Podróż, która odmieni twoje wnętrze
Kim jest Pan Zło?
To jungowski Cień?
Mroczny destrukcyjny popęd?
Freudowski Tanatos?
A może wcielenie banalnego zła, które skłania nas do morderstw, oszustw i kradzieży?
Pierwszy raz widział Pana Zło, a gdy się zbliżył, czuł, jakby znał go całe życie. Jego spojrzenie pobudziło wszystkie najtrudniejsze emocje, nawet te uśpione, które od lat nie dawały znaku życia. Czuł wobec niego szacunek, strach i niepewność. A teraz doszły jeszcze ciekawość i chęć współpracy z wpływowym człowiekiem.
- Pewnie zastanawiasz się, z jakiego powodu tutaj jestem. - Pan Zło zatrzymał się. - I z jakiego powodu ty tu jesteś - dodał, wskazując na Tomka palcem prawej ręki. Zamilkł na chwilę, nie odrywając wzroku od swojego słuchacza, aż wreszcie dokończył: - Otóż jestem odpowiedzią na wszystkie twoje pytania.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Borgis
Data wydania: 2020-12-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 196
Na szczęście każde żywe stworzenie ma w sercu Iskrę, która trzyma nas w jednym kawałku i jest wspaniałym przewodnikiem życiowym. Wystarczy ją o to poprosić.
Tak bardzo pragnę się wyzwolić z egzystencji, w której tkwię.
Książka pod tytułem "Pan Zło" była dla mnie zaskoczeniem, ale tym razem negatywnym. Nie bardzo spodobało mi się to, co tam przeczytałem. Nie, nie chodzi o sam zamysł książki, ale raczej o styl, którym posłużył się Autor. W książce pojawiają się wiele razy niemal identyczne sformułowania typu (pierwsze z brzegu): "Pociekły mi łzy" (str. 14), "Ze szczęścia pociekła mi łza" (str. 18), "Łzy spływały mi po policzkach" (str. 20). Takich powtórzeń jest sporo, naprawdę sporo. Nie przypadło mi do gustu również to, w jaki sposób główny bohater przeżywa swe emocje. Nie jednostajnie, z powolnymi zmianami odcieni. Tylko nagle zmiany, tak po prostu. Bez jakiegokolwiek przejścia, a przecież każdy człowiek miewający wahnięcia nastrojów/ uczuć/ emocji ulega ich fluktuacją. Człowiek nie może przeżywać wszystkiego od tak sobie. Zaś książkowy Tomek, nasz główny bohater, przeżywa istną lawinę emocji, nagle, bez przejścia, tak od razu.. Dla mnie to rażące niedopatrzenie. W powieści brakuje również szczegółowych opisów tego, co główny bohater odczuwa. Jak robot, zaprogramowany do wykonania danej czynności – bezosobowo. Autor po prostu nazwał rzecz po imieniu, i według niego, mówi to o całej gamie ludzkich uniesień. Coś takiego osobiście – przynajmniej mnie – boli i razi.
Sam pomysł jest ciekawy. Główny bohater, imieniem Tomek, pracuje w korporacji, gdzie stanowi zwykły, jak to najczęściej, niestety, bywa, poniewierany trybik wielkiej machiny. Nikt go nie szanuje, nikt o niego nie dba, nikt nie zauważa. W moim odczuciu jest to wynik, nie tyle tego, jak Tomek jest postrzegany, ale tego, jakim sam chce być widzianym, czyli - człowiekiem bez celu, bez emocji, niemal bez życia. Nijakim, bezbarwnym aż do defekacji.
Tomasz coraz częściej i coraz bardziej ucieka w świat swych iluzji, czy to poprzez oglądanie filmów porno, czy też marzenia o staniu się bohaterem jednej z tak uwielbianych przez niego gier komputerowych. Stojąc na granicy rzeczywistości i imaginacji, nasz bohater nieoczekiwanie spotyka Pana Zło – Boga, a zarazem Lucyfera w jednej osobie. Ten ukazuje mu jego poniżenie, jego marny człowieczy los. Dobitnie kreśli przed nim jego najskrytsze pragnienia, jego największe obawy, żądze i ukazuje, jak marnym jest stworzeniem.
