W świecie, w którym genetyka i magia są fundamentami dynastii i potęgi rodów, żyje Nevada Baylor, młoda detektyw, która próbuje utrzymać na powierzchni rodzinną firmę. Najnowsze zlecenie może się okazać dla rodzinnego biznesu przełomem, albo ostateczną katastrofą.
Szalony Rogan, uparty jak osioł mag dysponujący fenomenalną mocą, który uważa porwanie i przykucie do podłogi w piwnicy za dopuszczalne środki komunikacji, nie będzie łatwym sprzymierzeńcem. Właściwie, będzie sprzymierzeńcem śmiertelnie niebezpiecznym.
Ale Nevada, choć musi ukrywać swoje talenty i radzić sobie z konsekwencjami tego, że oficjalnie magii nie posiada, ma jednak asa w rękawie - całkiem niezwykłą rodzinę. Matkę, emerytowaną snajperkę. Babcię, ekscentryczną konstruktorkę czołgów. I nie mniej szalone rodzeństwo. Z tą rodziną zadziera się na własne ryzyko. Bo o ile Bóg mógłby napastnikowi wybaczyć, to Nevada na pewno nie.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-04-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 450
Tytuł oryginału: Burn for me (Hidden Legacy 1)
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
Od pewnego czasu przyglądam się twórczości Ilony Andrews. Wydała mi się być ciekawa. Jednak jakoś cały czas sięgnięcie po nią odkładałam w czasie. Niedawno nadarzył się dobry moment. Na polskich rynku pojawiła się nowa seria pod tytułem „Ukryte dziedzictwo” napisana przez duet ukrywający się pod pseudonimem Ilona Andrews. Uznałam, że to idealna okazja przekonać się czy książki stworzone przez to małżeństwo przypadną do mojego gustu czytelniczego. Tak więc sięgnęłam po książkę „Płoń dla mnie”.
Wystarczyło mi kilka minut z książką „Płoń dla mnie” i już wiedziałam, że historia mi się podoba. Bardzo szybko się wciągnęłam i byłam ciekawa co stanie się dalej. Polubiłam główną bohaterkę jak i jej specyficzną rodzinę. Nevada posiada wyjątkowy dar, ale musi go ukrywać, gdyż nie chce być zmuszona do życia jakiego nie chce prowadzić. W książce „Płoń dla mnie” dzieje się sporo. Nie ma chwili na nudy. Fantastyczna część tej historii bardzo przypadła mi do gustu. Dodatki erotyzmu czasem trochę kuły oczy. Miałam ochotę jak najszybciej je ominąć i przejść do kolejnej części. Jednak to dzięki nim pojawiało się napięcie między bohaterami, które doprowadzało do ciekawych wydarzeń.
Książka „Płoń dla mnie” wciągnęła mnie od pierwszych stron. Jestem ciekawa kolejnych części cyklu „Ukryte dziedzictwo”. Jeżeli kolejne części będą równie dobre jak ta pierwsza, to będę bardzo zadowolona i Ilona Andrews zdobędzie nową fankę.
„Płoń dla mnie” to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego duetu pisarskiego. Mimo że małżeństwo ma już na swoim koncie jeden bardzo popularny u nas cykl, nie sięgałam wcześniej po ich powieści. Po lekturze tej powieści postanowiłam to zmienić. Bo ta książka jest rewelacyjna! To bardzo dynamiczne urban fantasy, ze świetnie wykreowanym światem i równie dobrze pomyślanym co opisanym systemem magii. Który jest rozbudowany, wszechstronny, jednocześnie nie jest chaotyczny i nie potrzeba wiele czasu, aby dobrze go zrozumieć. Magią włada tu wiele osób, jednak jest ona u nich na różnym poziomie, od szczątkowego do naprawdę potężnej magii, którą posiadł na przykład Szalony Rogan. Mało tego, ludzie władają wieloma różnymi talentami. A niektórzy z nich posiedli kilka różnych umiejętności jednocześnie. Szaleństwo, prawda? Niby tak, bo jest tego sporo. Jednak autorzy nie zostawili czytelników samym sobie i wszystko dokładnie objaśnili. Wiadomo, skąd w ogóle wzięła się w tym świecie magia, jak wygląda jej dziedziczenie, dlaczego jedni mają jej więcej, a inni mniej. Nie brakuje też w powieści spektakularnych scen z jej użyciem. Naprawdę dokładna robota. Do tego zajmująca. W powieści dzieje się tak dużo, że nie mamy ochoty przestać czytać. Na każdym kroku też wydarzenia nas zaskakują, a szybkie tempo akcji podkręca atmosferę.
