Pogodzona z losem

Ocena: 6 (12 głosów)

Po czterech latach w zamknięciu otrzymałam klucz do życia. Tylko nikt mi nie powiedział, że ma on datę ważności. Dla niektórych zbyt krótką…
Jestem Rose, a oto moja historia.
Nie mam przyjaciół. Uczęszczanie do szkoły to moje marzenie. Posiadam więcej zmartwień niż niejeden dorosły, ale i tak są niczym w obliczu cierpienia bliskich mi osób.
W końcu moje życie wraca na właściwy tor i drzwi liceum stają przede mną otworem. Nowe miejsce, nowi ludzie – do tego właśnie dążyłam, lecz nie przewidziałam jednego… Już pierwszego dnia stanę się pośmiewiskiem.
Tyler to uzdolniony zawodnik szkolnej drużyny futbolowej, który każdego dnia zakładał maskę. Ale nie od razu to zauważyłam. Z pozoru popularny chłopak tak naprawdę walczył o przetrwanie. Gdy niechcący dokładam mu kłopotów, wyładowuje na mnie swój gniew. Mimo to coś zaczyna nas do siebie przyciągać, tylko…
Czasem ludziom pozostają jedynie chwile. Pośród bólu i rozpaczy są wszystkim.

Informacje dodatkowe o Pogodzona z losem:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-06-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788367558235
Liczba stron: 306

więcej

Kup książkę Pogodzona z losem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pogodzona z losem - opinie o książce

Avatar użytkownika - W_drugim_swiecie
W_drugim_swiecie
Przeczytane:2024-09-01,

Dla wielu z was pójście kolejny dzień do szkoły to koszmar. Dla mnie to było największe marzenie. Marzenie wstawać codziennie jak każdy inny nastolatek. Tego właśnie chciałam- żyć jak typową nastolatka ze szkołą i mieć błahe problemy. Niestety nie miałam takiego szczęścia, jednak po czterech latach mogłam poczuć tą chwilę normalności. Jednak nie sądziłam że pierwszego dnia szkoły stanę się pośmiewiskiem. 

 

Tyler to zawodnik szkolnej drużyny futbolowej. Bardzo uzdolniony który codziennie zakładał maskę. 

Jednak potrzebowałam czasu by to zauważyć a przede wszystkim poznać. 

Jednak nie zawsze to co pragniemy idzie w parze z czasem. 

 

 

 

Lubicie debiuty polskich autorek? 

Ja uwielbiam dlatego z wielką nadzieją sięgnęłam po “Pogodzona z losem”. 

Jednak nie liczyłam na to co dostałam.. 

 

Na samym początku poznajemy Rose oraz Tyleraz który nie pomaga jej w pierwszym dniu szkoły poniżając ją na oczach wszystkich. Zastanawiałam się co ta dziewczyna mu zrobiła. Przecież jej nie znał, jaką przykrość mogła mu sprawić by była tak potraktowana. Od razu nie polubiłam chłopaka. Rose natomiast przyjęła całą tą sytuację z pokorą. 

 

Jednak z czasem poznawania historii obojga nastolatków byłam w stanie zrozumieć ich zachowania. Z czasem między nimi hate zmienił się w love i tu to przejście było tak wymuszone więc tutaj był pierwszy zgrzyt. 

 

Nie spodziewałam się dostać tego co faktycznie dostałam tutaj. Nie nastawiałam się na nic. Nie chciałam się rozczarować na samym początku.

 

Im dalej w powieść tym nie mogłam pojąć jak ta książka mogła być wydana… Wydana tak późno. 

 

To jest niesamowicie udany debiut. Nie sądziłam że uronie chociaż jedną łzę tymczasem końcówkę czytałam po kilka stron powstrzymując się przed łkaniem. Ta książka jest w stanie złamać serce 20 razy w ciągu jednego rozdziału. Nie wiem czy Marta jest w stanie wziąć na swoje sumienie tyle załamań czytelniczych podczas czytania jej książki. 

 

Gdybyście chcieli w streszczenia dowiedzieć się co ta książka w sobie odpowiem: Ból.

 

Tak straszny ból, strach przed stratą, walkę, docenianie każdej chwili. Docenienie siebie i bliskich. 

 

Nie sądziłam,że dołączę do grona złamanych serc Marty. Jednak tak się stało. 

 

W swoim życiu czytałam 2/3 dobre debiuty. 

