TAKĄ KATARZYNĘ MICHALAK POKOCHAŁY POLKI!
,,PANNA Z BAJKI" TO UROCZY, ZASKAKUJĄCY I ROMANTYCZNY POWRÓT AUTORKI!
Hania Ruczaj ma dwie wielkie miłości: pisanie scenariuszy filmowych oraz uroczy, wtulony w zieleń lasu domek, który nazwała Bajką. To w nim chroni się przed światem. I w nim stara się zapomnieć o wydarzeniach sprzed dwóch lat. Tam też niczym huragan odwiedzają ją dwie ukochane przyjaciółki. Magda jest asystentką znanego reżysera i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. No, może jest jedna... wyznanie szefowi, że od lat się w nim kocha. Lena natomiast potrafi uwieść każdego mężczyznę i zawiązać niejedną intrygę, ale nikomu się nie przyzna, że w głębi serca marzy o prawdziwej miłości.
Gdy przyjaciółki wpadają na genialny plan ziszczenia marzeń Hani o realizacji scenariusza filmowego, nie wiedzą jeszcze, że zapoczątkują lawinę miłosnych wydarzeń. Będzie wesoło! I romantycznie! Dopóki przeszłość nie zapuka do drzwi dziewczyny...
NIC NIE JEST WAŻNIEJSZE OD SZCZĘŚCIA TYCH, KTÓRYCH SIĘ KOCHA
KATARZYNA MICHALAK: Autorka pięćdziesięciu bestsellerów, których nakład przekroczył trzy miliony egzemplarzy. Jej pełne emocji powieści skradły serca czytelniczek w Polsce i za granicą. W roku 2015 zajęła pierwsze miejsce w rankingu najpopularniejszych pisarzy według badań Biblioteki Narodowej, wyprzedzając m.in. Norę Roberts, Paula Coelha i Stephena Kinga.
FRAGMENT 1
- Chciałabym takiego Olgierda - odezwała się nagle Hania rozmarzonym głosem. - Pal sześć moje uprzedzenia do facetów. Jego bym chciała...
- Nic prostszego. Wyjdź za swoje szczelne ogrodzenie i go poszukaj. - Magda w ciemnościach wzruszyła ramionami. - Przypominam, że w domku na kurzej nóżce takiego Olgierda nie znajdziesz.
- W ogóle go nie znajdzie, bo to facet z jej scenariusza. On nie istnieje - zauważyła trzeźwo Lenka.
- Gdzieś tam jest - upierała się Magda. - Ja bym znalazła.
- To wyczaruj go Hani.
- A wiesz co? Właśnie że to zrobię.
Lenka uniosła się na łokciu i wyciągnęła do Magdy dłoń.
- Zakład, że nie?
- Zakład.
- Daję ci miesiąc...
- Miesiąc? - jęknęła tamta. - W miesiąc dla siebie bym nie znalazła! A co dopiero dla naszej wybrednej kumpeli!
- Nie jestem wybredna - wtrąciła Hania. - Po prostu mam uraz do mężczyzn.
- To co? - Magda poderwała się nagle. - Idziemy go szukać!
- Teraz? W środku nocy?
- Zegar tyka: tik-tak, tik-tak. Jeśli przegram? - zwróciła się w stronę Lenki.
- Sprzedajesz swojego rzęcha i kupujesz coś fajnego.
- Ale ja kocham swoją oploidę!
- Złom na czterech łysych oponach...
- Okej, sprzedam ją. - Magda uśmiechnęła się nagle. - Jeśli zaś wygram... - zawiesiła głos dla lepszego efektu - ty, Lenoido droga, w ciągu pół roku wychodzisz za mąż.
- Nie!
- Tak, tak. Twój mąż za mojego opla. To uczciwa wymiana.
- No chyba żartujesz! - Lenka zamachała rękami. - Porównuje rozpadający się samochód do żywego człowieka i twierdzi, że to uczciwe? Hanka, powiedz coś jej!
Hania pokręciła tylko głową. Była coraz bardziej ciekawa, czym skończy się ten zakład. Kto wyjdzie za mąż, kto znajdzie miłość, a kto miłość - do opla, wypłowiałego niczym gatki babci - utraci...