Szczerze mówiąc, nawet jakbym chciała, nie potrafię odnaleźć w tej powieści odniesień do innych znanych mi książek czy jakiejkolwiek schematyczności. Nie dlatego, że nie ma w niej schematów, ale dlatego, że tak bardzo angażuje, że nie sposób skupiać się na czymkolwiek innym oprócz rozwijającej się w szaleńczym tempie akcji. Co ciekawe, przy tak szybkiej dynamice powieści autorom nic nie umyka. Zarówno bohaterowie, jak i świat, który zamieszkują przedstawiono bardzo dobrze. Uwielbiam rodzinę Nevady. Jest totalnie pokręcona. Wydaje się, że Nevada jest tą najbardziej rozsądną z nich wszystkich i trzyma ich wszystkich w kupie. Moją ulubienicą szybko stała się babcia Frida. To złoto, nie kobieta. Wielbicielka majsterkowania przy ciężkiej broni i równie ciężkim sprzęcie. Totalnie bez instynktu samozachowawczego. Pcha się wszędzie tam, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, co ciekawe po to, aby zrobić zdjęcie, na przykład któremuś z pięknych młodzieńców (to nic, że groźnych jak diabli). Wydawać się może, że niczego się nie boi. Niezbyt rozsądna, ale kochana i niebywale zabawna. Reszta rodziny również potrafi dostarczyć niezłej rozrywki. Nevada czuje się za nich odpowiedzialna. Ojciec nie żyje, to ona prowadzi firmę i stara się spłacić długi. Matka, była snajperka, nie jest w pełni sprawna i nie za bardzo może pomóc. A reszta rodziny to dzieciaki plus kuzyn na studiach ze smykałką do elektroniki, który pomaga jak może. Postaci antybohaterów – Adama i Szalonego Rogana zostały równie dobrze scharakteryzowane. Adam to młodzieniec o duszy nastolatka, zapatrzony w siebie, rozpieszczony, który uważa, że wszystko mu się należy. Rogan z kolei to już dojrzały mężczyzna, który sieje postrach samym tylko pojawieniem się gdzieś. Nic dziwnego. Posiada fenomenalną moc, której należy się bać. Nieco tajemniczy jest ten bohater. Początkowo nie zyskał mojej sympatii, ale to się z biegiem lektury zmieniło. Nadal musi popracować nad stosunkiem do ludzi, ale potencjał jest i jak Nevada weźmie go jeszcze bardziej w obroty, będzie z niego całkiem fajny facet. Bohaterowie powieści odznaczają się różnorodnością, są wyraziści, ciekawi, niezwykle barwni. Nevada od razu daje się polubić. To silna babka, a jednocześnie bardzo krucha. Twarda na zewnątrz, a miękka buła w środku. Dba o swoich najbliższych i jest w stanie zrobić dla nich wszystko. Nie poddaje się, nie wycofuje z raz podjętej decyzji. Jest pewna siebie i zna swoją wartość. To nie jest jedna z tych panienek, które dają się łatwo zauroczyć, nawet jeśli adoratorem jest nieziemsko przystojny mag. Relacje między bohaterami tworzą się naturalnie i nie mówię tylko o wątku romantycznym, bo i on w powieści się pojawia. A nawet on jest nienachalny, subtelny, bardziej możemy wyczuć, że coś się dzieje między bohaterami, niż dowiedzieć się tego wprost. Między Nevadą a Szalonym Roganem tak bardzo iskrzy, że to aż niemożliwe, że nadal nie są parą. Chemia jest niewiarygodna, ale to przede wszystkim przyjacielskie i rodzinne więzi są tu godne uwagi. Równie dobrze poprowadzony został wątek detektywistyczny, którym zajmuje się Nevada i towarzyszące jej osoby. Od początku wiadomo było, że samo sprowadzenie Adama na łono rodziny nie będzie prostą sprawą, ale ta jeszcze bardziej się skomplikowała, kiedy wyszło na jaw, że chodzi o dużo poważniejsze działania. Autorzy odkrywają karty bardzo powoli i aż do samego końca nie wiadomo zbyt wiele. Każda jednak z odkrytych kart jest dla czytelnika ogromnym zaskoczeniem. Przez to adrenalina i napięcie utrzymują się na naprawdę solidnym poziomie.