 

To były debiuty dla których mogłabym oddać hołd. Te pozycje były mistrzostwem napisanym na kartkach. Witaj “Pogodzona z losem” w tym gronie. 

 

Chcecie mieć złamane serce i policzki mokre od

łez? Sięgnijcie po tą książkę…

 

Link do opinii

"Może miałam pomóc innym zrozumieć,jak kruche jest życie.Po prostu pamiętaj o tym,by doceniać poranki i zachody słońca".

Życie ma swoją datę ważności której nikt z nas nie zna. Jak kruche ono jest dowiadujemy się w różnych momentach naszego życia.

"Pogodzona z losem" to historia młodziutkiej Rose. Nie jest to lekka i przyjemna lektura dla osób o słabych nerwach. Ból ,cierpienie , smutek i niesprawiedliwość krzyczy do czytelnika niemal z każdej strony . Choć też są momenty ,które wywołują na ustach czytelnika uśmiech .

Ludziom młodym i w pełni zdrowym śmierć wydaje się tak odległa, że aż nierzeczywista.
Wszyscy w głębi duszy łudzimy się, że nigdy nie nastąpi. O kruchości życia przypomina dopiero tak naprawdę nieuleczalna choroba.

Tytułowa bohaterka Rose cztery lata walczyła z chorobą będąc w zamknięciu. Kiedy ma możliwość żyć jak jej rówieśnicy ,spełnia się jej największe marzenie. Szkoła ,znajomi ,zwyczajne problemy to jest to co chciała mieć w życiu. Samotność trzeba zamknąć na klucz ...
Dla dziewczyny rozpoczyna się nowy rozdział,niestety będzie on miał swoją datę ważności...

Autorka stworzyła ciekawą historię wplatając w nią szereg trudnych tematów. Tej książki nie da się przeczytać od razu . Ładunek emocji przygniata czytelnika.W tej historii widzimy jak żal za życiem jest odczuwany przez umierających bez względu na wiek. Bywa, że ostatnie miesiące czy tygodnie życia stają się niezwykle cennym i pięknym okresem pomimo bólu i cierpienia osób ,które muszą żyć nadal.

Podczas lektury odczuwa się szereg różnych emocji. To właśnie takie historie zostają w człowieku na długo . Po przeczytaniu tej książki mam problem z napisaniem opinii . Te słowa które właśnie czytacie nie odwzorowują moich uczuć i myśli . Autorka zmusza czytelnika do refleksji nad życiem i jego kruchością . Dajcie sobie czas i przeczytajcie tą historię. Mam nadzieję,że pokaże Wam ona jak "życie które mamy jest piękne ". Jeśli wyda się Wam to głupie bo wiadomo każdy z nas ma problemy i nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli,ale mamy coś najcenniejszego co możemy dostać od losu - ŻYCIE...

"Zaczęłam doceniać każdą minutę, a o przyszłości nie myślałam ,bo ta najbliższa cały czas stała u mnie pod wielkim znakiem zapytania "

Link do opinii
Avatar użytkownika - katarzynajablonska
katarzynajablonska
Przeczytane:2024-08-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,

"Przyjaciele... Każda nastolatka w moim wieku ich posiadała. Ja natomiast miałam jedną, lecz wierną przyjaciółkę - samotność. Uważam, że nie zasługiwałam na to, by ktokolwiek się do mnie przywiązał."

Z powyższych słów wyziera bezbrzeżny smutek i rezygnacja. Ma się wrażenie, że autorka tych myśli jest całkowicie samotna, a co gorsza nie widzi w tym nic dziwnego, gdyż ma poczucie, iż nie zasługuje na bliskość drugiego człowieka.
To ktoś z tragicznie niską samooceną, nie widzący perspektyw na poprawę sytuacji, pogodzony z losem...

"Pogodzona z losem" to debiutancka powieść Marty Wiczuk, która aż kipi od takich emocji. Już okładka wywołuje w odbiorcy smutek i poczucie beznadziei. Nie trzeba zapoznawać się z opisem, by stwierdzić, że w trakcie lektury tej książki bez chusteczek się nie obejdzie. Z czystym sercem mogę potwierdzić, że tak właśnie jest. Czytając tę powieść niejednokrotnie czułam wilgoć pod powiekami. Naprawdę, nie sposób przejść obojętnie obok tej historii. W pierwszych fragmentach poznajemy młodą, osamotnioną dziewczynę - Rose, po której od razu widać, że dźwiga bagaż ponad swoje siły. Z początku nie wiemy dokładnie z czym mierzy się bohaterka, dopiero z biegiem czasu odkrywamy co ją trapi.
Dodam tylko, że jest to coś dużego kalibru...

