Pierwszy tom dylogii znanej i cenionej wśród polskich czytelników autorek książek fantasy dla młodzieży (Kroniki Spiderwick), jednej z czołowych pisarek amerykańskich.
Historia 17-letniej dziewczyny porwanej do krainy wróżek, która będzie musiała znaleźć drogę powrotną z tej niebezpiecznej krainy magii.
Krwawa zbrodnia na zawsze odmienia los trzech sióstr. Zostają porwane do świata elfów, mrocznego Elysium.
Rozmiłowani w intrygach i władzy piękni, nieśmiertelni elfowie zdolni są do każdej podłości.
Siedemnastoletnia Jude wcale nie pragnie dorównać okrutnym elfom: zamierza ich przewyższyć… Czy dzięki pewnej niedostępnej magicznym istotom umiejętności zdoła przetrwać w obcym świecie i osiągnąć upragniony, nieosiągalny cel?
Książka niebezpieczna i nieokiełznana, mroczny literacki klejnocik.
– rekomendacja Leigh Bardugo, autorki bestsellerowej "Szóstki wron”
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Cruel Prince
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Tylko idioci nie boją się tego, co jest niebezpieczne.
Miłość to szlachetna materia. Czy cokolwiek uczynione dla szlachetnej sprawy może być niewłaściwe?
Dziesięć lat tamu bezwzględny Madok zabił rodziców Jude, a następnie zabrał ją i jej siostry do Elfhame - magicznej krainy elfów. Dziewczyna nienawidzi tych istot, a jej jedynym marzeniem jest zostać rycerzem w gwardii króla. Stara się trzymać na uboczu, co nie jest łatwe będąc jedną z niewielu śmiertelniczek w miejscu zamieszkania samych nieśmiertelnych istot. Osoby, z którymi Jude uczy się w szkole dręczą ją, a nawet próbują zabić. Nienawidzi ich. A najbardziej nienawidzi księcia Cardana. Nienawidzi go tak bardzo, że nie może oderwać od niego wzroku.
Na tronie Elfhame ma zasiąść niedługo nowy władca. Do czego posuną się członkowie rodziny królewskiej, by zdobyć koronę i jaki wkład w to będzie miała Jude?
Ta książka jakoś specjalnie mnie nie kupiła. Dobrze się ją czytało, a wykreowany świat jest niesamowity, ale kreacja bohaterów bardzo mnie zawiodła. Uwielbiam Cardana i Jude, ale oprócz nich naprawdę nie polubiłam nikogo. Inne postacie według mnie nie mają wyraźnych cech i są po prostu nudne. Wiedziałam też jakzakonczy się każdy z pomniejszych wątków oraz jakie będzie zakończenie tej części. Ale tą książkę ratuje jedno.
Strona 352.
To, co tam się wydarzyło jest tak cudowne, że mam zamiar skserować tą stronę, wydrukować i wstawić w ramkę. Te kilka wersów nadrabia mi prawie wszystko.
Tak jak widzicie, napisałam mało swojej opinii. Ale naprawdę nie wiem, co mogę powiedzieć o tej książce, bo nie wywołała we mnie prawie żadnych uczuć. Ale mimo wszystko polecam Wam się z nią zapoznać, bo jestem chyba jednym przypadkiem na milion, który uważa, że ta książka była lekkim zawodem.
Ocena: 6/10
Okrutny książę " Holly Black to pierwsza część z serii o tym samym tytule. Powieść należy do fantastyki i zdecydowanie jest przepełniona mnóstwem magii. Muszę przyznać, że nie tego się spodziewałam. Wiedziałam, że ta książka mnie wciągnie, więc czekałam aż będę miała więcej czasu, żeby ją przeczytać. I wiecie co ? Nie myliłam się. Ta książka całkowicie ie mnie pochłonęła i zawładnęła moim sercem. Jestem po prostu oniemiała z talentu autorki. No dobra to chyba czas na fabułę, nie ?
No więc powieść zaczyna się od prologu. A właściwie od krwawej zbrodni, która odmienia życie trzech sióstr. Zostają porwana do świata elfów. Upływa dziesięć lat, A najmłodsza z sióstr chce za wszelką cenę odnaleźć swoje miejsce w krainie elfów. Niestety oni gardzą śmiertelniczką. A najgorszy z nich jest książę Cardian, najmłodszy i najokrutniejszy z potomków Najwyższego Króla. Muszę odkrywa, że jest zdolna nie zadać tylko ból, ale i śmierć. Gotowa jest nawet narazić życie, by ocalić siostry i Królestwo.
Jest to opowieść o czasach, magii, żądzy władzy, pragnieniu odnalezienia swojego miejsca oraz przede wszystkim o udowodnieniu swojej wartości.
Cóż zdecydowanie polecam tę powieść i nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać drugą część tej niesamowitej części. Mam nadzieję, że "Zły król" zachwyci mnie równie mocno.
Każdy może zdradzić każdego. Ukrywać za maską swoje prawdziwe intencje, oblicze. Czekają tylko na odpowiedni moment, by skutecznie uderzyć. Nim się spostrzeżesz, możesz wszystko stracić.
Początkowo do książki podchodziłam bardzo sceptycznie. Po mocnym prologu sądziłam, że od razu zostanę wrzucona na głęboką wodę, niestety tak się nie stało. Przez kilkanaście stron nic się nie działo, ot zwykłe codzienne życie bohaterki i jej sióstr, chodzenie do szkoły, dogryzanie, sytuacje niezbudzające zainteresowania, ciekawości, długaśne opisy otoczenia. W pewnym momencie chciałam lekturę odłożyć z powrotem na półkę, jednak pewna część mnie postanowiła dać jej szansę na rozwinięcie. I nie żałuje!
