Stare grzechy z reguły rzucają najdłuższe cienie!
Mały, odcięty od świata, górski pensjonat, a w nim jedenaścioro gości, którzy mają nadzieję w spokoju spędzić w tym miejscu ostatnie dni roku. Kiedy jednak świąteczną sielankę przerwie morderstwo, każdy z pensjonariuszy będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: co faktycznie wie o swoich towarzyszach i na ile może im ufać. Tymczasem wydarza się kolejna zbrodnia...
,,Pod Czerwonym Aniołem" to kolejna powieść Alka Rogozińskiego, autora znanego z łączenia w swoich książkach klasycznej fabuły kryminalnej z dużą dawką czarnego humoru.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
To bodajże moje drugie spotkanie z twórczością autorka, z tego co kojarzę czytałam kiedyś antologię, w której zawarte było opowiadanie Pana Rogozińskiego. Książka "Pod Czerwonym Aniołem" to komedia kryminalna, co prawda rzadko sięgam po ten właśnie gatunek literacki, ale lubię urozmaicenia, lubię się pośmiać i dlatego właśnie sięgnęłam po tą powieść! Stylistyka i język jakim posługuje się autor jest niezwykle lekki, prosty i przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z zainteresowaniem. Fabuła książki została nakreślona w bardzo ciekawy i pełen czarnego humoru sposób, dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani - różnorodni, tacy po których nie wiadomo czego się spodziewać. Zagadka, a w zasadzie intryga kryminalna również mi się spodobała, z zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów, byłam ciekawa co tam się jeszcze wydarzy i kto okaże się mordercą. Ja osobiście bawiłam się naprawdę dobrze czytając tą książkę i chętnie w przyszłości ponownie sięgnę po powieść autora. Moja ocena 7/10.
Raz kozie śmierć
Czy przedstawimy wam dzisiaj kolejnego kandydata na naszej liście ulubionych autorów komedii kryminalnych, w których się lubujemy ? Odpowiedź brzmi : tak !
A mowa o autorze Aleksandrze Rogozińskim, który niedawno wydał swoją nową powieść " Pod czerwonym aniołem " od Wydawnictwa Skarpa Warszawska.
"- A mój jakoś nijak nie chce umrzeć.
- Stefa ! - przyjaciółka popatrzyła na nią z oburzeniem.
- No co się czepiasz ?! - zdziwiła się Szustek. - Od dobrych dziesięciu lat, gdy mi składa życzenia sylwestrowe, mówi,że ma nadzieję, że sobie ułożę życie po jego śmierci. Wiesz, ile ja już przez ten czas zdążyłam sobie zrobić planów ?! A ten stary grzyb dalej żyje i sprawia wrażenie całkiem zdrowego."
Wyobraźcie sobie mały pensjonat, z daleka od ludzi, który podczas zamieci śnieżnej jest odcięty od świata. Czy to nie brzmi jak prawdziwe miejsce zbrodni. 11 osób udaje się tam, w celu spędzenia spokojnie świąt. Ale te święta nie będą spokojne, gdy na horyzoncie czai się morderca.
Kochani ta książka wymiata. Szczególnie główna bohaterka Stefania jest naszą ulubienicą, jej teksty są takie szczere i śmieszne, że musicie je poznać. W cytacie podałyśmy wam zalążek tego co mówiła.
Przyznamy się,że było to nasze pierwsze spotkanie z autorem i na stówkę nie ostatnie, a nawet obiecujemy same sobie,że gdy tylko znajdziemy chwilę powrócimy do jego innych książek.
Opowiadanie te to cudowna nowość dla wszystkich fanów komedii kryminalnych, a nawet według nas to prawdziwa gratka dla większości osób, które lubują się w samych kryminałach. Bo osobiście sądzimy,że to bardziej był kryminał z domieszką komedii niż sama komedia kryminalna. Sądzimy tak dlatego,że jakoś mało było tej komedii a więcej kryminału. Jednak to nie zmienia faktu,że książka przypadła nam do gustu. Wręcz przeciwnie uwielbiamy ją.
Opowieść jest tak poplątana jak motek włóczki i rozplątując go nitka po nitce odkrywamy zagmatwaną zagadkę, której odpowiedź jest bardzo zaskakująca.
Jest to historia z przytupem i to takim konkretnym, którego byśmy się kompletnie nie spodziewały. Opowieść sama w sobie ma bardzo powolną akcję gdyż poznajemy tych kilkunastu bohaterów, jednak ich historię są ważne i straszne.
