Amy Harmon
Autorka bestsellerów "New York Timesa"
Dawid walczył od dzieciństwa. Jeździł po świecie, imprezował, wydawał pieniądze, ale to walka stała się sensem jego życia. Kształtowała go. Dawid, zwany Tagiem, stał się impulsywnym i prowokacyjnym młodzieńcem. Nie stronił od alkoholu. Kiedy zaginęła jego starsza siostra, w poczuciu winy targnął się na własne życie. Kilkakrotnie. Dopiero spotkanie z Mojżeszem umożliwiło mu uporządkowanie własnego wnętrza, choć okoliczności narodzin tej przedziwnej przyjaźni były niecodzienne. W życiu Taga pojawiła się także niewidoma Millie. Od razu wiedział, że to ktoś zupełnie wyjątkowy, o kogo warto walczyć. Millie stała się dziewczyną życia Dawida i kochała go całym sercem. Dzięki niej czuł się bezpieczny i akceptowany.
I nagle zniknął bez śladu. Sprzedał mieszkanie, zabrał samochód i wyjechał bez słowa pożegnania, nie zostawiając choćby wskazówki, dokąd i dlaczego odchodzi.
Książka, którą trzymasz w dłoni, nawiązuje do bestsellerowej powieści Amy Harmon Prawo Mojżesza. To napisana w niezwykle sugestywny sposób historia o miłości i przyjaźni, o upadkach i podnoszeniu się z kolan, o porażce i zwycięstwach. To emocjonalna opowieść o poszukiwaniach, tęsknocie i rozpaczliwych próbach znalezienia odpowiedzi na najtrudniejsze pytania — o sens życia, miłości i przyjaźni.
Dla Millie Dawid był jak piosenka...
Amy Harmon jest autorką bestsellerów, ale mówi o sobie, że jest „zwyczajną żoną i mamą”. Pochodzi z Levan w stanie Utah, opiekuje się swoimi dzieciakami i oczywiście pisze. Pisanie zawsze sprawiało jej ogromną radość, choć pierwsze powieści opublikowała zaledwie kilka lat temu. Jej książki zostały wydane w siedmiu krajach, zdobyły wiele nagród i wyróżnień (Wall Street Journal Bestseller, New York Times Bestseller, Whitney Award, Swirl Award i wiele innych).
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016-10-14
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 159
To moje kolejne, udane spotkanie z twórczością Amy Harmon. ''Pieśń Dawida'' nawiązuje do powieści ''Prawo Mojżesza'', w której poznaliśmy Mojżesza i Dawida ''Taga'' Taggerta. Oboje byli bardzo zagubieni i dlatego stali się dla siebie idealnymi kompanami a z czasem najlepszymi przyjaciółmi, wspólnie wspierając się podczas prób odnalezienia swojego miejsca na ziemi. Tag, choć urodził się w bogatej i wpływowej rodzinie, nie miał łatwego życia, jako dziecko był prześladowany, a pierwszy raz, kiedy postanowił się bronić, uświadomił go, że walka sprawia, że czuje się dobrze. Jako nastolatek sprawiał problemy, jego głównym zainteresowaniem były imprezy, na które chodził ze swoją siostrą. Niestety po jej zaginięciu Dawid nie mógł się odnaleźć, nie potrafił sobie poradzić z poczuciem winy. To był początek jego upadku, wyrzuty sumienia popchnęły go w nałóg a ten z kolei w próby samobójcze. Tag był w tym czasie bardzo zdeterminowany, by przestać żyć. Na szczęście w jego życiu pojawił się Mojżesz, który pomógł mu poradzić sobie z poczuciem winy i rozpocząć drogę do nowego życia, bez tego wielkiego ciężaru na jego barkach. Teraz Dawid jest innym człowiekiem, trzyma się z dala od kłopotów, powoli buduje własną markę, kierując kilkoma projektami, jednocześnie robi, to co naprawdę lubi — walczy. Niespodziewanie w jego życiu pojawiają się Amelia i Henry. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, oboje stają się dla niego bardzo ważni, nie wyobraża sobie dnia bez zobaczenia się z nimi. Zarówno Millie, jak i Henry walczą ze swoimi problemami, ucząc przy tym Dawida, jak należy patrzeć na świat i ludzi, i o ironio, uczą go walczyć — walczyć o samego siebie. Po raz kolejny Amy Harmon mnie nie zawiodła, tym razem zastosowała inną metodę narracji. Nim zaczęłam czytać, myślałam, że autorka skoncentruje się tylko na Dawidzie, a postaci z ''Prawa Mojżesza'' będą tylko małym dodatkiem, stąd też moje zaskoczenie, że sporą część tej historii opowiada Mojżesz. Nie powinno mnie to jednak dziwić — Amy Harmon lubi zaskakiwać czytelnika. Sam pomysł na książkę jest cudowny, a problemy w niej przedstawione są ważne i bardzo ''na czasie''. Dodatkowo postaci, które są bardzo realistyczne, łatwo je polubić i kibicować w ich drodze do ''i żyli długo i szczęśliwie''. Muszę tu wspomnieć o Amelii i Henrym, którzy skradli moje serce, dzień po dniu, na każdym kroku pokonując swoje słabości, starając się żyć jak najlepszym, najszczęśliwszym życiem. Amelia mimo problemów zdrowotnych nie załamuje się i nie pozwala, by cokolwiek przeszkodziło jej w robieniu tego, co sprawia jej przyjemność. Jeśli czytaliście ''Prawo Mojżesza'' to poznaliście już Dawida, lecz osoba, jaką się stał, zasługuje na poznanie na nowo. Gwarantuje, że historia Dawida nie raz was zaskoczy i wzruszy, ponieważ Amy Harmon nie odpuszcza i wyciska z historii tyle emocji ile tylko może. ''Pieśń Dawida'' to piękna, poruszająca i wyjątkowa historia o nietypowej przyjaźni i miłości. To powieść o walce o własne życie, nawet wtedy, gdy brak chęci do podjęcia tej walki. Amy Harmon ma talent do pisania poruszających książek, pełnych wzlotów i upadków. Myślę, że większość z Was zakocha się w tej historii i wraz z Dawidem odnajdzie odpowiedzi na niektóre pytania. Z całego serca polecam!
Mówienie, że ,,tak miało być", to wykręt. Ludzie mówią tak, gdy coś spieprzą lub gdy życie podsunie im wyjątkowo gorzką czekoladę. Jeśli coś ,,tak miało być", to znaczy, że nie mamy nad tym kontroli, że nie jesteśmy tego przyczyną i że zdarza się to niezależnie od tego, kim jesteśmy."
Dawid jest chłopakiem, który prowadził okropne życie. Pił, walczył, imprezował, chciał popełnić samobójstwo, drwił z życia i żył chwilą. Nie obchodziło go nic, ponieważ pewien czas temu obarczył się ogromnym poczuciem winy. Jego starsza siostra zginęła, a on obwinił się za to. Od tamtego momentu stał się zgorzkniałym człowiekiem. Jednak gdy spotkał Mojżesza, bohatera z pierwszego tomu, który również borykał się z problemami, jego życie wróciło na właściwy tor. Wszystko zaczęło układać się, a Dawid nawet spotkał wyjątkową dziewczynę, Millie. Dziewczyna ma wspaniały charakter, ale jest niewidoma. Nie przeszkadza to jednak Dawidowi. Obdarzył ją ogromnym, gorącym uczuciem, aby później pozostawić rozkochaną dziewczynę w samotności.
Dlaczego Dawid wyjechał? Czy Millie go odnajdzie? Jak potoczą się sprawy sercowe bohaterów?
"Jeśli to oznacza, że nie mam klasy, niech tak będzie. Mogę z niej zrezygnować, żeby chociaż w małym stopniu spełniać swoje marzenie. Bo lepiej realizować je w małym stopniu niż w ogóle."