Po przekroczeniu bariery nudy, nieciekawych wydarzeń od razu akcja zaczyna nabierać tempa. Czytelnik zatraca się bez pamięci w świecie, który wykreowała autorka. Wciąga w historię pełną intryg, rozlewu krwi opowieść gdzie istoty pragną dojść do władzy. W doskonały, piękny świat, gdzie za otoczką ideału skrywa się wiele brutalności, przemocy, zła. Moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach. Czułam jakbym tam była i brała czynny udział w rozgrywających się wydarzeniach. Mimo że Elysium przeraża swoją potęgą, bogactwem, istotami z innego świata, to chciałabym móc spędzić w tej krainie choć jeden dzień i przeżyć wszystko na własnej skórze.
Postacie są dobrze wykreowane, charakterne, przebojowe, żywe z pazurem. Nie są rozmiękłe i nijakie, ale bardzo barwne. Najbardziej polubiłam Jude. Waleczna, żywiołowa, niedająca sobie w czachę dmuchać dziewczyna. Podobał mi się jej hard ducha, odwaga, to, że nie czekała na swojego księcia z bajki, aż ten ją uratuje, wyrwie z opresji. Gdyby żyła naprawdę chętnie bym się z nią zaprzyjaźniła i wiele nauczyła.
Autorka stworzyła niezwykły świat, w którym mogłabym stale przebywać. Niebezpieczna, ale zarazem fascynująca historia trzymająca w swoich szponach do samego końca. Nie mogę się doczekać kontynuacji, bo autorka zakończyła w takim momencie, gdzie od razu chce się poznać, co będzie dalej. Gorąco polecam!
"She wasn’t even
scared. She wasn’t sure she felt anything at all."
O tak! W końcu otrzymałam kawał dobrej i ciekawej fantastyki, która jest przede wszystkim pięknie wydana, wciąga od samego początku, jest oryginalna, a dodatkowo nie ma w niej przereklamowanego wątku miłosnego. Jest za to przemoc, są intrygi i mnóstwo niewiadomych.
Z twórczością Holly Black spotkałam się po raz pierwszy i jestem zdecydowana, że nie będzie to nasze ostatnie spotkanie. Z całą pewnością sięgnę po kolejne jej książki, a zwłaszcza po kontynuację tej serii.
Historia pozwala nam przenieść się do magicznego świata, którym władają elfy. Jednak nie tylko ich tam można spotkać, nie brakuje w tym świecie wielu innych, wspaniałych, magicznych stworzeń, które sprawiają, że ten świat jest tak niesamowity, a jego klimat po prostu pochłania.
Jude, główna bohaterka powieści, została zabrana do Elysium, gdy była dzieckiem. Nie potrafi odnaleźć się w tym świecie i całe swoje życie marzy o miejscu, w którym czułaby się dobrze. Jej całym życiem jest kraina elfów, ale co może zrobić zwyczajna śmiertelniczka, która nie jest szanowana przez magiczne stworzenia?
Jednak nikt nie bierze pod uwagę faktu, że człowiek potrafi kłamać, a to że nikt w Elysium nie szanuje ludzi i nie zwraca na nich uwagi, może działać na jej korzyść. Pewne jest, że Jude namiesza w tym świecie.
"And despite myself, despite what he’d done and what he was, I came to love him. I do love him.
It’s just not a comfortable kind of love."
Pierwsza rzecz, za którą uwielbiam tę książkę, to brak wątku miłosnego, który byłby radosny niczym tęcza, a mi byłoby od niego niedobrze. W KOŃCU doczekałam się ciekawej fantastyki, która nie skupia się na miłości nudnej jak flaki z olejem. O nie moi drodzy. Tutaj mamy mnóstwo przemocy, bójek, rozlewu krwi, dworskich intryg i tajemnic. Dzięki temu akcja w książce ciągnie brnie do przodu, jest niesamowicie interesująca, ciągle coś się dzieje, a czytelnik nie może się nudzić.
Bardzo podobały mi się tajemnice, niektórych domyśliłam się, ale były i takie, które mnie totalnie zaskoczyły i się ich nie spodziewałam. Takie zwroty akcji to coś bajecznego, co wprawia w osłupienie i sprawia, że chce się poznać jeszcze więcej historii.
Super przedstawione jest, jak cichy, szary człowiek potrafi się przeciwstawić innym, silniejszym osobnikom. Jude pokazała, że ma w sobie ogromną odwagę i umie zawalczyć o swoje. Niedoceniana i uważana za chodzącego trupa, który zgnije, bo jest krucha i słaba, pokazała jak może wyprowadzić na manowce takie płytkie spojrzenie. W Jude drzemie ogromna siła walki i w pełni to pokazała, zaskakują wszystkich i zmieniając bieg wydarzeń.
Z jednej strony możemy sobie pomyśleć, że jak to taki słaby człowieczek może walczyć z tak silnymi stworzeniami, a jednak siła miłości, umiejętność kłamania, kombinowania oraz skradania się i niedoceniania przez innych, pokazały, że każdy może osiągnąć sukces, jeśli tylko chce. Wystarczy tylko mieć dobry plan.
