki, bo o jej walorach napisałem wyżej. Odniosę się do słów Roberta Szmidta, które znalazłem po zakończeniu książki. Zgadzam się z nimi, ale tylko częściowo. Cieszę się tym, co mnie w tym uniwersum jeszcze czeka, ale nie zgadzam się w takiej obsadzie... Zawsze sobie mówiłem, że jak się nie zgadzam z autorem, to powinienem napisać coś, z czym się zgadzam. Pewnie dlatego w ogóle pisałem. Ale jednak to Robert osiągnął coś w tym pisaniu wielkiego (wśród Polaków w moim rankingu ostro pnie się w górę - jest wśród sześciu najbardziej cenionych pisarzy), a ja osiągnąłem w pisaniu coś głównie dzięki Robertowi i jego Science Fiction. W każdym razie - jeśli nie czytaliście tego, albo któregoś z poprzednich tomów - lećcie do księgarni, może jeszcze w którejś to dostaniecie - choć akurat ten właśnie zdobyłem z drugiej ręki...