Żona i syn profesora Jenningsa - największego eksperta od rakiet batalistycznych - zostają uprowadzeni w Zurychu przez radzieckich agentów. Jeśli profesor chce ich zobaczyć żywych, musi pojechać za nimi i zacząć pracować dla Rosjan. Czy jest choć cień szansy, że kiedykolwiek odzyskają wolność?
Głównym bohaterem tej sensacyjnej powieści Alistaira MacLeana jest Michael Reynolds - komandos, którego zadaniem jest uwolnienie z rąk węgierskich służb bezpieczeństwa AVO profesora Harolda Jenningsa. Jednym z problemów jest to, że naukowiec ... nie chce być uwolniony.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1991 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 286
Tytuł oryginału: The Last Frontier
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tomasz Mirkowicz, Blanka Kuczborska, Julita Mirkowicz
"Ostatnia granica" opowiada historię szpiega, Michaela Reynoldsa, który udaje się do Budapesztu, aby odszukać tam pewnego naukowca. Na miejscu nawiązuje współpracę z kilkoma osobami i wspólnymi siłami próbują przechytrzyć AVO. Książka wciąga od samego początku i do samego końca opowiada interesującą przygodę, od której ciężko się oderwać. Kolejne poczynania bohaterów śledzi się z zainteresowaniem, nie ma tutaj ani chwili nudy, nie tylko dzięki ciągłej akcji, ale i ciekawym postaciom. Jest to jedna z ciekawszych książek tego autora.
Rzecz dzieje się w stacji arktycznej. Bohaterowie muszą zmierzyć się ze świetnie zorganizowanymi i bezwzględnymi złoczyńcami. Równie niebezpieczna...
Ogromne masy wody zalewające amsterdamskie lotnisko to dzieło FFF - Fighters for Freedom, irlandzkiej grupy terrorystycznej, pragnącej wymusić wycofanie...
Przeczytane:2016-01-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Czemu nieznane czasem tak mocno nas zniechęca, że boimy się spróbować?
Ja tak właśnie obawiałam się zacząć powieść „Ostatnia granica” Alistair’a MacLean’a. Odstraszała mnie trochę okładka z rzucającymi się w oczy żółto-czerwonymi napisami, stare, pożółkłe kartki i drobny, gęsty druk. Powieść wydana u nas w 1991 roku. Trafiła do mnie przypadkiem, z półki książek, których ktoś się pozbył, w bibliotece. Od razu gdy wpadła mi w ręce musiałam do niej zajrzeć i z pierwszych akapitów wywnioskowałam, że to powieść szpiegowska. Coś czego wcześniej nie próbowałam i to wtedy to książka trafiła na spód stosu by przez kolejne miesiące obrastać kurzem. Autor mi nieznany, temat też słabo mnie interesował. Jakże zmieniło się moje zdanie po skończonej lekturze!
Główny bohater, Michale Reynolds jest brytyjskim agentem. Świetnie wyszkolonym, bez skrupułów wykonującym powierzone mu zadanie.
Trafia do Węgier opanowanych przez komunistów, by wyrwać z ich rąk starego naukowca Jenningsa i dostarczyć go do Wielkiej Brytanii. Podczas długiego szkolenia wpojono mu wiele umiejętności pomocnych podczas akcji. W razie zagrożenia potrafi skupiać się na powierzonym zadaniu, nie zakłócając go nadmiernym myśleniem ani uczuciami, które mogłyby spowodować klęskę.
Jednak już na początku jego misja wisi na włosku. Blokada drogi w pobliży granicy sprawia, że agent zostaje schwytany przez węgierską milicję. Nie brakuje mu jednakże sporej dawki tupetu i arogancji pozwalających w momencie pochwycenia z bezczelną nonszalancją blefować udając kogoś całkiem innego. Z tej opresji wychodzi obronną ręką, bo ma zwyczajnie szczęście. Zostaje przetransportowany do Budapesztu, gdzie zrządzeniem losu trafia na sojuszników. Były generał Iljurin, działa w podziemiu i może pomóc mu przeciwstawić się agentom Węgierskich Służb Bezpieczeństwa AVO, przetrzymujących profesora. Jednak szpieg zdaje sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, mimo iż kwatera główna AVO mieści się także w Budapeszcie przy ul. Andrassy. Musi polegać na generale, który sam przebywa w ukryciu, działając na niekorzyść służb bezpieczeństwa wraz ze swoimi pomocnikami. Są nimi m. in. potężnej postury Sandor, młody Kozak oraz Hrabia działający także na drugim froncie jako wysokiej rangi oficer AVO.