Fabuła za to jest wdeptująca w ziemię, a właściwie to w zaspy śnieżne. Tu każda strona jest przemyślana i nie dająca dowieść kto właściwie zabił. Uwielbiamy takie historie z tyloma niewiadomymi w tle, zawsze próbujemy zgadywać.
Klimat powieści to zimno, czerwień krwi i święta, cóż tu więcej mówić, dzieje się i czuć to na każdym kroku. Trup tu trup tam, tak nazwałybyśmy tę opowieść.
Bohaterowie to kompletny czad, jak się połapiecie kto z kim i o czym to dajcie znać. Nie chcemy wam wiele zdradzać, ale możemy powiedzieć,że znajomości gonią znajomości, autor musiał się nad tym serio napracować. Plusik za to. No i Stefania, jak już wspominałyśmy kochamy jej teksty !
Co nam się jeszcze podobało. Język był prosty, czytało się szybko i lekko. Opisy nie były za długie i takie w komediach kryminalnych uwielbiamy, bo w nich musi się dziać.
No i rada od autora na końcu wspaniała !
Nie dajcie się więcej namawiać i bierzcie się do lektury. Polecamy :)
Górska sceneria. Odcięty od świata pensjonat. Morderstwo…
„Pod czerwonym aniołem” to genialna świąteczna komedia w dość świątecznym wydaniu. Kto zna pod pióro Agathy Christie powie, że pachnie tutaj nudą i to już było, ale uwierzcie, że motyw może i jest oklepany, ale jego wykonanie jest bardzo świeże. Takie „Rogozińskie”. Całość jest naprawdę świetnie napisana i pomimo, że mamy do czynienia z morderstwem to uwierzcie, że nie da się przy tej książce nie śmiać. Opatrzona jest w tak dużą ilość śmiesznych dialogów, że w pewnym momencie ze śmiechy zaczął mnie boleć brzuch. Cała fabuła wciąga od pierwszych stron i została dopracowana w najmniejszym szczególe. Do samego końca nie byłam pewna kto jest mordercą co tylko potęgowało moją ciekawość i nakręcało do szybkiego czytania. Bohaterowie, a tym samym pensjonariusze i nasi podejrzani to bardzo ciekawe grono osobowości. Chociaż emerytki Grażynka i Stefania to mistrzynie. Ich potyczki słowne i analiza tego co zaszło w pensjonacie dostarczają czytelnikowi ogromnej dawki humoru. Uwierzcie, że nikt nie znalazł się w tym pensjonacie przypadkiem i każdy z nich ma na swoim koncie nie lada grzeszki. Ciągle zastanawiamy się kto z kim jest powiązany i o co w tym wszystkim chodzi. Śmiem nawet twierdzić, że autor niejednokrotnie wyprowadził mnie w pole.
„Pod czerwonym aniołem” to świetna dawka kryminalnej rozrywki w najlepszym stylu. Tutaj nie jesteśmy wyłącznie czytelnikami. Stajemy się postaciami drugoplanowymi, które przyglądają się całemu śledztwu z bliska i próbujemy wytypować naszego mordercę. Czujemy grozę sytuacji, ale i świetnie się bawimy! Oczywiście nie zabrakło także do nawiązań do naszej szarej codzienności i trafnych metafor, które autor wbija jak szpileczki. Nie ma co owijać sięgnijcie po „Pod czerwonym aniołem”, bo naprawdę warto!
" Anieli grają, króle witają, pasterze śpiewają, bydlęta klękają... truciciele trują, mordercy mordują"
Już w prologu słyszymy tak przewrotnie dokończona kolędę, ale jest to tylko stwierdzenie jednej z bohaterek, która ukryła się w szopie obok górskiego pensjonatu, przed nieznanym zabójcą (lub zabójcami?).
Jak co roku Alek Rogoziński stara się nas rozerwać i przygotować na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, nową świąteczną komedią kryminalną.
Muszę przyznać, że ta była dosyć obfita w różnej maści zabójstwa, nie zdradzam treści bo o tym już na okładce jest informacja.
W świąteczny, zimowy nastrój i dodatkowo z dużą dawką humoru a jednocześnie z dreszczykiem grozy jak w rasowym kryminale jesteśmy już świetnie wprowadzeni przez autora.