Po przeczytania książki "Prawo Mojżesza" byłam zafascynowana twórczością Amy Harmon. Jej lekkość pióra i poruszane problemy wzbudziły moją miłość do jej książek. Bardzo polubiłam jej pomysłowość, więc koniecznie musiałam sięgnąć po jej kolejną książkę.
Amy Harmon kolejny raz nie zawiodłam mnie. Znów wpadłam w wir wydarzeń i pokochałam jej twórczość jeszcze bardziej. "Prawo Mojżesza" to genialna książka, ale "Pieśń Dawida" jest jeszcze lepsza. Pozamiatała mnie i rozerwała moją duszę. Książka zapewniła mi ogromnego kaca książkowego i nie mogłam pozbierać się po jej przeczytaniu. Autorka stworzyła niebanalną i piękną historię, która skradła moje serce. Ogromnie spodobał się mi pomysł, a także nietuzinkowość. Uwielbiam książki wyjątkowe i właśnie taką otrzymałam.
Amy Harmon po raz kolejny postawiła na problemy, z jakimi często borykają się ludzie i kolejny raz udowodniła, że potrafi stworzyć genialną fabułę.
Książka z pewnością zapadnie w mojej pamięci na bardzo długo. Nie zabrakło łez i wzruszenia. Ogromnie cierpiałam razem z główną bohaterką.
Umysł Dawida jest nieczysty, a spowiedź, którą pozostawił Millie dogłębnie mną wstrząsnęła. Cierpiałam z nimi, przeżywałam wszystko, a poczucie winy, jakim obrzucił siebie Dawid wprowadziło mnie w stan ogromnego smutku.
Książka jest genialnie napisana, ma piękną, fantastyczną i poruszającą fabułę. Oderwanie od książki jest niemożliwe, kiedy zaczyna się ją czytać, od razu pochłania na kilka godzin, podczas których przeżywa się rollercoaster pełen emocji.
"Gdy coś kochasz, nadajesz temu czemuś swoje imię. Zrobiłem tak ze swoim barem i zamierzałem tak zrobić ze swoją dziewczyną."
"Pieśń Dawida" to wyjątkowa książka, przedstawiająca poruszającą do głębi historię. Nasze serce rozbijane jest na drobne kawałki z każdą stroną, a poruszane problemy wzruszają. Powieść obrazuje miłość, przyjaźń, głębokie uczucia, którymi obdarza się drugą osobę, bez względu na jej wady i wygląd. Wnętrze książki jest piękne, wzbudza ciepłe uczucia, daje nadzieję.
Historia jest jednocześnie smutna, a także piękna. Gwarantuję wam, ze pokochacie ją całym swoim sercem.
Historia Mojżesza i Georgii zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, o czym niektórzy z Was czytali w recenzji"Prawa Mojżesza". Wiedziałam więc, że muszę poznać kolejny tom tego cyklu, sprawdzić czy pisarka po raz kolejny powali mnie na kolana. Biorąc do ręki "Pieśń Dawida" zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam, zaczynając od głównego bohatera, a na wydarzeniach kończąc. Autorce udało się mnie zaskoczyć. Tylko czy mi się podobało? Dawid od zawsze był niepokornym duchem. Walka stałą się dla niego sensem życia, to dzięki niej udało mu się otrząsnąć po śmierci siostry. Dzięki walce i Mojżeszowi wyszedł na prostą. I spotkał kogoś, kto może go zmienić - Millie. Wszystko się jednak wali, a Dawid znika. Co jest tego przyczyną? Zabierając się za ten tytuł nie zwróciłam większej uwagi na blurb, dając się autorce zaskoczyć po raz kolejny. Tym razem bowiem poznamy historię Taga - przyjaciela Mojżesza, z którym poznali się w szpitalu. Dawid jest właścicielem sporej części dzielnicy - ma klub i siłownię, a także parę innych budynków. To właśnie w tym pierwszym miejscu zobaczył po raz pierwszy Millie. Mężczyzna nie zwraca uwagi na kobiety, preferuje raczej wolne, szybkie i niezobowiązujące związki. Jednak Millie go intryguje, ma również