Pierwsze spotkanie Rose z Tylerem nie należy do szczególnie udanych. Ba! Rzekłabym nawet, że było tragiczne. Jeden niefortunny wypadek i bohaterowie pochopnie wyciągają wnioski na swój temat, budując nieprawdziwy obraz własnej osoby. Zanim uda im się go zweryfikować, musi minąć trochę czasu. Postaciom od samego początku towarzyszy aura tajemnicy i dociekliwy czytelnik bardzo chce ją poznać. Przyznam, że z niecierpliwością przekładałam kolejne kartki książki, chcąc odkryć historię każdego z bohaterów. Gdy już mi się to udało, byłam zdruzgotana. Nie sądziłam, że los okaże się tak podły dla nich obojga. Jednak prawdą jest to co mówią, nie ma sprawiedliwości na tym świecie...

"Pogodzona z losem" to przejmująca powieść, po której lekturze człowiek zanurza się w smutku i trudno mu ponownie odnaleźć słońce na niebie. Niemniej, w tej książce znajdziemy też dobre momenty, sprawiające że czytelnikowi szybciej bije serce w reakcji na pozytywne wydarzenia. To historia o miłości przychodzącej w najmniej spodziewanym momencie, ale też i takiej, która dodaje sił. W powieści nie brak plastycznych opisów zbliżeń, pełnych romantyzmu i napięcia, jakie zwykle towarzyszy pierwszym razom. Autorka umiejętnie oddaje charakter relacji dwójki młodych, pogubionych ludzi, podkreśla ich niepewność oraz niską samoocenę, wynikającą z trudnej sytuacji rodzinnej.

Choć już w trakcie lektury spodziewałam się jaki będzie jej finał, mocno go odczułam. Moje serce rozpadło się na milion kawałków, których nie sposób posklejać. Dodam jeszcze, że z powodu ostatnich wydarzeń odebrałam tę historię bardzo osobiście, przez co emocje nią wywołane miały dużo większe natężenie. Myślę, że ta powieść pomaga zrozumieć pewne kwestie ludziom, którzy doświadczyli podobnych sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim przytrafił się dokładnie taki sam scenariusz, jednak głównie chodzi tu o wrażenia, jakie stają się udziałem człowieka w określonej sytuacji.
Serdecznie zachęcam do zapoznania się z tą przejmującą historią.

Moja ocena 9/10.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2024-07-21,

Tytuł: "Pogodzona z losem"
Autor: Marta Wiczuk
Data premiery: 24.06.2024r.
Wydawnictwo: ImagineBooks


Marto - ukłony - udał Ci się ten debiut! To prawdziwy rellocoster emocji...
.
Główna bohaterka Rose cierpiała. Chociaż była pogodzona ze swym losem to cierpiała. Nie ze swojego powodu, a z powodu innych. Według mnie ta dziewczyna miałaby wystarczająco na głowie, gdyby jej jedynym zmartwieniem była choroba... ale autorka tak jej dołożyła, że jeszcze była nękana w szkole. Rose doświadczała bólu fizycznego i psychicznego w szkole praktycznie non stop 😟 Gdy o tym czytałam- pękało mi serce... wiem że tak się dzieje w szkołach i to coraz częściej... I to przeraża mnie najbardziej... ta przemoc wobec "słabszych" 😟
.
Prócz Rose drugim bohaterem jest Tyler. Z początku ta znajomość nie idzie w dobrym kierunku, lecz po jakimś czasie drogi tej dwójki się zbiegają i... powstaje wątek romantyczny 🤭
.
Ogólnie chłopak miał trochę wybuchowy charakter. Wcale mnie to nie dziwiło, bo przechodził w swoim domu piekło, aczkolwiek... jeżeli chodzi o relacje z Rose to... trochę nie poczułam tej chemii między nimi. Dużo mówili o uczuciach, wszystko działo się szybko... Może dlatego ;)
.
Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem tego debiutu!
Mimo tego, że książka przepełniona jest ogromnym bólem to jest nieodkładalna. Styl Marty jest przyjemny i szybko się czytało.
Polecam Wam ją z całego serca!
Chyba, że ktoś nie lubi smutnych książek czy czytać o przemocy domowej (o której jest ostrzeżenie już na samym początku) to nie brałabym się za nią, bo złamie Wam serducho... tak jak mnie 💔