W pięknie położonym pensjonacie w górach, mającym dość intrygującą nazwę "Pod Czerwonym Aniołem" trwają przygotowania na powitanie gości, którzy mają przyjechać w pierwszy dzień Świąt. Każdy z gości ma nadzieję na miłe spędzenie kilku dni. Jednak jak się okazało, to były tylko płonne nadzieje osób tam przebywających...
Sypie śnieg, pensjonat zostaje odcięty od świata a z każdym dniem narasta groza, gdyż pensjonariusze nieco się obawiają, że gdyby coś się stało, to nie będzie jak dostać się do miasta. Gdy zaczyna brakować dostępu do mediów, robi się jeszcze straszniej.
Na domiar złego, w tajemniczych okolicznościach ginie właścicielka pensjonatu a następnie kelnerka. Syn właścicielki nie wie, co się stało z matką, ale stara się panować nad sytuacją, aby nie wprowadzać zbyt nerwowej atmosfery wśród gości.
Jednak gdy w szopie kucharz znajduje zwłoki dziewczyny, sytuacja powoli zaczyna wymykać się spod kontroli.
Poznajemy powoli sekrety pensjonariuszy oraz to co ich ze sobą łączy, bo okazuje się, że wszyscy nie przyjechali tu przypadkowo w tym samym czasie.
Okazuje się, że każda osoba miałaby powód aby pozbyć się innej, że wszyscy są w jakiś sposób ze sobą powiązani, tylko wciąż nie wiadomo, kto jest mordercą. Lecz musi to być ktoś z pensjonariuszy lub obsługi, gdyż nie ma innej możliwości...
A morderca (lub mordercy) nie poprzestają na jednej zbrodni...
Komu można tu zaufać? Każdy z gości zadaje sobie to pytanie.
Bohaterowie jak zwykle idealnie nakreśleni a dialogi razem z pomysłami jakie przychodzą do głowy postaciom są niesamowite a jednocześnie realistyczne.
Sama intryga kryminalna jest tak zakręcona i tak pogmatwane zależności poszczególnych osób, że do samego końca trudno wytypować zabójcę.
Słuchałam tego audiobooka z wielką przyjemnością z uśmiechem na ustach, i zgadując, kto kogo znajdzie martwego. Każdy jest podejrzany i każdy może być ofiarą, wszystko zależy tylko od okoliczności.
Dla rozrywki i dla wprowadzenia w świąteczną atmosferę idealna lektura.
Alka Rogozińskiego, zwanego przez niektórych Księciem Komedii Kryminalnej, większości czytelników przedstawiać już nie trzeba. Pokochali go oni bowiem m.in za jego duże poczucie humoru, którym przesiąknięte są jego dzieła, a także wpisy na jego facebookowym profilu.
Ostatnio sięgnęłam po kolejną jego powieść - tym razem po "Pod Czerwonym Aniołem". I jak myślicie? Uznałam ją za wartą polecenia? ?
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-pod-czerwonym-aniolem-alek-rogozinski/
Górski pensjonat ,,Pod Czerwonym Aniołem" jak co roku w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia otwiera swoje podwoje dla gości. Intensywne opady śniegu, powodują, że do pensjonatu prowadzonego Danutę Wilk goście mają najpierw problem dotrzeć, a potem się z niego wydostać.
Po przyjeździe odwiedzającego pensjonat co rok małżeństwa Renaty i Michała Paszkowiaków oraz dziewięciu innych przypadkowych gości, Danuta wita ich i zapewnia, że ,,pobyt u niej w gościach wszystkim na długo zapadnie w pamięć". Wkrótce po kolacji w pensjonacie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Które doprowadzają, do przywitania przez odpoczywającą w pensjonacie Stefanię Szustek goszczącego w Zakopanem komisarza Krzysztofa Darskiej słowami: ,,Wszyscy goście pensjonatu ,,Pod Czerwonym Aniołem" nie żyją. Zostałam tylko ja. I morderca".
Kto zabił teoretycznie zupełnie przypadkowe osoby, które teoretycznie nie miały ze sobą nic wspólnego? Czy zabójca jest jeden, czy jest ich kilku? Co spowodowało, że radosne święta w uroczym pensjonacie zamieniły się w mordercze święta?
W kryminale ,,Pod Czerwonym Aniołem" trup ściele się gęsto, śnieg staje się czerwony od krwi, każdy z gości ma coś do ukrycia i nikt nie jest tak idealny, jak chce uchodzić przed innymi. Sam pomysł intrygi kryminalnej jest często eksploatowany w popkulturze - odcięty od świata dom/pensjonat/zamek, przypadkowe, teoretycznie niepowiązane ze sobą osoby i mordec(a)(czyni), który ma mniej lub bardziej realny powód na wyprawianie na ten lepszych ze światów kolejnych osób.