Na kolejny tom czekam z zapałem. Wiem, że jak go dopadnę, to pochłonę w ciągu jednego dnia, tak jak było z "Okrutnym księciem". Od tej historii nie można się oderwać, naprawdę. Tak wciąga, zachęca do poznawania dalszych losów bohaterów, że zapomina się o otaczającym świecie.
Uważam, że Holly Black stworzyła kawał niesamowitej fantastyki, która zachwyci wielu książkoholików. Nie jest to kolejny romans fantastyczny i jestem z tego powodu zachwycona. Gwarantuję Wam jednak, że mimo tego, iż nie ma wątku miłosnego na głównym planie, to nie będziecie się nudzić i autorka z całą pewnością Was zaskoczy. Zachęcam Was więc do sięgnięcia po książkę, bo naprawdę warto.
Do przeczytania tej książki zbierałam się już dłuższy czas, ale ciągle coś innego przyciągało moją uwagę. Niedawno nareszcie nadszedł czas, żebym mogła spokojnie usiąść i zagłębić się w historię prosto z krainy elfów. Jesteście ciekawi, jak było?
Główną bohaterką jest Jude, która jest człowiekiem z krwi i kości. Podobnie jak jej siostra bliźniaczka, Taryn. Dziewczyny znalazły się w świecie magii i elfów z dość prostej przyczyny. Ich starsza siostra, Vivienne jest w połowie elfką, a jej prawdziwy ojciec w końcu się o nią upomniał. Porwał, a raczej zabrał dziewczynki do siebie i tak sobie żyją w nowym miejscu.
Jude jest jedną z niewielu głównych bohaterek, które nie wykazują się nadmierną głupotą. Jest to dziewczyna, która, zanim cokolwiek zrobi, woli chwilę się nad tym zastanowić. Zauważyłam już na samym początku i obawiałam się, że jednak może się to zepsuć w trakcie. Jednak autorka zaskoczyła mnie tutaj po raz pierwszy i tak wykreowała tę postać, że nie było mowy, chociażby o jednej głupiej decyzji podjętej przez Jude.
Cardan, czyli ten okrutnie denerwujący księciunio jest naprawdę denerwujący. Wielokrotnie gnębił główną bohaterkę, tylko ze względu na to, jakiego jest ona pochodzenia. Dla niego elfy mają zdecydowanie większą przewagę niż ludzie. Bo przecież ludzie są śmiertelni, więc tak naprawdę ich życie już na wstępie jest skazane na porażkę.
Kurczę, tak bardzo chciałabym Wam jakoś przekazać wszystkie moje emocje, ale po prostu się nie da. Prawdopodobnie ta recenzja będzie jedną wielką beznadzieją, ponieważ plotę tutaj totalne głupoty.
Holly Black to dla mnie odkrycie i cholera, ta autorka ma tak fenomenalny talent do tworzenia ciekawych historii i kreacji bohaterów, że aż szok. Historia, jak tutaj miałam okazję poznać, jest nie do podrobienia i uważam, że jest to jedna z kilku rewelacyjnych powieści fantasy. Klimatem odrobinę przypominała mi Dwory Sary J. Maas, ale z drugiej strony było to zupełnie co innego.
Nawet ten wątek faerie wykreowany przez Cassandrę Clare nie był tak dobry, jak ten tutaj. Dzięki tej historii mogłam przenieść się do Elysium, ale jeszcze stamtąd nie wyszłam. Myślami nadal wracam do tej książki i nie mogę się doczekać drugiego tomu. Mam nadzieję, że drugi tom również mnie nie rozczaruje, a niektóre wątki z Okrutnego księcia jakoś się rozwiążą w tym tomie drugim.
Jak wspomniałam wcześniej, jest to dla mnie mega odkrycie i podejrzewam, że mój ukochany Szklany tronoraz Dwór cierni i róż ma ogromnego przeciwnika. Nie mogę zapomnieć również o obłędnej okładce, która całkowicie podbiła moje serduszko. Biel, czerń i złoto to zdecydowanie najlepsze połączenie.
Trzy siostry, które przeżyły tragedię, muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością. Zostają zabrane do krainy elfów – Elysium. Mija dziesięć lat, a Jude pragnie akceptacji, lecz elfy gardzą śmiertelnikami i na każdym kroku przypominają im, że są nic nie warci. Dziewczyna za wszelką cenę walczy o swoje miejsce w tym okrutnym miejscu. Najmłodszy książę i potomek Najwyższego Króla dokucza jej w szczególności. Jude ma już dość i zaczyna odkrywać tajemnice, które mogą odmienić los ich wszystkich. Czy umiejętnie rozegra te grę?
Holly Black z pewnością jest specjalistką od elfów i stworzyła kawał dobrej literatury młodzieżowej. W ostatnim czasie brakuję mi powieści o tej tematyce, dlatego chętnie po nią sięgnęłam. Świat Elfów kojarzy się z wieczną zabawą i pięknymi widokami, lecz w tym świecie nic nie jest takie, na jakie wygląda. Pod całą tą radości i wiecznymi przyjęciami, kryje się zepsucie, żądza władzy i siły. W takim świecie trudno żyć, o czym przekonała się główna bohaterka, która mimo przeciwności losu, uważa Elysium za swój dom.