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2024-07-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

„Pogodzona z bólem” to historia,która pokazuje prawdziwe realia życia i cierpienie będące codziennością.Lektura łamie doszczętnie serce i wyciskaja łzy.Łzy przepełnione bólem,niezrozumieniem oraz walka z przeciwnikiem.
💦Poryczałam się podczas czytania.
💦Historia przedstawia ogromną walkę z życiem i oszukiwaniem otoczenia,by pokazać,że jest dobrze.
To także piękny obraz rodzącego się uczucia,które rozwija się w swoim tempie.Jest zbudowane na zgliszczach bólu,lecz ono daje namiastkę szczęścia,by walczyć o każdy dzień i marzenia.

💦Muszę tu wspomnieć o akceptacji w szkole i dziejącego się złe zachowania w ich murach wraz z zamiataniem złych uczynków pod dywan,by zatuszować grzechy uczniów.Poniżanie,wyśmiewanie bądź wyrządzanie krzywdy innym,nie powinno być NIGDY akceptowane przez dorosłych…i to mocno autorka nam pokazała w tej powieści👏

💦Obok Rose pojawia się Tyler,który wzbudził wiele emocji.Raz go nie rozumiałam a za moment mu współczułam.Ostatecznie bardzo zyskał w moich oczach przez swoje zachowanie,postępowanie i wybór życiowy.

💦Przy tej historii będziecie płakać i gwarantuje,że na długo ją nie zapomnicie.Dla mnie jest wyjątkowa i prawdziwa.Nie spodziewałam się aż takich wielkich emocji.

💙Nie przechodźcie obojętnie obok tej historii-musicie ją przeczytać i poznać Rose💙
Ogromnieee polecam

Link do opinii

Kiedy książka pojawiła się w zapowiedziach wiedziałam, że ją muszę przeczytać. Po pierwsze to książka osoby, która znam od strony recenzenckiej po drugie debiut literacki a ja debiuty uwielbiam. Kolejny zachęta był opis i okładka. Jednak opis nie przygotował mnie na taką treść. Treść która.....

Rose wraz z matką, młodszym bratem i ojczymem przeprowadza się do Seattle. Tu zaczyna kolejny rozdział swojego życia. Po czterech latach spędzonych w zamknięciu dostaje szansę, by spędzić swój czas jak normalna nastolatka. Nowe liceum miało być dla niej nowym etapem. Już pierwszego dnia wpada w kłopoty. Jednak Rose ukrywa przed wszystkimi nie tylko problemy ale i tajemnicę. Kiedy ona ujrzy światło dzienne, nic nie będzie już takie samo. 

Tyler to jeden z zawodników szkolnej drużyny. Nie ma lekko a jego życie to jedna wielka porażka. Tylko jego przyjaciel Aron wie o nim wszystko. Kiedy pewno zdarzenie stawi na jego drodze Rose ta staje się ofiarą jego frustracji. Jednak wszystko się zmieia gdy poznaje ja od innej strony. Tylko życie bywa przewrotne i postawi mu na drodze nie tylkoRose ale i wyzwanie. 

Historia Rose i Tylera to nie cukierkowa historia miłości między nastolatkami. To nawet nie jest słodko-gorzka historia, jakich wiele. Opis jest zwodniczy i nie przygotował mnie na taką emocjonalną pułapkę. Czytałam wiele historia, które wycisnęły łzy z moich oczy. Kilka z nich miały momenty, gdzie musiałam odkładać je na chwilkę, bo emocje były za silne. Ale po raz pierwszy spotkałam na swojej drodze książkę z taką gamą sinych emocji, że 300 str czytałam 3 dni. Nie dlatego że książka była zła, nudna mało wciągająca a wręcz przeciwnie. Od samego początku wciągała, sprawiała, że musiałam czytać dalej ale nastąpił taki moment, że się nie dało. To nie jest książka dla osób, które szukają lekkiej historii. Historia Rose jest bolesna, pełna emocji, walki, marzeń ale także troski o innych. 

Postacie są świetnie wykreowane, tak mocno i realnie opisane aż do bólu. Książka ma mocne przesłanie, w zasadzie kilka jakby się dobrze przypatrzeć. Pełna refleksji, emocji i to, co kocham najbardziej trafia czytelnika prosto w serce. Az trudno uwierzyć, że to debiut literacki. Oprócz głównej bohaterki nam szereg różnych postaci mniej lub bardziej tworzących całość. Tyler to młody człowiek, który swoje przeszedł. Kiedy w jego życiu pojawiło się słońce okazało się , że szybko zniknie. Tych emocji, jakie doświadczał nie da się opisać. On i Rose to postacie, które czujemy. Ich emocje doskonale poruszają nasze czułe struny. Przez ta historie płyniemi ale nie jest to łatwe przeżycie. 

