PLANETA to mieszanka powieści detektywistycznej i realistycznej, militarnej science fiction, która sprawia wrażenie, jakby powstała ze zderzenia z zawrotną prędkością filmu „Szalona odwaga” i „Jądra ciemności”.
Marko Kloos, autor cyklu FRONTLINES
Rzadko się zdarza, żeby odwoływano bohaterów wojennych z emerytury i wysyłano na obrzeża galaktyki, żeby przeprowadzili tam rutynowe śledztwo. Kiedy pułkownik Carl Butler odpowiada na wezwanie starego przyjaciela, wie, że sprawa jest poważna. Ma też pewność, że nie poinformowano go o wszystkim.
Wie tylko, że syn wysokiego rangą radnego zaginął w stacji kosmicznej orbitującej wokół planety zniszczonej w wyniku działań bojowych.
Pułkownik odkrywa szybko, że Baza Kappa stanowi labirynt ślepych zaułków, w którym nieustannie sabotuje się jego starania: dowódca szpitala wojskowego gra na zwłokę, szef sił specjalnych nie zamierza przybyć na stację kosmiczną, świadkowie się zawieruszają, dane radarowe znikają. Butler nie ma wyboru i musi udać się na nieprzyjazną planetę, by tam szukać odpowiedzi. A potem jeszcze musi wrócić stamtąd żywy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2019-10-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Świat z zawrotną prędkością pędzi do przodu - zewsząd otaczają nas komputery, smartfony, nawet odkurzacze wędrują już samodzielnie po naszych domach, zbierając okruszki z ciastek, które jeszcze na szczęście, mają więcej wspólnego z mąką, niż z elektrodami. Technologia i informatyzacja oplatają nas z każdej strony, dlatego też nie dziwię się, że trafiłam w końcu na kryminał, którego akcja dzieje się w ... innej galaktyce.
Wiem, brzmi to co najmniej dziwnie, ale spokojnie - książka jest apetyczna i naprawdę dobra, o czym postaram się was przekonać.
Carl Butler, były wojskowy, ostatnie lata przed zasłużoną emeryturą spędzał na dość zimnej planecie, gdzie prowadził wykłady. Niespodziewanie dawny przyjaciel, o stopniu pułkownika, poprosił go, aby poleciał na inną planetę i odkrył gdzie zaginął syn ważnego dygnitarza, młody chłopak o nazwisku Mallot. Carl niechętnie spełnia tę prośbę, bo wie, że tak naprawdę nie ma wyjścia - wojsko czasami zastępuje słowo "rozkaz" słowem "prośba", ale absolutnie nie zmienia to jego wydźwięku. Na miejscu okazuje się, że osoby, które powinny chcieć mu pomóc uparcie milczą a ci, którzy z zasady śledztwo utrudniają - czyli dziennikarze - okazują się sympatycznie pomocni. Śledztwo jest trudne i z godziny na godzinę zamiast odpowiedzi, mnoży się coraz więcej pytań.
Generalnie "Planeta" to kwintensencja kryminału a sam Carl sposobem działania przypomina mi Poirota, tyle tylko że zamiast siedzieć w XX-wiecznym Londynie, znajduje się kilkanaście wieków później w wojskowej bazie, nieopodal kolonizowanej planety. Musicie wiedzieć, że w tamtym świecie ludzie opanowali spory kawałek kosmosu, a krążąc pomiędzy poszczególnymi planetami zapadają w sen przypominający nieco ten znany nam z "Seksmisji" (tyle tylko, że w międzyczasie kobiety nie przejmują władzy absolutnej nad planetą.) Odkryte planety dzielili na dwie kategorie - te które nadają się do zamieszkania i te, które można wykorzystać w sposób czysto wydobywczy. W przypadku tych pierwszych, najpierw na nowe tereny wysyłano wojsko, aby zajęli się "oczyszczaniem", czyli poskromili zbuntowanych dotychczasowych mieszkańców. Chociaż najczęściej były to zbyt prymitywne formy życia, aby urządzać jakikolwiek bunt - ot, dziwaczne rośliny czy mało groźne zwierzęta. Wyjątkiem była jednak planeta Kappa, na którą wysłano Butlera. Żyli tam humanoidalne, którym nie do końca podobało się, że z przestrzeni kosmicznej przybyli do nich nieproszeni goście i żywo dawali temu wyraz. Na powierzchni planety co chwilę dochodziło do krwawych walk, które zostały opisane w książce, co akurat może spodobać się fanom militarnych lektur. Mi spodobały się średnio, ale broń, amunicja, taktyka wojskowa i opancerzone samochody to raczej nie moja nisza.