Muszę przyznać, że powieść „Płoń dla mnie” nieoczekiwanie stała się dla mnie jednym z najlepszych czytelniczych wyborów tego roku. Jest doskonała! Oryginalna, dopracowana w najdrobniejszym szczególe, zabawna, naszpikowana niebezpiecznymi przygodami i magią. Nie można się od niej oderwać. Do tego idealnie trafiła z poczuciem humoru w mój gust, co jest dla mnie nie do przecenienia. To absolutne must read! Nie możecie jej przegapić.
Płoń dla mnie to urban fantasy, które jest doskonałym połączeniem magii i humoru. Od razu przenosimy się innego świata stworzonego przez duet o pseudonimie Ilona Andrews. Jak odnajdzie się czytelnik w świecie, w którym włada magia, chociaż niewiele on się różni od naszego? Jakie moce czekają na nas w Płoń dla mnie? Czego możemy się spodziewać po szalonej rodzinie głównej bohaterki? Przekonajmy się razem w pierwszym tomie serii Ukryte Dziedzictwo!
Nevada na tropie!
Wszystko zaczęło się od pewnego eksperymentu i wyjątkowego serum, które miesza w genach i sprawia, że rodzi się moc. Choć substancja została już zakazana, magia jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, przez co ważne jest dobieranie odpowiednich partnerów. W wielu przypadkach przestaje liczyć się miłość, najważniejsza jest chłodna kalkulacja i troska o moc. Początkowo mogłoby się wydawać, że mało istotne, w końcu czy telekineza jest aż tak ważna w życiu? Potrafimy poradzić sobie bez tego. Ale moc ma różne oblicza, możemy kontrolować zwierzęta, strzelać płomieniami, wykrywać kłamstwa, emocje, czytać w myślach, zwalniać i zatrzymywać czas… Ogranicza nas tylko wyobraźnia, bo genetyka zrobiła swoje. Mogłoby się wydawać, że w Płoń dla mnie świat jest inny, to pierwsza zmyłka, na którą możemy się naciąć. Wydarzenia dzieją się w równoległym świecie, a każdy magiczny może też mieć normalny zawód, jak Nevada, która wraz z rodziną prowadzi firmę detektywistyczną. Chcesz sprawdzić, czy partner Cię zdradza? A może ubezpieczyciel musi sam się przekonać, czy naprawdę spłonął Ci dom i potrzebujesz tych kilka milionów odszkodowania? Nevada się tym zajmie raz, dwa! Ukrywa swój talent przed nimi, przez co czytelnik nie może się doczekać, aż pozna tajemnicę. W wyniku pewnych okoliczności główna bohaterka dostaje trudne zlecenie bez możliwości odmowy. Czas na wiele poświęceń i niebezpieczną grę, w której tylko jeden jest wygrany. Na nieszczęście, aby wykonać zadanie, musi zacząć współpracować Szalonym Roganem, aroganckim chłopakiem z niezwykle potężną mocą. Jaką Nevada skrywa tajemnice? Czy postawi wszystko na jedną kartkę? Gdzie leży granica między odwagą a szaleństwem?
Magiczny humor!
Jeśli myślicie, że Płoń dla mnie to kolejna książka z nudnymi bohaterami, to jesteście w błędzie! Nevada to kobieta petarda, wie, czego chce, nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest odważna, gotowa na wiele poświęceń, ale… Nie zna umiaru i ma zdolność do wpakowywania się w tarapaty. Jeśli lubicie humor w książkach i pełne skrzącego się napięcia rozmowy, gry słowne, to trafiliście na doskonałą historię. Mam ochotę wnioskować nad nowym gatunkiem: fantastyka komediowa, do której mogłaby zaliczyć się Aneta Jadowska. Dawno nie uśmiałam się tak podczas czytania książki, która z ram gatunkowych powinna raczej mieć skomplikowany świat niż pełno żartów. Uwielbiam takie zaskoczenia. Do tego kotła pod tytułem „urban fantasy, które musisz przeczytać” dodajmy barwnych bohaterów. Nevada jest kobietą, którą inspiruje, a zarazem uczy się na błędach. Gryzie, drapie, krzyczy, ale jest w niej wiele wrażliwości i ma dobre serduszko. Szalony Rogan to mistrz sarkazmu, żartów w punkt i chłodnego planu działania. Obydwoje mają swoją misję, grają do jednej bramki, a jednak między nimi pojawia się chemia.