kilka innych powodów, dla których stara się jej pomagać. Autorka poruszyła w tym tytule kolejne trudne tematy. Pomimo ich mnogości są pokazane niezwykle naturalnie i dzięki temu w żaden sposób nie czuć tu przesytu. Po raz kolejny udało jej się zagrać na moich emocjach, powodując całą gamę uczuć. Wydawałoby się, że będzie to zwykła historia o znajdowaniu drugiej połówki, o związku pomimo problemów i komplikacji. Jednak zniknięcie Taga staje się tu elementem decydującym o ciężkości tego tytułu. Podjęcie walki czy poddanie się - to kwestia kluczowa. Wydawać by się mogło, że kontynuacja cyklu, w którym pojawiają się poznani wcześniej bohaterowie, traci na wartości. Amy Harmon uświadomiła mi, że to całkowita bzdura. "Pieśń Dawida", być może przez bliższe mi problemy, całkowicie mną zawładnęła, sprawiła, że do ostatniej strony nie potrafiłam stwierdzić, jak się skończy, a przez cała książkę zastanawiałam się, co popchnęło bohatera do takiej a nie innej decyzji. Historia w dużej części poznawana z usta Taga sprawiła, że mogłam odkryć jego obawy i uczucia. Na początku myślałam, że Millie stanie się tu postacią kluczową, jej trudne życie i problemy, z którymi musi się borykać, okazało się jednak że to Tag stał się dla mnie najistotniejszy. Tag, walczący w walkach MMA i mający własny Team, potrafi wygrać każdą walkę. Czy będzie w stanie wygrać tę najważniejszą - walkę z samym sobą? Millie, pokonująca codzienne trudności, uwierzy, że Tag jest nią zainteresowany? Czy będzie w stanie go przekonać, że jest dorosłą i potrafiącą o siebie zadbać kobietą? Henry, potrafiący sypać wszelkimi sportowymi statystykami. Czy zdoła sie otworzyć na innych? Mocna, wciągająca, emocjonalna, druzgocząca. I to zakończenie. To jedna z tych lektur, które trzeba przeczytać, żeby zastanowić się nad życiem i śmiercią. Nad wyborami, które są niezwykle trudne. Dla wszystkich, którym podobało się "Prawo Mojżesza" to pozycja obowiązkowa. Jeśli jednak nie mieliście okazji czytać Amy Harmon koniecznie po nią sięgnijcie. WARTO!
Mała Lady Lark odziedziczyła po swojej matce Dar — potrafiła bowiem używać Słów. W świecie, w którym nawet najszlachetniejsza magia...
Amy Harmon Bestsellerowa pisarka „New York Timesa” Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był...
Ocena: 6, Przeczytałam, Muszę mieć!,
"Pieśń Dawida" Amy Harmon to druga część cyklu "Prawo Mojżesza". Poznajemy historię od końca, czyli zniknięcia Dawida Tagerrta. Dzięki przyjacielowi, Mojżeszowi, udało mu się pozbierać swoje całe życie, przestać się obwiniać za śmierć siostry, skończyć z próbami samobójczymi, alkoholem i imprezami. Jednak to walka go zawsze kształtowała, i gdy tylko mógł, wdawał się w bójki. Kiedy wrócił do swojego rodzinnego miasta otworzył klub. Spotykamy nową bohaterkę Millie. Poznają się w jego barze. Ona swoim gibkim ciałem spełnia pasję tańcząc na rurze. On dostrzega w niej coś więcej, lecz boi się swoich uczuć. Gdy wszystko się rozwija, ich związek staje się realny, on znika. Tag zostawia jej kasety z nagranymi wspomnieniami, a następnie bez słowa wyjeżdża, uniemożliwiając innym kontakt z nim. To łamie jej serce. Z każdą odtwarzaną kasetą zbliża się do prawdy, którą nie wie czy chcę poznać.
Bardzo podoba mi się forma przedstawienia przeszłości, czyli odtwarzania kaset, w których poznajemy wszystkie zdarzenia z perspektywy Taga, przy czym widzimy jakie emocje wywiera to na Millie.