Zakończenie to jedna wielka emocjonalna karuzela. Nie dałam rady czytać bez przerwy. Końcówka rozłożyła mnie na łopatki i nie tylko rozłozyła ale nie pozwoliła wstać z emocjonalnego upadku. "Pogodzona z losem" to piękna historia, która zostawi was w rozsypce. Jeśli chcecie ją przeczytać to musicie się nastawić, że bez chusteczek i melisy się nie obędzie. Musicie być też świadomi, że są tu sceny, które są mocne, a te radosne momenty są w mniejszości. Jednocześnie musicie być świadomi, że happy endu nie będzie.... Ta książka to póki co najlepsza książka tego roku i będzie trudno ją przebić... To jedna z tych, o której trudno napisać, ją po prostu musicie przeczytać. 

Link do opinii

💔OPINIA 💔

 

Tytuł: "Pogodzona z losem"

Autor: Marta Wiczuk 

Wydawnictwo: Imagine Books

(książka przeczytana na Legimi)

 

"Nasze dwa światy nie były idealne; widziałem w jej oczach,że pod skorupą delikatnej dziewczyny kryje się zagubiony człowiek,który dokładnie tak jak ja potrzebuję odrobiny wsparcia."

 

Rose po czterech latach zamknięcia w domu z powodu choroby,wraca pomału do normalnego życia. Jej wielkim marzeniem jest wrócić do szkoły i wieść życie jak inne nastolatki. Tylko nikt jej nie poinformował że te jej życie ma krótką datę ważności. Rose posiada więcej zmartwień niż nie jeden dorosły mężczyzna ale i tak są niczym w obliczu cierpienia bliskich jej osób. Po przeprowadzce do Seattle jej życie w końcu wraca na właściwy tor. Zaczyna naukę w liceum i drzwi do nowego życia stoją przed nią otworem. Bardzo długo dążyła do tego aby poznać nowych znajomych ale nie przewidziała jednego,że już pierwszego dnia w nowej szkole stanie się pośmiewiskiem.A to za sprawą nieprzyjemnego incydentu z udziałem Taylera który jest najlepszym zawodnikiem szkolnej drużyny futbolowej. To zdarzenie sprawi że tych dwoje zaczyna coś do siebie przyciągać. Ale Rose nie za bardzo chce się zaangażować w bliższą relacje z Taylerem gdyż nastąpił u niej nawrót ciężkiej choroby i nie chcę żeby ktoś przez nią cierpiał. 

 

"Pogodzona z losem" to piękna, wzruszająca i pełna emocji historia. Jest to debiut autorki który moim zdaniem zasługuje na miano bestsellera. Ta książka rozwaliła mnie emocjonalnie. Proszę przygotować zapas chusteczek bo poleją się łzy. Autorka w swojej książce daje nam do zrozumienia że musimy czerpać z życia jak najwięcej bo jest ono kruche, choć w delikatności tkwi jego siła. Że nasze dni i oddechy są policzone,a przeznaczenia nie można zmienić. Nie warto tracić ani sekundy. Trzeba żyć z całych sił i jeszcze mocniej kochać. Spełniać marzenia, przeżywać przygody... utrwalać chwile. Otaczać się pięknem. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów,a przy użyciu pięknych słów potrafi oczarować czytelnika i skłonić go do refleksji nad własnym życiem. Długo nie mogłam dojść do siebie po przeczytaniu tej książki, tak ogromne wrażenie na mnie wywarła. Całym sercem polecam ❤️❤️

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2024-06-24, Ocena: 6, Przeczytałam,