„– Jedna z teorii mówi, że najlepszym sposobem poradzenia sobie z takimi problemami jest terapia kontaktowa – powiedział Szalony Rogan. – Na przykład jeżeli boisz się węży, powtarzające się trzymanie ich wyleczy cię.
– Nie zamierzam dotykać twojego węża”.
Płoń dla mnie!
Warto zaznaczyć, że Płoń dla mnie to niesamowita przygoda, poszukiwania i gonitwa. Misja jest najważniejsza pod słońcem, a my jako czytelnicy nie będziemy mieć ani chwili na nudę. Ilona Andrews nie bierze jeńców, porywa nas w wir przygody i dopiero na koniec tomu pyta: chcesz jeszcze? A wtedy ja krzyczę najgłośniej: i to na wczoraj chcę drugi tom! Nie wiem, kiedy historia się skończyła. Nagle zamknęłam książkę, wróciłam do świata bez magii, bez humoru, bez Nevady… Ostrej jak brzytwa, bezkompromisowej bohaterki, której MUSZĘ poznać dalsze losy. Nie ma tu dróg na skróty, jest przygoda, a tej bardzo potrzebowałam. Serdecznie Wam polecam!
Serce czytelnika Wydawnictwa Fabryka Słów musi być bardzo pojemne, by oto mogło ono zmieścić w sobie ciepłe odczucia względem wszystkich bohaterów wspaniałych opowieści, jakie ów Wydawnictwo oddaje w nasze ręce. Musi być tym bardziej, iż na horyzoncie pojawiają się kolejne intrygujące postacie, których nie sposób nie polubić i nie pokochać. I właśnie jedną z nich jest z pewnością Nevada Baylor - charakterna bohaterka cyklu „Ukryte dziedzictwo”, którego to pierwsza odsłona - powieść pt. „Płoń dla mnie”, ukazała się właśnie w naszym kraju.
Oto mamy świat - współczesny, podobny do naszego, ale jednak i zupełnie inny. Świat, w którym w 1863 roku pojawiła się magia i od którego to momentu ludzie dzielą się na tych, którzy mają jej w sobie bardzo wiele, trochę, lub wręcz wcale. W takiej rzeczywistości żyje i prowadzi rodzinną agencję detektywistyczną Nevada Baylor - główna bohaterka powieści. Oto podejmuje się ona właśnie trudnej sprawy odnalezienia i sprowadzenia do rodzinnego domu bogatego i popularnego maga-celebryty, który jest poszukiwany przez policję za podpalenie banku. Co więcej, w sprawę tę angażuje się również pewien niebezpieczny mag, który ma swoje własne plany względem Nevady...
Ilona Andrews - to nazwisko mówi wiele o jakości tej opowieści, gdyż wszakże jej autorka ma na swoim koncie już wiele literackich bestsellerów, by wspomnieć choćby o cyklu „Kate Daniels”. Tym razem zaoferowała nam ona tą najnowszą książką możliwość spotkania z klimatycznym urban fantasy z elementami komedii, kryminału i romansu, w tle. To doskonale sprawdzony schemat - prywatny detektyw, trudna sprawa i całe mnóstwo kłopotów..., ale podany nam w interesującej postaci pod względem rzeczywistości, w jakiej została osadzona ta historia.
Fabuła skupia się wokół osoby głównej bohaterki, która zresztą jest naszą pierwszoosobową narratorką. To właśnie ona przedstawia nam naprawdę przedziwną codzienność swojej pracy, odkrywa realia tego współczesnego i zarazem magicznego świata, jak i wreszcie zapoznaje ze swoją specyficzną rodziną. To również Nevada wprowadza nas w skomplikowane okoliczności nowej sprawy, wymuszoną współpracę z nieobliczalny magiem oraz relację, jaka połączy ją tyleż z nim, co i obiektem poszukiwań. To akcja, liczne pościgi, wybuchy i strzelaniny oraz pomysłowe emanacje magii, a do tego oczywiście misternie budowane napięcie, kilka dramatycznych chwil oraz jakże przyjemny, czarny humor.