Normalnie byłbym zachwycony taką mieszanką egzystencjalnych problemów. Jednak nie tym razem. W moim odczuciu Bóg czy też Szatan, nie napawałby się marnością człowieka. Co by mu to dało. Czyż nie lepiej byłoby go kusić domniemaną wizją potęgi, jego niezaprzeczalnych zalet, możliwością stania się władcą marionetek, tylko po to, by na samym końcu, gdy człowiek już uwierzy w swą potęgę, strącić go na sam dół zatracenia i upadku? Czy nie lepsze efekty daje łechtanie człowieczego ego? Przecież w ten sposób i my posługujemy się swoim intelektem, aby wpłynąć na innych ludzi.
Fakt, niby coś takiego przedstawia nam Autor. Ale w nieco innej formie. Nie przemawia do mnie Diabeł, który ukazuje człowiekowi jego słabości, jego poniżenie. Jakby później mógł chcieć zdobyć jego duszę? Nawet największa ofiara losu ma odrobinę godności, której nikt nie może mu odebrać..Nasza przekorna, by nie rzec, rogata natura polega na tym, że nie wiem, co by się działo, opieramy się, nie przyjmujemy pewnych informacji do wiadomości. Zwłaszcza tych, które mówią o nas samych źle. A przecież w naszym mniemaniu jesteśmy środkiem, pępkiem wszechrzeczy. Owszem, mamy świadomość swoich wad, swoich ukrytych brudów, ale i tak uważamy się za wspaniałych, lepszych od kogoś tam. Człowiek nie zna pokory, nie zna granic, których nie mógłby przekroczyć. I żaden tam Pan Zło, żaden Bóg, tego nigdy nie będzie w stanie nam odebrać. Z tego powodu cała kreacja dwóch głównych bohaterów jest dla mnie nierealna. Mój Diabeł to diabeł z "Mistrza i Małgorzaty" (cyniczny, prześmiewczy, sprytny, genialny) lub z "Doriana Graya" (cichy, nieobecny, ale wyczuwalny).
Jednym słowem, książka nie bardzo przypadła mi do gustu. Może nie słusznie, może nie zrozumiałem, o co w niej chodzi. Niemniej książka była dla mnie torturą. Jeśli nie wierzycie, spróbujcie sami. Dla mnie bohaterowie są płytcy, wręcz płascy. Analiza egzystencjalna Autora pozostawia zaś wiele do życzenia, choć zdaję sobie sprawę, że mogła to być taka konwencja, której ja nie zrozumiałem.
"Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"
Zacznę od tego, że okładka książki jest rewelacyjna, tajemnicza i skupia na sobie uwagę. Po przeczytaniu opisu, zaintrygowała mnie ta historia, przedstawiona została w ciekawy i oryginalny sposób.
Bohaterem jest ponad trzydziestoletni Tomasz, introwertyk z kompleksem mesjasza. Zwykły chłopak o dobrym i szczerym sercu zagubił się w tym zagmatwanym i brutalnym świecie. Pracuje w korporacji by za coś przeżyć i opłacić rachunki. Nic go nie cieszy, życie straciło dla niego sens i dawno popełniłby samobójstwo, gdyby nie strach i religia. Mocno uzależnił się od gier wideo i filmów porno, które dają mu odskocznię i chwilę zapomnienia. Marzy o poważaniu, bogactwie, ale nie ma pojęcia jak się za to zabrać. Jednak fatalny stan psychiczny chłopaka się pogłębia. Pewnego razu coś dziwnego się wydarza. Tomek odbywa podróż do wnętrza siebie, gdzie spotyka Pana Zło.
Kim jest zamaskowana zjawa? Czy ma dobre zamiary? Czy coś zagraża chłopakowi? Jaka walka rozegra się w jego umyśle? Jaką naukę z tego spotkania wyniesie?
Uważam, że książka jest warta uwagi i czytania. Autor ma fantastyczne pióro, lekkie, zrozumiałe słownictwo, bez zbędnych opisów przechodzi do sedna i nie boi poruszyć się ważnych tematów. Pogoń za pieniądzem, sławą, uznaniem, wykorzystywanie słabszych i biedniejszych, dyskryminacja to dzisiejsze priorytety człowieka. Niestety w walce szczurów coraz częściej zapominamy co tak naprawdę w życiu się liczy, pniemy się do celu po trupach, nie zważając, że źle postępujemy, ranimy innych. Liczą się tylko nasze priorytety, nasza racja i nasza pogoń za bogactwem. Chciwość i podłość nie ma granic.