W powieści spotkamy starych znajomych jak Stefanię Szustek, irytującą kobietę uważającą się za reinkarnację Panny Marple znaną m.in. z powieści ,,Śmierć w blasku flaszy" i stołeczny policjant Krzysztofa Darskiej, znany m.in. z ,,Ukochany z piekła rodem" (i wielu innych powieści Rogozińskiego). Pojawiają się też nowi bohaterowie, którym niedane będzie dożyć sylwestrowej nocy.
,,Pod Czerwonym Aniołem" miało być komedią kryminalną, niestety tym razem humor zapewniała tylko gadatliwa Stefania i jej zgryźliwa przyjaciółka Grażyna.
Jeśli lubicie twórczość Rogozińskiego i szukacie czegoś na zimowe wieczory, to możecie sięgnąć po ,,Pod Czerwonym Aniołem".
Wielokrotnie wam wspominałam, że pomimo tego, że nasz rynek wydawniczy obfituje w tytuły z gatunku komedii kryminalnej, to jednak ciężko jest znaleźć dobrą książkę, która zaskoczyła by nas intrygującą zagadką kryminalną wraz z dużą dawką czarnego humoru.
Przeważnie dostajemy jedno albo drugie, gdyż przy dokonanej zbrodni ciężko o cięte riposty jak i dobry czarny humor.
Dlatego jeśli szukacie mrocznej, a zarazem zawiłej zagadki kryminalnej, umiejscowionej w świątecznej scenerii to nie mogliście trafić lepiej.
~ Alek Rogoziński kolejny raz wraz z nową powieścią " Pod czerwonym aniołem" udowodnia nam, że potrafi zaskakiwać!
Tym razem między sielankowy, klimat świąt, którego akcja skupia się głównie w małym górskim pensjonacie, w samym sercu Tatr, wplata krwawe opisy niewyjaśnionego morderstwa.
~To właśnie tam w pensjonacie Pod Czerwonym Aniołem, pierwszego dnia świąt, trafia jedenaścioro nieznajomych, którzy marzą o chwili relaksu w tych ostatnich dniach roku.
Cisza, spokój, bajeczne widoki, mnóstwo śniegu plus urokliwy mały pensjonat to idealny moment na odcięcie się od szarej rzeczywistości...do momentu kiedy to w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć współtowarzysze wyjazdu, zupełnie obcy ludzie, którzy jednak mają ze sobą wiele wspólnego...
"Pasterze śpiewają, bydlęta klękają... truciciele trują, mordercy mordują"
Kto tak naprawdę jest mordercą? Komu można ufać, a komu nie?
Co łączy gości pensjonatu?
~"POD CZERWONYM ANIOŁEM" Alka Rogozińskiego to wyśmienicie utkana komedia kryminalna, która wprowadza nas w zimowy nastrój, okraszony dreszczykiem emocji i dobrego humoru, gwarantując nam tym samym prawdziwą jazdę bez trzymanki.
~Autor od samego początku swej historii w współudziale świątecznej scenerii, narracji wieloosobowej oraz zupełnie różnym, urokliwych bohaterów ( gadatliwej Pani Stefanii jej przyjaciółki Grażynki, emerytowanego generała, gwiazdy estrady, "kochającego się" małżeństwa ) wrzuca nas w wir nieustających po sobie zdarzeń, co w pewnym stopniu uspokaja naszą czujność.
Aż do momentu, kiedy to przez szalejącą zamieć śnieżną cały pensjonat zostaje odcięty od świata, co wraz z brakiem dostępu do mediów sieje lekki zamęt wśród mieszkańców.
Na domiar złego, aby było jeszcze straszniej i mroczniej, w tajemniczych okolicznościach ginie właścicielka pensjonatu, a zaraz po niej kelnerka.
Całą sytuację próbuje uratować syn właścicielki do chwili kiedy kucharz znajduje zwłoki dziewczyny...
Od teraz na światło dzienne wychodzą skrzętnie skrywane sekrety pensjonariuszy z których okazuje się że każde z nich pojawiło się tam nie przypadkowo...
~Uwielbiam takie historie kiedy każdy jest podejrzany a sama fabuła jest na tyle poplątana i pogmatwana że do samego końca nie jesteśmy pewni dosłownie niczego.