Główny bohater przypadł mi do gustu już w pierwszej części. Jego charakter nadal jest niezmienny, wciąż posiada swoje wady, lecz uporał się z demonami przeszłości. Zrobił krok naprzód, zaczął się rozwijać.
"Cóż, w takim razie się przedstawię. Jestem Amelie. I jestem niewidoma."
Millie opiekuje się swoim bratem, Henrym, który skradł moje serce. Chłopak, który z łatwością zapamiętywał wszystkie dane sportowców ma problemy w kontaktach z ludźmi, a przy tym jest bardzo nieufny i boi się porzucenia. Oboje radzą sobie wspierając się. Ich ojciec, gwiazda futbolu, porzucił ich, jednak siostra stara się mu brak rodziców w najlepszy sposób wynagrodzić. Uwielbiam ich relację.
"-Henry i ja tworzymy zespół. Ty masz swój zespół, Tag Team, prawda? Więc rozumiesz to. Każdy wnosi coś innego.
-Tak?
-On jest oczami. Ja jestem sercem. On jest dłońmi, a ja głową."
Millie jest bardzo dojrzała, nauczyła się żyć bez potrzeby widzenia. To, że brakuje jej jednego zmysłu nie sprawia, że zezwala innym, aby się nad nią rozczulali, współczuli jej i nie oczekuję pomocy. Starająca się być jak najbardziej niezależna, stawiająca na pierwszym miejscu szczęście swojego brata. Sama radzi sobie ze wszystkim, ponieważ nie potrzebuje wzroku, by widzieć. Jest inteligentna i rozważna. Ze wspomnień wnioskujemy, że Dawid wciąż próbuje rozwikłać dziewczynę, stara się jej we wszystkim pomagać, jednak boi się swoich uczuć.
"Jest uparta jak osioł. Ale dopilnuj, żeby nie przestała tańczyć. Nie cierpię tego, ale ona to uwielbia. A to jest najważniejsze. Upewnij się, że robi to, co uwielbia."
Znów spotykamy Mojżesza i Georgię, którzy zupełnie się nie zmienili, mężczyzna tak samo milczący, co wcześniej, a kobieta jak zawsze uparta, stawiająca na swoim, w tej części również ich nie brakuje. Autorka stworzyła bardzo realne postaci oraz odtworzyła świat osoby niewidomej bez potrzeby pisania z jej perspektywy.
Wciąż w fabule gonimy za zagadką, chcemy ją jak najszybciej poznać, mimo to delektujemy się wspomnieniami, emocjami przepływającymi przez Millie, nie mogąca sobie poradzić z tym, że Taga nie ma obok niej, Henry nie rozumiejący dlaczego ich opuścił. Przebywamy długą historię, pełną niezwykłych chwil, by dowiedzieć się dlaczego uciekł. Co mogło spowodować to, że, gdy w końcu zaczął być szczęśliwy, nagle znika. Złe myśli krążą po głowie Millie, zastanawiającej się, czy to nie miało związku z nią.
Ta część trzyma tak samo dobry poziom, co poprzednia. Uwielbiam styl autorki oraz jej pełne sprzeczności i indywidualne tworzenie bohaterów. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy, a my poznajemy ich bardzo dokładnie.
Miło było znów wrócić do tego świata, miasteczka, w którym wszystko się zaczęło. Amy Harmon znów poruszyła moje serce, zagrała na emocjach. Niesamowite jest jakie ona przeżycia tworzy. Wszystkie mogą się wydawać schematyczne, a są tak bardzo wyjątkowe. To poruszające zakończenie, pełne niejasności, dające pole do wyobraźni czytelnika, uwielbiam ją za to! Nie jest to erotyk, tylko historia, która zagłębi się w środku nas.
"Wszyscy umrzemy. Tak skończy się historia każdego z nas. Bez odstępstw i wyjątków. Wszyscy umrzemy. Młodzi, starzy, silni, słabi. Każdy z nas, prędzej czy później."