Mimo niebezpieczeństw agent nie cofa się przed ryzykiem i próbuje za wszelką cenę wykonać trudne zadanie. Po drodze trafia na nieoczekiwane przeszkody. Naukowiec szantażowany przez służby wcale nie ma zamiaru dać się wywieźć. Czy agent pokona przeciwności i przekona starego profesora do zmiany zdania?
Sam szpieg podczas wielu przygód przechodzi stopniową przemianę. Pod wpływem Jansciego- byłego generała, a także niemniejszym, jego ślicznej córki Reynolds zaczyna dopuszczać do siebie uczucia i powoli traci swoją niesamowitą bezwzględność… Pojawia się, a jakże w takiej historii, wątek romansowy. Co jeśli jego akcja się nie powiedzie? W najlepszym wypadku sam ucieknie i będzie musiał zdać relację zwierzchnikom, a w najgorszym trafi w ręce nieludzkich oprawców z AVO, którzy okrutnymi torturami wycisną z niego wszelkie przydatne informacje oraz unieszkodliwią.
Powieść najeżona wprost zaskakującymi zwrotami akcji. W momentach gdy już niemal oczekujemy niewyobrażalnych tortur i rozlewu krwi (przyzwyczajeni przez Mastertona i Kinga), gdy znikąd nadziei, pojawia się nagle coś co totalnie odwraca sytuację.
Gdy tylko przebrnęłam przez pierwsze 20 stron porzuciłam moje obawy dotyczące książki. Autor zaskoczył mnie i kazał poprawić okulary na nosie, mimo późnej pory nocnej. Z wypiekami na twarzy, zaskoczona, obserwowałam przygody szpiega, ciekawa co jeszcze mu się przydarzy i jak wybrnie z kolejnej opresji. Oczywiście nie brakowało mu szczęścia lecz nie winię za to autora, bo nie jest to przecież jedyny tajny agent, któremu łut szczęścia nieraz uratował skórę.
Zazwyczaj jestem wyczulona na wszelkie błędy, zarówno w książkach jak i filmach. Tu jednak dostrzegłam chyba tylko jeden pod koniec książki. Bohater ma do przepłynięcia rzekę z karabinem w dłoniach. Od biedy potrafię sobie wyobrazić, że trzyma go nad głową i w jakiś (pewnie wyuczony na szkoleniu) sposób płynie posługując się samymi nogami. W drodze powrotnej jednak autor mówi nam, że bohater młócił wodę także rękami, po czym z suchym karabinem wydostał się na brzeg…
Jednak przymykam na to oko, bo postaci są moim zdaniem mimo wszystko świetnie zarysowane, charakterystyczne a akcja wartka. Zdaje się, jakby w tym jednym momencie autor chciał do nas mrugnąć okiem pokazując, że jego bohater umie poradzić sobie w każdej sytuacji, niczym ówczesny półbóg. U mnie ten jeden błąd wywołał jedynie uśmiech niedowierzania na ustach. A może to jednak tak miało być a ja mam po prostu za słabą wyobraźnię!
Czy nasz tajny agent doprowadzi swoją akcję do końca czy zmięknie pod wpływem uczuć? Czeka go wiele trudnych sytuacji, w których zostanie poddane próbie jego wyszkolenie i zdolność kreatywnego myślenia. Jak potoczą się jego losy, i jakimi ofiarami będzie musiał okupić swoje trudy? Sprawdźcie sami. Według mnie świetna książka sensacyjna. Polecam!