Jude to dziwna postać. Dzięki temu, że jest narratorką, mamy możliwość poznania jej najskrytszych myśli. Z jednej strony jest wystraszona, jednak stara się to ukryć. Walczy z własnymi słabościami i uczy nowych rzeczy. Walka nie jest jej oba i potrafi wykorzystać swoje zdolności. Autorka nie stworzyła pięknej bohaterki o gołębim sercu, co to dokonuje heroicznych czynów. Jude jest silna, mądra i wyrachowana. Niby znamy jej motywy, a jednak chwilami postępuję egoistycznie, za co trudno ją polubić. I to jest najlepsze! Bohaterka dynamiczna i nieprzewidywalna, która wielokrotnie was zaskoczy.
Teraz wypadałoby napisać coś o czarnym charakterze, tylko od ko by tu zacząć, skora 80% postaci z tej książki wpasowuje się w ten niechlubny tytuł. Większość elfów jest okrutna. Cierpienie innych sprawia im przyjemność. Oczywiście są też ci milsi, ale jak to w życiu bywa, to nie oni sprawują władze. Bardzo trudno opisać bohaterów, bo myśląc o nich nie widzę Elfów, a motywy, bo każdy w tej książce chcę coś ugrać dla siebie.
Autorka ma bardzo przyjemny styl i świetni czytało mi się tę książę. Bardzo dużo przemocy i krwi, jednak bez nadmiaru szczegółów. Akcja jest szybka, a twisty fabularne potrafią nieźle zaskoczyć. Wszystkich bohaterów łączy jedno, chęć posiadania władzy. I właśnie dlatego, te wszystkie intrygi tak trudno rozgryźć. Holly Black potrafi wodzić za nos czytelnika, by ten skupiała swoją uwagę nie tam, gdzie trzeba, by otocznie zrzucić bombę, która zniszczy wszystkie przypuszczenia. A finał, to już naprawdę wbija w fotel. Jeśli chodzi o wątek miłosny, to jest on raczej cieniem na horyzoncie, który nie przybrała ostatecznego kształtu i nie jest tak naprawdę istotny, bo w końcu miłość w tej krainie potrafi być zabójcza.
Napisana z polotem opowieść o krainie Elfów. Krwiożerczym i przerażającym miejscu, w którym można się zatracić. Dajcie się porwać czarowi tej mrocznej krainy i przeżyjcie niebezpieczną przygodę, bo „Okrutny Książę” z pewnością zgotuje Wam niezłą zabawę. Tylko pamiętajcie, że dla elfów i ludzi pojęcie ZABAWY ma inne znaczenie. Świetna lektura! 8/10
Kiedy Jude miała siedem lat, do jej domu przybył tajemniczy mężczyzna, który nie należał do świata śmiertelników. Po tym, jak brutalnie zabił rodziców dziewczyny, zabrał Jude, jej bliźniaczkę Taryn i starszą siostrę Viviane ze sobą do Elysium – krainy elfów. Dziesięć lat później Jude czuje się w tym magicznym świecie prawie jak w domu. Prawie - ponieważ fakt, że w jej żyłach płynie ludzka krew, jest doskonałą podstawą dla wielu zamożnych elfów, by nią gardzić i wyśmiewać. Na czele nękających Jude stoi Cardan – najmłodszy i najokrutniejszy z książąt panujących w Elysium. Kiedy Jude dowiaduje się, jak wielka sieć intryg oplata dwór Najwyższego Króla i jak wiele tajemnic skrywają elfy, nie podejrzewa jeszcze, że wkrótce sama będzie musiała posługiwać się fortelami i zabijać z zimną krwią, aby zaprowadzić porządek w królestwie i zadbać o bezpieczeństwo tych, których kocha. Czy śmiertelniczka jest w stanie mierzyć się z potężną siłą elfów?
Chyba nie byłoby błędem stwierdzenie, że Okrutny książę to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Sama pamiętam, gdy kilka lat temu usłyszałam, jak ktoś na polskim Booktubie mówi, że czytał tą książkę w oryginalnej wersji, nie powstrzymując się oczywiście od wylewnych pochwał. Powieść Holly Black spotkała się więc z pewnymi oczekiwaniami czytelników już na samym początku – wszyscy wiele o niej słyszeli, a taki sławny za granicą bestseller przecież musi być co najmniej dobry, prawda? Otóż dzisiaj opowiem Wam o moich wrażeniach z tej lektury, o tym, czy warto było tak długo czekać na polską premierę Okrutnego księcia.
Warto wspomnieć, że nigdy szczególnie nie interesowały mnie elfy. Wręcz przeciwnie: wszystkie nierzeczywiste postacie, które kojarzyły mi się z książkami Tolkiena (elfy, krasnoludy, orkowie, smoki…), omijałam szerokim łukiem. Choć uwielbiam fantastykę, zawsze preferowałam jej lekką, bardziej młodzieżową wersję. Dlatego też przed rozpoczęciem lektury nie wczytywałam się za bardzo w opis, aby przypadkiem nie zwątpić w to, czy chcę tą powieść czytać. Jednak okazało się, że Okrutny książę od pierwszych stron schwytał mnie w garść i nie chciał wypuścić, a elfy, których tak się obawiałam, zafascynowały mnie momentalnie. Coś wyjątkowego było w tej historii, jakaś niepowtarzalna magia, która od początku oczarowała mnie tak, że nie mogłam przestać czytać. Krótko mówiąc, pierwsze wrażenie było niesamowite.