Pan Zło nie kłamie, nie owija w gładkie słówka tego co dzieje się w okół nas, wali z grubej rury prosto z mostu. Jednak nie jest do końca szczery. Próbuje zatrzeć dobre cechy w bohaterze, upodlić go, zastraszyć i zrobić z niego niewolnika. Nie jest to jednak proste zadanie, gdyż głęboko w umyśle mężczyzny tli się iskierka, która rozświetla mroki i cienie, chcące pochłonąć resztki tego co dobre i szlachetne. To za jej sprawą do walki ze złem staje Pan Dobro.
Jednak co zwycięży musicie przekonać się sami. Wielu odpowiedzi zapewni wam ta lektura.
Michał Długa zdecydował się na odegranie roli życiowej, o jakiej wcześniej nie myślał. Czy mu się to udało? Warto sprawdzić osobiście.
Co mnie skłoniło do sięgnięcia po "Pana Zło"?
Zainteresował mnie opis na jednym z serwisów książkowych, a konkretnie informacja o tym, że bohaterem jest introwertyk szukający odpowiedzi na swoje pytania.
Główny bohater - Tomek - utknął w "martwym punkcie" swego życia. Miał koszmary. Musiał chodzić do niechcianej pracy, robić rzeczy, na które nie miał ochoty, i w których nie dostrzegał sensu. Rozmyślał nad odebraniem sobie życia, ale ogarniał go strach przed nieznanym ("Tak bardzo pragnę się wyzwolić z egzystencji, w której tkwię."). Miał rozterki religijna, moralne, egzystencjonalne. Odczuwał bezsens życia, które uważał za cierpienie. Na scenę wkroczył Pan Zło - czarny charakter w eleganckim garniturze...
Sposobem Pana Zło na ukierunkowanie Tomasza na jego drogę było przedstawianie faktów z jego życia w bardzo brutalny sposób - poprzez próby udowodnienia, że bohater to niewarty uwagi i miłości człowiek, który był tylko ciężarem dla innych. Zwracał się do niego w okrutny sposób - bez najmniejszego szacunku: "Nawet ja nie chciałbym mieć do czynienia z takim przygłupem jak ty". W ten sposób zyskiwał nad nim przewagę i rósł w siłę. Uczył swoich "wyznawców", że miłość do pieniędzy, sławy, alkoholu i oddawanie się różnym uciechom jest normalne i moralne - że to cudowny sposób na życie.
Pojawił się też inny bohater - Pan Dobro, który próbował przedstawić świat inaczej. Stawiał na silne uczucia, które byłyby zdolne wyprzeć negatywne wzorce i emocje. "Zapamiętaj smutne chwile, żeby nigdy się nie powtórzyły, lecz nimi nie żyj, bo zawsze będziesz sprowadzał na siebie takie przykrości".
Kim był Pan Zło, a kim Pan Dobro? Kim był Tomek? Kim był mężczyzna, od którego zaczęła się ta książka?
Uważam, że warto poszukać odpowiedzi na te pytania. Ostrożnie bym jednak podchodziła do niektórych wniosków i przemyśleń znajdujących się w książce, np. nie każdy bunt jest dobry (szczególnie taki, który powstaje pod wpływem silnych emocji i czasami może doprowadzić do zbyt przesadnego interpretowania niektórych zjawisk/rzeczy), ale warto się zastanawiać i szukać odpowiedzi na swoje wątpliwości.
Moja córka (nastolatka) zwróciła uwagę na okładkę. Bardzo jej się ona spodobała. Na moje pytanie "Dlaczego?" stwierdziła, że jest ciekawa - szczególnie maska - nieidealna, ale interesująca. Cokolwiek to miało znaczyć...
Nastolatce książki nie polecę, ale polecę ją osobom, które zagubiły się w życiu, albo w nim utknęły. Tych szczęśliwych również zachęcę do przeczytania, bo warto pamiętać, że granica między nieszczęściem i zadowoleniem z życia bywa bardzo cienka.
