Jak dostrzegać światło w ciemności?
Jak nauczyć się wdzięczności,
kiedy nie ma za co dziękować?
Jak widzieć dobro zawsze i wszędzie?
Jak żyć z optymizmem bez względu na okoliczności?
Masz wrażenie, że życie jest niesprawiedliwe?
Niektórym towarzyszy wieczne szczęście, a Tobie wciąż wiatr wieje w oczy? Czasem dopada Cię lęk przed tym, co będzie, a czasem boisz się tego, co już jest? Wtedy nie ma nic lepszego niż kubek herbaty albo kawy i spora dawka optymizmu, którą znajdziesz w tej książce.
Niektóre ze spisanych tu opowieści opisują sytuacje z życia codziennego autorki, inne są bardzo intymne, osobiste.
Na końcu każdej historii znajduje się lista wdzięczności -zdumiewające podsumowanie nawet tych najbardziej bolesnych doświadczeń. Niech będą dla Ciebie inspiracją i motywacją, balsamem dla zbolałego serca, a także ukojeniem dla skołatanej duszy.
AGATA KOMOROWSKA, autorka Depresjologii, poczytnego poradnika na depresję, której sama doświadczyła. Kobieta po przejściach, która potrafi dziękować nawet za te najtrudniejsze doświadczenia. Matka czworga niezwykłych dzieci, które wychowuje sama. Założycielka grup wsparcia dla rodziców dzieci niepełnosprawnych i osób chorych na depresję. Z niezwykłą szczerością dzieli się swoimi doświadczeniami podczas wystąpień w mediach oraz licznych szkoleń i warsztatów. Dwie adopcje, niepełnosprawne dziecko, dwóch osiemnastoletnich synów, blog, szkolenia, nowe książki. Trudno za nią nadążyć. Jak ona to robi?
Jak daje sobie radę? I pytanie, które zadają jej wszyscy: Jakim cudem wciąż jest taką optymistką...
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Agata Komorowska napisała książkę po to, by przywrócić czytelnikowi wiarę w dobro i dać nadzieję, że bez względu na okoliczności można żyć pięknie. A wie, o czym mówi, gdyż przeżyła bolesny rozwód, utratę firmy stworzonej od zera, depresję, narodziny syna z zespołem Downa, dwie adopcje.
Optymizm ma magnetyczne działanie. (s. 8)
Optymizm jest bratem nadziei, a wiadomo, jak to jest z nadzieją, zwłaszcza w polskich powiedzonkach. Prawo fizyki mówi, że każda akcja wywołuje równą jej reakcję. Optymizm po prostu przyciąga pozytywne zdarzenia, a jak się marudzi, to się dostanie to coś wymarudzone. Jak autorka zaznacza, łatwo sprawić, by nadzieja i dostatek rozkwitły w naszym życiu. Wystarczy podjąć decyzję, że od tego momentu zaczniesz we wszystkim poszukiwać dobra. Przypomniało mi to Polyannę, która nawet w najgorszej chwili szukała czegoś optymistycznego.
W każdym zdarzeniu, tym z przeszłości i tym z teraźniejszości, doszukaj się czegoś, za co możesz być wdzięczna. (s. 8)
Tak brzmi najważniejsza lekcja optymizmu według Agaty Komorowskiej. Autorka dodaje, że chodzi także o te tragiczne zdarzenia, lecz nie o negowanie rzeczywistości. O co chodzi? W pierwszej kolejności o neuroprzekaźniki, dopaminę i serotoninę, które są odpowiedzialne za szczęście, za indywidualne szczęście każdego człowieka. Dalsze powody znajdziecie w książce.