Właściwie książkę Holly Black czyta się jak najciekawszą baśń z dzieciństwa, tylko w nieco doroślejszej odsłonie. Okrutny książę jest bowiem połączeniem elfickiej magii, zaskakującego i czarującego świata z wyrachowanymi planami na przejęcie władzy i ich brutalną realizacją. Możecie oczekiwać rozlewu krwi i momentów, w których Wasze serce zatrzyma się na chwilę, aby zaraz potem wznowić swój bieg ze dwojoną prędkością. To zarazem zabawne i fascynujące, że autorka zdecydowała się nie rezygnować z istnienia świata śmiertelników na rzecz krainy elfów. To, że obie przestrzenie istnieją równolegle, a Jude wraz ze swoimi siostrami jest w stanie w jednej chwili wyczarować konie ze źdźbeł trawy, opuścić magiczny świat i udać się do najzwyczajniejszego centrum handlowego na zakupy, wydaje mi się wspaniałym pomysłem. Chciałabym, aby naprawdę w tej chwili, gdzieś całkiem niedaleko stąd żyły sobie możne rody elfów… Może nie chciałabym ich odwiedzić w obawie o swoje życie, ale sama koncepcja brzmi niesamowicie.
Jednym z elementów, które najbardziej mnie irytują w książkach, są bohaterki, które nie potrafią zawalczyć o swoje i bez przerwy prezentują tylko pozę bezradnej mimozy, czekającej na ratunek. Na szczęście Jude do nich nie należy – jest tak daleka od bycia godną politowania dziewoją w opałach, jak to tylko możliwe. Choć nie zawsze popierałam jej wybory, podoba mi się to, że jest szalenie waleczna, kwestionuje każdy ruch innego człowieka (elfa?), będąc czujną i gotową do konfrontacji. Tak stanowcze i silne bohaterki nie trafiają się często, dlatego trzeba je cenić i podziwiać. Nie powiedziałabym, że polubiłam Jude – nie zawsze ją rozumiałam, ale sądzę, że byłabym w stanie zapałać do niej sympatią w kolejnym tomie serii, gdy już uda mi się lepiej ją poznać.
Tym, co moim zdaniem zasługuje na owacje na stojąco, jeśli chodzi o Okrutnego księcia, jest zakończenie, które zwala z nóg. Doprawdy, w momencie, gdy nie spodziewałabym się już żadnych zaskoczeń, autorka zaserwowała taką bombę, że aż wytrzeszczyłam oczy i wydałam pełen zachwytu okrzyk. Nieprzewidywalność jest niezaprzeczalnym atutem książki i sprawiła ona, że oceniłam Okrutnego księcia jeszcze wyżej, niż zamierzałam.
Czy nie ma żadnych wad? Otóż są, z pewnością. Jedną, która bardziej rzuciła mi się w oczy, jest fakt, że przez znaczną część książki fabuła nie zmierza w żadnym konkretnym kierunku. Wiecie, to był ten moment w czytaniu, kiedy wprawdzie czerpiecie przyjemność z lektury, ale nie widzicie większego jej sensu. Dopiero ostatnia setka stron dodała książce większego polotu i charakteru. Mogłabym przyczepić się jeszcze do tego, że chociaż główni bohaterowie – Jude, Taryn, Vivi, Cardan, Madok – byli wykreowani z dbałością o szczegóły, to postacie drugoplanowe często zlewały mi się w jedną masę. Miały zwyczajnie zbyt mało cech charakterystycznych, aby się wyróżniać. Nie jest to może wielka wada, która przeszkadzałaby w czytaniu, ale jednak.
Jestem całkowicie zadowolona z Okrutnego księcia i okrutnie się cieszę, że jego premiera w Polsce jest tak głośna – jak się okazało, zupełnie zasłużenie. Jest to historia, która zabierze Was w kompletnie inny wymiar, wymiar pełen magii, który zaskoczy Was nie raz, a na koniec rozbudzi Waszą ciekawość dalszych losów bohaterów do granic możliwości. Ja już zacieram ręce na myśl o kolejnym tomie i poganiam mentalnie autorkę, aby nie zwlekała z jego pisaniem. Gorąco polecam Wam Okrutnego księcia!
booksofsouls.blogspot.com
Kraina Elfów, pełna długowiecznych, magicznych stworzeń. Choć nie potrafią kłamać, zdolne są do niewyobrażalnych wręcz okrucieństw. Szlachetnie urodzeni nie cofną się przed niczym, by dostać to, czego pragną. Jak w tym niebezpiecznym świecie poradzą sobie dzieci porwane że świata śmiertelników?
Siedmioletniej Jude wydaje się, że razem z rodzicami i dwiema siostrami - bliźniaczką Taryn i starszą Vivienne - tworzą zwykłą rodzinę. Do czasu, gdy na progu ich domu staje mężczyzna o kocich oczach i spiczastych uszach, takich samych jak u Vivi. Jest wściekły, że jego żona, a ich matka, uciekła do świata ludzi, pozorując własną śmierć. W starciu z niebezpiecznym Madokiem rodzice Jude nie mają żadnych szans. Mężczyzna zabija ich oboje, a dziewczynki zabiera ze sobą do Elysium i otacza opieką.
Świat wykreowany przez Holly Black z miejsca mnie oczarował. Uwielbiam książki, w których wyobraźnia autora powołuje do życia nie tylko interesujących bohaterów i magiczne istoty, ale całe krainy rządzące się własnymi prawami. Poznawanie królestwa Elfhame sprawiło mi wielką frajdę, a przecież to tylko część Krainy Elfów. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach cyklu autorka pozwoli nam na dalsze podróże, eksplorowanie pozostałych ziem i obserwowanie ich mieszkańców.