FRAGMENT 2
- A jeśli ktoś zna powód, dla którego to małżeństwo nie może być zawarte, niech powie teraz albo zamilknie na wieki - rzekł z powagą ksiądz.
Po jego słowach zapadła zwyczajowa cisza. I nagle w tej ciszy rozległ się dźwięczny, męski głos:
- Ja znam.
Brwi księdza pofrunęły do góry. Uśmiech na twarzy pana młodego zgasł. Panna młoda wyszarpnęła ręce z jego uścisku i, jak wszyscy, zwróciła się w stronę drzwi kościoła, teraz szeroko otwartych.
Stał w nich młody, diabelnie przystojny mężczyzna. Nagle zrobił krok na przód i powtórzył:
- Ja znam. Czy pan młody wie, że jego urocza oblubienica spodziewa się dziecka? - Zrobił chwilę przerwy, dorzucił: - Mojego dziecka? - i... uśmiechnął się.
Patrzyli na niego w milczeniu przez trzy, może cztery uderzenia serca. Jedni mieli wymalowany na twarzy szok, inni konsternację. Cisza nabrzmiewała...
Przerwał ją wreszcie czyjś zirytowany głos:
- Co to ma być, do jasnej cholery?! Kim jest ten koleś?!
A potem padło rozbawione:
- Cięcie! To się nazywa wejście!
Goście siedzący w ławach ożyli jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczęli między sobą komentować pojawienie się nieznajomego, ale już bez zbytniej ciekawości. Ot, reżyser znów wyciął im numer i wprowadził do obsady nowego amanta, całkiem, całkiem zresztą.
- Znasz go? - Anka, grająca pannę młodą, zwróciła się półgłosem do Marka, swojego ,,narzeczonego".
- Na oczy faceta nie widziałem. Skąd szef wytrzasnął takiego...? - Obciął mężczyznę nieprzyjaznym spojrzeniem.
Ten, nic sobie nie robiąc z wywołanego zamieszania, zmierzał pewnym krokiem do miejsca, gdzie zasiadał reżyser.
- Piętnaście minut przerwy! - zakrzyknął gromkim głosem ten ostatni, co ekipa przyjęła ze słabo skrywaną ulgą.
FRAGMENT 3
Hania Ruczaj miała dwie wielkie miłości: seriale oraz domek letniskowy taty. Ociepliła go - domek, rzecz jasna, nie tatę. Położyła nowy dach, doprowadziła wodę, gaz i szybki internet. Uprzytulniła zasłonami w bratki, plecionymi ręcznie dywanikami, stertą poduszek oraz najrozmaitszymi kurzołapkami. W godnym miejscu postawiła wygodną kanapę, w jeszcze godniejszym spory telewizor. Na koniec ochrzciła chałupkę Bajką i przeprowadziła się do niej z centrum Warszawy, gdzie dotąd mieszkała w zabytkowej kamienicy razem z tatą.
Ani przez chwilę nie żałowała tego kroku. W Bajce była szczęśliwa.
Gdy dom był gotowy, ściągała do Bajki swoje dwie ukochane psiapsióły, a znały się od piaskownicy, i czytała im swój scenariusz. Wieczorem wykładały na kawowy stolik co tam która przyniosła pysznego, włączały telewizor, podpinały go do kompa i z zapartym tchem śledziły ciąg dalszy serialu. Cóż to były za emocje, gdy Hania rozwinęła akcję lepiej niż uznani scenarzyści! Ile było radości i triumfalnych okrzyków, gdy udało jej się trafić w fabułę serialu.
- Hanuś, jesteś genialna! - wrzeszczała Lenka Maryś, młodsza od Hani o rok drobna blondynka. - Ja bym tego nie wymyśliła! ONI tego nie wymyślili! Pisz dalej, dokończ, a potem ślemy do producentów i zrobisz karierę w telewizji. Gdzie tam w telewizji, w Netfliksie! Cały świat będzie z zapartym tchem oglądał twoje seriale. Oscara dostaniesz! - Lenka nigdy nie poprzestawała na małym. Rozkręcała się dotąd, aż osiągała górny pułap. W tym przypadku Oscara, w innym papieża.