Zastanawiam się, jak tu dobrze ugryźć tę recenzję. To nie jest typowa książka obyczajowa czy kryminalna. Ta lektura to podróż po własnej podświadomości, po walce dobra ze złem. Poznajemy tutaj Tomasza, który w pewnym momencie trafia w otchłań własnej paychiki. Spotyka na swojej drodze tytułowego Pana Zło, który za wszelką cenę stara się wywołać w nim wszystkie najgorsze i najsmutniejsze odczucia. Powodując strach posłuszeństwo rośnie w siłę pełną bólu, nienawiści i przerażenia. To podróż we własny umysł. Pokazanie, co moze nas doprowadzić do całkowitej destrukcji. Z drugiej strony pojawia się też Pan Światło. Nawiązuje się walka między Złem a Dobrem. pan Światło pokazuje alternatywną, dobrą drogę. Nakazuje cieszyć się z najmniejszych rzeczy i pokazuje, jak mądrze korzystać z tego, co nas otacza. Tak naprawdę tę publikację można odnieść do obecnej sytuacji. Tak naprawdę jedna machina napędza kolejną. Wielu z nas goni za pieniądzem, nie ma czasu ani siły dla najbliższych. Często praca jest na pierwszym planie. A reszta rzeczy jest odepchnięta w czeluście. Często z tego powodu, jesteśmy sfrustrowani, smutni, przemęczeni i wszystko widzimy w czarnych barwach. Wszystko jednak zależy od punktu widzenia. To w jaką stronę i z jakim podejściem najkierujemy nasze myśli, zależy tylko od nas. Idąc za Panem Światło, możemy stać się lepszą osobą. Nasze dobre postrzeganie świata, może pomóc komuś innemu, kto w danym momencie bardzo tego potrzebuje. To tak naprawdę nieustanna walka, którą czy uda nam się wygrać czy nie, zależy tylko od tego jak będziemy postępowali. Kim tak naprawdę stanie się Tomasz? Jaką drogę wybierze? Za kim ostatecznie podąży? Kto okaże się jego mentorem? Przeczytajcie sami. Ta książka jest nacechowana wieloma emocjami, jednak skłania do wielu refleksji. Nie jest to typowa lektura, skłania do zastanowienia się nad własnym życiem i postępowaniem. Jednak myślę, że jest ona w dużym stopniu wartościowa. Zwłaszcza zagubionym osobom, może wskazać właściwą drogę. Jest niczym drogowskaz, jak latarnia, która daje światło statkom płynącym w nocy. Jeśli lubicie książki, hm.. Trochę psychologiczne, trochę filozoficzne - jednak takie, które potrafią ukazać nam "coś więcej" - sięgnijcie koniecznie po tę publikację! 😍 myślę, że może wielu z Was zaskoczyć i zachęcić do postrzegania świata i życia nieco inaczej ;) Polecam Wam zatem tę niełatwą lekturę i przyznaję mocne ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów ;) dziękuje bardzo Michałowi, ze pozwolił zapoznać mi się z tą jakże pouczającą pozycją ;)
Naszła mnie chęć na przeczytanie bardzo tajemniczej książki o mrocznej okładce, czyli "Pan Zło" autora nieznanego mi dotąd, jakim jest Michał Długa. Kim jest tytułowy Pan Zło i jakie przesłanie niesie ta książka? Aby się tego dowiedzieć, zapraszam do dalszego czytania!
Tomek jest uzależnionym od filmów, gier i pornografii zwykłym chłopakiem z kompleksem mesjasza. Nie jest on szczęśliwym człowiekiem. Wykonuje niewdzięczną pracę za marne pieniądze, której nie lubi, jednak musi do niej chodzić, ponieważ wszystko jest uzależnione od pieniędzy. Pragnie być bogaty, jednak nie wie jak się do tego zabrać. Jest on uważany za dziwaka, a mimo to marzy o tym, aby być uważanym wśród ludzi. Pewnego dnia odbywa "Podróż, która odmienia jego wnętrze". Kogo spotka w tej podróży i co ciekawego z niej wyniesie?
