Druga część emocjonującej powieści Pierwszy dotyk Laurelin Paige
Emily Wayborn dokładnie wie, czego pragnie najbardziej. Może to niebezpieczne. Może balansuje na krawędzi. Prawdopodobnie nie może mu zaufać.
Reeve Sallis, zabójczo przystojny miliarder, to jedyny facet, który potrafi ją zaspokoić. Rozumie jej potrzeby zarówno te fizyczne, jak i emocjonalne. Tylko przy nim może być sobą. W dodatku ma tylko jego, bo reszta życia Emily dawno się rozpadła.
Mimo niezdrowego przywiązania Emily nie potrafi zapomnieć, że seksowny miliarder jest mistrzem manipulacji i skrywania mrocznych tajemnic. Chociaż kobieta pragnie je odkryć, ktoś usilnie dba o to, aby nawet nie zbliżyła się do prawdy. Z biegiem czasu Emily zdaje sobie sprawę, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli. Niebezpieczeństwo zagraża już nie tylko jej sercu, ale i życiu.
___
Laurelin Paige - amerykańska pisarka, autorka powieści erotycznych i romansów. Miłośniczka seriali typu Gra o tron czy Walking Dead. Wielbicielka Michaela Fassbendera. Członkini Międzynarodowego Klubu MENSA. Prywatnie żona i matka trzech córek.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2017-07-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Last kiss
W chwili, gdy Emily postanawia przestać szukać zaginionej Amber i rozpocząć związek z Reevem, przyjaciółka odnajduje się. Przywożą ją całą poobijaną, posiniaczoną i zakrwawioną do jego posiadłości na ranczu. Emily, bardzo zraniona, trochę wycofuje się, bo nie chce po raz kolejny odbierać mężczyzny Amber. Wszystko to sprawia, że krwawi jej serce, bo pokochała tego przerażającego mężczyznę. Kocha także Amber. Tylko kogo kocha Reeve?
Pojawienie się Amber postawiło pod znakiem zapytania powoli rozwijający się związek Emily i Reeva. Emily uważa, że to przyjaciółka ma pierwszeństwo, bo to ona pierwsza spotkała Reeva, a ponad to nie chce po raz kolejny odbierać jej mężczyzny. Amber z kolei nie ukrywa, że pragnie odzyskać Reeva. On natomiast, pomimo, że zapewniał Emily, że to jej pragnie, cały czas przesiadywał przy łóżku Amber, po jej powrocie, w jej sypialni. A do tego jego czułe słówka...
O ile pierwszy tom był ostrym erotykiem, Ostatni Pocałunek mogłabym określić jako pikantny romans. Tym razem autorka skupiła się bardziej na kwestiach związkowych. Scen erotycznych było chyba troszkę mniej niż w poprzedniej części, ale były one jeszcze pikantniejsze. Laurelin Page wie jak pobudzić zmysły i przyspieszyć bicie serca. Do tego wprowadziła intrygi miłosne i mafijne, które pomimo, że rozgrywały się bardziej w tle, to wprowadzały dreszczyk emocji. Autorka również zastosowała trójkąt miłosny, który tym razem nie do końca mi się spodobał, bo spodziewałam się tutaj czegoś innego... Denerwowała mnie również Amber od samego początku, bo od kiedy poznałam Emily, bardzo ją polubiłam. Emily to kobieta, która sama do końca siebie nie rozumie, jest zdolna do poświęceń i pomimo, że lubi mocne wrażenia, to jest też wewnętrznie niezwykle delikatna i krucha. Amber z kolei to zimna intrygantka, która przed niczym się nie zawaha, by osiągnąć swoje cele. Jest też bardzo sztuczna i wyrachowana. Dlatego nie mogłam znieść kiedy wprowadziła tyle zamętu w życiu zbliżających się do siebie ludzi, którzy mieli szansę na prawdziwe szczęście i kiedy Emily miała przez nią wyrzuty i sumienia i chciała zrezygnować ze swojego szczęścia na rzecz takiej przyjaciółki
Autorka zakończyła pierwszą część dramatycznym wydarzeniem, pojawieniem się Amber. Długo wyczekiwałam kontynuacji. Byłam ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Wiedziałam, że Amber stanie się przyczyną kolejnych niebezpiecznych zwrotów akcji, dreszczyku emocji i kłopotów. I nie pomyliłam się, ale nie spodziewałam się także, że Amber wprowadzi aż takie zamieszanie w życie bohaterów i całą fabułę. Z jednej strony dzięki temu było ciekawie, a z drugiej męczył mnie cały ten trójkąt miłosny i wyrzuty sumienia Emily oraz jej moralne rozterki.