O tej książce można powiedzieć, że została napisana przez życie. Wchodząc w pierwsze strony lektury czułam jakby ktoś rozrywał mi serce. Zauważyłam, że postacie przechodzą ten sam rodzaj bólu, tylko na innych warunkach. Ona staje się zamknięta w sobie i nie pokazuje nikomu swojego wnętrza ani siniaków zdobiących jej ciało. Jest chuda i wycofana z otoczenia. Przyjaźni się z samotnością, bo tylko ona jedna jej nigdy nie zawiodła. W nowym miejscu miał ją czekać lepszy początek, może nawet większy spokój, jednak komu wiatr w oczy wieje, temu nie odpuści nawet na starcie. Na dzień dobry zyskała wroga, który obiecał zamienić jej życie w piekło. Nie wiedział tylko, że piekło miała już od kilku lat...
On, to typowy bandziorek chodzący wraz ze swoją drużyną. Im pokazuje, że jest twardzielem, gotowym do bójki w każdej chwili. Przez jakiś czas nie wiemy dlaczego tak się zachowuje, ale gdy wychodzi to na jaw, poznajemy jego wewnętrznego chłopca z problemami dużymi jak góra lodowa. Azylem dla niego jest dom i samotność. To tam dzielą się rzeczy, o które byśmy go nie podejrzewali. I na pierwszy rzut oka tych dwoje postaci już na starcie się nienawidzi, gdyż robią to, co potrafią. Zakładają maski, by przetrwać. W kolejnych dniach obserwując poczynania drugiego, zacznie przepychać się do świata prawdziwego to ich wewnętrzne ja. Czy to jednak oznacza, że relacja między nimi ulegnie zmianie? Czy ta przepełniona bólem opowieść może mieć pozytywne zakończenie?
Wiecie, książka pokazuje, że nigdy nie należy oceniać nikogo za pomocą chwili czy też pierwszego kontaktu. To obserwacja otoczenia może tylko sprawić, że będzie ten moment, kiedy ich wewnętrzne ja dojdzie do głosu. Nie da się czytać tej książki bez emocji. Tutaj aż od nich kipi, atmosferę można kroić nożem, a wciąga niczym tornado ukazując wszystkie niebezpieczeństwa dorastającego człowieka. Historię mocno przeżyłam, bo pokazała, że samotność można odczuwać nawet mając rodzinę. Jednak nigdy nie należy się z niczym poddawać. Bo życie nasze jest jak mecz, choćbyś go przegrywał, to jednak zawsze czeka następne spotkanie z piłką. To ty wybierasz, czy chcesz zdobywać bramki, czy wolisz być tylko obserwatorem. Choć ma mniejszy druk, to jednak bardzo ją polecam:-)

Link do opinii

[Reklama] Wydawnictwo Imagine Books 


   Wokół tej książki od początku krążyła aura tajemniczości. Najpierw wokół autorki a potem samej powieści patrząc na opis, z którego tak naprawdę niewiele można było się spodziewać poza jednym - emocjami. Jak było?
   Moim zdaniem książka na swoje plusy ale dla mnie znalazło się kilka minusów. I zanim zacznę opisywać wszystko co mnie pozytywnie zaskoczyło, zacznę od tych mniej przyjemnych spraw. 
   Otóż dla mnie w powieści znalazły się takie chwile i wątki, które niepotrzebnie tu zawitały. Fakt, trochę bardziej mieszały ale tak na dłuższą drogę nie wniosły nic, co można byłoby usunąć i zrobić miejsca poważniejszym kwestiom. Tu mowa przede wszystkim o sytuacji rodzinnej obojga bohaterów. Niepotrzebnie odciągały uwagę patrząc na całokształt. I tak samo w sytuacji szkolnej dla głównej bohaterki. Odczułam to jako taki zapychacz aby działo się coś więcej.
 Szczerze? Zupełnie niepotrzebnie! Historia Rose broni się sama!!!
   Jestem oczarowana opisem sytuacji zmagań się głównej bohaterki z tym, co zesłał jej los. Moje serce drżało pełne obaw. Płakało razem z najbliższymi Rose. Zresztą, oczu nie nadążyłam ocierać, gdy łzy przysłaniały mi tekst. Do tej książki bezapelacyjnie powinno być dołączone duże pudełko chusteczek. Serio! Spłakałam się jak bóbr i wyglądałam jak panda. 
   Ogromnie przejmująca powieść. Smutna, wstrząsająca i zatrważająca. Odzierająca ze złudzeń. Pokazująca brutalność losu, któremu aż chciałoby się zaserwować taką samą ilość bólu, smutku, żalu i poczucia niesprawiedliwości. 
   Jestem pod ogromnym wrażeniem co do prowadzenia wydarzeń wokół głównej problematyki powieści, jak i samej kreacji bohaterów. Doprawdy już dawno żadna powieść aż tak dogłębnie mną nie wstrząsnęła. 
   Gratuluję autorce genialnego startu i liczę na jeszcze więcej naszpikowanych emocjami powieści, po które koniecznie będę chciała sięgnąć.