W książce występuje narracja pierwszoosobowa. Pomimo tego, że nie jest to lekka książka, czyta się ją szybko i z wielkim zainteresowaniem (przeczytanie jej zajęło mi dwa dni). Nie jest ona podzielona na rozdziały. Książka bardzo szybko się rozkręca, już po przeczytaniu pierwszych stron rozpoczyna się akcja. Za sprawą tytułowego Pana Zło został przedstawiony świat, który z początku wydaje się zły. Opisana została ludzka chciwość, posiadane pieniądze, z których ludzie nie umieją mądrze korzystać. Szkoła, która uczy bezsensownych rzeczy oraz Internet, który służy tylko do rozrywki zamiast jako źródło komunikacji i zdobywania wiedzy. Zło przyciąga zło, jednak gdyby nie złe przeżycia, nie wyciągnęłoby się dobrych wniosków. W ten sposób została przedstawiona negatywna i pozytywna strona osobowości głównego bohatera -Tomka, który jest nieszczęśliwym i strachliwym człowiekiem, ale jest jeszcze w nim nadzieja na poprawę własnego życia. Czy Pan Zło zrobi z niego swojego niewolnika tkwiącego w tym nieszczęśliwym życiu? Czy uda się Tomkowi go pokonać?
Książka ta przypominała mi trochę poradnik psychologiczny i myślę, że tak właśnie można ją traktować. Niesie ona przesłanie, mówi o tym, że trzeba myśleć pozytywnie, bo dobro zawsze przyciąga dobro, a wszystkie zdarzenia w naszym życiu są efektem naszych myśli i naszego nastawienia. Polecam tę książkę każdemu, kto ma ochotę na taką podróż, która być może odmieni i Wasze wnętrze.
Jejku, jak ciężko mi ocenić tę książkę ?
Z jednej strony autor idealnie wstrzelił się w moje myśli, spostrzeżenia i właściwie nie pisze (wg mnie) o niczym nowym... z drugiej strony ta książka jest bez akcji i ,,jako-takiej" fabuły. Jest tylko Tomasz, tajemniczy Pan Zło i ich dialog, który często przeobraża się w monolog tego pana w masce, z której co rusz biją czerwone wściekłe oczy... .
Strasznie ciężko mi szło czytanie pierwszej połowy tej lektury. Robiłam często przerwy i czytałam inne książki.
Ale gdy już zbliżałam się do finału, no tu było znacznie lepiej i łatwiej. Może dlatego, że (tak jak już na wstępie swojej recenzji napisałam) moje myśli pokrywają się z myślami narratora tej opowieści/ autora.
Nie dla każdego jest ta lektura. Jednak mimo wszystko polecam, bo po przebyciu wlokącej się niemiłosiernie pierwszej połowie, przychodzi ,,ważna" i dająca do myślenia druga połowa, która może otworzy kilku czytelnikom oczy na niektóre sprawy.
Kim tak naprawdę jest Pan Zło? Kto kryje się pod maską niebezpiecznego szaleńca? Co moę oferrować ludziom? "Pan Zło" jest niewątpliwie moim pierwszym zetknięciem z twórczością autora. I z całą pewnością bardzo udane. Kisążka odnosi się nie tylko do istoty zła, ale też dobra. Zło i dobro, dobro i zło - dwie przeciwstawne siły walczące ze sobą. Po jednej stronie stoi tajemniczy i nieobliczalny Pan Zło, oferujący ludziom. to, co dla nich ( z pozoru ) najlepsze a po drugiej stronie Iskierka, będaca przeciwieństwem Pana Zło. A takze Tomek, który znajdujei się między nimi. Jaką drogę obierze Tomek?czy uda mu się wygrać z ciemną stroną natury?
Okładka ksiązki przedstawia zagadkową i zamaskowaną postać, która w swej ręce trzyma równie tajemniczą osobę broniącą się przed ciemnością. I ta okładka nawet mnie zaintrygowała. Fabuła książki okazała się całkiem ciekawa, choć niezbyt skomplikowana. Gdy młody chłopak, Tomek, dostaje się w ręce Pana Zło wówczas z pomocą przybywa mu Iskierka, która dodaje chłopakowi odwagi. Pan Zło usiłuje sprowadzić Tomka na "właściwą" drogę, która nie zapowiadała dla Tomka najlepszej przyszłości. I tutaj pojawiają się też pytania odnośnie istoty zła i sensu jego istnienia. Zło występujące w tej książce ukrywa się pod licznymi postaciami i oferuje ludziom same "korzyści", lecz.. czy aby na pewno? Tomasz ze strachu przed owym Złem godzi się traktować jak niewolnik. Tym samym daje przyzwolenie na działanie Zła nie tylko w jego życiu.