Książka z pewnością jest kontrowersyjna. Dla niektórych Ostatni Pocałunek może być przewidywalny i mogą oni uważać, że jest to słaba kontynuacja cyklu. Dla mnie jednak było wiele momentów i zwrotów akcji, których kompletnie się nie spodziewałam. Tak samo zakończenie... Niby mogłam się go spodziewać, ale i tak zrobiło na mnie ogromne wrażenie i trochę mnie rozczuliło.
''Ktokolwiek uznał, że potępionych dręczy ogień i siarka, myli się. Piekło to zimno, lód i pustka. Piekłem było patrzeć, jak ktoś, kogo tak kurczowo się trzymałam, wymyka mi się z rąk. Piekłem była świadomość, że ten, którego wreszcie pokochałam, nigdy nie pokocha mnie.''
W życiu Emily i Revee pojawia się osoba, którą obydwoje kochają - Amber. Kobieta nie rozpoznaje w niej tryskającej energią przyjaciółki, którą ostatnio widziała kilka lat temu. Za to ma przed sobą zmaltretowaną i kruchą kobietę, która z ledwością wyrwała się z terroru greckiej mafii. Mężczyzna daje Amber schronienie. Emily obawia się, że pojawienie się kobiety zmieni jej stosunki z Revee. Znajduje się między młotem, a kowadłem. Z jednej strony cieszy się, że Amber żyje, ale z drugiej strony obawia się, że straci przez nią ukochanego mężczyznę. To czego chciała, kłóciło się z obietnicą złożoną Amber kilka lat temu. W końcu ustępuje przyjaciółce, nie wiedząc, że ta nią manipuluje.
Czy Emily odnajdzie siłę, aby wybrać miłość?
Co kombinuje Amber?
Po pierwszej części nie mogłam się doczekać, kiedy druga trafi w moje łapki. Wiedziałam, że od razu zabiorę się za jej czytanie i tak się stało. Pochłonęłam książkę w jeden dzień!
Jedyną serią tej autorki, którą miałam okazję przeczytać to Połączeni. Nie ukrywam, że nie zachwyciła mnie tak jak tego oczekiwałam, chociaż spędziłam przy niej miło czas. Porównując te obie serie uważam, że First and Last porwało mnie bardziej! To było po prostu fenomenalne. Przechodząc do Ostatniego pocałunku to tak, ta książka miała wady. Denerwowało mnie to, że Emily tak łatwo ulega Amber, chociaż widzi, że ta próbuje grać na jej uczuciach. Denerwowało mnie to, że nie potrafiła wziąć swoje życie we własne ręce i albo zawalczyć o Revee, albo po prostu odejść i nie biczować samej siebie. Irytowało mnie to, że Emily najczęściej się żali, chociaż pokazała, że jest kobietą, która ma pazur. Z drugiej strony miłość rządzi się swoimi prawami i każdy inaczej jej ulega.
Zauważyłam, że lubię tego typu książki, kiedy narracja jest poprowadzona ze strony kobiety i mężczyzny. Wtedy o wiele łatwiej jest mi zrozumieć uczucia tych drugich. Tego tutaj mi brakowało tym bardziej, że Revee to postać bardzo złożona. Z jednej strony potrafi być czuły, troskliwy i łagodny, a za chwilę mroczny, nieugięty i podły. Bardzo chciałam też wiedzieć, co czuł w sytuacji, kiedy w jego życiu pojawiła się Amber, którą kochał. Czy kochał ją nadal jako kobietę, czy już tylko po prostu jako przyjaciółkę, której należy pomóc? Przyznam, że nie dowiedziałam się tego nawet z zakończeniem powieści.