Polecam 


▪️▪️▪️
#martawiczuk #mojachwilanocą #pogodzinazlosem #wydawnictwoimaginebooks  #lubimyczytać #książkowo #książkohilizm #bookaddict #czytamwszędzie #allthebooks #romansiara #zksiążkąwkadrze #amreading #powieść #booking #czytamsercem #booksmylove #booktography #instaksiążka #bookart #książkidlakobiet #readingissexy #bookandflowers #recenzja #wyzwaniegranicepl #czytam #książka #bookphoto 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowa_patryc
ksiazkowa_patryc
Przeczytane:2024-08-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytane,

Są takie książki o których chciałoby się napisać wiele, tylko że jest zasadniczy problem, bo nieważne co się napisze to i tak będzie za mało. Bo tak cudownie napisanej książki, a tym bardziej debiutu literackiego nie czytałam. 

Cudowna, emocjonalna, ale przede wszystkim swym pięknem złamała moje serce i wiele łez poleciało. Dość dawno już żadna książka nie zrobiła we mnie emocjonalnego spustoszenia, ale jednocześnie nie zachwyciła mnie swą przepiękną historią, która sprawiła że jeszcze nie doszłam do ładu z swoimi emocjami.

Chylę czoła przed tak fenomenalnym debiutem Autorki. A tych którzy jeszcze nie czytali gorąco polecam by się z nią zapoznać. Tylko radzę zaopatrzyć się w chusteczki.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2024-07-24, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 ksiązki 2024, Posiadam, ulubione,

"Tysiąc pocałunków" bardzo mnie wzruszyło ale "Pogodzona z losem" sprawiła,że moje serducho roztrzaskało się na milion kawałków.Tej książki nie da się przeczytać na raz bo zapewniam,że łzy sa jej wyznacznikiem ale będziecie tak długo czytać aż książkę skończycie.

Historia jaką przedstawiła nam autorka jest pełna emocji,miłości,walki o życie ale i pogodzeniem się ze śmiercią.Ale czy idzie sie pogodzić z odejściem ukochanej osoby?

Nie będę więcej spamować,bo to książka,którą trzeba przeczytać.Książka,która pomimo fikcyjnych wydarzeń jest tak prawdziwa i realna,że aż boli...

Debiut Marty Wiczuk jest rewelacyjny i powiem szczerze,że czekam na kolejne .Jest to chyba najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku i mam wątpliwości czy ktoś ją przebije.

Link do opinii
Avatar użytkownika - glinka_54_czyta
glinka_54_czyta
Przeczytane:2024-07-13, Ocena: 6, Przeczytałem,

?Recenzja?
 
Premiera: 24.06.2024 r.
 
,,Pogodzona z losem" - Marta Wiczuk
 
Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_imaginebooks
 
Historia pełna bólu przeplatająca się z uśmiechem. Ostatnie chwile spędzone na wolności, która niestety ma datę ważności. Historia Rose jest mocno smutna, bo jej życie jest przepełnione cierpieniem, ale ma w sobie cząstkę pocieszenia. Rose wiele już w życiu przeszła, ale nigdy nie przestała marzyć o prawdziwej wolności. Kiedy jej marzenie się spełnia wreszcie czuje upragniona wolność, to pojawia się inny rodzaj bólu. W szkole nie jest za ciekawie, ciągłe prześladowania nie jednego by zdołowały, ale nie Rose. Nawet gdy upada to podnosi się silniejsza, wie, że ma dla kogo codziennie się uśmiechać. Nie chce się do nikogo przywiązywać, ale z drugiej stronie łaknie normalności. Poznaje wspaniałych przyjaciół z którymi może się wygłupiać i pogadać, a z czasem poznaje smak prawdziwej miłości.
 
Autorka stworzyła bardzo silną bohaterkę, która pomimo wyroku cieszy się każdym dniem, który jej został.  Budzi się z uśmiechem, chociaż jej dusza krwawi. Wie, że jej bliscy cierpią bardziej niż ona. Rose pogodzili się z tym co ją czeka, ale nie może pogodzić się  z tym, że będzie musiała zostawić bliskich. Dzielnie znosi wszystkie upokorzenia. Jej dobroć jest tak mocna, że zyskuje wielu przyjaciół. Nigdy się nie skarży, nie potrzebuje współczucia, a wręcz motywuje innych.
 