Bohaterów "Okrutnego księcia" również uważam za udanych. Odniosłam wrażenie, że każda postać pojawiająca się w powieści została dokładnie przemyślana, każda ma do odegrania jakąś rolę w tej historii. Choć na początku niektóre z nich mogą sprawiać wrażenie schematycznych, ich decyzje prędzej czy później pokazują, że wcale takie nie są. Wszyscy w pewnym momencie czymś zaskakują, a moim zdaniem to ogromna zaleta. Nikomu nie można ufać, a największy wróg wcale nie musi być tym, kogo należy się najbardziej obawiać.
Odważna, choć żyjąca w bezustannym strachu Jude od razu zyskała moją sympatię. Ta bohaterka wciąż walczy - ze swoimi słabościami, z paraliżującym lękiem, walczy o swoją godność. Toczy bezustanną walkę, by pokazać, że wcale nie jest bezwartościową istotą, za jaką niektórzy ją uważają. Jej siostra bliźniaczka, Taryn, wciąż snuje się gdzieś w tle, cicha, starająca się nie wpaść w żadne kłopoty. To jednak wcale nie znaczy, że nie ma żadnego wpływu na toczące się wydarzenia. Vivi z kolei rozpaczliwie tęskni za utraconym światem śmiertelników i ponad wszystko pragnie wrócić do poprzedniego życia. Rozmiłowany w wojnach i rozlewie krwi Madok pokazuje także swoją lepszą stronę. Traktuje dziewczynki jak własne córki i stara się, by niczego im nie brakowało, choć to przecież on sam pozbawił je rodziców. Cardan i jego świta - bezwzględni i okrutni, dla rozrywki znęcają się nad słabszymi, świadomi, że nie grozi im za to żadna kara...
Holly Black nie wybiera łatwych rozwiązań. Gdy już sobie myślałam, że w większości książek wydarzyłoby się to czy tamto... autorka całkowicie mnie zadziwiała, wybierając zupełnie inną możliwość. Nie doceniłam jej, czekając, aż w pewnym momencie podda się schematom, ale nic takiego nie nastąpiło. Nie mogę też narzekać na akcję, bo ta utrzymywała idealne tempo. Działo się dużo, a mimo że miejsc i postaci było tu całe mnóstwo, opisy nie spowalniały rozwoju wydarzeń. Mało tego, zostały tak umiejętnie wplecione w fabułę, że niemal nie odczułam ich obecności. Nawet wątek romantyczny nie przesłaniał innych, ważniejszych spraw, został zepchnięty na dalszy plan. Dzięki temu nie zdominował fabuły, a mimo to pozostał istotną i bardzo intrygującą częścią opowieści.
Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do książek, które wszyscy wychwalają i w tym przypadku nie było inaczej. Po przeczytaniu "Okrutnego księcia" muszę jednak powiedzieć... że ta powieść jest warta każdego dobrego słowa, każdej pochwały, jaką przeczytacie czy usłyszycie. Ta oryginalna fabuła, pędząca akcja pełna zaskakujących wydarzeń, ci niesamowici bohaterowie, którzy tyle razy mnie szokowali - jestem zachwycona! Przeszkadzało mi tylko jedno - literówki, a było ich naprawdę dużo. Niemniej biorąc pod uwagę wszystko inne - i nie do końca jeszcze wierzę, że to powiem - jeśli autorka utrzyma taki poziom, jej trylogia może się okazać lepsza nawet od mojej ukochanej serii Dworów Sarah J. Maas. Miłośnikom fantastyki z całego serca polecam!
Czegóż potrzeba do szczęścia miłośnikowi literatury fantasy...? Otóż nowej, intrygującej i poruszającej swoimi emocjami powieści, która jednocześnie stanowi początek zupełnie premierowego cyklu! I właśnie to szczęście oferuje nam sobą wspaniała książka Holly Black pt. "Okrutny książę", której to premiera miała miejsce kilka dni temu za sprawą Wydawnictwa Jaguar!
Fabuła tej opowieści przenosi nas sobą do baśniowego świata Eluzjum, czyli krainy zamieszkiwanej przez Elfy. Tam oto, na wskutek pewnego dramatycznego wydarzenia, trafiają trzy ludzkie dziewczęta - siostry Jude, Taryn i Vivienne. To właśnie tam muszą one stawiać czoła dumnym i wyniosłym Elfom, dla których to dziewczęta - jako przedstawicielki ludzkiej rasy, stanowią mieszkańców drugiej kategorii. Mijają lata... Jude, pragnąca lepszego losu dla siebie i swych najbliższych, postanawia zdobyć ważniejszą pozycję i wyższy statut na królewskim, elfim dworze. By tego dokonać, rzuca niebezpieczne wyzwanie najmłodszemu z synów władcy - Cardanowi, wikłając się tym samym w bardzo skomplikowaną dworską grę kłamstw i pozorów...
Niniejsza powieść Holly Black, stanowi sobą niezwykle barwną, intrygującą i klimatyczną lekturę spod znaku fantasy dla młodego czytelnika. Barwną, tak za sprawą samej osi wydarzeń, nietuzinkowych bohaterów, potężnej dawki emocji - w tym tych natury miłosnej, jak i również niepowtarzalnego klimatu, jaki unosi się nad kartami tej książki. Tyle i aż tyle, gdyż oto autorka ta nie wymyśla tu być może niczego odkrywczego, ale za to umiejętnie nie korzysta ze znanych nam już doskonale literackich schematów, przekształcając je na swój wyjątkowy sposób w historię, która bawi, ciekawi i porywa nas sobą bez reszty!