Jeśli chodzi o Amber nie potrafiłam jej polubić. Od samego początku widać było, że wykorzystuje uczucia innych, że potrafi wszystko przekręcić tak, aby wyszło na to, że wszystko, co zrobiła dla Emily i Revee, było kierowane miłością.
''Ostatni pocałunek'' jest lepsza od swojej poprzedniczki. Ograniczono ilość scen seksu, jednak nadal są one brutalne. Autorka w tej części skupiła się na relacjach Amber, Emily i Revee. Wraz z główną bohaterką przeżywałam jej wątpliwości i lęki. Z niecierpliwością oczekiwałam tego, co się wydarzy. Książka zdecydowanie trzyma w napięciu jeszcze bardziej niż ''Pierwszy dotyk''. Nie zabraknie tu zagadkowych wydarzeń, tajemnic i nowych wyznań. Jeśli lubicie ostre erotyki, wątek kryminalny i wybuchowych bohaterów to musicie sięgnąć po tę książkę. Jest lekka, przyjemna i wciągająca. Odradzam jednak sięgnięcia po nią bez znajomości pierwszej części, bo możecie czuć się bardzo zagubieni.
Dobra kontynuacja pierwszej części. Nie ma może jakieś wielkiej rewelacji, ale dobrze się czytało. Jedyny minus jak dla mnie to zachowanie głównej bohaterki. Wkurzała mnie to jak cały czas była niezdecydowana.
Przyjaźń to bardzo specyficzna relacja, która ma swoje blaski i cienie. Jest piękna, ale potrafi być też bardzo trudna. Wybaczanie i miłość bardzo często jest w pakiecie. Jednak czy przyjaźń jest możliwa kiedy na horyzoncie pojawia się obiekt westchnień? Z czego wtedy najlepiej zrezygnować? Z siebie? Z miłości? Z przyjaźni? A może da się mieć wszystko jednocześnie?
Wyzwaniem jest napisanie dla Was tej recenzji bez zdradzenia tajemnicy pierwszego tomu. Tym bardziej, że zakończył się on w momencie, w którym emocje wrzały. Jednak wreszcie udało mi się doczekać do końca, ponownie wyruszyć w podróż z Emily i Reevem... i żałuję, że to już koniec.
Emily podąża mroczną i niebezpieczną ścieżką mafijnego świata w celu odnalezienia swojej przyjaciółki Amber. Wszystkie drogi prowadzą do niebezpiecznego Reeva i powiązanej z nim greckiej mafii. Czy Emily uda się odnaleźć przyjaciółkę? I czy przy tym niebezpiecznym mężczyźnie jest bezpieczna?
Nie zapominajmy, że Emily ma problem z podejmowaniem samodzielnych decyzji. W dodatku zawsze trafia na mężczyzn, z którymi relacja nie jest łatwa. Jej specyficzne emocje w tego typu układach najczęściej kończyły się słabo. W ostateczności było to mało komfortowe dla niej samej.
Tym razem jednak w imię starej przyjaźni postanawia odnaleźć Amber i uwieść jej byłego faceta aby dowiedzieć się jak najwięcej. Wszystko to odbywa się w wielkiej tajemnicy aby nie zdradzić swoich intencji, a tym samym zachować złudne uczucie bezpieczeństwa.
"Ostatni pocałunek" zaskoczy każdego tak samo jak zakończenie pierwszej części tej historii. Będą emocje, mafia, niebezpieczeństwo i bardzo kruche relacje. Będzie uczucie, namiętne chwile, słabość, rezygnacja i żal.
Reeve dowie się z jakim zamiarem trafiła Emily na jego farmę. Pozna jej zamiary i cel. Pozna jej wszystkie słabe punkty. A Emily? Będzie musiała zmierzyć się sama ze swoją uległością, z brakiem konsekwencji, ze strachem, z kłamstwem i manipulacją, a także stratą i samotnością.