OPINIE CZYTELNICZEK
Długo wyczekiwana powieść Katarzyny Michalak zachwyca! ,,Panna z Bajki" to cudowny powrót autorki. Co więcej, dostałam dokładnie to, za czym się stęskniłam. Mnóstwo emocji, garść humoru, wyjątkowe relacje między bohaterami, przyjaźń na dobre i na złe, poruszające serce emocje! Cudo! Jestem zakochana w tej powieści.
Anna1989
Katarzyna Michalak, jaką znamy i kochamy! Urocza, zachwycająca, wrażliwa i nie przebierająca w słowach. Książka z humorem i pazurem! Nie mam pojęcia, jak autorce udało się połączyć wszystkie te cechy, ale gwarantuję, że będziecie zachwycone! Ja byłam!
MonikaS
No i bach. Mam trzy przyjaciółki! Czuję się, jakbym z Hanią, Magdą i Lenką przyjaźniła się od lat. Fantastyczne dziewczyny, od pierwszej strony bardzo im kibicowałam. Pozostaje mi podziękować za szczery uśmiech i łzy wzruszenia. Bardzo wam polecam! ,,Panna z Bajki" to powieść, którą musicie przeczytać!
Daria Kosik
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Hanulka Ruczaj, przekochana dziewczyna, taka, którą każdy chce mieć w życiu, idealna przyjaciółka. Mieszka w pięknym, choć małym domu nazywanym przez nią Bajką. Jej pasją jest pisanie scenariuszy filmowych, ulubionych seriali.
Ma dwie równie wspaniałe i kochane przyjaciółki, z którymi dzieli wszelkie troski. Razem, gdy tylko jest jakiś problem, rozwiązują go w Bajce.
Przed dwoma laty wydarzyła się ogromną dla niej tragedia, przez którą nie ma zaufania do mężczyzn. Przyjaciółki postanawiają założyć jej profil na portalu randkowym i rach ciach znaleźć jej miłość życia.
W tym splocie przygód dziewczęta zapominają o zdrowym rozsądku. Magda z Leną umawiają Hanie z dwoma mężczyznami, a Lena, potajemnie, umawia Magdę z jej szefem, który od wielu lat jej się podoba.
To nie mogło skończyć się dobrze!
Miała premierę we wrześniu, ja przeczytałam dopiero teraz. Coś mnie od niej odpychało, miałam wątpliwości, jednak jak już zdobyłam się na czytanie, nie mogłam się oderwać.
"Panna z bajki" jest lekką i przyjemną powieścią. Taką, przy której chce się zapomnieć o otaczającym świecie, przy której znikają problemy.
Jest miłość pełne uniesień chwile, ale są też rozczarowania, bolesne rozstania.
Można powiedzieć - powieść z życia wzięta :).
Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, mimo iż Olgierd i Kasjan działali mi na nerwy swoim zachowaniem i tym jak bardzo nie doceniali tego co mają.
Ale takie jest życie, doceniamy coś dopiero jak to stracimy.
Polecam, warto poświęcić jej czas😍.
Katarzyna Michalak - pisarka, którą pokochało wiele Polek, choć licznym gronem byli też hejterzy. Jej książki sprzedawały się jak świeże bułeczki a tu nagle autorka zniknęła... Przez dłuższy czas nie pojawiła się nowa książka. Zresztą i ja nic michalakowego nie czytałam... Czy "Panna z Bajki" to ciekawa historia?
Autorka zaczęła od przerwanego ślubu, gdy w drzwiach kościoła stanął przystojniak i obwieścił, że zna powody, dla których małżeństwo nie może być zawarte... Byłam bardzo ciekawa co będzie dalej, co się wydarzy, po czym okazało się, że... "cięcie"! Bo to tylko kolejny odcinek serialu...
Nagłe wejście Olgierda zepsuło scenariusz i spowodowało całą lawinę wydarzeń w życiu wielu osób. Scenarzysta odszedł, asystentka reżysera - Magda - choć ma dzień wolny, ma znaleźć "na wczoraj" nowego scenarzystę i tylko sam Igor Orłow, reżyser, jest z tej sytuacji zadowolony. Dlaczego? Tego nie zdradzę, zwłaszcza, że nie w każdym względzie będzie mu do śmiechu, bowiem zostanie wkręcony w randkę w ciemno!
Hania Ruczaj uciekła z Warszawy do domku letniskowego ojca, który wyremontowała i nazwała Bajką. To właśnie tam pisze scenariusze, które potem czyta wraz z przyjaciółkami Magdą i Lenką.