Relacje ją nawiązuje z pewnym chłopakiem staje się dla niej wszystkim o czym marzyła. To z nim przezywa pierwsze razy. Posmakowała szczęścia, spełniła marzenia i zobaczyła czym jest miłość. Uczucia, które w niej się narodziły spowodowały, że ponownie odżyła. Chociaż świadomość, że to może się skończyć była bolesna, to ona zawsze była uśmiechnięta.
 
Autorka pokazała, że powinniśmy cieszyć się każdym dniem, nie kłócić się  z bliskimi, częściej się uśmiechać, mniej smucić i zadręczać, bo nigdy nie wiadomo kiedy to może być ostatni dzień. Powinniśmy przezywać swoje życie jak najlepiej umiemy.
 
To co napisała autorka jest tak piękne, że nie raz po moim policzku popłynęła łza. Czasem nie mogłam uwierzyć, że w obliczu takiej tragedii Rose potrafi być taka roześmiana i pogoda. Ale to tylko dawało mi nadzieję, że pogodzenie się ze swoim losem daje dużo więcej komfortu niż ciągła walka, która może i tak by się zakończyła w taki sposób. Nie umiałam również zrozumieć gnębienia drugiej osoby i to z takiej błahej przyczyny. Nigdy nie zrozumiem tego co się dzieje w takich głowach.
 
Kochani żeby poczuć emocje jakie płyną z tej książki musicie ją przeczytać, ale przygotujcie sobie paczkę chusteczek, bo to czego się tam dowiecie nie raz mocno Was przygnębi. Ale nie martwcie się Rose jest na tyle silna i pogodna, że rozjaśni ciemne chmury. Ta książka przypomina mi trochę ,,Jesienną miłość" w której pojawia się podobny motyw tylko z innymi szczegółami. Kocham tę książkę, więc i tę pokochałam równie mocno.
 
11/10

Link do opinii

Rose wraz z rodziną się przeprowadziła, zaczyna też chodzić do nowej szkoły... Ale dziewczyna wraca do niej, aż po czterech latach przerwy! To dopiero musi być trudne, jednak Rose niczego innego nie pragnie jak szkoły, lekcji, i problemów nastolatek... W końcu sama ma ogrom zmartwień na głowie... Udaje się jej, wraca do szkoły... ALE, już pierwszego dnia całkowicie przypadkiem zachodzi za skórę jednemu z uczniów .. i jej początki, a nawet późniejsza obecność nie są już takie łatwe ..
Tayler, to zawodnik futbola i jest jednym z tych, którzy mają talent... Oraz dużo fanek. Jest rozchwytywany, choć on raczej tego nie pragnie, ma swojego przyjaciela i trzyma się go... Jednak Rose zdenerwowała go gdy miał zły dzień... I postanawia uprzykrzyć jej życie... Tylko czy na pewno? Czy to co wydaje się na pierwszy rzut oka oczywiste takie jest?

Muszę Wam przyznać, że ta książka złamała mi serce. Pierwsze łzy poleciały mi już na stronie 52... To niewiarygodne ile ta książka ma w sobie bólu... Z każdej możliwej strony, gdy tylko wydaje się że już jest dobrze, to ... Autorka zrzuca bombę. I choć od nie wiem może 70 strony przeczuwałam co się stanie, to Autorka i tak złamała moje serce! Potem je leciutko zakleiła plastrem, by na sam koniec wbić mnie w fotel... I ja tutaj potrzebuję kontynuacji tej historii!!! Naprawde!
Znajdziecie tutaj takie motywy: miłość, nastolatki, futbol, strata, choroba, przyjaźń!
Ta książka była bolesna i piękna jednocześnie, naprawdę musiałam odpoczywać podczas jej lektury! To niesamowite!
Serdecznie Wam polecam jeśli lubicie książki, które poruszają! Takiej młodzieżówki nie czytałam!

Miłego dnia ??

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kaori_czyta
Kaori_czyta
Przeczytane:2024-09-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Recenzje miesiąca
Jak (nie) zostać królową
Katarzyna Redmerska ;
Jak (nie) zostać królową
Niewolnica elfów
Justyna Komuda
Niewolnica elfów
Lucek
Iwonna Buczkowska ;
Lucek
Mykoła
Michał Gołkowski ;
Mykoła
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Z gitarą
Faza kokonu
Joanna Gajewczyk ;
Faza kokonu
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Monika Kowaleczko-Szumowska
Bapu, opowieść o dobrym maharadży
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy