Opowieść o Kullervo przez długi czas bywa utworem tak zwanym do szuflady. Dopiero po pewnym czasie zdecydowano się opublikować ten wyjątkowy utwór, dzięki czemu po raz kolejny mogliśmy się przekonać o tym jak wybitnym autorem był John Ronald Reuel Tolkien. Tym razem mamy okazję poznać jedną z najmroczniejszych, a zarazem także tragicznych postaci spod pióra tego pisarza, który po raz kolejny zaskakuje.
“Nieszczęsny Kullervo”, jak nazwał go sam “ojciec”, powoli dorasta pod czujnym okiem wuja Untamo, wyjątkowo niegodziwego człowieka mającego na swoim sumieniu zamordowanie brata, porwanie jego żony oraz prób zamordowania naszego bohatera. Młody chłopak w związku z czym trzyma w sobie wielki gniew, a nawet nienawiść. O niej zapomnieć może pod okiem ukochanej siostry Wanona oraz magicznego psiaka Mustiego.
Wspomniany wujek posiada moce, ale pomimo to boi się młodziaka i postanawia go sprzedać Asemo, silnemu kowalowi. Jego żona nie traktuje dobrze chłopa, co doprowadza go do odwetu kończącego się śmiercią. To wydarzenie zmienia jego podejście i sprawia, że nasz bohater postanawia się zemścić także na Untamo, choć los kieruje go w zupełnie innym kierunku, mającym zdecydowanie tragiczny charakter.
Opowieść o Kullervo miała stanowić początek legend stworzonych właśnie przez Tolkiena, co widać także chociażby w “Opowieści o dzieciach Húrina” i jego tytułowym bohaterze. To przetarcie było podstawą dla wielu opowieści ze świata “Władcy Pierścieni”, a nawet całego Śródziemia.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-11-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: The Story of Kullervo
Średnio mi pasują "książki" wydane po śmierci Tolkiena, pozlepiane skrupulatnie przez jego spadkobierców i opatrzone setkami przypisów. W praktyce przekłada się to na jakieś trzydzieści stron tekstu autora i to jeszcze niekompletnego, bo to przecież skandal uzupełniać, oraz sto siedemdziesiąt stron domysłów, przypuszczeń oraz teorii. "Opowieść o Kullervo" to tylko szkic, który tłumacze i cały sztab specjalistów zinterpretowali z każdej możliwej strony. Mało to przyjemnie. Chyba pozostanę klasycznie przy "Władcy pierścieni" bo czytając tego typu książki tylko się zdenerwuję i nic z tego nie wyniosę. Rozumiem, że zapalonym fanom i fanatykom może się to podobać, ale zwykłego śmiertelnika może tylko przerosnąć.
While the evil might of the Dark Lord Sauron swarms out to conquer all Middle-earth, Frodo and Sam struggle deep into Mordor, seat of Sauron’s power...
Listy Tolkiena są obowiązkową lekturą dla każdego miłośnika i badacza jego dzieł. Korespondencja z przyjaciółmi, wydawcami, a nawet fanami stanowi podstawowy...