To właśnie tam leczy złamane serce i próbuje zrozumieć to, co wydarzyło się dwa lata wcześniej.
To właśnie tam, tęskni za utraconymi marzeniami zostania primabaleriną.
Bardzo przeszkadza jej samotność, więc przyjaciółki rejestrują ją na portalu randkowym i próbują znaleźć idealnego kandydata. I tutaj mogę uprzedzić Wasze pytanie - nie, nie umówi się z reżyserem, kombinujcie dalej :)
Drugie marzenie Hani też ma szansę się ziścić dzięki przyjaciółkom, czyli realizacja scenariusza filmowego...
"Panna z Bajki" to taka trochę bajka. Są piękne bohaterki, myślący tylko o sprawach cielesnych mężczyźni, są marzenia, niespełnione miłości, jedni ranią drugich a drudzy kolejnych. Są zdrady, jest utrata bliskiej osoby, matka zostawiająca swoje dziecko, kłamstwa, nieporozumienia a na koniec trochę happy endów.
Co może się wydarzyć kiedy w jednej książce spotka się dwóch reżyserów, scenarzystka, księgowy, zwariowane przyjaciółki, aktor prosto z Ameryki oraz ktoś z przeszłości, kto ponownie zamiesza w życiu i sercu jednej z postaci? Jaka jest prawda o wydarzeniach sprzed dwóch lat? Co się wtedy stało i dlaczego? Czy warto dać drugą szansę?
Powieść jest pomieszaniem romantycznej strony autorki z nutką sensacyjną, bowiem tragedii i demonów przeszłości a co za tym idzie lejących się łez nie brakuje. W każdym razie dzieje się, choć chwilami przeskakiwanie w czasie dwa dni wcześniej czy później nieco mnie zagubiło.
Autorka pokazała czytelnikom jak łatwo jest zniszczyć czyjeś życie. Odejściem, kłamstwem, brakiem zaufania. Opisując zaś świat filmu dała do zrozumienia, że to nie tylko obrazy jakie możemy obejrzeć na szklanym ekranie, ale aktorzy, scenarzyści, wizażyści i całe rzesze ludzi, którzy go tworzą. Z krwi i kości, ze swoimi pragnieniami i stresem, który trzeba jakoś rozładować... Czy każdy zdradza na planie filmowym, choćby nie wiem jak kochał? Czy drugie połówki będą to w stanie zaakceptować?
Podsumowując - "Panna z Bajki" to lekka, odrobinę romantyczna historia o spełnianiu marzeń i miłości, która czeka gdzieś obok, trzeba tylko wyciągnąć dłoń. Tylko czy wymarzonego księcia tak łatwo złapać za rękę? Jest to opowieść pozornie banalna, ale niesie ładunek emocji, które chwilami wywołują uśmiech, chwilami zaciskanie pięści ze złości a czasem też łzę wzruszenia. Jest ból odrzucenia, rozstania i powroty - czasem świat rozbłyska milionem barw a czasem ochlapie błotem... Na pocieszenie jest humor Magdy i jej marzenie, by mieć świnkę morską! Polecam na odprężenie w weekend
28 października skończyłam czytać "Pannę z Bajki".
Nigdy wcześniej nie czytałam żadnych dzieł Katarzyny Michalak, dlatego byłam bardzo podekscytowana, gdy wygrałam egzemplarz i mogłam zanurzyć się w lekturze tego romansu, obyczaju :D Przyznaję, że miałam spore oczekiwania, ponieważ sama zapowiedź książki oraz opis dorobku autorki wcale nie były małe ;)
Gdy zaczynałam czytać, byłam pewna, że będę w stanie przewidzieć fabułę. Nie byłam :) Autorka zaskoczyła mnie całkowicie. Jedyne, co zgadzało się z moimi przypuszczeniami to to, że środowisko filmowe zostało przedstawione jako złe, brudne i rządzące się swoimi prawami.
***
Główną bohaterką jest Hanna Ruczaj, dwudziestopięcioletnia dziewczyna, mieszkająca w małym, wiejskim domku, nazywanym przez siebie Bajką. Kocha pisać scenariusze i zatracać się w wyobraźni.
W treść powieści wplecione są dwie przyjaciółki Hani - Magda i Lena.