Pod kątem fabularnym powieść ta prezentuje się wielce efektownie, oferując nam sobą najpierw dramatyczny wstęp - będący preludium do fantastycznego ciągu dalszego, a następnie już skupiając się na wydarzeniach z życia sióstr w krainie Eluzjum. Wydarzeniach, które są barwne, często mocno zaskakujące, jak i wreszcie prowadzące nas krok po kroku do wielkiego finału. Znajdziemy tu przygodę, politykę, miłość, a i wojny nie zabraknie. Do tego wszystko należy wspomnieć o szczypcie grozy i potężnej porcji dobrego humoru, którego także uświadczymy wraz z lekturą tej książki. Najważniejsze jednak jest to, iż autorka postawiła tu przede wszystkim na prostotę i przystępność tej historii, nie siląc się na bardzo zagmatwane wątki, co w przypadku literatury spod znaku young adult fantasy, wydaje się jak najbardziej właściwym posunięciem!
Wiele dobrego można powiedzieć z pewnością o bohaterach tej książki - zarówno ludzkich, jak i elfich. Nasze siostry, to niezwykle charakterne, inteligentne i sprytne dziewczęta, które rzucone "na głęboką wodę", bardzo szybko odnajdują się w świecie elfów i innych baśniowych cudów. W największym stopniu poznajemy tu oczywiście Jude, która jest najważniejszą postacią w tej historii i która to z miejsca budzi naszą sympatię swoją wyjątkową osobowością, którą cechuje upór, zawziętość i twardość charakteru, pomagająca jej walczyć o swoje! Pozostałe dziewczęta także budzą nasze ciepłe odczucia, choć już jednak w nieco mniejszym stopniu. Wspaniale jawią się tu również Elfy - postacie niezwykle zimne, wyrachowane, często okrutne w swym postępowaniu, którym to jednak nie można odmówić tego, że są naprawdę fascynujące...
Niewątpliwie jednak sercem tej książki, jest sam świat Eluzjum! Świat, któremu to autorka poświęca tu bardzo wiele uwagi, racząc nas plastycznymi i klimatycznymi opisami jego krajobrazów, jak i też codzienności. Co ciekawe, to kraina istniejąca niejako równolegle do naszej, ludzkiej rzeczywistości, skąd często też trafiają do niej ludzie - zazwyczaj wbrew swej woli... A ten baśniowy świat wypełnia magia, niezwykłe stworzenia najrozmaitszych ras, jak i też infrastruktura rodem ze średniowiecza. I trzeba przyznać tu obiektywnie, iż Holly Black pięknie przedstawia nam miejsce akcji tej powieści, którego to wcale nie mamy ochoty opuszczać wraz z dotarciem do jej ostatniej strony...
Spotkanie z tą książki, to spotkanie z piękną przygodą i równie pięknymi emocjami, jakich tu uświadczymy. Jest baśniowo, magicznie i bardzo fantastycznie z jednej strony, z drugiej zaś niezwykle inteligentnie, czasami mrocznie, zawsze jednak wielce logicznie i realistycznie pod względem zachowań bohaterów, co z koeli przykład się na to, iż wierzymy w ten świat i w tę opowieść. A sama lektura niesie nam wielką przyjemność, ogromną radość i przednią zabawę czytelniczą, której jedynym mankamentem jest to, iż kończy się ona zdecydowanie zbyt szybko! Na pocieszenie jednak niechaj posłuży nam ten fakt, iż kolejna odsłona tego cyklu, z pewnością wkrótce zawita także i na półki polskich księgarń. Dla miłośników literatury fantasy - pozycja jak najbardziej obowiązkowa!
„Okrutny książę” to książka, która podbiła serca książkoholików na całym świecie. Książka Holly Black zdominowała na jakiś czas zagraniczny bookstagram, a polscy czytelnicy nie mogli doczekać się, aż jakieś wydawnictwo zdecyduje się ją u nas wydać. Gdy wydawnictwo Jaguar wyjawiło swoje plany wydawnicze, a wśród nich znalazł się bestseller Black, radości nie było końca. Jednak czy ta książka na pewno zasługuje na te wszystkie zachwyty? „Okrutny książę” to książka dosyć schematyczna i powtarzalna, dlatego nie do końca jestem w stanie zrozumieć te wszystkie ody pochwalne kierowane w jej stronę. Jest poprawna, ale zdecydowanie mam w swojej pamięci inne książki o podobnej tematyce, które były znacznie lepsze, o czym świadczy chociażby to, że siedzą w mojej głowie już kilka dobrych lat.
Cała recenzja: bookeaterreality.blogspot.com
Zabójstwo, które zmieniło życie sióstr. Dziewczyny zostają porwane ze świata ludzi i nagle muszą odnaleźć się w świecie elfów. Po dziesięciu latach od tego wydarzenia Jude nadal próbuje odnaleźć się wśród tych stworzeń, jednak gardzą one śmiertelnikami i traktują ich jak służbę. Dziewczyna, by zyskać szacunek, musi rzucić wyzwanie jednemu z najgorszych dziedziców i ponieść tego konsekwencje. Czy uda jej się odnaleźć w nowym świecie? W jakie intrygi zostanie zamieszana? Czy będzie w stanie zadać śmiertelny cios?