Co do samej osoby naszej pani detektyw, to jest ona ładną, inteligentną i twardą kobietą, która stara się zapanować nie tylko nad jako takim funkcjonowaniem firmy, ale też i rodzinnym chaosem (nadopiekuńcza matka, lekko szalona babcia, nastoletnie siostry i kuzyni). Co więcej, następujące tu wydarzenia pozwalają odkryć jej prawdę o sobie samej, zrozumień bolesną przeszłość i zdecydować o tym, kim chce ona być. To interesująca, świetnie nakreślona, obdarzona przydatnym w jej pracy rodzajem magii, czasami być może lekko irytująca, ale z pewnością budząca wielką sympatię, kobieca postać.
Świat powieści jest zwyczajnym i nadzwyczajnym w jednym, gdzie z jednej strony mamy naszą codzienność, z drugiej zaś magię obecną w ludziach - w różnym stopniu mocy. Ciekawie przedstawia się podział tej magii - m.in. w oparciu o specjalizacje względem sił natury, ale też i stopnia zaawansowania w jej posługiwaniu, gdzie to chociażby jedna osoba potrafi wzniecić siłą magii ledwie płomień świecy, a druga spalić całe miasto. Najprzyjemniejsze jest to, że poznajemy tę rzeczywistość krok po kroku w jak najbardziej praktycznej i oczywiście z udziałem samej Nevady, postaci.
Nie jestem wielką zwolenniczką łączenia romansu z fantastyką - przyznaję się bez bicia. Jednakże w takie formie, w jakiej ów mariaż zaistniał na stronach tej książki, jestem w stanie go zaakceptować, gdyż przyjmuje on bardzo komediowy, ironiczny i umiejętnie przekoloryzowany kształt (przynajmniej do pewnego etapu), gdzie to złość i wściekłość idą w parze z pożądaniem. Ważne jest również to, iż ów motyw stanowi jedynie dopełnienie głównej, sensacyjno-fantastycznej osi wydarzeń.
Lektura tych 475 stron upływa nam w szybkim tempie i w wielkiej przyjemności, gdy oto odkrywamy ten świat, poznajemy bohaterów i stajemy u ich boku w walce o przetrwanie - tak na polu finansowym, jak i wręcz dosłownym. To emocje, humor, adrenalina i tym samym doskonała rozrywka, którą docenią z pewnością wszyscy fani twórczości Ilony Andrews, ale też i dobrego miejskiego fantasy, które ma w naszym kraju wielu miłośników. Tradycyjnie warto docenić tu również świetny przekład Dominiki Schimscheiner, bez którego książka ta nie byłaby tak dobrą, jak jest.
Powieść Ilony Andrews pt. „Płoń dla mnie”, to rzecz naprawdę ciekawa, dobrze napisana i otwierająca sobą bardzo intrygujący cykl spod znaku komediowo-sensacyjnego urban fantasy, który ma szansę stać się równie popularnym, jak chociażby seria o Kate Daniels. Ze swej strony polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, gdyż wszakże literackiej magii nigdy za wiele!
Magia, potężne rody i walka o władzę. Nevada Baylor prowadzi biuro detektywistyczne i zostaje zmuszona do przyjęcia najnowszego zlecenia. Wkrótce potem porywa ją Szalony Rogan. Książka jest świetnie napisana, dużo się dzieje, wciąga i trzyma w napięciu.
Ingerencja w genetyke jest juz tak duza ,ze nie sposob przewidziec jej skutkow. Nevada Baylor to mloda pani detektyw badajaca sprawe gangu. Aby jej firma mogla przetrwac kobieta bieze kolejne duze zlecenie ,ktore albo pograzy jej biznes albo pozwoli wyniesc sie na wyzyny sukcesu. Tajemnica, smierc,zagadki itp. Swietnie przemyslana fabula i dobrze napisana ksiazka z nutka takemnicy.