Magda to wulkan energii, szczerości, pozytywnego myślenia i odwagi. Dla mnie jest głównym zapalnikiem wszelkiej aktywności, a jej wątek podobał mi się najbardziej.
Lena to spokojna dziewczyna, wprowadzająca pewną wrażliwość.
***
Książka jest przepięknie wydana.
Sama historia jest ciekawa, bardzo emocjonująca, co nie zmienia faktu, że końcówka szczerze mnie zirytowała...
Przeskoki między historiami są subtelne, tak że nie denerwują ani nie mącą. Bohaterki oraz postacie poboczne są wyraziste, każda postać ma swój własny charakter, a autorka konsekwentnie się ich trzyma.
Bardzo podobała mi się przyjaźń między dziewczynami. Były ze sobą na dobre i na złe, bez względu na to, co działo się w ich życiu.
To co mi się nie podobało to niektóre decyzje, jakie podejmowały.
Czasem wytrącały mnie potoczne wstawki. Niby młodzieżowe, a nie wszystko mi grało.
Bardzo mocno wstrząsnął mną wątek z Ludwikiem Jantarem, jednak ostatecznie szczerzyłam się z obrotu spraw :D
Podsumowując, dobrze bawiłam się podczas czytania Panny z Bajki, jednak wiem z opinii innych osób, że nie była to najlepsza powieść autorki. Choć chwilami wątki były naprawdę poruszające to całość była raczej lekka.
SNUJ SIĘ, SNUJ BAJECZKO...
Gdy pojawiła się zapowiedź "Panny z bajki" ogłoszona jako powrót Katarzyny Michalak po długiej przerwie wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Mam za sobą już kilkanaście książek autorki i to co mnie do nich zawsze przyciągało, to przekaz emocji. Zastanawiałam się jaka będzie ta najnowsza historia, czym autorka mnie zaskoczy tym razem.
Trzy przyjaciółki znające się od piaskownicy, spokojny azyl w postaci małego domku gdzieś na końcu wsi, przeszłość, która rujnuje pragnienia i łamie serce oraz teraźniejszość, w której marzenia mają szansę się spełnić. W takich słowach bardzo ogólnie określiłabym zarys fabuły, z której mogłaby narodzić się interesująca i piękna opowieść, gdzie nic nie jest takim, jakim się wydaje.
Niestety, muszę ze smutkiem stwierdzić, że "Panna z bajki" właściwie niczym mnie nie zaskoczyła. Nie znalazłam w niej także tych emocji, do których Katarzyna Michalak zdążyła mnie już przyzwyczaić. Pomysł na opowieść wydał mi się bardzo sympatyczny i mający naprawdę spory potencjał. Z tego co pamiętam autorka do tej pory nie zaglądała za kulusy filmowego światka, więc myślałam sobie, że będzie się działo... Szkoda, że temat został potraktowany tak płytko i pobierznie i ograniczył się jedynie do aspektu romansów na planie. Hania pisząca scenariusze do szuflady, Magda będąca asystentką reżysera i Lenka marząca o zostaniu wizażystką mogły stworzyć naprawdę idealny team, a tymczasem ich rola ograniczyła się tylko i wyłącznie do sercowych epizodów z mężczyznami z serialu. Potem następowało wzajemne pocieszanie się po zdradzie i kilkukrotne leczenie złamanego serca. Bo warto zaznaczyć, że w tym przypadku nie działała złota zasada mówiąca o tym, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Wyszło to strasznie infantylnie, naiwnie i słabo. Prawdę mówiąc, po tak nakreślonych relacjach można się zupełnie zrazić do związków, a tego chyba nikt by nie chciał.
Pani Katarzyna nigdy nie była mistrzynią stylu i języka, ale jakoś wcześniej aż tak mnie to nie raziło. Tutaj natomiast drażniły mnie te wszystkie niespójne wypowiedzi, zdania złożone z wtrąconymi równoważnikami zakończonymi wykrzyknikiem i przecinkiem, po którym następowała dalsza część zdania. Przez takie kombinacje do wypowiedzi wkrada się chaos. Pomijam już potoczny jezyk, któremu daleko do literackiego, bo ten aspekt jakoś udało mi się zaakceptować czytając poprzednie książki autorki. No i gdzie są emocje?...