Laurelin Paige po raz kolejny wciąga nas w niebezpieczny klimat mrocznych mężczyzn, w świat strachu i niepewności gdzie nie ma zasad. Gdzie namiętność miesza się z niebezpieczeństwem. Stałe uczucie strachu, napięcia i tajemnicy tylko napędza adrenalinę krążącą nam w żyłach.
Cóż mogę więcej dodać... Osobiście ta seria podoba mi się najbardziej z tych, które wyszły spod pióra autorki.
"Ostatni pocałunek" opowiada nam o tym, co wydarzy się po odnalezieniu Amber. Przyjaciółka z dawnych lat sporo namiesza, wyjaśni się też wiele wątków z poprzedniej części. Okaże się, że sporo rzeczy uważanych za oczywiste było kłamstwem, a osoby którym się ufa fałszywymi manipulantami. W tym wszystkim nasza para znajduje nadal czas na wyuzdany seks, aczkolwiek jest go mniej niż w poprzedniej części. Teraz nadeszła chwila prawdy - czy uczucie zbudowane na kłamstwie ma szansę na przetrwanie? Revee pokaże też jakim na prawdę jest mężczyzną i czy zasługuje na zaufanie, a Emily będzie musiała pożegnać się z demonami przeszłości... Mamy tu połączenie romansu/erotyku z wątkami kryminalnymi i psychologicznymi. Autorka ma barwny styl pisania, taki, że czytelnik czuje się uczestnikiem całej akcji, jakby był tam w środku. Wierzcie mi albo nie, ale ja współodczuwałam żal i strach Emily oraz jej niepewność. Przeczytałam już wiele erotyków, jednak niewiele z nich spowodowało u mnie taką reakcję i przedstawiło coś nowego, w świecie erotyki, w którym wszystko już chyba było. "Ostatni pocałunek" to nie tylko seks, ale też poszukiwanie własnego ja, ukazywanie siły miłości i przyjaźni oraz nauka walki z demonami. Laurelin Paige świetnie równoważy opisy i dialogi. Wciąga nas w świat bohaterów do tego stopnia, że mamy ochotę spróbować tego i owego. Pokazuje też BDSM z prawdziwej strony, w której nie chodzi tylko o ból, ale również o akceptację siebie i ogromne zaufanie do partnera. Otrzymujemy też nareszcie uzupełnienie tego, co nie dawało zasnąć w "Pierwszym dotyku" czyli rozwiązanie wszystkich zagadek, ale ostrzegam - nic nie będzie takie, jak przywidujemy, bo autorka potrafi zaskoczyć. To na prawdę ciekawa i wciągająca lektura, dzięki której Wasze libido zaszaleje, by zaraz potem spowodować refleksję. Podsumowując krótko - jest moc. Polecam!!!
Ostatni pocałunek to powieść, która porusza emocje, pobudza zmysły, a atmosfera gorąca od napięcia, udziela się czytelnikowi. Bohaterowie irytują, wkurzają, ale w dobrym znaczeniu, popełniają błędy, robią głupstwa, są naprawdę ludzcy, pełni zalet i wad. Myślę, że ta dylogia to najlepsze co wyszło, do tej post w Polsce, spod pióra Laurelin Paige. Polecam wszystko wielbicielom romansów i tym znudzony już sztampowością takich powieści.
http://www.ksiazkomiloscimoja.pl/2017/07/ostatni-pocaunek-laurelin-paige-czy.html#disqus_thread
Piękna kontynuacja pierwszej części w której okazuje się że to co było oczywiste jednak okazało się nieprawda .Czy Emili zazna jednak miłości i pozwoli sobie na szczęście wyzwalając się z manipulacyjnej mocy Amber ? przecztajcie koniecznie.
„Ostatni pocałunek” to drugi i ostatni tom cyklu 'Pierwszy i ostatni” autorstwa Laurelin Paige.