Jakież to przeżyłam zdumienie, kiedy okazało się, że Ilona Andrews to w rzeczywistości pseudonim pisarski małżeństwa, Ilony i Andrew Gordonów! Postanowiłam dłużej nie zwlekać przed sięgnięciem po ich książki, bo kiedy mąż i żona decydują się, by wspólnie coś napisać, to nie może być złe. Wszak wymaga przecież ogromu odwagi. :) "Płoń dla mnie" jest więc moim pierwszym kontaktem z Iloną Andrews i zdradzę, że z pewnością nie ostanim.
Główna fabuła kręci się wokół Nevady Baylor - dwudziestokilkulatki, która za wszelką cenę stara się pociągnąć domowy biznes. Jako prywatna detektywka przyjmuje różnorodne zlecenia od klientów, ale z racji braku kasy, w rzeczywistości Nevada chwyta się każdego zadania. W końcu jakoś musi utrzymać szaloną babcię lubującą się w majsterkowaniu (o ile majsterkowaniem można nazwać budowanie broni palnej czy mocarnych pojazdów), mamę-strzelca wyborowego z lekką niepełnosprawnością, dwie młodsze, nastoletnie siostry, brata oraz bratanka-kujona. Dobrze, że firma jest typowo rodzinna i Nevada może skorzystać z pomocy rodziny, inaczej już dawno wszyscy wylądowaliby na bruku.
Istnieje jednak jeszcze jedna tajemnica: Nevada bowiem posiada pilnie strzeżony dar rozpoznawania kłamstwa. Kiedy ktoś kłamie, w głowie dziewczyny zapala się czerwona lampka. A taka lampka zdecydowanie się przyda, gdy zostanie zmuszona do znalezienia Adama - jednego z najbardziej wpływowych rodów magicznych na świecie. A kiedy w poszukiwaniach będzie jej towarzyszył Szalony Rogan, ultrazaawansowany mag z niemal nieskończoną mocą, owa lampka może okazać się jedyną rzeczą trzymającą Nevadę przy życiu!
Czy Nevadzie uda się odnaleźć Adama, a tym samym nie ogłosić upadłości firmy? Kim w rzeczywistości okaże się Szalony Rogan - władczy i uparty dupek, który jako rozmowę traktuje porwanie i przywiązanie do krzesła?
Nie zamierzam ukrywać, że "Płoń dla mnie" Ilony Andrews wysuwa się na prowadzenie w wyścigu na najlepsze książki przeczytane w 2022 roku. I o ile do końca grudnia nie trafię na równie wciągającą fantasy pełną gębą, z silną postacią kobiecą, niedającą sobie w kaszę dmuchać, to z ręką na sercu mogę ją ustawić szczycie podestu.
W "Płoń dla mnie" czytelnicy zderzą się ze świetnie wykreowanym światem oraz różnorodnymi bohaterami. Każdy fragment z rodziną Nevady należy do magicznych i totalnie zabawnych - urzekła mnie przede wszystkim babcia, czyli największa fanka majsterkowania wszech czasów oraz pseudopaparazzi robiący zdjęcia smartfonem z ukrycia (lub zdecydowanie nie z ukrycia i szczególnie w sytuacjach krytycznych).
Główny wątek detektywistyczny poprowadzono bardzo dobrze. Przez większość czasu nic nie było wiadomo, a czytelnik szedł małymi kroczkami po śladach do celu. I często, tak jak Nevada, trafiał na dołki albo mylne poszlaki. W ogóle całe śledztwo okazało się ultraogromną dawką adrenaliny, humoru i emocji. Zaczarował mnie także wątek Magnusów - magów władających różnymi rodzajami umiejętności nadnaturalnych.
Oczywiście, w "Płoń dla mnie" pojawiło się kilka scen znanych z innych książek fantasy... ale co z tego! :) Tak doskonale bawiłam się podczas czytania, że totalnie nie zwracałam uwagi na utarte schematy.
"Płoń dla mnie" Ilony Andrews to na szczęście dopiero początek cyklu, którego od dzisiaj jestem wielką fanką. Polecam wszystkim i każdemu z osobna, nawet jeśli nie jesteście fanami fantasy. Gwarantuję, że po lekturze pierwszego tomu cyklu Ukryte dziedzictwo z pewnością odkryjecie gatunek na nowo.
Niech największym poleceniem będzie dla Was to zdanie: od dawna nie mogłam wkręcić się w żadną książkę, aż Nevada wciągnęła mnie w wir niebezpiecznych, zabawnych i totalnie magicznych przygód.