Po tylu niepochlebnych zdaniach zastanawiam się co jeszcze zapisałabym na plus "Pannie z bajki"...
Po pierwsze... okładka, na którą bardzo miło się spogląda i która na pewno jest w typie powieści Katarzyny Michalak. Po drugie... całkiem fajnie został oddany klimat małego wiejskiego domku - bezpiecznej przystani dla bohaterek. Mimo, że jest to chatka na odludziu, w otoczeniu lasu, chętnie bym w niej zamieszkała. Bajka podobnie jak Poziomka, Jagódka, czy Wiśniowy Dworek po prostu coś w sobie ma. I po trzecie... gdzieś w tym gąszczu dziwnych stwierdzeń odnalazłam i wynotowałam sobie krótki, ale bardzo prawdziwy cytat, który zapadł mi szczególnie w pamięć:
"Są ludzie, po których warto rozpaczać. Są też tacy, których odejście przyjmujemy z ulgą. I to oni są podli, a nie my niewdzięczni."
Przykro mi, że "Panna z Bajki" tak bardzo odstaje od znanych i lubianych powieści autorki. Pamiętam te emocjonujące1 wieczory, kiedy zarywałam nockę aby poznać wreszcie zakończenie. Tym razem tak się nie stało. Nawet zakończenie wydało mi się przewidywalne i nijakie. A szkoda...
Biorąc do ręki "Pannę z Bajki" miałam wielkie nadzieję na to ,że spędzę z ta powieścią miło czas.Chciałam się odstresować od moich ukochanych kryminałów,liczyłam na sporo emocji i że poruszy serce a trafiłam na książkę ,którą jest zbyt przewidywalna i bez polotu.Szkoda,bo dotąd czytałam o wiele lepsze książki p.Michalak.
Jakiś czas temu spośród literackich zapowiedzi wyłoniła mi się ,,Panna z bajki". Przyznaję, że z radości pojawił się na mojej twarzy uśmiech. Jest! - pomyślałam. - Może będzie podobna do serii Kwiatowej, do której tak tęsknię i porównuję wszystko co wyjdzie spod pióra Katarzyny Michalak. Pełna optymizmu, przecież taka piękna okładka nie może skrywać czegoś niewartego uwagi!, wzięłam się za lekturę.
Trzy przyjaciółki. Hania, Magda i Lenka. Pierwsza z nich uwielbia pisać scenariusze filmowe. Na razie skrywa je w czeluściach szuflady, marząc, że ktoś kiedyś je od niej kupi. Ponadto ma własny dom, który nazywa Bajką. Magda jest asystentką znanego reżysera a przy tym jego prawą ręką oraz cichą wielbicielką. Lenka marzy o karierze charakteryzatorki, zachwyca swoją urodą, ale nie może trafić na mężczyznę swojego życia. Są różne, jednak ten niezaprzeczalny fakt nie staje na drodze ich przyjaźni.
Magda i Lenka wpadają na pomysł zeswatania Hani. Robią to za pomocą portalu randkowego. Nie miałam pojęcia, że taki krok może przyczynić się do zejścia lawiny zdarzeń w czyimś życiu. Dziewczyny chyba też nie były tego świadome.
Szkoda tak pięknej okładki dla historii pt. ,,Panna z bajki". Na prawdę. Od pierwszych stron książki czułam, że moje nadzieje o wciągającej opowieści za moment położą się w gruzach i nie powstaną. Tym razem nie pomyliłam się, niestety. Po pierwsze język. I tu mam dwie propozycje, nie wiem, która jest prawdziwa. Albo autorka na siłę starała się być bardziej wyluzowaną, być może trafić do młodszych odbiorców? Albo książkę ominęła korekta. Po drugie bohaterowie. Aż przecierałam oczy ze zdumienia, że można być aż tak naiwnym (kobiety) i do tego stopnia pozbawionym jakichkolwiek uczuć oraz dobrego lub po prostu wychowania (mężczyźni). Trudno się to czytało. Po trzecie, tutaj coś pozytywnego, pomysł na fabułę, który był świetny, ale w ogóle nie wykorzystany. Chodzi mi tutaj o muśnięcie tematu filmowego. Szkoda, iż Michalak nie zgłębiła go sobie w wystarczający sposób, żeby następnie interesująco przedstawić czytelnikom.