Pierwszy tom został zakończony dość gwałtownie. Emily została postawiona przed faktem, którego nie jest w stanie pojąć. I przez pewne wydarzenie uświadamia sobie, że jej związek z przystojnym milionerem nie ma szans.
No właśnie... W trakcie czytania nieraz miałam ochotę rzucić książką i ryknąć: „Ogarnij się w końcu idiotko!” Nie przypominam sobie równie denerwującej bohaterki. Kobieta, która jednym skinieniem palca może rzucić faceta na kolana nie potrafi zadecydować o swoim losie. I cały czas mówi czytelnikowi o tym, że chciałaby i nie może. Przez cały tom użala się nad sobą i nie wie czego chce.A biedny Reeve czego by nie zrobił, to jest źle. I śmieszne, i prawdziwe. Możliwe, że autorka chciałaby, żeby czytelniczki utożsamiały się z Emily, ale na litość Boską ile można czytać o żalach?
Reeve'a w tej części też jest mało. Bardziej uległy, wycofany. Właściwie jedyną osobą, która sprawia, ze coś się dzieje jest konkurentka Emily. Bym napisała coś więcej ale nie chcę spojlerować.
Muszę przyznać, że ta część jednak mnie rozczarowała. Pierwszy tom zakończył się w ten sposób, że spodziewałam się, że teraz będzie więcej gangsterki, porachunków, erotyki, emocji... Emocje były ale nie takie, których bym się spodziewała. Takie to jakieś rozmemłane było. Niemal przez cały czas czekałam, aż coś zacznie się konkretnie dziać. No cóż...
Ogólnie rzecz biorąc drugi tom jest słabszy niż pierwszy. Może miałam zbyt duże oczekiwania. Jako całość cykl jest całkiem całkiem – do łyknięcia. Czy znajdzie fanów? Myślę, że tak. Dla mnie to było czytadło do poduszki. W końcu to erotyk, więc najlepiej czytać w łóżku...
Związek Emily i Reeve'a nigdy nie należał do najbardziej stabilnych. Powrót Amber zdecydowanie nie poprawia jego jakości. Tym bardziej, że przyjaciółka Emily zdecydowanie nie zamierza drugi raz wypuścić z rąk okazji do usidlenia przystojnego bogacza. Ze względu na dawną przyjaźń Emily chce opuścić Reeve'a i zostawić Amber wolną rękę. Problem w tym, że chociaż żadne z nich tego nie chciało, zakochali się w sobie. Czy jednak obecność tej, którą oboje kochali nie stanie na drodze do możliwego szczęścia? Emily chce zaufać ukochanemu mężczyźnie, ma jednak świadomość sposobu działania dawnej przyjaciółki. Zbyt wiele razy już zawiodła jej zaufanie, by tym razem zawierzyć jej bez zastanowienia. Czy Emily i Reeve mają jeszcze szansę na wspólne życie bez wiszącego nad nimi cienia niedoskonałej przeszłości? I jak przyjmie to wszystko Amber?
Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/ostatni-pocalunek/
CZWARTA CZĘŚĆ NAJBARDZIEJ KULTOWEJ SERII EROTYCZNEJ WSZECH CZASÓW KSIĄŻKA ZAWIERA WIELE NOWYCH SCEN, KTÓRYCH NIE ZAWIERAŁY POPRZEDNIE CZĘŚCI...
Już nie była jego ptaszyną. Stała się feniksem, który odrodził się z popiołów. Celia i Edward pokonali wspólnie wiele przeszkód...
Przeczytane:2020-02-16,
Tak jak przypuszczałam, pomimo iż „Pierwszy dotyk” (czyli pierwszy tom duologii „Pierwszy i ostatni” Laurelin Paige) średnio mi się podobał, to i tak sięgnęłam po tom drugi. Autorka zakończyła historię w takim momencie, że po prostu MUSIAŁAM wiedzieć, jak ta powieść się zakończy.