Po tylu zachwytach musiałam w końcu się za tą powieść zabrać. Czy była jednak taka dobra, jak wszyscy uważają? Moim zdaniem to dobra książka, ale jednak nie rewelacyjna. Miała swoje wady, które czasami bardzo mi przeszkadzały podczas lektury, jednak nie były one tak rażące, żeby popsuć całą historię. Rzadko w książkach są elfy. Pojedyncze książki mają w sobie te stworzenia, dlatego powieść na samym początku na tym zyskuje. A reszta sama się już ratuje. Historia to przede wszystkim próby głównej bohaterki, by dopasować się do otoczenia. Później rozpoczynają się potyczki, intrygi i walka o władzę. Jude odkrywa w sobie umiejętności, których się po sobie nie spodziewała. Poznaje nowych znajomych i zaczyna swoją walkę.
"Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej."
Bohaterów jest w tej powieści naprawdę dużo. Jude to postać waleczna, nie poddająca się i zaciekła. Potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji i nawet jak jest kryzysowa, to potrafi logicznie myśleć. Ona planuje, rozważa i realizuje swoje postanowienia, będąc przy tym wierną. Siostry głównej bohaterki są różnorodne. Vivi chce się aby buntować swojej naturze i ojcu. Wszystko robi na opak z jego oczekiwaniami. Taryn zaś chciała tylko się zakochać i to wszystko. Łatwo dało się nią manipulować i kierować. Cardan zaś, od początku nie przypadł mi do gustu i tak było do samego końca. Wiem, że w drugim tomie bardzo namiesza w całej fabule i aż się tego boje!
Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Mimo że czasami przemyślenia bohaterki mnie denerwowały, to jakoś dało się je znieść. Akcja jest tutaj stopniowana, co dla mnie było świetne! Autorka stworzyła taką parabolę akcji, gdzie był pewien czas spokój, a potem nagle rosło napięcie i jakaś konkretna akcja, więc tutaj z pewnością nie było nudy!
Dlatego jeżeli jeszcze nie mieliście okazji tej książki przeczytać, to ja ją gorąco polecam. Książka nietuzinkowa, krwawa i okrutna, a jednak bardzo wciągająca. Dajcie się przenieść do baśniowego świata elfów, którzy rządzi się własnymi prawami!
Ciekawa, aczkolwiek bywały lepsze książki. Tak jak i wiele innych, przeczytałam ją głównie dlatego, że jest ona dość znana i została mi polecona. Dość irytuje mnie przedstwienie elfów w tej książce.
Było to moje pierwsze i zapewne ostatnie spotkanie z tą autorką. Lubię fantastykę młodzieżową, ale w tej książce zbyt wiele elementów było nie tak, począwszy od absurdalnej idei osadzenia dzieci w rodzinie mordercy ich rodziców, przez to, że postacie były płytkie, pojawiała się duża ilość agresji i zupełnie zbędnej brutalności, kończywszy na tym, że niektóre zdarzenia były nadmiernie absurdalne, a w zamian czytelnik nie otrzymał praktycznie żadnych elementów zaskoczenia. Jednym słowem - przeciętne. Być może ktoś nieobyty z fantastyką oceniłby tę książkę inaczej. Dla mnie jednak nie wniosła ona wartości dodanej.
Fajnie wykreowany świat elfów, w którym dorastają trzy siostry, ale każda ma swój świat. Szybko się czyta.
W książce przedstawiony jest piękny ale zarazem przerażający świat. Podobali mi się bohaterowie elfy nie były przedstawione jako słodkie istotki. Chwilami nie nadążałam z pomysłami głównej bohaterki Jude . Historia ta była pełna zwrotów akcji.
Okładka "Okrutnego księcia" mnie zauroczyła, do tego opis obiecujący piękną, magiczną krainę elfów - nie mogłam ominąć tej pozycji. Szczerze pisząc, nie tego się spodziewałam. Zamiast fantastyki, znalazłam mnóstwo polityki; zamiast magii - przemoc i przelew krwi; a elfy zachowują się całkiem jak ludzie, tylko bardziej bezwzględnie dążą do swoich celów.
Początek powieści jest obiecujący: na progu domu szczęśliwej rodziny staje zakapturzona postać, która bez emocji pozbawia życia matkę i ojca. Świadkami zbrodni są trzy dziewczynki, które zostają porwane. Zabójca zabiera je do swego świata i odtąd akcja przenosi się tam.
Historię poznajemy z punktu widzenia Jude - jednej z bliźniaczek, które są młodszymi siostrami Vivienne, prawowitej córki elfa Madoka. Bohaterka dość obszernie opowiada o swoich zmaganiach z elfowymi nastolatkami, którzy jej systematycznie dokuczają. Właściwie całkiem znienacka Jude zostaje wciągnięta w świat dworskich intryg, gdzie liczy się tylko władza. Wszystkie ciekawsze i napędzające akcję wydarzenia odnalazłam dopiero grubo po połowie książki, bliżej końca. I nawet tam magia okazała się być rzadko spotykanym gościem.
Zakończenie skłania do tego, by sięgnąć po kolejną część. Rozbudza bowiem ciekawość. Mam tylko nadzieję, że będzie się tam więcej działo. I nie chodzi mi tu bynajmniej o więcej knowań.
To druga część przygód rodzeństwa Grace'ów: miłośniczki floretu, Mallory, Simona, sympatyka zwierząt, i Jareda, wpadającego w szkolne tarapaty...
Children can have a cruel, absolute sense of justice. Children can kill a monster and feel quite proud of themselves. A girl can look at her brother and...