Wracając do przyjemnych tematów, książka ta pełna jest "smaczków" wtrąconych mimochodem, które sprawiają, że aż chce się czytać! Toczące się śledztwo intryguje, ale to właśnie informacje o kolejnych kolonizacjach, opowieści o poszczególnych planetach i o podróżach międzygwiezdnych najbardziej wciągają. I chociaż główny bohater jest dziwacznym połączeniem umysłu Poirota i aparycji Bruce'a Willisa ze "Szklanej Pułapki" to da się go lubić - przede wszystkim za szczerość, logiczne myślenie i prostolinijność. I za zamiłowanie do mocnych trunków. Carl wie, że jego umysł jest konsekwencją wielu lat służenia w wojsku i wie, że łatwo przejrzy go każdy, kto przeszedł takie same szkolenia jak on. A jednak potrafi tą słabość przekłuć w sukces, i zamiast dać się przejrzeć innym - to on odkrywa ich sekrety, nieumiejętnie kryte za pokerową twarzą.
Podsumowując, nie napiszę Wam, czy Mallot został odnaleziony, czy Kappalanie ugięli finalnie głowy przed najeźdźcą i czy Butler często miał kaca podczas trwania całej fabuły. Ale zachęcam, żebyście sami się o tym przekonali. Książka już od 4.10 dostępna jest w księgarniach w całej Polsce i w Internecie, więc śmiało - wskakujcie do kapsuły międzygalaktycznej i wędrujcie na planetę Kappa.
Pierwszy tom cyklu "Planetside". Czasem sięgam po science fiction. Przed emeryturą pułkownik Butler jest poproszony o rozwiązanie pewnej sprawy. Zaginął syn człowieka na wysokim stanowisku. W Bazie Kappa trafia na same przeszkody. Znikają dane, wszyscy milczą, dowódcy różnych jednostek nie są chętni do współpracy. Musi udać się na niebezpieczną planetę. Tam odkrywa proceder zagrażający ludzkości.
Polecam.
"Jeśli na niedającym się do zamieszkania świecie znajdowało się rdzenne życie przeszkadzające w wydobyciu surowców, mogliśmy je po prostu zniszczyć..."
Ostatnio penetrowałam głównie thrillery, w najróżniejszych odmianach, ale zatęskniłam już za powieściami kryminalnymi i science fiction. "Planeta" jest umiejętnie wyważoną mieszanką obu tych gatunków. Ciekawie przemyślano wątek przeniesienia się w daleką przyszłość, aż do roku trzy tysiące dziewięćset czterdziestego trzeciego. Zwrócono uwagę nie tylko na nieograniczone możliwości podróżowania człowieka w kosmosie, zdobywania nowych terytoriów, kolonizowania planet, cybernetycznych mutacji, ale też na społeczne uwarunkowania funkcjonowania, polityczne zależności i militarne moce. Ten futurystyczny świat nie odbiega aż tak bardzo od współczesnych przewidywań, nie stworzono na siłę nowej wizji, a zatem powstaje wrażenie łagodnej familiarności, a ja dobrze czułam się w tym kolorycie, pasującym do ogólnej konwencji fabuły.
Jeśli chodzi o zagadkę detektywistyczną, także miała urok i moc przyciągania, choć nie należała do mocno skomplikowanych, czy trudnych do przewidzenia. Powiedziałabym nawet, że w miarę wchodzenia w powieść stawała się coraz bardziej zwracać ku sensacji, spektakularnych akcji, atrakcyjnych tropów, choć prowadzących donikąd, to przykuwających uwagę. Do końca nie wiemy, jak potoczą się sprawy, kto wyjdzie zwycięsko ze spisku, sytuacji nasyconej zdradliwymi minami, fałszywymi sprzymierzeńcami i grząskimi teoriami. Medyczne eksperymenty, obce cywilizacje, różne ideologie, i jeden wyzwoliciel prawdy, choć otoczony doradcami, to i tak działający właściwie w pojedynkę. Pułkownik Carl Butler, zasłużony dla kraju żołnierz, w trybie pilnym zostaje wezwany z emerytury i przypisany do niebezpiecznego zadania poszukiwania syna wysokiego rangą radcy. Okazuje się, że śledztwo szybko może przerodzić się w działalność bojową, a Kappianie mają plany na oswobodzenie się z rąk ludzkiego najeźdźcy. I jeszcze gdzieś w tle intuicyjne przekonanie, że nie wszystkie karty zostały wyłożone na stół. Przyjemnie spędziłam czas z książką, może nie wciągnęłam się maksymalnie, kilka drobnych elementów uwierało, jednak ogólne wrażenie pozytywne, główna postać przekonuje, środowisko frapuje, zaś misja przybiera różne barwy. Z zainteresowaniem sięgnę po drugi tom serii.
bookendorfina.pl
Carl Butler był niegdyś szanowanym, odznaczonym oficerem. Teraz jest zhańbionym odludkiem, pragnącym jedynie przeżyć resztę życia na zadupiu, gdzie nikogo...