Na myśl o tej książce czuję zawód. Uważam, że została napisana na kolanie tylko po to, by w końcu ponownie pojawić się na literackiej tapecie.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak.
Hania Ruczaj ma dwie wielkie miłości: pisanie scenariuszy filmowych oraz uroczy, wtulony w zieleń lasu domek, który nazwała Bajką. To w nim chroni się przed światem. I w nim stara się zapomnieć o wydarzeniach sprzed dwóch lat. Tam też niczym huragan odwiedzają ją dwie ukochane przyjaciółki. Magda jest asystentką znanego reżysera i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. No, może jest jedna... wyznanie szefowi, że od lat się w nim kocha. Lena natomiast potrafi uwieść każdego mężczyznę i zawiązać niejedną intrygę, ale nikomu się nie przyzna, że w głębi serca marzy o prawdziwej miłości.
Gdy przyjaciółki wpadają na genialny plan ziszczenia marzeń Hani o realizacji scenariusza filmowego, nie wiedzą jeszcze, że zapoczątkują lawinę miłosnych wydarzeń. Będzie wesoło! I romantycznie! Dopóki przeszłość nie zapuka do drzwi dziewczyny...
Nic nie jest ważniejsze od szczęścia tych, których się kocha.
W niniejszej powieści znajdziemy motywy znane stałym czytelników prozy Katarzyny Michalak - kobiecą przyjaźń, bezinteresowne wsparcie i pomoc, roztrzepaną bohaterkę (w tym wypadku trzy), a nawet chatkę ukrytą w leśnej głuszy. I ten domek, to w jaki sposób autorka go opisała, chciałabym tam zamieszkać. Ta sielskość, klimat... Przeczytajcie sami, a być może i Wy to poczujecie.
Bohaterowie stanowią ciekawą mieszankę charakterów. Zwłaszcza Magda, jej bezpośredniość, teksty i zabawne porównania. Moją uwagę zwróciły męskie postacie, z wadami i zaletami, przez co jeszcze bardziej chciałam ich poznawać. Z kolei miałam wątpliwości co do zachowania kobiet, które jak na moje oko zbyt szybko się zakochiwały, a raczej wskakiwały facetom do łóżek. Ale z drugiej strony może pchała je do tego samotność? Tylko, że taka naiwność, ufność w drugą osobę, potrzeba czułości, może niekiedy okazać się zgubna... Intrygowały mnie również ich tajemnice, drobne sekreciki. Bo musicie wiedzieć, że każda z nich coś skrywa, czegoś się wstydzi, przed czymś ucieka...
"Wystarczy mi coś bardziej prozaicznego dla jednych, a coś bezcennego dla mnie: ktoś, kogo pokocham całym sercem i kto poza mną świata nie będzie widział. Do srebrnego porsche się nie przytulę. Całować w maskę też go nie będę. Mam nadzieję, że jesteś dobrym Reżyserem i wyczarujesz mi księcia nie z tej bajki. Dasz radę?"
To, co chwilami mnie drażniło, to rozmowy między bohaterkami miejscami przypominające te z epoki wstecz. Bo czy któraś młoda kobieta w dzisiejszych czasach powiedziałaby: odzieję się? O ile pasują do romansu historycznego itp., to tu niekoniecznie.
To historia, w której prym wiodą miłość, przyjaźń, która nie ma ceny, nadzieja, gonitwa za marzeniami, pragnienie akceptacji i kogoś bliskiego u boku oraz pozytywne wibracje. Ale również ścigająca człowieka bolesna przeszłość.
"Są ludzie, po których warto rozpaczać. Są też tacy, których odejście przyjmujemy z ulgą. I to oni są podli, a nie my niewdzięczni."
"Panna z Bajki" to powieść ubrana w słodki klimat filmowej komedii romantycznej. Urzeka, bawi, wzrusza, rozczula, sprawia, że zaczynamy marzyć o własnej Bajce.
Każdy pragnie być kochany, każdy, bez wyjątku. Miłość jest nam niezbędna do życia jak oddychanie, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie - albo jest bez serca...
Osiemnastoletnia Klaudia rozpoczyna nowe życie. W małym, niewyremontowanym domku na warszawskiej Białołęce, bez grosza przy duszy, za to z wielkim marzeniem...