Zawsze masz wybór: być wściekła i jadowita do końca życia albo wybrać radość z kanapki, słońca i innych pierdół. (s. 75)
Optymizm mimo wszystko to zbiór opowieści, które pochodzą z ostatnich lat burzliwego życia autorki. Zaczynają się tam, gdzie skończyła się poprzednia książka pani Agaty – Depresjologia. Niektóre historie były publikowane na łamach różnych gazet, czasopism, portali, inne zaś dopiero ujrzały światło dzienne. Jedne dotyczą sytuacji codziennych, problemów ogólnych, inne to te bardzo osobiste, intymne. Są one podzielone na trzy grupy: Życie, Miłość, Dzieci. Każdy wpis to krótka opowieść z jednej z kategorii życiowych, m.in. o: kobiecości, życiu, rodzinie, rodzicach, zdrowym żywieniu, zmianie, smutku, depresji, przemęczeniu, akceptacji i przeznaczeniu... Pod wpisem znajduje się lista wdzięczności, którą otwiera magiczna, optymistyczna formuła: „Jestem wdzięczna”. Po myślniku wymienione są różne osoby, zwierzęta, rzeczy, także dotyczące bolesnych doświadczeń (np.: za chwile słabości, które pozwalają mi się zatrzymać; za miękki różowy koc, pod którym tulę czasem moją rozpacz; za zmianę ścieżek; za to, że jestem matką poszukującą; za depresję; za sukienki). Całość zamyka słowo: „Dziękuję.”. Krótko i konkretnie. Do tego lekkie pióro i swoboda w snuciu opowieści sprawiają, że książka czyta się sama.
Niemożliwe staje się możliwe, jeśli przestaniesz używać słowa „nie”. (s. 97)
Autorka opisuje trudne chwile w życiu człowieka na podstawie swoich osobistych doświadczeń, pokazuje, jak sobie radziła, jak walczyła o siebie, o dzieci, o przyszłość i dobre życie. W pamięci utkwiło mi kilka tekstów. Dialog między sercem, duszą, ciałem i właścicielką tychże, ścieranie się ich racji, szukanie kompromisu. „Przez ciebie, tato!” to lista zarzutów skierowanych do ojca autorki. Zgadnijcie, co takiego ojciec zrobił swemu dziecku. Jeden tekst skierowany został do mężczyzn, w którym to autorka odziera z mitów kobiece orgazmy, inny typowy dla kobiet o kobiecości właśnie. I ten najpiękniejszy „Anioły mówią szeptem” o chromosomie miłości.
Chcesz być optymistką? Zatrzymaj się. Kiedy wszystko idzie źle, przestań walczyć i się zatrzymaj. (s. 84)
Autorka w swej publikacji daje nadzieję innym. Pokazuje, że trzeba walczyć mimo przeciwnościom losu, iść za wewnętrznym głosem, podążać za swoimi marzeniami. Małymi kroczkami do celu, by żyć pięknie i cieszyć się drobiazgami. Tylko trzeba zacząć od siebie, zaakceptować i pokochać siebie. Gdy przyjdą dni, kiedy się jest smutnym i załamanym, to można, a nawet trzeba ogłosić Dni Nieradzenia Sobie. Życie nie jest pasmem szczęścia i czasami po prostu nic nie wychodzi. Lecz to wybór każdego człowieka, aby mimo trudności celebrować miłość i dobroć.
Publikację Agaty Komorowskiej Optymizm mimo wszystko. Porcja optymizmu na każdą okazję polecam każdemu, kto zechce sięgnąć po tę książkę, by ukoić duszę i zbolałe serce, by mieć motywację do zmian i inspirację. Polecam ją także optymistom.
La monografía de la Dra. Agata Komorowska aborda una de las cuestiones centrales de la lingüística descriptiva, esto es, la deíxis, analizando el fenómeno...
Kryzys niejedno ma imię. Czasem jest cichutki jak przyczajony kot, innym razem krzyczy rozdzierająco. Są kryzysy wieku średniego, kryzysy małżeńskie, zawodowe...
Przeczytane:2019-03-10, Przeczytałam,
Z Agatą Komorowską miałam okazję wcześniej już rozmawiać za sprawą jej poprzedniej książki pt. "Depresjologia", o której autorka opowiadała mi bardzo obszernie podczas naszej rozmowy. Wtedy dyskutowałyśmy o zjawisku albo raczej chorobie zwanej depresją oraz o sposobach jej zwalczania.