Emily Wayborn wie, czego pragnie. Może to niebezpieczne. Może balansuje na krawędzi. Prawdopodobnie nie może mu zaufać. Jednak Reeve Sallis, zabójczo przystojny miliarder, to jedyny facet, który potrafi ją zaspokoić. Naprawdę rozumie jej potrzeby, zarówno te łóżkowe, jak i osobiste. Tylko z nim może w końcu być sobą. W dodatku został jej już tylko on. O jej życiu prywatnym lepiej nie wspominać. Mimo niezdrowego wręcz przywiązania, Emily nie potrafi zapomnieć, że seksowny miliarder jest mistrzem manipulacji i skrywania mrocznych tajemnic. Chociaż kobieta pragnie je odkryć, ktoś usilnie dba o to, aby nawet nie zbliżyła się do prawdy.
Z biegiem czasu, Emily zdaje sobie sprawę, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli. Niebezpieczeństwo zagraża już nie tylko jej sercu, ale i życiu.
Muszę przyznać, że w pewnym stopniu drugi tom wypada nieco lepiej. Głównie za sprawą rozwinięcia wątku sensacyjnego, i jednoczesnym ograniczeniu wątku erotycznego. W końcu coś zaczyna się w tej historii dziać. Głęboko skrywane tajemnice wychodzą na jaw, a niejasny związek Sallisa z mafią, utrudnia życie głównym bohaterom.
Niestety, książka ta i tak wypada bardzo słabo. Męczące było zrozumienie tych zawiłych i skomplikowanych relacji między Reevem, Emily i Amber. Sallis niby kocha jedną, ale nie umie odprawić drugiej. A te dwie rozkapryszone panny, wielkie przyjaciółki (ba! wręcz „siostry”) potrafiły nie raz sprawić, że traciłam wiarę w przyjaźń. Bo jeśli to, co autorka przedstawia w całej tej duologii jako przyjaźń, to ja mówię stanowcze: nie, dziękuję.
Każdy z tej trójki bohaterów chce iść do przodu, jednocześnie cały czas oglądając się wstecz.
Emily działała mi na nerwy jeszcze bardziej niż w poprzednim tomie. Przez całą książkę zgrywa rolę męczennicy, która nie umie zawalczyć o swoje. Która potrafi odrzucić to, na co jej zależy, przez wzgląd na jakieś głupie zasady wyimaginowanej przyjaźni. Aż człowiek ma ochotę wejść do tej historii, potrząsnąć bohaterką i krzyknąć przez megafon: „Kobieto, ogarnij się!”.
Autentycznie były momenty, gdy przez jej durne zachowania, zawiłe i pokręcone przemyślenia, miałam ochotę rzucić tą książkę w kąt i nigdy do niej nie wracać.
Autorce po raz kolejny udało się mnie zaskoczyć w finale. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. Nie mniej jednak według mnie, zakończenie to było mocno niedopracowane. Po pierwsze, nieco irytujące jest sytuacja, gdy człowiek czyta takie tomiszcze, w których autor co chwila zasypuje go nowymi tajemnicami, sekretami, czy kłamstwami, by ostatecznie wyjaśnić wszystko po macoszemu na pięciu ostatnich stronach. Po drugie, zabrakło mi twardych dowodów, dzięki którym uwierzyłabym kto jest tym „złym” w tej historii. Dostałam jedynie spekulacje i przypuszczenia głównych bohaterów. Tak się nie robi.
Podsumowując, duologia „Pierwszy i ostatni” być może spodoba się mało wymagającym czytelnikom, będących oazą spokoju, przepełnioną cierpliwością do tak głupich i irytujących postaci jak Emily. Nie czytało się tego źle, z pewnością w przeszłości miałam do czynienie z gorszym chłamem . Nie mniej jednak, obie części mają w sumie tysiąc stron. Na ich lekturę trzeba poświęcić odrobinę więcej czasu. W nagrodę można byłoby dostać chociaż odrobinę satysfakcji i zadowolenia z jej przeczytania. Ja tego niestety nie dostałam.
Moja ocena: 5/10