Jak dla mnie jest to kolejna pozycja napisana w wielkim stylu!
Było świątecznie, śmiesznie, a momentami nawet krwawo, czyli tak jak lubię najbardziej.
Książka idealna na teraz na długie melancholijne wieczory pozycja która poprawi humor, a jednocześnie rozbawi nas do łez!
Dla szóstki dawnych przyjaciół miał to być nie tylko relaksujący wypad w Tatry, ale i okazja, aby po latach odnowić znajomość. Nic jednak nie idzie tak...
Popularna autorka powieści kryminalnych Róża Krull postanawia spełnić prośbę swojej gosposi i spróbować rozwiązać zagadkę morderstwa burmistrza...
Przeczytane:2023-11-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,
Okładka książki jest niemal w całości biała. Mamy zimę, zaspy śniegowe, a na to wszystko w samym centrum mały domek, który jest zapewne naszym pensjonatem. Matowa w dotyku z wytłuszczeniami. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich widzimy okładki innych pozycji autora, a na drugim przeczytacie kilka słów o autorze. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Została podzielona na rozdziały.
Moje nie wiem już które, spotkanie z autorem. Staram się na bieżąco czytać książki, które pisze, ale czasem w roku jest ich tyle, że nie nadążam. Zostały mi jeszcze dwa nieprzeczytane tytuły, które napisał sam, z czego jeden czeka już na stosie, a drugi egzemplarz muszę kupić. Styl, jakim posługuje się Alek jest specyficzny. Okraszony potężną dawką humorku, ironii, sarkazmu, który mnie śmieszy. Poczułam ten tak zwany vibe, chociaż wiem, że są osoby, które nie rozumieją i nie cieszą się z tego, co jest w środku więc też nie namawiam takich osób, na siłę nie da się polubić czyjegoś stylu. Ja będę polecać, do tej pory nie zawiodłam się. Zawsze dostaję śmieszną historię, z przymrużeniem oka, gdzie trup występuje i to nie gościnnie! Nie było lektury, która nie poprawiłaby mi humoru i samopoczucia. Tym razem również nie byłam w dobrej kondycji, a jednak chichotałam podczas lektury. Za to sobie cenię książki Rogozińskiego.
Mamy tutaj wielu bohaterów, których spis jest jak zawsze na początku powieści, więc nie martwcie się, jeśli się pogubicie, zawsze możecie wrócić do początku i przypomnieć sobie, kto jest kim. Żałuję, że naszego policjanta Darskiego było tutaj mało, niemniej jednak pozostali bohaterowie, szczególnie ci, którzy zamieszkują pensjonat, dostarczali nam wystarczająco rozrywki. A w szczególności ich różnorodność była tak... ogromna, że jednych można było polubić, a drugich znienawidzić. Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja często, jak kogoś widzę i poznaje, to po twarzy niemal zawsze nie umiem się mylić i już wiem, jaki ktoś jest z charakteru. Mam coś na zasadzie rentgena w oczach i w głowie. Nie szufladkuje i opieram się na tym w stu procentach, ale staram się pamiętać o tych pierwszych myślach i wiecie, że mało kiedy się mylę? Tak samo odniosłam wrażenie odnośnie bohaterów, jakbym ich prześwietliła...
Akcja ma odpowiednie tempo, które w przeważającej części jest zdecydowanie szybkie, dynamiczne. A szczególnie już wtedy, gdy trup ścieli się gęsto. Tutaj zdecydowanie więcej było kryminału niż komedii, jednak autor znalazł miejsce, by wtrącić kilka scen z ciętą ripostą i ironią. Szczerze, czekałam na to bardzo mocno. Mamy tutaj strikte świąteczno zimowy klimat. A święta już tuż, tuż... Usytuowana akcja w okolicy Tatr, tym bardziej nie mogłam sobie odpuścić. Jako, że moje serce tęsknie bije w tamtą stronę, w stronę górskich wycieczek, tym bardziej chciałam poznać przeczytać "Pod czerwonym aniołem". Sama fabuła jest świetnie wymyślona i nie brakuje jej niczego.
Uważam, że to kolejna udana powieść od Alka Rogozińskiego, godna polecenia wszystkim, którzy lubią komedie kryminalne oraz fanom autora. Takiej pozycji nie można przegapić! Idealnie się wprawicie w świąteczno zimowy klimat, krajobraz za oknem niewiele odstępuje temu w powieści... :) POLECAM! Ja jestem bardzo zadowolona!