Czas jednak najwyższy, aby Agata wydała coś, co daje ludziom nadzieję na nowe, lepsze jutro i właśnie tak się stało. Już niebawem odbędzie się premiera jej najnowszej książki pt. "Optymizm mimo wszystko". Jest to kolejny świetny tytuł wydany nakładem Wydawnictwa Edipresse, który uczy, jak zarażać innych optymizmem mimo często ogromnych przeciwności losu. Samą autorkę przecież dopadły ogromne trudności w życiu prywatnym – narodziło jej się dziecko z zespołem Downa, rozwiodła się z mężem, a mimo to nie poddała się i z nadzieją wkroczyła w nieznane, odkryła lepsze jutro. Tego samego wymaga też od swoich czytelników.
"Optymizm mimo wszystko" to napisana z niezwykłą lekkością oraz często humorem historia zwykłej matki, blogerki oraz kobiety takiej, jaką może być każda z nas. Zawiera szereg historii z życia samej bohaterki bez zbędnego lukru i ukrywania nawet najbardziej niesympatycznych dla otoczenia szczegółów, które często pozostają za zamkniętymi drzwiami wielu domostw. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że przecież nie wypada o tym mówić, bo to jest zbyt przyziemne czy zbyt obraźliwe, wstydliwe lub szczere. Tylko po co, skoro życie przecież takie właśnie jest. Nie zawsze doświadczamy w nim samych radosnych chwil czy kompletną euforię. Wręcz przeciwnie – tego jest w gruncie rzeczy jak na lekarstwo. Staramy się więc ukrywać swoje prawdziwe oblicze przed światem, a wszystko to w obawie, aby kogoś nie zranić czy nie pokazać za dużo siebie, bo co powiedzą sąsiedzi. Agata odkrywa przed czytelnikiem siebie samą, jej codzienność, smutki i radości – dzieli się nimi z czytelnikami, jakby byli bliskimi jej sercu przyjaciółmi sytuacjami, w których powinna się poddać, zacząć płakać i być jak wszyscy jej podobnie – obiektem litości.
Co najważniejsze, książka nie jest dedykowana jedynie kobietom, mogą ją przeczytać również mężczyźni, ponieważ Komorowska pisze również o tym, co widzi z ich perspektywy. Jest tu więc słowo o miłości, rozwodzie, niepełnosprawności, karierze czy smutku wynikającym ze zwykłych codziennych doświadczeń życiowych. Każdy rozdział kończy się jednak niebywałą dawką wdzięczności za wszystko. Autorka nieustannie ją wyraża i nie pomija niczego, nawet najdrobniejszej rzeczy, na którą niewielu zwróciłoby uwagę. Nie uświadczysz na kartach książki bólu, cierpienia czy żalu, że coś się nie udało. Wręcz przeciwnie, Agata niczego nie żałuje, a w każdej negatywnej sytuacji upatruje nadzieję na cos lepszego i wyciąga wnioski, naukę dla siebie. Nie ma tu też obwiniania się za okrutny los. Jest nieustanna wdzięczność za wszystko, co ją w życiu spotkało. Dostrzega w ciemnych zakamarkach życia to, czego często nikt nie zauważa – światełko w tunelu. Uczy wdzięczności i pozytywnego spojrzenia na świat nawet w sytuacji beznadziejnej. Wręcz stara się zarażać optymizmem, ponieważ uśmiech powoduje uśmiech, a negatywne myśli się materializują i stają się faktem. Agata nakazuje samemu szukać dobra, a wtedy ono samo przyjdzie. Należy więc wyciągnąć z tych słów lekcję i okazywać wdzięczność za wszystko, co nas w życiu spotyka, nawet jeśli nam samym wydaje się to w danej chwili absurdem. Polecam książkę wszystkim malkontentom. Ja z pewnością jeszcze do niej wrócę wielokrotnie.