*zwykle stronię od takich wysokich ocen (bo to oznacza, że coś jest idealne), ale w tym przypadku nie mogę wystawić innej oceny. Naprawdę nie mogę. To byłoby uwłaczanie, czepianie na siłę i... I bałabym się, że Nevada mnie znajdzie i skopie mi d*pę, jeśli nie dostanie dziesiątki. :)
"Płoń dla mnie. Ukryte dziedzictwo" Ilony Andrews to bardzo przyjemna książka.
Naszą główną bohaterką jest tutaj Nevada, właścicielka agencji detektywistycznej. Do firmy należą także mama (emerytowany żołnierz), lubująca się w militarnych pojazdach babcia, zdolny kuzyn Bern, dwie młodsze siostry i młodszy kuzyn Leon.
Ta niesamowita paczka boi się o przyszłość swojej firmy. Mają zaciągniętą pożyczkę, a jest u nich krucho z pieniędzmi.
To właśnie wtedy zatrudnia ich pewien mężczyzna, aby odszukać sprawcę pożaru. Kogoś, kto jest nieuchwytny, silny i bardzo pewny siebie.
Nevada ma opór przed tym zadaniem, jednak kiedy dosięgają ją groźby ze strony zleceniodawcy postanawia się podjąć tej pracy. Wkrótce zyskuje także sprzymierzeńca, niesamowitego, choć groźnego Szalonego Rogana.
W skrócie "Płoń dla mnie" to:
? Ciekawa książka, składająca się z naprawdę wciągającej fabuły, która zdecydowanie się podoba
? Historia oparta na ludzkich bohaterach. Takich, którzy oprócz swoich mocnych stron, mają także te słabe.
? Przyjemny język, który sprawia, że chce się ją po prostu czytać i z zaciekawieniem śledzi się losy bohaterów
? Lekki wątek romantyczny, który ma w sobie odrobinę pikanterii. Jednak nie jest to motyw przewodni
? Angażujące zakończenie, które ma sens
? Odrobinę przydługie opisy w niektórych momentach
? Świetna zabawa podczas czytania
? Niecierpliwie czekanie na kolejną część
? Wątek urban fantasy, detektywistyczny
? Jest szybka, nie ma czasu tutaj na nudę. Akcja mknie w fantastyczny sposób do przodu
? Ważną rolę odgrywa tutaj zarówno rodzina, magia, jak i genetyka
? Są momenty, w których naprawdę nie da się nie śmiać, co tylko wpływa na pozytywny odbiór tej książki
Osobiście bardzo polecam! I już z niecierpliwością czekam na kolejną część ?
Akcja "Płoń dla mnie" dzieje się w alternatywnym świecie, w którym w XIXw. odkryto pewne serum, zapewniające magiczne moce. Osoby, które je przyjęły mogły przekazywać umiejętności swojemu potomstwu, dzięki czemu cała rodzina zyskiwała prestiż, władzę i pieniądze...
W takim właśnie świecie żyje Nevada. Prowadzi ona małą, rodzinną firmę detektywistyczną, która (ze względów finansowych) podlega jednemu z wielkich rodów magicznych, więc gdy głowa tego rodu zleca jej niemożliwe zadanie, Nevada nie może odmówić.
Powieść wciąga od pierwszych stron! Jest tu sporo akcji, świetny humor oraz fragmenty, które potrafią rozpalić wewnętrzny ogień w niejednej czytelniczce ? ?
Wszystko to, co tak kochacie w gatunku urban fantasy tu jest ? Na dodatkowy plus zasługuje oryginalna rodzina głównej bohaterki, którą pokochałam! Szczególnie babcię! ?
Koniecznie przeczytajcie tę powieść i poznajcie Nevadę, jej rodzinę oraz ten intrygujący świat.
Na koniec wspomnę jeszcze o wyjątkowo męskim, zniewalającym i nieustępliwym przedstawicielu jednego z rodów, który angażuje się w tę sprawę ??
Czytajcie - na pewno nie będziecie żałować ?
In the latest Kate Daniels novel from #1 New York Timesbestselling author Ilona Andrews, magic is coming and going in waves in post-Shift Atlanta—and...
Najemniczka Kate Daniels doskonale wie, że magia to niebezpieczna sprawa. Ale nic, co przeżyła do tej pory, nie mogło przygotować jej na to, co nadejdzie...