Po przeczytaniu kisążki przychodziły mi do głowy różne myśli. Pierwszą myślą było to, iż ( niestety ) pieniądz odgrywał ogromną rolę w życiu człowieka, prowadząc aż do zniewolenia. Oznaczało to, że sam pieniądz kontrolował człowieka i jego postępowanie, nie pozwalając mu ani na chwile swobody. W końcu doszło do tego, iż bez pieniędzy nie mnożna było się obejść; wiążę się między innymi z podatkami, lekami, żywnością i innmy potrzebami. A, zdaniem Pana Zło, ludzie są zbyt pochłonięci zarabianiem pieniędzy i nie widzą w tym nic złego. Kolejna myśl ( a w zasadzie pytania ) dotyczyła istoty sensu istnienia samego dobra i zła. Co wynika z istnienia zła i dobra? Dlaczego w naszym życii nie brakuje cierpienia? Jaki jest jego sens i czy cokolwiek dobrego z niego wynika? Pytania ( z pozoru banalne ) nie należą do tych prostych a odpowiedzi można ze świecą szukać.
W rzeczy samej "Pan Zło" to niezwykła opowieść o dobrej i złej stronie człowieka. Stawia nam zarówno wiele pytań jak i odpowiedzi. Komu mogę polecać tę książkę? Otóż każdej zainteresowanej osobie. Uważam, że jest to powieść warta uwagi, choć nie należy do zbyt skomplikowanych pozycji.
Cała opinia na stronie: https://moichksiazekswiat.pl
"Pan Zło" to książka po której mam bardzo mieszane uczucia. Nie jest to łatwa lektura. Ciężko mi ją też przyporządkować gatunkowo.
Z początku ciężko się połapać o co w tej lekturze chodzi. Nie ułatwiał tego styl w jakim książka została napisana. Brakowało mi podziału na rozdziały, dialogów i akcji.
Tomek, główny bohater, jest pracownikiem korporacji. Jest zmęczony swoim samotnym, smutnym życiem. Chce coś w nim zmienić, ale na chęciach się kończy.
I tu pojawia się Pan Zło, u którego Tomek szuka odpowiedzi, wskazówek.
W dużej część "Pan Zło" to rozprawa wewnętrzna głównego bohatera. Walka zła, które go tłamsi, kusi, poniewiera, z dobrem.
Autor pokazuje jak łatwo w codziennym życiu ulec pokusom. Jak łatwo wpaść we władanie tytułowego Pana Zło. Zostać jego sługą i niewolnikiem.
Niestety dużo miejsca poświęcono tu teoriom spiskowym dot. medycyny, lekarzy, lekarstw, szczepień. Mnie te teorie nie przekonują.
Zgrzyt wywołało u mnie również sporo miejsca poświęconego w książce ekologii i dbaniu o planetę, ponieważ książka przyszła zafoliowana ???
"Pan Zło" to z pewnością nie książka dla każdego. Nie każdemu przypadnie do gustu. Jest to książka, która ma skłonić do myślenia, do zastanowienia się nad swoim życiem. Ale przekonajcie się sami jak odbierzecie tę lekturę.
Tomasz to książkowy przykład korposzczura. Nienawidzi swojej pracy, ale brak mu odwagi, by ją zmienić. W swojej wyobraźni wykreował świat idealny, w którym nie ma pieniędzy, a ludzie żyją w harmonii z przyrodą i innymi ludźmi. Cierpi na kompleks Mesjasza i chciałby zmienić świat na lepsze. Jednak strach i depresja blokują go przed podjęciem działań. Pewnego dnia pojawia się Pan Zło. Potężny byt przedstawia Tomkowi świat od najgorszej strony. Sam kreuje się na boga, mściwego boga, bo na takiego, jego zdaniem, ludzkość zasługuje. Poprzez zastraszenie wprowadza mrok w umysł i serce Tomka.
Jednak w świecie musi być równowaga. Pan Zło równoważony jest przez dobro. Tomasz staje się świadkiem tych dwój sił i to on zdecyduje, która z nich wygra w jego sercu.
,,Pan Zło" nie jest łatwą lekturą. Autor obnaża ludzkie słabości. Pokazuje ludzką naturę od najgorszej strony. Czytelnik nie znajdzie tutaj wielu dialogów i wartkiej akcji. Przeczyta natomiast wiele przemyśleń, które jemu samemu dadzą do myślenia. Słabość człowieka nie musi spowodować jego upadku. W końcu sami decydujemy, która z toczących walkę siły w nas wygra...
„PAN ZŁO”
Michał Długa Wydawnictwo Borgis
Na początku ciężko było mi się wkręcić w tą historię. Po części nie rozumiałam o co tu chodzi. Główny bohater ma na moje rozdwojenie jaźni lub schizofrenię. Słyszy głosy ba nawet z nimi rozmawia. Raz jest w nim Pan Zło, a raz jego przeciwieństwo. Upiorna walka dobra ze złem.
Autor przez tą powieść stara się przedstawić swoje poglądy na różne tematy. Dużo mówi o środowisku, o ekologii o farmaceutycznej mafii., o tym co mogą ludzie bogaci itd. Może i wy macie swoje drugie oblicze, wewnątrz które mówi wam co macie robić, a czego nie powinniście robić. Słuchacie wtedy swojego lepszego „ja” czy gorszego „ja”?
Tomek nasz główny bohater. Ma ponad trzydzieści lat. Jest pracownikiem korporacji. Robi wszystko co mu mówią. Jest na każde skinienie. Po pracy zalega przed kanapą. Dla relaksu ogląda filmy pornograficzne. Jest samotny. Jest nieszczęśliwy. Nic w życiu nie osiągnął. Przez takie życie popada w depresję. Nie chce mu się żyć. Zapada w sen, w którym przychodzi do niego „Pan Zło”. Czy on zawładnie Tomkiem? Czy jeszcze jest dla niego nadzieja? Czy to co przeżyje z „Panem Zło” odmieni jego życie na zawsze? Czy Tomek stanie się niewolnikiem zła i będzie robił wszystko to co mówi „Pan Zło”?
Od razu zaznaczę, że to nie jest lekka, łatwa i przyjemna powieść. Tutaj autor zmusza nas do refleksji nad własnym życiem i postępowaniem. Mam nadzieję, że o to chodziło Michałowi Długa. Tutaj nie znajdziecie wartkiej akcji. Bohater jest nudny i według mnie musi przejść solidną przemianę, bo inaczej będzie z nim bardzo źle. Może nawet popełni samobójstwo. Ale czy tak będzie? Przekonajcie się sami.
Książka pełna jest przemyśleń, refleksji i teorii spiskowych, dlatego nie każdemu przypadnie do gustu. Nie czyta się szybko, ponieważ zmusza do jej głębszego przemyślenia. I żeby ją dobrze zrozumieć trzeba w głębokim skupieniu.
Czy żałuję, że ją przeczytałam? Pewnie, że nie. Każda przeczytana książka wzbogaca nas o nowe doświadczenia. „Pan Zło” sprawi, że zrobicie sobie przegląd całego waszego życia.
Czy z tej powieści da się coś wynieść? Chyba jedynie to, żeby wejrzeć w głąb siebie i zastanowić się dokąd idę. Czy czasem nie podążam za „Panem Zło”.
Ogólnie jestem zadowolona z tej pozycji. Początek był ciężki. Potem było lepiej.
Jeżeli lubicie literaturę piękną oraz powieści, które zmuszają do refleksji i nie są standardowe to serdecznie zapraszam do przeczytania najnowszej powieści Michała Długa „Pan Zło”.
Wielkie brawa dla autora.
#panzło #michałdługa #wydawnictwoborgis #mommy_and_books
„Materializm” to na wskroś realistyczna powieść o ludziach, którzy próbują za wszelką cenę poukładać sobie życie. Wśród nich...